forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Wszystko rozumiem,pytanie tylko kto w takim razie wychowa to dziecko przy tak późnym ojcostwie.
Jestem za tym by rodzice byli jak najdłużej przy swoich dzieciach,by nawet dorosłe mogły się nimi cieszyć .
Lubię dzieci, ale nie nadaję się na ojca Za to dobrze sprawdzam się jako opiekunka, chociaż nie wiadomo może jeszcze mi się może przydarzyć XD
Aaaah, the chaos god speak clearly now! It is as though a thousand mouths cry out in pain! Chaos has come to judge you! Chaos consume you! Do you hear the voices too?
Nie chce mieć dzieci, od 4 lat nie mam remisji biorac leki. Chce wyjsc za mąz kiedys kiedys ale nie miec dzieci. Nie chce mieszkac sama i byc sama dlatego małzenstwo albo partner. Natomiast trzeba uwazac bo 6% dziecko moze miec schizofrenie jak jeden rodzic chory, a jak dwoje rodzicow chorych to 46%.
Kto szuka ten zawsze znajduje, wystarczy bardzo chcieć i nie poddawać się zaraz na wstępie lecz każde niepowodzenie traktować jak bardzo cenne doświadczenie. Uczyć się na błędach i nie popełniać kolejnych lub wciąż tych samych.
Dzieci to żadne oparcie, to kojoty co tylko czekają na śmierć przodków by odziedziczyć majątek. Prędzej cię do grobu wpędzą niż obcy. Tam przynajmniej wszystko jasne i klarowne że chodzi o kasę i jak nie zapłacisz to nie będziesz miał ale nikt co się znienacka nie rzuci do gardła jak będziesz słaby i schorowany.
A wcześniej trzeba będzie obżerać się z żoną i ganiać za nią z pękiem pieniędzy i alimentami, jak będzie wychowywała dzieci i latała z nimi po świecie. Bez sensu to wszystko.
Chce spedzic swoj żywot sama, jakbym kiedys miala remisje to pojsc do jakiejs pracy. Ale fajnie by bylo tez z kims byc jak rodzicow braknie, dlatego moze małżeństwo. Natomiast od posiadania dzieci bronie sie rekami, nogami. Na szczescie nie przepadam za dziećmi . Po pierwsze moga byc chore jak ja, po drugie nie mialabym sily sie nimi zajmowac, wychowac ich, ledwo co ogarniam samą siebie a jest zle bo nie mam remisji. Nawet jakbym miala remisje i kogos to bym nie chciala,bo to straszny obowiazek, a jakbym sie znow zle czula? Po prostu dzieci to nie.
Mnie nie stać na dzieci, nie mam miejsca na dzieci, co prawda państwo by dało miejsce, mógłbym zarobić na dzieci, ale nie ma z kim mieć dzieci, w ogóle nie wiem po co się robi dzieci, kiedyś może faktycznie pomagały rodzicom, teraz jest zus i emerytury, więc nie ma problemu, lecz chyba lepiej być bez dzieci, bo życie jest po to by je smakować i rozkoszować się nim, a gdyby zdarzyło się dziecko, to też w sumie mógłbym żyć bez problemu, tylko ja wstawać rano nie lubię, teraz mam cały dzień dla siebie, na dzieci trzeba być aktywnym, to pewnie radość mieć dzieci, ale w moim stanie to chyba bym się trochę z tym męczył, chociaż nie wiem, bo może męczy mnie samotność jeszcze trochę, bo jak byłem ostatnio w związku to w sumie nie męczyłem się tak, tylko jak pomyślałem o pracy to mi się niedobrze robiło, no, bez pracy dzieci odpadają, niestety nie mogą pracować od poczęcia i ciągle chcą jeść, dzieci to może w przyszłości, mimo już wiek swój mam, nie to że są złe, czy nie lubię, po prostu materialnie nie wyrobiłbym, musiałbym być bardziej aktywny, a w tej chwili nie jestem, odpoczywam, dobrze mi tak jak jest jak na razie, mogę się wreszcie rozwijać, zająć sobą, dawno nie czułem takiego luzu psychicznego, więc wolę trochę pokorzystać, lepiej z dzieckiem się nie spieszyć, co ja bym mu dał? plik roboty do zrobienia? gdybym chociaż go dobrze wychował, że byłoby szczęśliwe w życiu, ja dopiero niedawno zacząłem czuć ulgę w chorobie, więc nie myślę jeszcze o dzieciach, nawet o partnerce potencjalnej raczej mało, przynajmniej mniej, to była moja udręka przez wiele lat, wreszcie mogę mieć od tego spokój i mam, także, czy chciałbym mieć dzieci? tak, ale nie chcę na nie się męczyć pracując, doglądając, muszę mieć więcej siły w sobie, co raczej będzie możliwe już wkrótce
Szukam osób do wspólnej znajomości z bliskich mi okolic, również Warszawy
Właśnie, dlatego nie chcę skazywać młodego człowieka na cierpienie jakie mi się przytrafiło. To tak jakby wziąć noworodka i grać w rosyjską ruletkę z rewolwerem skierowanym w jego głowę.
A na co dzień nie ogień tylko woda
bo schizofrenia to dość częsta choroba