To jest dobre pytanie. Z początku podejrzenia dotyczące mojego przypadku padły na zespół Aspergera. Kilka elementów jednak wykluczyło taką diagnozę. Nie wiem jakby to było z innym lekarzem, nie drążyłam jednak tematu dalej. Dla mojej obecnej lekarki nic nie pozostawia wątpliwości, że to z czym zmagam się teraz jest schizofrenią - i to jest teraz najważniejsze do wykluczenia. Przyzwyczaiłam się do bycia inną, niż wszyscy, więc nawet możliwe inne zaburzenia nie stanowią dla mnie większego problemu.kotek pisze: Może macie jakieś całościowe zaburzenie rozwoju, a nie "czystą" schizofrenię?
Objawy w dzieciństwie
Moderator: moderatorzy
- pycioslawa
- moderator
- Posty: 3376
- Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
- Status: twój najgorszy koszmar
Re: Objawy w dzieciństwie
viewtopic.php?t=40441nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
Re: Objawy w dzieciństwie
Według mnie źle zrobili, że dali osobny symbol niepełnosprawności dla całościowych zaburzeń rozwoju takich jak autyzm dziecięcy czy zespół Aspergera, powinni dać 12-Z (zaburzenia rozwoju psychicznego, także takie jak NVLD czy ADHD), a nie 12-C (głównie dla spektrum autyzmu). Dla mnie każdy, kto ma odmienność i dziwactwo od dzieciństwa, ma "całościowe zaburzenia rozwoju", bez względu na to, czy ta kondycja wywoływana jest przez zaburzenia ze spektrum autyzmu, schizofrenię, schizotypię, NVLD czy jeszcze coś innego.
Myślę, że 12-C może dawać więcej przywilejów niż 02-P, całościowe zaburzenia rozwoju mogą być uważane za poważniejsze problemy niż szeroko rozumiane "choroby psychiczne". Myślę, że nie mam genów ani na autyzm, ani na schizofrenię. Nie pociąga mnie zbytnio założenie rodziny z "normalną" kobietą. Nie chciałbym także skazywać dzieci na niepełnosprawność. Gdy chodziłem do szkoły czy na zajęcia na studiach, nie miałem orzeczenia o niepełnosprawności. Moje umiejętności szkolne były ponad przeciętną. Ale w sferze zawodowej jestem "beznadziejny". Nie mam potrzeby, aby przypodobać się innym ludziom. Nie lubię się myć, bo to może być nieprzyjemne. Przez to niemycie się mogłem stracić tysiące złotych i pewną ilość doświadczenia zawodowego i zajętego czasu. Mojej naturze nie przeszkadza to, że jestem nieumyty, dla niej jak komuś się to nie podoba, to jego problem i niech mnie nie zmusza do doznawania nieprzyjemności w postaci mycia się.
Jeżeli nie myliście się czy było to dla was czymś nieprzyjemnym, to według mnie macie aukorygię, nie "standardową" schizofrenię, która zaczyna się w wieku dojrzewania lub dorosłości. Taka ciekawostka: wiele moich "objawów wytwórczych" wiąże się z tym, że dostałem diagnozę zaburzeń typu schizofrenii, a nie samej schizofrenii (np. paranoidalnej). Czyżby to był nadprzyrodzony znak mówiący o tym, że mam zespół Aspergera, mieszane OCD i schizotypię? Dopiero w wieku 23 lat zwrócono większą uwagę na moje objawy "schizo", psychiatra twierdziła coś w tym rodzaju, że diagnozy ZA i schizofrenii się wykluczają bądź może nie powinny być stawiane jednocześnie (nie pamiętam dokładnie tego, co powiedziała, to, co napisałem, raczej jest źle) i zdiagnozowała mnie z zaburzeniami schizotypowymi (w 2015 r.). Te "objawy wytwórcze" mam od ponad 4 lat. Zaczęły się jesienią 2014 roku i były dla mnie ekscytujące. Myślę, że mogłem mieć schizocośtam nawet wcześniej. Gdy miałem ok. 17 lat, miałem przez krótki moment "urojenie", że jestem Bogiem. To było złe. Wiosną 2009 r. miałem coś w rodzaju epizodu depresyjnego, bałem się np. tego, że popełniłem grzech niewybaczalny, mimo tego chodziłem do szkoły normalnie. Leki zacząłem brać w 2008 roku, w drugiej połowie, wtedy dostałem diagnozy ZA (ze specjalnego ośrodka) i chyba OCD też wtedy.
Gdy miałem niecałe 7 lat, mogli u mnie rozpoznać "zaburzenia emocjonalne". Chodziłem do normalnej szkoły. Miałem dobre oceny, niekiedy nawet bardzo dobre. Z WF-u byłem raczej słaby. Do ok. 16 r. ż. raczej nawet nie myślałem o patrzeniu się na oczy rozmówcy, może nawet i o patrzeniu się na jego twarz. Zdarzało mi się poważnie wygłupiać. Gdy miałem ok. 6,5 roku, uderzyłem dwuletniego chłopca metalową kanką po lizakach Chupa Chups w głowę (rzuciłem kanką). Chłopiec się przewrócił i zaczął płakać. To było niebezpieczne. To było, mówiąc pospolicie, dla "jaj". Takie wygłupianie się może się kojarzyć ze schizofrenią zdezorganizowaną. W pierwszej klasie SP powiedziałem do bibliotekarki (która mnie lubiła) na głos "ty świnio", nie spotkały mnie za to szczególne nieprzyjemności. To też było dla "jaj" (to słowo najlepiej oddaje sytuację). Podobnie powiedziałem do dziewczynki z zerówki, że jest lesbijką, nie wiedziałem wówczas, co znaczy to słowo. Tacie dziecka się to nie spodobało. Kiedy miałem ok. 9 - 10 lat, nazwałem pewną kobietę, matkę dziewczynki, której dokuczałem, "szczurem", bo jej imię skojarzyło mi się z pewną postacią z bajki, w której występowała mysz. Kilka lat później, w tym samym mieście, położonym w innym województwie co mój dom, nazwałem dziewczynę "siarką", a ona powiedziała "pięknie przeklinasz" ("ty siarko" to nie przekleństwo). Gdy miałem ok. 10 lat, rzucałem "ceramiczne" płyty (kruche) i kłody drewna na ruchliwą drogę, co było bardzo złe i niebezpieczne, w wieku 15 lat też rzucałem przedmioty na drogę, bo chciałem, żeby w mojej miejscowości był poważny wypadek. Gdybym był starszy, mógłbym za to trafić do więzienia, gdyby ktoś to zgłosił na policję. Mogłem myśleć o wykolejeniu pociągu. Na szczęście nawróciłem się po bierzmowaniu i nie powtarzałem tych czynności, chociaż w liceum zdarzało mi się kłamać mamie o tym, że pani ze szkoły powiedziała do mnie "ty aspergerze", złośliwie raz się zachowałem, logując się loginem innej osoby i wypisując głupoty na obcojęzycznej stronie internetowej. To było złe i żałuję tego, grzeszyć zdarzyło mi się także po bierzmowaniu, w liceum.
Myślę, że 12-C może dawać więcej przywilejów niż 02-P, całościowe zaburzenia rozwoju mogą być uważane za poważniejsze problemy niż szeroko rozumiane "choroby psychiczne". Myślę, że nie mam genów ani na autyzm, ani na schizofrenię. Nie pociąga mnie zbytnio założenie rodziny z "normalną" kobietą. Nie chciałbym także skazywać dzieci na niepełnosprawność. Gdy chodziłem do szkoły czy na zajęcia na studiach, nie miałem orzeczenia o niepełnosprawności. Moje umiejętności szkolne były ponad przeciętną. Ale w sferze zawodowej jestem "beznadziejny". Nie mam potrzeby, aby przypodobać się innym ludziom. Nie lubię się myć, bo to może być nieprzyjemne. Przez to niemycie się mogłem stracić tysiące złotych i pewną ilość doświadczenia zawodowego i zajętego czasu. Mojej naturze nie przeszkadza to, że jestem nieumyty, dla niej jak komuś się to nie podoba, to jego problem i niech mnie nie zmusza do doznawania nieprzyjemności w postaci mycia się.
Jeżeli nie myliście się czy było to dla was czymś nieprzyjemnym, to według mnie macie aukorygię, nie "standardową" schizofrenię, która zaczyna się w wieku dojrzewania lub dorosłości. Taka ciekawostka: wiele moich "objawów wytwórczych" wiąże się z tym, że dostałem diagnozę zaburzeń typu schizofrenii, a nie samej schizofrenii (np. paranoidalnej). Czyżby to był nadprzyrodzony znak mówiący o tym, że mam zespół Aspergera, mieszane OCD i schizotypię? Dopiero w wieku 23 lat zwrócono większą uwagę na moje objawy "schizo", psychiatra twierdziła coś w tym rodzaju, że diagnozy ZA i schizofrenii się wykluczają bądź może nie powinny być stawiane jednocześnie (nie pamiętam dokładnie tego, co powiedziała, to, co napisałem, raczej jest źle) i zdiagnozowała mnie z zaburzeniami schizotypowymi (w 2015 r.). Te "objawy wytwórcze" mam od ponad 4 lat. Zaczęły się jesienią 2014 roku i były dla mnie ekscytujące. Myślę, że mogłem mieć schizocośtam nawet wcześniej. Gdy miałem ok. 17 lat, miałem przez krótki moment "urojenie", że jestem Bogiem. To było złe. Wiosną 2009 r. miałem coś w rodzaju epizodu depresyjnego, bałem się np. tego, że popełniłem grzech niewybaczalny, mimo tego chodziłem do szkoły normalnie. Leki zacząłem brać w 2008 roku, w drugiej połowie, wtedy dostałem diagnozy ZA (ze specjalnego ośrodka) i chyba OCD też wtedy.
Gdy miałem niecałe 7 lat, mogli u mnie rozpoznać "zaburzenia emocjonalne". Chodziłem do normalnej szkoły. Miałem dobre oceny, niekiedy nawet bardzo dobre. Z WF-u byłem raczej słaby. Do ok. 16 r. ż. raczej nawet nie myślałem o patrzeniu się na oczy rozmówcy, może nawet i o patrzeniu się na jego twarz. Zdarzało mi się poważnie wygłupiać. Gdy miałem ok. 6,5 roku, uderzyłem dwuletniego chłopca metalową kanką po lizakach Chupa Chups w głowę (rzuciłem kanką). Chłopiec się przewrócił i zaczął płakać. To było niebezpieczne. To było, mówiąc pospolicie, dla "jaj". Takie wygłupianie się może się kojarzyć ze schizofrenią zdezorganizowaną. W pierwszej klasie SP powiedziałem do bibliotekarki (która mnie lubiła) na głos "ty świnio", nie spotkały mnie za to szczególne nieprzyjemności. To też było dla "jaj" (to słowo najlepiej oddaje sytuację). Podobnie powiedziałem do dziewczynki z zerówki, że jest lesbijką, nie wiedziałem wówczas, co znaczy to słowo. Tacie dziecka się to nie spodobało. Kiedy miałem ok. 9 - 10 lat, nazwałem pewną kobietę, matkę dziewczynki, której dokuczałem, "szczurem", bo jej imię skojarzyło mi się z pewną postacią z bajki, w której występowała mysz. Kilka lat później, w tym samym mieście, położonym w innym województwie co mój dom, nazwałem dziewczynę "siarką", a ona powiedziała "pięknie przeklinasz" ("ty siarko" to nie przekleństwo). Gdy miałem ok. 10 lat, rzucałem "ceramiczne" płyty (kruche) i kłody drewna na ruchliwą drogę, co było bardzo złe i niebezpieczne, w wieku 15 lat też rzucałem przedmioty na drogę, bo chciałem, żeby w mojej miejscowości był poważny wypadek. Gdybym był starszy, mógłbym za to trafić do więzienia, gdyby ktoś to zgłosił na policję. Mogłem myśleć o wykolejeniu pociągu. Na szczęście nawróciłem się po bierzmowaniu i nie powtarzałem tych czynności, chociaż w liceum zdarzało mi się kłamać mamie o tym, że pani ze szkoły powiedziała do mnie "ty aspergerze", złośliwie raz się zachowałem, logując się loginem innej osoby i wypisując głupoty na obcojęzycznej stronie internetowej. To było złe i żałuję tego, grzeszyć zdarzyło mi się także po bierzmowaniu, w liceum.
Re: Objawy w dzieciństwie
Podobno kontaktu wzrokowego unikają osoby masturbujące się. Myślę że podobne praktyki w zbyt młodym wieku mogą rzutować albo zaburzać wiele spraw związanych z kontaktami międzyludzkimi i nie tylko. Pomijając fakt że to jest grzech może wywoływać silne poczucie winy, a co za tym idzie depresję i złe samopoczucie.
Re: Objawy w dzieciństwie
Nie uprawiałem masturbacji w dzieciństwie, a mimo tego nie myślałem o kontakcie wzrokowym. Mimo tego miałem w zasadzie seksualne fantazje (liczne), ale były one dziwaczne.
Re: Objawy w dzieciństwie
Witam!
Chciałem napisać kilka słów o sobie. Gdy byłem dzieckiem to bardzo mało mówiłem. Mój ojciec nawet stwierdził, że "ze mnie nic nie będzie". Później się trochę pozmieniało. Otworzyłem się na ludzi. Dużo kłamałem, ale zdawałem sobie sprawę, że to co mówię to kłamstwa. Tworzyłem inną własną rzeczywistość, ale cały czas zdawałem sobie sprawę z tego, są dwie rzeczywistości które się przenikają. Jedna wpływała na drugą. Myślę, że ten "prawdziwy" świat schizofreniczny zacząłem tworzyć "na serio" na początku liceum, a potem samo jakoś poszło. W trudniejszych momentach chowałem się w sobie, a tych momentów było zawsze pod dostatkiem, bo jestem nadwrażliwy. I tak to się zadziało...
Pozdrawiam
AB
Chciałem napisać kilka słów o sobie. Gdy byłem dzieckiem to bardzo mało mówiłem. Mój ojciec nawet stwierdził, że "ze mnie nic nie będzie". Później się trochę pozmieniało. Otworzyłem się na ludzi. Dużo kłamałem, ale zdawałem sobie sprawę, że to co mówię to kłamstwa. Tworzyłem inną własną rzeczywistość, ale cały czas zdawałem sobie sprawę z tego, są dwie rzeczywistości które się przenikają. Jedna wpływała na drugą. Myślę, że ten "prawdziwy" świat schizofreniczny zacząłem tworzyć "na serio" na początku liceum, a potem samo jakoś poszło. W trudniejszych momentach chowałem się w sobie, a tych momentów było zawsze pod dostatkiem, bo jestem nadwrażliwy. I tak to się zadziało...
Pozdrawiam
AB
Re: Objawy w dzieciństwie
Od dzieciństwa byłam bardzo spokojnym i cichym dzieckiem, nigdy nie miałam przyjaciół/znajomych, wolałam uciekać do swojego świata, trudno było mi odróżnić marzenia , sny od rzeczywistości, miałam również dziwne lęki.TomaszS pisze: ↑ndz lut 11, 2018 2:40 pm Witam. Ciekawi mnie czy w dzieciństwie, na długo przed zachorowaniem prezentowaliście jakieś ''nienormalne'' zachowania lub myśli zapowiadające że w przyszłości zostaniecie schizofrenikami? Jak zachowywaliście się w przedszkolu, podstawówce? Byliście ''inni'' od zawsze, czy zachorowaliście nagle po absolutnie normalnym funkcjonowaniu?
F20.3
Re: Objawy w dzieciństwie
fińska szkoła psychiatryczna mówi że schizofrenie ma się przez nie szczerość wzgledem ciebie i problematycznymi relacjami z matką.
niektózy twierdzą że to choroba genetncza a to znaczy że musisz się z nią rodzić. płód może być uszkodzony ale człowiek ma umysł.
niektózy twierdzą że to choroba genetncza a to znaczy że musisz się z nią rodzić. płód może być uszkodzony ale człowiek ma umysł.
*
Re: Objawy w dzieciństwie
Bardzo mądrze powiedziane, też o tym kiedyś czytałem i może tak faktycznie być.
Tak samo lęki i schizofrenia mogą być wynikiem niedotlenienia mózgu w wyniku komplikacji czy ciężkiego przebiegu porodu.
Tak samo lęki i schizofrenia mogą być wynikiem niedotlenienia mózgu w wyniku komplikacji czy ciężkiego przebiegu porodu.
Re: Objawy w dzieciństwie
po wydaleniu zanieczyszczeń (mycie się także mydłem NaOH) stan organizmu osiąga możliowść homeostazy także tej psychiczniej.
*
Re: Objawy w dzieciństwie
Bardzo dobre jest też mydełko Fa, można by się nim mydlić szabadabada.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 822
- Rejestracja: wt mar 09, 2021 2:58 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Objawy w dzieciństwie
Gdy byłem mały to późno zacząłem mówić, ponoć prędzej coś czytałem. Sam nie byłem otwarty na ludzi, wolałem bardziej żyć w swoim świecie. Choć wydaje się, że ten świat schizofreniczny bardzo zaczął mnie dotykać na studiach (choć wcześniej też lubiłem sobie coś wyobrażać), wtedy mieszkałem u cioci ponad 100 km od domu, ale ona też miała nerwicę lękową i brała dużo lorafenu.AB pisze: ↑ndz mar 17, 2019 12:39 am Witam!
Chciałem napisać kilka słów o sobie. Gdy byłem dzieckiem to bardzo mało mówiłem. Mój ojciec nawet stwierdził, że "ze mnie nic nie będzie". Później się trochę pozmieniało. Otworzyłem się na ludzi. Dużo kłamałem, ale zdawałem sobie sprawę, że to co mówię to kłamstwa. Tworzyłem inną własną rzeczywistość, ale cały czas zdawałem sobie sprawę z tego, są dwie rzeczywistości które się przenikają. Jedna wpływała na drugą. Myślę, że ten "prawdziwy" świat schizofreniczny zacząłem tworzyć "na serio" na początku liceum, a potem samo jakoś poszło. W trudniejszych momentach chowałem się w sobie, a tych momentów było zawsze pod dostatkiem, bo jestem nadwrażliwy. I tak to się zadziało...
Pozdrawiam
AB
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2914
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Objawy w dzieciństwie
Mam bardzo dużo zdjęć z dzieciństwa i tylko na jednym jestem uśmiechnięty co daje do myślenia.Nie mam szczęśliwych wspomnień,nie mogę sobie przypomnieć nawet jednego radosnego zdarzenia z młodości.Tych złych mam mnóstwo,one nie były złe w sumie tylko ja je tak odbierałem .To wynika z czegoś w rodzaju anhedonii od najmłodszych lat.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: Objawy w dzieciństwie
W 1 liceum slyszalam w nocy jak ktos mnie woła z pola,moje imie. W dziecinstwie bylam nie jadkiem, odludkiem od rowiesnikow, zylam w swoim swiecie wyobraźni. Ciagle bawiłam sie we wrózki co bylo w mojej wyobraźni strasznie rozbudowaną zabawą, byłam też bardzo nadpobudliwa.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 822
- Rejestracja: wt mar 09, 2021 2:58 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Objawy w dzieciństwie
Też byłem niejadkiem w dzieciństwie, ale pewnie to nie ma wpływu na chorobę. Trochę też lubiłem "odpływać", kiedyś sobie wyobrażałem, że jestem jakimś agentem, muszę strzelać z palców, albo z patyka (że to był wirtualny pistolet) do ludzi, aby zbawić świat.
Nawet mnie przezywali "agent Tomek".
Nawet mnie przezywali "agent Tomek".
Re: Objawy w dzieciństwie
Może to rodzaj autyzmu, jakiś wczesny stopień. Może też to świadczyć o zaburzeniach chemii w mózgu od najmłodszych lat. I teraz pytanie czym to było spowodowane. Czy matka w ciąży spożywała alkohol lub paliła tytoń? Czy poród był szczególnie ciężki? Czy przeżyłeś traumę lub utratę kogoś bliskiego w dzieciństwie? Zazwyczaj każdy skutek ma swoją przyczynę.Piotrek007 pisze: ↑śr kwie 28, 2021 8:24 pm Mam bardzo dużo zdjęć z dzieciństwa i tylko na jednym jestem uśmiechnięty co daje do myślenia.Nie mam szczęśliwych wspomnień,nie mogę sobie przypomnieć nawet jednego radosnego zdarzenia z młodości.Tych złych mam mnóstwo,one nie były złe w sumie tylko ja je tak odbierałem .To wynika z czegoś w rodzaju anhedonii od najmłodszych lat.
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2914
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Objawy w dzieciństwie
Nie mam pojęcia dlaczego taki byłem. Najprawdopodobniej urodziłem się z "wadą" bo nie przypominam sobie żadnej traumy ani patologii w otoczeniu. Wychowywałam się z o rok starszym bratem i on był moim przeciwieństwem - bardzo śmiały i towarzyski.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: Objawy w dzieciństwie
w okresie dojrzewania:
Rozregulowany rytm snu.
Spanie w dzień od razu po przyjściu ze szkoły.
Kompleks boga.
Wzmożona religijność.
Dysocjacja.
Rozregulowany rytm snu.
Spanie w dzień od razu po przyjściu ze szkoły.
Kompleks boga.
Wzmożona religijność.
Dysocjacja.
Re: Objawy w dzieciństwie
Narkotyki?
Re: Objawy w dzieciństwie
WODOROTLENEK SODU (NAOH) 1000 G CZYSTY, DO WYROBU MYDŁA
11,90 zł
Brutto
Wodorotlenek sodu (soda kaustyczna) 1000 g czystości gwarantowanej 99,5% - jest podstawowym składnikiem, nieodzownym podczas ręcznego wyrobu mydła w kostce. Jest niezbędny do zmydlenia tłuszczów i olejów do postaci soli, jaką w gruncie rzeczy jest mydło, podstawowy produkt czystości w każdym domu. Wykorzystywany bywa również do regulacji pH w produktach kosmetycznych.
https://sklep.hajduczeknaturalnie.pl/pr ... mydla.html
11,90 zł
Brutto
Wodorotlenek sodu (soda kaustyczna) 1000 g czystości gwarantowanej 99,5% - jest podstawowym składnikiem, nieodzownym podczas ręcznego wyrobu mydła w kostce. Jest niezbędny do zmydlenia tłuszczów i olejów do postaci soli, jaką w gruncie rzeczy jest mydło, podstawowy produkt czystości w każdym domu. Wykorzystywany bywa również do regulacji pH w produktach kosmetycznych.
https://sklep.hajduczeknaturalnie.pl/pr ... mydla.html