Delikatny temat. Brak higieny osobistej chorych psychicznie
Moderator: moderatorzy
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5439
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Delikatny temat. Brak higieny osobistej chorych psychicznie
Chciałbym poruszyć trochę delikatny temat. Dość często występuje brak higieny osobistej chorych psychicznie. To da się wyczuć, dosłownie. I potem dziwią się, że nie mogą nawiązać żadnych znajomości, że są nielubiani.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: Delikatny temat. Brak higieny osobistej chorych psychicznie
fakt, nie dbałem o siebie, ale to było w trakcie ostrej psychozy
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Delikatny temat. Brak higieny osobistej chorych psychicznie
Jest taka trudność u mnie w braniu prysznicu i zastanawiam się skąd to się bierze. Tak jakbym tworzył barierę ochronną przed światem. Żeby nie było. Kiedyś będąc w psychozie nie kąpałem się i miesiąc czasu. Teraz kąpię się regularnie. No ale właśnie postrzegam to jako utratę bariery. I nie chodzi o odsuwanie ludzi wonią. To nie taka bariera. Chodzi o poczucie czegoś co znam. Z tego samego powodu mam problemy z ubieraniem czystych rzeczy. Mógłbym codziennie zmieniać ubrania ale te z wcześniejszego dnia są mi znane. Wiem co się ze mną działo dzień wcześniej i nie chcę tego tracić. Tak jak bym chciał przechować wczorajszą pewność siebie. Bo dzisiaj może być większy stres niż wczoraj.
Ostatnio zmieniony wt kwie 28, 2020 5:27 am przez klucz żurawi, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Delikatny temat. Brak higieny osobistej chorych psychicznie
Prysznic może być bardzo niemiły. Kontakt z za zimną lub za ciepłą wodą to ewidentna nieprzyjemność. I uczucie chłodu po wyjściu z kabiny prysznicowej, w której jest ciepło (w której była całkiem ciepła woda) do wyraźnie chłodniejszej pozostałej części łazienki bywa "bolesne" i nie lubię tego. Na dodatek w ogóle nie lubię zmieniać ubrań, przebierać się, mogę się bać np. tego, że stopą zahaczę o majtki czy spodnie i przez to będzie jakieś zakażenie... Od dzieciństwa nie lubię czynności związanych z higieną. Nawet obcinania paznokcie nie lubiłem jako dziecko. Mycie głowy było przeze mnie nielubiane (przez dość długi czas robiła to mama i chyba mogła być przy tym niezbyt delikatna, co nie było przyjemne). Najgorsze było obcinanie włosów. Może mi się kojarzyć z torturą wręcz. Najgorsze są włosy spadające na skórę, ubrania... Straszne. Bardzo nieprzyjemne potrafi to być. Mycia twarzy chyba też nie lubiłem (zimna woda?). Nie lubiłem czesania przez mamę, nie robiła tego delikatnie nierzadko. I moja natura po prostu ma w poważaniu to, czy wyglądam elegancko i nie pachnę dosyć nieświeżo. Nie mam zbytniej potrzeby bliskiego kontaktu. Zauważyłem też, że najbardziej "śmierdzą" długo niezmieniane majtki, zwłaszcza przy genitaliach. Pachwina między genitaliami a udami zdaje się być tym regionem ciała, który poci się najintensywniej. Czasami nieprzyjemnie pachnący pot może się też wydzielać w większej ilości w przedziałku między pośladkami. Wstrętne to. Majtki łatwiej zmienić niż iść pod prysznic. Kąpiel w wannie z reguły lubiłem, ale teraz jawi mi się ona jako niehigieniczna, bo np. tułów i głowa są myte w tej samej wodzie, w której zanurza się stopy czy odbyt. Można bać się zakażenia... Prysznic zacząłem brać może 4 - 5 lat temu, wcześniej tylko kąpałem się w wannie i używałem prysznica tylko do mycia głowy. Ostatnio zdarzyło mi się nie brać prysznica przez ponad dwa miesiące (70 dni). Jeden prysznic 01.02.2020 (po południu, może całkiem wcześnie), następny dopiero 12.04.2020 (tuż po północy). Podobny "wyczyn" zdarzył mi się też na przełomie 2018 i 2019 roku. Prysznic stanowi dla mnie wyzwanie. Nie czuję potrzeby brania go. Mimo tak rzadkich pryszniców nie mam diagnozy schizofrenii od około 4 lat i miałem ją tylko przez kilka tygodni w 2016 roku. Może mam schizofrenię zdezorganizowaną? Mam skłonności do wygłupiania się, wesołkowatości, absurdalnych błazeńskich myśli. Albo coś podobnego, np. tak zwaną heboidofrenię (w dzieciństwie wygłupiałem się w sposób "przypominający psychopatię nieco"). Stosunkowo często myję dłonie i zęby. To nie sprawia mi większych problemów. Od ponad 11 lat mam diagnozę zespołu Aspergera, ale nie mam nietypowego, idiosynkratycznego przetwarzania bodźców zmysłowych. Nie przeszkadza mi metka na górze ubrania (zwykle przynajmniej), nie sprawiają mi problemu światła w supermarkecie i muzyka w nim grana, smak pasty do zębów nie jest dla mnie problematyczny, podobnie zapach perfum.