Rodzice osób chorych na schizofrenię to psychopaci

[Bright Angel]

Rodzice osób chorych na schizofrenię to psychopaci, chcą przejąć pełną kontrolę na dzieckiem. Po śmierci rodziców stan chorych zazwyczaj się poprawia. Na pierwszy rzut oka tacy rodzice, zazwyczaj mogą wydawać się normalni, pełna kultura, ą, ę, bułkę przez bibułkę. Ale tak naprawdę mają zryte mózgi, jak wiadro gwoździ. To są doskonali pozerzy. Terapia rodzinna powinna być standardem w leczeniu schizofrenii.

Rodzice chorych, dajcie nam żyć naszym życiem!!!
Leczcie się!!!

[alf]

Może nie psychopaci, tylko trudno jest być rodzicem doskonałym.
Ja na przykład się nie ożeniłem, wyobrażam sobie jak by mnie oceniała żona i dzieci!

[cezary123]

Uprzedzenia robią swoje. Stoją za chorującymi dziećmi, i patrzą podejrzliwie, co oni jeszcze wymyślą. Błędne koło. Sądzę, że najlepiej nie nakręcać się wzajemnie.
Po śmierci rodziców tę rolę przejmują dalsze osoby w rodzinie i otoczeniu, łącznie z sanitariuszami

[Catastrophique]

Ach te Wasze generalizacje. Zawsze ktoś jest temu winny, że cierpicie.

No i Cezary piszący o efekcie uprzedzeń...

[klucz żurawi]

Serio tak to wygląda z boku? Wszyscy to psychopaci? Rozumiem, gdy ktoś jest przytłoczony chorobą i każdy przejaw ingerencji rodziców odbiera jako próbę kontrolowania. Zwłaszcza że taki rodzic nie jest chociażby psychologiem i po prostu nie wie jak się zmierzyć z chorobą eee... chorego. Zgodzę się co do tego że rodzice też powinni spotkać się z psychologiem by zorientować się w jaki sposób nie naruszać osobistej strefy schizofrenika. Chociaż nie jest to konieczne. Wystarczyło że sam zaczełem chodzić do psychologa i po roku nauczyłem się jak wyprostować relacje z rodziną. I teraz mam sytuację nie tylko z przed choroby ale jeszcze z przed wieku nastoletniego, jeszcze zanim zaczełem się izolować od rodziny.

[alf]

Jedna kobieta robi gigantyczne, kilku(nasto)metrowe rzeźby pająków, bo to kojarzy jej się z jej matką. Jak bardzo musiała być przez nią skrzywdzona?

[Catastrophique]

A inna pracuje, zajmuje się rodziną i swoimi pasjami. Też została wcześniej skrzywdzona.
Kwestia wyboru, co się robi z przeszłością.

[Niemamnie]

Większej pierdoły od pół roku nie czytałem.

[swtern]

Prawdopodobnie mój ojciec był psychopatą.Uważam że jednostki wrażliwe które mają kontakt z psychopatami mają większą zdolnośc do zachorowania.

[cezary123]

Cieszcie się, że nie macie rodziców kryminalistów. Wtedy albo wyfruwasz z gniazda zawczasu i ratujesz swoją ... albo wchodzisz między wrony i kraczesz jak one.

[Kefas]

Lekarstwem na schizofrenie jest posłuszeństwo Bogu.

[alf]

Racja, tylko to jest trudne

[cezary123]

Lekarstwem na schizofrenie jest posłuszeństwo Bogu.

Ale Bozia ostrzegała:

(21): A wyda na śmierć brat brata i ojciec syna i powstaną dzieci przeciwko rodzicom i przyprawią ich o śmierć. [Biblia Warszawska, Mt 10]


Tam gdzie silne emocje, uprzedzenia, zaburzenia, urojenia, dominacja, przemoc fizyczna, emocjonalna, ekonomiczna, rozwody, zdrady, pogarda, złość, nienawiść - tam i najmądrzejsi teologowie stracą głowę

[Kefas]

Najważniejsze to jest żeby uwierzyć w to że istnieje piekło i szatan,który jest źródłem zła,zatem też istnieje grzech,a to z kolei prowadzi do tego że jest ktoś kto cały czas oskarża człowieka przed Bogiem.Stąd prosty wniosek że istotą chrześcijaństwa jest Odkupienie.

[Trickster]

Normalni rodzice zawsze chcą jak najlepiej dla swojego dziecka, czasami nawet jak nie jest to potomkowi ze smakiem Troszczą się, to czasem narzucają swoją wolę, nie rozumiejąc, np. że dziecko już wie czego chce, lub zna się na czymś lepiej- dla nich zawsze będziemy małymi dziećmi . Gorzej jakby nie interesowali się swoim potomstwem- i właśnie to jest nienormalne, a nie troska o swoje dziecko. Schizofrenicy są bardziej ksobni i każde naruszenie naszej strefy komfortu traktujemy najczęściej jak atak na swoją osobę... Polecam rozmowę z psychoterapeutą, lub psychologiem- czasami wygadanie pomaga w rozwiązywaniu sporów w rodzinie . Dam przykład mama zawsze opierdziela mnie, że czapki nie noszę i nawet patrzy przez okno, czy jej nie ściągnę po wyjściu od niej i potrafi mnie opieprzyć jak ją ściągnę z okna - ja rozumiem,że się o mnie troszczy i w zasadzie to normalne zachowanie matki do dziecka, tylko, że ja mam 34 lata i nie potrzebuję takich rad. Ale nie chcę jej denerwować i teraz zawsze noszę tą cholerną czapkę jak od niej wychodzę

[cezary123]

Najważniejsze to jest żeby uwierzyć w to że istnieje piekło i szatan,który jest źródłem zła,zatem też istnieje grzech,a to z kolei prowadzi do tego że jest ktoś kto cały czas oskarża człowieka przed Bogiem.Stąd prosty wniosek że istotą chrześcijaństwa jest Odkupienie.

Same metafizyczne byty wpakowane w konstrukcję zwykłej ludzkiej złośliwości. Ludzką złośliwość i jej skutki da się wyeliminować naturalnymi metodami, ale pozostanie wtedy ich duch złośliwy?
Jeżeli jest źródło zła, to niech Stwórca je zaszpuntuje wreszcie solidnie albo zmieni konstrukcje całości tej gry.

[Kefas]

Jest Słowo które pozwala rosnąć chwastowi ze zbożem,aby skosić wszystko w żniwa.Mt 13 24:24 Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. 25 Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. 26 A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. 27 Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: "Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?" 28 Odpowiedział im: "Nieprzyjazny człowiek to sprawił". Rzekli mu słudzy: "Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?" 29 A on im odrzekł: "Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. 30 Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza"».

[cezary123]

Jest Słowo które pozwala rosnąć chwastowi ze zbożem,aby skosić wszystko w żniwa.

To zła agrotechnika. Są przecież już od stu lat herbicydy. I nic wtedy nie zagłusza i nie przytłumia właściwej uprawy

Jeszcze jedna myśl przyszła mi do głowy: śmierć ma być według religijnych domysłów karą za grzechy, nieuchronnym skutkiem błędu z naszej strony, ale zjawiskiem dopuszczonym przez Stwórcę, wyciągniętym z arsenału jego środków wychowawczych.
A co, jeżeli Stwórca nie dał rady w ogóle zaistnieć i zaczniemy wszystko tłumaczyć naturalnie? Wtedy, jeżeli to nie Stwórca cofnął nam życie i wyłączył proces, bo nic takiego nie było, to i nie będzie nikt nam tego w stanie oddać. Wszystko to naturalne procesy, nieświadome powagi sytuacji, a korelacja z karą za coś jest przypadkowa. Taki zbieg okoliczności, nie do końca dokładny.
Tragiczne, ale możliwe.
Chyba, że sami zaczniemy kombinować jak stać się trwalszymi istotami we Wszechświecie albo przeskakiwać w nowe świadomości....

[Kefas]

25 Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu5. 26 W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. 27 Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. 28 Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca». 29 Rzekli uczniowie Jego: «Patrz! Teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. 30 Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał6. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś». 31 Odpowiedział im Jezus: «Teraz wierzycie? 32 Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. 33 To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat».

[cezary123]

"Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną".

Miejmy nadzieję, że to nie psychopata