Dlaczego warto studiować Biblię

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: pn lut 24, 2020 11:46 pm Rozdział 7 II Księgi Machabejskiej - bardzo dosadne uzasadnienie wiary w zmartwychwstanie. Powinni wywalić ten fragment, żeby kto traumy się nie nabawił. Dobrze, że Duch Święty tego nie natchnął.
Biedne organizmy biologiczne, tak bardzo dziwowały się swojej organicznej konstrukcji, że pogłupiały na punkcie ponownego ich złożenia.
A ile chrześcijan zaraz później w Rzymie bawiło się w to samo...
I myślało, że w ten sposób zachęcą Stwórcę do takiej zabawy na tle ewolucji.
Wprawdzie idea zmartwychwstania jest bardzo szczytna, ale pojawiło mi się podejrzenie, że w pewnych warunkach powstawała ona z bardzo dziwnych powodów i dla dziwnych celów. To jest okropne. To tylko o to chodziło?
Być może ludziska chciały w ten sposób jeszcze bardziej rozjątrzyć wojny między sobą i mieć zmartwychwstanie jako wyjątkowo mocny środek wojenny dla przewagi nad wrogami. Tak przywoływali Stwórcę świata, żeby pomógł im powybijać przeciwnika, tak samo teraz ośmielili się szafować swoją konstrukcją ciała stworzoną przez ich Stwórcę i PANA. I wojować tym, z taką motywacją.
Później chrześcijanie podobnie szafowali swoją biologią, bo myśleli, że to nic takiego.
Jeszcze później był dżihad i organizmy rozwalonone w imię walki z innymi organizmami od razu szły do raju z hurysami.
No to przykro mi - podobnie jak żadne Absolut nie za bardzo przyznaje się do wybijania wrogów w naszych wojnach, tak samo nie wiem czy będzie chciał składać z powrotem ciała zabitych we wzajemnych walkach. Nawet jeżeli to było możliwe w ogóle.

Co innego nadzieja osobniczego zmartwychwstania z Księgi Hioba, bo tam rozwala nam konstrukcję choroba, kataklizm itp.


(1): Człowiek zrodzony z niewiasty dni ma krótkie i niespokojne, (10): A człowiek umiera, przepada. Ze świata schodzi człowiek, i gdzie jest? (11): Wody z morza znikną i rzeki wprzód wyschną doszczętnie - (12): a człowiek umarły nie wstanie, nie zbudzą się [zmarli], póki trwa niebo, ze snu swego się nie ocucą. (13): O gdybyś w Szeolu mnie schował, ukrył, aż gniew Twój przeminie, czas mi wyznaczył, kiedy mnie wspomnisz! (14): Ale czy zmarły ożyje? Czekałbym przez wszystkie dni mojej służby, aż moja zmiana nadejdzie. (15): Ty byś zawezwał, ja bym Ci odpowiadał, zapragnąłbyś dzieła rąk swoich. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 14]


Ale też nie do końca to jest uczciwe, bo przecież stoi za tym Satan - jakiś metafizyczny przeciwnik Boga.
Zatem zmartwychwstanie jest tylko środkiem do celu - rozwiązania sporu bogów i aniołów a jakimś absolutnym, fundamentalnym problemem istnienia i pytaniem do Stwórcy...
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

Pierwsi chrzescijanie liczyli na to, że zmartwychwstaną już niebawem. Dlatego chętnie szli nawet na stracenie. Miało się to stać już za ich pokolenia. Słowa Jezusa "Nie przeminie to pokolenie, aż się to stanie" albo słowa skierowane do Arcykapłana "Zobaczysz Syna Człowieczego przychodzącego po prawicy Boga". Nie zobaczył.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Tak, ale jaka wielka tajemnica tkwi w samej naszej konstrukcji, w postaciach samoświadomej materii na tle całości rzeczywistości. Jak się to ma do istnienia i skąd to. Wydaje nam się to zwyczajne, oczywiste i naturalne, ale to tylko dlatego, że się do tego przyzwyczailiśmy. Różne próby wiar w zmartwychwstania, odkupienia ciał, przemian w doskonałe, mogą być naiwne, prymitywne, nietrwałe, ale to dlatego, że dopiero ledwo nadgryzliśmy tę kwestię. Wszystko najpierw pojmowaliśmy magicznie, naiwnie, w sposób trącący zabobonami. Życie zwierząt zamienialiśmy w dym a nasze w zmartwychwstanie po męczeństwie w nieporozumieniach z innymi organizmami.

A wystarczy zastanowić się przynajmniej nad tym, jak stać się świadomością trwałą, mającą sens na tle dziejów taki nieprzemijający, absolutny. Wtedy i konstrukcję materialną łatwiej zaprojektować, nie tak jak biologiczna ewolucja na chwilę, byle jak, w pokoleniach kodu białkowego od przodków.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Bo zostawić rzeczywistość do końca samą sobie, martwy Wszechświat, gdzie nieświadome niczego gwiazdy wypalają się automatycznie, okruchy skał kręcą się bez niczyjej wiedzy i po pustkowiu zakątków hula wiatr - trochę nijako i nieładnie :)
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

Świat to przejawianie się nicości. Nie ma w nim nic trwałego. Wieczna przemiana.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

To zależy czy Absolut dał radę w ogóle zaistnieć.
Jeżeli tak, to może da się przekształcić wszystko w wielką samoświadomość rzeczywistości.
Na przykład świadomość procesów wewnątrz jądra atomu mogłaby się jawić w jakiś nieznany nam sposób, podobnie zderzających się galaktyk.
Świadomość nasza obejmuje jakieś marne wyrywki i to nie wiadomo na jakim poziomie samouświadomienia sobie istoty tych rzeczy.
Dla zwykłych zjadaczy chleba otoczenie to tylko środowisko ewolucji, a wszystko najważniejsze przemyka niepoznane i niewykorzystane. Atomy złota w wodzie wypite i wydalone w niezmienionej postaci, skomplikowana inżynieria komórek zmiażdżona zębami, przeżuta i wydalona podczas pożerania obiadu, zaawansowane konstrukcje cząsteczkowe zawierające miliony ciekawych poziomów podatomowych, wykorzystane do prymitywnych ludzkich urządzeń, do desek klozetowych itd.
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

Buddyści wierzą, że świadomość wędruje. Liczy się ostatni moment życia. Ostatni moment świadomości. On cię wyrzuca w odpowiednią formę życia. Ja się boję, że umrę pod silnymi psychotropami. Wolę już samobójstwo. W buddyźmie jest dozwolone.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

tricky pisze: śr lut 26, 2020 10:46 pm Liczy się ostatni moment życia. Ostatni moment świadomości. On cię wyrzuca w odpowiednią formę życia.
To i w chrześcijaństwie jest tak samo - odpowiedni stan łaski w ostatnim momencie. Ale to chyba nienaukowe, bo powinna liczyć się średnia albo mediana z całego życia.
Chyba, że w ostatnich chwilach ktoś dokona czegoś niewspółmiernie wielkiego albo popełni jakiś błąd rujnujący poprzedni kurs.
tricky pisze: śr lut 26, 2020 10:46 pm Ja się boję, że umrę pod silnymi psychotropami. Wolę już samobójstwo. W buddyźmie jest dozwolone.
To przykra sprawa.

Może buddyści za bardzo wierzą w istnienie pozadoczesne w innych, jak chrześcijanie w zmartwychwstanie.
Ktoś, kto nie ma dowodów na życie pozagrobowe, raczej będzie sobą do naturalnego końca i nie da sobie siebie odebrać.
Nikt nie weźmie przecież odpowiedzialności za jego świadomość, jeżeli to pozagrobowe coś nie wyjdzie. A przedwczesny brak siebie nie jest przyjemny.

Dlaczego chrześcijanie nie chcieli czekać do końca świata ze zmartwchwstaniem, kiedy nad ich grobami miały przemijać całe barwne dzieje świata z jego radościami i wzruszeniami? Chcieli uczestniczyć już zaraz.
Dlaczego Świadkowie Jehowy nie chcą raju na Ziemi i zmartwychwstania zmarłych za miliony lat, tylko na świeżo, za tego pokolenia, kiedy jeszcze wszystko jest znane, kiedy jeszcze pozostałości znajome pozostawione na planecie przez
drogich bliskich są jeszcze ciepłe?
Ludzie chcą po prostu żyć, czuć ziemię pod stopami, widzieć bliskich, kochać, i tyle. Nie patrzeć na wieki i miliony lat, wymieranie gatunków, lodowacenie ziemi, wygaśnięcie słońc, ucieczkę galaktyk...
(to ostatnie to z opowiadania pewnego o wynalazcy duszy nieśmiertelnej, nie z Biblii, kto czytał, ten kojarzy).
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

cezary123 pisze: śr lut 26, 2020 11:12 pm Może buddyści za bardzo wierzą w istnienie pozadoczesne w innych, jak chrześcijanie w zmartwychwstanie.
Wierzą w oświecenie, które wszystko kończy. Jeśli nie ma szans w tym życiu, można je skrócić i spróbować w następnym, aż do skutku. Dżiniści robią to przez zagłodzenie się.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

tricky pisze: śr lut 26, 2020 11:34 pm
cezary123 pisze: śr lut 26, 2020 11:12 pm Może buddyści za bardzo wierzą w istnienie pozadoczesne w innych, jak chrześcijanie w zmartwychwstanie.
Wierzą w oświecenie, które wszystko kończy. Jeśli nie ma szans w tym życiu, można je skrócić i spróbować w następnym, aż do skutku. Dżiniści robią to przez zagłodzenie się.
To bardzo szkodliwa metafizyka. Równie dobrze ktoś mógłby starać się o szansę w następnym życiu przez przeskok osobowości w kogoś równocześnie istniejącego, kogo los mu się podoba. Nieważne, że on już istnieje a potencjalne nowe nasze wcielenie musiałoby się rozwijać od podstaw. Śmierć nie zapewnia przeskoku w czyjegoś noworodka. Albo przez wymianę jaźni nawzajem, jeżeli nie chce marnować swojej postaci, tylko wyjść z niej i przekazać ją komuś, kto będzie mądrzej zarządzał zasobami.
Nie da się stwierdzić, czy w ten sposób cokolwiek istnieje z kogokolwiek po przekroczeniu bariery międzyosobowej. No bo gdzie ten drugi?


Może lepiej racjonalnie podejść do sprawy i nie ufać innym wcieleniom, tylko sobie? Szanse dla poszczególnych jednostek i siebie samego tworzą się tylko przez materialne działanie w świecie, biologię, psychologię, medycynę i rozwój.
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

cezary123 pisze: czw lut 27, 2020 9:52 am To bardzo szkodliwa metafizyka.
Szanse dla poszczególnych jednostek i siebie samego tworzą się tylko przez materialne działanie w świecie, biologię, psychologię, medycynę i rozwój.
Brytyjski mnich buddyjski Nanavira Thera popełnił samobójstwo, gdy nie mógł się dalej rozwijać. Doszedł do etapu, gdy czekały go jeszcze trzy wcielenia. Tu chodzi o coś więcej niż to życie. Gdy nie ma szans na dalszy rozwój, kontynuacja jest bezcelowa, oznacza tylko wegetację, dryfowanie. Może i jest to jakiś rodzaj fanatyzmu, ale w coś trzeba wierzyć, inaczej nie da się żyć.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

tricky pisze: czw lut 27, 2020 10:43 am Tu chodzi o coś więcej niż to życie.
Nie ma dowodów, że ktokolwiek czy cokolwiek może stanowić naszą kontynuację pozagrobową.
Ocena swoich szans rozwoju na tym świecie może być względna, przytłumiona chorobą, stanem emocjonalnym, efektem chwilowo przyćmionej świadomości itd.
Wolałbym leżeć na plaży i opalać się jako dziewięćdziesięcioletni staruszek, ale realnie jako ja, niż podziwiać
wspaniały cudzy los celebryty czy biznesmena z XXII wieku, myśląc, że to moje następne wcielenie. A może im prędzej zamknę swoje obecne życie, tym prędzej się odrodzę albo zmartwychwstanę? Zaraz otworzę oczy w kołysce wrzeszcząc w zasiusianych pieluchach albo w zielonym raju z powabną panną przy boku?
Wiem, że wierzący w reinkarnację tak kombinują, nawet Dalajlama pocieszał śmiertelnie chorego na raka, że jak dobrze pójdzie, to jeszcze w tym pokoleniu odrodzi się blisko swoich dawnych znajomych, w rodzinnej okolicy.
Jezus pocieszał skazańca obok niego, że może jeszcze dzisiaj nastąpi owa wielka zmiana, tak, że nawet nie zdąży się znudzić w zaświatach.
Ludzie nie wiedzą co jest po śmierci i dlatego jest to przestrzeń wszelkich możliwych marzeń i nadużyć.
Przeskoki jaźni nie są jeszcze udowodnione.
tricky pisze: czw lut 27, 2020 10:43 am Może i jest to jakiś rodzaj fanatyzmu, ale w coś trzeba wierzyć, inaczej nie da się żyć.
A są istoty, które nie wierzą. To znaczy nie jest to niewiara, rewers wiary, a nie-wierzenie, nie branie niczego na wiarę, bez dowodu w rzeczywistości. Wiara jest rzucaniem się na oślep w przestrzeń rachunku prawdopodobieństwa. Czy ktoś chciałby na przykład mieć telefon, który wybiera numery znajomych w przybliżeniu, losowo? Zamiast do Kasi dodzwoniłby się do Jasia. Zamiast na pogotowie w potrzebie - do dostawcy pizzy.
A różnice w przypadku tajemnic i szans doczesnych i ostatecznych człowieka są przecież o wiele większe i poważniejsze.
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: tricky »

Tak, ale bez poczucia sensowności żyć się nie da. Może być to cokolwiek, niekoniecznie metafizyka. Są plemiona które przestrzegają pewnych tabu. Kiedy czarownik wykluczy kogoś ze wspólnoty, ten zwija się w chacie i umiera po paru dniach z samego strachu. To pokazuje jak ważna w życiu jest wiara, cokolwiekby to nie było. Może to być nauka, sztuka, sport, hedonizm, wszystko jedno co.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

tricky pisze: czw lut 27, 2020 11:22 am Kiedy czarownik wykluczy kogoś ze wspólnoty, ten zwija się w chacie i umiera po paru dniach z samego strachu.
To tak zwana śmierć voodoo. Sądzę, że to kwestia psychologii. Może jednostka pozbawiona nagle miłości i przynależności tak zamiera.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Myślę o tej wizji "uświadomienia" Kosmosu samego sobie od najdrobniejszych procesów i cząstek elementarnych po najdalsze galaktyki. Gdyby to wszystko było świadome swojej istoty i całości naraz, tak jakby zarządzało swoją materią i procesami za pomocą ich właściwości. Ale najpierw trzeba byłoby pokonać na przykład barierę prędkości światła w myśleniu, granicę przekazywania jakiejkolwiek informacji.
Wtedy taka istota miałaby pełną władzę nad prawami materii i tym co sprawia istnienie, ożycie i rozwój w dowolnym kierunku i postaci. Nie byłoby miejsca na żadne błędy i pomyłki, niezauważone, które mogłyby przypadkowo zgasić iskrę świadomości w konstrukcji.
Takie proste a nie zadziałało na początku wszechrzeczy.
Stwórca musiał kombinować inaczej, po kawałku od podstaw, od zera..

Ale wracamy do Biblii, bo pewne osoby czytają mnie ukradkiem a ja im piszę niestworzone rzeczy.. :icon-mrgreen:
Skupimy się na obiektywnym i znanym dziele literackim - na Biblii
Jutro ponura i intrygująca Księga Hioba.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Intrygująca, bo zawiera bardzo ciekawą próbę spojrzenia na rzeczywistość Wszechświata od strony teizmu. Można sobie wyobrazić nawet samo powstawanie teizmu z uzasadnieniem.
Ale strusie i tak dostały od PANA Stwórcy mały rozumek. :mrgreen:

(6): Pewnego dnia, gdy synowie Boży przyszli stawić się przed Panem, szatan też przyszedł z nimi. (7): I rzekł Bóg do szatana: Skąd przychodzisz? Szatan odrzekł Panu: Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej. (8): Mówi Pan do szatana: A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on. (9): Szatan na to do Pana: Czyż za darmo Hiob czci Boga? (10): Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. (11): Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył. (12): Rzekł Pan do szatana: Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki. I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego. Hiob traci bogactwa [Biblia Tysiąclecia V, Hi 1]

Tu próba wyjaśnienia rzeczywistości za pomocą Osoby świadomej i inteligentnej, niezależnej od świata.
Ale jaka wtedy na niej spoczywa odpowiedzialność! Byle o co Bozia się założy, da się sprowokować innej osobie, pozwoli na cierpienia, błędy, straszne przeżycia wiedząc o nich wszystko, bo przecież przenika całą rzeczywistość jednocześnie i naraz w każdej chwili, a zatem powtarza owe przeżycia na każdym wielokrotnie od początku świata i się nie znudzi ani nie przestanie z wzruszenia itd.

Drugi problem, to wyobrażanie sobie takich scen, motywów postępowania i psychiki Bozi za pomocą tego, co autorzy takiego światopoglądu mieli do dyspozycji, a zatem w tym przypadku starożytnych umysłów ludzkich.
Może Żydzi lubili się zakładać, prawować i targować.

Był taki film: "Bóg przed sądem".

"W ramach żydowskiej tradycji kłócenia się z Bogiem, więźniowie w Auschwitz postanawiają postawić Boga przed sądem".
https://www.filmweb.pl/film/B%C3%B3g+pr ... 008-473380

Po sporach i mowach przypominających spory Hioba i jego przyjaciół wychodzi w końcu, że Bóg nie dotrzymał przymierza, które dał patriarchom Starego Testamentu. A ludzie są niewinni i pokrzywdzeni przez Niego.
Niestety, po lekturze dotychczasowych Ksiąg widzę, że Stwórca może odwrócić kota ogonem i stwierdzić, że to wszystko dlatego, że naród wybrany nie przestrzegał przykazań i prawa i stąd dopadły ich przekleństwa PANA. I przegrane wojny.
Do starożytnych wojen, do Babilonu, Egiptu, szarpaniny z nieobrzezanymi, deptania Jerozolimy przez pogan przez czasy było to akceptowalne i nawet opisywane rzeczowo przez proroków, ale po Holocauście nie wiem, czy znalazłby się jakiś prorok Jahwe, który by stwierdził, że to przez bałwochwalstwo albo coś takiego.
Może lepiej tu już z perspektywy światopoglądu ateistycznego badać sprawę. Siły przyrody, prawa stada ludzkiego, przypadek i podłość bezosobowej ewolucji.
Przynajmniej wtedy nie przypisuje się Bogu nieprawości, najwyżej tajemniczo współczuje niezaistniałemu, potencjalnemu, wspaniałemu.


(20): Hiob wstał, rozdarł szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon (21): i rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! (22): W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 1]

Targowanie się u Bozi trwa w najlepsze:

(1): Pewnego dnia, gdy synowie Boży poszli stawić się przed Panem, szatan też poszedł z nimi. (2): I rzekł Pan do szatana: Skąd przychodzisz? Szatan odpowiedział Panu: Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej. (3): Rzekł Pan szatanowi: Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno. (4): Na to szatan odpowiedział Panu: Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. (5): Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył. (6): I rzekł Pan do szatana: Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj! (7): Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż po czubek głowy. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 2]


Kobieta nie wytrzymała, ale Hiob uznał ją za idiotkę:

(9): Rzekła mu żona: Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj! (10): Hiob jej odpowiedział: Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 2]

I tak upada założenie, że Bóg ma obowiązek tylko nam robić dobrze, a jak nie, to go nie ma pewnie.
Teiści muszą bronić swojej wizji Wszechświata, bo Osoba to nie żarty. To nie bezmyślne procesy automatyczne materii, gdzie tylko hula wiatr kosmiczny i wszystko się samo dzieje przypadkowo, a gdzie nikt nie dał rady nigdy osobowo zaistnieć. Tu akurat ateizm, to pójście na łatwiznę w rozwiązywaniu tajemnicy. Później nasza osoba nie pasuje do tajemnicy, bo ni przypiął ni przyłatał, trochę zaistnieje w przyrodzie i wypada na zawsze z całości rzeczywistości, znika.

Hiob też wie, że tak byłoby łatwiej:

(1): Wreszcie Hiob otworzył usta i przeklinał swój dzień. (2): Hiob zabrał głos i tak mówił: (3): Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty został mężczyzna. (4): Niech dzień ten zamieni się w ciemność, niech nie dba o niego Bóg w górze. Niechaj nie świeci mu światło, (5): niechaj pochłoną go mrok i ciemności. Niechaj się chmurą zasępi, niech targnie się nań nawałnica. (6): Niech noc tę praciemność ogarnie, i niech do dni roku nie wejdzie ani do liczby miesięcy! [Biblia Tysiąclecia V, Hi 3]


Bo inaczej powstaje problem miejsca dla osób zmarłych, które zaistniały i nie istnieć w ogóle już nie mogą.

(11): Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać? (12): Po cóż mnie przyjęły kolana, a piersi podały mi pokarm? (13): Teraz bym spał, wypoczywał, odetchnąłbym w śnie pogrążony (14): z królami, ziemskimi władcami, co sobie stawiali grobowce, (15): wśród wodzów w złoto zasobnych, których domy pełne są srebra. (16): Nie żyłbym jak płód poroniony lub jak dziecię, co światła nie znało. (17): Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły. (18): Tam wszyscy więźniowie bez lęku, nie słyszą już głosu strażnika; (19): tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 3]

To podkreślone, to zgodna z moją intuicja, że po śmierci, to już na pewno nie są kontynuowane żadne doczesne struktury i wszyscy stają się znowu równi we wszystkim wobec wszystkiego tak doskonale, że jakby nieskończenie. (Na przykład 144 000 zmarłych niebian nie może się ukonstytuować w byt inny od naszego ani zabrać tej różnicy losu i istoty z życia doczesnego. W ogóle w tej przestrzeni, w której nie liczą się już nasze sprawy istnienia, takie ziemskie struktury byłyby bardzo naiwne).
Śmierć restartuje i wyrównuje wszystko w stopniu niewyobrażalnym. Nawet jeżeli tam wiecznie nic nie ma dla nikogo, albo jest coś, czego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

Dalej, Hiob nie widzi w sobie winy, a jego rozmówcy przedstawiają poglądy, że sprawiedliwy Bóg grzesznikom daje cierpienia i zły los tu na ziemi, a prawym szczęście.

(7): Przypomnij, czy zginął ktoś prawy? Gdzie sprawiedliwych zgładzono? (8): O ile widziałem, złoczyńcy, co sieją udrękę, plon z niej zbierają: (9): Od gniewu Boga zginęli, upadli od tchnienia Jego zapalczywości. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 4]

To niestety nie jest regułą. (Jeszcze Jezusa niewinnie skazanego nie było i proroctw o czymś takim? Ale niesprawiedliwość z pewnością istniała od początku świata).

Ciekawa scena wizji, którą miał Elifaz z Temanu:

(12): Doszło mnie tajemne słowo, jego szmer dosłyszało me ucho, (13): gdy rozważałem nocne widziadła; gdy sen człowiekiem owładnął. (14): Strach mnie ogarnął i drżenie, że wszystkie się kości zatrzęsły, (15): tchnienie mi twarz owionęło, włosy się na mnie zjeżyły. (16): Stał. Nie poznałem twarzy. Jakaś postać przed mymi oczami. Szelest. I głos dosłyszałem: (17): Czyż u Boga człowiek jest niewinny, czy u Stwórcy śmiertelnik jest czysty? (18): Wszak On sługom swoim nie ufa: i w aniołach braki dostrzega. (19): A cóż mieszkańcy glinianych lepianek, osadzonych na mule? Łatwiej ich zgnieść niż mola. (20): Od rana do zmroku wyginą, bez sławy przepadną na wieki. (21): Czyż nie zerwą się liny ich namiotów? Umrą, lecz nie w mądrości. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 4]

Zaczyna się teistyczne szukanie powodów kary doczesnej. Pewnie ktoś idealny porównuje nas z ideałem i wychodzi to co wychodzi. A zatem Ideał dał radę w ogóle zaistnieć i gdzieś tam jest.

Hiob na to, że ten Ideał go atakuje bardzo agresywnie:

(1): Wówczas zabrał głos Hiob i rzekł: (2): Gdyby zważono dokładnie mój ból, a moje biedy razem byłyby na szali! (3): Cięższe są one teraz niż piasek morski, stąd nierozważne me słowa. (4): Bo tkwią we mnie strzały Wszechmogącego, których jady wchłania moja dusza, strach przed Bogiem na mnie naciera. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 6]

(11): Ja ust ujarzmić nie mogę, w udręce ducha chcę mówić, lamentować w goryczy mej duszy. (12): Czy jestem morzem lub smokiem głębiny, że straże nade mną postawiłeś? (13): Gdy myślę: Pocieszy mnie moje łoże, posłanie uciszy mą skargę, (14): to Ty mnie snami przestraszasz, przerażasz mnie widziadłami.
(...)
(20): Zgrzeszyłem. Cóż mógłbym uczynić Tobie, Stróżu człowieka? Dlaczego na cel mnie wziąłeś? Mam być dla Ciebie ciężarem? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 7]


Zamiast przynajmniej rozwiązać problem, kiedy można, zamiast jątrzyć. Usunąć dyskretnie przyczyny:

(21): Czemu mojego grzechu nie zgładzisz, nie zmażesz mej nieprawości? Bo teraz położę się w prochu, nie będzie mnie, choćbyś mnie szukał. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 7]


Bildad z Szuach twierdzi, że Bóg by coś zrobił, gdyby człowiek był prawy a cierpienie jego dziwnym trafem nie było karą za grzechy.


(5): Jeśli do Boga się zwrócisz, i błagać będziesz Wszechmocnego, (6): jeśli jesteś czysty, niewinny, to On zaraz czuwać będzie nad tobą, uczciwy twój dom odbuduje. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 8]

(20): Oto Bóg nie odrzuci prawego, ani nie wzmocni ręki złoczyńcy. (21): Jeszcze napełni śmiechem twe usta, a twoje wargi okrzykiem wesela. (22): Wrogowie okryją się wstydem, przepadną namioty występnych. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 8]


Na to Hiob chciałby Boga pozwać do sądu i dojść swoich praw. (Gdyby dało się z nim jak z człowiekiem).

(32): Bo On nie człowiek, by Mu odpowiedzieć: Razem się udajmy do sądu! (33): Czy jest między nami rozjemca, co rękę położy na obu? (34): Niech zdejmie ze mnie swą rózgę i strachem mnie nie napełnia, (35): bym mówić zdołał bez lęku. Skoro tak nie jest, zostaję sam z sobą. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 9]

Ale, że to niemożliwe, to zostaje sam ze sobą.

I znowu to ciekawe mierzenie się świadomej jednostki z całym światem obiektywnym, czymkolwiek by ona nie była. Teiści robią to tak:


(1): Moja dusza wstręt czuje do życia: lamentowi nad sobą dam upust, odezwę się w goryczy mej duszy. (2): Nie potępiaj mnie, powiem do Boga. Ujawnij mi, o co spór ze mną wiedziesz. (3): Przyjemnie Ci mnie uciskać, odrzucać dzieło swoich rąk i sprzyjać radzie występnych? (4): Czy oczy Twoje cielesne lub patrzysz na sposób ludzki? (5): Czy dni Twoje są jak dni człowieka, jak wiek mężczyzny Twe lata, (6): że szukasz u mnie przestępstwa i grzechu mego dochodzisz? (7): Choć wiesz, że winowajcą nie jestem, nikt mnie z Twej ręki nie wyrwie. (8): Twe ręce mnie ukształtowały i uczyniły razem dokoła, a chcesz mnie zniszczyć? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 10]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Ciekawy werset o białkowatych stworach. Trochę biochemii starożytnej:


(9): Wspomnij, że ulepiłeś mnie z gliny: i w proch mnie znowu obracasz? (10): Czy mnie nie zlałeś jak mleko, i jak serowi zsiąść się dałeś? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 10]


I do Bozi jak do ojca i matki. Może to coś pomoże:

(12): życiem i łaską mnie obdarzyłeś, Twa troska strzegła mego tchnienia. (13): Choć to ukrywasz w swym sercu, wiem, że to zamierzałeś. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 10]

(18): Czemu wywiodłeś mnie z łona? Bodajbym zginął i nikt mnie nie widział, (19): jak ktoś, co nigdy nie istniał, od łona złożony do grobu. (20): Czyż wiele dni moich? Zaprzestań! Odsuń się ode mnie, niech trochę rozjaśnię oblicze, (21): nim pójdę, by nigdy nie wrócić, do kraju mroków i cienia śmierci, (22): do kraju ciemnego jak noc, do cienia śmierci i do bezładu, gdzie świeci ciemna noc. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 10]


Ale Bozia, nie dość, że ukrywa swoje uczucia do nas i wydaje nas na świat w dosyć podejrzany sposób i w podejrzanym celu, to jeszcze dopuszcza niesprawiedliwość od wieków:


(1): Wówczas zabrał głos Hiob i rzekł: (2): Prawda, że wy - to naród, a z wami już mądrość zaginie. (3): I ja mam rozsądek jak wy, nie ustępuję wam w niczym. Komu te rzeczy nie znane? (4): Bliźni się ze mnie śmieje, gdy proszę, by Bóg się odezwał, żem czysty i prawy, się śmieje. (5): Wzgarda dla ginących - myśli bezpieczny - popchnąć tego, komu nogi się chwieją. (6): Spokojne namioty złoczyńców, kto gniewa Boga, jest dufny; kto chce za rękę Boga prowadzić. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 12]

Może dlatego, że rządzi jak chce:

(13): U Niego jest mądrość i potęga, On ma radę i rozum. (14): Gdy On coś zburzy, nikt nie odbuduje, gdy zamknie, nikt nie otworzy. (15): Gdy wody wstrzyma - jest susza; zwolni je - ziemię spustoszą. (16): U Niego zwycięstwo i siła, oszukany i oszust są w Jego ręku. (17): Doradcom każe iść boso, a sędziów wyzuje z rozsądku. (18): Królów pozbawi władzy i sznurem skrępuje ich biodra. (19): Kapłanom każe iść boso, powali największych mocarzy. (20): Głos uzdolnionym odbierze, rozsądku pozbawi i starców, (21): pogardą okryje szlachetnych i pas odepnie mocarzom. (22): Głębinom wydrze tajniki, oświetli odwieczne ciemności, (23): narody pomnoży i wygubi, rozszerza narody i je prowadzi. (24): Rządcom ziem odbierze rozsądek, po bezdrożach pozwoli im błądzić; (25): macają w ciemności bez światła, chwieją się jak pijani. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 12]

Takie są pułapki i dylematy teistycznego tłumaczenia rzeczywistości.
Ale to nie koniec. Jeszcze poważniejsze jest pytanie o sens życia jednostek w takich postaciach i takim środowisku ewolucyjnym.


(1): Człowiek zrodzony z niewiasty dni ma krótkie i niespokojne, (2): wyrasta i więdnie jak kwiat, przemija jak cień, co nie trwa, [Biblia Tysiąclecia V, Hi 14]

(7): Drzewo ma jeszcze nadzieję, bo ścięte na nowo wyrasta, świeżych pędów nie braknie. (8): Choć bowiem korzeń zestarzeje się w ziemi, a pień jego w piasku zbutwieje, (9): gdy wodę poczuje, odrasta, wypuszcza gałęzie jak młoda roślina. (10): A człowiek umiera, przepada. Ze świata schodzi człowiek, i gdzie jest? (11): Wody z morza znikną i rzeki wprzód wyschną doszczętnie - (12): a człowiek umarły nie wstanie, nie zbudzą się [zmarli], póki trwa niebo, ze snu swego się nie ocucą. (13): O gdybyś w Szeolu mnie schował, ukrył, aż gniew Twój przeminie, czas mi wyznaczył, kiedy mnie wspomnisz! (14): Ale czy zmarły ożyje? Czekałbym przez wszystkie dni mojej służby, aż moja zmiana nadejdzie. (15): Ty byś zawezwał, ja bym Ci odpowiadał, zapragnąłbyś dzieła rąk swoich. (16): Gdy teraz kroki moje liczysz, wtedy byś grzech mój puścił w niepamięć, (17): pod pieczęcią byś winę moją trzymał, a moje zło byś wybielił. (18): Góra rozpadnie się w gruzy i skała zmieni swe miejsce, (19): woda zniszczy kamienie, fala podmyje glebę; i Ty nadzieję niweczysz w człowieku. (20): Miażdżysz na zawsze i on odchodzi, pozbawiasz kształtu, odsyłasz. (21): Czy we czci jego synowie? - On nie wie. Czy też wzgardzeni? - Już o tym nie myśli. (22): Zadręcza go własne ciało, odczuwa ból swojej duszy. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 14]

Trudno wyjaśniać ewolucję pod-boskich stworzeń i sfer za pomocą idei idealnego Boga. Po co On tworzy coś mniejszego od siebie? Nie mógł coś doskonalszego od razu? Później takie problemy :mrgreen:

I znowu trzeba Boga podać do sądu:

(7): Ale teraz [Bóg] mnie obezwładnił. Zniszczyłeś całe moje otoczenie. (8): Ścisnąłeś mnie, mój świadek mi wrogiem, oskarża mnie moja słabość. (9): Sroży się w gniewie i ściga, zgrzytając na mnie zębami. Wróg zmierzył mnie wzrokiem. (10): Usta swe na mnie rozwarli, po twarzy mnie bili wśród obelg, społem się przeciw mnie złączyli. (11): Bóg mnie zaprzedał niegodziwemu, oddał mnie w ręce zbrodniarzy. (12): Byłem spokojny, a On mną potrząsnął, chwycił za grzbiet i roztrzaskał, obrał mnie sobie za cel. (13): Łucznikami mnie zewsząd otoczył, nerki mi przeszył, a nie ma litości, żółć moją wylał na ziemię. (14): Wyłom czynił po wyłomie, jak wojownik natarł na mnie.
(...)
(18): Ziemio, nie zakryj mej krwi, by krzyk ukojenia nie zaznał. (19): Teraz mój Świadek jest w niebie, mój Poręczyciel jest na wysokości. (20): [Gdy] gardzą mną przyjaciele, zwracam się z płaczem do Boga, (21): by rozsądził spór człowieka z Bogiem, jakby człowieka z człowiekiem. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 16]

(6): Wiedzcie, że Bóg mnie pognębił i w swoje sieci dokoła mnie ujął. (7): Gdy krzyknę: Gwałt - nie ma echa, wezwę ratunku - nie ma rozstrzygnięcia. (8): Drogę mi zamknął - nie przejdę; na ścieżkach ciemności roztoczył. (9): Pozbawił mnie całkiem godności, koronę zerwał mi z głowy, (10): wszystko mi zburzył. Odchodzę. Nadzieję mi podciął jak drzewo. (11): Zapłonął na mnie gniewem, za wroga mnie swego poczytał. (12): Hufce Jego razem przychodzą wszystkie, przetarły swą drogę do mnie i obległy mój namiot. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 19]

Ale nie ma istoty większej od Boga, więc Bóg sam będzie sądził siebie. Skoro jest idealny i absolutny, to może będzie sprawiedliwie. Oby tylko dało się z nim dogadać jak z człowiekiem?



Tylko dlaczego świat wygląda tak:

(5): Zwróćcie się ku mnie, a osłupiejecie i położycie rękę na usta. (6): Gdy to wspominam, jestem przerażony i drżę na całym ciele. (7): Czemuż to żyją grzesznicy? Wiekowi są i rosną w siłę. (8): Wraz z nimi trwałe ich potomstwo: przed ich oczyma są ich latorośle. (9): Ich domy są bezpieczne, bez strachu, gdyż Boża rózga ich nie dosięga. (10): Ich buhaj zapładnia i nie zawodzi, ich krowa się cieli, nie roni. (11): Swych chłopców puszczają jak owce: niech dziatki tańczą radośnie, (12): śpiewają przy bębnie i cytrze, cieszą się przy dźwięku piszczałki. (13): Pędzą swe dni w dobrobycie, w spokoju zstępują do Szeolu. (14): Oddal się od nas - mówili do Boga - nie chcemy znać Twoich dróg. (15): Czym jest Wszechmocny, byśmy Mu służyli? Co da nam modlitwa do Niego? (16): Czyż nie ma szczęścia w ich rękach? Ode mnie daleko jest myśl bezbożnych. (17): Czy często gaśnie lampa niewiernych, czy na nich klęska spada? A gniew Jego los im wyznacza? (18): Czyż są podobni do słomy na wietrze lub do plew pędzonych przez wicher? (19): "Bóg chowa cierpienie dla jego synów". Niech jemu odpłaci, by pojął, [Biblia Tysiąclecia V, Hi 21]


(23): Jeden umiera szczęśliwy, ze wszech miar bezpieczny, beztroski. (24): Naczynia ma pełne mleka, szpik jego kości jest świeży. (25): A drugi umiera w goryczy duszy, i szczęścia nigdy nie zaznał. (26): I razem będą leżeć w prochu, obydwu pokryje robactwo. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 21]

(28): Mówicie: A gdzie dom bogacza lub namiot mieszkalny złoczyńców? (29): Czyście nie pytali podróżujących i nie stwierdzili ich dowodów? (30): Że w dniu niedoli ocalał grzesznik, że w dniu gniewu [tacy] są zabrani. (31): Więc kto mu wypomni złe życie i któż zapłaci za czyny? (32): Odprowadzają takiego na cmentarz, przy jego mogile czuwają. (33): Toteż przyjemne są mu grudy doliny, bo tłum ludzi jest za nim, jak i przed nim bez liku. (34): Czemu więc na próżno mnie pocieszacie, z waszych wypowiedzi fałsz pozostaje. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 21]

Tkwi w tym jakiś fałsz albo ciężko dopasować teizm do rzeczywistości.
Poratowali się więc antybogiem, Satanem, który jest sprawcą zła. Przynajmniej w ten sposób Osoba nad rzeczywistością da radę w ogóle zaistnieć.
Zresztą ateizm też ciężko dopasować do rzeczywistości, bo wtedy my znikamy po przypadkowej śmierci, a zatem to też bez sensu na dłuższą metę.

A może Istota Boska tak góruje nad naszym sensem jak nasze istnienie nad istnieniem mrówki?
Starożytnym już się to porównanie nie bardzo podobało:

(1): Wówczas zabrał głos Bildad z Szu ach i rzekł: (2): Z Nim panowanie i groza, na niebie ustalił porządek. (3): Kto zliczy Jego zastępy? Nad kim nie wschodzi Jego światło? (4): Czy sprawiedliwy jest człowiek wobec Boga, a zrodzony z niewiasty czy jest czysty? (5): Jeśli niejasny jest księżyc, i gwiazdy przed Nim nieczyste, (6): tym bardziej człowiek, ten czerw, i syn człowieczy, robaczek. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 25]

(1): Wówczas zabrał głos Hiob i rzekł: (2): Ale pomogłeś choremu, wzmocniłeś ramię osłabłe! (3): Ale doradziłeś niemądremu i ujawniłeś pełnię swego rozumu! (4): Do kogo kierujesz te słowa, czyj to duch wionie z ciebie? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 26]

Widocznie to niezbyt szczęśliwe porównanie, nie oddające sensu Boga.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Rozdział 28 dosyć mi się podoba. Poszukiwanie mądrości jako coś o wiele trudniejszego i cenniejszego od poszukiwania skarbów Ziemi. Ale tu też chodzi pewnie o to, że wiedza o sensie tego wszystkiego jest bardzo trudna do zdobycia, nikt nie wie tak naprawdę, dlaczego dzieje się to, co się dzieje w rzeczywistości i nie zna rozwiązania tych tajemnic.


Rozdział 31 to taka spowiedź negatywna, jak u starożytnych Egipcjan. Tego złego nie robiłem, tamtego też nie, starałem się zachowywać porządnie i uczciwie, jeżeli coś nie tak, to niech mnie piorun strzeli itd.

Ale może kogoś wkurzyć:

(1): I zaprzestali trzej mężowie odpowiadać Hiobowi, gdyż we własnych oczach był on sprawiedliwy. (2): Wtedy zapłonął gniewem Elihu, syn Barakeela, Buzyta, ze szczepu Ram. Gniew jego zapłonął na Hioba, że się uznaje za sprawiedliwego u Boga. (3): Zapłonął jego gniew także na trzech przyjaciół jego, że nie znaleźli odpowiedzi i potępili Boga. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 32]

(1): Zabrał głos Elihu i rzekł: (2): Czy uznajesz za słuszne to, co rzekłeś: Jestem prawy przed Bogiem? (3): Powiedziałeś: Co mi to da, czy większa to korzyść od grzechu? (4): Ja na to ci słowem odpowiem i twym przyjaciołom wraz z tobą. (5): Spojrzyj na niebo! Popatrz! Zobacz obłoki wysoko nad tobą! (6): Gdy zgrzeszysz, co ty Mu zrobisz? Mnożąc swe grzechy, czy Mu zaszkodzisz? (7): Czy dajesz Mu coś, gdy jesteś prawy? Czy otrzyma coś z twojej ręki? (8): Podobnych do ciebie złość twa [dosięga], a twoja prawość - syna człowieczego. Czemu Bóg nie wysłuchuje? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 35]

Bozi nie są potrzebna nasze dobre uczynki a złymi też mu nie zaszkodzimy. Najwyżej zaszkodzimy samym sobie i ludziom na naszej drodze. (Albo zwierzętom ofiarnym).

Ale za to jak Bozia potrafi grzmieć z nieba:

(1): A na to drży moje serce, zda się, że z piersi wyskoczy. (2): Tego huku pilnie słuchajcie, gromu, co z ust Jego wychodzi. (3): Pod całym niebem latać każe [błyskawicy], po krańce ziemi jej światło. (4): Potem grom ryczy: grzmi wspaniałym głosem. Nie wstrzymał go, bo ciągle go słychać. (5): A Bóg cudownie grzmi swoim głosem, czyniąc wielkie rzeczy, niepojęte dla nas. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 37]

I odzywa się wreszcie sam Bóg:

(1): Z wichru Pan odpowiedział Hiobowi i rzekł: (2): Któż tu plan chce zaciemnić słowami nierozumnymi? (3): Przepasz biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie. (4): Gdzie byłeś, gdy zakładałem podstawy ziemi? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. (5): Kto ustalił jej rozmiary? Czy wiesz, kto nad nią sznur rozciągnął? (6): Na czym jej słupy są wsparte? Kto założył jej kamień węgielny (7): ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 38]

Właśnie, dobre pytanie - kto ustalił rozmiary planet, gwiazd, innych rzeczy? Dlaczego Ziemia taka a nie większa lub mniejsza. Jakie prawa fizyki i czy jest to konieczne czy przypadkowe? :)



Czy gwiazdy Plejad połączysz? Rozluźnisz więzy Oriona? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 38]

Tu jakieś zodiaki, gwiazdozbiory... Więzy cały czas się rozluźniają, bo gwiazdy zmieniają położenie i rozbiegają się, tylko trwa to miliony lat. A zresztą i tak gwiazdozbiory to złudzenie, bo gwiazdy w nich są przypadkowo i różnie daleko od siebie, te z gwiazdozbioru mogą być dalej niż z przeciwległego krańca nieba i tylko pozornie wyglądają na powiązane w jakieś figury.

(36): Kto ibisowi dał mądrość i rozum dał kogutowi? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 38]

(13): Żwawe są skrzydła strusia, czy tak jak pióra bociana? (14): Jaja swe rzuca na ziemię, ogrzewa je w piasku, (15): zapomina, że można je zdeptać lub że zniszczą je dzikie zwierzęta. (16): Swe dzieci traktuje jak obce, że trud jego próżny, o to się nie boi. (17): Mądrości Bóg go pozbawił, rozsądku mu nie udzielił. (18): Gdy się podniesie i cwałuje, śmieje się z konia i jeźdźca. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 39]

Tak, kogut mądry a struś głupi. Jaja składa w piasku zamiast budować gniazdo i wysiadywać jak kwoka. Ale za to szybko biega. A myślałem, że wszystkie ptaki mają ptasie rozumki. Ibis był świętym ptakiem w Egipcie, a Księgę Hioba pisał Mojżesz z kapłanami.


(26): Czy według twego zamysłu uniesie się sokół, skrzydła rozwinie ku południowi? (27): Czy na twój rozkaz orzeł się wzbija, wije swe gniazdo na górze? (28): Mieszka na skale i nocuje w skalnym załomie, gdzie nie ma dostępu, (29): stąd sobie szuka żeru, bo jego oczy widzą daleko. (30): Pisklęta jego krew chłepcą, on wszędzie tam, gdzie zabici. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 39]

No, to niezbyt pochlebne dla Stwórcy.

Hipopotam i krokodyl nilowy jako flagowe dzieła stwórcze na planecie. Piękna epifania. Faraon też tak robił.

I wszystko byłoby cacy, gdyby Stwórca znowu nie zażyczył sobie ofiar ze swoich zwierząt. Krokodyl musi pożerać antylopy, bo taka jest ewolucja sfery pod-boskiej, ale po co Bogu pieczone woły i barany?
Kapłani się najedli.

(7): Skoro Pan te słowa wypowiedział do Hioba, przemówił i do Elifaza z Temanu: Zapłonąłem gniewem na ciebie i na dwóch przyjaciół twoich, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak sługa mój, Hiob. (8): Weźcie teraz siedem młodych cielców i siedem baranów, idźcie do sługi mego, Hioba, i złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił. Tylko ze względu na niego nic złego wam nie uczynię, choć nie mówiliście prawdy o Mnie, jak sługa mój, Hiob. (9): Poszli więc, Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Uczynili, jak mówił im Pan, a Pan miał wzgląd na Hioba. (10): I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych przyjaciół. Pan dwukrotnie powiększył mu całą majętność. [Biblia Tysiąclecia V, Hi 42]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Bozia pozwoliła Satanowi na uśmiercenie dzieci Hioba, a później, po wszystkim, rozmnożyła mu za to inne potomstwo, dwa razy tyle. Ale te dzieci już nie te same...
Ciekawe co by Hiob powiedział, gdyby jego wykończono a podstawiono jego brata albo dwóch po wszystkim.
Nie były pozagrobową kontynuacją tamtych ani ich wskrzeszeniem.
Rozmawiałem kiedyś z pewnym ateistą o podobnej sytuacji. Zdarza się, że matce i ojcu śmiertelnie zachoruje małe dziecko i umrze. Jako ma pocieszyć ich w takiej sytuacji?
Religijna osoba powie: "Bozia zabrała je do nieba", "Widocznie Stwórca miał dla nich lepsze pomysły niż ten padół łez", "Tam są szczęśliwsze", "Za dobre i niewinne były by żyć na takim świecie.." itd.
Ateista się zbulwersował nagle i mniej więcej tak napisał: "Gdybyś przy matce takiego dziecka powiedział jej, że "Bóg" zabrał jej go, bo ma dla niego lepszy pomysł, to jak by ci dała w zęby z wściekłości i rozpaczy, to...
I nikt z obecnych by się za tobą nie ujął!"

Cóż miałem powiedzieć? Niech walnie Stwórcę a nie mnie, bo to nie ja zrządziłem komuś taki los?
To wtedy wyjdzie, że Stwórca zasługuje na pociągnięcie odpowiedzialności za coś takiego.
A może jak Elihu: "Stwórcy w ten sposób nie dosięgniesz, cokolwiek złego się dzieje, to dzieje się tylko nam samym tu na dole, jemu tam w niebie nie szkodzi" ?
To już bym przegiął pałę. Problem w tym, że nie da się przypisać takiego zdarzenia karze za grzechy, naszej winie. Chyba, że wina ojców spada na synów, albo występuje odpowiedzialność zbiorowa, albo po prostu przyroda - matka może paliła papierosy, miała kontakt z rakotwórczymi substancjami a dzieciak przez to nabawił się śmiertelnej choroby, może przypadek zrządził, że po narodzeniu zaatakowały go wirusy i bakterie, których rodzice nie mogli dostrzec.

Próbowałem zrozumieć jego punkt widzenia. No tak, Bóg nie istnieje albo nie dał rady w ogóle zaistnieć, a ów bohater literacki Biblii jest dosyć wredny, więc takie naiwne pocieszanie dla osoby o światopoglądzie ateistycznym musi być potworne i puste. Nie ukoi żalu, nie wyjaśni sytuacji, po prostu wszelka wina pozostaje w doczesnym świecie, w ludziach, chorobach, wypadkach, zaniedbaniach i wydarzenie jest nieodwracalne. To musi najbardziej zasmucać ateistów.
W końcu wyobraziłem sobie inną sytuację - religijnej kobity, która przyjmie takie pocieszanie z uśmiechem i wdzięcznością, uroni ukradkiem łzę i stwierdzi: "Bóg powiększył grono aniołków".
A potem pomodli się jeszcze do Boga o zbawienie dla niej i zmarłych.
Zrozumiałem dopiero jak poważne różnice występują pomiędzy postrzeganie świata z punktu widzenia teistycznego a ateistycznego. Wszystko jest inaczej i jedni nie zrozumieją drugich. Ale najciekawsze, że istnieją ludzie gotowi szukać interpretacji wszystkiego w sposób teistyczny i ludzie postrzegający wszystko ateistycznie. I jak odmiennie reagują na dowolne zdarzenie w życiu. Takie rozwarstwienie światopoglądowe społeczeństwa.

Teistycznej kobiecie też bym się zresztą naraził, gdybym na przykład zasugerował w kościele, że sama Bozia ma problem z istnieniem, a kapłani sfery pod-boskiej tyle niewinnych zwierząt zeżarli, zanim przerzucili się na Boże Ciało.
Ale ja mu tylko współczuję i poszukuję prawdy. Nie jestem ateistą, ani solipsystą, bo przecież nie bronię zaistnieć dowolnym bytom, nawet nie znanym na planecie Ziemia. Nie zależało ode mnie, że zaistniały nieznane gatunki zwierząt, roślin, innych form życia, innych ludzi, kiedy mnie zupełnie jeszcze nie było, że mają swoją świadomość, środowisko, funkcje i cel...
Nie mam też nic przeciwko zaistnieniu Najwyższego Bytu, o wiele przekraczającego nas, nawet byłoby miło.
Tylko co robią inne istoty - da się zbadać, poznać, odczuć na własnej skórze nieraz nieźle, ale tego co Bozia robi, nijak nie da się na razie zrozumieć, uchwycić, wykryć boskość w rzeczywistości. Da się wykryć ruinę, przewrotność i zło. Może to jeszcze nie ON, jak to Hiob podejrzewał:


(3): Gdyby się ktoś z Nim prawował, nie odpowie raz jeden na tysiąc. (...)
(16): Jeśli zawołam, czy mi odpowie? Nie mam pewności, czy głos mój słyszy. (17): On, który w burzy na mnie naciera, bez przyczyny mnoży moje rany. (18): Nawet odetchnąć mi nie da, tak mnie napełni goryczą. (19): O siłę chodzi? To mocarz. O sąd? To kto mnie pozwie? (20): Choć jestem prawy, usta mnie potępią, chociaż bez skazy - winnym mnie uznają. (21): Czy jestem bez skazy? Nie znam sam siebie, odrzucam swe życie. (22): Na jedno wychodzi, więc rzekłem: Prawego z występnym On zniszczy. (23): Gdy nagła plaga zabija, z klęski niewinnych On szydzi. (24): Ziemia wydana w ręce grzesznika, jej sędziom zakrywa On oblicza. Jeśli nie On - to kto właściwie? [Biblia Tysiąclecia V, Hi 9]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Absolut Bóg nie dał rady w ogóle zaistnieć, to mniej skomplikowany ograniczony Satan realnie się panoszy. :evil:
:mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”