Ja mam na tym punkcie "świra". Wykryłem coś, co może jawić się jako dowód na to, że Bóg zesłał Koran - cuda liczbowe, literowe i naukowe. Jest ich pełno! Pojawił się lęk, że pójdę do piekła na wieczną mękę (trwającą w nieskończoność), jeżeli odrzucę Koran. Ktoś powinien zająć się poglądami głoszonymi przez np. Answering Islamic Skeptics, ahl-alquran (np. Ahmed Mansour, Ahmed Fathy), Team Factszzz, Submitters, quran-islam.org, Sama Gerransa, Josepha Islama, forum free-minds i innych bardzo niebezpiecznych dla chrześcijaństwa muzułmanów, nierzadko koranicznych (uznających tylko Koran za źródło wiary, odrzucających np. hadisy). "Chcę w końcu wiedzieć, o co chodzi z Koranem i zależnościami w nim".
Co dzieje się po śmierci?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Re: Co dzieje się po śmierci?
Inaczej, wszystko zawsze toczy się inaczej. Wystarczy że raz potkniesz się tam gdzie wcześniej szedłeś prosto i już możesz trafić gdzie indziej lub w innym czasie, a co za tym idzie na innych ludzi. Czyli jednym słowem powtórka z rozrywki? Ty widać zdecydowanie nie masz depresji i kochasz życie tak jak należy skoro chciałbyś nawet jechać drugie okrążeniecezary123 pisze: ↑wt lut 18, 2020 11:02 pmGdyby bez dzisiejszej wiedzy, to i tak wszystko by się potoczyło w identyczny sposób, aż do mnie dzisiejszego z dzisiejszą wiedzą, pamięcią i doświadczeniem oraz tęsknotą do powrotu do tamtego wcześniejszego momentu. (Po to, żeby nie być w dzisiejszej formie).
No bo skąd bym wiedział, że można coś zrobić lepiej, inaczej, uniknąć problemów, zdobyć coś bez znanych mi już teraz po faktach przeszkód itd.
Ale większość przeżyć chciałbym wykasować. Jak młody to młody.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Właśnie wtedy, kiedy miałem 17 lat, osiągnąłem idealną harmonię z istnieniem. A ile było radości i nadziei.
Wyszedłem popatrzeć na rozgwieżdżone niebo i pomyślałem: Wszechświat jest mój!
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Co dzieje się po śmierci?
Sugerowałabym powrót do korzeni tematu, czyli do stricte wiary katolickiej. Nie obchodzi mnie Koran, Tora, Hinduizm czy inne dziwne religie.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Problem był największy z limbusem.
Limbus, to miało być miejsce, do którego trafiają na przykład dzieci, które zmarły, zanim zdążono je ochrzcić i cokolwiek nauczyć z eschatologii. Ale też i wierni Starego Testamentu, którzy umarli przed wydarzeniem Chrystusowym. "Chrystus zstąpił do otchłani", jak jest w wyznaniu wiary KK, po to, żeby powiadomić wcześniejsze pokolenia, że mogą kiedyś pójść do nieba razem z nowymi pokoleniami, ale jak uwierzą w Zbawiciela.
Nie ma tam wizji uszczęśliwiającej Boga ani nieba, a po prostu zwykłe naturalne doświadczanie siebie i środowiska, może nawet i przyrodniczo rajskiego. Czyli nic, w porównaniu do Nieba. Taka ewolucja jak za doczesnych czasów.
Ostatnio jednak coś Kościół kombinuje, żeby niewinne dzieci nie musiały czekać w limbusie do Sądnego Dnia. Miały już dosyć wieków i czasu w tym limbusie, żeby rozwinąć się, dorosnąć i dorównać do wszystkich świętych. Im wcześniej się urodziły, tym więcej widziały historii naszej ziemskiej i są mądrzejsze.
Kombinują jak mogą, a Stwórca ma zrealizować to wszystko biedaczek...
"Teorię limbus puerorum sformułował św. Tomasz z Akwinu. W otchłani mogą przebywać dzieci, które zmarły bez chrztu. Nie otrzymały one na chrzcie łaski uświęcającej, co nie pozwala im osiągnąć nieba. Otchłań jest częścią piekła, gdzie dusze nie doświadczają męki, ale też nie widzą Boga, doświadczając jedynie typowych dla dzieci przyjemności naturalnych"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Otch%C5%82a%C5%84
"Otchłań dzieci
Otchłań dzieci (limbus puerorum) jest zdaniem Tomasza z Akwinu usytuowana w tym samym miejscu, co otchłań ojców, czyli stanowi jakby górną część piekła: „miejsce położenia […] było jedno i to samo dla obu z tym zastrzeżeniem, że miejsce odpocznienia błogosławionych było jeszcze wyżej niż otchłań dzieci” (suppl. q. 69, a. 6). Dwa rodzaje otchłani posiadają jednak zdecydowanie odmienny charakter zarówno pod względem trafiających do nich osób, jak i ich stanu oraz perspektyw wyjścia z otchłani. Do limbusa trafiają zdaniem Akwinaty dzieci nieochrzczone, które zmarły w wieku, w którym nie posiadły jeszcze umiejętności posługiwania się rozumem; nie mogły więc popełnić żadnego grzechu osobistego (i w konsekwencji zostać potępione), nie mogły również przez akt wiary zostać oczyszczone z grzechu pierworodnego (i osiągnąć nieba). Idea tego miejsca jest więc ściśle związana z dogmatem o grzechu pierworodnym, którego konsekwencją jest brak możliwości zbawienia osób, które przed śmiercią nie zostały od niego uwolnione. „Dzięki wierze usprawiedliwiającej ojcowie zostali oczyszczeni z tego grzechu […]. Natomiast w dzieciach istnieje ta przeszkoda […]. I dlatego dzieciom i ojcom wyznaczono różne miejsca pobytu” (suppl. q. 69. a. 6) – pisze Tomasz z Akwinu".
"Katechizm Kościoła Katolickiego nie odwołuje się do znanej z Summy teologicznej koncepcji otchłani dzieci. Urząd Nauczycielski stwierdza, że „Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego” (KKK 1257), w innym miejscu dodaje jednak, że powszechna wola zbawcza Boga pozwala nam „mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu” (KKK 1261). Biorąc pod uwagę powyższy cytat należy przyznać, że Magisterium Kościoła sceptycznie odnosi się do koncepcji otchłani dzieci, wypowiadając się w tej materii jednak bardzo ostrożnie i nie deklarując jednoznacznie swojego stanowiska1. W tym kontekście otchłań dzieci św. Tomasza z Akwinu należy traktować co najwyżej jako teologiczną hipotezę. Uważam, że hipoteza ta jest niezręczna ze względów duszpasterskich, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę tragiczną sytuację tych rodziców, którzy utracili dziecko, zanim zdążyli przyprowadzić je do wody chrzcielnej. Z drugiej strony koncepcja otchłani dzieci posiada jednak niewątpliwą zaletę o charakterze dogmatycznym, akcentuje bowiem prawdę o rzeczywistości grzechu pierworodnego, który jest „śmiercią duszy” (KKK 403). Nie wydaje się więc, żeby należało ją całkowicie odrzucić, traktując jako relikt przestarzałej teologii średniowiecznej".
"1Sceptycznie do koncepcji otchłani dzieci odniosła się też Międzynarodowa Komisja Teologiczna w dokumencie z 2007 roku pt. Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu. Dokument MKT, mimo że nie posiada autorytetu właściwego Urzędowi Magisterium Kościoła, niewątpliwie odzwierciedla stanowisko większości współczesnych teologów w tej materii".
http://parafiapruszcz.x.pl/czytelnia6/otchlan.html
http://parafiapruszcz.x.pl/
Limbus, to miało być miejsce, do którego trafiają na przykład dzieci, które zmarły, zanim zdążono je ochrzcić i cokolwiek nauczyć z eschatologii. Ale też i wierni Starego Testamentu, którzy umarli przed wydarzeniem Chrystusowym. "Chrystus zstąpił do otchłani", jak jest w wyznaniu wiary KK, po to, żeby powiadomić wcześniejsze pokolenia, że mogą kiedyś pójść do nieba razem z nowymi pokoleniami, ale jak uwierzą w Zbawiciela.
Nie ma tam wizji uszczęśliwiającej Boga ani nieba, a po prostu zwykłe naturalne doświadczanie siebie i środowiska, może nawet i przyrodniczo rajskiego. Czyli nic, w porównaniu do Nieba. Taka ewolucja jak za doczesnych czasów.
Ostatnio jednak coś Kościół kombinuje, żeby niewinne dzieci nie musiały czekać w limbusie do Sądnego Dnia. Miały już dosyć wieków i czasu w tym limbusie, żeby rozwinąć się, dorosnąć i dorównać do wszystkich świętych. Im wcześniej się urodziły, tym więcej widziały historii naszej ziemskiej i są mądrzejsze.
Kombinują jak mogą, a Stwórca ma zrealizować to wszystko biedaczek...
"Teorię limbus puerorum sformułował św. Tomasz z Akwinu. W otchłani mogą przebywać dzieci, które zmarły bez chrztu. Nie otrzymały one na chrzcie łaski uświęcającej, co nie pozwala im osiągnąć nieba. Otchłań jest częścią piekła, gdzie dusze nie doświadczają męki, ale też nie widzą Boga, doświadczając jedynie typowych dla dzieci przyjemności naturalnych"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Otch%C5%82a%C5%84
"Otchłań dzieci
Otchłań dzieci (limbus puerorum) jest zdaniem Tomasza z Akwinu usytuowana w tym samym miejscu, co otchłań ojców, czyli stanowi jakby górną część piekła: „miejsce położenia […] było jedno i to samo dla obu z tym zastrzeżeniem, że miejsce odpocznienia błogosławionych było jeszcze wyżej niż otchłań dzieci” (suppl. q. 69, a. 6). Dwa rodzaje otchłani posiadają jednak zdecydowanie odmienny charakter zarówno pod względem trafiających do nich osób, jak i ich stanu oraz perspektyw wyjścia z otchłani. Do limbusa trafiają zdaniem Akwinaty dzieci nieochrzczone, które zmarły w wieku, w którym nie posiadły jeszcze umiejętności posługiwania się rozumem; nie mogły więc popełnić żadnego grzechu osobistego (i w konsekwencji zostać potępione), nie mogły również przez akt wiary zostać oczyszczone z grzechu pierworodnego (i osiągnąć nieba). Idea tego miejsca jest więc ściśle związana z dogmatem o grzechu pierworodnym, którego konsekwencją jest brak możliwości zbawienia osób, które przed śmiercią nie zostały od niego uwolnione. „Dzięki wierze usprawiedliwiającej ojcowie zostali oczyszczeni z tego grzechu […]. Natomiast w dzieciach istnieje ta przeszkoda […]. I dlatego dzieciom i ojcom wyznaczono różne miejsca pobytu” (suppl. q. 69. a. 6) – pisze Tomasz z Akwinu".
"Katechizm Kościoła Katolickiego nie odwołuje się do znanej z Summy teologicznej koncepcji otchłani dzieci. Urząd Nauczycielski stwierdza, że „Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego” (KKK 1257), w innym miejscu dodaje jednak, że powszechna wola zbawcza Boga pozwala nam „mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu” (KKK 1261). Biorąc pod uwagę powyższy cytat należy przyznać, że Magisterium Kościoła sceptycznie odnosi się do koncepcji otchłani dzieci, wypowiadając się w tej materii jednak bardzo ostrożnie i nie deklarując jednoznacznie swojego stanowiska1. W tym kontekście otchłań dzieci św. Tomasza z Akwinu należy traktować co najwyżej jako teologiczną hipotezę. Uważam, że hipoteza ta jest niezręczna ze względów duszpasterskich, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę tragiczną sytuację tych rodziców, którzy utracili dziecko, zanim zdążyli przyprowadzić je do wody chrzcielnej. Z drugiej strony koncepcja otchłani dzieci posiada jednak niewątpliwą zaletę o charakterze dogmatycznym, akcentuje bowiem prawdę o rzeczywistości grzechu pierworodnego, który jest „śmiercią duszy” (KKK 403). Nie wydaje się więc, żeby należało ją całkowicie odrzucić, traktując jako relikt przestarzałej teologii średniowiecznej".
"1Sceptycznie do koncepcji otchłani dzieci odniosła się też Międzynarodowa Komisja Teologiczna w dokumencie z 2007 roku pt. Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu. Dokument MKT, mimo że nie posiada autorytetu właściwego Urzędowi Magisterium Kościoła, niewątpliwie odzwierciedla stanowisko większości współczesnych teologów w tej materii".
http://parafiapruszcz.x.pl/czytelnia6/otchlan.html
http://parafiapruszcz.x.pl/
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 353
- Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Polski
Re: Co dzieje się po śmierci?
Tora (Pięcioksiąg) wchodzi w skład Starego Testamentu, więc powinno cię to obchodzić, jeśli jesteś katoliczką. Słowa Jezusa "Ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie", też sugerują, że Tora nadal obowiązuje, tyle że w interpretacji chrześcijańskiej. A co dzieje się po śmierci, nie wie nawet Jehoszua. "Zostawcie umarłym grzebanie ich umarłych" - takie słowa czytamy w ewangelii. Mnie się wydaje że "umarli" po prostu zostaną wymazani z księgi życia, albo będą się błąkać po tym świecie. To piersze rozwiązanie mnie osobiście pasuje. Nie chcę się odradzać. Chcę zakończyć swoją wędrówkę już w tym życiu.Maksymiliana pisze: ↑śr lut 19, 2020 1:00 pm Sugerowałabym powrót do korzeni tematu, czyli do stricte wiary katolickiej. Nie obchodzi mnie Koran, Tora, Hinduizm czy inne dziwne religie.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Każdy przecież kończy swoją pierwszą i ostatnią wędrówkę życia w tym inkubatorze krwawym zwanym Wszechświatem, a potem jak trochę dojrzeje i podrośnie w materii, to Bozia przenosi go do wiecznego istnienia wyższego: albo do nieba, albo do czyścca, albo do piekła. A potem zwraca mu postać po Sądzie Ostatecznym i ciał zmartwychwstaniu
Takie są za-światy.
A światy, w których nas Stwórca hoduje, bywają różne. Jezus, który znał się trochę na ewolucji życia planetarnego, dwa tysiące lat temu powiedział: "Wyszedł siewca ziarno siać i jedno padło na skałę, drugie między chwasty, trzecie na drogę, gdzie ptaki je wydziobały, a inne na grunt urodzajny, gdzie wydały plon", to znaczy kod miał możliwość realizacji swojego programu, w reakcji ze środowiskiem, bez zagrożeń ze strony innych organizmów itd. Przecież to czysta ewolucja, wystarczy zrozumieć, ile Stwórca namęczył się z tą biologią od powstania planety...
Nie podoba mi się ten pomysł Stwórcy, bo co mi po osobistym widzeniu Boga przez nieskończoność, kiedy cały czas tam, na świecie wrze i skrzypi od pokoleń i nadal i dalej, bliźni się męczą, zwierzątka krwawią, ale trudno. Może to inaczej nie było możliwe w ogóle.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Tak więc uważajcie, bo jak nie traficie do nieba, to będzie lament. Pozostanie tylko środowisko piekła. Płacz i zgrzytanie zębów.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Ostatni post krótki, ale dużo mówi.
Dla mojej psychiki Koran wygląda na wiarygodniejszy od Biblii, mimo tego, że jestem katolikiem. Mentalność uważa, że islamska eschatologia jest tak samo zła, jak katolicka. Moja natura uważa, że po śmierci nie ma żadnej tortury, zwłaszcza wiecznej. Ani nawet anihilacji. Uważa, że Bóg nie jest mściwy, sadystyczny, okrutny, psychopatyczny, kapryśny, złośliwy, bezduszny itp. "Boję się" tak Koranu dlatego, że jest on trudniejszy do podważenia przez "naukę" niż Biblia i w dodatku jest naszpikowany ukrytymi cudami, które stały się jawne w ostatnich dziesięcioleciach. Po prostu "nie mogę przejść obojętnie" obok Koranu. Mam myśl, aby zostać jego gorliwym apostołem. Od wielu lat w Internecie byłem całkiem gorliwy o katolicyzm, a cuda (zwłaszcza liczbowe) Koranu mogą kojarzyć się z objawieniem Jezusa św. Pawłowi, przez co ktoś, kto był niegdyś bardzo gorliwy o judaizm i zażarcie zwalczał młode chrześcijaństwo, stał się wielkim apostołem chrześcijaństwa.
Bardzo boję się kary bożej, zwłaszcza wiecznej, tego, że kiedyś przestanę być szczęśliwy i żyć w wygodzie...
Dla mojej psychiki Koran wygląda na wiarygodniejszy od Biblii, mimo tego, że jestem katolikiem. Mentalność uważa, że islamska eschatologia jest tak samo zła, jak katolicka. Moja natura uważa, że po śmierci nie ma żadnej tortury, zwłaszcza wiecznej. Ani nawet anihilacji. Uważa, że Bóg nie jest mściwy, sadystyczny, okrutny, psychopatyczny, kapryśny, złośliwy, bezduszny itp. "Boję się" tak Koranu dlatego, że jest on trudniejszy do podważenia przez "naukę" niż Biblia i w dodatku jest naszpikowany ukrytymi cudami, które stały się jawne w ostatnich dziesięcioleciach. Po prostu "nie mogę przejść obojętnie" obok Koranu. Mam myśl, aby zostać jego gorliwym apostołem. Od wielu lat w Internecie byłem całkiem gorliwy o katolicyzm, a cuda (zwłaszcza liczbowe) Koranu mogą kojarzyć się z objawieniem Jezusa św. Pawłowi, przez co ktoś, kto był niegdyś bardzo gorliwy o judaizm i zażarcie zwalczał młode chrześcijaństwo, stał się wielkim apostołem chrześcijaństwa.
Bardzo boję się kary bożej, zwłaszcza wiecznej, tego, że kiedyś przestanę być szczęśliwy i żyć w wygodzie...
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6697
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Co dzieje się po śmierci?
po smierci dusza opuszcza cialo. idzie do czyscca pozniej nieba albo pieklo. cialo zostaje w grobie. dusza odchodzi.spotykamy sie ze ZLYM albo jezusem chrystusem. w niebie bedziemy mieli raj jak za adama i ewy. za to w piekle bedziemy cierpiec .
Re: Co dzieje się po śmierci?
Podobno ma być jeszcze w pewnych aspektach lepszy. Wtedy był tak jakby neutralny stan wyjściowy, początkowy, który ludzie zaprzepaścili a teraz stan w pełni rozwiniętej relacji z Bogiem.
Za czasów Adama i Ewy nie było jeszcze całego bagażu historii świata, teraz można tę przestrzeń dziejów i zdarzeń odpowiednio włączyć w rozliczenie. Może w niebie będziemy przynajmniej odczuwać wreszcie ulgę, że nastąpił koniec świata. Ludzie będą mądrzejsi o całe doświadczenia tego czego być nie powinno a było. Wieki śmierci, zła, wypadków, bezsensu, braku ratunku. Jak dla mnie taka madrość to niepowtarzalny cenny skarb w wieczności.
Na przyklad hasło z czasów II wojny światowej: "Nigdy więcej", powtarzane i realizowane na serio w niebie to o wiele większe szczęście niż cofniecie się do błogiej nieświadomości ludzkości z czasów początków ewolucji Życia na planecie.
A co mówić otrząśniecie się z doświadczenia niekończacej się śmiertelności, nienawiści, kataklizmów, chorób.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6697
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Co dzieje się po śmierci?
Tak, niebo bedzie boskim rajem dla duszy ktora opusci cialo.Bedzie tam dostatek, zadnych wojen, glodu, ZLA tylko piekno.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Tak będą tam dziewice piwo wódka wszystkie kolorowe alkohole baseny góry z pięknymi widokami tylko ty nie będziesz miał ani rak ani nóg by z tego wszystkiego skorzystać
Dostałeś takiej psychozy ze hej.
Dostałeś takiej psychozy ze hej.
Re: Co dzieje się po śmierci?
A dlaczego?
Z tego co wiem, to wizja nieba dla dusz człowieka pochodzi z platońskiej filozofii idei. Idea ręki, nogi, serca czy istoty ludzkiej jest doskonała, ale ograniczona przez realizację w śmiertelnej materii. To wcale nie jest takie naiwne, bo świat idei jest rzeczywistością wyższą niż materii. Później dołączono do tego jeszcze judaistyczną wiarę w zmartwychwstanie ciał na koniec po okresie pobytu w zaświatach w czasie od jednostkowej śmierci do końca świata i ostatniej fazy zbawienia upadłej rzeczywistości, a zatem będziemy mieć i duszę i ciało, to znaczy idee nie ugrzęzłe na poziomie nieświadomej automatycznej materii a panujące nad nią, ciała wyższe.
Re: Co dzieje się po śmierci?
Ciało będzie z jakiego okresu i które to zgnite czy skremowane. Cezary w to już nawet dzieci nie wierzą.
Re: Co dzieje się po śmierci?
PS nie ma żadnego świata idei tylko jest abstrakcyjne myslenie
Re: Co dzieje się po śmierci?
Chodzi zapewne o postać niosącą nas samych. Teraz jesteśmy trochę przypadkowo poskładanymi wytworami rodu ewolucyjnego zwierzęcego a ogólniej reakcji między cząsteczkami chemicznymi martwej, nieświadomej materii.
Wszystko zależy od potencjału i możliwości rzeczywistości, czy zdarzy się nam coś więcej i dalej czy na wyższym poziomie, tego nie wiadomo. Już samo przejście od niczego do materii, energii, Wszechświata i to na taką ogromną skalę jest dosyć tajemnicze i ciekawe. Wiem, że coś pnie się w górę, od nicości przez martwe istniejące rzeczy i obszary, do istnienia najwyższego z możliwych, świadomego, rozumnego, doskonałego.
Tak więc filozofia wcale nie jest taka naiwna, to jest chęć zrozumienia
w pełni rzeczywistości, w której istniejemy.
Re: Co dzieje się po śmierci?
A z tym ciałem zmarłego to też ciekawa rzecz. Nie może tam być nikogo, w tych zwłokach, grobie, prochu ziemi, bo to jest poziom istnienia nieświadomej automatycznej materii. Gdzie więc się wtedy znajdujemy? W świecie idei.
Można to różnie rozumieć, albo poetycko albo jako pytanie o byt ponad poziomem
nic nie odczuwającego prochu ziemi, którego przez chwilę doświadczyliśmy. Co z nim dalej, nie cofnie się już do niższego poziomu rzeczy martwych.
Można to różnie rozumieć, albo poetycko albo jako pytanie o byt ponad poziomem
nic nie odczuwającego prochu ziemi, którego przez chwilę doświadczyliśmy. Co z nim dalej, nie cofnie się już do niższego poziomu rzeczy martwych.