Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Moderator: moderatorzy
Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Kiedy byłem żonaty, leciało na mnie sporo znajomych singielek. Kiedy się rozwiodłem, odpuściły mnie sobie.
Czy to prawda, że nawet żonaty jest bardziej atrakcyjny dla singielki, niż rozwodnik ?.
Czy to prawda, że nawet żonaty jest bardziej atrakcyjny dla singielki, niż rozwodnik ?.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Prawda, zwłaszcza jeżeli szukają tylko przyjemności, a nie poważnego związku i wszystkiego, co się z tym wiąże.
Byłeś więc obiektem zabawy.
Poza tym, żonaty facet to pewnego rodzaju wyzwanie (żałosne, ale jakieś), a wolny to wyzwanie jakby trochę mniejsze.
Byłeś więc obiektem zabawy.
Poza tym, żonaty facet to pewnego rodzaju wyzwanie (żałosne, ale jakieś), a wolny to wyzwanie jakby trochę mniejsze.
LaDopamina
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5435
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Bo kobiety uważają, że żonaty jest już sprawdzony, "wychowany" i jest widocznie wart, jeżeli inna go chciała.
Tylko nie wiem, kto tu się zabawia, bo faceci żonaci jakoś nie kwapią się opuścić swoich domowych pieleszy w razie wpadki, czy wykrycia zdrady.
Też chodzi o to, że cudzołożnica czuje się lepsza od jego żony.
Tylko nie wiem, kto tu się zabawia, bo faceci żonaci jakoś nie kwapią się opuścić swoich domowych pieleszy w razie wpadki, czy wykrycia zdrady.
Też chodzi o to, że cudzołożnica czuje się lepsza od jego żony.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
To kobiety są dziwne, bo mnie akurat nie ciągnie do cudzych żon, nawet takich w szczęśliwych długoletnich związkach. Nieszczęśliwym żonom współczuję, ale nie czuję do nich nic romantycznego. Jeżeli czyjaś żona nie wytrzyma bez tego, żeby nie być jednocześnie żoną i czyjąś kochanką, to wiadomo kto to jest. W ten sposób szczęścia nie dosięgnie.
Nie czuję się też lepszy od partnera jakiejś samicy, nawet jeżeli ona zerka zza pleców męża na mnie. Czuję wtedy niesmak i obrzydzenie.
Atrakcyjność kobiety spada dla mnie o 90%, kiedy dowiaduję się o jej ślubie i pożyciu małżeńskim. Takie matrony stracone dla mnie szukające nie wiadomo czego u innych. Wtedy wypadałoby współczuć też ich mężom i samemu nie dać się wrobić w to samo.
Nie czuję się też lepszy od partnera jakiejś samicy, nawet jeżeli ona zerka zza pleców męża na mnie. Czuję wtedy niesmak i obrzydzenie.
Atrakcyjność kobiety spada dla mnie o 90%, kiedy dowiaduję się o jej ślubie i pożyciu małżeńskim. Takie matrony stracone dla mnie szukające nie wiadomo czego u innych. Wtedy wypadałoby współczuć też ich mężom i samemu nie dać się wrobić w to samo.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Zonaci maja taka przewage, ze juz sa w bliskiej relacji z kims i wiedza jak obca samice ewentualnie zbajerowac. A samotni czy rozwodnicy nie maja takiej mozliwosci, wiec latwiej zonatemu kogos zbajerowac bo czuje sie pewniejszy siebie bo juz kogos ma. A ktos kto nie byl w zwiazku od dluzszego czasu zatracil umiejetnosci bajerowania itp. Tak wlasnie niektorzy postepuja jak sie z kims rozchodza najpierw szukaja sobie pocieszyciela a pozniej sie rozstaja bo juz maja nowa osobe na boku.
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5435
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Cezary, nie mierz kobiet swoją miarą! Kobiety to są zjawiskowe istotki z innej planety. Są jakie są, i nic na to nie poradzimy. Musimy je takimi kochać. Ale jest też tak, że chociaż mają pewne atawistyczne cechy, to nie znaczy, że wszystkie się tak zachowują. Jeszcze mają moralność, przyzwoitość czy społeczną kontrolę. Więc ogólnie nie jest źle Są jeszcze przyzwoite kobiety
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Gdyby kobiety były takie jak ja, to nie byłoby na świecie pijaństwa, narkomanii, niechcianych ciąż, aborcji, zdrad, rozwodów, nieuczciwości i pazerności.
I co, teraz mam zastanowić się, czy nie powinienem wołać jak ten celnik, który widzał swoje grzechy?
Wiem, że w życiu są sytuacje tak trudne, niejasne i nie do jednoznacznego zakwalifikowania, że dobre chęci teoretyczne nie działają.
Kobieta pięknieje po winie, chociaż ona nic nie piła, ale amant pił,
jakaś zakocha się w bogatszym i dzięki temu wyjdzie więcej dobra dla jej dzieci, jakaś dzięki zdradzie ocali chorych na nowotwór bliskich, bo on zafunduje im operację za granicą itd.
Nikt nie liczy ogólnego szczęścia wszystkich. To jest dosyć przewrotnie skomplikowane.
Ale za to mogę się od tego odizolować i mieć święty spokój.
Poza tym Natura jest taka ograniczona, że kobieta jest zjawiskowa tylko do momentu rozładowania mężczyzny. Potem normalnieje i trzeba zastanawiać się co dalej ta istota ma robić w moim życiu. A wtedy nie gra roli powab czy seksowność, a co?
I co, teraz mam zastanowić się, czy nie powinienem wołać jak ten celnik, który widzał swoje grzechy?
Wiem, że w życiu są sytuacje tak trudne, niejasne i nie do jednoznacznego zakwalifikowania, że dobre chęci teoretyczne nie działają.
Kobieta pięknieje po winie, chociaż ona nic nie piła, ale amant pił,
jakaś zakocha się w bogatszym i dzięki temu wyjdzie więcej dobra dla jej dzieci, jakaś dzięki zdradzie ocali chorych na nowotwór bliskich, bo on zafunduje im operację za granicą itd.
Nikt nie liczy ogólnego szczęścia wszystkich. To jest dosyć przewrotnie skomplikowane.
Ale za to mogę się od tego odizolować i mieć święty spokój.
Poza tym Natura jest taka ograniczona, że kobieta jest zjawiskowa tylko do momentu rozładowania mężczyzny. Potem normalnieje i trzeba zastanawiać się co dalej ta istota ma robić w moim życiu. A wtedy nie gra roli powab czy seksowność, a co?
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Kluczowe są... pieniądze, te są dla kobiet najważniejsze. Mężczyzna rozwodnik zwykle zarabia mniej, lub pozostaje bez pracy. To wiąże się z uszczupleniem pieniędzy posiadanych przez mężczyznę, a co jest celem kobiety? Wejście w posiadanie męskich pieniędzy. Dlatego kobiety tak walczą o dzieci. Bowiem za dziećmi idą... pieniądze. Ogólnie z równouprawnienia kobiety pojęły tylko jedno: maja prawo do posiadania pieniędzy mężczyzn. Równość stron kończy się, gdy trzeba wnieść lodówkę na dziesiąte piętro, lub gdy mężczyzna ma godnie pójść na dno z Titanikiem. Wówczas kobieta stroi się w piórka słabszej istoty. Ale gdy na horyzoncie pojawiają się pieniądze, to w tej walce nie ma zasad.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Niby dlaczego? Rozwód pozbawia mężczyznę dobrej posady lub zostaje z niej wykopany za karę za rozwód przez pracodawcę ?
Rozwodnik ma do dyspozycji więcej pieniędzy niż mężczyzna pozostający w małżeństwie.
LaDopamina
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
@unreal
Ad. 1. Rozwód to silne psychiczne przeżycie, nie pozostaje bez wpływu na wydolność, mężczyzna może popaść w depresję, alkoholizm, stać się bezdomny, mniej atrakcyjny, mniej fun, mniej szczerzy zęby w uśmiechu do świata,
Ad. 2. Jeśli po małżeństwie zostają dzieci, to mężczyzna płaci alimenty, w oczach kobiety jest mniej atrakcyjny, bo mniej waży finansowo, mało, jeśli nie płaci, to ląduje w więzieniu, i wtedy może popaść w depresję, alkoholizm, stać się bezdomny. Wokół biednych i bezdomnych nie ustawiają się żadne adoratorki.
Ad. 1. Rozwód to silne psychiczne przeżycie, nie pozostaje bez wpływu na wydolność, mężczyzna może popaść w depresję, alkoholizm, stać się bezdomny, mniej atrakcyjny, mniej fun, mniej szczerzy zęby w uśmiechu do świata,
Ad. 2. Jeśli po małżeństwie zostają dzieci, to mężczyzna płaci alimenty, w oczach kobiety jest mniej atrakcyjny, bo mniej waży finansowo, mało, jeśli nie płaci, to ląduje w więzieniu, i wtedy może popaść w depresję, alkoholizm, stać się bezdomny. Wokół biednych i bezdomnych nie ustawiają się żadne adoratorki.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
A może to być najlepsze, co mu się przytrafiło w życiu.
I tak alimenciarz ma więcej pieniędzy do swojej dyspozycji, niż mężczyzna pozostający w związku małżeńskim, zwłaszcza gdy się miga od płacenia na własne dzieci, jak tylko może.Arom pisze: ↑pt lis 15, 2019 9:15 am Ad. 2. Jeśli po małżeństwie zostają dzieci, to mężczyzna płaci alimenty, w oczach kobiety jest mniej atrakcyjny, bo mniej waży finansowo, mało, jeśli nie płaci, to ląduje w więzieniu, i wtedy może popaść w depresję, alkoholizm, stać się bezdomny. Wokół biednych i bezdomnych nie ustawiają się żadne adoratorki.
LaDopamina
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Ciekawe co powie swoim dzieciom znudzona rolą żony kobieta szukająca spełnienia jako kochanka innych samców.
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
To samo co tatuś znudzony rolą mężą, szukający spełnienia jako kochanek innych kobiet.
LaDopamina
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
W starej, ale bardzo działającej na wyobraźnię książce z reportażami Stanisława Ramsa: "Czarna godzina", jest taka scena.
Kobieta zostawia dziecko z dziadkami, mężczyznę ma gdzieś i wyjeżdza w siną dal. Dziecko wychowuje babcia
Nie wiadomo jakie kłótnie, emocje, boje, i nieporozumienia doprowadziły do takiego stanu rzeczy, ale jest jak jest.
Podczas wywiadu babcia pomstuje na nią ile wlezie.
Pyta dziecka:
-Mama się floga?
-Mama sie, mama sie...- synek próbuje powtórzyć skwapliwie.
- A paciorek umiesz? - Reporter ateista wczuwa się w sytuację.
- A pewnie, że umie, i to nie takie rzeczy - wchodzi mu w zdanie babcia - Ale ta kobieta ....
Kobieta zostawia dziecko z dziadkami, mężczyznę ma gdzieś i wyjeżdza w siną dal. Dziecko wychowuje babcia
Nie wiadomo jakie kłótnie, emocje, boje, i nieporozumienia doprowadziły do takiego stanu rzeczy, ale jest jak jest.
Podczas wywiadu babcia pomstuje na nią ile wlezie.
Pyta dziecka:
-Mama się floga?
-Mama sie, mama sie...- synek próbuje powtórzyć skwapliwie.
- A paciorek umiesz? - Reporter ateista wczuwa się w sytuację.
- A pewnie, że umie, i to nie takie rzeczy - wchodzi mu w zdanie babcia - Ale ta kobieta ....
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
A dlaczego babcia? Tatuś się wypiął na potomka?
LaDopamina
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
To jest ZAWSZE wina kobiety .
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Singielki wolą żonatych, niż rozwodników
Wiem. Tak z przekory zapytałem.
To nawet lepiej, bo to ciężkie reportaże.
Ale za to z mojego ulubionego obecnie regionu Polski (poza Lubelszczyzną), czyli Kieleczcyzny.
Książka jest z 1987 roku, sam czytałem ją około roku 2003 i teraz tylko tak mi się skojarzyło z tymi singielkami, które pragną być kochankami czyimiś. Sam nie pamiętam, gdzie się podział ten ojciec tego chłopca. Może zmarł, może w więzieniu, a może sam poszedł do innej.
Musiałbym pójść do biblioteki i jeszcze raz sobie ją przeczytać z pozycji wyższego doświadczenia życiowego. Wtedy była dla mnie za ciężka i nawet pokłóciłem się z kolegami jak zacząłem mówić o tzw. git-ludziach, o których wyczytałem w jednym z reportażów. Było od razu: "Gadaj gdzie siedziałeś!"
Ale był też reportaż o rozpustnicach z domu poprawczego czy z domu dziecka, które zdziwione wyśmiały pytającego o ich miłości. "My się kochamy po szwedzku, co kwadrans zmiana strzelca".
Albo historia głupiego Jakubka, który mieszkał w szałasie i nie chciał wrócić na łono społeczeństwa.
Ciekawy był też reportaż o sprawie mężczyzny, którego niewdzięcznica jakaś po randce wrobiła w kryminał, a on chciał się powiesić. "Przyjechali, odratowali, sztuczne dychanie zrobili, do wariatów zaliczyli i itd..."
Znajomi bronili mężczyzny: "Postawny był, wysoki, przystojny, umiał tańczyć, obracać, to i dziewuchy za nim latały. Ale nie, żeby jakąś przymusił, co to to nie..."
Z seksem i babami nie ma żartów. Niejedna kochanka też zniszczyła i miłość żony i rodzinę i sama nic nie dała a wszystko zabrała, a potem jeszcze wyszło na to, że on ją zdradza, okrada, oszukuje i zasługuje na potępienie.
Był taki kabaret o takiej sytuacji, ze słowami:
"Pewien pan już długo po czterdziestce,
poznał kiedyś młode piękne dziewczę.
Choć miał brzuch i długi wstrętny długi nochal,
śmieszna rzecz, on po prostu się zakochał.
(...)
Bo on kochał, być może po raz pierwszy,
a tam łzy i nie umiał już się cieszyć.
(...)
"
Puenta była taka, że wracał do żony i dzieci po schodach i ...umarł na zawał.