Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Moderator: moderatorzy
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5439
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Można przewidzieć objawy psychotyczne we wczesnej dorosłości na podstawie społecznej izolacji w dzieciństwie.
Więcej tu (ang.):
https://www.psychiatryadvisor.com/home/ ... periences/
Więcej tu (ang.):
https://www.psychiatryadvisor.com/home/ ... periences/
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Ja np. się izolowałam w przedszkolu, w podstawówce w gimnazjum... zawsze chciałam sama siedzieć, zawsze chciałam siedzieć w 1 ławce gdzie odlatywałam myślami hen daleko.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
to chyba ma lęki wskazuje,sama piszesz o izolowaniu .Napięcie nerwowe
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
no ja spróbuje pregabaliny bo niestety nie wiem ale normalnie nie moge . To żaden drag
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Nie byłem zainteresowany normalną interakcją z rówieśnikami jako małe dziecko. Lubiłem psocić, robić głupie żarty. I miałem pojedyncze dziewczynki, w których się "zakochiwałem" bez odwzajemnienia jako kilkulatek. Mogłem chcieć je przytulać. Jak miałem ok. 6,5 roku, chyba napisali o mnie, że mam zaburzenia emocjonalne. Gdy byłem chyba w zerówce, określili mnie jako nadruchliwego. Czasem napisali o mnie, że jestem nadpobudliwy (psychoruchowo), gdy byłem nieletni.
W 2008 r. miałem zdiagnozowany zespół Aspergera, miałem wtedy ok. 17 lat. Uważam, że w USA powiedzieliby o mnie, że mam NVLD, NLD - zaburzenia uczenia się pozawerbalnego, a nie spektrum autyzmu. Uważam jednak, że to NVLD to często jakiś rodzaj autyzmu i całościowego zaburzenia rozwoju, który nie jest związany z tradycyjnym autyzmem. Można też określić to, co mam, jako "benign psychosis", co trwało od dzieciństwa.
Nigdy nie byłem przymusowo hospitalizowany, nie powtarzałem klasy ani przedmiotu na studiach, chociaż pracę magisterską obroniłem o ponad półtora roku za późno.
Gdy miałem ok. 12 lat, miałem dziwne fantazje o byciu istotą bardzo potężną, bez głowy, zbudowaną z trójkątów, całą czarną. Posiadanie głowy było dla mnie powodem do wstydu. Jak byłem młodszy, nierzadko wyobrażałem sobie bycie istotą płci żeńskiej (np. Germanką czy Turczynką). Od dzieciństwa w pewnym sensie przypominałem kogoś z hebefrenią, schizofrenią zdezorganizowaną, bo lubiłem się wygłupiać w dziwaczny sposób (do dziś bardzo potrafią mnie rozśmieszyć np. ludzkie wydaliny i niegrzeczne słowa z nimi związane).
Gdy miałem ok. 15 lat, miałem myśl mówiącą o tym, że może inni ludzie nie istnieją czy są tylko moim wymysłem (coś podobnego) - były to idee solipsystyczne, a wtedy jeszcze nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak solipsyzm (bardzo zły i nienormalny pogląd). Gdy miałem 17 lat, na wiosnę 2009 r., przeżyłem coś w rodzaju epizodu depresyjnego związanego z możliwością popełnienia niewybaczalnego grzechu przeciwko Duchowi Świętemu (np. przez zatwardziałość w grzechu). Miałem uczucie "rozpaczy", ale mimo tego chodziłem do szkoły, czytałem lektury, uczęszczałem na terapię dla osób z ZA. Raz przez chwilę myślałem, że jestem Bogiem. Szczyt głupoty.
W 2014 r. zacząłem doświadczać licznych koincydencji (teraz mam idee, że to było coś w rodzaju wersji demo wobec cudów Koranu związanych z liczbami i literami). W 2015 r. dostałem pierwszy raz diagnozę F21 (zaburzenia schizotypowe) - 27.01.2015, w 2016 r. przez kilka tygodni miałem diagnozę schizofrenii (niesprecyzowanej lub paranoidalnej). Brałem różne leki (rysperydon (przez chwilę już w 2008, potem na przełomie 2016 i 2017 - źle na mnie działał), olanzapinę, arypiprazol (bardzo krótko - miałem silną akatyzję po nim), chlorprotiksen, sulpiryd.
W 2008 r. miałem zdiagnozowany zespół Aspergera, miałem wtedy ok. 17 lat. Uważam, że w USA powiedzieliby o mnie, że mam NVLD, NLD - zaburzenia uczenia się pozawerbalnego, a nie spektrum autyzmu. Uważam jednak, że to NVLD to często jakiś rodzaj autyzmu i całościowego zaburzenia rozwoju, który nie jest związany z tradycyjnym autyzmem. Można też określić to, co mam, jako "benign psychosis", co trwało od dzieciństwa.
Nigdy nie byłem przymusowo hospitalizowany, nie powtarzałem klasy ani przedmiotu na studiach, chociaż pracę magisterską obroniłem o ponad półtora roku za późno.
Gdy miałem ok. 12 lat, miałem dziwne fantazje o byciu istotą bardzo potężną, bez głowy, zbudowaną z trójkątów, całą czarną. Posiadanie głowy było dla mnie powodem do wstydu. Jak byłem młodszy, nierzadko wyobrażałem sobie bycie istotą płci żeńskiej (np. Germanką czy Turczynką). Od dzieciństwa w pewnym sensie przypominałem kogoś z hebefrenią, schizofrenią zdezorganizowaną, bo lubiłem się wygłupiać w dziwaczny sposób (do dziś bardzo potrafią mnie rozśmieszyć np. ludzkie wydaliny i niegrzeczne słowa z nimi związane).
Gdy miałem ok. 15 lat, miałem myśl mówiącą o tym, że może inni ludzie nie istnieją czy są tylko moim wymysłem (coś podobnego) - były to idee solipsystyczne, a wtedy jeszcze nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak solipsyzm (bardzo zły i nienormalny pogląd). Gdy miałem 17 lat, na wiosnę 2009 r., przeżyłem coś w rodzaju epizodu depresyjnego związanego z możliwością popełnienia niewybaczalnego grzechu przeciwko Duchowi Świętemu (np. przez zatwardziałość w grzechu). Miałem uczucie "rozpaczy", ale mimo tego chodziłem do szkoły, czytałem lektury, uczęszczałem na terapię dla osób z ZA. Raz przez chwilę myślałem, że jestem Bogiem. Szczyt głupoty.
W 2014 r. zacząłem doświadczać licznych koincydencji (teraz mam idee, że to było coś w rodzaju wersji demo wobec cudów Koranu związanych z liczbami i literami). W 2015 r. dostałem pierwszy raz diagnozę F21 (zaburzenia schizotypowe) - 27.01.2015, w 2016 r. przez kilka tygodni miałem diagnozę schizofrenii (niesprecyzowanej lub paranoidalnej). Brałem różne leki (rysperydon (przez chwilę już w 2008, potem na przełomie 2016 i 2017 - źle na mnie działał), olanzapinę, arypiprazol (bardzo krótko - miałem silną akatyzję po nim), chlorprotiksen, sulpiryd.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Zgadzam się z tytułem wątku.Jestem tego przykładem.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
ja tez troche sie izolowalem, mam wrazenie ze ja juz chorowalem jak mialem gdzies 15 lat, ale zaczalem sie leczyc w wieku 25 lat
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Do dzisiaj pamiętam jak siedziałem na ławce przed blokiem i walczyłem z myślami aby się przełamać i podejść do bawiących się dzieci (miałem ok 6 lat).Nie przełamałem się i poszedłem do domu z myślą że to był ostatni raz.Niestety tak też się stało i wróciłem do życia wśród ludzi dopiero w dorosłym życiu.Samotność była dla mnie o wiele gorsza niż późniejsze zachorowanie na schizofrenie i doświadczanie jej skutków.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
ja mam prawie 30 lat i jestem samotny jakby nie rodzina nie mial bym do kogo sie odezwac.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Pisałeś że próbujesz podjąć prace.Ja właśnie w ten sposób wyszedłem z samotności i nauczyłem się relacji z innymi ludźmi.Życzę Ci aby w twoim przypadku było podobnie.AdamSchibi pisze: ↑ndz sty 19, 2020 9:53 am ja mam prawie 30 lat i jestem samotny jakby nie rodzina nie mial bym do kogo sie odezwac.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
No mam nadzieje ze mi to pomoze, bo teraz nie czuje sie najlepiej ze wzgledu na to ze ludzie potrafia byc szczesliwi a ja nie.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Nie porównuj się z innymi.Nie każdy ma równe szanse.Musisz zaakceptować to,że zachorowałeś i stawiać sobie realne cele w życiu.Patrz tylko na siebie i swoje życie,próbuj odzyskać to co sprawiało radość i pielęgnuj w głowie wszystkie sukcesy i pozytywne zdarzenia tak żeby je doceniać na codzień.AdamSchibi pisze: ↑ndz sty 19, 2020 11:02 am No mam nadzieje ze mi to pomoze, bo teraz nie czuje sie najlepiej ze wzgledu na to ze ludzie potrafia byc szczesliwi a ja nie.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Mimo tego, że w pewnym sensie izolowałem się od rówieśników, lubię relacje społeczne, jeżeli są jednostronne. Wolę porozmawiać na ulubiony temat niż siedzieć samemu. Na oddziale dziennym bardzo chętnie pytałem inne osoby o objawy, rozpoznania, świadczenia, osiągnięcia. Fascynowało mnie to. Można uznać, że byłem ciekawski czy wręcz wścibski. Nigdy nie czułem potrzeby posiadania przyjaciela, popędu płciowego i pociągu do kobiet to miałem aż nadto już od dzieciństwa. Brak przyjaciół czy nawet znajomych nie sprawia mi cierpienia. Groźba wiecznego potępienia to dopiero jest zmartwienie! Myślę, że jeżeli ktoś izoluje się w dzieciństwie, jest "patologicznym nonkonformistą", zwłaszcza wtedy, gdy ma problemy w kontaktach z innymi (np. nie myśli o kontakcie wzrokowym) i jest "dziwaczny", to nie ma zwykłej schizofrenii, tylko jeszcze jakiś autyzm do tego. Bardzo dobrze radziłem sobie w nauce, ale gdy przyszło zdobyć pracę, to poległem bez walki. Brak żony mnie może porządnie załamywać i zniechęcać do spełniania jakichkolwiek obowiązków, bardzo. Ostatnio nie mam żadnych obowiązków. Kiedy chodziłem na oddział dzienny, to chociaż musiałem wcześnie wstać, dojechać tam, spędzić do kilku godzin, wrócić, miałem uregulowany czas i zajęcie oraz nie było tyle czasu na leżenie czy przeglądanie Internetu. Niestety, z pracą jest gorzej. Godziny mogą nie pasować do autobusów, co dla mnie jest bardzo dużym problemem. Mogę mieć myśli, że surowa religia (nawet więcej niż jedna, bo nie tylko katolicyzm, ale i np. sedewakantyzm czy islam lub wiara w obowiązywanie Prawa Mojżeszowego na zawsze) spowodowała, że moje OCD urosło do "niebotycznych" rozmiarów, że jest potężnym czynnikiem upośledzającym. Z religią sobie zupełnie nie radzę. Jeszcze nie mam pomocnika w postaci żony. Zwierzątka domowego nie potrzebuję, chcę żony! Myślę, że taka silna potrzeba posiadania żony jest jakimś problemem psychiatrycznym, na dodatek coś w jej rodzaju było już na kilka lat przed okresem dojrzewania.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Zona moze CIe motywowac albo rozleniwiac, zalezy czy ja kochasz czy ozeniles sie bo tak trzeba bylo. Znam malzenstwo, gdzie maz ponad 5 lat po slubie nie pracuje zrobil 2 dzieciakow i nic nie robi, choc ma zone i dwojke dzieci.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
A czy ten mąż ma jakieś zaburzenia psychiczne?
Mnie raczej nikt nie chce do pracy. Zwłaszcza bez orzeczenia, chociaż do sprzątania czy ochrony mogę się nie nadawać.
Mnie raczej nikt nie chce do pracy. Zwłaszcza bez orzeczenia, chociaż do sprzątania czy ochrony mogę się nie nadawać.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Nie wiadomo czy ma ale zadnych pieniedzy do domu nie przynosi. A tesciu mu dom wybudowal, trzeba jeszcze wlozyc z 20 tys i mozna zamieszkac ale mu sie nic nie chce robic.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Może to jakiś problem psychiatryczny, skoro nic mu się nie chce robić? Raczej ludzie tacy nie są.
W moim przypadku interwencja psychiatryczna powinna być podjęta w dzieciństwie, nie dopiero w liceum. W USA czy Kanadzie pewnie powiedzieliby o mnie, że mam zaburzenia uczenia się pozawerbalnego (NVLD, NLD - nonverbal learning disorder/disability). Może stwierdziliby jeszcze OCD czy jakieś zaburzenie osobowości (myślę, że raczej nie schizotypowe albo nawet schizoidalne). Problemów z omamami nigdy nie miałem, halucynacje były sporadyczne i pojedyncze.
W moim przypadku interwencja psychiatryczna powinna być podjęta w dzieciństwie, nie dopiero w liceum. W USA czy Kanadzie pewnie powiedzieliby o mnie, że mam zaburzenia uczenia się pozawerbalnego (NVLD, NLD - nonverbal learning disorder/disability). Może stwierdziliby jeszcze OCD czy jakieś zaburzenie osobowości (myślę, że raczej nie schizotypowe albo nawet schizoidalne). Problemów z omamami nigdy nie miałem, halucynacje były sporadyczne i pojedyncze.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
No raczej ma ale sie do tego nie chce przyznac, on jest zamkniety w sobie i z nikim nie rozmawia
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
To sukces że ma żonę i dzieci. Moja natura bardzo chciałaby mieć. A niestety nie ma, przez co motywacja może być o wiele słabsza.
Re: Izolowanie się w dzieciństwie jest prognostykiem objawów psychotycznych we wczesnej dorosłości
Zona i dzieci to tylko problemy, ja wole miec dziewczyne i nigdy sie nie zenic, a jak sie zenic to z koniecznosci