Oczekiwana długośći życia chorych na schizofrenię wynosi 62 lata, lub 47 lat z narkotykami

[Bright Angel]

Oczekiwana długośći życia chorych na schizofrenię w Norwegii wynosi 62 lata, lub 47 lat, gdy dochodzą problemy z narkotykami. W Norwegii przeciętna oczekiwana długość życia wynosi 81,7 lat. Czyli chorzy na schizofrenię żyją ok. 25% krócej.

http://sciencenordic.com/why-do-schizop ... her-people

[Ralf]

mozesz podac jakies linki do jakichs badan naukowych na ten temat?

[Digital]

Zimno tam mają, pewnie zamarzają wcześniej z zimna. Ja bym zamarzł zaraz pierwszego dnia. Trzeba być silnym człowiekiem by móc żyć w takich niekorzystnych warunkach. Już bym wolał Afrykę albo Australię, tyle że tam różne pająki, węże, skorpiony, malarie, a tego też się bardzo boję.

[Bright Angel]

Zimno tam mają, pewnie zamarzają wcześniej z zimna. Ja bym zamarzł zaraz pierwszego dnia. Trzeba być silnym człowiekiem by móc żyć w takich niekorzystnych warunkach. Już bym wolał Afrykę albo Australię, tyle że tam różne pająki, węże, skorpiony, malarie, a tego też się bardzo boję.

W Norwegii jest zimniej niż w Polsce, a długość życia wynosi kilka lat więcej niż w Polsce. Jednak to upały bardziej szkodzą chorym na schizofrenię, Ty należysz do wyjątków.

[Słonecznik1]

ale zostanie Jahaszuahsza serio.
A tak poważnie to ty ironicznie tak piszesz troche?

[Słonecznik1]

Przepraszam jeśli cię uraziłem

[Pesto]

Nie wolno brać narkotyków jak i pić alkoholu. Pomieszanie tego z lekami może mieć zgubne skutki długofalowe. Po narkotykach rodzą się niepełnosprawne dzieci nawet takie dziecko może się urodzić, kiedy się już nie bierze.

Multikonto, ban - Maxi.

[Anng3544]

Najlepiej żyć jak najdłużej

Multikonto, ban - Maxi.

[Catastrophique]

No. Robisz multikonta i jesteś niesmiertelny na forum.

[kakihara]

Życie dla samego życia jest bez sensu. Lecz w moim przypadku bardzo trudno o znalezienie jakiejś jak to się mówi “drogi”. Nie mam i nie chce mieć dzieci. Nie napromieniowuje się jakimś syfem jak Maria Skłodowska-Curie przy pracy naukowej. Bo nie mam do tego głowy. Nie napisze zajebistego riffu w stylu “Smoke on the water”. Więc w ogóle nie przejmuje się moją długością życia. Nic ciekawego po mnie nie zostanie. No może duża uczta dla robaczków.
Wszyscy psychologowie mówią o celu. Metodzie małych kroków itp.
Życiu trzeba nadać sens. Jak to było w jednym polskim filmie :
"– Dziecko masz?
– Nie.
– A żonę masz?
– Nie.
– To może masz akwarium?
– Mam.
– To masz dla kogo żyć."
Inaczej jest to tylko wegetacja.

[Trickster]

A najlepsze w tych informacjach jest to, że może nawet emerytury nie doczekam i po co się starać:(

[Walet Pikowy]

Często te geny są słabsze i krótszy żywot,bo rodzic jest chory,ciąża jest na lekach,a to największy błąd i zwiększa ryzyko chorowania w przyszłości,organizm rodzi się słabszy.Mało ,który chory decyduje się na dziecko będąc czysty całkowicie od leków,a to jedyny sposób by zwiększyć szanse na zdrowe dziecko.

[Digital]

Phi, mam 64 lata, prawie już 65 i jakoś tak zupełnie nie czuję starości poza paroma wyjątkami typu kręgosłup. Nasze lekarstwa zażywam od przeszło 30 lat i wy mi tu będziecie gadać o starości? Coraz słabsze te pokolenia rodzą się niestety. Gdzie siła charakteru? Ludzie obozy koncentracyjne potrafili przetrwać! Wojny, Syberię, gułagi! I dożywali późnej starości. A wy, nic tylko biadolicie, szkoda słów. Zdrowe młode byki, zamiast wziąć się porządnie za siebie, a...

[Walet Pikowy]

Digital i tak miałeś szczeście ,że nie chorowałeś w wczesnej młodości,bo życie w młodości bardzo rzutuje na zdrowiu w średnim wieku i starości.

Co innego jak też dbamy o siebie jak chorujemy,a co innego nadużywanie alkoholu,papierosy,mało ruchu fizycznego i śmieciowe jedzenie.

Twoje chwalenie życia na komputerze też nie wydłuża życia.

A jak ktoś zachoruje jako nastolatek i musi brać psychotropy to będzie byk Twoim zdaniem?Jak organizm rozwija się i jest przyhamowany psychotropami przewlekle.

Uratowało Cie,że pózno zachorowałeś,tak jak większość co pózniej zachoruje ma lepszą sytuację startową w życiu,ten organizm też może być silniejszy i często jest w porównaniu z takim nastolatkiem obciążonym leczeniem przewlekłym i Ty tego nie zrozumiesz.

[Digital]

Nigdy nie pisałem, że późno zachorowałem. Zachorowałem jak miałem 20 pare lat, tyle że w tamtych czasach było ciężko o leczenie tego typu przypadłości i zdecydowanie lepiej było cicho siedzieć pod stołem gryząc poduszkę lub co innego.

[Stasiek]

ja zachorowałem w dzieciństwie , na początku była nerwica , pozniej doszły urojenia i końskie dawki leków , miałem zabiegi Ew-u , leżałem w szpitalu ponad 20 razy w tym w kilku klinikach , moje życie to piekło , tylko negatywne emocje i nic przyjemnego , sam stres , szpitale itd.

[kamillo]

Ale dlaczego aż ponad 20 razy w szpitalu? Hospitalizacje nie pomagały ?

[redaktor]

Kolega zapewne odstawiał leki i nie dał rady dogadać się z lekarzami i terapeutami...