Niechciany przymus 'z zewnątrz'

[DeadBeauty]

Witajcie!
Chciałabym prosić o radę, ale na wstępie pragnę zaznaczyć, że schizofrenii u mnie nie zdiagnozowano, za to 'dwubiegunówkę' owszem. Jednak mam pewien problem natury schizofrenicznej, o którym nie potrafiłam nigdy nikomu powiedzieć.
Chodzi o pewien przymus 'z zewnątrz', coś, co jest poza mną i każe mi robić rzeczy złe, których nie chcę, których wykonywanie sprawia mi ogromny ból. Teraz potrafię już nad tym prawie zawsze zapanować, ale to wciąż JEST.
Kiedyś, w wieku ok. 11 lat to 'coś' kazało mi robić krzywdę naszej kotce i ulegałam temu - serce mi się krajało przy tym, płakałam po tym strasznie zawsze, ale nikomu o tym nie mówiłam, o tym, że ją krzywdzę - było mi wstyd komukolwiek o tym powiedzieć. Sprawianie jej bólu nie było dla mnie wcale przyjemne, wcale.
Teraz mam 3 koty, w tym ją, ale nie krzywdzę jej. Czasem ich uderzę (ale nie mocno, np. rzucę lekko poduszkę w jedno z nich albo ręką kilka razy, ale nie mocno, żeby tylko się wystraszyły); zdarza się to naprawdę rzadko, ale jeśli już się zdarza, to raczej mam nakaz (albo rozkaz w sumie) robienia tego dla kocurka, bo z nim jestem najbardziej zżyta. Kocham moje koty, chcę dla nich jak najlepiej, lecz 'coś' chce je skrzywdzić, 'coś' wydaje mi rozkazy pod groźbą tego, że stanie im się coś naprawdę bardzo złego, to 'coś' jest obce, nie należy do mnie, nie jest we mnie, nie jest mną. Nieme zło, lecz jakże głośne potrafi być! To 'coś' jest silne, czasem zbyt silne.
Moje pytanie brzmi: co to jest? Dodam, że nie jestem osobą wierzącą, bo wiem, że to ma znaczenie.

[unreal]

Moim zdaniem to objaw psychotyczny. W chadzie też bywają.
Idź do psychiatry, bo źle to wygląda.