Natręctwa myślowe

[Niemamnie]

Albo myśli mi powtarzają "on wibruje bardzo szybko" albo powtarzają kolędę.
https://teksciory.interia.pl/koledy-bra ... 74662.html

I tak całymi dniami, nie są to głosy ponieważ nie wyróżniają się na tle innych myśli.

[karuna]

Racja.

Zatrzymać się trzeba.

[klucz żurawi]

Inie są to głosy ponieważ nie wyróżniają się na tle innych myśli.

Hej. Dobrze przeczytać, że też u kogoś innego głosy nie mają formy dźwięków tylko myśli. Bo jak powiedziałm mojej lekarce że to nie są dźwieki tylko myśli, w następnej chwili uznałem że zrobiła minę jakby pomyślała:"To nie pasuje do schizofrenii, wyda się że to tylko teatr".

[Kid17]

Ja mam często taki natłok myśli że mi aż głowa pulsuje - jakby miała wybuchnąć od przepełnienia.... wtedy skaczę od jednej myśli do drugiej i nie mogę skoncentrować się na niczym...
A co do natręctw - to mam tak że w głowie powtarza mi się ciągle: 'pod kamieniem nie ma nic..' ... kiedyś zrobiłam taki folder na kompie - a w folderze była setka podfolderów z nazwą 'kamień' a w końcowym folderze 'nic'... może to była moja próba pomocy sobie...

[klucz żurawi]

Muszę napisać, że nie od początku miałem w głowie nie swoje myśli. To się zaczeło gdzieś koło czwartego roku choroby. Teraz jak na to patrzę to przypominam sobie, że sam najpierw zaczełęm traktować swoje mysli jako myśli bogów. Chyba wrażenie, że inni znaja moje myśli i je komentują było tak nieprzyjemne, że chciałem się schować. W pierwszej kolejności Zaczełem chdzić z mp3 non stop, a przynajmniej kiedy wychodziłem z domu. Ale to niewiele pomogło. Wiec żeby odciąć się od nieprzyjemnych wrażeń zaczełem myśleć tak jakby bogowie do mnie mówili. Pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz tak zrobiłem. Byłem na spacerze i traktowałem moje myśli jako myśli bogów. Kiedy wróciłem do domu, mój młodszy brat ( którego uważam za hinduskiego Boga Mangala ) powiedział: przynajmniej jest szczery. A póżniej już poszło pojechało. Godzinami mogłem słuchać bogów. godzinami mogłem rozmawiać z dziewczynami z którymi miałem się zwiazać. Oczywiscie demony też do mnie mówiły. Co mnie napawało frustracją, bo waliły takie złośliwości a nie było komu dać za to w pysk. Ale nawet kiedy te mysli były przyjemne. Na przykład kiedy rysowałem i zaczęli do mnie mówić chińscy malarze. No jeśli każda kreska, każda plama była komentowana. I nierobili tego w złosliwości chcieli być pomocni. Ale i tak kilka godzin takiego rysowania było niesamowicie wyczerpujące.
Aczkolwiek teraz jest lepiej. Łatwiej mi zauważyć, że to ja produkuję te myśli. Choć nie zawsze chcę to wiedzieć

[piotrs]

jesli glosy do ciebie mowia to trzeba brac tabletki
to sa nistety objawy pozytywne choroby
polecam 400 mg solianu na dobe wystarczy

[klucz żurawi]

Mi wystarcza 20mg Olzapinu. Głosów nie ma już od roku. No może kilka razy mi się zdażyło jak byłem zestresowany. Ale tak jak pisałem. Doskonale wyczuwałem, że to ja produkuje te myśli.

[Niemamnie]

Takie natręctwa dla odmiany: Dobry Jezu a nasz Panie daj mi wieczne spożywanie.