Nowe ośrodki terapii w Polsce

[wowo]

No więc, czy to ma sens?

[hvp2]

No więc, czy to ma sens?

Niezbyt rozumiem Twoje pytanie, retoryczne chyba...

Zawsze lepiej mieć większy wybór a nie mniejszy...

Na razie odnośnie tych "nowych ośrodków w Polsce" to ja zauważyłem coś takiego:
gdzieś pod Warszawą powstał prywatny szpital psychiatryczny
z cenami za swoje usługi adresowanymi generalnie do elity,
bo jedna doba w tym szpitalu kosztuje ponad 600 PLN.

Natomiast dla pozostałego motłochu z wielkimi bólami próbują powstać Centra Zdrowia Psychicznego
(czy coś w tym rodzaju), co zapewne skończy się tym, że do osoby ze zdiagnozowaną schizofrenią będzie raz na kilka tygodni przychodzić do domu pielęgniarka środowiskowa i dawać mu zastrzyk w tyłek z "nowoczesnego leku o przedłużonym działaniu".

Wiesz coś może o jakichś innych "nowych ośrodkach terapii w Polsce"

[Alex1950]

No więc, czy to ma sens?

Na razie odnośnie tych "nowych ośrodków w Polsce" to ja zauważyłem coś takiego:
gdzieś pod Warszawą powstał prywatny szpital psychiatryczny
z cenami za swoje usługi adresowanymi generalnie do elity,
bo jedna doba w tym szpitalu kosztuje ponad 600 PLN.

Prawdopodobnie chodzi Ci o nowy ośrodek w Piasecznie. Na stronie mają podany cennik. Więcej piszą tu -> https://pulsmedycyny.pl/pierwszy-prywat ... zny-911460

Pod koniec czerwca w samej Warszawie otwarli nowy szpital psychiatryczny. Konkretnie na Tarchominie.

Partner zarządzający, założyciel i prezes Allenortu Grzegorz Goryszewski zapowiada w Pulsie Biznesu, że w ciągu kilku tygodni ruszy klinika w Białymstoku, a w dalszej kolejności w innych dużych miastach. Chodzi m.in. o Wrocław, Kraków, Katowice czy Szczecin.

[wowo]

Dlatego pytam się bo mówili o tym w wiadomościach że mają powstać nowe ośrodki terapii w Polsce i narazie jest to program pilotażowy, jak się sprawdzi to w ciągu dwóch lat w całej Polsce zostanie wprowadzony.

[AgnieszkaSylwia]

Z góry przepraszam za mój sceptycyzm: To nie sztuka wyodrębnić jednostkę, zaklasyfikować ją do jakiejś grupy, a nawet przetransportować do danego ośrodka. Jak wiadomo z różnych dyskusji, nie określono jednoznacznie genezy F20 lub ChaD. Ale wielu z nas wywodzi się z destrukcyjnych rodzin i póki człowiek się nie usamodzielni, trzeba rodzinne układy mieć na uwadze, nie chodzi mi o babranie się w szczegółach, tylko fakt, że jesteśmy częścíą różnych zaleźności.

[dzwonkowy]

Jeśli będą to ośrodki, w których można leczyć schizofrenię z naciskiem na psychoterapię i życie społeczne, a nie tylko branie leków, to byłoby to dobre wyjście.
Chcę, żeby osoby z F20 były traktowane z prawdziwym szacunkiem, jako osoby po prostu.

[wowo]

Jeśli będą to ośrodki, w których można leczyć schizofrenię z naciskiem na psychoterapię i życie społeczne, a nie tylko branie leków, to byłoby to dobre wyjście.
Chcę, żeby osoby z F20 były traktowane z prawdziwym szacunkiem, jako osoby po prostu.

Zgadzam się z Tobą, właśnie o to chodzi.

[AgnieszkaSylwia]

Wiem, że od leków jest na tym forum dział "leki", więc wspomnę szybko, że osoby z F20 cierpią często na zaburzenia lękowe, a do dyspozycji mamy Lorafen lub Hydroxyzynę lub Relanium, które zlecane są w szpitalach na kilka dni ze względu na potencjał uzależniający...

[wowo]

Dobrze że cokolwiek się robi dla ludzi chorych, fajnie gdyby jeszcze poprawiono warunki szpitalne dla chorych. Wygląda jednak na to że będzie się kładło nacisk na terapię i przystosowanie do życia w społeczeństwie. Także mowa była o powrocie do pracy. Jednak my chorzy wiemy że pracować mogą ale nie wszyscy, wszystko zależy od objawów chorobowych i odporności na stres.

[hvp2]

Praca zawodowa i własną rodzina nie jest jedyną receptą na zdrowie. Ja to wiem dobrze, ale nie wiem czy wiedzą to psychiatrzy.

Poza tym czy u człowieka okaleczonego psychicznie przez dziesiątki lat nie zawsze dobrze dobranego leczenia psychiatrycznego można mówić o zdrowiu??

Jak człowiek tylko żre neuroleptyki i chodzi do pracy czy do jakichś dziennych placówek, to - śmiem twierdzić - jego choroba psychiczna, zaniki rozmaitych funkcji w mózgu - cały czas postępują!! W placówkach całodobowych postępują jednak szybciej oraz w sposób bardziej dotkliwy...

[wowo]

Praca zawodowa i rodzina nie gwarantują dobrego zdrowia, czasami jest to tylko potrzeba spokojnego umysłu bez destrukcji innych osób, zazwyczaj negatywnych.
Fakt leczenie musi być dobrane, bez tego ani rusz.
Leki niszczą, ale jeszcze bardziej niszczy choroba i sama psychoza. Takie jest moje zdanie.

[hvp2]

Leki niszczą, ale jeszcze bardziej niszczy choroba i sama psychoza. Takie jest moje zdanie.

Psychiatrzy twierdzą że stany psychotyczne są toksyczne dla mózgu
i zasadniczo nie ma podstaw by im tu nie wierzyć.

Ale poza tymi stanami psychotycznymi, które przecież tak łatwo wytłumić neuroleptykami jest tzw. codzienność osób "chorych na schizofrenię". No i ja śmiem twierdzić, że ta codzienność w wielu przypadkach jest dla tych osób zwyczajnie niszcząca i właśnie od tej codzienności specyficznej robią się ludziom zmiany w mózgach, a nie od jakiegoś tajemniczego niezależnego bytu zwanego "schizofrenią".

Elementami tej specyficznej schizofrenicznej codzienności jest często izolacja społeczna i brak bodźców społecznych, monotonia, problemy finansowe... Ludzie "normalni" stronią zarówno od ludzi smutnych, jak i od ludzi nie okazujących emocji, od ludzi zachowujących się w sposób usztywniony, od ludzi małomównych... A przecież takie często są właśnie osoby z F20...

[wowo]

Tak zgadzam się, musi być normalne życie bo inaczej też można zryć sobie beret.

[hvp2]

Tak zgadzam się, musi być normalne życie bo inaczej też można zryć sobie beret.

Człowiek jest zwierzęciem społecznym i tego nie da się pominąć, obejść czy zlekceważyć.
Szczególnie na dłuższą metę.

[danielek]

Praca zawodowa i rodzina nie gwarantują dobrego zdrowia, czasami jest to tylko potrzeba spokojnego umysłu bez destrukcji innych osób, zazwyczaj negatywnych.
Fakt leczenie musi być dobrane, bez tego ani rusz.
Leki niszczą, ale jeszcze bardziej niszczy choroba i sama psychoza. Takie jest moje zdanie.

wowo masz rację.Pozdrawiam

[wowo]

Praca zawodowa i rodzina nie gwarantują dobrego zdrowia, czasami jest to tylko potrzeba spokojnego umysłu bez destrukcji innych osób, zazwyczaj negatywnych.
Fakt leczenie musi być dobrane, bez tego ani rusz.
Leki niszczą, ale jeszcze bardziej niszczy choroba i sama psychoza. Takie jest moje zdanie.

wowo masz rację.Pozdrawiam

Wiesz Daniel, to może się różnić w zależności od osoby. Ja piszę tak jak odbiera to moja psychika i względem własnej osoby.

[pumpkin]

Jak wiadomo z różnych dyskusji, nie określono jednoznacznie genezy F20 lub ChaD. Ale wielu z nas wywodzi się z destrukcyjnych rodzin i póki człowiek się nie usamodzielni, trzeba rodzinne układy mieć na uwadze

Fakt, jednoznacznie nie określono (wiadomo, że psychiatria wycofała się z lansowania poglądu o "schizofrenogennej matce") jednak czynniki środowiskowe/ te związane z socjalizacją, to obok tych genetycznych jedne z najbardziej przyczyniających się do rozwoju choroby.