Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Bog istnieje. Wystarczy spojrzec jak niezwykly, spojny i przemyslany jest swiat. Trzeba byc naprawde krotkowzrocznym, a nawet bardzo naiwnym, zeby wierzyc, ze jestesmy dzielem przypadku. Jakiegos wielkiego wybuchu w kosmosie. Please.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Ta wielka niedoskonałość w każdym odniesieniu jest raczej dowodem ze jest to wyłącznie przypadkiem.Catastrophique pisze: ↑pt kwie 20, 2018 6:29 pm Bog istnieje. Wystarczy spojrzec jak niezwykly, spojny i przemyslany jest swiat. Trzeba byc naprawde krotkowzrocznym, a nawet bardzo naiwnym, zeby wierzyc, ze jestesmy dzielem przypadku. Jakiegos wielkiego wybuchu w kosmosie. Please.
Słyszałem od pewnej 8 letniej dziewczynki, jak powiedziała ze chciała by kiedyś podziękować Bogu za ten doskonały świat. CIESZĘ SIĘ, ze tej dziewczynce jest w życiu dobrze. Nie musi teraz wszystkiego rozumieć. Budda gdy wyszedł po za mury zamku i zobaczywszy tą niedoskonałość, doznał tak wielkiej traumatycznej prawdy o niedoskonałości tego świata, ze zrozumiał myśląc nad tym. Teraz te myślenie jest dla wielu drogą, nie jako Boska prawda, a wręcz przeciwnie...
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Świat duchowy jest niepoznawalny. Miałem na myśli bardziej granice rzeczywistości i istnienia. Absolut duchowy może sobie istnieć sam w sobie, ale jego odzwierciedleniem w materii byłby doskonały Absolut Rzeczywistości.Bratnia dusza pisze: ↑pt kwie 20, 2018 5:57 pm No wiesz co, jak nie ma duchowego świata, to każda próba ingerencji w to zagadnie jest zwykłym karceniem umysłu i drogą do niewoli swoich myśli.
Trzeba akceptować i pogodzić się.
Świat może być dobry z nas samych, pewnie to masz na myśli ale dziś ogólnie strasznie dużo filozofuje.
Dlaczego ludzie tak bardzo chcą idealnego świata wolnego od ograniczeń, wad i okropieństw znanych nam ze stanu aktualnego?
Co brakuje i ile do tej doskonałości? Być może aż tyle, ile od ruin uniemożliwiających Stwórcę, do pełnego jego ożycia i funkcjonowania.
Nawet, jeżeli nigdy nie osiągniemy poziomu wszechmocy w działaniu na rzeczywistościach stworzonych i niestworzonych, to i tak powinniśmy ratować ów Ideał. Istota Najwyższa cierpi w nas z powodu swojego niezaistnienia w pełni, jak my cierpielibyśmy okrojeni do jakiejś niższej istoty, do rośliny, pierwotniaka czy innego bytu ciepiącego z powodu rozdźwięku pomiędzy duchem człowieka czy nawet wyższej istoty a odbiornikiem rzeczywistym - paraliżującym go prymitywnym organizmem i okrojeniem funkcji.
Wspomniałeś o Buddzie. W doktrynie reinkarnacji czasem straszy się takim uwstecznieniem w następnym wcieleniu. To, czym byliśmy jako istota ludzka, zostanie nam odcięte i będziemy przeżywali siebie w machinie o wiele bardziej prymitywnej i niezdolnej nawet sobie przypomnieć odczuć istoty wyższej sprzed śmierci, bo nie ma już owego mózgu na przykład ani postaci z całym dobrodziejstwem przynależności gatunkowej, cywilizacyjnej i kulturowej.
Co myśli Istota Ostateczna Absolutna, okrojona do naszej postaci, wcale nie tak wysokiego stopnia złożoności i możliwości przeżywania wszystkiego?
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Jaka niedoskonalosc? Wszystko ze soba wspolgra, jest spojne i stworzone jedno dla drugiego i vice versa.Bratnia dusza pisze: ↑pt kwie 20, 2018 6:49 pmTa wielka niedoskonałość w każdym odniesieniu jest raczej dowodem ze jest to wyłącznie przypadkiem.Catastrophique pisze: ↑pt kwie 20, 2018 6:29 pm Bog istnieje. Wystarczy spojrzec jak niezwykly, spojny i przemyslany jest swiat. Trzeba byc naprawde krotkowzrocznym, a nawet bardzo naiwnym, zeby wierzyc, ze jestesmy dzielem przypadku. Jakiegos wielkiego wybuchu w kosmosie. Please.
Emocje, uczucia, takie jak np. milosc, rowniez swiadcza o istnieniu czegos wiecej, o istnieniu duszy.
Caly swiat zostal w pewien sposob przez Boga zaprojektowany. To w jaki sposob to uczyniono, swiadczy, ze stoi za tym inteligentna istota.
Swiat jest piękny, niezwykly, a zycie to olbrzymi dar.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
A ja WIEM, że ta istota w tym czasie i miejscu naprawdę ma w życiu dobrze. Akurat wtedy jest w miarę harmonijnie umiejscowiona w życiu i w relacji ze środowiskiem.Bratnia dusza pisze: ↑pt kwie 20, 2018 6:49 pm
Słyszałem od pewnej 8 letniej dziewczynki, jak powiedziała ze chciała by kiedyś podziękować Bogu za ten doskonały świat. CIESZĘ SIĘ, ze tej dziewczynce jest w życiu dobrze. Nie musi teraz wszystkiego rozumieć.
Niestety entropia rośnie w miarę upływu czasu.
Powstaje pytanie, czy rzeczywiście trzeba szukać jakiegoś obiektywnego stanu istnienia absolutnego, skoro powstały w ewolucji względne i chwilowe doskonałości na miarę istot w niej istniejących i subiektywnie tam i teraz mają prawie idealnie?
Czy wszystkie istoty muszą być na przykład nadludźmi, skoro niektóre formy doskonale i harmonijnie istnieją w środowisku przez czas określony i nawet nazywają to szczęściem a potem i tak rozpadają się i znikają?
Czy należałoby zrezygnować z całego zróżnicowania gatunków Życia, powstałego przez miliony lat tylko dlatego, że jest możliwość istnienia w jakichś bardziej skomplikowanych istotach?
Trudny dylemat, ale jeżeli przyjmiemy, że to Rozum ma być dla nas drogowskazem, to bezmyślną i krwawą ewolucję należałoby wreszcie okiełznać i zmienić. Pozwolić wymrzeć gatunkom niedoskonałym a stworzyć formy świadome, piękne i dobre i utrzymywać je w istnieniu wiecznie, ciągle doskonaląc. Ale co wtedy z całą historią Życia. Po co ona była i kto ją wszczął od początku do istnienia niewymazywalnego wtedy "tu i teraz" na tle wieczności?
Dobrze, że człowiek zauważył wady i przypadkowość ewolucji, bo zżeralibyśmy się jak dinozaury jeszcze kolejne setki milionów lat i umierali bezwinnie na koniec rozsypując się w proch.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
No właśnie ten nasz szczęśliwy Bóg Stwórca sytuuje się w potencjalnej przestrzeni bytów pomiędzy zwykłym materialnym zjawiskiem wybuchu a idealną harmonią nieskończonych rzeczywistości świadomej siebie. My na pewno oddaliliśmy się od tego pierwszego krańca i mierzymy stopień uporządkowania i inteligencji rzeczywistości tym, czym sami jesteśmy.Catastrophique pisze: ↑pt kwie 20, 2018 6:29 pm Bog istnieje. Wystarczy spojrzec jak niezwykly, spojny i przemyslany jest swiat. Trzeba byc naprawde krotkowzrocznym, a nawet bardzo naiwnym, zeby wierzyc, ze jestesmy dzielem przypadku. Jakiegos wielkiego wybuchu w kosmosie. Please.
Niestety znajduje się w pewnym przypadkowym miejscu na tej osi i nie wiemy nawet jak daleko od Ideału. Tak więc, może trochę Bóg jest.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Ale do raju daleko. I nawet 144 000 nieśmiertelnych nie pomoże.
Musimy pokochać Ziemię, taką jaką jest, założyć rodziny, wychować kolejne pokolenie ssaków na inteligentne i rozumne istoty, które poprowadzą cywilizację w tym środowisku, a potem zastanowić się co będzie działo się z materialnym Wszechświatem przez kolejne 15 miliardów lat. Niby długo, ale szybko zleci. Poprzednie miliardy dłużyły się i dłużyły, ale jakoś nie odczuwamy tego upływu czasu. Otworzyliśmy w pewnym momencie oczy na świecie a już aktualnie tak późno...
Musimy pokochać Ziemię, taką jaką jest, założyć rodziny, wychować kolejne pokolenie ssaków na inteligentne i rozumne istoty, które poprowadzą cywilizację w tym środowisku, a potem zastanowić się co będzie działo się z materialnym Wszechświatem przez kolejne 15 miliardów lat. Niby długo, ale szybko zleci. Poprzednie miliardy dłużyły się i dłużyły, ale jakoś nie odczuwamy tego upływu czasu. Otworzyliśmy w pewnym momencie oczy na świecie a już aktualnie tak późno...
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Wiesz co? Nie tędy droga. Bóg nie miał problemów by objawić się prorokom i wpływać na los Ziemi. Smutne jest, gdy pocieszyciel potrzebuje pocieszenia. Nie jest drogą wskrzeszać i wspomagać istnienie takim absolutom.
To ze czas tej manifestacji dawno się zdaje skończył, nie jest czasem by zmieniać religię na taką, która miała by to na celu tłumaczyć, zmieniać.
Przykro mi - wierzyć proszę w pełni zgodnie z źródłem opisu owej Boskości, lub wątpić lub wcale nie wierzyć. Ale jak my zaczniemy wszyscy zgodnie w nowym nurcie kontemplować nad zaistnieniem i w całym majestacie trudu tego, to i nie jest to zgodne z dialogiem wiary, ani nadziei a ze pochodzi od miłości - to ja miłość mam bez aktu wiary.
Mimo to, ja się wyłamuje z wiary. Droga zdaje się być identyczna, ale pozbawiona pewnego mistycyzmu. Ten mistyczny akcent, jest dla mnie tak bardzo mglisty, ze jest jak zasłona za którą jest samo życie. Dobrze ze jestem jak ślepiec, bo nie widzę tej zasłony. Nie ma oddziaływania a gdy chce mnie odziać swym urokiem - mówię stanowcze NIE. Rzucam natychmiast ją i wyrywam jej wszystkie macki próbujące sie do mnie przyssać, by mnie prowadzić przez rytuał głębokiej nieświadomości. Zwłaszcza ze jest to szata tak ciężka ze od jej ciężaru człowiek się ugina i pada. Sam to czyni zresztą, bo ciężar jej jest nie sam w sobie, lecz wynikiem zatracenia wszystkiego co realne na rzecz bezwzględnej wiary. Nie ze wiara jest zła, bo kto wierzy jest niesiony skrzydłami nadziei. Ale czy, można odczuć takie skrzydła, gdy za sprawą pragnienia snu nieświadomego, człowiek bardziej jest mentalnie związany z materia, z posagami, obrazami, czy fałszywymi pośrednikami. Ciężar tej wiary, nie dźwigną żadne skrzydła. Nie lepiej maja Ci, co bezwzględnie wierzą w jedyne prawdy objawione. Bo czyż największy oskarżyciel nie był by wstanie ich zmienić? Jezus przy kuszeniu odrzucił jego nauki po czym zrobił dokładnie takie same cuda których chciał od niego Szatan. Czyż nie za to miał obiecana władzę nad Światem? I w tym cały problem tej zasłony. Bo Bóg i Szatan pragną tego samego, ale droga obu jest zupełnie inna. Jedna jest niesiona skrzydłami a druga nie pozwala się wznieś.
Nie twierdze ze Jezus, wykonał wolę Szatana. A nawet odrzucam taką możliwość wraz każdym wersem każdego pisma, który twierdzi ze Jezus czynił jakiekolwiek cuda. Bo wiara tego nie potrzebuje. Wiara oparta na dowodach przestaje być wiarą i zamienia się w pewność, więc czy Jezus jest zabójcą wiary? A zarazem jej drogą i prawdą?
Wy mi tego nawet nie próbujcie tłumaczyć. Nie macie bowiem nic po za starzejącym sie papierem, który ktoś napisał, ktoś miał w tym cel a ja nie wierze w jego dobre intencje. I nie potrzebuje a nawet odrzucam wszystkie za i przeciw. Nie ma dla mnie tej zasłony. No nic, ale ja jestem schizofrenikiem.
To ze czas tej manifestacji dawno się zdaje skończył, nie jest czasem by zmieniać religię na taką, która miała by to na celu tłumaczyć, zmieniać.
Przykro mi - wierzyć proszę w pełni zgodnie z źródłem opisu owej Boskości, lub wątpić lub wcale nie wierzyć. Ale jak my zaczniemy wszyscy zgodnie w nowym nurcie kontemplować nad zaistnieniem i w całym majestacie trudu tego, to i nie jest to zgodne z dialogiem wiary, ani nadziei a ze pochodzi od miłości - to ja miłość mam bez aktu wiary.
Mimo to, ja się wyłamuje z wiary. Droga zdaje się być identyczna, ale pozbawiona pewnego mistycyzmu. Ten mistyczny akcent, jest dla mnie tak bardzo mglisty, ze jest jak zasłona za którą jest samo życie. Dobrze ze jestem jak ślepiec, bo nie widzę tej zasłony. Nie ma oddziaływania a gdy chce mnie odziać swym urokiem - mówię stanowcze NIE. Rzucam natychmiast ją i wyrywam jej wszystkie macki próbujące sie do mnie przyssać, by mnie prowadzić przez rytuał głębokiej nieświadomości. Zwłaszcza ze jest to szata tak ciężka ze od jej ciężaru człowiek się ugina i pada. Sam to czyni zresztą, bo ciężar jej jest nie sam w sobie, lecz wynikiem zatracenia wszystkiego co realne na rzecz bezwzględnej wiary. Nie ze wiara jest zła, bo kto wierzy jest niesiony skrzydłami nadziei. Ale czy, można odczuć takie skrzydła, gdy za sprawą pragnienia snu nieświadomego, człowiek bardziej jest mentalnie związany z materia, z posagami, obrazami, czy fałszywymi pośrednikami. Ciężar tej wiary, nie dźwigną żadne skrzydła. Nie lepiej maja Ci, co bezwzględnie wierzą w jedyne prawdy objawione. Bo czyż największy oskarżyciel nie był by wstanie ich zmienić? Jezus przy kuszeniu odrzucił jego nauki po czym zrobił dokładnie takie same cuda których chciał od niego Szatan. Czyż nie za to miał obiecana władzę nad Światem? I w tym cały problem tej zasłony. Bo Bóg i Szatan pragną tego samego, ale droga obu jest zupełnie inna. Jedna jest niesiona skrzydłami a druga nie pozwala się wznieś.
Nie twierdze ze Jezus, wykonał wolę Szatana. A nawet odrzucam taką możliwość wraz każdym wersem każdego pisma, który twierdzi ze Jezus czynił jakiekolwiek cuda. Bo wiara tego nie potrzebuje. Wiara oparta na dowodach przestaje być wiarą i zamienia się w pewność, więc czy Jezus jest zabójcą wiary? A zarazem jej drogą i prawdą?
Wy mi tego nawet nie próbujcie tłumaczyć. Nie macie bowiem nic po za starzejącym sie papierem, który ktoś napisał, ktoś miał w tym cel a ja nie wierze w jego dobre intencje. I nie potrzebuje a nawet odrzucam wszystkie za i przeciw. Nie ma dla mnie tej zasłony. No nic, ale ja jestem schizofrenikiem.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Nie. To my uznaliśmy pewne zjawiska w nas i w środowisku za manifestacje siły i osoby nadprzyrodzonej. Bóg albo się cieszy, że udało mu się nas zaciekawić i przerazić albo smuci, że już bierzemy jakieś ruiny fizyczne i procesy za Jego istnienie.Bratnia dusza pisze: Bóg nie miał problemów by objawić się prorokom i wpływać na los Ziemi.
Zwróć uwagę, że pojęcie Stwórcy nie pochodzi tylko z kręgu bliskowschodniego, który wydał na tle wieków swojej historii Biblię. Inne cywilizacje też pytały o bogów i przyczyny istnienia rzeczywistości.Bratnia dusza pisze: Przykro mi - wierzyć proszę w pełni zgodnie z źródłem opisu owej Boskości, lub wątpić lub wcale nie wierzyć.
Chodzi o Absolut jako uniwersalną Istotę Najwyższą we Wszechświecie albo nadprzyrodzoną i transcendentalną czyli na przykład pozagrobową, pozadoczesną dla dowolnej śmiertelnej istoty. Poza historią i fizyką.
Bratnia dusza pisze: Smutne jest, gdy pocieszyciel potrzebuje pocieszenia.
Takie wrażenie mogą odnieść osoby bardzo wierzące i religijne. Nie mogą pogodzić się z myślą, że być może stało się to najgorsze i na górze panuje większa od naszej śmierć i nicość.
Spójrzmy jednak na trzeźwo: tylko my możemy jeszcze coś z tym zrobić. Jak na razie tworzymy do poziomu bytu, na którym sami świadomie istniejemy. Nie znaczy to, że to wszystko co w ogóle było możliwe.
Gdyby Istota najwyższa uwsteczniła się do nas, byłoby to co najmniej dziwne i nielogiczne. Każda świadomość już powinna pozostać na maksymalnym możliwym poziomie. Prostsze wytłumaczenie można znaleźć, przypuszczając, że byt rozwija się kolejnymi poziomami od zupełnego zera, nicości, aż do obecnego stanu, a wyżej pozostaje na razie odwieczny wielki ocean pustki i tajemnicy
Przykre to dla wierzącego ale jeszcze bardziej przykre dla Istoty Boskiej, która chciałaby już wskoczyć na poziom najwyższy i cierpi, że nie stała się taka od początku. Albo bez początku.
Sytuacja jest groźna, bo sugeruje brak Absolutu, który w razie czego wszystko ustawi jak trzeba. Nikt już też nigdy nie stanie się owym Absolutem, bo gdyby w ogóle był możliwy, to by istniał od razu w całej swojej okazałości. Ale nie ma co się przerażać. Istnienie i tak może być długie i ciekawe, nawet w obliczu takiej tragedii i niemocy Wszechmocy. Nie jest winna. Winna byłaby, gdyby była w ogóle możliwa, gdyby rzeczywistość była dostatecznie skomplikowana i pojemna, żeby zaiskrzył się sam Absolut, a działoby się tak jak się dzieje, czyli źle i niedoskonale. W tym momencie należy zrozumieć o co chodzi we współczuciu do Istoty Ostatecznej i próbie ratowanie jego możliwych jeszcze w ogóle przejawów czy przebłysków.
A co powiesz o analogicznym zjawisku w mniejszej skali: jednostki tworzące cywilizację, która sama nie jest w stanie zaistnieć? To nie cywilizacja kreuje nas, tylko my ten większy system. Raj nie był nam dany z nieba w gotowej postaci. Zaistniał, kiedy pojawiliśmy się sami i wydobyliśmy go ze stanu potencjalnego, z ukrycia w dziwnym wiecznym niebycie.
Ostatnio gdzieś natrafiłem na bardzo ciekawą myśl:
"Twoje narodziny są momentem, w którym Stwórca postanowił, że świat dalej nie może istnieć bez ciebie".
Szkoda, że nikt nie postanowił, że rzeczywistość ma być tak olbrzymia i wszechmocna, żeby od razu istniała z Absolutem. No cóż, stało się, to się nie odstanie. Pustka sama nie zrozumie jak bardzo jej brakuje tego, kogo nie ma. My w pewnym stopniu możemy.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Ciekawa myśl (skoro Dobro nie dało rady zaistnieć, to pewnie samo Zło pozostało), ale chodzi mi o to, żeby w ogóle wznieść się ponad religijne tłumaczenia i zastanowić jak to z rzeczywistością naprawdę się stało.Bratnia dusza pisze: Bo czyż największy oskarżyciel nie był by wstanie ich zmienić?
W moim przekonaniu ani ostateczne zło ani dobro nie dały rady w ogóle zaistnieć, wszystko po odbiciu się na chwilę, wraca do zwykłego poczciwego niebytu, zera, więc nie ma co się obawiać. Ani mieć specjalnie wielkiej nadziei.
Co kto zrobi dalej wychodząc z tego punktu to już jego sprawa.
Osobiście mogę mieć wiarę, że Absolut dał radę w ogóle zaistnieć i to wszystko jest tylko przykrym złudzeniem a naprawdę jest dobrze, ale współczucie i tamta teoria bardziej się sprawdza w rzeczywistych życiowych sytuacjach. Bardziej mnie motywuje do tego, by istnieć, jeżeli już dałem radę w ogóle cudownie zaistnieć, skoro to takie niebotycznie trudne i trudniejsze im wyższy poziom bytu
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
a ja na świat się nie prosiłem ,nie pchałem ,skoro już jestem to żyje .
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Cezary, no ale o czym to świadczy? Jedynie o tym, ze człowiek zawsze szuka tego w każdej kulturze i czasie. Co gorsza, wielu współczesnych ludzi, widząc jakim gniotem jest jedna religia, łączą kilka w jedno i separują tylko to co im odpowiada.
Piszesz to wszystko a Twoja wiedza jest ogromna. Ale tez aspekt jest skierowany nie na człowieka, ale na coś realnego i zarazem duchowego. Nie próbujesz nawet zbyt mocno, brać pod uwagę, ze wszystko to, to nasza psychika. My jesteśmy tak skomplikowani, ze tak juz mamy.
Wiesz ze wczoraj na naszym chacie, było pisane, ze schizofrenia to opętanie przez złego ducha i dla tego taki tu jest atak na kościół? Ze to kara Boska ze forum sie wiesza?
Nie oceniam, tylko sobie myślę nad tym.
Piszesz to wszystko a Twoja wiedza jest ogromna. Ale tez aspekt jest skierowany nie na człowieka, ale na coś realnego i zarazem duchowego. Nie próbujesz nawet zbyt mocno, brać pod uwagę, ze wszystko to, to nasza psychika. My jesteśmy tak skomplikowani, ze tak juz mamy.
Wiesz ze wczoraj na naszym chacie, było pisane, ze schizofrenia to opętanie przez złego ducha i dla tego taki tu jest atak na kościół? Ze to kara Boska ze forum sie wiesza?
Nie oceniam, tylko sobie myślę nad tym.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Raczej skaranie boskie z tym forumBratnia dusza pisze:Ze to kara Boska ze forum sie wiesza?
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Nie. Obiektywnie człowiek jest tylko jednym z możliwych bytów i częścią świata.Bratnia dusza pisze: Ale tez aspekt jest skierowany nie na człowieka, ale na coś realnego i zarazem duchowego. Nie próbujesz nawet zbyt mocno, brać pod uwagę, ze wszystko to, to nasza psychika.
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Nic mi o tym nie mówił,ze zawiesza forum
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Bóg istnieje i są przesłanki. Wiara rodzi się że słyszenia ,tym co się słyszy jestsłowo Chrystusa.Poza tym jakbysmy mieli Boga wsobie w100% bylibysmy w pełni zdrowi,tylko troche Go ubyło.
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Słowo apostołów. Ponoć istnieje ewangelia samego Jezusa, nie została ona uznana przez kościół i nie ma jej w biblii, bo ta książka jest wyłącznie zbiorem wybranych tekstów pierwszych chrześcijan. Tak jak jest ewangelia Judasza i wielu innych których nie poznasz zapewne.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/l ... sa/5vcyr0t
Skoro internet tez płynie z posagu głowy Jezusa to może to może to gniew, no ale bez paranoi ze Boży xDUkryli to w głowie Jezusa ze Świebodzina! Probostwo się wypiera, ale mamy FILM
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Przyprawili głowie Jezusa koronę cierniową.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Nie Jezusowi - posągowi którego nazwali Jezusem. Wiesz, jest tu pewna różnica.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości