Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
"Bóg jest dobry.
Czemu to jest straszne? To przerażające wiedzieć, że Bóg jet dobry, ponieważ my tacy nie jesteśmy".
http://www.reformowani.info/dobra-nowina/
Tak, przerażające. Ale tak przyjemnie przerażające.
Raczej cudowne. Ulga, że ktoś naprawdę jest ideałem, do którego my dążymy i nam nie wychodzi.
Jeżeli jest dobry, to zna rozwiązanie naszej nieidealności. I na pewno kierowany miłością wypływającą z dobra, podzieli się z nami. Normalnie przerażające szczęście i wyjście z sytuacji
Takie ludzkie marzenie.
Jeżeli chodzi o piekło czy niebo, bardziej prawdziwe wydaje się w wersji teologów katolickich:
O. Jacek Salij - "Praca nad wiarą"
"BYŁAM CHORA PSYCHICZNIE".
Dlaczego tak mało wiemy o człowieku, o jego problemach, lękach, o jego samotności i rozpaczy? Jestem kimś, kto przeszedł piekło na ziemi. Gdy się jest bardzo nisko, na samym dnie, to z innej perspektywy widzi się świat i ludzi. Teraz wiem jedno: jeżeli Bóg jest dobry dla ciebie, to ty musisz, po prostu musisz być dobry dla innych.
Jeżeli ja byłam w szpitalu psychiatrycznym razem z innymi ludźmi, jeżeli byłam jedną z nich, to teraz nie mogę być przeciw nim. Wiem, co to jest być chorą psychicznie. Wiem, jak ciężki jest krzyż, który ci ludzie niosą na swych ramionach. I widzę, jak strasznie pogardzany jest to krzyż, pogardzany przez tych zdrowych. Nazwać kogoś wariatką - to najgorsza obelga. A ja wiem, że jest to powołanie od samego Jezusa, dar udziału w Jego cierpieniach. Tak jak ktoś powołany jest do kapłaństwa czy do małżeństwa. I tak jak można być złym księdzem, złym ojcem, złą matką, tak samo można źle i nie po Bożemu znosić swoje cierpienie, chorobę, kalectwo.
Choremu wolno, a nawet powinien, prosić Boga o uzdrowienie. Nieraz trzeba długo prosić. Ale Jezus nikomu nie odmawia pomocy. Ja dopiero teraz widzę ślady obecności łaski w moim życiu: to, że Jezus mnie uzdrawia i prowadzi.
Na koniec moja osobista prośba do Ojca. Niech Ojciec pamięta o tym, żeby zawsze być po stronie człowieka. Jeśli nie jesteśmy po stronie człowieka, jesteśmy po stronie diabła. Niech Ojciec zawsze pamięta, że niektórym ludziom możemy pomóc tylko tak, że będziemy z nimi do końca, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi.
I jeszcze o jednym niech Ojciec pamięta: trzeba słuchać tego, co mówią inni ludzie. Umiejętność słuchania i towarzyszenia pod ich krzyżem - tylko tyle, więcej nie trzeba. Wtedy Ojciec rozpozna, kiedy ktoś mówi coś innego niż to, o co mu chodzi, albo kiedy swoją prośbę wyraża w sposób agresywny. To maska, to samoobrona, to krzyk o miłość. Wiem sama po sobie, ile może zmienić w człowieku świadomość tego, że jest kochany, że ktoś go szanuje.
Każde Pani słowo budzi moją głęboką aprobatę. Dlatego na list odpowiem bardzo krótko. Mianowicie myślę sobie, że na Sądzie Ostatecznym ci z lewej strony usłyszą również takie słowa: "Byłem chory psychicznie, a wyście się Mnie bali i unikaliście Mnie, i w ten sposób pogrążaliście Mnie w jeszcze większej izolacji i samotności. W waszych rozmowach ze Mną czułem drwinę i lekceważenie, i w ten sposób uniemożliwialiście Mi wiarę w moją ludzką godność. Uważaliście, że nie zasługuję na szacunek ani na zwyczajną ludzką dobroć, i w ten sposób kazaliście Mi się czuć kawałkiem ludzkiego złomu, a nie człowiekiem".
Natomiast do tych po prawicy Jezus odezwie się zapewne również w ten sposób: "Błogosławieni jesteście, bo kiedy byłem chory psychicznie, wyście zobaczyli we Mnie człowieka ciężko poranionego i staraliście się otoczyć Mnie stosowną troską i opieką. Umieliście zauważyć, że jestem spragniony ludzkiej miłości, i znaleźliście sposoby, żeby Mi swoją miłość okazywać. Rozumieliście moje lęki i cierpliwie budowaliście we Mnie poczucie bezpieczeństwa. Nie przerażała was moja nienormalność ani zakłócenia w używaniu rozumu, ale okazując Mi szacunek, pomagaliście Mi wrócić do psychicznej i duchowej równowagi".
"Dziękuję wam, moi Kochani Bracia i Siostry - powie Jezus do tych z prawej strony - za całe to dobro, jakie staraliście się Mi wtedy okazywać. Weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata".
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/44.php
Dzięki za dyskusję Tal.
Ekumenizm powoli działa na świecie.
W zasadzie to na razie tyle
Czemu to jest straszne? To przerażające wiedzieć, że Bóg jet dobry, ponieważ my tacy nie jesteśmy".
http://www.reformowani.info/dobra-nowina/
Tak, przerażające. Ale tak przyjemnie przerażające.
Raczej cudowne. Ulga, że ktoś naprawdę jest ideałem, do którego my dążymy i nam nie wychodzi.
Jeżeli jest dobry, to zna rozwiązanie naszej nieidealności. I na pewno kierowany miłością wypływającą z dobra, podzieli się z nami. Normalnie przerażające szczęście i wyjście z sytuacji
Takie ludzkie marzenie.
Jeżeli chodzi o piekło czy niebo, bardziej prawdziwe wydaje się w wersji teologów katolickich:
O. Jacek Salij - "Praca nad wiarą"
"BYŁAM CHORA PSYCHICZNIE".
Dlaczego tak mało wiemy o człowieku, o jego problemach, lękach, o jego samotności i rozpaczy? Jestem kimś, kto przeszedł piekło na ziemi. Gdy się jest bardzo nisko, na samym dnie, to z innej perspektywy widzi się świat i ludzi. Teraz wiem jedno: jeżeli Bóg jest dobry dla ciebie, to ty musisz, po prostu musisz być dobry dla innych.
Jeżeli ja byłam w szpitalu psychiatrycznym razem z innymi ludźmi, jeżeli byłam jedną z nich, to teraz nie mogę być przeciw nim. Wiem, co to jest być chorą psychicznie. Wiem, jak ciężki jest krzyż, który ci ludzie niosą na swych ramionach. I widzę, jak strasznie pogardzany jest to krzyż, pogardzany przez tych zdrowych. Nazwać kogoś wariatką - to najgorsza obelga. A ja wiem, że jest to powołanie od samego Jezusa, dar udziału w Jego cierpieniach. Tak jak ktoś powołany jest do kapłaństwa czy do małżeństwa. I tak jak można być złym księdzem, złym ojcem, złą matką, tak samo można źle i nie po Bożemu znosić swoje cierpienie, chorobę, kalectwo.
Choremu wolno, a nawet powinien, prosić Boga o uzdrowienie. Nieraz trzeba długo prosić. Ale Jezus nikomu nie odmawia pomocy. Ja dopiero teraz widzę ślady obecności łaski w moim życiu: to, że Jezus mnie uzdrawia i prowadzi.
Na koniec moja osobista prośba do Ojca. Niech Ojciec pamięta o tym, żeby zawsze być po stronie człowieka. Jeśli nie jesteśmy po stronie człowieka, jesteśmy po stronie diabła. Niech Ojciec zawsze pamięta, że niektórym ludziom możemy pomóc tylko tak, że będziemy z nimi do końca, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi.
I jeszcze o jednym niech Ojciec pamięta: trzeba słuchać tego, co mówią inni ludzie. Umiejętność słuchania i towarzyszenia pod ich krzyżem - tylko tyle, więcej nie trzeba. Wtedy Ojciec rozpozna, kiedy ktoś mówi coś innego niż to, o co mu chodzi, albo kiedy swoją prośbę wyraża w sposób agresywny. To maska, to samoobrona, to krzyk o miłość. Wiem sama po sobie, ile może zmienić w człowieku świadomość tego, że jest kochany, że ktoś go szanuje.
Każde Pani słowo budzi moją głęboką aprobatę. Dlatego na list odpowiem bardzo krótko. Mianowicie myślę sobie, że na Sądzie Ostatecznym ci z lewej strony usłyszą również takie słowa: "Byłem chory psychicznie, a wyście się Mnie bali i unikaliście Mnie, i w ten sposób pogrążaliście Mnie w jeszcze większej izolacji i samotności. W waszych rozmowach ze Mną czułem drwinę i lekceważenie, i w ten sposób uniemożliwialiście Mi wiarę w moją ludzką godność. Uważaliście, że nie zasługuję na szacunek ani na zwyczajną ludzką dobroć, i w ten sposób kazaliście Mi się czuć kawałkiem ludzkiego złomu, a nie człowiekiem".
Natomiast do tych po prawicy Jezus odezwie się zapewne również w ten sposób: "Błogosławieni jesteście, bo kiedy byłem chory psychicznie, wyście zobaczyli we Mnie człowieka ciężko poranionego i staraliście się otoczyć Mnie stosowną troską i opieką. Umieliście zauważyć, że jestem spragniony ludzkiej miłości, i znaleźliście sposoby, żeby Mi swoją miłość okazywać. Rozumieliście moje lęki i cierpliwie budowaliście we Mnie poczucie bezpieczeństwa. Nie przerażała was moja nienormalność ani zakłócenia w używaniu rozumu, ale okazując Mi szacunek, pomagaliście Mi wrócić do psychicznej i duchowej równowagi".
"Dziękuję wam, moi Kochani Bracia i Siostry - powie Jezus do tych z prawej strony - za całe to dobro, jakie staraliście się Mi wtedy okazywać. Weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata".
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/44.php
Dzięki za dyskusję Tal.
Ekumenizm powoli działa na świecie.
W zasadzie to na razie tyle
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Nie ma co liczyć, ze @Tal zrozumie przekaz, ze zobaczy prawdę jak wygląda życie na ziemi. Biblia pisze ze wszystko co stwórca stworzył jest doskonałe i dobre i na tym zakończy dyskusje. Niewolnikowi nie pozwala się myśleć a karze wierzyć i ufać i być bezgranicznie posłuszny bo inaczej piekło w wiecznym ogniu
Tak bardzo bym chciał zobaczyć przyszłość, kiedy człowiek zerwie wszelkie kajdany wszelkich religii. Wolność człowieka duchowa i prawda o świecie bez kłamstw a o religiologiach wspomnienie w mitologii. To się stanie kiedyś i ten dzień będzie dniem wyzwolenia.
Tak bardzo bym chciał zobaczyć przyszłość, kiedy człowiek zerwie wszelkie kajdany wszelkich religii. Wolność człowieka duchowa i prawda o świecie bez kłamstw a o religiologiach wspomnienie w mitologii. To się stanie kiedyś i ten dzień będzie dniem wyzwolenia.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Cezary123 wklejasz świadectwa nowonarodzonych osób, które Bóg do siebie przyciągnął z powodu pragnienia ich serc, aby poznać prawdę oraz przede wszystkim uświadomili sobie jak bardzo są upadli i grzeszni, którzy doświadczają Boga na co dzień i piszesz, że nie jest to prawdziwe? Przestań relatywizować Boże standardy i ukorz się przed Świętym Bogiem. Polegasz na własnym rozumie i odrzucasz dar łaski, dlatego tak trudno przyjąć Tobie świadectwo Boga jakie dał o swoim synu Jezusie Chrystusie.
Posłuchaj świadectwa jednego z moich ulubionych kaznodziei.
[youtube]FN29MnwwMfU[/youtube]
Ciekawi mnie Twoje zdanie na temat prześladowania biblijnych chrześcijan. Prawdopodobnie również nie dostrzeżesz szczerej i prawdziwej relacji tych ludzi z Bogiem. Dlaczego, gdy najczęściej przez muzułmanów mordowani są chrześcijanie nie wyrzekają się wiary w Jezusa Chrystusa? Co takiego daje im siłę, że są w stanie znosić cierpienie ponad ludzkie siły? Jeśli ktoś pragnie przybliżyć sobie problem prześladowania chrześcijan to służba, która się tym zajmuje nazywa się Open Doors - https://www.opendoors.pl/
[youtube]ZtPqE9A9Z_g[/youtube]
[youtube]I5VaKoswMKc[/youtube]
Żyjemy w stosunkowo bardzo spokojnym kraju i z uwagi na tradycje nie cierpimy prześladowania z powodu naszej wiary. Jednak są kraje na świecie w których kościół Boży cierpi prześladowanie. Spójrz jak biblijni chrześcijanie w Chinach są "głodni" Słowa Bożego.. oraz zachowanie ludzi z tego świata.. To jest duchowa walka.
[youtube]16RWK936Re8[/youtube]
Niech Ci Bóg błogosławi Cezary123 i wszystkim szukającym prawdy.
ps. ekumenia jest niebiblijna - http://chlebznieba.pl/index.php?id=342
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Tak ukorz się na kolanach i w pokorze a czy przed świętym to tylko Wasze zdanie, które polega jedynie na wierze ze taki jest, dowody i całokształt świata świadczy wręcz dokładnie odwrotnie
Tak, wiara zabrania polegania na swoim rozumie, tu nie ma być myślenie a ma być jedynie wiara. Prawo łaski? Bo inaczej wieczne piekło tak? Oj srogi ten Bóg pełen miłości do kar i ciepienia i potępienia. Bóg największy przeciwnik wolności.
A co nam @Tal powiesz, o świętej inkwizycji i masowym torturowaniu ludzi i ich zabijaniu, co nie zechcieli kłaniać się Waszemu Bogu? Jedna wiara zabija inną - od tak, dla wiary to tylko święta wojna. Cel uświęca środki.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 748
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
każda religia,której wyznawcy zabijają innych wyznawców lub swoich,jest zła.
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2145
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
dokladnie 5 nie zabijaj nioga ani siebie
jak latwo powiedziec dekalog jaki prosty jak go trudno przestrzegac jestem po spowiedzi jesli ktos go zachowa pojdzie do nieba zostanie swietym
na trwam ogladalem o swiadkach jechowych to falszywi prorocy nie sluchajcie ich
jak latwo powiedziec dekalog jaki prosty jak go trudno przestrzegac jestem po spowiedzi jesli ktos go zachowa pojdzie do nieba zostanie swietym
na trwam ogladalem o swiadkach jechowych to falszywi prorocy nie sluchajcie ich
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 748
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
dobrze że wierzysz w Boga,Jednak wiara nie polega na łatwowierności.Powinna mieć solidne fundamenty oparte na naukach z Biblii.piotrs pisze: ↑ndz mar 25, 2018 8:55 pm dokladnie 5 nie zabijaj nioga ani siebie
jak latwo powiedziec dekalog jaki prosty jak go trudno przestrzegac jestem po spowiedzi jesli ktos go zachowa pojdzie do nieba zostanie swietym
na trwam ogladalem o swiadkach jechowych to falszywi prorocy nie sluchajcie ich
Mówisz o dekalogu a prawdopodobnie nie znasz prawdziwych zapisanych w Biblii 10 przykazań.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog
ps, skąd masz pewność że na trwam mówią prawdę ?
czytaj Biblię to poznasz prawdę.
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Wklejam z ciekawości i przedstawiam swoje wnioski. Po prostu są to świadectwa adresowane do określonego typu klienta wiary. Każde ma zasugerować zaspokojenie określonych niepowtarzalnych potrzeb duchowych. Nie mówię, że to źle. Po prostu mamy wolność sumienia i wyznania, rynek religii i tyle.Tal pisze: Cezary123 wklejasz świadectwa nowonarodzonych osób, które Bóg do siebie przyciągnął z powodu pragnienia ich serc, aby poznać prawdę oraz przede wszystkim uświadomili sobie jak bardzo są upadli i grzeszni, którzy doświadczają Boga na co dzień i piszesz, że nie jest to prawdziwe?
Przesadne wyrzuty sumienia w obliczu Ideału to niestety zaburzenie psychiczne.
Co do prawdy, to nie sądzę, żebyś uświadamiał sobie w pełni, o co mi chodzi, ale nie szkodzi. Nawet lepiej dla Ciebie. Moja duchowość jest straszna.
Tal pisze: Ciekawi mnie Twoje zdanie na temat prześladowania biblijnych chrześcijan. Prawdopodobnie również nie dostrzeżesz szczerej i prawdziwej relacji tych ludzi z Bogiem.
Relacji jednostronnej niestety. Dostrzegam.
Bardzo współczuję wszystkim prześladowanym, wszystkim zmarłym prawym i nieprawym itd.
Współczuję również jakiemuś Bogu, który musiał patrzeć na te wołające o pomstę do nieba okrucieństwa, niesprawiedliwość i zło.
Tak, oczywiście. Najlepiej żyć w USA. Kraj wolności, możliwości i tolerancji.Tal pisze:Posłuchaj świadectwa jednego z moich ulubionych kaznodziei.
Też zgrabnie ułożone świadectwo, momentami oddziałujące psychologicznie w dosyć podejrzany sposób.
Pisałem już, że mózg ludzki jest zdolny do odczuwania bardzo specyficznych stanów, które wierni potem przypisują nadludzkiej istocie albo sile. Nawrócenia są ciekawe. Sam miałem już kilka o różnych przebiegach i okresach wygasania
Niestety bardzo względne i rozczarowujące były. Może gdybym nie odzyskał obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, cieszyłbym się nimi dalej, ale to tylko pewna rola, pewne odczucia, nie prawda.
Ja staram się nie wciągać w coś takiego i zachować trzeźwość. Pastorem nie będę. Nie opłaca mi się.
(I znowu było w świadectwie to niezbyt fajne protestanckie odniesienie do przeznaczenia).
Prawdopodobnie chłopak rozhuśtał sobie psychikę różnymi środkami psychoaktywnymi i takie były późne ich efekty. Poza tym miał surowego, wpędzającego go we frustrację i nerwicę ojca. Tu już psycholog musiałby się wypowiedzieć. (Arnold Schwarzenegger podobno nie pojawił się na pogrzebie ojca, bo nerwowo trenował w tym czasie, myśląc, że jeszcze nie jest dosyć dobry. Ojciec często wygadywał mu, jakim to jest nieudacznikiem, i że robi ciągle za mało). I to tak później działa w każdej sferze życia osobistego lub zawodowego. Bez wiary, mocy i przebaczenia Boga Ojca nasz pastor sam nie kochałby swojej żony, nie ożeniłby się i nie obdarzał prawidłową opieką swoich dzieci?
Jakaś nerwica?
Za to podobało mi się, jak Paul Washer mówił o stopniowym wyzwalaniu się z własnego zła. Niestety sam mam lepszą metodę ochrony niż wyobrażanie sobie jak w momencie grzechu Bóg przeszywa moje serce włócznią albo coś w tym stylu.
Zauważyłem już dawno ciekawe i niepokojące zjawisko. Kiedy ruszymy jakieś niepozorne zło, wykonamy ruch w kierunku niewłaściwym, sprzecznym z dobrem, zaindukujemy jego powrót w całej okazałości, tak, że się nie pozbieramy. Uruchomimy lawinę nieskończoną spraw nawet nam nieznanych. Tak jakby każdy rodzaj grzechu miał swoją specyficzną nieskończoną przestrzeń na świecie i mógł nas zniszczyć.
Przykład: skłamiemy "niewinnie" w jakiejś drobnej sprawie i pójdziemy dalej, nie martwiąc się niczym. I nagle w jakiejś kolejnej sytuacji już dostrzegamy kłamstwo na świecie. I to kłamstwo, które tym razem działa na naszą szkodę. Potem rozwija się cała przestrzeń tego zła i uświadamiamy sobie jego grozę i potęgę. W każdej sytuacji dotykają nas coraz większe konsekwencje tego specyficznego grzechu jakim jest kłamstwo, indukują się w coraz poważniejszych sytuacjach, w końcu okazuje się, że choć sami nie kłamiemy, wręcz szukamy prawdy, to wszystko jest zakłamane i przeciwne nam. I nie jest to subiektywne odczucie winy czy kary od Boga. To po prostu rzeczywistość, w której musimy żyć i nie wiemy co jest w niej prawdą a co fałszem. Możemy wtedy nieświadomie trafić do firmy, w której są oszuści, do partii politycznej, która pod pozorem czynienia dobra czyni zło, do religii, która łudzi się metafizycznie na całej linii itd
Stare przysłowie mówi: "Od rzemyczka do koniczka..."
I to jest najciekawsze, że wzmocnione zło wraca i objawia się nam dokładnie w ramach tego błędu, który zaindukowaliśmy.
Jeżeli ukradniemy - ujrzymy grozę wszystkich kradzieży świata, łącznie z nieznanymi nam jeszcze jej formami niespodziewanie, jeżeli znienawidzimy - opanuje nas system nienawiści na miliardy sposobów i na różnych poziomach aż do nieskończonej wielkości, jeżeli zabijemy - lepiej sobie nie wyobrażać. (a przecież zabijamy zwierzęta - wraca rzeczywisty morderczy system ewolucji całej Ziemi i tracimy grunt pod nogami na zawsze).
Na szczęście prawdopodobnie działa dobro. Każdy rodzaj dobra uruchamia całą specyficzną możliwą przestrzeń jego oddziaływań, jego poznanie w istnieniu i wzbijamy się w górę.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Całokształt świata świadczy o jego zepsuciu spowodowanym przez upadek pierwszych rodziców. Poprzez kłamstwo szatan zwiódł Ewę i człowiek dokonał wyboru którego konsekwencję ponosimy do dziś. Bóg jednak doskonale wiedział co się stanie i już na samym początku zapowiada przyjście Mesjasza tzw. protoewangelia [Rdz 3:15]. Wiara jest kluczowa w życiu chrześcijanina i to dzięki niej chrześcijanin już teraz może cieszyć się z zwycięstwa nad tym upadłym światem [1J 5:4].Bratnia dusza pisze: ↑ndz mar 25, 2018 5:38 pm Tak ukorz się na kolanach i w pokorze a czy przed świętym to tylko Wasze zdanie, które polega jedynie na wierze ze taki jest, dowody i całokształt świata świadczy wręcz dokładnie odwrotnie
My zaś nie przyjęliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane. A o tym też mówimy nie słowami, których naucza ludzka mądrość, lecz których naucza Duch Święty, stosując do duchowych spraw to, co duchowe. Lecz cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego. Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo. Człowiek duchowy zaś rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Kto bowiem poznał umysł Pana? Kto go będzie pouczał? Ale my mamy umysł Chrystusa. [1Kor 2:12-16]
Z biblijnej perspektywy cierpienie jest nierozłącznie powiązane z upadłym stanem tego świata. Nie było żadnego cierpienia przed grzechem. Z mojej interpretacji wynika iż Pismo mówi, że cierpienie na tym świecie jest częścią całego sądu Bożego nad światem. Spytasz wtedy:Bratnia dusza pisze: ↑ndz mar 25, 2018 5:38 pm Tak, wiara zabrania polegania na swoim rozumie, tu nie ma być myślenie a ma być jedynie wiara. Prawo łaski? Bo inaczej wieczne piekło tak? Oj srogi ten Bóg pełen miłości do kar i ciepienia i potępienia. Bóg największy przeciwnik wolności.
"Jak sprawiedliwy sędzia może pozwolić aby kryminalista cierpiał? Jak prawy sędzia pozwoli na to aby agresywny przestępca był ukarany?"
Jednak pytanie które powinniśmy zadać brzmi:
"Jak sprawiedliwy sędzia może nie dopuścić aby ci, którzy dopuścili się tych aktów przemocy lub jakiegokolwiek innego rodzaju przestępstw, mieli uniknąć kary?"
Za tym pytaniem zawsze stoi świętość Boga i jego doskonała sprawiedliwość. Nasze zrozumienie Boga jest zakorzenione w nauczaniu Pisma które mówi że jest On sędzią. Sędzia całej ziemi zawsze postępuje właściwie.
Polecam artykuł na temat cierpienia, które jak się okazuje nie dzieje się bez przyczyny - http://www.reformowani.info/cierpienie-ku-dobremu/
Należy zadać pytanie, czy kościół rzymskokatolicki reprezentuje biblijne chrześcijaństwo i kogo prześladowali? Z źródeł wynika, że najczęściej byli to ewangeliczni chrześcijanie jak choćby Waldensi, czy Albigensi. Gdybyś znał biblijne chrześcijaństwo nie utożsamiał byś go z inkwizycją kk. Religią, która po dziś dzień morduje i prześladuje wszystkich, którzy nie uznają ich boga jest islam.Bratnia dusza pisze: ↑ndz mar 25, 2018 5:38 pm A co nam @Tal powiesz, o świętej inkwizycji i masowym torturowaniu ludzi i ich zabijaniu, co nie zechcieli kłaniać się Waszemu Bogu? Jedna wiara zabija inną - od tak, dla wiary to tylko święta wojna. Cel uświęca środki.
Ostatnio zmieniony pn mar 26, 2018 12:04 am przez Tal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Na pewno jak na razie odrzucasz ewangelie oddając się relatywizmowi moralnemu tym samym podważając uniwersalne zasady Absolutu i jeśli w ostateczności doprowadzić ma to Ciebie do prawdy to niech Bóg Ci błogosławi. Straszny jednak Twój los gdybyś do końca swych dni tylko współczuł Bogu i ubolewał nad niemożnością Jego zaistnienia, które o ironio udowodnione jest nawet historycznie i to ja współczuję Tobie, bo Twoja duchowość pozbawiona jest prawdy w Chrystusie Jezusie i dlatego jest straszna.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Dzięki, niech Cię Absolut błogosławiTal pisze:Na pewno jak na razie odrzucasz ewangelie oddając się relatywizmowi moralnemu tym samym podważając uniwersalne zasady Absolutu i jeśli w ostateczności doprowadzić ma to Ciebie do prawdy to niech Bóg Ci błogosławi. Straszny jednak Twój los gdybyś do końca swych dni tylko współczuł Bogu i ubolewał nad niemożnością Jego zaistnienia, które o ironio udowodnione jest nawet historycznie i to ja współczuję Tobie, bo Twoja duchowość pozbawiona jest prawdy w Chrystusie Jezusie i dlatego jest straszna.
Jezus jest postacią własną Boga w rzeczywistości, która nie wiadomo czy dała możliwość zaistnienia tych wszystkich pięknych metafizycznych podmiotów wiary. Ja nie ubolewam nad niemożliwością zaistnienia Boga. Po prostu nie wiem tego kto i co było nad naszym skromnym światem możliwe i obie opcje dopuszczam i wyciągam z tego wnioski. Współczuję Bogu samemu i pełnemu, bo On sam z pewnością jest świadomy całej swojej sytuacji na poziomie co najmniej innych rzeczywistych istot Kosmosu. Reszta to po prostu różne pojęcia ludzkiego umysłu, dotyczące różnych aspektów rzeczywistości Wszechświata. Mamy do tego prawo.
A mój los nie będzie tak straszny, bez obaw. Nie muszę się wkupywać w łaski Stwórcy.
Cieszę się, że nie rozumiesz grozy mojej duchowości, której nawet biedny zamordowany Jezus na tle Wszechświata nie przemieni. Chciałbym oczywiście, żeby przynajmniej On zrobił coś z Transcendencją, ale...
Nie obrażę się, jeżeli nie było to możliwe w ogóle.
Postaram się sam trochę ulepszyć świat w tym i innych "wcieleniach" na tle wielkiej pustki Wszechświata.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Wcielenie się Boga w człowieka to też bardzo tajemnicze zjawisko. I to jeszcze przy zachowaniu jednej Osoby. Przecież Syn Boży jako jedyna z Trzech Osób Jednego Boga ma jedną Osobę a dwie natury - boską i ludzką. To jakiś ciekawy pozareinkarnacyjny mechanizm. Nie wymaga śmierci do zadziałania. Nikt nie ginie a zmartwychwstanie jest odkupieniem ludzkiego ciała i przemianą w ciało chwalebne. Ciekawe, bardzo ciekawe.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Może chciał się dowiedzieć co z tym człowiekiem jest nie tak ,jak on cały czas mówi a ludzie robią swoje.cezary123 pisze: ↑śr mar 28, 2018 2:31 pm Wcielenie się Boga w człowieka to też bardzo tajemnicze zjawisko. I to jeszcze przy zachowaniu jednej Osoby. Przecież Syn Boży jako jedyna z Trzech Osób Jednego Boga ma jedną Osobę a dwie natury - boską i ludzką. To jakiś ciekawy pozareinkarnacyjny mechanizm. Nie wymaga śmierci do zadziałania. Nikt nie ginie a zmartwychwstanie jest odkupieniem ludzkiego ciała i przemianą w ciało chwalebne. Ciekawe, bardzo ciekawe.
Opowiem swoją historyjkę z mojego umysłu,może nie na temat
Pewien król miał miasto i mury wokół tego miasta i miał tyką jedną bramę Wielką,przychodzili różni ludzie ,pukali i płakali ,następny wołał ,i następny zlituj się ......... ,nic im nie dawał ,aż w końcu zebrała się chmara ludzi było ich tysiące ,i król zachodził w głowę przecież nic im nie dam, bo nic mi nie zostanie ,więc wyszedł do nich i powiedział ,chcę zaznać to co wy czujecie ,to wszedł w to życie i poznał niedolę ludzką ,a gdy wrócił wszystko co miał rozdał .
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
kuubaw pisze: ↑śr mar 28, 2018 5:58 pmMoże chciał się dowiedzieć co z tym człowiekiem jest nie tak ,jak on cały czas mówi a ludzie robią swoje.cezary123 pisze: ↑śr mar 28, 2018 2:31 pm Wcielenie się Boga w człowieka to też bardzo tajemnicze zjawisko. I to jeszcze przy zachowaniu jednej Osoby. Przecież Syn Boży jako jedyna z Trzech Osób Jednego Boga ma jedną Osobę a dwie natury - boską i ludzką. To jakiś ciekawy pozareinkarnacyjny mechanizm. Nie wymaga śmierci do zadziałania. Nikt nie ginie a zmartwychwstanie jest odkupieniem ludzkiego ciała i przemianą w ciało chwalebne. Ciekawe, bardzo ciekawe.
Opowiem swoją historyjkę z mojego umysłu,może nie na temat
Pewien król miał miasto i mury wokół tego miasta i miał tyką jedną bramę Wielką,przychodzili różni ludzie ,pukali i płakali ,następny wołał ,i następny zlituj się ......... ,nic im nie dawał ,aż w końcu zebrała się chmara ludzi było ich tysiące ,i król zachodził w głowę przecież nic im nie dam, bo sobie nie zasłużyli ,więc wyszedł do nich i powiedział ,chcę zaznać to co wy czujecie ,to wszedł w to życie i poznał niedolę ludzką ,a gdy wrócił wszystko co miał rozdał .
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
poprawka BO NIC MI NIE ZOSTANIE na BO SOBIE NIE ZASŁUŻYLI
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
W mojej ocenie, to był naprawdę nie mądry królkuubaw pisze: ↑śr mar 28, 2018 6:22 pmPewien król miał miasto i mury wokół tego miasta i miał tyką jedną bramę Wielką,przychodzili różni ludzie ,pukali i płakali ,następny wołał ,i następny zlituj się ......... ,nic im nie dawał ,aż w końcu zebrała się chmara ludzi było ich tysiące ,i król zachodził w głowę przecież nic im nie dam, bo sobie nie zasłużyli ,więc wyszedł do nich i powiedział ,chcę zaznać to co wy czujecie ,to wszedł w to życie i poznał niedolę ludzką ,a gdy wrócił wszystko co miał rozdał .
Mądry król, wszystko co ma przeznaczył by na rozwój swojego kraju, by stworzyć pracę ludziom a tym co tej pracy nie mogą podjąć, dał by coś gratisowo. Ale jak rozdał wszystko biednym, to teraz nikt nic nie będzie miał a kraj upadnie i wymrze z głodu.
Tak już jest w zyciu, to pięknie brzmi tylko w bajkach.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- AgnieszkaSylwia
- zaufany użytkownik
- Posty: 3192
- Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
A dlaczego miałby nie istnieć? Człowiek pozbawiony duchowości powiada: "Gott ist tot" (F. Nietzsche), racjonaliści mówią, że nasza choroba to widzenie, słyszenie rzeczy, których nie ma. A skąd ta pewność, że to prawda? Ze świata ducha i materií zrobinono (Karol Marx i kapitaliścí) dwie szufladki, a przecież wiara i rozum to nasze skrzydła: "Łam, czego rozum nie złamie". Hiob utracił wszystko, oprócz wiary.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Zależy, skąd ów król ma to bogactwo. Być może najpierw zdarł z ludzi, bo sam cudownie nie nadrukował sobie pieniędzy. Zależy, czy zechce rozwijać kraj w systemie feudalnym, kapitalistycznym, socjalistycznym czy jeszcze innym.Bratnia dusza pisze: ↑śr mar 28, 2018 9:02 pm
Mądry król, wszystko co ma przeznaczył by na rozwój swojego kraju, by stworzyć pracę ludziom a tym co tej pracy nie mogą podjąć, dał by coś gratisowo. Ale jak rozdał wszystko biednym, to teraz nikt nic nie będzie miał a kraj upadnie i wymrze z głodu.
Czy byłby w stanie uspołecznić środki produkcji i całe swoje bogactwo i stać się zwykłym urzędnikiem planistą rozwoju czy trzeba do tego rewolucji? Czy zachowa własność prywatną i jeszcze pomnoży własne bogactwo a wszystkich innych potraktuje jak elementy owego procesu od narodzin do śmierci, za miskę strawy? Zaczyna się polityka. Oczywiście, że kapitalizm byłby wydajniejszy, ale utrwaliłby nierówności społeczne i biedę nic nie posiadających na starcie.
W przyrodzie lew, kiedy rozszarpie górę mięsa w walce o byt pomiędzy istotami, sam nażre się, ale i pozwoli czasem mniejszym mięsożercom ogryść resztki bogactwa. Czasem nie i muszą zadowolić się pożeraniem myszy, żab, nornic i koników polnych.
Ludzkość wypróbowuje wszystkie możliwe systemy sprawiedliwości społecznej, ale przy braku zagwarantowanego istnienia i godności istoty w dzikiej ewolucji niestety nie jest to możliwe nawet przez chwilę. Kto pierwszy ten lepszy a unicestwienie czyha na każdym kroku. Podczas rewolucji królowie szli na szafot.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
A w przyrodzie, nawet najbogatsze twory, najsprawniej przystosowane i pobierające jak najwięcej materii i energii ze środowiska, stają się zaraz materiałem do budowy komórek saprofitów. Ten system rzeczy jest ułomny i rozpaczliwie automatycznie poskładany z ruin od początku do końca.
Re: Czy Bóg istnieje i można to udowodnić?
Stosunkowo największe wzięcie mają teorie religijne tłumaczące ten stan rzeczy wygnaniem z raju. Ten świat nie umywa się do prawdziwej pełnej rzeczywistości, jest tylko ogryzkiem zapewniającym chwilę przetrwania istotom umieszczonym tu za karę i poddanych śmiertelności, wrogości i innym ograniczeniom, które nigdy by nas nie spotkały gdyby nie coś. Pocieszajmy siebie i Absolut. Zawsze to coś i będzie im lżej na duchu