Wizyta u psychiatry
Moderator: moderatorzy
Wizyta u psychiatry
Hej, zupełnie nie wiem jak zacząć. Jestem tu od 5 minut i chciałabym was zapytać o ile jeszcze ktoś tu jest, jak wyglądała wasza 1wsza wizyta u psychiatry? Mam nieleczoną schizofrenie od kilku lat, dopiero tydzień temu przełamałam się żeby komukolwiek o tym powiedzieć i że względu na pogarszający się stan wiem, że muszę przyjmować leki. Jednocześnie zawsze mi do lekarza nie po drodze, albo atakuje mnie on i nie mogę iść. Chętnie poczytam jak wam udało się przełamać i iść coś z tym zrobić (chyba że tylko dla mnie to problem najwyższej wagi aktualnie)
Re: Wizyta u psychiatry
Ja zanim poszedłem do psychiatry to długo chodziłem po internistach, następnie trochę do pracowni psychologicznej, a dopiero w trzeciej kolejności udałem się do psychiatry. Mojej pierwszej wizyty już nie pamiętam, bo mam uszkodzoną pamięć, a było to naprawdę bardzo dawno temu. Tj. ta moja pierwsza wizyta.
Po prostu umów się na wizytę. Nie spóźnij się.
W gabinecie mówisz jak jest, co Ci dolega.
Tyle.
Po prostu umów się na wizytę. Nie spóźnij się.
W gabinecie mówisz jak jest, co Ci dolega.
Tyle.
Re: Wizyta u psychiatry
To istnieje coś takiego jak "nieleczona schizofrenia " ? ? ? i to trwająca kilka lat... hmm. Przecież jak ona dopada - chodzi mi o schiz paranoidalną - to człowiek tak dziwnie zachowuje się że w końcu najbliższe otoczenie zauważa że coś jest nie tak i to oni wzywają pomoc i zabierają cię na obserwację psychiatryczną w szpitalu trwającą wiele tygodni. Jeśli normalnie funkcjonujesz w społeczeństwie , to według mnie, bez sensu szukać kontaktu z psychiatrą. Po co sobie wyrabiać "żółte papiery" na własne życzenie.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Re: Wizyta u psychiatry
Jest wiele odmian schizofrenii i można mieć nieleczoną. Czasem ktoś świetnie dyssymuluje. Znam taki przypadek. I nie zgadzam się, że bez sensu jest szukać kontaktu z psychiatrą, jeśli człowiek źle się czuje. Ja akurat mam świetnego lekarza i dlatego będe zachęcać do poszukiwań dobrego specjalisty.Jeżyk pisze: ↑sob lut 03, 2018 6:21 am To istnieje coś takiego jak "nieleczona schizofrenia " ? ? ? i to trwająca kilka lat... hmm. Przecież jak ona dopada - chodzi mi o schiz paranoidalną - to człowiek tak dziwnie zachowuje się że w końcu najbliższe otoczenie zauważa że coś jest nie tak i to oni wzywają pomoc i zabierają cię na obserwację psychiatryczną w szpitalu trwającą wiele tygodni. Jeśli normalnie funkcjonujesz w społeczeństwie , to według mnie, bez sensu szukać kontaktu z psychiatrą. Po co sobie wyrabiać "żółte papiery" na własne życzenie.
Ja też słabo pamiętam swoją pierwszą wizytę, ale zostałam tam zawieziona, bo już było tak źle. Niedługo później trafiłam po raz pierwszy do szpitala. Wywiad trwał długo. Miałam zaburzenia mowy i straszne dziury w głowie. Nie mogłam się ruszać. Miałam omdlenia. Urojenia. Jednym słowem za długo czekałam z pójściem do lekarza. Gdybym poszła wcześniej, może nie trafiłabym do szpitala. Bardzo długo dobrze się ukrywałam z chorobą. Dlatego nie czekaj, tylko idź do lekarza. Pilnuj terminu i nie analizuj za dużo. Zobaczysz co będzie po wizycie.
Trzymaj się.
Re: Wizyta u psychiatry
Pojęcie "schizofrenii nieleczonej" wydaje mi się w znacznym stopniu rozdzielcze, niezależne od pojęcia "dysymulacja"!
Bo schizofrenia nieleczona może oznaczać, że ktoś np. w ogóle nie jest świadomy, że coś jest z nim nie tak. Natomiast dysymulacja to jest świadome ukrywanie objawów.
Bo schizofrenia nieleczona może oznaczać, że ktoś np. w ogóle nie jest świadomy, że coś jest z nim nie tak. Natomiast dysymulacja to jest świadome ukrywanie objawów.
Re: Wizyta u psychiatry
Bo nieleczona osoba może dyssymulować i nie. Dzięki temu udaje jej się oszukać otoczenie i siebie, albo nieświadomie zwrócić uwagę na swoją chorobę, która wyłazi każdą szparą. W obydwu przypadkach może być to choroba nieleczona.
- Necro
- zaufany użytkownik
- Posty: 1500
- Rejestracja: śr paź 23, 2013 7:15 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Północny Wschód
Re: Wizyta u psychiatry
Ja też długo się nie leczyłem trwałem w objawach choroby u mnie się ona zaczęła od objawów negatywnych więc można tak se trwać w objawach chorobowych jeden psychiatra w wywiadzie dla polskiego radia mówił tak o takich osobach że przesiadują na krzesełku np w kuchni nie leczeni i tak wegetują w swoich objawach parę lat za nim podejmą leczenie jak masz jakieś wątpliwości to nie bój się psychiatry bądź szczery w rozmowie i on postawi słuszną diagnozę. Powodzenia Pozdro
Re: Wizyta u psychiatry
Ja nieleczony byłem ok. 4 lata. Choroba przebiegała na tyle łagodnie że nawet pracowałem w tym czasie choć krótko. Wtedy nie wiedziałem czym jest schizofrenia i że coś mi dolega. Dopiero po 4 latach rozwinęła się silna psychoza co skończyło się przymusowym szpitalem.
Re: Wizyta u psychiatry
To jedna wizyta u psychiatry wystarczy by on postawił człowiekowi diagnozę schizofrenii ? Kilkanaście minut rozmowy ? Myślałam - na podstawie własnego doświadczenia z początków - że do tego potrzeba kilkunastu tygodni obserwacji w szpitalu psychiatrycznym, wielu rozmów z całym gremium psychiatrów (nie tylko jednym) oraz psychologów. To nie jest chyba takie proste żeby jedna wizyta wystarczyła by przepisano leki psychotropowe. Myślę że konieczna jest minimum 2-miesięczna obserwacja w szpitalu, trzeba być pod opieką lekarzy by sprawdzono jak reagujesz na leki. Takie moje zdanie.
Lekarz który po jednej wizycie wystawia diagnozę schizofrenii i przepisuje leki psychotropowe chyba nie jest dobrym lekarzem.
Lekarz który po jednej wizycie wystawia diagnozę schizofrenii i przepisuje leki psychotropowe chyba nie jest dobrym lekarzem.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Re: Wizyta u psychiatry
Ps. ja codziennie w pracy muszę stosować tą dysymulacje - udaję zdrową. By nie odkryto mojej diagnozy.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Re:
Z samej wizyty u psychiatry nie wynika od razu skierowanie do szpitala.
Ponadto nawet jak psychiatra sugeruje szpital to pacjent ma prawo odmówić,
gdyż obecnie obowiązujące w Polsce przepisy zakładają dobrowolność leczenia psychiatrycznego
(choć w praktyce z tym bywa różnie, a oprócz tego istnieją konkretne wyjątki od tej dobrowolności - wymienione w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego).
@Siyar!
Piszesz że "ukrywasz swoją schizofrenię"!
Według mnie piszesz bardzo ogólnie!
Możesz nam tu napisać, co konkretnie ukrywasz
(Wszak jesteś tu w pełni anonimowa!)
Re:
@hvp2
Zawsze jest obok mnie On, stwierdziłam że jak nadam mu jakąkolwiek nazwę będzie lepiej więc jest On. I On jest zawsze, mimo że go nie ma. Czuję jego obecność, ciągle mnie obserwuje. Ale nie ma tylko jego, na ulicy, na łące spotykam różnych ludzi ale nie wszyscy są tam na prawdę, dość często rzeczywistość miesza mi się z tym co widzę (dziwni ludzie, babcia z patelnia, pani krzycząca na torach, ich nie ma na pewno). Moje myśli nie są do końca moje, często pojawiają się w mojej głowie wizję jak mogłabym zabić osobę obok mnie, nie chce tego to nie są moje myśli, słyszę codziennie że jestem nic nie warta, że wszyscy mnie okłamują i teraz pisząc to też mam wrażenie że wszyscy jesteście kimś chcącym mnie zniszczyć (przepraszam) nie umiem tego od siebie odgonić, czasem słyszę piski i wrzaski których nie ma zakrywam uszy i płacze ale nie ustępują (zwykle jestem w innym pomieszczeniu żeby nikt nie widział) przez to wszystko próbowałam popełnić samobójstwo kilka razy, ale nie chciałam tego. Byłam zmuszana jeśli mogę tak powiedzieć. To wszystko brzmi tak nierealnie i głupio, ale to moja rzeczywistość w której żyję od jakichś 5 lat. Do tej pory wszystko udawało się ukryć tak, by nikt nie widział. Moi rodzice mają skrajnie religijne poglądy. Nie chce żeby ktoś mnie gdzieś zamknął albo chciał mną manipulować. Dlatego do psychiatry chciałam iść sama i poprosić by im nie mówił (z tego co wiem tajemnicę lekarska powinien raczej utrzymać) liczyłam że pójdę, dostanę tabletki albo cokolwiek innego i bedzie ok, nie będę nic słyszeć ani widzieć, nie będzie obecności kogoś kogo nie ma, nie będę słyszeć za plecami niczego złego i nie będę musiała tego wszystkiego ukrywać bo tego nie będzie. Ale widzę że to trudniejsze niż mi się zdawało.
Re: Re:
Cześć!Siyar pisze: ↑ndz lut 04, 2018 11:34 am@hvp2
Zawsze jest obok mnie On, stwierdziłam że jak nadam mu jakąkolwiek nazwę będzie lepiej więc jest On. I On jest zawsze, mimo że go nie ma. Czuję jego obecność, ciągle mnie obserwuje. Ale nie ma tylko jego, na ulicy, na łące spotykam różnych ludzi ale nie wszyscy są tam na prawdę, dość często rzeczywistość miesza mi się z tym co widzę (dziwni ludzie, babcia z patelnia, pani krzycząca na torach, ich nie ma na pewno). Moje myśli nie są do końca moje, często pojawiają się w mojej głowie wizję jak mogłabym zabić osobę obok mnie, nie chce tego to nie są moje myśli, słyszę codziennie że jestem nic nie warta, że wszyscy mnie okłamują i teraz pisząc to też mam wrażenie że wszyscy jesteście kimś chcącym mnie zniszczyć (przepraszam) nie umiem tego od siebie odgonić, czasem słyszę piski i wrzaski których nie ma zakrywam uszy i płacze ale nie ustępują (zwykle jestem w innym pomieszczeniu żeby nikt nie widział) przez to wszystko próbowałam popełnić samobójstwo kilka razy, ale nie chciałam tego. Byłam zmuszana jeśli mogę tak powiedzieć. To wszystko brzmi tak nierealnie i głupio, ale to moja rzeczywistość w której żyję od jakichś 5 lat. Do tej pory wszystko udawało się ukryć tak, by nikt nie widział. Moi rodzice mają skrajnie religijne poglądy. Nie chce żeby ktoś mnie gdzieś zamknął albo chciał mną manipulować. Dlatego do psychiatry chciałam iść sama i poprosić by im nie mówił (z tego co wiem tajemnicę lekarska powinien raczej utrzymać) liczyłam że pójdę, dostanę tabletki albo cokolwiek innego i bedzie ok, nie będę nic słyszeć ani widzieć, nie będzie obecności kogoś kogo nie ma, nie będę słyszeć za plecami niczego złego i nie będę musiała tego wszystkiego ukrywać bo tego nie będzie. Ale widzę że to trudniejsze niż mi się zdawało.
Dziękuję za zaufanie.
Idź dziewczyno do psychiatry, wręcz idź koniecznie i to wszystko opowiedz.
Jak psychiatra będzie mądrym życzliwym człowiekiem i usłyszy, że z takimi objawami żyjesz od kilku lat
to w zasadzie powinien Ci stopniowo powoli wdrożyć jakieś leczenie w warunkach ambulatoryjnych,
tj. przy częstych wizytach kontrolnych. Tak przypuszczam, bo przecież nie masz żadnego "ataku szału",
tylko masz takie myśli i odczucia jakie masz. Od lat.
Być może zaproponuje Ci pobyt na oddziale dziennym (wtedy człowiek po południu wraca do siebie do domu i sypia normalnie we własnym łóżku, takie leczenie na oddziale dziennym trwa zwykle około trzech miesięcy).
Jak oddział dzienny jest dobry to takie leczenie można łatwo zaakceptować - są rozmaite zajęcia, a między nimi długie przerwy, w czasie których pacjenci sobie np. grają w gry, podsypiają, rozmawiają, palą papierosy.
Jakby Ci psychiatra zaproponowal oddział dzienny to ja sugeruję, abyś na to się zgodziła.
Dla ZUS hospitalizacja na dziennym liczy się tak samo, jak hospitalizacja na całodobowym,
ale jest o wiele mniej uciążliwa dla osoby leczonej.
Bardzo Ci współczuję!
Napisz mi proszę, gdy już wrócisz od psychiatry, co Ci zalecił...
No i nie czekaj na lepszy moment jakiś, najlepiej zaraz w poniedziałek zadzwonić do jakiejś poradni zdrowia psychicznego i się zapisać na termin (w niektórych rejonach Polski taki termin może być dość odległy, więc naprawdę nie warto tego ustalenia terminu odwlekać).
Pozdrawiam!
Hvp2
Re: Wizyta u psychiatry
Siyar,
Powinnaś czym prędzej zgłosić się do lekarza. Wiedz, że lekarz jest po to żeby Tobie pomóć i żebyś poczuła się lepiej, wolna od tych objawów.
To nie oznacza wcale, że od razu trafisz do szpitala i tam będą Cię obserować, diagnozować 2-3 miesiące. Każdy z Nas jest inny, całkiem inaczej zachowuje się w psychozie.
Jeżeli będziesz to tak odwlekała, to kiedyś może być już za późno i coś się stanie...
Bardzo dużo ludzi chodzi do psychiatry, to nic złego, strasznego.
Zobacz już zrobiłaś jakiś kroczek pisząc tu Nam co Tobie dolega, teraz pora na kolejny kroczek i zapisanie do lekarza.
Powinnaś czym prędzej zgłosić się do lekarza. Wiedz, że lekarz jest po to żeby Tobie pomóć i żebyś poczuła się lepiej, wolna od tych objawów.
To nie oznacza wcale, że od razu trafisz do szpitala i tam będą Cię obserować, diagnozować 2-3 miesiące. Każdy z Nas jest inny, całkiem inaczej zachowuje się w psychozie.
Jeżeli będziesz to tak odwlekała, to kiedyś może być już za późno i coś się stanie...
Bardzo dużo ludzi chodzi do psychiatry, to nic złego, strasznego.
Zobacz już zrobiłaś jakiś kroczek pisząc tu Nam co Tobie dolega, teraz pora na kolejny kroczek i zapisanie do lekarza.
Świat łamie każdego i potem niektórzy
są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania.
-Ernest Hemingway
są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania.
-Ernest Hemingway
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2143
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Wizyta u psychiatry
masz objawy POZYTYWNE niestety poczytaj o tej chorobie
omamy wzrokowe wszyscy wrogowie
isc do poradni zdrowia psychicznego brac jakies leki moze solian amisan w odpowiedniej dawce potem zmniejszysz do 1 tabletki
czesto tez pojawiaja sie myslii samobujcze
ale masz chyba ŁAGODNĄ
ja mialem od razu OSTRĄ sledzenie kamerowanie czytanie mysli wszyscy wrogowie mysli ,,s"
omamy wzrokowe wszyscy wrogowie
isc do poradni zdrowia psychicznego brac jakies leki moze solian amisan w odpowiedniej dawce potem zmniejszysz do 1 tabletki
czesto tez pojawiaja sie myslii samobujcze
ale masz chyba ŁAGODNĄ
ja mialem od razu OSTRĄ sledzenie kamerowanie czytanie mysli wszyscy wrogowie mysli ,,s"