Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Moderator: moderatorzy
Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Zastanawiam się, czy po zachorowaniu i diagnozie człowiek i cała rodzina jest pogrążona w żałobie jak po stracie kogoś bliskiego. Jakby cała radość i ciepłe gesty wyparowały. Plany na przyszłość anulowano. Chorego czasem się izoluje lub sam się izoluje.
Rodzina i chory wie o chorobie tyle co z filmów sensacyjnych - może dlatego też nie tylko z powodu niskiej jakości wsparcia społecznego bliscy starają się nie dostrzegać objawów choroby i nie prowadzą chorego szybko do lekarza.
Rodzina i chory wie o chorobie tyle co z filmów sensacyjnych - może dlatego też nie tylko z powodu niskiej jakości wsparcia społecznego bliscy starają się nie dostrzegać objawów choroby i nie prowadzą chorego szybko do lekarza.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Mój ojciec jest alkoholikiem, często stawałem w obronie matki, kiedy zachorowałem to śmiał się ze mnie. Gdy wróciłem ze szpitala to chciał mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze, takie listy pisał do sadu rodzinnego. Takie to ja miałem wsparcie, jedynie rodzeństwo się przejęło moim stanem.
- Alex1950
- zaufany użytkownik
- Posty: 650
- Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Nowa Huta
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Wowo ojciec chyba kompletnie nic nie wiedział o tej chorobie? Tak czy inaczej, żadnej osoby nie powinno się poniżać bo każda osoba ma uczucia.
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Im większa empatia w rodzinnym gronie tym większy ból gdy ktoś cierpi. Jak rodzina nie jest w więzi, to nie ma współczucia ani wsparcia. Myślę ze przeżyć mozna tylko poprzez wsparcie. Wspierać można na wiele sposobów, rodzina która się wzajemna zna to wie jaka forma wsparcia jest najlepsza.
Ja mogę liczyć na swoją rodzinę i mam ich wsparcie. Gdyby nie one, nie był bym teraz sobą. Naprawdę wsparcie otrzymałem. Mój kuzyn do dziś pokonuje ponad 1000km by spotkać się i pogadać o schizach, mówimy sobie bracie.
Ja mogę liczyć na swoją rodzinę i mam ich wsparcie. Gdyby nie one, nie był bym teraz sobą. Naprawdę wsparcie otrzymałem. Mój kuzyn do dziś pokonuje ponad 1000km by spotkać się i pogadać o schizach, mówimy sobie bracie.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- Alex1950
- zaufany użytkownik
- Posty: 650
- Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Nowa Huta
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Nie jest przypadkiem tak, że przy tej chorobie najważniejszy jest czas? Jeden "dojdzie" do siebie w rok, drugi w pięć lat. Jeden będzie wstanie zebrać się do pracy, drugiego będzie paraliżować rozmowa rekrutacyjna.
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Trzeba mieć jaja, nie wszyscy faceci mają bo za dużo żeńskich genów. Jak masz to nie bierzesz do głowy byle głupot ale brniesz do przodu realizując swój plan.
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Trzeba zrozumieć że psychiatrzy schizofrenii nie leczą, a jedynie obserwują, kontrolują i uspokajają
Jak osoba chora nie zrozumie że musi sama o siebie zacząć walczyć
to już w zasadzie po niej...
Niestety nie na każdej dawce neuroleptyku człowiek jest w stanie o siebie walczyć,
te chemikalia byłyby w stanie powalić nawet słonia.
Jak osoba chora nie zrozumie że musi sama o siebie zacząć walczyć
to już w zasadzie po niej...
Niestety nie na każdej dawce neuroleptyku człowiek jest w stanie o siebie walczyć,
te chemikalia byłyby w stanie powalić nawet słonia.
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Stygmatyzacja schizofrenii jest wielka i jest coś takiego jak żałoba. Ale żałobę można przepracować. Wszystko zależy od tego jak się reaguje na leki. Jeśli dobrze i są dobrze dobrane, co jest procesem, bo trzeba trafić w swój lek i swoje dawki, to jest możliwość całkiem sprawnego funkcjonowania w rzeczywistości społecznej. Mnie do tego pomaga psychoterapia, bo mam lepszy wgląd w siebie. Ale to jest praca na lata. Dzięki temu teraz jestem w związku i mogę opiekować się swoim dzieckiem.
Mam jednak świadomość ilu z nas boryka się ze skutkami ubocznymi leków i choroby. Wtedy cierpi się tak, że nie sposób normalnie funkcjonować wśród ludzi. Pojęcie żałoby jest tu jak najbardziej na miejscu. Myślę też sobie, że żadna kampania społeczna nie pomoże schizofrenikom lepiej funkcjonować. Mamy Cogito w Krakowie, ale to jest kropla. Zazwyczaj uważa się nas za groźnych. To nie jest depresja, o której mówi się coraz więcej i to oswaja społeczeństwo z zaburzeniami psychicznym. Schizofrenia jest zła z gruntu. Jest uznana za najgorszą chorobę psychiczną. I tak, to jest wyrok. Nigdy nie wiesz, kiedy będzie nawrót.
Mam jednak świadomość ilu z nas boryka się ze skutkami ubocznymi leków i choroby. Wtedy cierpi się tak, że nie sposób normalnie funkcjonować wśród ludzi. Pojęcie żałoby jest tu jak najbardziej na miejscu. Myślę też sobie, że żadna kampania społeczna nie pomoże schizofrenikom lepiej funkcjonować. Mamy Cogito w Krakowie, ale to jest kropla. Zazwyczaj uważa się nas za groźnych. To nie jest depresja, o której mówi się coraz więcej i to oswaja społeczeństwo z zaburzeniami psychicznym. Schizofrenia jest zła z gruntu. Jest uznana za najgorszą chorobę psychiczną. I tak, to jest wyrok. Nigdy nie wiesz, kiedy będzie nawrót.
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
- AgnieszkaSylwia
- zaufany użytkownik
- Posty: 3192
- Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Biorę neuroleptyki już 10-ty rok i wcale sie na nie nie uodparniam, wręcz przeciwnie: Mój organizm i umysł stają się coraz wrażliwsze, a nawet siadł mi układ mięśniowo-szkieletowy i mam coraz niższy próg bólu. (Tylko na benzodiazepiny się uodporniłam.)
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Mi wenlafaksynę zapisała lekarka na bóle mięśniowe. Nie pamiętam czy pomogło ale nie bardzo mi ten lek odpowiadał. Teraz leczę się aspiryną.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Schizofrenii nie leczą ale likwidują objawy choroby.hvp2 pisze: ↑pn sty 22, 2018 1:17 am Trzeba zrozumieć że psychiatrzy schizofrenii nie leczą, a jedynie obserwują, kontrolują i uspokajają
Jak osoba chora nie zrozumie że musi sama o siebie zacząć walczyć
to już w zasadzie po niej...
Niestety nie na każdej dawce neuroleptyku człowiek jest w stanie o siebie walczyć,
te chemikalia byłyby w stanie powalić nawet słonia.
Tak to prawda trzeba sobie zdać sprawę że należy zacząć walczyć. Nastawienie psychiczne, pewne czyności takie jak sen i inne pomagają w wyjściu z choroby. Walka na dłuższy czas, nie da się tego zrobić w ciągu roku.
Gdybym słuchał się polskich lekarzy i brał to co oni mi zapisywali, nie dałbym rady walczyć o samego siebie. Straciłem tak conajmniej dobrych kilka lat, ale cóż człowiek się uczy dopóki jeszcze potrafi logicznie myśleć.
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Ja też jestem stara, ale bez przesady. Co mają powiedzieć 80 latkowie?hvp2 pisze: ↑pn sty 22, 2018 5:26 pm Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Żałobę to ja miałem po pierwszej psychozie, ale to nie żałoba tylko żal do tego co się stało.
- AgnieszkaSylwia
- zaufany użytkownik
- Posty: 3192
- Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Tylko jedna osoba szydzi z mojej choroby i wyrabia mi opinię wśród swoich "ziomali", pokazując zgrane na płytę zdjęcia ze mną sprzed wielu lat. Ostrzegłam go, że sprawa zakończy się w prokuraturze. Próbowałam zakopać topór wojenny, ale to jego zemsta, że nie chciałam z nim być, a on by mnie zniszczył psychicznie przez te kilkanaście lat. Ma urojenia, że II WŚ nadal trwa, przechlany i przećpany ten XY...
- Alex1950
- zaufany użytkownik
- Posty: 650
- Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Nowa Huta
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Trafiłaś na idiotę, ale jak nie odpuści to faktycznie należałoby to zgłosić. "Mszczą się Ci, którzy niczym innym nie mogą sobie życia osłodzić"Meduzola pisze: ↑śr sty 24, 2018 4:11 am Tylko jedna osoba szydzi z mojej choroby i wyrabia mi opinię wśród swoich "ziomali", pokazując zgrane na płytę zdjęcia ze mną sprzed wielu lat. Ostrzegłam go, że sprawa zakończy się w prokuraturze. Próbowałam zakopać topór wojenny, ale to jego zemsta, że nie chciałam z nim być, a on by mnie zniszczył psychicznie przez te kilkanaście lat. Ma urojenia, że II WŚ nadal trwa, przechlany i przećpany ten XY...
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
- AgnieszkaSylwia
- zaufany użytkownik
- Posty: 3192
- Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Alex1950, nic nie poradzę na tego typa "spod ciemnej gwiazdy", na mieście zawsze muszę się na niego "napatoczyć"... Dlatego chciałam zgody... Mam na niego dużo haków, ale nie chcę się procesować. Mam za sobą (udaną) walkę o prawa rodzicielskie. Urodziłam zdrowe, zdolne dzieci, a były mąż wyciąga ręce po pieniądze przez Jugendamt: Sprawa jest w toku. Proszę Was, nie cytujcie już mnie w tym wątku... Dobranoc, spokojnej nocy! :-)
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
Żeby przeżyć taki stan trzeba mieć charakter, tak myślę.
Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć
i wtedy łapie remisje pełną i może coś sensownego ze swoim życiem zrobićhvp2 pisze: ↑pn sty 22, 2018 5:26 pm Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
a do remisji potrzebny jest raz spokój dwa miłość
ja chyba tak mam
co nie znaczy że taki człowiek od razu będzie funkcjonował jak ktoś zdrowy
może być nadal na rencie nawet powinien a z życia postara się stworzyć świat który nie opiera się na chorobie której w końcu już nie ma bo ma remisje
i rozpamiętywanie analizowanie czasu choroby nie ma sensu i jest uważam szkodliwe
ważne też by brać zamiary na siłę swoich możliwości
a rodzina czasami wskazanym jest od niej się uwolnić szczególnie jak jest toksyczna