Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9985
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Pamal »

Zastanawiam się, czy po zachorowaniu i diagnozie człowiek i cała rodzina jest pogrążona w żałobie jak po stracie kogoś bliskiego. Jakby cała radość i ciepłe gesty wyparowały. Plany na przyszłość anulowano. Chorego czasem się izoluje lub sam się izoluje.
Rodzina i chory wie o chorobie tyle co z filmów sensacyjnych - może dlatego też nie tylko z powodu niskiej jakości wsparcia społecznego bliscy starają się nie dostrzegać objawów choroby i nie prowadzą chorego szybko do lekarza.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

Mój ojciec jest alkoholikiem, często stawałem w obronie matki, kiedy zachorowałem to śmiał się ze mnie. Gdy wróciłem ze szpitala to chciał mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze, takie listy pisał do sadu rodzinnego. Takie to ja miałem wsparcie, jedynie rodzeństwo się przejęło moim stanem.
Awatar użytkownika
Alex1950
zaufany użytkownik
Posty: 650
Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Nowa Huta

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Alex1950 »

Wowo ojciec chyba kompletnie nic nie wiedział o tej chorobie? Tak czy inaczej, żadnej osoby nie powinno się poniżać bo każda osoba ma uczucia.
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
Awatar użytkownika
Bratnia dusza
zaufany użytkownik
Posty: 309
Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
Status: Rencista
płeć: mężczyzna

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Bratnia dusza »

Im większa empatia w rodzinnym gronie tym większy ból gdy ktoś cierpi. Jak rodzina nie jest w więzi, to nie ma współczucia ani wsparcia. Myślę ze przeżyć mozna tylko poprzez wsparcie. Wspierać można na wiele sposobów, rodzina która się wzajemna zna to wie jaka forma wsparcia jest najlepsza.

Ja mogę liczyć na swoją rodzinę i mam ich wsparcie. Gdyby nie one, nie był bym teraz sobą. Naprawdę wsparcie otrzymałem. Mój kuzyn do dziś pokonuje ponad 1000km by spotkać się i pogadać o schizach, mówimy sobie bracie.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać

de mello - minuta mądrości
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

Alex1950 pisze: pn sty 15, 2018 4:36 pm Wowo ojciec chyba kompletnie nic nie wiedział o tej chorobie? Tak czy inaczej, żadnej osoby nie powinno się poniżać bo każda osoba ma uczucia.
To już nie ważne, ja sobie poradziłem w życiu i mam stabilność.
Awatar użytkownika
Alex1950
zaufany użytkownik
Posty: 650
Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Nowa Huta

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Alex1950 »

Nie jest przypadkiem tak, że przy tej chorobie najważniejszy jest czas? Jeden "dojdzie" do siebie w rok, drugi w pięć lat. Jeden będzie wstanie zebrać się do pracy, drugiego będzie paraliżować rozmowa rekrutacyjna.
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

Trzeba mieć jaja, nie wszyscy faceci mają bo za dużo żeńskich genów. Jak masz to nie bierzesz do głowy byle głupot ale brniesz do przodu realizując swój plan.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 10841
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: hvp2 »

Trzeba zrozumieć że psychiatrzy schizofrenii nie leczą, a jedynie obserwują, kontrolują i uspokajają :!: :!: :!:

Jak osoba chora nie zrozumie że musi sama o siebie zacząć walczyć
to już w zasadzie po niej...

Niestety nie na każdej dawce neuroleptyku człowiek jest w stanie o siebie walczyć,
te chemikalia byłyby w stanie powalić nawet słonia.
agat
bywalec
Posty: 74
Rejestracja: pn lip 24, 2017 4:42 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: agat »

Stygmatyzacja schizofrenii jest wielka i jest coś takiego jak żałoba. Ale żałobę można przepracować. Wszystko zależy od tego jak się reaguje na leki. Jeśli dobrze i są dobrze dobrane, co jest procesem, bo trzeba trafić w swój lek i swoje dawki, to jest możliwość całkiem sprawnego funkcjonowania w rzeczywistości społecznej. Mnie do tego pomaga psychoterapia, bo mam lepszy wgląd w siebie. Ale to jest praca na lata. Dzięki temu teraz jestem w związku i mogę opiekować się swoim dzieckiem.

Mam jednak świadomość ilu z nas boryka się ze skutkami ubocznymi leków i choroby. Wtedy cierpi się tak, że nie sposób normalnie funkcjonować wśród ludzi. Pojęcie żałoby jest tu jak najbardziej na miejscu. Myślę też sobie, że żadna kampania społeczna nie pomoże schizofrenikom lepiej funkcjonować. Mamy Cogito w Krakowie, ale to jest kropla. Zazwyczaj uważa się nas za groźnych. To nie jest depresja, o której mówi się coraz więcej i to oswaja społeczeństwo z zaburzeniami psychicznym. Schizofrenia jest zła z gruntu. Jest uznana za najgorszą chorobę psychiczną. I tak, to jest wyrok. Nigdy nie wiesz, kiedy będzie nawrót.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 10841
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: hvp2 »

Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
Awatar użytkownika
AgnieszkaSylwia
zaufany użytkownik
Posty: 3192
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: AgnieszkaSylwia »

Biorę neuroleptyki już 10-ty rok i wcale sie na nie nie uodparniam, wręcz przeciwnie: Mój organizm i umysł stają się coraz wrażliwsze, a nawet siadł mi układ mięśniowo-szkieletowy i mam coraz niższy próg bólu. (Tylko na benzodiazepiny się uodporniłam.)
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9985
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Pamal »

Mi wenlafaksynę zapisała lekarka na bóle mięśniowe. Nie pamiętam czy pomogło ale nie bardzo mi ten lek odpowiadał. Teraz leczę się aspiryną.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

hvp2 pisze: pn sty 22, 2018 1:17 am Trzeba zrozumieć że psychiatrzy schizofrenii nie leczą, a jedynie obserwują, kontrolują i uspokajają :!: :!: :!:

Jak osoba chora nie zrozumie że musi sama o siebie zacząć walczyć
to już w zasadzie po niej...

Niestety nie na każdej dawce neuroleptyku człowiek jest w stanie o siebie walczyć,
te chemikalia byłyby w stanie powalić nawet słonia.
Schizofrenii nie leczą ale likwidują objawy choroby.

Tak to prawda trzeba sobie zdać sprawę że należy zacząć walczyć. Nastawienie psychiczne, pewne czyności takie jak sen i inne pomagają w wyjściu z choroby. Walka na dłuższy czas, nie da się tego zrobić w ciągu roku.

Gdybym słuchał się polskich lekarzy i brał to co oni mi zapisywali, nie dałbym rady walczyć o samego siebie. Straciłem tak conajmniej dobrych kilka lat, ale cóż człowiek się uczy dopóki jeszcze potrafi logicznie myśleć.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9985
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Pamal »

hvp2 pisze: pn sty 22, 2018 5:26 pm Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
Ja też jestem stara, ale bez przesady. Co mają powiedzieć 80 latkowie?
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

Żałobę to ja miałem po pierwszej psychozie, ale to nie żałoba tylko żal do tego co się stało.
Awatar użytkownika
AgnieszkaSylwia
zaufany użytkownik
Posty: 3192
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: AgnieszkaSylwia »

Tylko jedna osoba szydzi z mojej choroby i wyrabia mi opinię wśród swoich "ziomali", pokazując zgrane na płytę zdjęcia ze mną sprzed wielu lat. Ostrzegłam go, że sprawa zakończy się w prokuraturze. Próbowałam zakopać topór wojenny, ale to jego zemsta, że nie chciałam z nim być, a on by mnie zniszczył psychicznie przez te kilkanaście lat. Ma urojenia, że II WŚ nadal trwa, przechlany i przećpany ten XY...
Awatar użytkownika
Alex1950
zaufany użytkownik
Posty: 650
Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Nowa Huta

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: Alex1950 »

Meduzola pisze: śr sty 24, 2018 4:11 am Tylko jedna osoba szydzi z mojej choroby i wyrabia mi opinię wśród swoich "ziomali", pokazując zgrane na płytę zdjęcia ze mną sprzed wielu lat. Ostrzegłam go, że sprawa zakończy się w prokuraturze. Próbowałam zakopać topór wojenny, ale to jego zemsta, że nie chciałam z nim być, a on by mnie zniszczył psychicznie przez te kilkanaście lat. Ma urojenia, że II WŚ nadal trwa, przechlany i przećpany ten XY...
Trafiłaś na idiotę, ale jak nie odpuści to faktycznie należałoby to zgłosić. "Mszczą się Ci, którzy niczym innym nie mogą sobie życia osłodzić"
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
Awatar użytkownika
AgnieszkaSylwia
zaufany użytkownik
Posty: 3192
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: AgnieszkaSylwia »

Alex1950, nic nie poradzę na tego typa "spod ciemnej gwiazdy", na mieście zawsze muszę się na niego "napatoczyć"... Dlatego chciałam zgody... Mam na niego dużo haków, ale nie chcę się procesować. Mam za sobą (udaną) walkę o prawa rodzicielskie. Urodziłam zdrowe, zdolne dzieci, a były mąż wyciąga ręce po pieniądze przez Jugendamt: Sprawa jest w toku. Proszę Was, nie cytujcie już mnie w tym wątku... Dobranoc, spokojnej nocy! :-)
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5316
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: wowo »

Żeby przeżyć taki stan trzeba mieć charakter, tak myślę.
piotr 84
bywalec
Posty: 3149
Rejestracja: śr gru 12, 2007 8:03 pm

Re: Żałoba po zachorowaniu - jak przeżyć

Post autor: piotr 84 »

hvp2 pisze: pn sty 22, 2018 5:26 pm Reakcja żałoby po zachorowaniu może pojawić się nie tylko wkrótce po pierwszym zachorowaniu i pierwszej hospitalizacji, zresztą wtedy bardziej przypomina szok psychiczny, ale też może pojawić po bardzo wielu latach chorowania (i oczywiście zażywaniu neuroleptyków!!!), gdy człowiek jakimś cudem z tego wszystkiego wydobrzeje i nagle widzi: "Mam już XX lat!!! Rany boskie! Gdzie się podziało moje życie!??!! Jestem już prawie stary, a na dodatek niewiele ze swojego życia pamiętam!!!"
i wtedy łapie remisje pełną i może coś sensownego ze swoim życiem zrobić
a do remisji potrzebny jest raz spokój dwa miłość
ja chyba tak mam
co nie znaczy że taki człowiek od razu będzie funkcjonował jak ktoś zdrowy
może być nadal na rencie nawet powinien a z życia postara się stworzyć świat który nie opiera się na chorobie której w końcu już nie ma bo ma remisje
i rozpamiętywanie analizowanie czasu choroby nie ma sensu i jest uważam szkodliwe
ważne też by brać zamiary na siłę swoich możliwości
a rodzina czasami wskazanym jest od niej się uwolnić szczególnie jak jest toksyczna
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”