Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Moderator: moderatorzy
-
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 3:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Nie wiem jak jest prawdziwa przyczyna choroby u każdego z nas. Nawet nie wiem jak przyczyna jest u mnie. To cholerstwo przyplątało się do nas biednych znienacka, bez zapowiedzi i nie proszone. Zdaje się, że już na całe życie. Leki to zdaje się na razie najlepsze rozwiązanie by żyć sobie w remisji. Przerywane leczenie prowadzi do nawrotu.
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 5:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Jest to o tyle ciekawe, czy po pierwszym epizodzie następuje konieczność leczenia. Jeżeli nie. To można dojść do wniosku że to lekki zmieniają naszą psychikę...w taki sposób że nie możemy bez nich funkcjnować?Kicius_XXL pisze: pt gru 29, 2017 8:49 pm Nie wiem jak jest prawdziwa przyczyna choroby u każdego z nas. Nawet nie wiem jak przyczyna jest u mnie. To cholerstwo przyplątało się do nas biednych znienacka, bez zapowiedzi i nie proszone. Zdaje się, że już na całe życie. Leki to zdaje się na razie najlepsze rozwiązanie by żyć sobie w remisji. Przerywane leczenie prowadzi do nawrotu.
\g+ame_ove{r
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 5:11 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Zgodnie z badaniami to leki mogą powodować psychozę po ich odstawieniu bo rozregulowują mechanizm dopaminy. Jak to się dzieje, że wg badań ludzie nie biorący leków przechodzili psychozę o wiele łagodniej?
Resztę można doczytać w linku : http://nowadebata.pl/2011/12/14/o-lekac ... d-choroby/
Tozaryna i inne typowe antypsychotyki blokują od 70 do 90 % wszystkich receptorów D2 w mózgu. Aby skompensować tę blokadę, neurony postsynaptyczne [przyjmujące informację – przyp.aut.] zagęszczają występowanie receptorów D2 o co najmniej 30%. W ten sposób mózg staje się „nadwrażliwy” na dopaminę, wyjaśniali Chouinard i Jone. A uważa się, że neuroprzekaźnik ten pośredniczy w powstawaniu psychoz. „Neuroleptyki wywołują nadwrażliwość na dopaminę, która prowadzi zarówno do objawów dyskinezy jak i psychozy”, pisali badacze. „W konsekwencji u pacjentów, u których wystąpiła taka nadwrażliwość, nawroty objawów psychozy spowodowane są innymi czynnikami aniżeli wyłącznie rozwojem samej choroby.
Aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób leki wywołują biologiczną podatność na psychozy i dlaczego nasilają się one po odstawieniu leków, Whitaker proponuje metaforę. Kiedy neuroleptyki hamują transmisję dopaminy, mózg przyspiesza jej absorpcję poprzez wytwarzanie dodatkowych receptorów D2. Kiedy nagle u pacjenta odstawimy lek, to tak jakbyśmy zwolnili hamulec auta trzymając „pedał gazu” wciśnięty „do podłogi”. Cały system ulega rozregulowaniu, i podobnie jak tracimy w takiej sytuacji panowanie nad samochodem, spod kontroli wymykają się tzw. szlaki dopaminergiczne. Whitaker pisze:
Neurony w jądrach podstawnych stają się nadaktywne do tego stopnia, że kiedy pacjent odstawi leki zaczynają u niego występować tiki, pobudzenie i inne zaburzenia psychoruchowe. Taka sama niekontrolowana nadaktywność ma miejsce w przypadku szlaków dopaminergicznych prowadzących do okolicy limbicznej, co „może to prowadzić do nawrotów lub pogłębienia psychoz”, pisali Chouinard i Jones.
Jak zauważa Whitaker, kanadyjscy badacze wykonali znakomitą pracę detektywistyczną. Udało im się zidentyfikować przyczynę wysokiego współczynnika nawrotów choroby u pacjentów, u których odstawiano lekarstwa . Według Chouinarda i Jonesa zjawisko to było rezultatem przyjmowania medykamentów, nie zaś samej choroby. A najgorsze jest to, pisze Whitaker, że psychiatria błędnie zinterpretowała to zjawisko na korzyść leków. Jako że stan pacjentów pogarszał się po odstawieniu neuroleptyków, uznano to za dowód, że zapobiegają one nawrotom objawów psychotycznych.
Można powiedzieć, że Chouinard i Jones obnażyli złudzenie, jakiemu ulegli zarówno pacjenci jak i ich lekarze: nawrót objawów psychotycznych po odstawieniu leków postrzegano uznano za potwierdzenie, że leki są nie tylko skuteczne, ale wręcz niezbędne. W rezultacie, pacjent wracał do terapii farmakologicznej, wskutek której objawy psychoz słabły, co traktowano jako dodatkowy dowód na skuteczność farmaceutyków. W takiej sytuacji zarówno lekarz jak i pacjent nabierali przekonania, że leki naprawdę działają. Niemniej rzeczywistym powodem, dla którego po ponownym zastosowaniu neuroleptyków objawy ustępowały, był fakt – pisze Whitaker – że ponownie włączały one „hamulec” blokujący transmisję dopaminy. Jak pisali Chouinard i Jones, „potrzebę ciągłej kuracji neuroleptykami wywołują same leki”.
Według Whitakera już pierwszy kontakt pacjenta z neuroleptykami narażał go na ryzyko dożywotniej terapii farmakologicznej. Ale to nie wszystko, bo sama kuracja, zamiast pomagać, zwykle źle się dla pacjenta kończyła. Jak pisali Chouinard i Jones z biegiem czasu szlaki dopaminergiczne stają się trwale dysfunkcjonalne; stają się permanentnie nadaktywne prowadząc m.in. do tego, że język pacjenta zaczyna rytmicznie wypadać z ust (dyskineza późna), a stany psychotyczne wywołane spożywaniem antypsychotyków pogłębiają się (ang. tardive psychosis). W takiej sytuacji lekarze przepisywali jeszcze większe dawki w nadziei, że uda się w ten sposób opanować nasilające się symptomy. Tym sposobem „najbardziej skuteczną metodą leczenia choroby stała się substancja, która ją wywołuje, ” pisali Chouinard i Jones.
Warto w przy tej okazji przywołać obraz „chorego psychicznie”, jaki w oczach opinii publicznej spopularyzowała popkultura. Na przykład w filmach przedstawia się często tych ludzi jako osoby z zaburzeniami psychomotorycznymi (tiki, nieskoordynowane ruchy, wykrzywianie twarzy itp.), które „gapią się” pustym wzrokiem przed siebie i nie mają kontaktu z otaczającą je rzeczywistością. Objawy te kojarzy się zazwyczaj z chorobą, podczas gdy w rzeczywistości mogą to być skutki uboczne „leczenia”.
Twierdzenia Chouinarda i Jonesa znalazły potwierdzenie w wynikach badań na zwierzętach. Na przykład Philip Seeman z Uniwersytetu w Toronto wykazał , że środki przeciwpsychotyczne podawane szczurom także i u nich zwiększały liczbę receptorów D2. Co prawda, ich zagęszczenie można było przywrócić do stanu wyjściowego odstawiając leki (Seeman pisał, że na każdy miesiąc farmakoterapii, potrzebne były dwa miesiące, aby stan powrócił do normy), było to jednak możliwe wyłącznie do pewnego momentu, po którym zmiany stawały się nieodwracalne.
Resztę można doczytać w linku : http://nowadebata.pl/2011/12/14/o-lekac ... d-choroby/
Ostatnio zmieniony pt gru 29, 2017 9:08 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 5:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Kamil, a potrafiłbyś skonwertować to co piszesz o chemii w mózgu na mechanizm psychologiczny?
\g+ame_ove{r
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 5:11 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Co masz dokładnie na myśli?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3385
- Rejestracja: pn cze 11, 2007 2:24 pm
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Można, niektórzy nie biorą leków w okresie remisji. W wypadku nawrotu startują z zerowego poziomu leku, więc może im wystarczyć mniejsza dawka do opanowania objawów.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 5:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Sam w sobie fakt że sposobem leczenia są leki, a chorobę uznaje się za niewyleczalną.
\g+ame_ove{r
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 11017
- Rejestracja: ndz lis 04, 2007 4:14 am
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Jedno zdanie a dwa błędy!donkichote+ pisze: pt gru 29, 2017 9:15 pmSam w sobie fakt że sposobem leczenia są leki, a chorobę uznaje się za niewyleczalną.
1.Neuroleptyki nie leczą schizofrenii, a jedynie redukują objawy wytwórcze (pozytywne).
2. Schizofrenia może być wyleczalna, gdyż jakiś tam procent osób ma tylko jedną psychozę w życiu. Ponadto znane są późne wyleczenia oraz późne remisje, tak z grubsza po 40tym roku życia...
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 5:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Ja mam taką schizofrenie ze wydaje mi się ze jestem wstanie nauczyć ludzi chodzić zamiast normalnie to tak żeby chodzili tyłem jak rak. Na szczęście to tylko schizofrenia.
\g+ame_ove{r
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 10069
- Rejestracja: ndz gru 30, 2007 1:07 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
A ja miałam wysoką inteligencję jak na kobietę (były dwie skale w teście ravena dla mężczyzn i dla kobiet - lata 80te sic sic sic!!!)
Ale po co mi teraz taka inteligencja się przydała wolę się zachowywać w miarę normalnie.
Ale po co mi teraz taka inteligencja się przydała wolę się zachowywać w miarę normalnie.
-
- bywalec
- Posty: 166
- Rejestracja: pn gru 04, 2017 5:13 am
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
proponuje jeszcze iść z tym do gazety, jak nie masz co robić pamal. Najlepiej do \tvn/pamal pisze: pt gru 29, 2017 10:48 pm Ale po co mi teraz taka inteligencja się przydała wolę się zachowywać w miarę normalnie.
\g+ame_ove{r
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 299
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 8:38 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śniadanie
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
a czy należy się zmuszać do czynności wpływających na intensywność pracy mózgu ?
Odpowiem sobie, że nie powinno się tego robić, bo wtedy głowa zaczyna boleć.
Należy znaleźć sobie takie prace umysłowe, które nam służą i doprawić wszystko wysiłkiem fizycznym, który Nam odpowiada.
Przez górnolotną kreatywność i pracę na wielu frontach, do szczęścia, zdrowego ducha i ciała jest długa droga i nie każdy to osiągnie.
Widzę ogromny postęp w różnych podkategoriach zdrowia i egzystencji w przestrzeni internetowej, a wszystko jest w przysłowiowych 99 % za darmo, jednak wybór należy do Nas (jak to zweryfikujemy oraz jak oddzielimy szambo od prawdy)
PS. Czy można naprawić w dużym stopniu mózg naturalnymi metodami, a nie operacyjną ingerencją ?
Jeśli tak to Ci którzy wyszli ze schizofrenii, a tacy ludzie istnieją, właśnie naprawili swoje mózgi ...
Odpowiem sobie, że nie powinno się tego robić, bo wtedy głowa zaczyna boleć.
Należy znaleźć sobie takie prace umysłowe, które nam służą i doprawić wszystko wysiłkiem fizycznym, który Nam odpowiada.
Przez górnolotną kreatywność i pracę na wielu frontach, do szczęścia, zdrowego ducha i ciała jest długa droga i nie każdy to osiągnie.
Widzę ogromny postęp w różnych podkategoriach zdrowia i egzystencji w przestrzeni internetowej, a wszystko jest w przysłowiowych 99 % za darmo, jednak wybór należy do Nas (jak to zweryfikujemy oraz jak oddzielimy szambo od prawdy)
PS. Czy można naprawić w dużym stopniu mózg naturalnymi metodami, a nie operacyjną ingerencją ?
Jeśli tak to Ci którzy wyszli ze schizofrenii, a tacy ludzie istnieją, właśnie naprawili swoje mózgi ...

a oto moja noga
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 11017
- Rejestracja: ndz lis 04, 2007 4:14 am
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Niestety wiele wskazuje na to, że korzystanie z internetu rozwojowi umysłowemu nie sprzyja! Prawdopodobnie jest zdecydowanie przeciwnie!! Regres po prostu!!!!PanSerduszko pisze: sob gru 30, 2017 12:00 am
Widzę ogromny postęp w różnych podkategoriach zdrowia i egzystencji w przestrzeni internetowej, a wszystko jest w przysłowiowych 99 % za darmo, jednak wybór należy do Nas (jak to zweryfikujemy oraz jak oddzielimy szambo od prawdy)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 5:11 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Jak już dawno temu mówiono - módl się i pracujPanSerduszko pisze: sob gru 30, 2017 12:00 am a czy należy się zmuszać do czynności wpływających na intensywność pracy mózgu ?
Odpowiem sobie, że nie powinno się tego robić, bo wtedy głowa zaczyna boleć.
Należy znaleźć sobie takie prace umysłowe, które nam służą i doprawić wszystko wysiłkiem fizycznym, który Nam odpowiada.
Przez górnolotną kreatywność i pracę na wielu frontach, do szczęścia, zdrowego ducha i ciała jest długa droga i nie każdy to osiągnie.


Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2192
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
teraz jak hvp stwierdzil mamy leki 2 GENERACJII
torazyna to pierwsze leki jakie w stanach byly w latach 50
a co myslales ze to cukierki myslisz ze my chcemy je jesc nie mamy wyjscia
torazyna to pierwsze leki jakie w stanach byly w latach 50
a co myslales ze to cukierki myslisz ze my chcemy je jesc nie mamy wyjscia
-
- bywalec
- Posty: 111
- Rejestracja: pn sty 08, 2018 1:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Kamil: Kurczę, jaką radość mi sprawia czytanie Twoich słów i jak bardzo Cię podziwiam, że podpisujesz się imieniem i nazwiskiem. Ja chyba nie umiałbym tak stanowczo walczyć z "systemem", bo wciąż stoi nade mną sąd i się boję (ubezwłasnowolnienie częściowe). Ale na pewno jest mi łatwiej, że ktoś myśli w podobny sposób jak ja. Sam od ponad roku nie biorę leków. I oczywiście, jest trudno, ale wiem, że na lekach łatwiej nie było. A trudno jest dlatego, że przez lata ignorowałem sygnały, jakie wysyła mi mój organizm, moje ciało i moja, nazwijmy to, dusza. Wiem dobrze, że psychiatria to jakiś absurd. Leki nie leczą, objawy często pozostają mimo ich zażywania i jestem pewien, że KAŻDY chorujący, choćby uwierzył w psychiatryczny bełkot, w głębi serca czuje, że coś jest nie tak. Ile razy poczułem, że leki biorę nie po to, żeby mi było lepiej, ale po to, żeby raporty się zgadzały. Ile razy wróciłem ze szpitala bardziej chory niż byłem. Ile razy widziałem arogancję psychiatrów czy totalną ignorancję psychologów, dla których ślepe podążanie wynikami testów było ważniejsze niż rozsądne spojrzenie na moje życie i sytuację.
Bez leków przechodzę piekło, ale wiem, że kiedyś się z tym uporam. Nigdy więcej nie wezmę tego świństwa do ust i nikt mnie nie przekona, że to jedyna metoda na normalne życie. Tylko właśnie szkoda, że tak wielu ludzi te leki przyjmuje, bo to dla mnie jak bratanie się z wrogiem, który podaje ci truciznę, a ty mu mówisz: "Och, dziękuję, jestem taki wdzięczny za wszystko, co dla mnie robisz!". No ja swoją godność mam. I zamierzam ją zachować.
A wyniki badań nie dziwią mnie w najmniejszym stopniu. Pewne sprawy są dla mnie oczywiste i nie potrzebuję na to dowodu naukowców.
Bez leków przechodzę piekło, ale wiem, że kiedyś się z tym uporam. Nigdy więcej nie wezmę tego świństwa do ust i nikt mnie nie przekona, że to jedyna metoda na normalne życie. Tylko właśnie szkoda, że tak wielu ludzi te leki przyjmuje, bo to dla mnie jak bratanie się z wrogiem, który podaje ci truciznę, a ty mu mówisz: "Och, dziękuję, jestem taki wdzięczny za wszystko, co dla mnie robisz!". No ja swoją godność mam. I zamierzam ją zachować.
A wyniki badań nie dziwią mnie w najmniejszym stopniu. Pewne sprawy są dla mnie oczywiste i nie potrzebuję na to dowodu naukowców.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2192
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
bierz leki na objawy pozytywne np 400 mg solianu czy amisanu z czasem zejdziesz do podtrzymujacej po 3 miesiacach 1 tabletki
po co sie tak katowac bez tabletek nie dasz rady a tak moze wyjdziesz z tego w REMISJII na malych dawkach jest calkiem znosnie
mozez zrobic bez lekow jakas glupote sobie albo komus
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 7:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Przeczytałem w całości temat i już się spotkałem z tą ciemną stroną mocy neuroleptyków. Tylko nie wiem co z tego wynika? Dla mnie zupełnie nic, bo nie potrafię właściwie funkcjonować bez leków. Temat bardzo pomocny bo fajnie wiedzieć ze można sobie uszkodzić lekami mózg. Dostać dyskinezy czy inne uszkodzenia. To pomaga w leczeniu jak nie wiem co... Ale tez jest prawdą, więc nie należy tego ukrywać. Może jak ktoś nadużywa to po tym temacie się ogarnie. Każdy ma nadzieję ze jemu się nic złego nie stanie, już cierpimy, liczmy ze nas to nie dotyczy... 

- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: pn sty 22, 2018 8:51 pm
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
Ja nie wiem czy jestem schizofrenikiem, a przyjmuję Olanzapinę i Arypiprazol. W sensie, mój lekarz nie kwapi się co do diagnozy, a tym czasem faszeruję się chyba na darmo.
Waham się nad odstawieniem, kiedy dowiedziałam się, że mocno uszkadzają mózg.

z m ę c z e n i e .
-
- bywalec
- Posty: 74
- Rejestracja: pn lip 24, 2017 5:42 pm
Re: Neuroleptyki uszkadzają mózg- nieznane fakty naukowe
A ja ostatnio próbuję odstawić jeden z leków i mi się nie udaje. Dostaję takich objawów, które sprawiają, że nie mogę pracować. Chcę pracować. Wpadam w taki wir, że wracam do leku, ale w małej dawce. Pomaga. Mam wrażenie, że jestem w cholernym więzieniu leków, że wpadłam w to bez odwrotu. To wszystko jest podszyte dużym lękiem przed brakiem możliwości uwolnienia. (O)błędne koło. Przestaję mieć nadzieję, że mi się uda a jeszcze niedawno wierzyłam bardzo, że będę bez leków. Może to jeszcze nie ten moment? Potrzebuję nadziei.