Czy schizofrenia to wyrok?

[Patros]

Mam pytanie czy schizofrenia to nie uleczalny wyrok ?

[Demon_Lilith]

Skazany na niezrozumienie...

[hvp2]

Mam pytanie czy schizofrenia to nie uleczalny wyrok ?

Oczywiście że schizofrenia to wyrok.

Ze wszystkich pacjentów psychiatrycznych (którzy już z samej zasady są podejrzani) społeczeństwo najgorzej traktuje właśnie schizofreników.

Powiedzieć że tylko "skazani na niezrozumienie" to właściwie nic nie powiedzieć

[piotrs]

tak to wyrok niestety trzeba z nim zyc kazda choroba psychiczna to cierpienie

[kamillo]

Niekoniecznie wyrok. Schizofrenię może przecież w niektórych przypadkach zaleczyć prawie całkowicie, albo niemal całkowicie.

[bartek29]

Myślę że nie.Trzeba chodzić do kościoła wypełniać łąskę tak jak można.To trwa ale mamy Pana Jezusa Zmartwychstałego i Maryję.Jesteśmy zaplątani,ale to doświadczenie ma nas zbliżyć do lepszego.Trzeba coś zaplanować obrać ćoś małego i tego się trzymać.Kościół to najlepszy wybór,tylko
zamierzać,a nie robić byle co,to co można,dążyć,ufać trwać.

[wowo]

Jedynie co pozostaje to pogodzić się z lekami i starać się żyć normalnie. Wszelka nadmierna religijność to objaw choroby.

[piotrs]

tylko1/3 czy 1/4 wyjdzie z tego i nie będzie musiala brac lekow reszta niestety chora f 20 to maraton nie da się go pokonać sprintem i na pewno modlitwa kosciol pomaga czytanie pisma swietego

[hvp2]

Przy F20 pomaga odnalezienie swojego obiektu miłości oraz następnie częste obcowanie z nim.

Dla jednych to może być Bóg, dla drugich partner seksualny, dla kogoś innego np. świat przyrody, a dla jeszcze kogoś innego twórczość artystyczna. To tak dla przykładu wymieniłem tylko...

[Walet Pikowy]

Patros chłopaczek ja mam kontuzję chyba mnie na tydzień wyłączyła z sportu,a miał być rower,treningi w domu,to jest dopiero wyrok

[Xoredas]

Schizofrenia to problem ale jeszcze nie wyrok trzeba się przyzwyczaić do tej choroby ale jest w tym coś nowego bo widzisz ten świat inaczej czasem świat przy tym zmienia barwę.

[Walet Pikowy]

Tak wyrok i to duży,bo niosący w życiu duże ograniczenia.

[Szymon32]

schizofrenia to nic innego jak wykorzystanie potencjału myślowego przeciwko człowiekowi... im większy potencjał bym większe cierpienie... gdy potencjał maleje, maleje też cierpienie... a gdy już potencjału nie ma to nie ma cierpienia... obonną ręką aby z tego wyjść to trzeba mieć podejście do życia takie aby zwalczac schizofrenie tak u siebie jak też u innych... wiele osób którzy liczą tylko na tabletki nie wyciągnie żadnych konstruktywnych wniosków z tej przypadłości i nigdy nie wyjdzie im to na korzyść

[Szymon32]

a co znaczy remisja?

[wowo]

Schizofrenia to nie wyrok ale fakt jest taki że cholernie ciężko jest się po epizodzie pozbierać.

[hvp2]

Schizofrenia to nie wyrok ale fakt jest taki że cholernie ciężko jest się po epizodzie pozbierać.

Jakby neuroleptyki nie były neuroleptykami...
Jakby hospitalizacje nie były urazem psychicznym...
Jakby te choroby nie były tak wstydliwe...
Jakby była lepsza dostępność do wartościowych terapii...
to pozbierać się byłoby zapewne łatwiej.

[Kiciuś_XXL]

Otoczenie wokół nas ma wielkie znaczenie. I to jakie my sami mamy podejście do choroby.
Ja się szybko pogodziłem z chorobą, przestałem się jej wstydzić. I nie rozpowiadam wszystkim nowym, że mam F20

[wowo]

Tak własne podejście jest ważne tylko co zrobisz kiedy jesteś źle leczony, depresja po psychotyczna się utrzymuje a ty po pierwszym epizodzie zupełnie nie wiesz co się z tobą dzieje. Tak ja miałem a lekarka z upodobaniem maniaka przypisywała maksymalne dawki leków. Czas wyjścia z depresji po psychotycznej ponad 5 lat.

[Kiciuś_XXL]

Dobrze pamiętam pierwsze dwa lata po psychozie, nie muszę opisywać bo większość z nas wie o czym mowa, po prostu koszmar. Miałem za sobą próby samobójcze i zmieniane leki. Wtedy ważne jest otoczenie, by ktoś nas wspierał. Ja miałem swoją mamę(†) która bardzo przeżywała moją chorobę i widziałem jak jej zależało bym z tego wyszedł. Rozumiała moją chorobę, ale też wiedziała, że jest wstydliwa w społeczeństwie. Starała się bym jak najszybciej się pozbierał i wrócił do pracy. Praca daje pewien status, pozycje wśród ludzi, samodzielność oraz że nie jest się od rodziców uzależniony. Ludzie wtedy inaczej na nas patrzą. W remisji pracuję, założyłem rodzinę.
Na szczęście przyjaciele i koledzy się nie odwrócili.

[wowo]

Przed pierwszą psychozą straciłem przyjaciół, teraz widzę że niektórzy pukają się w piersi i chcą być moimi znajomymi, ale to jak kiciuś napisał, status robi swoje, niestety.