Wasze pretensje do lekarzy
Moderator: moderatorzy
Rozmowa z lekarzem psych.wyglądała tak,że ja opowiadam problem - on słucha, nic sie nie odzywa; gdy kończę - okazuje się,że mi nie wierzy(tak wynika z jego wypowiedzi), proponuje leki, po których mam "zobaczyć świat na różowo"-jak mówi,zapisuje leki, umawia sie za miesiąc i "do widzenia". Za miesiąc pyta o skutki przyjmowanych leków-opowiadam, co mi przyjdzie do głowy( bo leków nie biorę)-on uznaje to za sukces i zaczyna mi opowiadać o innym pacjencie, któremu pomógł (w detalach) i wizyta się kończy. Wiecej się tam nie pojawiam, radzę sobie jak mogę, z różnym skutkiem (nikomu o tym nie wspominam-dopiero tutaj-bo spodziewam się różnej reakcji, a tego to już nie zniosę!). I jakoś, byle jak, ale żyję. Pracuję, mam jakieś wyniki, czasem spełniają sie moje malutkie marzenia - bez wzlotów, ale i bez większych upadków.
Przepraszam wszystkich, że się nie zaloguję, ale by mnie rozpoznano, a tego wcale nie pragnę.
POZDRO.
Przepraszam wszystkich, że się nie zaloguję, ale by mnie rozpoznano, a tego wcale nie pragnę.
POZDRO.
Wedlug mnie najwazniejsze zeby lekarz nie ignorował pacjenta, i go nie lekcewazy.
PS. Wie ktos moze cos o stopniach(??) psychologow([psychiatrow), bo bedea u lekarze czego teraz bardzo zaluje powiedzial mi ze nie moze mi pomuc bo jest stopnia pierwszego czy jakos tak. Bo ja tego zabardzo nie rozumiem
PS. Wie ktos moze cos o stopniach(??) psychologow([psychiatrow), bo bedea u lekarze czego teraz bardzo zaluje powiedzial mi ze nie moze mi pomuc bo jest stopnia pierwszego czy jakos tak. Bo ja tego zabardzo nie rozumiem
Better to ask a dumb question, then to not ask it and stay dumb.
Wiktoria pisze:"Moja odpowiedź brzmi HAHAHA Jest to forum schizofreniczne i pisze gdzie chcę" - może czytaj uważniej i nie odpowiadaj bzdurnie i nie do tematu. A na marginesie, osoba tak "spostrzegawcza" i tak niegramatycznie(patrz posty ponizej) i nieortograficznie pisząca to mogła zrobić doktorat? ciekawe z czego...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
każdy wybiera sobie nick wg. uznania, możliwości identyfikacji właściwie nie ma, ew. można założyć drugie konto z drugim nickiem. proszę potraktować to jako wskazówkę administratora i nie kontynuować tematu rozpoznania w tym wątku.Anonymous pisze:Przepraszam wszystkich, że się nie zaloguję, ale by mnie rozpoznano
-----------
ja się chyba źle wyraziłem,
chodziło mi o nie kontynuowanie tematu kto się loguje, a kto kogo rozpozna,
tylko powrót do sprawy zarzutów wobec lekarzy, która jest tytułem tego wątku.
Sama z ciekwaosci zapytałam sie mojego kolegi psychiatry jaki jest jego stosunek do pacjentow. Otoz zalezy mu aby pacjent wyzdrowiał, stara sie jak najbardziej mu pomoc. Ale bez przesady, jego mozliwosci sa ograniczone. Co ma zrobic jak pacjent nie bierze lekow? Nie ma fizycznej mocy aby go zmusic:(
Zbyszek pisze:gościu, jak wygląda kształcenie psychiatrów to ciekawy temat, nie obrażaj nikogo tylko napisz coś czego inni powinni się od ciebie dowiedzieć nowego, zarejestruj się jeśli chcesz także za swoje słowa odpowiadać, a nie rzucać je tylko na wiatr.
Zbyszku, a chcesz powiedzieć, że dłużej niz np. zasadnicza szkoła zawodowa ? - ja nie wiem - może coś się zmieniło
- wykłady w trakcie jednego 1 semestru w trakcie studiów
+ specjalizacja ?
Może sie mylę - sprostuj
wiesz, w ogóle mógłby nie robic II stopnia i nie oznaczało by to, że nauka trwa przez całe życieWiem jedno, moj kolega ma 37 lat i dopiero zaczyna drugi stopien specjalizacji wiec nauka trwa bardzo długo. Wiem ile to poswieca czasu na to kosztem rodziny itd Wiem, zwe robi to własnie po to by pomagac innym. Nie zarabia wcale duzo jak sie innym wydaje. Pozdrawiam wszystkich