"szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Moderator: moderatorzy
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Napisal, ze pocial sie zyletka w miejscu publicznym - to dla Ciebie znaczy, ze nie odjechal na tyle?!
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Tak. Odjechanie wyglada inaczej wg mnie. Autoagresja to nie odjechanie.
Milosc to iluzja
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Autoagresja autoagresji nie rowna. Jedno to gdzies w zaciszu domowym przekloc sobie paluszek lub przerysowac reke, a co innego pociac sie w miejscu publicznym zyletka. Pomysl, tam mogly byc male dzieci, wiesz jaka to trauma na cale zycie zobaczyc cos takiego? Jak to nie jest kompletne pojechanie po bandzie to ja jestem baletnica naczelna Teatru Bolszoj.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
W miejscu publicznym oznqcza wsrod ludzi ? Szczerze, nawet jak tak, to zdarza sie. Nie musieli go zle traktowac jednqk.
Milosc to iluzja
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Rozumiem, ze nie przyjeli go normalnie tylko chamsko. Tacy sa np.karetkowicze. Pozniej szpitql. Traktuja Cie jakbys zrobil cos zlego i karaja. A mogliby pomagac.
Milosc to iluzja
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
W miejscu publicznym np. na srodku rynku lub na przystanku nagle tnie sie i zaczyna sikac krwia (nie wiemy jak bylo, moge jedynie przypuszczac, ze tak) - jest to dzialanie sprzeczne spolecznie i zagrazajace zyciu.
Adekwatne do dzialania sa sposoby reagowania.
W danym przypadku wystapilo zagrozenie jego zycia, ale nastepnym razem moze pociac przeciez osobe stojaca obok w kolejce. Przeciez takie zachowanie swiadczy o tym, ze czlowiek jest nieobliczalny i niepoczytalny.
Jesli grozi komus nozem i jest przestepca wtedy reaguje policja, wstepnie, jesli zagraza sobie reaguja lekarze "karetkowicze". To zwyczajne i normalne, o czym tu dyskutowac.
Co innego jak czlowiek widzi, ze jest z nim nie tego i sam sie zglasza po pomoc, mowi tak i tak, mam ochote sie pociac. Wierz mi potraktuja go calkiem inaczej niz jak juz sie potnie i dostanie nakaz sadu na przymusowe leczenie. Zostanie przyjety do szpitala, bedzie sie cieszyl szacunkiem i nawet bedzie mogl wypisac sie na wlasne zyczenie w dowolnej chwili, nie ma mowy o zadnym chamstwie. A dlaczego? Dlatego, ze czlowiek sam siebie szanuje i nie dopuszcza by inni musieli sie go bac lub bac sie o niego. Dlatego, ze sam nikomu nie zagraza, nie zagraza tez sobie.
Tylko, ze najczesciej czlowiek nie ma wgladu we wlasna chorobe i zachowuje sie czesto w pschozie jak prawdziwe dzikie zwierze i adekwatnie jest tez wtedy traktowany. Nie mozna przeciez dzikie zwierze, szczerzace kly, gotowe do ataku lub szarpiace wlasne konczyny, glaskac i grzecznie prosic by raczylo wejsc do klatki.
Adekwatne do dzialania sa sposoby reagowania.
W danym przypadku wystapilo zagrozenie jego zycia, ale nastepnym razem moze pociac przeciez osobe stojaca obok w kolejce. Przeciez takie zachowanie swiadczy o tym, ze czlowiek jest nieobliczalny i niepoczytalny.
Jesli grozi komus nozem i jest przestepca wtedy reaguje policja, wstepnie, jesli zagraza sobie reaguja lekarze "karetkowicze". To zwyczajne i normalne, o czym tu dyskutowac.
Co innego jak czlowiek widzi, ze jest z nim nie tego i sam sie zglasza po pomoc, mowi tak i tak, mam ochote sie pociac. Wierz mi potraktuja go calkiem inaczej niz jak juz sie potnie i dostanie nakaz sadu na przymusowe leczenie. Zostanie przyjety do szpitala, bedzie sie cieszyl szacunkiem i nawet bedzie mogl wypisac sie na wlasne zyczenie w dowolnej chwili, nie ma mowy o zadnym chamstwie. A dlaczego? Dlatego, ze czlowiek sam siebie szanuje i nie dopuszcza by inni musieli sie go bac lub bac sie o niego. Dlatego, ze sam nikomu nie zagraza, nie zagraza tez sobie.
Tylko, ze najczesciej czlowiek nie ma wgladu we wlasna chorobe i zachowuje sie czesto w pschozie jak prawdziwe dzikie zwierze i adekwatnie jest tez wtedy traktowany. Nie mozna przeciez dzikie zwierze, szczerzace kly, gotowe do ataku lub szarpiace wlasne konczyny, glaskac i grzecznie prosic by raczylo wejsc do klatki.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Mam nadzieje, ze to nie bylo tak skrajne jak opisales...
Milosc to iluzja
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Zagrozenie zycia pacjenta lub osob trzecich to bezwgledne wskazanie do przymusowej hospitalizacji. Takie jest prawo. Samobojcow sie ratuje, bo moze za ktoryms razem beda wdzieczni za to, ze ktos im uratowal zycie.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
znam takie miejsce niestety, ale nie powiem o które chodzi. pik-pok jesteś może z Krakowa?pik-pok pisze:w piątek wróciłam z miejsca, które zgodnie z powyższym trudno nazwać szpitalem. Jest to miejsce, gdzie NAPRAWDĘ może stać ci się krzywda. Byłam tam 7 dni i widziałam rzeczy koszmarne. Czuję się skażona tym miejscem i aż niedobrze mi się robi jak pomyślę że jakiś ślad tego miejsca mógł do mnie przeniknąć...Jest to tak silne odczucie wstrętu, że wspomnienie tego miejsca jest jakby za mgłą, jakbym znała to miejsce tylko z opowieści... to raczej coś nie tak z komunikacją personelu z pacjentami. ... tym razem byłam świadkiem ewidentnych nadużyć, a nadużycie w stosunku do osoby chorej, zdanej na łaskę personelu budzi moja najwyższą odrazę. Z kolei opieka była raczej fasadą. Mną nikt się nie zainteresował przez cały pobyt. Zażywałam tylko leki. Ale to oczywiste - nie wymagałam zapięcia w pasy.
Teraz jestem w domu i wiem jedno - moja świadomość wzrosła. Teraz boję się iść do szpitala, żeby znowu nie trafić na taki oddział jak ten. R
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Czy w szpitalu psychiatrycznym można stać się świrem ?
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Można. Nie odróżniać fikcji od rzeczywistości. Jak będziesz świrować, na pewno potrzymają cię dłużej. Obsrane kible i korytarze, oddających mocz do Twojego łóżka, naćpani i wypić, rzucający jedzeniem. Łyżki zamiast widelców, codzienne apele i wiele wiele innych. Ja byłem na najostrzejszym oddziale na Kraszewskiego we Wrocławiu. Tak pamiętam tam pobyt. Było parę osób z którymi można było pogadać. Potem przyszli ludzie z kryminału i skończył się pobyt miły.
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
W ostatni piątek (16.12.2016r.) wróciłem do domu po dwóch i pół miesiącach pobytu w psychiatryku. Strasznie długo jak dla mnie, ale pomogło.
Czuję się o wiele lepiej. Nie słyszę głosów i nie mam myśli samobójczych. Zniknęły również przeświadczenia o tym, że ktoś mnie śledzi.
Myślę, że szpital psychiatryczny tym razem pomógł mi najbardziej ze wszystkich pobytów.
Czuję się o wiele lepiej. Nie słyszę głosów i nie mam myśli samobójczych. Zniknęły również przeświadczenia o tym, że ktoś mnie śledzi.
Myślę, że szpital psychiatryczny tym razem pomógł mi najbardziej ze wszystkich pobytów.
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Tak samo by Ci pomogło po prostu zażywanie przepisanych leków w zaciszu domowymGrzegorz1991 pisze:W ostatni piątek (16.12.2016r.) wróciłem do domu po dwóch i pół miesiącach pobytu w psychiatryku. Strasznie długo jak dla mnie, ale pomogło.
Czuję się o wiele lepiej. Nie słyszę głosów i nie mam myśli samobójczych. Zniknęły również przeświadczenia o tym, że ktoś mnie śledzi.
Myślę, że szpital psychiatryczny tym razem pomógł mi najbardziej ze wszystkich pobytów.
Co się właściwie stało konkretnie, że po prostu musiałeś iść do tego szpitala
PS. Możesz się nam "przyznać" która to była Twoja hospitalizacja w skali dotychczasowego życia
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Była to moja 7 hospitalizacja. Karetka zawiozła mnie do szpitala i nawet nie miałem wyjścia. Musiałem zostać w szpitalu.
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Rozumiem! Sam byłem kiedyś w identycznej sytuacji!Grzegorz1991 pisze:Była to moja 7 hospitalizacja. Karetka zawiozła mnie do szpitala i nawet nie miałem wyjścia. Musiałem zostać w szpitalu.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Dla mnie koszmarnym przeżyciem były szpitale w Polsce, nigdy nie czułem się tam komfortowo. Na dzień dzisiejszy boję się trafić do szpitala w Polsce, mam przed tym lęk, niestety przeżycia związane ze szpitalem nie były przyjemne.
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Jakoś tak rozumiem z Twojej wypowiedzi, że masz jakieś osobiste doświadczenia ze szpitalami psychiatrycznymi nie w Polsce, ale gdzieś za granicąwowo21975 pisze:Dla mnie koszmarnym przeżyciem były szpitale w Polsce, nigdy nie czułem się tam komfortowo. Na dzień dzisiejszy boję się trafić do szpitala w Polsce, mam przed tym lęk,
Jeśli trafnie odgadłem to proponuję, abyś nam opisał jak jest w takich szpitalach w innym kraju
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5316
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Tak, byłem kilka razy w szpitalu w Anglii i tutaj tego problemu nie było, nie mam lęku i w każdej chwili mogę iść do takiego szpitala.
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Dzisiaj wróciłem ze szpitala psychiatrycznego. Byłem na oddziale ponad 2 miesiące. Fajnie jest wrócić do domu. Fajnie jest wrócić na forum. Mój stan chyba jest już uregulowany na pozytywne tory.
Re: "szpital" psychiatryczny to takie dziwne miejsce...
Hm... Gratulacje!Grzegorz1991 pisze: ↑czw cze 01, 2017 5:08 pm Dzisiaj wróciłem ze szpitala psychiatrycznego. Byłem na oddziale ponad 2 miesiące.
To może napisz coś na ten temat, jak tam było przez te dwa miesiące