Strach przed ludzmi

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

kuni
zaufany użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: czw lip 30, 2009 3:16 pm

Strach przed ludzmi

Post autor: kuni »

Moj syn boi sie niesamowicie ludzi. Jest obecnie w klinice i calymi dniami przebywa sam w pokoju. Mowi ze nie moze byc z ludzmi bo ciagle grzeszy i innym zle zyczy. Mowi o sobie ze jest zlym czlowiekiem. Czy mozna mu w jakis sposob pomoc, doradzic, wyperswadowac taki tok myslenia. Jest w tej klinice juz pare miesiecy. Na tarasie spotykaja sie mlodzi ludzie, rozmawiaja ze soba a on sie boi do nich podejsc. Wczoraj po naszej rozmowie zdecydowal sie pojsc na taraz i byl tam ok. 20 minut. Mowil ze bylo fajnie ale cos przemawialo do niego zeby zniszczyc ta dobra atmosfere. Moje pytanie, jak mozna to zmienic, czy ten strach kiedys przejdzie? Jak pokonac ta izolacje i chowanie ciagle glowy w piasek? Za kazda porade z gory dziekuje.
Kuni
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 10861
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: hvp2 »

Na takie coś może być pomocny psychiatryczny _oddział dzienny_ w na tyle dobrym ośrodku, żeby tam były prowadzone rozmaite terapie
- szczególnie grupowa, ale powinny też być jakieś inne terapie np. psychodrama, terapia indywidualna.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: moi »

Pomocna byłaby jakaś forma psychoterapii - warto poszukać dobrego psychoterapeuty.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: Petruccio »

Witaj Kuni. Ja jeszcze jakiś czas temu miałem podobne objawy. Miałem wrażenie, że jest we mnie jakaś zła siła, że wszyscy postrzegają mnie jako tego złego. Wierzę, że twojemu synowi to przejdzie. Nie wiem, kiedy, ale na pewno. U mnie dosyć długo nie było poprawy, a potem jak się zaczęło poprawiać, to bardzo szybko. Tak: uważam, że trzeba cały czas perswadować synowi taki tok myślenia. Jeśli tobie ufa, to na pewno mu to pomoże i będzie podejmował kolejne próby, żeby przezwyciężać chorobę. Też uważam, że oddział dzienny to dobry pomysł. Twój syn na pewno z tego wyjdzie.
Obrazek
wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: wichrowa86 »

kuni pisze:Moj syn boi sie niesamowicie ludzi. Jest obecnie w klinice i calymi dniami przebywa sam w pokoju. Mowi ze nie moze byc z ludzmi bo ciagle grzeszy i innym zle zyczy. Mowi o sobie ze jest zlym czlowiekiem. Czy mozna mu w jakis sposob pomoc, doradzic, wyperswadowac taki tok myslenia. Jest w tej klinice juz pare miesiecy. Na tarasie spotykaja sie mlodzi ludzie, rozmawiaja ze soba a on sie boi do nich podejsc. Wczoraj po naszej rozmowie zdecydowal sie pojsc na taraz i byl tam ok. 20 minut. Mowil ze bylo fajnie ale cos przemawialo do niego zeby zniszczyc ta dobra atmosfere. Moje pytanie, jak mozna to zmienic, czy ten strach kiedys przejdzie? Jak pokonac ta izolacje i chowanie ciagle glowy w piasek? Za kazda porade z gory dziekuje.
Kuni
Ja mam to samo,z tym ze ja ludzi nienawidze,chociaz musze wsrod nich zyc,tzw.zmuszac sie.Boje sie wyjsc z domu na pare godzin,chociaz proboje sie przemuc...Czesto mam ataki paniki i czesto wtedy dostaje atakow schizofrenii.Rozmawiam z roznymi ludzmi,ale oni mnie nie rozumieja.Wydaje mi sie,ze ja tylko jestem piatym kolemu wozu,i niepotrzebnie tutaj jestem.Nie to latwe,wiec rozumiem Pani syna ,nie kazdy jest taki rozmowny i towarzyski.Czasem jestesmy samotnikami z wyboru...
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
marrrio27
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: wt wrz 08, 2009 8:18 am

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: marrrio27 »

Mój syn zachowywał się podobnie, jak nie gorzej,pomimo brania leków niewiele się zmieniało na lepsze i ...WARSZTATY!!!Terapii zajęciowej,udało tam się dostać.Początkowo było bardzo ciężko i opornie... ,ale dziś syn jest w bardzo dobrej formie!!!A JA JUŻ STRACIŁAM NADZIEJĘ,A JEDNAK...:)) .O warsztatach powiedział mi przypadkiem młody mężczyzna,który miał taką samą sytuację zdrowotną i też właśnie uczęszczał na warsztaty terapii zaj.,a dziś założył rodzinę i jest ok:) NAPRAWDĘ SZCZERZE RADZĘ,ŻYCZĘ POWODZENIA!!Pozdrawiam:)
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: moi »

Marrrio, a jakie konkretnie to były warsztaty? Bo w tej chwili jest ich tyle, że nie sposób ogarnąć.

Pozdrawiam.m.
kubaszek1985 -+
zarejestrowany użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw paź 01, 2009 12:08 am

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: kubaszek1985 -+ »

kłanie sie mama 23 letniego schizofrenika, tez kiedys sie izolował, 3 epizody szpitalne okropne przezycia dla mnie i meża /kąpanie syna w szpitalu,usypianie go/ powrót do domu we łzach ale to nie było straszne jedynie to jaka bedzie jego przyszłosć wszyscy sie odsunęli a tak miał wielu znajomych, był taki zdolny,piękny a teraz on pragnie kontaktów a tu prawie wszyscy nie nie mają czasu dla niego a kiedyś taki był aktywny, pieknie spiewał, malował,pisał
Byliśmy znim nijednikrotnie za granicą i zauważylśmy że niikt tam na niego nie patrzył jak na tredowatego wręcz przeciwnie wielka tolerancja wrecz zyczliwość.
Rozważamy z mężem aby moze kiedyś wyjechac z Polski bo taki on uważa się odtrącony, brak mu normalnych kontaktów może gdy zobaczy ze nie jest sam to zmienimy zdanie

czekamy na wasze opinie i wsparcie dla mojego Kuby kocham go ponad wszystko
mama Kuby,
napiszcie tak bardzo mi zal wszystkich naszych dzieci co bedzie z moim synem gdy nmie zabraknie
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: moi »

Witaj, Mamo Kuby :)
Wydaje mi się, że choroba mogła wyzwolić w Was, jako rodzicach, nadmierną opiekuńczość. Rozumiem strach o syna, szczególnie po tym, co widzieliście i przeżyliście w związku z jego chorobą, na pewno były to ciężkie chwile. Ale epizod schizofreniczny, nawet ten o najbardziej gwałtownym przebiegu, kiedyś w końcu mija i człowiek wraca jako tako do świata żywych, pod warunkiem, że współpracuje z lekarzem. Pomoc i wsparcie ze strony bliskich jest tu na pewno czymś bardzo ważnym, ale większość chorych staje się w końcu z czasem samodzielna. Czy Wasz syn też potrafi sam zadbać o siebie? Czy jest w stanie powrócić do tego życia, jakim żył dawniej, przed ujawnieniem się choroby (wrócił na studia, do paczki przyjaciół, do swojego hobby, itd)?
Schizofrenia nie jest chorobą śmiertelną, tak jak np. ostra białaczka, każdy chory z czasem uczy się siebie od nowa i uczy się radzić sobie w życiu. Nie róbcie za syna wszystkiego i nie otaczajcie go kloszem nadopiekuńczości - wtedy nie będzie potrzebny wyjazd za granicę, żeby dobrze się czuć między ludźmi na ulicy.
Na zakończenie napiszę może, że miałam bardzo podobne objawy jak syn: miałam ataki panicznego lęku i prosiłam moją mamę o to, by ze mną spała, przez jakiś czas kurczowo się jej trzymałam, wszędzie chodziłyśmy razem, jakbym miała kilka lat. A miałam wtedy lat 23. Na moje szczęście, mama nigdy nie przyjęła do wiadomości, że coś jest ze mną nie tak. Pobyt w szpitalu i potem ponowną hospitalizację wytłumaczyła sobie na swój sposób: uważała, że zbieram materiały do jakiejś książki o chorych. Nigdy też nie rozmawiałyśmy o moim pobycie w szpitalu. Jeśli chodzi o studia, to choć nie czułam się na siłach, wymusiła na mnie ich kontynuację. A ponieważ studiowałam w innym mieście, musiałam w końcu wyjechać z domu i zacząć sobie radzić, jak dawniej: znaleźć stancję, zapisać na zajęcia i jakoś funkcjonować między ludźmi. Choć czasami było mi z tym bardzo, bardzo ciężko, to dziś jestem mojej mamie wdzięczna za ten twardy start zaraz po hospitalizacji.

Pozdrawiam.m.
kubaszek1985 -+
zarejestrowany użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw paź 01, 2009 12:08 am

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: kubaszek1985 -+ »

Moi

Moj syn tak wiele przeszedł i dlatego mu ustepowalismy teraz wiemyże zrobilismy własciwie sobie krzywde, bo niestety chyba on to wykorzystał dla siebie w odpowiedni sposob, dla świetego spokoju ustępuje mu bo zaraz krzyczy na mnnie, wymusza robienie dla niego odpowiednich zakupow, nie liczy sie z tym gdy mu tłumacze że czasy są cięzkie i jest inaczej niż przed paru laty,że tylko mąż pracuje i musi nas utrzymac, to nie dochodzi do niego, nie wiem czy naprawdę on nie zdaje sobie sprawy z tego, może poprzez te leki zachowuje sie tak jakby miał 17 lat.Nie wiem czy ten Klozapol co zażywa od 3 lat tak zle działa juz na niego,słucha gośno muzyki, niechce nic czytać tylko gdy mu się zwroci uwagę zwymyśla mnie jedynie mąz gdy przyjedzie bo pracuje na kontrakcie za granicą prawie 20 lat jest inny.Mówi ze kocha tylko tate, jest mi ciezko i chyba sama bym wolała zachorowac i mieć wszystko z głowy.

Pozdrawiam mama kuby
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: moi »

kubaszek1985 -+ pisze:Moi

Moj syn tak wiele przeszedł i dlatego mu ustepowalismy teraz wiemyże zrobilismy własciwie sobie krzywde, bo niestety chyba on to wykorzystał dla siebie w odpowiedni sposob, dla świetego spokoju ustępuje mu bo zaraz krzyczy na mnnie, wymusza robienie dla niego odpowiednich zakupow, nie liczy sie z tym gdy mu tłumacze że czasy są cięzkie i jest inaczej niż przed paru laty,że tylko mąż pracuje i musi nas utrzymac, to nie dochodzi do niego, nie wiem czy naprawdę on nie zdaje sobie sprawy z tego, może poprzez te leki zachowuje sie tak jakby miał 17 lat.Nie wiem czy ten Klozapol co zażywa od 3 lat tak zle działa juz na niego,słucha gośno muzyki, niechce nic czytać tylko gdy mu się zwroci uwagę zwymyśla mnie jedynie mąz gdy przyjedzie bo pracuje na kontrakcie za granicą prawie 20 lat jest inny.Mówi ze kocha tylko tate, jest mi ciezko i chyba sama bym wolała zachorowac i mieć wszystko z głowy.
Mamo Kuby, nie pozwól, by syn wykorzystywał swoją chorobę do manipulowania Wami, jako rodzicami. To prawda, że świadomość tego, że jest się chorym powoduje czasami bezradność i przygnębienie, ale z drugiej strony, jeśli robi się coś konkretnego i widać efekty tej pracy, to człowiekowi stopniowo wraca wiara we własne siły i umiejętności. Prawdę powiedziawszy nie znam lepszego sposobu, na wychodzenie z ciężkich popsychotycznych stanów, niż zajęcie się czymś konkretnym (oczywiście, nie mam tu namyśli gier komputerowych i słuchania głośnej muzyki).
Nie ma innej rady, jak mi się wydaje, tylko ustanowić jakieś reguły postępowania i trzymać się ich. Wyznaczyć synowi obowiązki i rozliczać go z ich wykonania. Inaczej coraz bardziej będzie uzależniony od Waszej opieki i coraz bardziej będzie Was wykorzystywał.
Myślę, że rzeczowa rozmowa z synem na ten temat będzie tu bardzo na miejscu. Proszę mu nie ustępować, to najlepsze, co można w tej chwili dla niego zrobić. W gruncie rzeczy, chodzi tu o to, by syn nauczycł się sam mobilizować do działania, a nie wpadał w nawykową bezradność.
I proszę się nie bać, choroba to nie wyrok. Miałam naprawdę złe rokowania, również przechodziłam stan katatonii i inne, bardzo złe stany, jednak nieugięta postawa mojej mamy bardzo mi pomogła. Ona być może nie rozumiała, że nie jestem w stanie podołać pewnym rzeczom, tak samo jak kiedyś, ale to, że ich ode mnie wymagała, sprzyjało jednak mojemu powrotowi do zdrowia.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: dan »

kubaszek1985 -+ pisze:chyba sama bym wolała zachorowac i mieć wszystko z głowy.
Bardzo możliwe, że pani syn właśnie w ten sposób ucieka od trudności, jakie sprawia życie - idąc w chorobę. To wygodne, realne problemy wówczas tracą na znaczeniu.

Nie należy ulegać Kubie. Proszę konsekwentnie wymagać wykonywania obowiązków, stawiać mu wyzwania i jednocześnie wspierać jego inicjatywę. Można np. wynagradzać za wykonanie jakiegoś zadania. Oczywiście nie piszę o nagrodach pieniężnych(choć, przy trudniejszych zadaniach, jak naprawienie czegoś w domu nie byłoby złą opcją. W końcu praca, to ostatecznie korzyści [np. pieniądze, utrzymanie...]. Ważne aby tego był świadomy). Można natomiast pozwolić mu później w spokoju np. posłuchać muzyki. To, za postem Moi, najlepsze co można dla niego w tej chwili zrobić.
A po zakupy niech idzie sam.
kubaszek1985-+ pisze:on uważa się odtrącony, brak mu normalnych kontaktów może gdy zobaczy ze nie jest sam to zmienimy zdanie
Póki co, proszę mu podsunąć czat(link w moim podpisie) i forum.
Na czacie wiele osób poznaje się także na żywo, tworzą się przyjaźnie. Ludzie tam, mając problemy podobne do pani syna pracują i się uczą, mają znajomych i są aktywni życiowo.
Proszę spróbować.

Pozdrawiam i powodzenia!
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
Bezpieczny
zaufany użytkownik
Posty: 593
Rejestracja: pn lis 12, 2007 11:26 pm
Lokalizacja: Wwa

Re: Strach przed ludzmi

Post autor: Bezpieczny »

To o czym piszesz kuni to ostra fobia społeczna. Podobno jest wyleczalna metodami niefarmakologicznymi. Są specjalne fora, gdzie dowiesz się więcej na ten temat
Nasz prezydent ? NIE mój!
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/

Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”