Rispolept według wywiadów od pacjentów
Moderator: moderatorzy
-
- antypsychiatra
- Posty: 67
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 2:02 pm
- Lokalizacja: Berlin
- Kontakt:
Rispolept według wywiadów od pacjentów
Znalezione w eioba.pl
http://www.eioba.pl/a86244/rispolept_du ... r_leczenia
...polecam cały artykuł... tutaj tylko wybrany wątek:
CYTAT:
- Taka jest prawda że lekarze szczególnie psychiatrzy nie informują pacjenta o skutkach ubocznych danych leków a jak pacjent się skarży na skutki uboczne to lekarze zwalają wszystko na chorobę co jest nieprawda. Nie miałem duszności i bezdechów nocnych przed leczeniem tylko biorąc rispolept. To musi być skutek tego leku a nie choroby, bo ona sama nic mi takiego nie robiła.
- Brałem Rispolept z jakieś 5-6 lat totalna beznadzieja. Nie biorę go jakieś 2 lata i czuję sie o dziwo o wiele, wiele lepiej i wogóle nic teraz nie biorę. Nawet małe dawki (0,5 mg na noc) powodują kłopoty ze wstawaniem. Podobno są już lepsze leki na rynku.
- Czuję się tak jak przed psychozą, tylko że nabrałem nawyk denerwowania się i boli mnie wszystko.
- Przez ten cholerny Rispolept zawaliłem studia i mam wycięty rok czasu z życiorysu. Leki, tycie psychozy polekowe i to uczucie o którym jakbym nie był sobą, a maszyną zaprogramowaną w jednym celu, znajdż i zniszcz. Nie bierzcie tego leku to jakieś dziwadło które ma zrobić z ludzi roślinkę do chodowania albo psychola. Przejmowałem się każdą myślą jaka pojawiła się w mojej głowie, każdy szmer wywoływał ból, każdy dźwięk robił eksplozję w głowie graniczącą z obłędem tak wielkim że przy życiu trzymała mnie myśl żeby istnieć bo jestem przecież człowiekiem. Koszmar.
- Po rispolepcie przytyłam 15 kg, byłam otępiała, na nic nie miałam siły, bardzo źle go wspominam.
- Rispolept brałem przez 8 miesięcy w szpitalu, 6 mg na dobę, miałem stany koszmarnej słabości, drżenie nóg, nie mogłem usiąść, to jadłem posiłki na stojąco i chodziłem albo leżałem, bez sensu. Po miesiącu wzrok mi się rozmglił i pogorszył na widzenie w dal. Po dwóch miesiącach zaczeły się duszności i bezdech nocny. Spałem coraz krócej, tylko 5-6 godzin na dobę, strasznie raziło mnie światło. Miałem ochotę rozbić wszystkie lampy nocne na oddziale. Po 4 miesiącach stałem się ordynarny, wulgarny i agresywny dla wszystkich. Zaczęły się problemy alergiczne na jedzenie i pyłki, Zacząłem sikać do łóżka i zakładali mi pampersy. Po ośmiu miesiącach rodzina zabrała mnie do domu. Przestałem brać to świństwo i po 2 miesiącach te koszmarne dolegliwości rispoleptu dopiero ustały.
- Czułam się po rispolepcie źle i to było od początku mojej psychozy. Dopiero jak porzyciłam leczenie to pomimo jazdy zaczęłam czuć się dobrze. Ale mieszkam sama to nikomu nie przeszkadzam.
- Ja po Rispolepcie przytyłam 17 kg, ale waga spadła gdy odstawiłam ten lek.
- Zażywałem rispolept przez 3 lata na rozpoznaną schizofrenie paranoidalna i to jest totalne gówno ta neurotoksyna. Miałem prawie wszystkie skutki uboczne jakie są opisane w ulotce w tym nadwagę odstawiłem to gówno i czuję się dzięki temu dobrze, a i wszystko potrafię robić normalnie.
- Rispolept wypiera człowieka doszczętnie z uczuć tak, że człowiek staje się robotem. Jak brałam 1 mg czułam się jeszcze dobrze, miałam siłę nawet aż za dużo a jak biorę 2 mg to koniec, chyba pozostanę przy 1 mg w końcu moje urojenia nie są tak uciążliwe no i przyzwyczaiłam się do nich po tylu latach.
- Brałam rispolept 1,5 roku 5 mg na dobę 2 mg na rano i 3 mg na noc.. Duszności, osłabienie wzroku i widzenie przez mgłę. Nie mogłam nic czytać ani ogladać telewizji, na niczym się skupić. Koszmar bo lubiłam czytać książki i prasę a tu nic się nie dało. Drżenie nóg i potrzeba przebierania nimi, chodzenia. Rozmawiając z gośćmi w domu musiałam chodzić co drażniło znajomych. Pozbyłam się tego shitu, leczenia i piję melisse, na razie starczy. Ale o seksie zapomnieć muszę, nic z tego.
- Po rispolepcie, czuję się jak przed wybuchem psychozy. Czułem że mi ktoś kontroluje myśli rispoleptem, pewnie to tak działa, że nasila objawy, wzmacnia te różne urojenia i dziwne myśli, jako skutek uboczny leczenia zamiast je eliminować, takie mam wrażenie.
- Co do rispoleptu to ta neurotkosyna powoduje głównie impotencję bo zostaje zaprzestana produkcja hormonów płciowych i tak było u mnie oraz straszna otyłość oraz ginkomastia. Kto to wymyślił, czy ja proszę lekarza o chemiczną kastrację czy co?
- Myśli są różne po rispolepcie, zazwyczaj takie prześladowcze, że zaraz ktoś przyjdzie i mnie zabije, że namierzają mnie przez internet, a rodzina z którą mieszkam to sekta albo jestem jakąś czarodziejką to już w ogóle koniec, taką jazdę robi branie rispo. Przedtem takich nie miałam jak tego nie brałam.
- Ja biorę Rispolept od roku. Jest mi coraz gorzej, nic poprawy. Objawów pozytywnych shizofrenii brak jednak wzmożone negatywne. Czuję się otępiały, nie mam chęci do niczego, leżę. Jak byłem u lekarza z prośbą o zmianę leku to powiedział że wszystko dobrze działa i że nie zmieni mi leku. Co mam zrobić? Już dłużej chyba nie wytrzymam a myślę że Abilify czy Solian działałby lepiej. Chyba zmienię lekarza.
- Dla mnie rispolept to straszne gówno, miałem po nim nasilone myśli samobójcze, chodziłem po nim jak naładowany ale jednocześnie nie byłem nawet w stanie podlać w ogródku kwiatów a teraz na innym leku mogę nawet wykonywać ćwiczenia fizyczne. Miałem światłowestręt. Trzęsłem sie po rispolepcie już nawet takie stare leki ja clopiksol i pernazyna były sporo lepsze dla mnie a ketler na którym jestem teraz jest dla mnie o niebo lepszy. Gdzieś wyczytałem że stosunek liczby smobójstw u ludzi będących na olanzapinie w porównaniu do ludzi będących na rispolepcie wynosi 7 do 1. Trochę mniejszym gównem był sertindol co prawda nie dawał efektu trzęsienia się rąk ale psychicznie czułem sie bardzo podobnie jak na rispolepcie czyli myśli samobójcze powodowało gówno.
- Biorę rispolept ponad dwa miesiące i stwierdzam skutki uboczne: sny z lękami, problemy seksualne, suchość i niesmak w ustach, nadwaga. Z wielkim wysiłkiem staram się nie tyć, ale muszę się ciągle głodzić. Co do depresji to nie wiem ile jej miałem przed rozpoczęciem leczenia, ale teraz nic się nie zmieniło i jest bardzo źle. Natomiast zniknęły omamy, tzn. nie słyszę żadnych „głosów”.
- Po risperidonie jestem zmęczona, w dzień często ziewam, co chwilę muszę się położyć, potem wstać i pochodzić i znowu położyć, zupełnie bez sensu. Muszę wcześniej brać lek wieczorem, żeby móc rano wstać, bo inaczej bezwład.
- Biorę rispolept od wielu miesięcy i na nim chcę się truć, bo moje życie przypomina wegetację, leczenie mi nie pomaga, nie umiem wrócić do społeczeństwa, nie jestem w stanie wykonywać większego wysiłku, nie wychodzę praktycznie z domu, poza rodziną nie mam nikogo, od 3 miesięcy boję się sam zostać w domu, mam jeden bełkot w głowie i zbolałe ciało, jestem na utrzymaniu rodziców, nie chodzę do szkoły ani do pracy, nie byłbym w stanie, jestem dla nich ciężarem, nie wierzę już w ratunek i czuję, że takie życie jest bez sensu. Chociaż zastanawiam się czy pociąg nie jest skuteczniejszy od tabletek, jednak szkoda mi maszynisty, bo będzie miał wyrzuty sumiena że mnie przejechał.
- Brałam Rispolept równo rok, po czym sama odstawiłam, bo nie mogłam znieść tego, że cały czas chciało mi się jeść, i tycie z tego. Mialam efekt „zombi”, spłycenie uczuć, tak to się fachowo nazywa. Poza tym przy 3 mg zatrzymanie miesiaczki, zero libido i potrzeb, pustka, sztywnienie mięśni do bólu.
- Ja to brałem 10 miesiecy i miałem wszystkie opisywane skutki uboczne dlatego to rzuciłem.
- Ten lek, riperidol jest okropny jest beznadziejny miałam po nim okropne sny, dziwne myśli, cała rzeczywistość jaką żyłam przedtem zmieniła się w koszmar, wszystko było beznadziejne, czułam się jakbym miała życie zaraz skończyć, ten ripolept jest beznadziejny wogóle nie pomaga, tylko otępia i spowalnia, cała się po nim trzęsłam, bałam się wszystkiego, masakra.
- Podpisuję się pod negatywnymi opiniami na temat rispoleptu. To beznadziejny środek. Grawitacja wzrasta po nim dwukrotnie. Żeby wyjść z domu musiałam wypić ze 3-4 kawy a i tak czułam się jak w koszmarnym filmie. Zamiast koszmaru choroby był koszmar rispoleptu. Jeśli ktoś z waszej rodziny bierze rispolept, to radzę poszukać takich lekarzy, którzy znają nowsze leki a nie poprzestają na wiadomościach z konferencji promocyjnych rispoleptu pod wszelkimi możliwymi postaciami. Przypuszczam, że lekarze, gdyby zażyli go raz to nigdy więcej nikomu by go nie przepisali.
- Biorę małą dawkę, 1 mg rispoleptu, ale nadal czuję, że mam spłycone emocje, brak odczuwania radości i przyjemności /tzw. anhedonia/. Myślalam, że na tej dawce będzie lepiej ale chyba nic z tego.
- Moja córeczka przez 7 miesięcy zażywała rispolept, a ma dopiero 8 lat i musi po nim ciągle się bujać, skakać, nie może po nim nawet chwili usiedzieć na jednym miejscu, wszystko robi stojąc, stojąc je, ogląda bajki, stojąc rozmawia, chodzi tam i z powrotem po pokoju.
- Od 3 lat przyjmuję Rispolept 2 mg na dobę a od kiedy zaczęłam go stosować, przytyłam około 30 kg w bardzo gwałtownym tempie i w żaden sposób nie mogę zrzucić zbędnych kilogramów co najwyżej kilka, a to wielkim wysiłkiem.
- Risperidon, bez względu na stosowany preparat, powoduje wzrost wagi stosunkowo nie rzadko, ale reakcja w tym aspekcie jest bardzo indywidualna. Risperidon nie jest też praktycznie pozbawiony innych działań ubocznych np. antycholinergicznych jak nieostre widzenie, zaparcia, pogorszenie pamięci i koncentracji, które mogą powodować inne neuroleptyki czyli leki leczące schizofrnię.
- Zażywam Rispolept w dawce 1 mg na dobę. Leczenie zaczynałam od 2 mgna dobę. Oprócz tego jem leki na depresję Asentrę. Z moim zdrowiem jest bardzo dobrze tylko fakt, że te kilogramy które mi urosły w dość szybkim tempie i tylko tyję. Mimo zmniejszenia dawki Rispoleptu około pół roku temu nic nie schudłam. Powiedziałabym nawet że przybywa mi kilogramów chociaż może nie tak szybko jak wcześniej. Na dawce 2 mg na dobę byłam przytłumiona, stłamszona, ogłupiała.
- Parę lat temu zażywałem rispolept, a choruję na schizofrenię jak orzekli lekarze już 20-ty rok. Miewałem przeróżne leki, ale po rispolepcie czułem się najgorzej, po prostu mój organizm go źle tolerował. Miałem wtedy głosy, straszne lęki, niepokoje, potem doszedł jeszcze Trilafon - po nim wysiadłem już na amen i wylądowałem w szpitalu. I takie skutki leczenia.
- Po przyjmowaniu Haloperidolu, Litu i Fenaktilu i wielu innych w tym Rispoleptu w sumie przytyłam 40 kg. Ale jak kilka miesięcy temu rzuciłam całe to leczenie to schudłam już 25 kg. I jestem szczęśliwa. To że mam jazdy itp. w tej chwili mi nie przeszkadza, daje radę, jak nikt z rodziny nie zauważył, że coś mi jest, to tak naprawdę mi nic nie jest.
- Biore Rispolept tylko na wieczór 2 mg. Jeśli chodzi o skutki uboczne to właściwie wielu ich nie miałam, z wyjątkiem obniżonego libido i mniej obfitych miesiączek.
- Biorę rispolept 2 mg i oprócz efektu zombie odczuwam deficyty intelektualne tzn. kiedyś zaskakiwałem wszystkich poczuciem humoru skojarzeniami a teraz czuję się jak umysłowy inwalida.
- Zażywałem i zażywam, obecnie minimalna dawke (1mg), można zażywać rano, ale zalecane jest branie na wieczór dla mnie. Moje skutki uboczne:
- objawy pozapiramidowe (dyskinezy oczne);
- uspokojenie graniczace z zamuleniem;
- trankwilizacja, czyli odebranie mi własnego „ja”, obdarcie mnie z ludzkich emocji. Stałem się czymś na wzór automatu zaprogramowanego przez rispolept, działajacego według czystej logiki. Jeśli masz dodane do tego antydepresanty, to nic takiego ci nie grozi. Natomiast jeśli bierzesz to świństwo w dużych dawkach, dodatkowo z połączeniem ze stabilizatorem nastroju, to możesz pogrzebać swoją duszę. To coś w stylu oddania duszy diabłu, tylko że gorsze.
- Rispolept pozbawia osobowości i robi z człowieka bezwolną istotę, takie zombie. Mi niewiele ten lek pomógł wręcz pogłębił moje poczucie beznadzeji i odrealnił. Nie mogłam też opanować chęci jedzenia. Cały czas musiałam coś jeść i jeść.
- Biorę teraz 2 mg Rispoluxu i rano kiedy wezmę pierwszą dawkę dziwnie się czuję, jakby cała moja energia wyszła ze mnie i usiadła na kanapie. Nie mam na nic siły i szybko sie męczę, musze położyć się spać.
- Brałam Rispolept przez półtora roku. Czułam się ciągle zmęczona i rozdrażniona, miałam zaburzenia wzroku i strasznie po nim przytyłam aż 15 kilogramów.
- Kompletne wyprucie z wszelkich emocji, poczucie pustki i zautomatyzowania. I pomyśleć, że jeszcze niedawno zwiększyłam dawkę. Chciałabym wreszcie zacząć żyć, czuć jak człowiek, a ten lek wszystko niweczy.
- U mnie Rispolept potęgował stany lękowe, miałem 1000 myśli samobójczych na godzine i drażnił mi układ pozapiramidowy.
- Ja po rispolepcie czułem się gorzej niż bez lekarstw dodatkowo miałem napady agresji i myśli samobójcze.
- Po rispolepcie okropny wzrost prolaktyny i inne skutki uboczne. Dla mnie to stanowiło duży minus. Czułam się okropnie. Teraz jest Zalasta i Sulpiryd - jest troszkę lepiej ale niewiele lepiej.
- Biorę to gówno od ponad miesiąca najpierw 1 mg a teraz 1,5 mg. Jestem po nim kompletnie nieprzytomny i otępiały, otumaniony. Przez pierwsze dni brania go nie mogłem spać, za to teraz śpię od 22.00 do 8.00 i jeszcze po śniadaniu kładę się na 1-2 godziny. Mam wrażenie, że od tego leku staję się warzywem, jakby wogóle myślenie mi się wyłączyło, zawsze miałem skłonność do rozmyślań i dogłębnych analiz a po tym czymś w ogóle nie rozmyślam, czuję się z tym nieswojo. Do tego stałem się praktycznie impotentem a mam 20 lat, nawet nie myślę o seksie i przestał mnie w ogóle interesować. Mam także stępioną wrażliwość. Pojawiły mi się też myśli samobójcze i w ogóle przygnębienie i śmierć, wizje katastrofy, uśmiercania. A tak w ogóle to nie mam rozpoznanej schizofrenii tylko chorobę afektywną dwubiegunową i zaburzenia myślenia jakieś czy coś a muszę brać to świństwo i nie wiem po co.
- Biorę rispolept 1 mg rano i wieczorem i czuje sie po nim fatalnie, mam myśli samobójcze, stany lękowe, suchość w ustach, zero odczuwania uczuć, czuję się jak warzywo bez przerwy bym leżał w łóżku, nic mnie nie cieszy nawet spotkania ze znajomymi, najgorsze są stany lękowe, czuję się naprawdę fatalnie, boję się czasem wyjść z domu, jechać autem, boję się że sobie coś zrobię, zrezygnowałem ze szkoły bo jestem otępiały i nic nie mogę zapamiętać.
- Rispolept powoduje u mnie tycie, bezpłodność, zaburzenia wzroku i silne stany lękowe.
- Biorę rispolept 4 miesiące, przytyłam 8 kg przez 2 miesiące, mam pustkę w głowie, moje wypowiedzi są zubożone, praktycznie nie rozmawiam z ludźmi, bo nie mam nic do powiedzenia i cały czas mam depresję.
I to by było na tyle.
Smacznego...
KONIEC CYTATU
Pozdrawiam serdecznie
asias2000
Kontakt:
www.anty-psychiatria.info
http://www.eioba.pl/a86244/rispolept_du ... r_leczenia
...polecam cały artykuł... tutaj tylko wybrany wątek:
CYTAT:
- Taka jest prawda że lekarze szczególnie psychiatrzy nie informują pacjenta o skutkach ubocznych danych leków a jak pacjent się skarży na skutki uboczne to lekarze zwalają wszystko na chorobę co jest nieprawda. Nie miałem duszności i bezdechów nocnych przed leczeniem tylko biorąc rispolept. To musi być skutek tego leku a nie choroby, bo ona sama nic mi takiego nie robiła.
- Brałem Rispolept z jakieś 5-6 lat totalna beznadzieja. Nie biorę go jakieś 2 lata i czuję sie o dziwo o wiele, wiele lepiej i wogóle nic teraz nie biorę. Nawet małe dawki (0,5 mg na noc) powodują kłopoty ze wstawaniem. Podobno są już lepsze leki na rynku.
- Czuję się tak jak przed psychozą, tylko że nabrałem nawyk denerwowania się i boli mnie wszystko.
- Przez ten cholerny Rispolept zawaliłem studia i mam wycięty rok czasu z życiorysu. Leki, tycie psychozy polekowe i to uczucie o którym jakbym nie był sobą, a maszyną zaprogramowaną w jednym celu, znajdż i zniszcz. Nie bierzcie tego leku to jakieś dziwadło które ma zrobić z ludzi roślinkę do chodowania albo psychola. Przejmowałem się każdą myślą jaka pojawiła się w mojej głowie, każdy szmer wywoływał ból, każdy dźwięk robił eksplozję w głowie graniczącą z obłędem tak wielkim że przy życiu trzymała mnie myśl żeby istnieć bo jestem przecież człowiekiem. Koszmar.
- Po rispolepcie przytyłam 15 kg, byłam otępiała, na nic nie miałam siły, bardzo źle go wspominam.
- Rispolept brałem przez 8 miesięcy w szpitalu, 6 mg na dobę, miałem stany koszmarnej słabości, drżenie nóg, nie mogłem usiąść, to jadłem posiłki na stojąco i chodziłem albo leżałem, bez sensu. Po miesiącu wzrok mi się rozmglił i pogorszył na widzenie w dal. Po dwóch miesiącach zaczeły się duszności i bezdech nocny. Spałem coraz krócej, tylko 5-6 godzin na dobę, strasznie raziło mnie światło. Miałem ochotę rozbić wszystkie lampy nocne na oddziale. Po 4 miesiącach stałem się ordynarny, wulgarny i agresywny dla wszystkich. Zaczęły się problemy alergiczne na jedzenie i pyłki, Zacząłem sikać do łóżka i zakładali mi pampersy. Po ośmiu miesiącach rodzina zabrała mnie do domu. Przestałem brać to świństwo i po 2 miesiącach te koszmarne dolegliwości rispoleptu dopiero ustały.
- Czułam się po rispolepcie źle i to było od początku mojej psychozy. Dopiero jak porzyciłam leczenie to pomimo jazdy zaczęłam czuć się dobrze. Ale mieszkam sama to nikomu nie przeszkadzam.
- Ja po Rispolepcie przytyłam 17 kg, ale waga spadła gdy odstawiłam ten lek.
- Zażywałem rispolept przez 3 lata na rozpoznaną schizofrenie paranoidalna i to jest totalne gówno ta neurotoksyna. Miałem prawie wszystkie skutki uboczne jakie są opisane w ulotce w tym nadwagę odstawiłem to gówno i czuję się dzięki temu dobrze, a i wszystko potrafię robić normalnie.
- Rispolept wypiera człowieka doszczętnie z uczuć tak, że człowiek staje się robotem. Jak brałam 1 mg czułam się jeszcze dobrze, miałam siłę nawet aż za dużo a jak biorę 2 mg to koniec, chyba pozostanę przy 1 mg w końcu moje urojenia nie są tak uciążliwe no i przyzwyczaiłam się do nich po tylu latach.
- Brałam rispolept 1,5 roku 5 mg na dobę 2 mg na rano i 3 mg na noc.. Duszności, osłabienie wzroku i widzenie przez mgłę. Nie mogłam nic czytać ani ogladać telewizji, na niczym się skupić. Koszmar bo lubiłam czytać książki i prasę a tu nic się nie dało. Drżenie nóg i potrzeba przebierania nimi, chodzenia. Rozmawiając z gośćmi w domu musiałam chodzić co drażniło znajomych. Pozbyłam się tego shitu, leczenia i piję melisse, na razie starczy. Ale o seksie zapomnieć muszę, nic z tego.
- Po rispolepcie, czuję się jak przed wybuchem psychozy. Czułem że mi ktoś kontroluje myśli rispoleptem, pewnie to tak działa, że nasila objawy, wzmacnia te różne urojenia i dziwne myśli, jako skutek uboczny leczenia zamiast je eliminować, takie mam wrażenie.
- Co do rispoleptu to ta neurotkosyna powoduje głównie impotencję bo zostaje zaprzestana produkcja hormonów płciowych i tak było u mnie oraz straszna otyłość oraz ginkomastia. Kto to wymyślił, czy ja proszę lekarza o chemiczną kastrację czy co?
- Myśli są różne po rispolepcie, zazwyczaj takie prześladowcze, że zaraz ktoś przyjdzie i mnie zabije, że namierzają mnie przez internet, a rodzina z którą mieszkam to sekta albo jestem jakąś czarodziejką to już w ogóle koniec, taką jazdę robi branie rispo. Przedtem takich nie miałam jak tego nie brałam.
- Ja biorę Rispolept od roku. Jest mi coraz gorzej, nic poprawy. Objawów pozytywnych shizofrenii brak jednak wzmożone negatywne. Czuję się otępiały, nie mam chęci do niczego, leżę. Jak byłem u lekarza z prośbą o zmianę leku to powiedział że wszystko dobrze działa i że nie zmieni mi leku. Co mam zrobić? Już dłużej chyba nie wytrzymam a myślę że Abilify czy Solian działałby lepiej. Chyba zmienię lekarza.
- Dla mnie rispolept to straszne gówno, miałem po nim nasilone myśli samobójcze, chodziłem po nim jak naładowany ale jednocześnie nie byłem nawet w stanie podlać w ogródku kwiatów a teraz na innym leku mogę nawet wykonywać ćwiczenia fizyczne. Miałem światłowestręt. Trzęsłem sie po rispolepcie już nawet takie stare leki ja clopiksol i pernazyna były sporo lepsze dla mnie a ketler na którym jestem teraz jest dla mnie o niebo lepszy. Gdzieś wyczytałem że stosunek liczby smobójstw u ludzi będących na olanzapinie w porównaniu do ludzi będących na rispolepcie wynosi 7 do 1. Trochę mniejszym gównem był sertindol co prawda nie dawał efektu trzęsienia się rąk ale psychicznie czułem sie bardzo podobnie jak na rispolepcie czyli myśli samobójcze powodowało gówno.
- Biorę rispolept ponad dwa miesiące i stwierdzam skutki uboczne: sny z lękami, problemy seksualne, suchość i niesmak w ustach, nadwaga. Z wielkim wysiłkiem staram się nie tyć, ale muszę się ciągle głodzić. Co do depresji to nie wiem ile jej miałem przed rozpoczęciem leczenia, ale teraz nic się nie zmieniło i jest bardzo źle. Natomiast zniknęły omamy, tzn. nie słyszę żadnych „głosów”.
- Po risperidonie jestem zmęczona, w dzień często ziewam, co chwilę muszę się położyć, potem wstać i pochodzić i znowu położyć, zupełnie bez sensu. Muszę wcześniej brać lek wieczorem, żeby móc rano wstać, bo inaczej bezwład.
- Biorę rispolept od wielu miesięcy i na nim chcę się truć, bo moje życie przypomina wegetację, leczenie mi nie pomaga, nie umiem wrócić do społeczeństwa, nie jestem w stanie wykonywać większego wysiłku, nie wychodzę praktycznie z domu, poza rodziną nie mam nikogo, od 3 miesięcy boję się sam zostać w domu, mam jeden bełkot w głowie i zbolałe ciało, jestem na utrzymaniu rodziców, nie chodzę do szkoły ani do pracy, nie byłbym w stanie, jestem dla nich ciężarem, nie wierzę już w ratunek i czuję, że takie życie jest bez sensu. Chociaż zastanawiam się czy pociąg nie jest skuteczniejszy od tabletek, jednak szkoda mi maszynisty, bo będzie miał wyrzuty sumiena że mnie przejechał.
- Brałam Rispolept równo rok, po czym sama odstawiłam, bo nie mogłam znieść tego, że cały czas chciało mi się jeść, i tycie z tego. Mialam efekt „zombi”, spłycenie uczuć, tak to się fachowo nazywa. Poza tym przy 3 mg zatrzymanie miesiaczki, zero libido i potrzeb, pustka, sztywnienie mięśni do bólu.
- Ja to brałem 10 miesiecy i miałem wszystkie opisywane skutki uboczne dlatego to rzuciłem.
- Ten lek, riperidol jest okropny jest beznadziejny miałam po nim okropne sny, dziwne myśli, cała rzeczywistość jaką żyłam przedtem zmieniła się w koszmar, wszystko było beznadziejne, czułam się jakbym miała życie zaraz skończyć, ten ripolept jest beznadziejny wogóle nie pomaga, tylko otępia i spowalnia, cała się po nim trzęsłam, bałam się wszystkiego, masakra.
- Podpisuję się pod negatywnymi opiniami na temat rispoleptu. To beznadziejny środek. Grawitacja wzrasta po nim dwukrotnie. Żeby wyjść z domu musiałam wypić ze 3-4 kawy a i tak czułam się jak w koszmarnym filmie. Zamiast koszmaru choroby był koszmar rispoleptu. Jeśli ktoś z waszej rodziny bierze rispolept, to radzę poszukać takich lekarzy, którzy znają nowsze leki a nie poprzestają na wiadomościach z konferencji promocyjnych rispoleptu pod wszelkimi możliwymi postaciami. Przypuszczam, że lekarze, gdyby zażyli go raz to nigdy więcej nikomu by go nie przepisali.
- Biorę małą dawkę, 1 mg rispoleptu, ale nadal czuję, że mam spłycone emocje, brak odczuwania radości i przyjemności /tzw. anhedonia/. Myślalam, że na tej dawce będzie lepiej ale chyba nic z tego.
- Moja córeczka przez 7 miesięcy zażywała rispolept, a ma dopiero 8 lat i musi po nim ciągle się bujać, skakać, nie może po nim nawet chwili usiedzieć na jednym miejscu, wszystko robi stojąc, stojąc je, ogląda bajki, stojąc rozmawia, chodzi tam i z powrotem po pokoju.
- Od 3 lat przyjmuję Rispolept 2 mg na dobę a od kiedy zaczęłam go stosować, przytyłam około 30 kg w bardzo gwałtownym tempie i w żaden sposób nie mogę zrzucić zbędnych kilogramów co najwyżej kilka, a to wielkim wysiłkiem.
- Risperidon, bez względu na stosowany preparat, powoduje wzrost wagi stosunkowo nie rzadko, ale reakcja w tym aspekcie jest bardzo indywidualna. Risperidon nie jest też praktycznie pozbawiony innych działań ubocznych np. antycholinergicznych jak nieostre widzenie, zaparcia, pogorszenie pamięci i koncentracji, które mogą powodować inne neuroleptyki czyli leki leczące schizofrnię.
- Zażywam Rispolept w dawce 1 mg na dobę. Leczenie zaczynałam od 2 mgna dobę. Oprócz tego jem leki na depresję Asentrę. Z moim zdrowiem jest bardzo dobrze tylko fakt, że te kilogramy które mi urosły w dość szybkim tempie i tylko tyję. Mimo zmniejszenia dawki Rispoleptu około pół roku temu nic nie schudłam. Powiedziałabym nawet że przybywa mi kilogramów chociaż może nie tak szybko jak wcześniej. Na dawce 2 mg na dobę byłam przytłumiona, stłamszona, ogłupiała.
- Parę lat temu zażywałem rispolept, a choruję na schizofrenię jak orzekli lekarze już 20-ty rok. Miewałem przeróżne leki, ale po rispolepcie czułem się najgorzej, po prostu mój organizm go źle tolerował. Miałem wtedy głosy, straszne lęki, niepokoje, potem doszedł jeszcze Trilafon - po nim wysiadłem już na amen i wylądowałem w szpitalu. I takie skutki leczenia.
- Po przyjmowaniu Haloperidolu, Litu i Fenaktilu i wielu innych w tym Rispoleptu w sumie przytyłam 40 kg. Ale jak kilka miesięcy temu rzuciłam całe to leczenie to schudłam już 25 kg. I jestem szczęśliwa. To że mam jazdy itp. w tej chwili mi nie przeszkadza, daje radę, jak nikt z rodziny nie zauważył, że coś mi jest, to tak naprawdę mi nic nie jest.
- Biore Rispolept tylko na wieczór 2 mg. Jeśli chodzi o skutki uboczne to właściwie wielu ich nie miałam, z wyjątkiem obniżonego libido i mniej obfitych miesiączek.
- Biorę rispolept 2 mg i oprócz efektu zombie odczuwam deficyty intelektualne tzn. kiedyś zaskakiwałem wszystkich poczuciem humoru skojarzeniami a teraz czuję się jak umysłowy inwalida.
- Zażywałem i zażywam, obecnie minimalna dawke (1mg), można zażywać rano, ale zalecane jest branie na wieczór dla mnie. Moje skutki uboczne:
- objawy pozapiramidowe (dyskinezy oczne);
- uspokojenie graniczace z zamuleniem;
- trankwilizacja, czyli odebranie mi własnego „ja”, obdarcie mnie z ludzkich emocji. Stałem się czymś na wzór automatu zaprogramowanego przez rispolept, działajacego według czystej logiki. Jeśli masz dodane do tego antydepresanty, to nic takiego ci nie grozi. Natomiast jeśli bierzesz to świństwo w dużych dawkach, dodatkowo z połączeniem ze stabilizatorem nastroju, to możesz pogrzebać swoją duszę. To coś w stylu oddania duszy diabłu, tylko że gorsze.
- Rispolept pozbawia osobowości i robi z człowieka bezwolną istotę, takie zombie. Mi niewiele ten lek pomógł wręcz pogłębił moje poczucie beznadzeji i odrealnił. Nie mogłam też opanować chęci jedzenia. Cały czas musiałam coś jeść i jeść.
- Biorę teraz 2 mg Rispoluxu i rano kiedy wezmę pierwszą dawkę dziwnie się czuję, jakby cała moja energia wyszła ze mnie i usiadła na kanapie. Nie mam na nic siły i szybko sie męczę, musze położyć się spać.
- Brałam Rispolept przez półtora roku. Czułam się ciągle zmęczona i rozdrażniona, miałam zaburzenia wzroku i strasznie po nim przytyłam aż 15 kilogramów.
- Kompletne wyprucie z wszelkich emocji, poczucie pustki i zautomatyzowania. I pomyśleć, że jeszcze niedawno zwiększyłam dawkę. Chciałabym wreszcie zacząć żyć, czuć jak człowiek, a ten lek wszystko niweczy.
- U mnie Rispolept potęgował stany lękowe, miałem 1000 myśli samobójczych na godzine i drażnił mi układ pozapiramidowy.
- Ja po rispolepcie czułem się gorzej niż bez lekarstw dodatkowo miałem napady agresji i myśli samobójcze.
- Po rispolepcie okropny wzrost prolaktyny i inne skutki uboczne. Dla mnie to stanowiło duży minus. Czułam się okropnie. Teraz jest Zalasta i Sulpiryd - jest troszkę lepiej ale niewiele lepiej.
- Biorę to gówno od ponad miesiąca najpierw 1 mg a teraz 1,5 mg. Jestem po nim kompletnie nieprzytomny i otępiały, otumaniony. Przez pierwsze dni brania go nie mogłem spać, za to teraz śpię od 22.00 do 8.00 i jeszcze po śniadaniu kładę się na 1-2 godziny. Mam wrażenie, że od tego leku staję się warzywem, jakby wogóle myślenie mi się wyłączyło, zawsze miałem skłonność do rozmyślań i dogłębnych analiz a po tym czymś w ogóle nie rozmyślam, czuję się z tym nieswojo. Do tego stałem się praktycznie impotentem a mam 20 lat, nawet nie myślę o seksie i przestał mnie w ogóle interesować. Mam także stępioną wrażliwość. Pojawiły mi się też myśli samobójcze i w ogóle przygnębienie i śmierć, wizje katastrofy, uśmiercania. A tak w ogóle to nie mam rozpoznanej schizofrenii tylko chorobę afektywną dwubiegunową i zaburzenia myślenia jakieś czy coś a muszę brać to świństwo i nie wiem po co.
- Biorę rispolept 1 mg rano i wieczorem i czuje sie po nim fatalnie, mam myśli samobójcze, stany lękowe, suchość w ustach, zero odczuwania uczuć, czuję się jak warzywo bez przerwy bym leżał w łóżku, nic mnie nie cieszy nawet spotkania ze znajomymi, najgorsze są stany lękowe, czuję się naprawdę fatalnie, boję się czasem wyjść z domu, jechać autem, boję się że sobie coś zrobię, zrezygnowałem ze szkoły bo jestem otępiały i nic nie mogę zapamiętać.
- Rispolept powoduje u mnie tycie, bezpłodność, zaburzenia wzroku i silne stany lękowe.
- Biorę rispolept 4 miesiące, przytyłam 8 kg przez 2 miesiące, mam pustkę w głowie, moje wypowiedzi są zubożone, praktycznie nie rozmawiam z ludźmi, bo nie mam nic do powiedzenia i cały czas mam depresję.
I to by było na tyle.
Smacznego...
KONIEC CYTATU
Pozdrawiam serdecznie
asias2000
Kontakt:
www.anty-psychiatria.info
"Kiedy modlisz się - mówisz do Boga. Kiedy Bóg mówi do ciebie - cierpisz na Schizofrenie" - prof. T. Szasz
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Dodajmy, że strona, z której cytuje Asias, nazywa się: "Rispolept - dużo ciemnej mocy i koszmar leczenia", a więc wiadomo, że dane tu zgromadzone będą negatywne.
Może osoby, które brały rispolept, pomogą Asias zrozumiec, na czym polega jego "dobre" działanie.
Ja brałam rispolept w 1998 roku. Przez jakieś 6 m-cy.
Dobry wpływ leków to:
- całkowity zanik objawów wytwórczych (miałam ich wiele, włącznie z odczuciami zawładnięcia ciałem, itp.)
- brak myśli i zamiarów samobójczych
- stopniowy wzrost świadomości tego, co się wokół mnie dzieje (innymi słowy - wychodzenie z psychozy)
Zły wpływ, który można przypisać temu lekowi, to:
- spłycenie uczuć (choć może to być efekt popsychotyczny)
- lekki nastrój depresyjny (j.w.)
- zwiększenie masy ciała
Dodam, że brałam tez wtedy inne leki, trudno więc jednoznacznie ocenić, ile było w tym wpływu rispoleptu, a ile innych leków. Faktem jest, że psychoza minęła i mogłam wrócić na studia.
I to tez jest działanie rispoleptu, Asias, o czym zdajesz się nagminnie zapominać/
A to "smacznego" na końcu Twojego postu, w stosunku do ludzi, dla których leki są pomocne - jest co najmniej wredne i prześmiewcze. To tak, jakbyś śmiał się z ludzi bez nóg używających protez do przemieszczania się. Wstyd!
Leki pomogły już wielu osobom, zastanawiam się, ilu Ty osobom jesteś w stanie pomóc swoimi tendencyjnymi postami?
Może osoby, które brały rispolept, pomogą Asias zrozumiec, na czym polega jego "dobre" działanie.
Ja brałam rispolept w 1998 roku. Przez jakieś 6 m-cy.
Dobry wpływ leków to:
- całkowity zanik objawów wytwórczych (miałam ich wiele, włącznie z odczuciami zawładnięcia ciałem, itp.)
- brak myśli i zamiarów samobójczych
- stopniowy wzrost świadomości tego, co się wokół mnie dzieje (innymi słowy - wychodzenie z psychozy)
Zły wpływ, który można przypisać temu lekowi, to:
- spłycenie uczuć (choć może to być efekt popsychotyczny)
- lekki nastrój depresyjny (j.w.)
- zwiększenie masy ciała
Dodam, że brałam tez wtedy inne leki, trudno więc jednoznacznie ocenić, ile było w tym wpływu rispoleptu, a ile innych leków. Faktem jest, że psychoza minęła i mogłam wrócić na studia.
I to tez jest działanie rispoleptu, Asias, o czym zdajesz się nagminnie zapominać/
A to "smacznego" na końcu Twojego postu, w stosunku do ludzi, dla których leki są pomocne - jest co najmniej wredne i prześmiewcze. To tak, jakbyś śmiał się z ludzi bez nóg używających protez do przemieszczania się. Wstyd!
Leki pomogły już wielu osobom, zastanawiam się, ilu Ty osobom jesteś w stanie pomóc swoimi tendencyjnymi postami?
-
- antypsychiatra
- Posty: 67
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 2:02 pm
- Lokalizacja: Berlin
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
"Kiedy modlisz się - mówisz do Boga. Kiedy Bóg mówi do ciebie - cierpisz na Schizofrenie" - prof. T. Szasz
-
- antypsychiatra
- Posty: 67
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 2:02 pm
- Lokalizacja: Berlin
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
nieprawda... strona to popularny portal informacyjny (1 mln czytelnikow/m-c)... www.eioba.pl ;-)moi pisze:Dodajmy, że strona, z której cytuje Asias, nazywa się: "Rispolept - dużo ciemnej mocy i koszmar leczenia"...
"Kiedy modlisz się - mówisz do Boga. Kiedy Bóg mówi do ciebie - cierpisz na Schizofrenie" - prof. T. Szasz
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Doprecyzujmy: portal nazywa się eioba. Artykuł, któremu eioba poświęciła stronę w ramach portalu, z którego pochodzą cytaty Asias nazywa się dokładnie tak, jak przytoczyłam:asias2000 pisze:nieprawda... strona to popularny portal informacyjny (1 mln czytelnikow/m-c)... http://www.eioba.pl ;-)moi pisze:Dodajmy, że strona, z której cytuje Asias, nazywa się: "Rispolept - dużo ciemnej mocy i koszmar leczenia"...
"Rispolept - dużo ciemnej mocy i koszmar leczenia":
http://www(...)/rispolept_duzo_ciemnej_mocy_i_koszmar_leczenia
(nazwa artykułu jest widoczna w nazwie strony, ale forum skraca linki.
A to, że portal ten ma 1 mln czytelników, to informacja od redakcji - nie ma żadnych statystyk do wglądu, itd (akurat to można zrobić, tylko jak ktoś nie ma się czym pochwalić, to nie ujawnia statystyk).
Równie dobrze Zbyszek może sobie napisać w ramce, na głównej stronie, że odwiedza jego forum ok. 2 mln unikalnych użytkowników dziennie
Właściciele domeny i serwisu www.eioba.pl robią takie triki, żeby przyciągnąć reklamodawców.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: sob wrz 08, 2007 10:19 am
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
eioba to portal popularnonaukowy. wystarczty przeczytac n postow zeby skapowac sie, ze pisza tam po prostu jakies rzeczy z kosmosu. te rzeczy po prostu maja sie nijak do rzeczywistosci. fajnie brzmia, ale sa puste jak beben. bo na eioba chodzi tylko o sprzedaz informacji czyli ilosc nie jakosc. proste.
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Ja biore Rispolept juz jakies 2.5 roku - w dawkach przez dlugi okres 4 mg( czasem nawet wiecej) , teraz biore 1 mg rano
Jak juz pisalem wczesniej cierpiałem na dosyc intensywna nerwicę natręctw i moja ocena tego leku jest raczej pozytywna. Na poczatku przez 2 tygodnie mocno przytlumil lęki i natręctwa ale potem to wszystko wróciło i było nie do wytrzymania mimo ze brałem lek regularnie. Druga wadą jest to ze po tym leku sie tyje- ja przytylem od jakis 60 do 85 kg ( ale faktem jest tez ze moje natrectwa byly tego rodzaju ze nie wykonywalem absolutnie zadnego ruchu i cwiczeń - wiec pewnie i bez Rispoleptu tez bym przytył). Innych skutkow ubocznych nie zaobserwowałem moze poza pewnymi kłopotami ze snem - czy to nadmierna sennościa czy bezsennoscia- ale u mnie to raczej kwestia psychiki bo te problemy wystepowaly w szczegolnie trudnych momentach pelnych lękow a tak normalnie problemow z tym nie mam . Miałem tez problem z trzymaniem moczu- ale nie bylo to nic dramatycznego, po prostu kiedyś naprawde dłguop potrafiłem wytrzymać gdy chcialo mi sie sikać a po Rispolepcie moja wytrzymałosc spadła, ale cały czas wszystko było pod kontrola.Wraz z postepami psychoterapii teraz traktuje ten lek jako swego rodzaju koło ratunkowe- zazywam gdy narasta mi poziom lęku - i w tej roli spisuje sie naprawde dobrze bo mając nieraz serie kilkudniowe bez Rispoleptu nie zauwazylem zadnych skutków odstawienia.No i cena tez jest dobra - z aopakowanie z refundacja placilem cos kolo 2.5 zl a dzisiaj matka twierdzi ze za 5 opakowan za placila całe 0,05 zl
Jak juz pisalem wczesniej cierpiałem na dosyc intensywna nerwicę natręctw i moja ocena tego leku jest raczej pozytywna. Na poczatku przez 2 tygodnie mocno przytlumil lęki i natręctwa ale potem to wszystko wróciło i było nie do wytrzymania mimo ze brałem lek regularnie. Druga wadą jest to ze po tym leku sie tyje- ja przytylem od jakis 60 do 85 kg ( ale faktem jest tez ze moje natrectwa byly tego rodzaju ze nie wykonywalem absolutnie zadnego ruchu i cwiczeń - wiec pewnie i bez Rispoleptu tez bym przytył). Innych skutkow ubocznych nie zaobserwowałem moze poza pewnymi kłopotami ze snem - czy to nadmierna sennościa czy bezsennoscia- ale u mnie to raczej kwestia psychiki bo te problemy wystepowaly w szczegolnie trudnych momentach pelnych lękow a tak normalnie problemow z tym nie mam . Miałem tez problem z trzymaniem moczu- ale nie bylo to nic dramatycznego, po prostu kiedyś naprawde dłguop potrafiłem wytrzymać gdy chcialo mi sie sikać a po Rispolepcie moja wytrzymałosc spadła, ale cały czas wszystko było pod kontrola.Wraz z postepami psychoterapii teraz traktuje ten lek jako swego rodzaju koło ratunkowe- zazywam gdy narasta mi poziom lęku - i w tej roli spisuje sie naprawde dobrze bo mając nieraz serie kilkudniowe bez Rispoleptu nie zauwazylem zadnych skutków odstawienia.No i cena tez jest dobra - z aopakowanie z refundacja placilem cos kolo 2.5 zl a dzisiaj matka twierdzi ze za 5 opakowan za placila całe 0,05 zl
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Ja na "Rispolepcie" czułem duży niepokój w stopach, problemy ze snem i gonitwą mysli, a także dostałem od tego leku hyperprolaktynemii, co zaowocowało ginekomastią jednostronną. Potem mnie z tego wyciągał endokrynolog, a "Rispolept" w historii mojego leczenia (schi.) należy do nieprzyjemnie wspominanej przeszłosci.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Rispolept to jest, że tak powiem, już dość stary wynalazek. Kiedyś uważano go za przełomowy lek w leczeniu objawów wytwórczych. Stosuje się go jeszcze, ale wydaje mi się, że lekarze chętniej zapisują inne leki - takie, które nie dają tylu efektów ubocznych.hvp2 pisze:Ja na "Rispolepcie" czułem duży niepokój w stopach, problemy ze snem i gonitwą mysli, a także dostałem od tego leku hyperprolaktynemii, co zaowocowało ginekomastią jednostronną. Potem mnie z tego wyciągał endokrynolog, a "Rispolept" w historii mojego leczenia (schi.) należy do nieprzyjemnie wspominanej przeszłosci.
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
.
Ostatnio zmieniony ndz sty 07, 2018 10:14 am przez Newt, łącznie zmieniany 1 raz.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Newt, a masz alergię na coś? To, co opisujesz wygląda jak ostry atak alergii albo astmy i dobrze wiedzieć, co Cię uczula tak bardzo ( jaka substancja i czy to była substancja na pewno zawarta w rispolepcie, czy w czymś innym), żeby an przyszłość jej unikać.
Jest jeszcze taka kwestia, że niektórych leków nie wolno łączyć z pewnymi produktami spożywczymi: nabiałem, albo cytrusami, bo wchodzą w jakieś silne reakcje uczuleniowe - nie wiem, czy tak jest w przypadku rispoleptu?
W sumie, też nie jestem fanką tego leku. Obecny (ketrel) działa wg mnie dużo lepiej.
Brałam też (oprócz Rispoleptu) Fluanxol, Clopixol, Relanium - ale nigdy jako samodzielne leki. Podawane razem z innym lekiem nie dawały tak dobrych efektów, jak obecnie przyjmowany (tylko) ketrel.
Lekarz proponował mi teraz dodatkowo jakiś lek przeciwlękowy, który chce zapisać w dawkach minimalnych (żeby nie spowodować nawrotu manii), ale jakoś nie mam przekonania. Lęki, jakie odczuwam są wg mnie do opanowania. Inna sprawa, że ja przejawiam postawę heroiczną, jeśli chodzi o objawy i nawet przy najgorszym samopoczuciu dźwigałam się i szłam do pracy. Mimo, że świat wariował i działy się różne rzeczy. Zupełnie nie rozumiem, jak mogło to ujść uwadze otoczenia?
Może teraz tak samo przesadzam i lek przeciwlękowy (ale jaki?) bardzo by mi pomógł? Lekarka zachęcała, żebym sobie poczytała coś na ten temat i zastanowiła się nad tym (to się nazywa dobry lekarz ).
Jakie macie doświadczenia z lekami, które mają działanie przeciwlękowe?
Pozdrawiam.m.
Jest jeszcze taka kwestia, że niektórych leków nie wolno łączyć z pewnymi produktami spożywczymi: nabiałem, albo cytrusami, bo wchodzą w jakieś silne reakcje uczuleniowe - nie wiem, czy tak jest w przypadku rispoleptu?
W sumie, też nie jestem fanką tego leku. Obecny (ketrel) działa wg mnie dużo lepiej.
Brałam też (oprócz Rispoleptu) Fluanxol, Clopixol, Relanium - ale nigdy jako samodzielne leki. Podawane razem z innym lekiem nie dawały tak dobrych efektów, jak obecnie przyjmowany (tylko) ketrel.
Lekarz proponował mi teraz dodatkowo jakiś lek przeciwlękowy, który chce zapisać w dawkach minimalnych (żeby nie spowodować nawrotu manii), ale jakoś nie mam przekonania. Lęki, jakie odczuwam są wg mnie do opanowania. Inna sprawa, że ja przejawiam postawę heroiczną, jeśli chodzi o objawy i nawet przy najgorszym samopoczuciu dźwigałam się i szłam do pracy. Mimo, że świat wariował i działy się różne rzeczy. Zupełnie nie rozumiem, jak mogło to ujść uwadze otoczenia?
Może teraz tak samo przesadzam i lek przeciwlękowy (ale jaki?) bardzo by mi pomógł? Lekarka zachęcała, żebym sobie poczytała coś na ten temat i zastanowiła się nad tym (to się nazywa dobry lekarz ).
Jakie macie doświadczenia z lekami, które mają działanie przeciwlękowe?
Pozdrawiam.m.
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Ja z lekow mniej czy bardziej przeciwlekowych brałem Xanax, Tranxene, Pramolan, Asentre, Hydroxyzyne,Fevarin no i Rispolept.Generalnie odczucie jest takie ze benzodiazepiny na krotki czas sa skuteczne ale trzeba zwieksza dawki i mozna sie uzależnić. Sam proces wychodzenia z zazywania benzo trwa jakiś czas( u mnie okolo 2tyg a bralem moze z 1.5 miesiąca ) poprzez zmniejszanie dawek
Sam Xanax jest dosyć drogi , Tranxene tez ale istnieje duzo tanszy polski zamiennik Cloranxene.W sytuacjach nagłych bardzo pomogła mi hydroksyzyna ktora dziala szybko(jakies 20-30 min)ale idać za slowami mojej psychiatry jest jak "młotek w łeb" powodując senność i zamulenie( choc to zalezy od osobniczego przypadku bo znalem goscia ktory twierdzil ze 50 mg Hydro nie dzialalo w ogole na niego) . Hydroxyzyna ma to zalete ze jest chyba najtansza i w sumie podaje sie ja nawet dzieciom wiec pewnie nie jest szkoldiwa
Moi, moze ja mam pewne przegięcie na punkcie terapii ( jak kazdy neofita z racji moich osobistych doświadzeń) ale lęku nie da się skutecznie zwalczyć lekami.Lęk ma to zadanie aby wymusić na tobie jakąś zmiane w zachowaniu/mysleniu( nie mam pojecia jaką)
Sam Xanax jest dosyć drogi , Tranxene tez ale istnieje duzo tanszy polski zamiennik Cloranxene.W sytuacjach nagłych bardzo pomogła mi hydroksyzyna ktora dziala szybko(jakies 20-30 min)ale idać za slowami mojej psychiatry jest jak "młotek w łeb" powodując senność i zamulenie( choc to zalezy od osobniczego przypadku bo znalem goscia ktory twierdzil ze 50 mg Hydro nie dzialalo w ogole na niego) . Hydroxyzyna ma to zalete ze jest chyba najtansza i w sumie podaje sie ja nawet dzieciom wiec pewnie nie jest szkoldiwa
Moi, moze ja mam pewne przegięcie na punkcie terapii ( jak kazdy neofita z racji moich osobistych doświadzeń) ale lęku nie da się skutecznie zwalczyć lekami.Lęk ma to zadanie aby wymusić na tobie jakąś zmiane w zachowaniu/mysleniu( nie mam pojecia jaką)
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Moi, ja reaguję źle na każdy neuroleptyk, po rispolepcie akurat takie objawy miałam. Co do leków uspokajających to cloranxen od paru lat doraźnie i nie zauważyłam żeby trzeba było zwiększać dawki, działa tak jak na początku. Też brałam hydroksyzynę, ale ona z kolei nie działa na mnie w ogóle (75 mg w dawce jednorazowej) bo to jest słaby lek.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Tak, ja chyba zrezygnuję z leku przeciwlękowego. Albo zapytam, co konkretnie proponuje p. doktor i wtedy się zastanowię. Nie mam teraz zbyt wielkich problemów z lękiem (np. nie mam już tak silnych lęków zw. z wychodzeniem z domu, przebywaniem wśród ludzi, itp. jak kiedyś). Gnozjusz ma rację, pisząc, że:
Mnie bardzo pomogło "etykietowanie" swoich emocji. To taka technika, która pozwala nie tkwić w lęku, ale popatrzeć na niego trochę z boku. Np. jeśli przechodząc obok grupy ludzi czuję lęk, to zamiast się pogrążać w tym uczuciu, nazywam je po kolei: "czuję lęk przed zbliżającym się/obcym nieznajomym/grupą ludzi", "chcę żeby przeszli", itd.
Mnie to pomogło.
Pozdrawiam.m.
.Lęk ma to zadanie aby wymusić na tobie jakąś zmiane w zachowaniu/mysleniu( nie mam pojecia jaką)
Mnie bardzo pomogło "etykietowanie" swoich emocji. To taka technika, która pozwala nie tkwić w lęku, ale popatrzeć na niego trochę z boku. Np. jeśli przechodząc obok grupy ludzi czuję lęk, to zamiast się pogrążać w tym uczuciu, nazywam je po kolei: "czuję lęk przed zbliżającym się/obcym nieznajomym/grupą ludzi", "chcę żeby przeszli", itd.
Mnie to pomogło.
Pozdrawiam.m.
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Można też spróbować innego podejścia, niż to, które opisała moi. Zauważamy emocję, np. lęk i staramy się skupiać tylko na niej, a nie na otaczających ją myślach. Lęk sam w sobie nie jest zły, to po prostu pewne określone odczucie. Można sprawdzić, jak i gdzie go odczuwamy i mu się po prostu przyjrzeć. Czy jest to np. tylko przyspieszone bicie serca, czy może też odczucie zimna. Jeśli nie zrobimy wokół niego afery kiedy się pojawia, może się stać zupełnie neutralny i dość szybko zaniknąć. Człowiek jest często przepełniony różnymi emocjami, dobrze jest je bliżej poznać a nie zawsze starać się od nich uciekać.
Warto próbować podejść problem z różnych stron i zobaczyć, która metoda jest dla nas najlepsza.
Warto próbować podejść problem z różnych stron i zobaczyć, która metoda jest dla nas najlepsza.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Zgadzam się z Bardo. Problem jest w umyśle, w umyśle też powinno być więc rozwiązanie.Bardo pisze: Warto próbować podejść problem z różnych stron i zobaczyć, która metoda jest dla nas najlepsza.
Przy czym, nie chodzi o to, by odrzucić farmakologię (bardzo pomocną), ale by znaleźć taki sposób myślenia o swoich problemach i sytuacjach lękotwórczych , który wspiera działanie leków i pomaga nam poczuć się lepiej.
- DOBROSTAN
- bywalec
- Posty: 1934
- Rejestracja: sob wrz 10, 2005 7:56 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Ja biore już Rispolept ponad 8 lat i nie chciał bym go zamieniać na inny lek : zero skutków ubocznych, o wiele lepsze samopoczucie - można normalnie funkcjonować, pół godziny przed porą brania leku wyraźnie odczuwalna potrzeba, także na pewno sie go nie zapomni.
Ps.
A takie antypsychiatryczne piepszenie że leki są złe bez pisania czym je można zastąpić nie ma sensu, a nawet gorzej.
Ps.
A takie antypsychiatryczne piepszenie że leki są złe bez pisania czym je można zastąpić nie ma sensu, a nawet gorzej.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Mam w życiorysie Zolafren, Ketrel, Fluanxol...no i rispolept. Co prawda od dawki 2 mg to siekiera straszna, spanie do 12 i początkowo boli łeb.... ale w porównaniu do reszty to Ketrel kołatanie serca i pocenie się i zatykanie nosa - raczej nie chcę bo objawy stałe i nieprzyjemne, Zolafren - tycie i wilczy głód.., Fluanxol...to akatyzja... z tego złego wszystkiego wybieram rispolept. 1-2mg można jeść... libido słabe to fakt.... Jeśli chodzi o redukcję objawów choroby to znów najlepszy chyba rispolept.... Ketrel też był dobry.... No najlepiej nie jeść tabletek ale taki los i dola........
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
- MAdzialena
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 5:51 pm
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
Ja po Rispolepcie chodziłam jak Zombie, okropny lek, usztywnia ciało i umysł.
Po Ketrelu za to nie było u mnie takich męczących efektów ubocznych jak u Constantiusa, dobrze wspominam ten lek.
Teraz biorę Solian i też jest raczej spokojnie, oprócz wczesnego spania i lekkiego tycia.
Po Ketrelu za to nie było u mnie takich męczących efektów ubocznych jak u Constantiusa, dobrze wspominam ten lek.
Teraz biorę Solian i też jest raczej spokojnie, oprócz wczesnego spania i lekkiego tycia.
Re: Rispolept według wywiadów od pacjentów
SongoSSJ a jaką dawkę rispoleptu bierzesz ??
W całym chaosie jest kosmos
w całym nie porządku sekretny porządek.
w całym nie porządku sekretny porządek.