praca w anglii vs praca wpolsce
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 501
- Rejestracja: sob sie 16, 2014 8:41 pm
- płeć: mężczyzna
praca w anglii vs praca wpolsce
XXX
Ostatnio zmieniony sob lis 19, 2016 2:14 pm przez mylovelyengland, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- bywalec
- Posty: 768
- Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
- płeć: mężczyzna
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Jedź za granicę. Do ucierania dupy angolom nie trzeba znać polskiego. Nikt nie będzie chciał czytać w grach i programach tych ortów. To przyjacielska rada nie złośliwość.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Zostań programistą w polaczkowie i wyjedź do UK. Tutaj w Samsungu dostaniesz darmową kartę Multisport i 3k do ręki. W UK może wyciśniesz 100k na rok. 

Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Hej. Od czego by tu zacząć hmm... Rok pracowałam w Anglii na prostych stanowiskach pokojówki miesiąc w fabryce i w kawiarni. W każdej z prac byłam za wolna i nie zapamiętywać wielu rzeczy. Ale rok przepracowałam. A teraz wrócIlam do Polski, dzisiaj się przeprowadziłam do Krakowa i mój plan wygladal tak jeszcze do przed chwili, że miałam załatwiać orzeczenie o niepełnosprawności i pracować w zakładzie pracy chronionej. Ale praca wygląda tak, że albo jest telefon służbowy i laptop i się odbiera telefony o 23.00 i 6.00 rano oraz siedzi po nadgodzin ach od 8.00 do 18.30 plus godzina dojazdu w jedna stronę codziennie i to za 2 tys zł miesięcznie na stanowisku specjalisty albo drugi zakład pracownik biurowy od wszystkiego za pensje minimalna... w drugim się nie utrzyma w Krakowie a w pierwszym psychiatry murowany po miesiącu pracy zakładam (aha, o stresujące branży zapomniałam wspomnieć ).
Obie te jakże fascynujące prace kosztują 800 zł - to koszt badań prywatnie w celu otrzymania orzeczenia jak najszybciej. I teraz myśląc na szybko zdecydowałam ze nie będę wyrabiać tego orzeczenia i nie chce tuch prac. Tylko co dalej? Kwestia otwarta. Albo zostane 2 miesiące w Krakowie (koszt pokoju wynajęte go 1200zl ale 600 z tytulu zrezygnowania z orzeczenia będę do przodu wiec ttło 600 straty) i szukam pracy na wolnym rynku (z nadzieją ze znajdę coś lepszego) albo i formuje koleżanki ze za miesiąc się wyprowadzam sportem do rodziców ( wprowadziła się dziś wiec wyjdę na niepoważna) albo szuka pracy na wolnym rynku plus uczę się na programistę ( u rodziców nie ma warunków a tu na wynajętym cisza, spokój -idealne). Mogę też rozważyć szukanie pracy za granicą znowu tylko ze znowu ta samotnosc? Czy ja to wytrzymam?
I takie mam rozmyślania teraz a Wy co o tym myślicie? Jakieś rady dla mnie?
Obie te jakże fascynujące prace kosztują 800 zł - to koszt badań prywatnie w celu otrzymania orzeczenia jak najszybciej. I teraz myśląc na szybko zdecydowałam ze nie będę wyrabiać tego orzeczenia i nie chce tuch prac. Tylko co dalej? Kwestia otwarta. Albo zostane 2 miesiące w Krakowie (koszt pokoju wynajęte go 1200zl ale 600 z tytulu zrezygnowania z orzeczenia będę do przodu wiec ttło 600 straty) i szukam pracy na wolnym rynku (z nadzieją ze znajdę coś lepszego) albo i formuje koleżanki ze za miesiąc się wyprowadzam sportem do rodziców ( wprowadziła się dziś wiec wyjdę na niepoważna) albo szuka pracy na wolnym rynku plus uczę się na programistę ( u rodziców nie ma warunków a tu na wynajętym cisza, spokój -idealne). Mogę też rozważyć szukanie pracy za granicą znowu tylko ze znowu ta samotnosc? Czy ja to wytrzymam?

Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Bogaty zdrowy mąż.typasek pisze: I takie mam rozmyślania teraz a Wy co o tym myślicie? Jakieś rady dla mnie?

Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Żartuję. To Ty masz być spełniona. Co studiowałaś Typasek?
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Wyjeżdżając człowiek robi szpagat między tym co ma w Polsce a tym co za granicą. Niektórym się udaje ustawić i tu i tam, a innym nogi nie wytrzymują w tej pozycji.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Typasek,zaradny maz ktory cie dobrze ustawi,znam mase sierot co ich mezowie utrzymuje I dobrze zyja te malzenstwa nie bedziesz musiala sie Tak martwic
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Maajutka, chyba nie o to chodziło ...maajutka pisze:Typasek,zaradny maz ktory cie dobrze ustawi,znam mase sierot co ich mezowie utrzymuje I dobrze zyja te malzenstwa nie bedziesz musiala sie Tak martwic
Jak będziesz miała córki albo synów to też ich tak wyprowadzisz w dorosłe życie?
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Bardziej byłbym wdzięczny bliźniemu swemu za podanie wędki a nie ryby.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Cezary nie kazda kobita ma warunki I predyspozycje zeby dobrze zarabiac,sa takie ktore beda dobrymi matkami I gospodyniami
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Każda ma predyspozycje, żeby osiągnąć w życiu wszystko, tylko zostaje jej to zablokowane w trakcie wychowania, edukacji, przez otoczenie, złe środowisko itd.maajutka pisze:Cezary nie kazda kobita ma warunki I predyspozycje zeby dobrze zarabiac,sa takie ktore beda dobrymi matkami I gospodyniami
Jeżeli zostaje matką i gospodynią tylko dlatego, że coś nie poszło tak jak trzeba z marzeniami i sukcesem, to nie będzie szczęśliwa. I nie będzie też dobrą matką i gospodynią. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że większość kobiet marzy o takim okresie życia, kiedy siedzi sobie w ciepłym gnieździe i nie martwi się o nic. Tyle, że to pewien okres w życiu, kilka lat, spełni się swoją rodzicielską funkcję a potem pojawia się żal, że nic więcej się nie osiągnęło. Dzieci dorastają, studiują, zdobywają świat a matka co? I potem idzie z własną córką do policealnej szkółki w centrum kształcenia ustawicznego i chce na nowo zdobywać świat.

Druga sprawa to jakie zaufanie trzeba mieć do jakiegoś obcego mężczyzny, że będzie robił za dwoje, będzie wierny, uśmiechnięty i szczęśliwy z tego. Nie każdy daje się tak wziąć pod but. Nie każdy jest seksualnym desperatem, albo tak spragnionym ciepełka rodzinnego, że da z siebie wyciągnąć wszystko a nawet więcej. A jak gosposi standard życia zapewniany darmowo przez drugiego człowieka nie będzie pasował do końca, to zacznie się awantura, zastawienie dzieckiem i rozwód. Chyba, że będzie udawać i cierpieć, bo inaczej i tak wyląduje bez niczego.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Jeżeli zaś kobieta szuka relacji z drugim człowiekiem tylko dlatego, że chce wejść w rolę gosposi to takie małżeństwo nigdy nie będzie tym, czym być powinno, nie będzie pełne. Oboje związani ze sobą tylko w jakiejś pseudospółce zapewniającej zaspokajanie potrzeb życiowych po pewnym czasie zaczną szukać innych relacji: romansów, szczerych spontanicznych uczuć, seksu pozamałżeńskiego, przyjaźni i wszystko pójdzie źle. Dziecko zacznie przeszkadzać, no bo przecież jest ono z człowiekiem, który miał tylko pomagać w utrzymaniu się a nie z miłości. I stąd rozwody. Nigdy nie chciałbym być takim partnerem dla żadnej kobiety. Dziwię się takim "mężom". Na co oni liczą?!
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
A wszystkiemu winni ojcowie takich kobiet. Sami je tak wychowali, bo sami wleźli w rolę potulnych wołów roboczych dla jakichś zdesperowanych megier. I tak przechodzi z pokolenia na pokolenie brak normalnych relacji, odpowiedniego wychowania z miłością i życzliwością do nowych ludzi, zapewnienia im możliwości znalezienia prawdziwego szczęścia, zdobycia świata, wykorzystania jak najlepszego swoich możliwości i spełnienia w życiu.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Dopóki nie ma rodziny może śmiało zdobywać cały świat na tyle na ile go stać. Najgorzej jest jak mąż czy żona opuszcza Polskę i leci tam za kasą a resztę rodziny zostawia. Zobaczy lepsze życie i nie chce już wracać. Tyle warta wierność w obliczu lepszego.lng pisze:Wyjeżdżając człowiek robi szpagat między tym co ma w Polsce a tym co za granicą. Niektórym się udaje ustawić i tu i tam, a innym nogi nie wytrzymują w tej pozycji.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
To samo może być gdy ktoś dostał szansę od życia w sensie większych pieniędzy i nie miał planu inwestowania ich.A szansę ma się może nawet raz w życiu przez pewien okres.To jest proces działania pieniędzy na ludzi ktoś będzie myślał długofalowo,a ktoś się pobawi i wyda je.Zabawa tak potrafi zwariować człowieka i duże pieniądze,że pózniej już hamulca może nie mieć.A pokus jest masę.Inteligencja polega na tym by nie ulegać każdej.To kreowanie życia by było łatwiejsze.lng pisze:Wyjeżdżając człowiek robi szpagat między tym co ma w Polsce a tym co za granicą. Niektórym się udaje ustawić i tu i tam, a innym nogi nie wytrzymują w tej pozycji.
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Tup o mnie ci chodzi z tym wydawaniem? No wydaje co poradzę, nie jestem na uczona zaciska pasa ale się staram... zobacz mój wątek o kosztach stałych, staram się. .. ale pochodzę z domu gdzie aż tak nie oszczędzają na codzień wiec się wydaje...
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Mam swoje pasje które kosztują -podróże, zakupy, pieczenie ciast... tak się wydaje ale na to potrzeba pieniędzy. .. mam znajomych zagranicą, żeby się z nimi spotkać przynajmniej raz na rok trzeba mieć kasę i trzeba ją wydać
Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Ja słyszałem od kobiety inną wersję: "No bo jak nie ma pieniędzy, to ani nie można ich wydać ani cokolwiek..."typasek pisze:trzeba mieć kasę i trzeba ją wydać

Najlepiej męża.
Pieniądz ma robić pieniądz! Każda wydana złotówka ma przynieść drugą zysku.
(Nawet jeżeli to będzie długofalowa inwestycja w kogoś, kto za parę lat po prostu dom posprząta za darmo

Przepraszam, to ostatnie to tylko parodia zachowań małżeńskich).

Re: praca w anglii vs praca wpolsce
Kobieta nie powinna pracować. Kobieta jest strażniczką domowego ogniska, jej rolą jest rodzenie dzieci i troska o dom. Mężczyzna ma bronić domu i rodziny, przynosić przysłowiowe upolowane zwierzaki, pozyskane łupy. Praca odrywa kobiety od dzieci, które są najważniejsze, bo są przyszłością.maajutka pisze: nie kazda kobita ma warunki I predyspozycje zeby dobrze zarabiac,sa takie ktore beda dobrymi matkami I gospodyniami
Praca upodabnia kobietę do mężczyzny, niszczy kobiecość. Kobieta powinna być kobieca.