Odpowiednik dawki 10mg olanzapiny

[kamyk]

Ile trwa taki odwyk?

[hvp2]

Jak ja byłem na odwyku (połączonym z ogólną obserwacją) to cała hospitalizacja nie trwała dłużej niż miesiąc. Ale ja: po pierwsze byłem również na obserwacji, a po drugie nie chciałem wyjść ze szpitala.

Z tego miesiąca męczyłem się jedynie kilka pierwszych dni.

[kamyk]

Ja bym chciał żeby to trwało max 2 tygodnie ale tak się chyba nie da?

[hvp2]

Nie wiem, jakie są obecnie zwyczaje czy procedury w tej materii. Psychiczne objawy abstynencyjne trwają jedynie kilka dni.

[kamyk]

Czyli jeśli wykażę się silną wolą to uda mi się to zrobić bez potrzeby hospitalizowania

[hvp2]

Przede wszystkim konsekwencją w działaniu. Co kilka-kilkanaście dni zmniejszasz dawkę o ułamek dawki pierwotnej, a jak Ci się w tym czasie pojawiają jakieś objawy typu lęki czy bezsenność, to się nie "ratujesz" zażyciem tabletki benzo, ale to przetrzymujesz.

Ja się tak kilka lat temu odzwyczajałem od "Tranxene". Wręcz otwierałem kapsułkę, wysypywałem proszek i go dzieliłem nożem na 4 części. Kilka dni brałem 3/4 tego proszku z kapsułki, potem kilka dni 1/2, a potem kilka dni 1/4. Zupełnie nie odczułem tego odzwyczajania, ale wtedy nie byłem tak bardzo uzależniony jak dawnymi laty.

Teraz, gdy mam lęki (a miewam je prawie codziennie) po prostu nie sięgam po "Tranxene", choć mam ją na półce. Obecnie "Tranxene" zażywam wyłącznie przed wizytą u stomatologa.

[kamyk]

Teraz, gdy mam lęki (a miewam je prawie codziennie) po prostu nie sięgam po "Tranxene", choć mam ją na półce. Obecnie "Tranxene" zażywam wyłącznie przed wizytą u stomatologa.

Ja chyba bym nie wytrzymał. Uzależniony jestem krótko bo jakieś 3 miesiące, więc łatwiej będzie to rzucić.

A co do Twojego Tranxene, to jest dokładnie klorazepat dwupotasowy (albo dipotasowy) czy jakoś tak. Ja miałem okazję przetestować Cloranxene - to samo gówno tylko inna nazwa handlowa. I powiem CI że w ogóle na mnie nie działało. Na mnie dziala tylko alpra i clon. Nawet głupie relanium nie daje żadnej ulgi.

A poza tym Tranxene to najsłabsza i najmniej uzależniająca benzodiazepina - taką dostałem informację od psychiatry, który wypisywał mi receptę na ten lek. A poza tym sprawdziłem później w internecie i okazało się to prawdą. Więc tak na chłopski rozum męski nie przeżyłeś chyba wielkiej traumy rzucając to Tranxene.

Ale te lęki potrafią zniszczyć wszystko. Cały zaplanowany dzień idzie się je**ć za przeproszeniem gdy dopadnie nas lęk.

[hvp2]

O tym jak odstawiałem "Tranxene" napisałem Ci przede wszystkim dla przykładu w sensie technicznym, tj. jak dzieliłem zawartość kapsułki, żeby się odzwyczaić bezboleśnie. Że trzeba dzielić dawkę na ułamki.

Całe lata temu byłem uzależniony dużo poważniej - od "Relanium", "Oxazepamu" i "Nitrazepamu" - i z tego uzależnienia zostałem odzwyczajony dopiero w szpitalu (o czym Ci pisałem powyżej).

Lęki potrafią być odczuwane prawie jak ból zęba i doszczętnie zatruć człowiekowi bieżące chwile. Tyle że nadmierne ratowanie się benzo sprawia, że mało co z życia zapamiętuje się na bieżąco, a w dalszej perspektywie jest otępienie. I potem masz nagle lat kilkadziesiąt, oglądasz się wstecz, a za Tobą prawie nic

[Miś Uszatek]

Brałem w 2001 roku tranxene. Dla mnie większe gówno niż lorafen czy afobam.

[kamyk]

To jest najslabsze benzo! Dlaczego wieksze gowno niz alprazolam?

[Miś Uszatek]

DLA MNIE!!! Czytaj uważnie. To że tobie pomaga nie znaczy że mi pomoże. Zauważ tą różnice.

[kamyk]

Ok, wybacz. My bad

[Niemamnie]

Odstawianie pozaszpitalne benzo jest niebezpieczne ze względu na objawy odstawienne takie jak problemy z ciśnieniem krwi lub padaczka.

[kamyk]

Od razu wszystkich do szpitala najlepiej pchac.
Przy domowym odstawianiu benzo (w moim przypadku alpry) minimalnie redukując dawki i dołączając diazepam o długim okresie półtrwania nie spiwoduje zadnych zmian cisnienia ani tymbardziej padaczki.
A jeśli chodzi o mnie to moje uzaleznienie trwa tylko niecale 3 miesiace i udaje mi sie redukowac dawki ale do zera chyba nie dojde. Jak czuje lęk to nie ma opcji żeby go przetrzymać. To jest bez sensu. Czlowiek gdy cierpi sięga po coś co ulży mu w tym cierpieniu. No chyba ze jest masochistą.
Szkoda tylko ze zaczynając przygodę z benzo nie mialem swiadomosci jakie ryzyko niesie za sobą zbyt częste sięganie po benzo.. Teraz mam za swoje

[Niemamnie]

Być może jest możliwe odstawianie benzo na oddziale dziennym, musiałbyś się popytać w swoim mieście czy ordynator dziennego się zgodzi.

[Miś Uszatek]

Ja od 20 atu lat biore lorafen. Jestem częściowo uzależniony do lorafenu. Dlaczego? Ano dlatego że prawdziwe uzależnienie polega na tym że np. przez 1 miesiąc bierzez 1 mg lorafenu. Po miesiącu przestaje on działać i znowu robią się lęki i niepokoje. No to zwiększamy do dwóch mg. I tak dalej. I tak powoli traci kontrole nad tym bo dawka robi się duża.

Ja biore 1,5 mg dziennie lorafenu. Więcej mój organizm nie potrzebuje.

[kamyk]

Ja od 20 atu lat biore lorafen. Jestem częściowo uzależniony do lorafenu. Dlaczego? Ano dlatego że prawdziwe uzależnienie polega na tym że np. przez 1 miesiąc bierzez 1 mg lorafenu. Po miesiącu przestaje on działać i znowu robią się lęki i niepokoje. No to zwiększamy do dwóch mg. I tak dalej. I tak powoli traci kontrole nad tym bo dawka robi się duża.

Ja biore 1,5 mg dziennie lorafenu. Więcej mój organizm nie potrzebuje.

No ale, skoro jak sam napisales, i jak praktycznie kazda doinformowana osoba to wie, po prostu na benzo rosnie tolerka? I przez tyle lat nie urosla Ci tolerka?
BTW. Dlaczego bierzesz benzo? Tez tak jak ja zaczynales bez swiadomosci konsekwencji stosowania benzo?

[Miś Uszatek]

No widzisz CUD. Lecze się od dwudziestu lat i cały czas biore 1,5 mg lorafenu. A dlaczego biore? Już ci pisałem że mam urojenia, a jak są urojenia to lęki też lubią się przyczepić. I tak właśnie jest.

P.S.

I to jest właśnie to. Nie patrz na innych szczególnie na tym forum tylko sam wyciągaj wnioski ze swojego stanu zdrowotnego. Sam najlepiej wiesz jak się czujesz.