Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
A Jojo znowu swoje... na niektórych tutaj po prostu szkoda słów i tak nic do nich nie trafia. Co do Joanny to nie baw się w diagnozowanie, pisała o tym co ja spotkało że strony pseudomedykow, zatem to im powinnas zawracac glowe nad zmianą diagnozy "specjalistko" - nie ma czegoś takiego jak słuszność diagnozy schizofrenii, gdyż jest to tylko opinia nie mająca charakteru medycznego... Z tego co piszesz za chorych psychicznie można uznać tylko tych którzy nie odstawiają neuroleptykow z obawy przed nawrotem psychozy. Sama mam tę samą diagnozę chociaż żadnych urojeń, ani omamow nigdy nie miałam, więc rzecz jasna twoje toksyczne "leki" wyłącznie wyniszczaly by mi zdrowie. Wydaje ci się, że kogoś zdrowego psychicznie, czyli nie popadajacego w psychozy można w jakiś sposób przekonać że to jemu/jej się coś wydaje robiąc absurdalne rzeczy i rozpowszechniając niedorzeczności oraz pomówienia na jego/jej temat? Zmartwie cie, lecz nie jest to możliwe, możesz jedynie wyjść na idiotę/idiotke próbując czegoś takiego - tak jak moi żałośni szpiedzy.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
To co wypisujesz o swoich ,,stalkerach", ,,wrogach" i ,,plotkach na ich temat"- ewidentnie świadczy o tym, że masz urojenia, oraz omamy słuchowe... Przecież ,,słyszałaś" że azorka podnieca podglądanie osób korzystających z toalety. Oraz ,,słyszałaś" że śledzili Schizo... Ponadto wydaje Ci się, że jesteś przez innych podglądana, podsłuchiwana, prześladowana, a to są urojenia prześladowcze.Unknown pisze: Sama mam tę samą diagnozę chociaż żadnych urojeń, ani omamow nigdy nie miałam, więc rzecz jasna twoje toksyczne "leki" wyłącznie wyniszczaly by mi zdrowie.
Zdrowi ludzie nie wierzą, że są podsłuchiwani, podglądani i prześladowani przez wrogów, których nie mogą wskazać policji, bo nie mają na to żadnych dowodów... Zdrowi ludzie wiedzą, kto ich prześladuje i mogą to udowodnić, oraz spowodować aresztowanie swoich prześladowców.
A wierz sobie dalej w Twoje bajki na temat borka/azorka- a pies ich drapał, czuj się podglądana, zwłaszcza jak korzystasz z toalety i podsłuchiwana i obserwowana, wierz sobie dalej że szpiedzy mówią coś na temat Twoich wrogów, dalej pogrążaj się w psychozie, którą uznajesz za normę, skoro to Ci odpowiada.
Nie chcesz się leczyć, proszę bardzo... Póki nikomu nie zrobisz krzywdy, ani sobie, albo nie spróbujesz tego zrobić, to nikt się Tobą nie zainteresuje... Droga wolna... Skoro lubisz swoje psychotyczne objawy, to żyj sobie z tym dalej, bo przecież jesteś zdrowa.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
A tak całkiem poważnie... Nie podoba mi się, to że muszę brać leki, do końca życia, ale po ich odstawieniu przekonałam się, że nie mogę się bez nich obejść.
Uważam, że na tym forum mogą być szczęśliwcy, którzy zostali właściwie zdiagnozowani, czyli nie Joanna_S i kiedyś w przyszłości będą mogli odstawić leki, po pierwszym epizodzie, bo okaże się, że nie grozi im nawrót. Takie osoby nie będą musiały nigdy wrócić do leków i nie będą ich męczyć żadne objawy psychotyczne.
Wiem też, że na tym forum mogą pisać osoby niewłaściwie zdiagnozowane, które mogły np. dostać psychozy po zażyciu różnych narkotyków, albo innych substancji psychoaktywnych i nie jest wskazane, by brały leki, bo i tak im nie pomogą.
Wiem, że na tym forum jest jedna osoba, u której nigdy nie zdiagnozowali schizofrenii paranoidalnej, a która twierdzi inaczej i niepotrzebnie zażywała neuroleptyki, bo jej ,,psychozę" wywołał lek przeciwko malarii- mam na myśli Joannę_S.
Zdaję sobie również z tego sprawę, że psychiatrzy nie są nieomylni, oraz że niektórzy popadli do tego stopnia w rutynę, że przenośnię wezmą za manifestację urojeń i niepotrzebnie choremu zwiększą dawkę leku, by je zwalczyć. A jak on znów trafi do szpitala, skarżąc się na ,,obsesyjne myśli" to jeszcze zwiększą dawkę leku. A jak to nie pomoże, to przepiszą mu lek dla lekoopornych. A w wypisie stwierdzą, że dana osoba bała się ,,swoich" myśli, czyli tak naprawdę miała omamy słuchowe- mimo że twierdziła iż jest przeciwnie.
Niektórzy psychiatrzy doszukują się na siłę objawów, jak już ich nie ma.
Niestety często chorzy psychicznie, tak jak ja, nie wyzdrowieją całkowicie, bo do końca życia będą cierpieć na różne skutki uboczne, związane z zażywaniem leków: apatię, zniechęcenie do wszelkiej aktywności, nadmierny apetyt i tycie, przytępienie emocji, obniżenie nastroju...
Niektórzy chorzy będą mieć lepiej dobrane leki, spożywane w śladowych ilościach, będą w stanie pracować, a nawet założą rodzinę i będą szczęśliwi, bez ryzyka nawrotu.
Życzę Wam, aby właściwie dobrano Wam leki, oraz aby Wasi lekarze byli godnymi zaufania autorytetami. A tym, którzy odstawili leki, za zgodą lekarza, po jednym epizodzie, życzę by im nie groził nawrót... A jeśli już do niego dojdzie, aby leczenie nie było uciążliwe, np. dzięki wynalezieniu mniej szkodliwych leków.
Uważam, że na tym forum mogą być szczęśliwcy, którzy zostali właściwie zdiagnozowani, czyli nie Joanna_S i kiedyś w przyszłości będą mogli odstawić leki, po pierwszym epizodzie, bo okaże się, że nie grozi im nawrót. Takie osoby nie będą musiały nigdy wrócić do leków i nie będą ich męczyć żadne objawy psychotyczne.
Wiem też, że na tym forum mogą pisać osoby niewłaściwie zdiagnozowane, które mogły np. dostać psychozy po zażyciu różnych narkotyków, albo innych substancji psychoaktywnych i nie jest wskazane, by brały leki, bo i tak im nie pomogą.
Wiem, że na tym forum jest jedna osoba, u której nigdy nie zdiagnozowali schizofrenii paranoidalnej, a która twierdzi inaczej i niepotrzebnie zażywała neuroleptyki, bo jej ,,psychozę" wywołał lek przeciwko malarii- mam na myśli Joannę_S.
Zdaję sobie również z tego sprawę, że psychiatrzy nie są nieomylni, oraz że niektórzy popadli do tego stopnia w rutynę, że przenośnię wezmą za manifestację urojeń i niepotrzebnie choremu zwiększą dawkę leku, by je zwalczyć. A jak on znów trafi do szpitala, skarżąc się na ,,obsesyjne myśli" to jeszcze zwiększą dawkę leku. A jak to nie pomoże, to przepiszą mu lek dla lekoopornych. A w wypisie stwierdzą, że dana osoba bała się ,,swoich" myśli, czyli tak naprawdę miała omamy słuchowe- mimo że twierdziła iż jest przeciwnie.
Niektórzy psychiatrzy doszukują się na siłę objawów, jak już ich nie ma.
Niestety często chorzy psychicznie, tak jak ja, nie wyzdrowieją całkowicie, bo do końca życia będą cierpieć na różne skutki uboczne, związane z zażywaniem leków: apatię, zniechęcenie do wszelkiej aktywności, nadmierny apetyt i tycie, przytępienie emocji, obniżenie nastroju...
Niektórzy chorzy będą mieć lepiej dobrane leki, spożywane w śladowych ilościach, będą w stanie pracować, a nawet założą rodzinę i będą szczęśliwi, bez ryzyka nawrotu.
Życzę Wam, aby właściwie dobrano Wam leki, oraz aby Wasi lekarze byli godnymi zaufania autorytetami. A tym, którzy odstawili leki, za zgodą lekarza, po jednym epizodzie, życzę by im nie groził nawrót... A jeśli już do niego dojdzie, aby leczenie nie było uciążliwe, np. dzięki wynalezieniu mniej szkodliwych leków.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
To jest Twoje osobiste doświadczenie i masz do niego prawo. Jak również do wysnutych z niego własnych wniosków.jojo pisze:A tak całkiem poważnie... Nie podoba mi się, to że muszę brać leki, do końca życia, ale po ich odstawieniu przekonałam się, że nie mogę się bez nich obejść.
Myślę, że nawet po kilku tzw. epizodach można próbować odstawić leki, bo po pierwsze: epizod epizodowi nierówny, tym bardziej, że część psychiatrów (i otoczenia pacjentów) epizodów czasem się doszukało tam, gdzie ich w rzeczywistości nie było. Natomiast po drugie: jeśli przyjąć za prawdę że "każdy choruje inaczej", że "możliwy jest absolutnie każdy przebieg schizofrenii" to momentalnie pojawia się sprzeczność między tym rozrzutem indywidualnych losów, a schematem leczenia "rok-dwa lata leczenia po pierwszym epizodzie, pięć lat leczenia neuroleptykami po kolejnym, a dożywotnie leczenie w pozostałych przypadkach".Uważam, że na tym forum mogą być szczęśliwcy, którzy zostali właściwie zdiagnozowani, czyli nie Joanna_S i kiedyś w przyszłości będą mogli odstawić leki, po pierwszym epizodzie, bo okaże się, że nie grozi im nawrót. Takie osoby nie będą musiały nigdy wrócić do leków i nie będą ich męczyć żadne objawy psychotyczne.
Neuroleptyki uspokajają wszystkich! Bez względu na diagnozę. Bez względu na przyczyny objawów wytwórczych.Wiem też, że na tym forum mogą pisać osoby niewłaściwie zdiagnozowane, które mogły np. dostać psychozy po zażyciu różnych narkotyków, albo innych substancji psychoaktywnych i nie jest wskazane, by brały leki, bo i tak im nie pomogą.
Neuroleptyki są na zespoły urojeniowe, a taki zespół urojeniowy Joanna_S miała.Wiem, że na tym forum jest jedna osoba, u której nigdy nie zdiagnozowali schizofrenii paranoidalnej, a która twierdzi inaczej i niepotrzebnie zażywała neuroleptyki, bo jej ,,psychozę" wywołał lek przeciwko malarii- mam na myśli Joannę_S.
Zdaję sobie również z tego sprawę, że psychiatrzy nie są nieomylni, oraz że niektórzy popadli do tego stopnia w rutynę, że przenośnię wezmą za manifestację urojeń i niepotrzebnie choremu zwiększą dawkę leku, by je zwalczyć. A jak on znów trafi do szpitala, skarżąc się na ,,obsesyjne myśli" to jeszcze zwiększą dawkę leku. A jak to nie pomoże, to przepiszą mu lek dla lekoopornych. A w wypisie stwierdzą, że dana osoba bała się ,,swoich" myśli, czyli tak naprawdę miała omamy słuchowe- mimo że twierdziła iż jest przeciwnie.
Niektórzy psychiatrzy doszukują się na siłę objawów, jak już ich nie ma.
Trafne obserwacje! Ja mam, niezależnie od Ciebie, podobne
Może powinnaś brać jakiś antydepresant, a może warto byłoby bardziej liczyć w swoim życiu na jakieś bodźce psychologiczne i socjologiczne.Niestety często chorzy psychicznie, tak jak ja, nie wyzdrowieją całkowicie, bo do końca życia będą cierpieć na różne skutki uboczne, związane z zażywaniem leków: apatię, zniechęcenie do wszelkiej aktywności, nadmierny apetyt i tycie, przytępienie emocji, obniżenie nastroju...
Ryzyko nawrotu jakieś to jest już zawsze!Niektórzy chorzy będą mieć lepiej dobrane leki, spożywane w śladowych ilościach, będą w stanie pracować, a nawet założą rodzinę i będą szczęśliwi, bez ryzyka nawrotu.
Warto też wyrobić sobie własne zdanie na temat własnej choroby - na podstawie przemyśleń, wnikliwych wspomnień ze swojego życia, dostępnej literatury oraz kontaktów z innymi osobami chorymi. Lekarz będący autorytetem też może się przecież pomylić w jakiejś sprawie (albo zwyczajnie czegoś nie wiedzieć).Życzę Wam, aby właściwie dobrano Wam leki, oraz aby Wasi lekarze byli godnymi zaufania autorytetami. A tym, którzy odstawili leki, za zgodą lekarza, po jednym epizodzie, życzę by im nie groził nawrót... A jeśli już do niego dojdzie, aby leczenie nie było uciążliwe, np. dzięki wynalezieniu mniej szkodliwych leków.
Na "mniej szkodliwe leki" nie ma co liczyć, bo takich leków (farmakologicznych) nie będzie nigdy! Trzeba liczyć na siebie, trening umiejętności życiowych i dobre relacje z jak największą liczbą osób.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Nie myślę o sobie jako o osobie chorej. Żyję i tyle. Moja lekarka mówi, że nie mam świadomości choroby, powtarza mi "pani cierpi na chorobę przewlekłą" ...Kij jej w oko z tym cierpieniem. Co mam zrobić? Położyć się i cierpieć?
Żyję, każdego dnia, dzień po dniu. Nie czuję, że ogranicza mnie diagnoza. Nie myślę o tym, że jestem chora, więc jestem chora, bo nie myślę o sobie jako o chorej (logika psychiatryczna)
Czasem zastanawia mnie.... może nigdy nie chorowałam? Fka to taki pojemny worek, można w niego upchnąć chyba wszystko.
Żyję, każdego dnia, dzień po dniu. Nie czuję, że ogranicza mnie diagnoza. Nie myślę o tym, że jestem chora, więc jestem chora, bo nie myślę o sobie jako o chorej (logika psychiatryczna)
Czasem zastanawia mnie.... może nigdy nie chorowałam? Fka to taki pojemny worek, można w niego upchnąć chyba wszystko.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12176
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Myslenie o sobie jako o zdrowym niekiedy pomaga byc blizej normalnosci.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Ale to działa tylko wtedy, gdy się jest w remisjiTup pisze:Myslenie o sobie jako o zdrowym niekiedy pomaga byc blizej normalnosci.
W aktywnej psychozie (w zaostrzeniu) takie myślenie to pewna hospitalizacja na zamkniętym oddziale.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12176
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Tak i prosze nie pijcie za duzohvp2 pisze:Ale to działa tylko wtedy, gdy się jest w remisjiTup pisze:Myslenie o sobie jako o zdrowym niekiedy pomaga byc blizej normalnosci.
W aktywnej psychozie (w zaostrzeniu) takie myślenie to pewna hospitalizacja na zamkniętym oddziale.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Niestety jestem przykładem osoby, która od wczesnego dzieciństwa chorowała psychicznie. Jednak wbrew temu co napisali w jednym wypisie, nie byłam dziwaczna. Żyłam sobie, z psychozą, przekonana o mojej wyjątkowości, równocześnie mając małe poczucie własnej wartości- ot taki paradoks.hvp2 pisze:Myślę, że nawet po kilku tzw. epizodach można próbować odstawić leki, bo po pierwsze: epizod epizodowi nierówny, tym bardziej, że część psychiatrów (i otoczenia pacjentów) epizodów czasem się doszukało tam, gdzie ich w rzeczywistości nie było. Natomiast po drugie: jeśli przyjąć za prawdę że "każdy choruje inaczej", że "możliwy jest absolutnie każdy przebieg schizofrenii" to momentalnie pojawia się sprzeczność między tym rozrzutem indywidualnych losów, a schematem leczenia "rok-dwa lata leczenia po pierwszym epizodzie, pięć lat leczenia neuroleptykami po kolejnym, a dożywotnie leczenie w pozostałych przypadkach".
W 1999 roku miałam pierwszy ostry epizod psychotyczny, ale obeszło się bez hospitalizacji, bo mój Tata się temu sprzeciwił. Z biegiem czasu uświadomiłam sobie, że mam omamy słuchowe i urojenia i jakoś minęły. Potem jednak nie było różowo, bo do czasu kolejnej hospitalizacji, w 2008 roku miałam omamy słuchowe, one jakoś powróciły, oraz urojenia, z których nie zdawałam sobie sprawy- miałam swego rodzaju syndrom warszawski- otóż zawsze jak przyjechałam do stolicy, to wierzyłam, że mam tak szeroko rozwiniętą empatię, że jestem w stanie wyczuć, którzy mijający mnie ludzie są źli i mogą popełnić jakieś przestępstwo. Na szczęście, nie zagadywałam napotkanych strażników miejskich, mijanych policjantów, by powiedzieć im o moich odkryciach. Poza Warszawą na ogół nie miałam takich urojeń- o ile się nie mylę. Byłam w stanie nawet studiować, wprawdzie zaocznie, ale dawałam radę, mimo że nie osiągałam jakichś super wyników.
W 2008 roku trafiłam do szpitala. Nim podali mi w herbacie haloperidol, może po raz kolejny i urwał mi się film, na kilka tygodni, a może i na ponad miesiąc, zaczęłam się zastanawiać, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Niestety potem nie było ze mną logicznego kontaktu, do czasu aż zaczęli mi podawać zalastę rozpuszczalną w jamie ustnej i nie wykrzyczałam, że wiem, gdzie jestem, oraz że wiem, że nie jestem w innym miejscu- co mi wmawiali.
Przekonana, że mnie błędnie zdiagnozowano, odstawiłam lek w 2011 roku, za zgodą lekarza, ale potem zaliczyłam nawrót, oraz dwa pobyty w szpitalu. Po drugim pobycie w szpitalu, w przeciągu dwóch miesięcy zażywania serdolect, który w ogóle nie działał, miałam omamy słuchowe i urojenia, których byłam świadoma. 6 mg rispolept, przepisanych przez lekarza tylko pogorszyło mój stan i nie zwalczyło objawów. Pomógł mi dopiero solian.
Ok, reasumując zmierzam do tego, że od dziecka choruję, każdy epizod był coraz gorszy, więc nie mogę odstawić leków, bo bez nich będzie jeszcze gorzej- to moje doświadczenia.
Aha, nie czuję się zdrowa, tylko chora... A jak zażyję lek, to mówię mojej Mamie, że wzięłam g*wno, a on pomimo mojego nastawienia nadal działa.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
@Jojo!
Tak jak napisałem powyżej: "każdy choruje inaczej".
Albo jak napisała Gehenna, że "efka to pojemny worek".
Ja osobiście w ogóle przestałem rozpatrywać to, czy jestem chory czy zdrowy.
Dla mnie to po prostu moje życie.
Tak jak napisałem powyżej: "każdy choruje inaczej".
Albo jak napisała Gehenna, że "efka to pojemny worek".
Ja osobiście w ogóle przestałem rozpatrywać to, czy jestem chory czy zdrowy.
Dla mnie to po prostu moje życie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Jojo, zapewniam że zapadniesz się pod ziemię że wstydu za głupstwa jakie na mój temat produkowałas... w przyszłości, a teraz lecz się nawet i do usr... nikt cię nie zmusza do odstawiania "leków", ani ich ci nie zabierze, o to sie nie bój. Nikomu nie życzę znalezienia się w sytuacji podobnej do mojej, oprócz oczywiście moich wrogów - oni jednak zapłacą za wszystko własną krwią.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Bzdura, wiem to z autopsji. Na łamanie praw człowieka nie ma substancji zmieniającej go w jakies posłuszne zwierzatko - bezmyslna zabaweczke dla tych zalosnych pseudonaukowcow. Gardze psychiatrami i kazde ich proby zalekowania mnie konczyly sie agresja slowna i pisemna w ich strone, życzę im wszystkiego co najgorsze. Nie rozumiem jak w ogóle takim irracjonalnym zerom może wydawać się że liczę się z ich opinia i że pozwoliłabym na deptanie moich praw. Smierc jest lepsza od niewolnictwa. Neuroleptyki szkodzą wszystkim, bez względu na diagnozę lub jej brak, to fakt i to ci pseudomedycy (podludzie - czyli kryminalne szumowiny bezkarnie niszczace ludzkie zdrowie i niekiedy nawet zycie) powinni je zażywać.hvp2 pisze:Neuroleptyki uspokajają wszystkich! Bez względu na diagnozę. Bez względu na przyczyny objawów wytwórczych.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Unknown, gdyby psychiatrzy łamali ludzkie prawa i rzeczywiście Ciebie prześladowali, to dawno temu do Twoich drzwi zapukaliby ,,mili" panowie sanitariusze, z kaftanem bezpieczeństwa i w asyście policji. Oczywiście tego Ci nie życzę, mimo że wypisujesz bzdury o swoim rzekomym zdrowiu, oraz psychiatrach.Unknown pisze:Bzdura, wiem to z autopsji. Na łamanie praw człowieka nie ma substancji zmieniającej go w jakies posłuszne zwierzatko - bezmyslna zabaweczke dla tych zalosnych pseudonaukowcow. Gardze psychiatrami i kazde ich proby zalekowania mnie konczyly sie agresja slowna i pisemna w ich strone, życzę im wszystkiego co najgorsze.(...) Neuroleptyki szkodzą wszystkim, bez względu na diagnozę lub jej brak, to fakt i to ci pseudomedycy (podludzie - czyli kryminalne szumowiny bezkarnie niszczace ludzkie zdrowie i niekiedy nawet zycie) powinni je zażywaćhvp2 pisze:Neuroleptyki uspokajają wszystkich! Bez względu na diagnozę. Bez względu na przyczyny objawów wytwórczych.
Nikt mnie jakoś nie zmienił w posłuszne zwierzątko, chociaż mogłabym być kotkiem. Nadal jestem w stanie myśleć samodzielnie, podejmować decyzje, odczuwać emocje, ale faktem jest że na początku hospitalizacji byłam kłębkiem nerwów i wówczas kazali mi brać uzależniający lorafen, mimo że w ogóle mi nie pomagał. :/
Uważam, że przymusowe zażywanie środków uspokajających to totalna głupota, powinny być zażywane doraźnie. Idiotyzmem jest też to, że jak trafisz do szpitala przeziębiona, to nie dostaniesz do ręki lekarstwa, np. na ból gardła, tylko będą Ci je wydzielać, mimo że nie było nawet na receptę... Nie wspominając o środkach przeciwbólowych, albo przeciwgorączkowych- jakby osoba chora nie wiedziała, jak je zażywać. :/ A istnieją leki na przeziębienie, nie wchodzące w interakcję z neuroleptykami. :/
Niestety neuroleptyki rzeczywiście mają skutki uboczne, ale niektórym rzeczywiście pomagają... Przynoszą ulgę w ostrej psychozie, z męczącymi omamami słuchowymi i urojeniami, nierzadko zagrażającymi życiu. Mi pomogły, w przeciągu trzech tygodni pierwszej hospitalizacji wyciągnęły mnie z psychozy. One nie niszczą zdrowia, ale mogą wywołać różne nieciekawe schorzenia, np. hiperprolaktynemię- a ona z kolei może powodować tycie, oraz zwiększać ryzyko osteoporozy. Ponadto apetyt wzmożony na lekach, powodujący tycie, może prowadzić do cukrzycy. Leki zażywane w zbyt dużych dawkach, zwłaszcza podawanych w szpitalu, mają liczne skutki uboczne, oraz mogą spowodować stany prawie depresyjne. Jednak czasem w stanie psychozy ktoś może targnąć się na swoje życie... Uważam, że neuroleptyki zaburzają biochemię mózgu, niepotrzebnie obniżają dopaminę i dlatego niektórzy chorzy czują się kijowo. Według mnie geneza schizofrenii nadal nie jest znana. Ale ostra psychoza, która może narazić życie chorego, nie jest żadną alternatywą. W szpitalu rzeczywiście dążą do zalekowania. Bo jak najszybciej chcą osiągnąć jakiś efekt. Nie cierpię szpitali psychiatrycznych. :/ Tam rzeczywiście łamią podstawowe prawa: do nietykalności osobistej, prywatności, intymności w łazience, swobody poruszania się, itp. Nadużywają przymusu bezpośredniego, czyli pasów. Dlatego wolę już grzecznie brać g*wniane leki, bez obrazy, niż znów trafić do szpitala.
I po części uważam, że neuroleptyki są jak narkotyki, bo jak je się nagle odstawi, to można mieć nawrót.
Mój lekarz chciał mi wcisnąć abilify, ale gdzieś przeczytałam, że może spowodować ,,nagłą, niewyjaśnioną śmierć", oraz ponoć mocno aktywizuje i nie zawsze zwalcza objawy psychotyczne.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Przyczyny nie są genetyczne. Nie mogą być. Skąd o tym wiesz?BlueLotos pisze:Częściowo na to pomaga witamina K2, ale przyczyny są genetyczne więc raczej się nie da.
Milosc to iluzja
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Gen DISC1 wspólny dla CHAD i schizofrenii.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Mineralizacja i zwapnienie szyszynki występuje tylko od nadmiaru fluoru. To nie jest w żadnym wypadku genetyczne. Genetyczna może być ewentualnie w jakimś stopniu schizofrenia. A o szyszynke trzeba dbac i nie spożywać fluoru. Radzę się zapoznać z materiałami dotyczącymi nadmiaru fluoru w środowisku. A zwapnienie dochodzi z braku magnezu oraz właśnie witaminy K.
Milosc to iluzja
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2940
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Nie zawsze.Przez ostatnie kilkanaście lat byłem na dawkach podtrzymujących i na każdym neuroleptyku jaki brałem miałem potworną akatyzję połączoną z nieustającym uczuciem napięcia - m.in. sztywnosć karku,tzw. kulka w przełyku itp. nieprzyjemne objawy które doprowadziły mnie do nerwicy wegetatywnej.Od niedawna przestałem brać leki i dopiero teraz wiem jak to jest usiąść sobie wygodnie w fotelu i w spokoju obejrzeć film w telewizji - wcześniej po kilku minutach zaczynały się męczarnie.Z tego samego powodu przez kilkanaście lat nie przeczytałem żadnej ksiązki,czasami słuchałem audiobooków (na stojąco oczywiście)hvp2 pisze: Neuroleptyki uspokajają wszystkich! Bez względu na diagnozę.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2940
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Nawiązując do tematu wątku - Odkąd przestałem brać leki czuje się zdrowy (całkowicie).Wszystkie objawy choroby które miałem łącznie z depresją i anhedonią ustąpiły i śmiem twierdzić,że w moim przypadku były one objawem działania psychotropów a nie choroby.Nikogo nie namawiam do zaprzestania leczenia i nie mam poglądów antypsychiatrycznych.Nikt nie powinien się sugerować opiniami innych na temat leków i czy powinien je brać.Godne pożałowania są argumenty osób,które opierają je głównie na własnych doświadczeniach,zarówno zwolenników jak i osób które leków nie biorą
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Twoja obserwacja jest cenna, choć natychmiast zastrzegasz się, że jest inaczej. Może dawać dużo do myślenia osobom, które objaw anhedonii pozbawia motywacji do życia.Piotrek007 pisze:Odkąd przestałem brać leki czuje się zdrowy (całkowicie).Wszystkie objawy choroby które miałem łącznie z depresją i anhedonią ustąpiły i śmiem twierdzić,że w moim przypadku były one objawem działania psychotropów a nie choroby.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Są tu jacyś ludzie co wyzdrowieli całkowicie ?;)
Doskonale Cię rozumiem... Chyba tylko na klozapine się nie ma akatyzji...Piotrek007 pisze:Nie zawsze.Przez ostatnie kilkanaście lat byłem na dawkach podtrzymujących i na każdym neuroleptyku jaki brałem miałem potworną akatyzję połączoną z nieustającym uczuciem napięcia - m.in. sztywnosć karku,tzw. kulka w przełyku itp. nieprzyjemne objawy które doprowadziły mnie do nerwicy wegetatywnej.Od niedawna przestałem brać leki i dopiero teraz wiem jak to jest usiąść sobie wygodnie w fotelu i w spokoju obejrzeć film w telewizji - wcześniej po kilku minutach zaczynały się męczarnie.Z tego samego powodu przez kilkanaście lat nie przeczytałem żadnej ksiązki,czasami słuchałem audiobooków (na stojąco oczywiście)hvp2 pisze: Neuroleptyki uspokajają wszystkich! Bez względu na diagnozę.
Milosc to iluzja