Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Od września 2014 r. doświadczam tajemniczych koincydencji (w ostatnim czasie jest ich wyraźnie mniej, jesienią 2014 r. było ich "apogeum"). Bardzo często mają one związek z osobami z zespołem Aspergera i podobnymi kondycjami z jednego z forów.
Nie zdziwiłbym się, jeżeli ktoś, po zapoznaniu się z nimi, uznałby je za urojenia schizofrenika, ale ja nie sądzę, że fakt zaistnienia tych koincydencji to efekt psychozy. Wierzę w Opatrzność Stwórcy i w to, że nic nie dzieje się przez przypadek. Tak więc te koincydencje, które zaobserwowałem, też nie wydarzyły się przez przypadek.
Możliwe, że przez te koincydencje psychiatra rozpoznał u mnie zaburzenia schizotypowe i napisał, że u mnie były urojenia na zaświadczeniach do PZDSOON i ZUS. Te kojncydencje wyglądają mi na coś niezwykłego. Dużo ich było. Na pewnym forum niektórzy uznali o mnie, że mam schizofrenię i urojenia, chociaż nie mam diagnoz takich jak schizofrenia (F20) czy uporczywe zaburzenia urojeniowe (F22).
Daty silniej dla mnie związane z koincydencjami to np.:
- 19.09.2014 (początek, tego dnia było coś, co spowodowało dużo koincydencji związanych z jedną z kobiet z diagnozą zespołu Aspergera),
- 22.09.2014 (dzięki telegazecie TVP1 i Teleexpresowi doświadczyłem zastanawiających koincydencji),
- 11.10.2014 (ze względu na zwycięski mecz Polski z Niemcami na Narodowym powstało u mnie sporo koincydencji),
- 14.10.2014 (dla mnie to szczególny Dzień Nauczyciela, tego dnia miałem koincydencje dotyczące np. Islandii i koniczyny),
- 17.10.2014 (pewna podróż przyniosła mi koincydencje),
- 27.2.2015 (koincydencje z pewnym zwierzęciem i pewnym miastem w Polsce),
- 11.7.2015 (pewna książka ujrzana na czyimś profilu na Facebooku spowodowała dostrzeżenie przeze mnie ciekawej koincydencji),
- 3.8.2015 (koincydencja związana m.in. z czarnym kotem)
- 1.9.2015 (w ten upalny wrześniowy dzień koincydencje mnie też spotkały)
Nie zdziwiłbym się, jeżeli ktoś, po zapoznaniu się z nimi, uznałby je za urojenia schizofrenika, ale ja nie sądzę, że fakt zaistnienia tych koincydencji to efekt psychozy. Wierzę w Opatrzność Stwórcy i w to, że nic nie dzieje się przez przypadek. Tak więc te koincydencje, które zaobserwowałem, też nie wydarzyły się przez przypadek.
Możliwe, że przez te koincydencje psychiatra rozpoznał u mnie zaburzenia schizotypowe i napisał, że u mnie były urojenia na zaświadczeniach do PZDSOON i ZUS. Te kojncydencje wyglądają mi na coś niezwykłego. Dużo ich było. Na pewnym forum niektórzy uznali o mnie, że mam schizofrenię i urojenia, chociaż nie mam diagnoz takich jak schizofrenia (F20) czy uporczywe zaburzenia urojeniowe (F22).
Daty silniej dla mnie związane z koincydencjami to np.:
- 19.09.2014 (początek, tego dnia było coś, co spowodowało dużo koincydencji związanych z jedną z kobiet z diagnozą zespołu Aspergera),
- 22.09.2014 (dzięki telegazecie TVP1 i Teleexpresowi doświadczyłem zastanawiających koincydencji),
- 11.10.2014 (ze względu na zwycięski mecz Polski z Niemcami na Narodowym powstało u mnie sporo koincydencji),
- 14.10.2014 (dla mnie to szczególny Dzień Nauczyciela, tego dnia miałem koincydencje dotyczące np. Islandii i koniczyny),
- 17.10.2014 (pewna podróż przyniosła mi koincydencje),
- 27.2.2015 (koincydencje z pewnym zwierzęciem i pewnym miastem w Polsce),
- 11.7.2015 (pewna książka ujrzana na czyimś profilu na Facebooku spowodowała dostrzeżenie przeze mnie ciekawej koincydencji),
- 3.8.2015 (koincydencja związana m.in. z czarnym kotem)
- 1.9.2015 (w ten upalny wrześniowy dzień koincydencje mnie też spotkały)
Ostatnio zmieniony wt lis 10, 2015 11:01 am przez kotek, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Przykład koincydencji nr 1 (piszę osobne posty, nie chcę robić zbyt długich pojedynczych postów):
Rano 19.3.2015 myślałem o "porkerze" [porker - ang. tucznik]. Na myśl przyszedł mi też Parker. Peter Parker, czyli Spiderman.
Na witrynie geekweek znalazłem artykuł o zadziwiających zbiegach okoliczności. Pierwszy z nich dotyczył... Parkera. Richarda Parkera. I wielkiej koincydencji (wyglądającej raczej na jakiś rodzaj przepowiedni, takie to niesamowite) w jednej z książek Edgara Allana Poe. O Parkerze myślałem, a Parker "tu", w zadziwiającej koincydencji sprzed wielu, wielu lat. To też przeczytałem rano 19.3.2015.
Potem wpisałem w wyszukiwarce "porker mn" i pierwszy obrazek w grafice dotyczył Petera Porkera ("parodia" Spidermana zatytułowana "Spider-Ham"). Porker - tucznik, ham - szynka. To też było tego samego ranka. Poznałem "Poe Coincidence", miałem "Porker Coincidence" dzięki "Poe Coincidence". A ojciec Spidermana nazywa się Richard Parker, jak ten nieszczęśnik z "Poe Coincidence", co został zjedzony.
Pamiętam scenę z bajki, gdzie były koty. Cztery koty były chyba rozbitkami i tam też przypominam sobie motyw "zjedzenia czwartego". Wygląda to na aluzję do Richarda Parkera...
"Po(rk)e(r) Coincidence"... Miałem "na początku" frazę "you porker" w myślach... Słowo "porker" nieco pasuje do "Poe". Usuń trzy litery z "Porker" i masz Poe... I dlaczego zapamiętałem te koty i ideę "zjedzenia czwartego"?
O Edgarze A. Poe 3.8.2015 dowiedziałem się takiej rzeczy: jego kotka Caterina stała się natchnieniem do napisania noweli "Czarny kot". Caterina, czarny kot - kojarzy się z Aspijką [osobą płci żeńskiej mającą zespół Aspergera lub podobną kondycję] będącą autorką opowiadającej o "zaburzeniach ze spektrum autyzmu" książki "Koci Świat" (Katja, Kasia, Katarzyna) i jej okładką (na okładce książki jest spory, czarny, uproszczony wizerunek kota, tu link do tej książki: http://savant.org.pl/publikacje/koci_1.1_1.pdf). Kolejna koincydencja wyszła. O E. A. Poe wspomniałem wcześniej w wątku o koincydencjach na forum o ZA, a 3.8.2015 przeczytałem o jego kotce Caterinie i noweli "Czarny kot". Pod koniec lipca miałem koincydencje z czarnym kotem.
3.8.2015 były też kolejne koincydencje związane z tą stroną, na której dowiedziałem się o kotce E. A. Poego. Ze strony(?) Aspijki mającej w zdjęciu profilowym "żółte" oko czarnego kota (pewnie kotki) wszedłem na stronę innej Aspijki, gdzie w polubieniach znalazłem w jednym poziomym rzędzie pewnego kota, co był na okładce książki "Historia kotów", i logo serwisu, na którym o tej książce przeczytałem! Tego samego dnia! W tak krótkim odstępie czasu!
W nocy 3.8.2015 po wpisaniu frazy "schizofrenia strach przed piekłem" wybrałem któryś z pierwszych odnośników (chyba pierwszy), i był tam link do pewnej strony w pewnym długim temacie na jakimś forum o zaburzeniach psychicznych, na której to stronie był post i awatar użytkownika Łazienkowy Kot, a tym awatarem było "żółte" oko czarnego kota!
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Przykład koincydencji nr 2:
Przykład koincydencji nr 3:W listopadzie 2014 r. miałem taką koincydencję, że spotkałem dużo obrazów kojarzących mi się wyraźnie z pewną osobą z forum o zespole Aspergera (jej awatarem). Kiedy czytałem temat założony przez tę osobę, byłem w pomieszczeniu, gdzie były te obrazy. Wtedy miałem problem z dostępem do komputera... Czytałem na telefonie komórkowym. Nie chciał wtedy łączyć się z interenetem, ale jakoś wcześniej przeglądaną stronę (pierwszy znaleziony wątek założony przez tę Aspijkę) zapamiętał i można było ją przewijać.
11.10.2015 r. też miałem koincydencję. Przed południem oglądałem i słuchałem na YouTube wypowiedzi Konrada Daniela, m.in. na kanale PodziemnaTV. Podczas transmisji meczu Polska-Irlandia tego samego dnia zobaczyłem przy trybunach reklamę, na której pisało "zaprojektowane przez: Konrad". Szybko to skojarzyło mi się z Konradem Danielem, którego wypowiedzi tego dnia słyszałem. Chwilę potem pojawiła się dalsza część tej reklamy. Był tam napis: "zaprojektowane przez: Daniel". Wyszła koincydnecja. Ten sam dzień, Konrad i Daniel, znowu mnie spotkał "zbieg okoliczności". Rok temu też był wygrany przez Polskę mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie i w związku z nim miałem nawet większe koincydencje niż w 11.10.2015.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Przykład koincydencji nr 4:
Miałem koincydencje o jednej z Aspijek, o której kiedyś czytałem i o której miałem kiedyś koincydencje. Dzień, w którym nastąpiły koincydencje, był dniem jej urodzin, i to dość "okrągłych" urodzin, o jej urodzinach wiedziałem przed dniem, w którym nastąpiły koincydencje. Tego dnia wyjechałem do pewnego miasta, w którym nie byłem przez kilka tygodni.
1. W komunikacji publicznej w tym mieście ok. godz. 10 zobaczyłem fotografię z miasta w dość dalekim kraju (podpisaną nazwą miasta i kraju), w którym ta Aspijka studiowała.
2. Byłem w siedzibie pewnej regionalnej instytucji wczesnym południem tego dnia. Na parterze budynku tej instytucji znalazłem napisane imię i nazwiska osoby, której dwie pierwsze litery były takie same, jak w imieniu tej Aspijki (ostatnia litera imienia była taka sama, ale w Polsce (niemal) wszystkie imiona żeńskie kończą się na "a"), a pierwsze nazwisko tej kobiety było takie samo, jak nazwisko tej Aspijki, o którą chodzi w koincydencjach doświadczanych tego dnia!
3. Po południu rozmawiałem z kobietą, co miała takie samo imię, jak ta Aspijka. Pierwsza litera nazwiska tej kobiety kojarzyła mi się z pewnym nickiem tej Aspijki. Rozmawiałem z nią ok. 17 - 18. Dwie ostatnie litery nazwiska tej kobiety są takie same, jak dwie ostatnie litery nazwiska tej Aspijki. Ta kobieta dała mi kartkę z jej nazwiskiem i numerem telefonu do instytucji, w której ją spotkałem.
4. Ok. 19 szedłem ulicą, której nazwa pochodzi od nazwy miasta w Polsce związanego z tą Aspijką. Kiedy zaczęła się moja podróż autobusem do mojej miejscowości, zobaczyłem za oknem autobusu parasol z "reklamą" piwa produkowanego w mieście związanym z tą Aspijką, od którego to miasta pochodzi nazwa ulicy, którą wcześniej szedłem.
5. Około północy tego samego dnia (chyba jeszcze przed północą) otworzyłem opakowanie pasty do zębów, na którym były napisy w nieindoeuropejskim języku kraju znajdującego się poza Unią Europejską, do którego wyjechała ta Aspijka, na temat której miałem koincydencje! Wcześniej zauważyłem, że w łazience znajdującej się niedaleko mojego pokoju nie ma już pasty do zębów.
6. Następnego dnia po dniu urodzin tej Aspijki szedłem na pieszo ulicą, która miała taką samą nazwę, co ulica, którą szedłem dzień wcześniej, aby dojść do siedziby instytucji, w której miałem koincydencję opisaną w punkcie drugim powyżej. Ulice te były w różnych miastach. Nie były to te same ulice.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Możliwe, że pani psychiatra uznała te koincydencje za UROJENIA i napisała o tym, że występowały u mnie urojenia na zaświadczeniu do ZUS i dzięki temu dostanę ok. 9 tys. zł netto za darmo. Boję się, że gdyby nie słowo "urojenia", to nie dostałbym prawa do renty socjalnej.
Na pewnym forum pewna osoba nazwała to, co u mnie występuje, urojeniami. Mówiłem o tym psychiatrze, że niektórzy widzą w tym urojenia (powiedziałem coś podobnego do tego). Historia "urojeń" w moim przypadku może pochodzić od osób z tamtego forum i możliwe, że to dzięki ich komentarzom będę mieć tę rentę
Poniżej zamieszczę trzy cytaty z pewnego forum (pochodzące z I kwartału 2015 r., w którym to po raz pierwszy dostałem diagnozę zaburzenia schizotypowego (F21), w którym pewna osoba używa określenia "urojenia" na określenie tego, co u mnie występuje (zaświadczenie do PZDSOON (napisane przez psychiatrę i na którym pojawiło się słowo "urojenia") złożyłem pod koniec II kwartału 2015 r., a zaświadczenie do ZUS (na którym też pojawiło się słowo "urojenia") złożyłem w II dekadzie września 2015 r.).
Z 02.03.2015:
Na pewnym forum pewna osoba nazwała to, co u mnie występuje, urojeniami. Mówiłem o tym psychiatrze, że niektórzy widzą w tym urojenia (powiedziałem coś podobnego do tego). Historia "urojeń" w moim przypadku może pochodzić od osób z tamtego forum i możliwe, że to dzięki ich komentarzom będę mieć tę rentę
Poniżej zamieszczę trzy cytaty z pewnego forum (pochodzące z I kwartału 2015 r., w którym to po raz pierwszy dostałem diagnozę zaburzenia schizotypowego (F21), w którym pewna osoba używa określenia "urojenia" na określenie tego, co u mnie występuje (zaświadczenie do PZDSOON (napisane przez psychiatrę i na którym pojawiło się słowo "urojenia") złożyłem pod koniec II kwartału 2015 r., a zaświadczenie do ZUS (na którym też pojawiło się słowo "urojenia") złożyłem w II dekadzie września 2015 r.).
Z 02.03.2015:
Z 25.02.2015:<Y:> Pytasz się do znudzenia. I nadal odpowiem NIE.<Ja:> zastanawiam się też nad tym, czy nie mam jedynie pozawerbalnych trudności w uczeniu się i zaburzeń emocjonalnych...
Choćby ze względu na urojenia.
Z 17.03.2015:<Y:>Nie masz NLD - nie pasują objawy psychotyczne (urojenia(koincydencje choćby)), mania prześladowcza i pokrewne).
Wiem, że w Ameryce też są idioci ale zdiagnozowanie NLD u osoby z urojeniami to jednak by mogło zasługiwać na proces o błąd w sztuce lekarskiej.
<Y:> Zaczynam mam dość odpisywania tobie - urojeń na kilogramy, konkretów niezmiernie mało.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Koincydencje są "lokalnym zmniejszeniem różnorodności".
Idąc ulicą widzisz tysiące różnych twarzy. I to jest normalne
Jeżeli z góry pomyślisz o człowieku z garbatym nosem, to potem nagle zaczniesz widzieć tylko takich. Wystarczy, że przejdzie dwóch takich jeden za drugim i już "cud".
Te przedmioty zdarzeń, o których napisałeś są same w sobie nieciekawe i nie wyróżniające się. To tylko Ty nadajesz im ten smak i pierwszeństwo przed tłumem zdarzeń równie ważnych a może i ważniejszych z całej rzeczywistości.
Trzeba myśleć o wszystkim a nie skupiać się na czymś.
Idąc ulicą widzisz tysiące różnych twarzy. I to jest normalne
Jeżeli z góry pomyślisz o człowieku z garbatym nosem, to potem nagle zaczniesz widzieć tylko takich. Wystarczy, że przejdzie dwóch takich jeden za drugim i już "cud".
Te przedmioty zdarzeń, o których napisałeś są same w sobie nieciekawe i nie wyróżniające się. To tylko Ty nadajesz im ten smak i pierwszeństwo przed tłumem zdarzeń równie ważnych a może i ważniejszych z całej rzeczywistości.
Trzeba myśleć o wszystkim a nie skupiać się na czymś.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
W książce "Rozplatanie tęczy" R. Dawkinsa można poczytać jak powstaje koincydencja typu:
1. Komuś przychodzi na myśl, że ktoś konkretny umiera.
2. Staje zegarek (kończy się bateria, rozkręca się mechanizm już itp.)
3. Ten ktoś naprawdę w tej sekundzie z 86400 sekund doby umiera.
Ile osób jednocześnie może myśleć z niepokojem o życiu swoich bliskich?
Ile osób ma zegarek w domu i jakie prawdopodobieństwo jest w każdej sekundzie doby, że któryś stanie?
Jakie prawdopodobieństwo śmierci na jednostkę w zbiorze wszystkich codziennie umierających ludzi świata.
I tak dalej.
Wychodzi całkiem spore prawdopodobieństwo w zbiorze 7 miliardów żywych dusz.
1. Komuś przychodzi na myśl, że ktoś konkretny umiera.
2. Staje zegarek (kończy się bateria, rozkręca się mechanizm już itp.)
3. Ten ktoś naprawdę w tej sekundzie z 86400 sekund doby umiera.
Ile osób jednocześnie może myśleć z niepokojem o życiu swoich bliskich?
Ile osób ma zegarek w domu i jakie prawdopodobieństwo jest w każdej sekundzie doby, że któryś stanie?
Jakie prawdopodobieństwo śmierci na jednostkę w zbiorze wszystkich codziennie umierających ludzi świata.
I tak dalej.
Wychodzi całkiem spore prawdopodobieństwo w zbiorze 7 miliardów żywych dusz.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Mi te koincydencje, których doświadczyłem, wyraźnie nie wyglądają jako efekt działania rachunku prawdopodobieństwa... Są one całkiem złożone. Wyglądają na to, że to siły nadprzyrodzone odpowiadają za ich zaistnienie. Na przykład pewnego dnia spotkałem leżącego czarnego kota (nie pstrego, nie białego, właśnie czarnego) na jezdni lokalnej drogi (a więc niezbyt uczęszczanej), kiedy podróżowałem w kierunku miejsca, gdzie zrobiłem zdjęcia (wróciłem tej samej doby), które spowodowały, że tej samej doby doszło do czegoś, co spowodowało powstanie pokaźnej koincydencji z inną osobą mającą diagnozę ZA i czarnego kota na górze swojej strony bloga i strony bloga na Facebooku, w ikonce na pasku zakładek i na okładce swojej książki.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Zapoznaj się z terminem "confirmation bias" (nie wiem jaki jest polski odpowiednik) i "synchroniczność". A co do wyjaśnienia, w skrócie, jeśli utrzymujesz w świadomości jakiś obiekt to Twoje postrzeganie naturalnie skupia się na jego występowaniu w otoczeniu, ignorując przy tym inne obiekty lub zjawiska (nakładasz swego typu "filtr" na mózg, nadając specjalne znaczenie jednej rzeczy). To normalny psychologiczny mechanizm, ale w chorobie jest znacznie rozdmuchany ze względu na zaburzenia postrzegania oraz racjonalnego myślenia (poza tym istnieje też teoria Kępińskiego która twierdzi, że w czasie psychozy filtry odbioru rzeczywistości przez zmysły są zaburzone).
U zdrowej osoby objawia się to np. tym, że po nauczeniu się nowego słowa zaczynają dostrzegać je w mediach częściej niż inne (ponieważ jest dla nich nowością).
U zdrowej osoby objawia się to np. tym, że po nauczeniu się nowego słowa zaczynają dostrzegać je w mediach częściej niż inne (ponieważ jest dla nich nowością).
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Moja kondycja skojarzyła mi się z grzechem niemym (czyli sodomskim). Już w dzieciństwie ma takie objawy, że nie można o nim uczyć dzieci (książkę o misiu Kostku klasyczny Aspi (z F25 w dodatku) napisał, ale książka o kotku Maćku z "tym czymś" byłaby nie dla dzieci, bo zawierałaby ewidentnie nieodpowiednie treści). *słowo niedozwolone*, o którym nie można uczyć dzieci. Z grzechem niemym skojarzyło mi się to też dlatego, że to coś jest "trudno uchwytne", w przeciwieństwie do niepełnosprawności intelektualnej, autyzmu dziecięcego czy pełnoobjawowej schizofrenii paranoidalnej. A i tak skończyłem z diagnozą CZR oraz F2x i rentą socjalną, mimo braku opóźnienia rozwoju mowy, nauki w specjalnej szkole i leżenia w szpitalu psychiatrycznym.
"To coś" jest jak czad (tlenek węgla, trujący gaz bez zapachu, smaku i barwy, o gęstości bardzo zbliżonej do gęstości powietrza). Wzór czadu - CO. Po prostu jeden atom węgla i jeden atom tlenu. Tlen i węgiel są tymi pierwiastkami, które są najważniejsze dla życia i stanowią największy udział w masie ludzkiego ciała. Czad może zostać opisywany także jako gaz niedrażniący, co skojarzyło mi się z tym, że w dzieciństwie pewnego razu napisano o mnie, że "psychiatra nie widzi niczego niepokojącego". Czad to cichy zabójca. Kiedy "niewczesnym wieczorem" 5.12.2015 wpisałem w wyszukiwarce słowo "czad", to pojawił się link do artykułu na temat pewnego smutnego wydarzenia: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 00461.html. "Czadowy" znaczy też, w języku potocznym "wystrzałowy", "fajny", "cool", "super". W mojej kondycji żyje się mimo wszystko naprawdę wygodnie, więc jest "czadowo".
CO to oznaczenie stanu Kolorado w USA.
"Kolorado" może się skojarzyć ze "złączeniem" słów "kolorowy" i "radosny". Kolorowa (tęczowa) flaga i angielskie słowo "gay" oznaczające "radosny", "wesoły" kojarzą się ewidentnie z wspomnianym tu wcześniej grzechem sodomskim...
Wyszła koincydencja:
- grzech niemy (sodomski)
- czad
- CO
- Kolorado
"To coś" jest jak czad (tlenek węgla, trujący gaz bez zapachu, smaku i barwy, o gęstości bardzo zbliżonej do gęstości powietrza). Wzór czadu - CO. Po prostu jeden atom węgla i jeden atom tlenu. Tlen i węgiel są tymi pierwiastkami, które są najważniejsze dla życia i stanowią największy udział w masie ludzkiego ciała. Czad może zostać opisywany także jako gaz niedrażniący, co skojarzyło mi się z tym, że w dzieciństwie pewnego razu napisano o mnie, że "psychiatra nie widzi niczego niepokojącego". Czad to cichy zabójca. Kiedy "niewczesnym wieczorem" 5.12.2015 wpisałem w wyszukiwarce słowo "czad", to pojawił się link do artykułu na temat pewnego smutnego wydarzenia: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 00461.html. "Czadowy" znaczy też, w języku potocznym "wystrzałowy", "fajny", "cool", "super". W mojej kondycji żyje się mimo wszystko naprawdę wygodnie, więc jest "czadowo".
CO to oznaczenie stanu Kolorado w USA.
"Kolorado" może się skojarzyć ze "złączeniem" słów "kolorowy" i "radosny". Kolorowa (tęczowa) flaga i angielskie słowo "gay" oznaczające "radosny", "wesoły" kojarzą się ewidentnie z wspomnianym tu wcześniej grzechem sodomskim...
Wyszła koincydencja:
- grzech niemy (sodomski)
- czad
- CO
- Kolorado
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Kolorado mi się jeszcze z czymś skojarzyło, ale wolę zachować to dla siebie.
Od koincydencji mogą pojawiać się u mnie uderzająco absurdalne idee, że to wszystko jest pode mnie robione, że objawił mi się sens istnienia, prawda o naturze wszechrzeczy. Może widzieć w koincydencjach "dowodów" na rażąco dziwaczne "twierdzenia", np. że inne niż ja istoty tak naprawdę nie istnieją, że jestem jedynym Stwórcą wszechrzeczy itp. (ogrom moich koincydencji miałby być dowodem na te rzekome "twierdzenia" - dla mnie takie twierdzenia to szczyt wariactwa (już dalej nie da się ześwirzeć niż mając takie "ostateczne" pomyleństwa!)). I takie idee wychodzące z koincydencji są obrzydliwie schizolskie i świadczą o tragicznym stanie mojej psychiki, ale same koincydencje nie są dla mnie objawem psychotycznym. Nie zgadzam się z tymi ideami, "twierdzeniami", które akurat mogą wypływać nie tylko z koincydencji, ale i z rażącego nieprzystosowania do życia religijnego i "nieciekawej" sytuacji w życiu (powiedziałbym, że strach przed srogością (np. karą piekła) tak bardzo "zalazł mi za skórę", że biedna psychika wyprodukowała ideę urojeniową, że to ja sam jestem jedynym Bogiem) .
Ale ilość koincydencji jest dla mnie "porażająca". Z koincydencji mogą też wypływać idee posłannicze (np. że to dowód na to, że zmienię świat na lepsze, że zostanę wyniesiony na ołtarze). Takie idee są jakby niczym wobec tych wariactw opisanych powyżej (i jakąś minimalną szansę na spełnienie idei posłanniczych "widzę"). Ale te idee wymienione wcześniej, w powyższym "akapicie", to "esencja schizolstwa". Mam myśl, że nazywając te megapyszne idee "schizofrenicznymi" to schizofreników by się obraziło. Mam myśl, że te koincydencje specjalnie pojawiły się w moim życiu, abym miał diagnozę choroby psychicznej i rentę (czyli pojawiły się też i po to, aby (paradoksalnie lub nie) pomóc mi w życiu). Mogę mieć też myśli, że specjalnie miałem pewne objawy czy zachowania w życiu, żeby potem wychodziły koincydencje.
Czyli następujące idee pojawiają się w związku z dzisiejszą koincydencją:
1. Że z tym czadem - że jego właściwości to są takie właśnie po to, aby coś mi pokazać. I jeszcze te myśli, że sodomia jako taka ma związek z moją kondycją (celowo flaga jest kolorowa, a słowo oznaczające homoseksualistę po angielsku oznacza wesoły czy radosny).
2. Że celowo tlenek węgla ma tak prostą budowę i jego cząsteczka składa się z jednego atomu pierwiastka, który zajmuje pierwsze miejsce pod względem rozpowszechnienia w organizmie ludzkim (chodzi tu o udział masowy) oraz jednego atomu pierwiastka, który zajmuje drugie miejsce pod względem rozpowszechnienia w organizmie ludzkim (chodzi tu o udział masowy).
3. Że specjalnie wzór tlenku węgla jest taki sam, jak skrót stanu Kolorado.
4. Że specjalnie Kolorado się tak nazywa.
5. Że specjalnie tlenek węgla nazywany jest czadem.
6. Że specjalnie czad ma takie właściwości.
7. Że specjalnie u mnie wystąpiły takie objawy, o których nie godzi się mówić dzieciom.
Czy te koincydencje wyglądają nie tylko na urojenia, ale i na rozbudowany system urojeniowy? Czy mam jakąś odmianę schizofrenii (np. paranoidalną czy zdezorganizowaną)? A koincydencji było duuużo i ponad rok temu... Tak jakby zdominowały moje życie psychiczne te zjawiska. Mimo tego nie mam halucynacji.
Od koincydencji mogą pojawiać się u mnie uderzająco absurdalne idee, że to wszystko jest pode mnie robione, że objawił mi się sens istnienia, prawda o naturze wszechrzeczy. Może widzieć w koincydencjach "dowodów" na rażąco dziwaczne "twierdzenia", np. że inne niż ja istoty tak naprawdę nie istnieją, że jestem jedynym Stwórcą wszechrzeczy itp. (ogrom moich koincydencji miałby być dowodem na te rzekome "twierdzenia" - dla mnie takie twierdzenia to szczyt wariactwa (już dalej nie da się ześwirzeć niż mając takie "ostateczne" pomyleństwa!)). I takie idee wychodzące z koincydencji są obrzydliwie schizolskie i świadczą o tragicznym stanie mojej psychiki, ale same koincydencje nie są dla mnie objawem psychotycznym. Nie zgadzam się z tymi ideami, "twierdzeniami", które akurat mogą wypływać nie tylko z koincydencji, ale i z rażącego nieprzystosowania do życia religijnego i "nieciekawej" sytuacji w życiu (powiedziałbym, że strach przed srogością (np. karą piekła) tak bardzo "zalazł mi za skórę", że biedna psychika wyprodukowała ideę urojeniową, że to ja sam jestem jedynym Bogiem) .
Ale ilość koincydencji jest dla mnie "porażająca". Z koincydencji mogą też wypływać idee posłannicze (np. że to dowód na to, że zmienię świat na lepsze, że zostanę wyniesiony na ołtarze). Takie idee są jakby niczym wobec tych wariactw opisanych powyżej (i jakąś minimalną szansę na spełnienie idei posłanniczych "widzę"). Ale te idee wymienione wcześniej, w powyższym "akapicie", to "esencja schizolstwa". Mam myśl, że nazywając te megapyszne idee "schizofrenicznymi" to schizofreników by się obraziło. Mam myśl, że te koincydencje specjalnie pojawiły się w moim życiu, abym miał diagnozę choroby psychicznej i rentę (czyli pojawiły się też i po to, aby (paradoksalnie lub nie) pomóc mi w życiu). Mogę mieć też myśli, że specjalnie miałem pewne objawy czy zachowania w życiu, żeby potem wychodziły koincydencje.
Czyli następujące idee pojawiają się w związku z dzisiejszą koincydencją:
1. Że z tym czadem - że jego właściwości to są takie właśnie po to, aby coś mi pokazać. I jeszcze te myśli, że sodomia jako taka ma związek z moją kondycją (celowo flaga jest kolorowa, a słowo oznaczające homoseksualistę po angielsku oznacza wesoły czy radosny).
2. Że celowo tlenek węgla ma tak prostą budowę i jego cząsteczka składa się z jednego atomu pierwiastka, który zajmuje pierwsze miejsce pod względem rozpowszechnienia w organizmie ludzkim (chodzi tu o udział masowy) oraz jednego atomu pierwiastka, który zajmuje drugie miejsce pod względem rozpowszechnienia w organizmie ludzkim (chodzi tu o udział masowy).
3. Że specjalnie wzór tlenku węgla jest taki sam, jak skrót stanu Kolorado.
4. Że specjalnie Kolorado się tak nazywa.
5. Że specjalnie tlenek węgla nazywany jest czadem.
6. Że specjalnie czad ma takie właściwości.
7. Że specjalnie u mnie wystąpiły takie objawy, o których nie godzi się mówić dzieciom.
Czy te koincydencje wyglądają nie tylko na urojenia, ale i na rozbudowany system urojeniowy? Czy mam jakąś odmianę schizofrenii (np. paranoidalną czy zdezorganizowaną)? A koincydencji było duuużo i ponad rok temu... Tak jakby zdominowały moje życie psychiczne te zjawiska. Mimo tego nie mam halucynacji.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Nachodzi mnie stwierdzenie, że "pływam w koincydencjach". Nie czytałem o tak wielkiej ilości koincydencji, jak w moim przypadku. Mam "natłok myśli" i "wyraźniej przeżywam" koincydencje.
Mogę mieć myśli, że jak najszybciej powinienem dostać diagnozę schizofrenii w związku z tym, co się u mnie dzieje. Na bazie koincydencji mam idee, że zostanę wielkim świętym, kimś, kto zmieni świat. Nawet moje haniebne wygłupy z przeszłości "mogę interpretować" koincydentnie. Na forum o zespole Aspergera pisano np. że gdybym pokazał swoje posty, to od razu dostałbym diagnozę F20 czy że mam pełnoobjawowy epizod psychotyczny. Ale sądzę, że te koincydencje naprawdę mają pochodzenie nadprzyrodzone! Że to jakieś działania złych duchów czy dopusty od Najwyższego, może znaki z Nieba? Na "przypadki" wyraźnie mi nie wyglądają... Całą "mitologię" mógłbym napisać na ich bazie - mam taką myśl. To zjawisko trwa już ponad rok.
Niebawem mam mieć wizytę u psychiatry i ciekawe, czy dostanę diagnozę schizofrenii. Ostatnią umówioną wizytę z lekarzem miałem ponad 4 miesiące temu, w międzyczasie była też krótka rozmowa z psychiatrą po incydencie z karetką.
Mogę mieć myśli, że jak najszybciej powinienem dostać diagnozę schizofrenii w związku z tym, co się u mnie dzieje. Na bazie koincydencji mam idee, że zostanę wielkim świętym, kimś, kto zmieni świat. Nawet moje haniebne wygłupy z przeszłości "mogę interpretować" koincydentnie. Na forum o zespole Aspergera pisano np. że gdybym pokazał swoje posty, to od razu dostałbym diagnozę F20 czy że mam pełnoobjawowy epizod psychotyczny. Ale sądzę, że te koincydencje naprawdę mają pochodzenie nadprzyrodzone! Że to jakieś działania złych duchów czy dopusty od Najwyższego, może znaki z Nieba? Na "przypadki" wyraźnie mi nie wyglądają... Całą "mitologię" mógłbym napisać na ich bazie - mam taką myśl. To zjawisko trwa już ponad rok.
Niebawem mam mieć wizytę u psychiatry i ciekawe, czy dostanę diagnozę schizofrenii. Ostatnią umówioną wizytę z lekarzem miałem ponad 4 miesiące temu, w międzyczasie była też krótka rozmowa z psychiatrą po incydencie z karetką.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Dla mnie przyczyny nadprzyrodzone pasują jako przyczyny zaistnienia tych koincydencji. Nie widzę "przypadku" czy po prostu matematycznej szansy, bo jest ich za dużo. A jeśli one naprawdę miały pochodzenie nadprzyrodzone? Mogę nawet myśleć, że były pokusą od złych duchów, aby mnie odciągnąć od dobrego albo wywołać u mnie "poruszenie".
14.12.2015 w nocy miałem znowu koincydencję. Ok. 21 - 22 zobaczyłem gdzieś w Internecie (chyba na angielskiej stronie Wikipedii o nazwie "Methane") informację o jeziorze Kivu (Lake Kivu). W tym okresie myślałem o metanie, było to zabawne dla mnie, bo metan kojarzy mi się z gazami jelitowymi (wpisywałem w Google coś w rodzaju "metan śmierdzi" czy "smród metanu", "metan w jelitach"). Przed 23 oglądałem kanał France24 i było tam coś o... znajdującym się w Afryce jeziorze Kivu (Lake Kivu), padło słowo "explosion" - domyślam się, że to miało związek z metanem... Metan, Lake Kivu i noc 14.12.2015 - doświadczyłem kolejnej koincydencji. Może to złe duchy podsunęły mi myśli o metanie, bo wiedziały, co jest w programie pewnej stacji telewizyjnej? Może podsuwały mi takie myśli specjalnie po to, abym doświadczył koincydencji?
14.12.2015 w nocy miałem znowu koincydencję. Ok. 21 - 22 zobaczyłem gdzieś w Internecie (chyba na angielskiej stronie Wikipedii o nazwie "Methane") informację o jeziorze Kivu (Lake Kivu). W tym okresie myślałem o metanie, było to zabawne dla mnie, bo metan kojarzy mi się z gazami jelitowymi (wpisywałem w Google coś w rodzaju "metan śmierdzi" czy "smród metanu", "metan w jelitach"). Przed 23 oglądałem kanał France24 i było tam coś o... znajdującym się w Afryce jeziorze Kivu (Lake Kivu), padło słowo "explosion" - domyślam się, że to miało związek z metanem... Metan, Lake Kivu i noc 14.12.2015 - doświadczyłem kolejnej koincydencji. Może to złe duchy podsunęły mi myśli o metanie, bo wiedziały, co jest w programie pewnej stacji telewizyjnej? Może podsuwały mi takie myśli specjalnie po to, abym doświadczył koincydencji?
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Przez koincydencje można pomyśleć, że jestem posłańcem Najwyższego, Jego wysłannikiem i mam jakąś misję do spełnienia, ze mną będzie wiązać się coś wielkiego, co odmieni świat. Wczoraj znalazłem bardzo ciekawą koincydencję między osobami, między którymi podobieństwa znalazłem już wcześniej.
Mi to nie wygląda ani na urojenia, ani na przypadek. Takie koincydencje, które mnie spotykają, są dla mojej psychiki absorbujące i niewiarygodne. Mogą mieć myśli "TO WSZYSTKO O MNIE!" - ale czy to musi oznaczać, że koincydencje nie są nadprzyrodzonym zjawiskiem? NIE! Dlaczego tylko ja dostrzegam tyle koincydencji? Dlaczego inni ludzie w zdecydowanej większości nie mają takich doświadczeń? "Urojeniowe" mogą być niektóre idee związane z koincydencjami, pokusy. Nie znajduję "naukowego" wytłumaczenia dla tych koincydencji.
Mi to nie wygląda ani na urojenia, ani na przypadek. Takie koincydencje, które mnie spotykają, są dla mojej psychiki absorbujące i niewiarygodne. Mogą mieć myśli "TO WSZYSTKO O MNIE!" - ale czy to musi oznaczać, że koincydencje nie są nadprzyrodzonym zjawiskiem? NIE! Dlaczego tylko ja dostrzegam tyle koincydencji? Dlaczego inni ludzie w zdecydowanej większości nie mają takich doświadczeń? "Urojeniowe" mogą być niektóre idee związane z koincydencjami, pokusy. Nie znajduję "naukowego" wytłumaczenia dla tych koincydencji.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
W ostatnim czasie mam religijne refleksje które wyglądają NIESAMOWICIE. Są nawet bardziej "niewiarygodne" niż moje bardzo liczne koincydencje.
Mam w myśli idee, że moja kondycja jest Wielką Mentalną Nietypowością (WMN) i Wielką Ukrytą Niepełnosprawnością (WUN), która jest "Rodzicem" wszystkich innych "mentalnych nietypowości" i "ukrytych niepełnosprawności".
WMN, WUN z definicji jest dla mnie zjawiskiem nadprzyrodzonym i wygląda na "tajemniczy dopust Opatrzności".
Mam w myśli idee, że moja kondycja jest Wielką Mentalną Nietypowością (WMN) i Wielką Ukrytą Niepełnosprawnością (WUN), która jest "Rodzicem" wszystkich innych "mentalnych nietypowości" i "ukrytych niepełnosprawności".
WMN, WUN z definicji jest dla mnie zjawiskiem nadprzyrodzonym i wygląda na "tajemniczy dopust Opatrzności".
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Komentarz z pewnego forum na post o tej treści, co powyżej w tym wątku:
Skomentowałem to tak:Urojenia wielkościowe.
Stabilna sygnatura schizofrenii. Czyli defakto to już koniec walki - przegrałeś.
A poziom funkcjonowania bardzo podobny do tego, co było dawniej.
Mnóstwo rozważań miałem w ostatnim czasie. Z tych rozważań wręcz wychodzi, że moje zjawiska to coś CUDOWNEGO. Nie mam halucynacji, katatonii. Nie sądzę, żebym poznawczo jakoś miał deficyty (np. w rozumieniu przenośni, kojarzeniu pewnych zależności)
Wiem, że to może wyglądać na głęboką schizofrenię paranoidalną, ale to, co mnie spotkało "nie mieści się w głowie", "jest niewiarygodne". Ostatnio doświadczałem kolejnych znaków, które wyglądają na nadprzyrodzone.
Nazwała psychika moją kondycję "Wielkim Dziwactwem" (czymś analogicznym do rzekomego "Wielkiego Wybuchu", a inne "dziwactwa" typu schizofrenie i aspijskości to "dzieci" owego analogu "Wielkiego Wybuchu"), nadała jej takie tytuły jak "Największe Świrostwo", "Największa Aukorygia", "Największa Aspijskość" (notabene "aspijskość" to dla mnie kompletny synonim "aukorygii"), "Najdoskonalsza Ukryta Niepełnosprawność".
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Liczby 84.5, 42.2 i 21 przyniosły mi koincydencję. 28.4.2015 otrzymałem od psychiatry rozpoznania F84.5, F42.2, F21 na jednej kartce.
Suma cyfr przed kropką - 8 + 4 + 4 + 2 + 2 + 1 = 12 + 6 + 3 = 21
Suma cyfr po kropce: 5 + 2 = 7
Czyli z sum cyfr przed kropkami i po nich wychodzi 21.7
Data następnej wizyty u psychiatry: 21.7 tego samego roku!
Data poprzedniej wizyty: 27.1 (też 2015 roku). Te same cyfry, co w dacie 21.7 (tylko w innej kolejności). Suma liczb 27 i 1 jest równa sumie liczb 21 i 7.
Ostatnia wizyta w roku 2015 była 8.12.2015. Czyli daty umówionych wizyt u psychiatry w 2015 roku to: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015. Jakie cyfry pojawiają się w datach? 0, 1, 2, 4, 5, 7, 8. Nie ma trójki, szóstki i dziewiątki. Brakuje cyfr 3, 6, 9.
Suma cyfr przed kropką - 8 + 4 + 4 + 2 + 2 + 1 = 12 + 6 + 3 = 21
Suma cyfr po kropce: 5 + 2 = 7
Czyli z sum cyfr przed kropkami i po nich wychodzi 21.7
Data następnej wizyty u psychiatry: 21.7 tego samego roku!
Data poprzedniej wizyty: 27.1 (też 2015 roku). Te same cyfry, co w dacie 21.7 (tylko w innej kolejności). Suma liczb 27 i 1 jest równa sumie liczb 21 i 7.
Ostatnia wizyta w roku 2015 była 8.12.2015. Czyli daty umówionych wizyt u psychiatry w 2015 roku to: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015. Jakie cyfry pojawiają się w datach? 0, 1, 2, 4, 5, 7, 8. Nie ma trójki, szóstki i dziewiątki. Brakuje cyfr 3, 6, 9.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Znowu odnośnie moich koincydencji związanych z diagnozami psychiatrycznymi i terminami wizyt u psychiatry.
Liczby: 21, 42 i 84 tworzą ciąg geometryczny:
21 = 21*(2^0) = 21*1 = 21
42 = 21*(2^1) = 21*2 = 42
84 = 21*(2^2) = 21*4 = 84
Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 też tworzą ciąg geometryczny!
2 + 1 = 3 = 3*(2^0) = 3*1 = 3
4 + 2 = 6 = 3*(2^1) = 3*2 = 6
8 + 4 = 12 = 3*(2^2) = 3*4 = 12
Iloczyn pierwszych wyrazów tych dwóch ciągów geometrycznych (21 i 3) daje 63.
21*3 = 63 = 9*7
6 + 3 = 9
I tu te trzy cyfry, których nie było w datach: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015, właśnie się pojawiły. Suma cyfr 6 i 3 to 9.
Liczby: 21, 42 i 84 tworzą ciąg geometryczny:
21 = 21*(2^0) = 21*1 = 21
42 = 21*(2^1) = 21*2 = 42
84 = 21*(2^2) = 21*4 = 84
Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 też tworzą ciąg geometryczny!
2 + 1 = 3 = 3*(2^0) = 3*1 = 3
4 + 2 = 6 = 3*(2^1) = 3*2 = 6
8 + 4 = 12 = 3*(2^2) = 3*4 = 12
Iloczyn pierwszych wyrazów tych dwóch ciągów geometrycznych (21 i 3) daje 63.
21*3 = 63 = 9*7
6 + 3 = 9
I tu te trzy cyfry, których nie było w datach: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015, właśnie się pojawiły. Suma cyfr 6 i 3 to 9.
Koincydencja 21.7
Mogę mieć "przeświadczenie", że jestem wybrańcem Najwyższego, kimś doznającym objawień (np. w kwestii tego, że ktoś będzie potępiony), co wiąże się z "magicznymi" natręctwami (w które nie wierzę). Jest we mnie MNÓSTWO niepokoju religijnego. Od kilkunastu miesięcy doznaję bardzo tajemniczych koincydencji. I myśli, że wiele rzeczy dzieje się tak, abym dostrzegł koincydencję.
Dostrzegania koincydencji nie uważam za urojenia, chociaż sprawy związane z koincydencjami bywają bardzo zajmujące. Skąd się biorą te zjawiska? Dlaczego występują? 7.10.2014 miałem mieć wizytę u psychiatry, przełożono ją na 21.10.2014 (pomiędzy tymi datami, 14.10.2014, miałem bardzo koincydentny dzień). Następna wizyta była 27.1.2015. Kolejna była 28.4.2015, i na niej otrzymałem na jednej kartce trzy diagnozy psychiatryczne: F84.5 (zespół Aspergera), F42.2 (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, mieszane), F21 (zaburzenie schizotypowe). Następna wizyta była 21.7.2015. Ostatnia wizyta umówiona u tej osoby była 8.12.2015. Koincydencje zaczęły się u mnie w drugiej połowie września 2014 roku. Coś bardzo koincydentnego zdarzyło się też osiemnastego dnia dwunastego miesiąca piętnastego roku dwudziestego pierwszego wieku (liczby: 18, 12, 15, 21), był to piątek, a to, co przyniosło koincydencję, wydarzyło się między 17 a 18. Te cztery liczby mają związek z 3, 6, 9 (odpowiednio uporządkowane dają ciąg geometryczny, w którym 21 jest siódmym wyrazem) (te trzy liczby skojarzyły mi się z innym piątkiem w czwartej dekadzie 2015 roku, z czymś, co też miało miejsce między 17 i 18).
Zobaczmy na numery w diagnozach psychiatrycznych z 28.4.2015: 84.5, 42.2, 21.
Zsumujmy cyfry przed i po kropce: (8+4+4+2+2+1).(5+2) = (12+6+3).(7) = 21.7
Data następnej wizyty ustalonej 28.4.2015 to dwudziesty pierwszy lipca (21.7) tego samego roku!
Data wcześniejszej wizyty w stosunku do wizyty z 28.4.2015: 27.1.2015. Dwudziesty siódmy stycznia (27.1). Te same cyfry, co w 21.7! Sumy liczb 27 i 1 i liczb 21 i 7 są równe i wynoszą 28.
Ciekawa jest też historia wizyty październikowej (2014 r.)... Miała być siódmego, a była dwudziestego pierwszego... Znowu 21 i 7!
Liczby sprzed kropek z diagnoz z 28.4.2015 tworzą ciąg geometryczny (84, 42, 21), a suma tych liczb wynosi 147, czyli 21*7!
Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 (3, 6, 12) także tworzą ciąg geometryczny. Suma wyrazów wynosi 21, a średnia tych trzech liczb wynosi 7.
Dostrzegania koincydencji nie uważam za urojenia, chociaż sprawy związane z koincydencjami bywają bardzo zajmujące. Skąd się biorą te zjawiska? Dlaczego występują? 7.10.2014 miałem mieć wizytę u psychiatry, przełożono ją na 21.10.2014 (pomiędzy tymi datami, 14.10.2014, miałem bardzo koincydentny dzień). Następna wizyta była 27.1.2015. Kolejna była 28.4.2015, i na niej otrzymałem na jednej kartce trzy diagnozy psychiatryczne: F84.5 (zespół Aspergera), F42.2 (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, mieszane), F21 (zaburzenie schizotypowe). Następna wizyta była 21.7.2015. Ostatnia wizyta umówiona u tej osoby była 8.12.2015. Koincydencje zaczęły się u mnie w drugiej połowie września 2014 roku. Coś bardzo koincydentnego zdarzyło się też osiemnastego dnia dwunastego miesiąca piętnastego roku dwudziestego pierwszego wieku (liczby: 18, 12, 15, 21), był to piątek, a to, co przyniosło koincydencję, wydarzyło się między 17 a 18. Te cztery liczby mają związek z 3, 6, 9 (odpowiednio uporządkowane dają ciąg geometryczny, w którym 21 jest siódmym wyrazem) (te trzy liczby skojarzyły mi się z innym piątkiem w czwartej dekadzie 2015 roku, z czymś, co też miało miejsce między 17 i 18).
Zobaczmy na numery w diagnozach psychiatrycznych z 28.4.2015: 84.5, 42.2, 21.
Zsumujmy cyfry przed i po kropce: (8+4+4+2+2+1).(5+2) = (12+6+3).(7) = 21.7
Data następnej wizyty ustalonej 28.4.2015 to dwudziesty pierwszy lipca (21.7) tego samego roku!
Data wcześniejszej wizyty w stosunku do wizyty z 28.4.2015: 27.1.2015. Dwudziesty siódmy stycznia (27.1). Te same cyfry, co w 21.7! Sumy liczb 27 i 1 i liczb 21 i 7 są równe i wynoszą 28.
Ciekawa jest też historia wizyty październikowej (2014 r.)... Miała być siódmego, a była dwudziestego pierwszego... Znowu 21 i 7!
Liczby sprzed kropek z diagnoz z 28.4.2015 tworzą ciąg geometryczny (84, 42, 21), a suma tych liczb wynosi 147, czyli 21*7!
Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 (3, 6, 12) także tworzą ciąg geometryczny. Suma wyrazów wynosi 21, a średnia tych trzech liczb wynosi 7.
Re: Czym są tajemnicze koincydencje, których doświadczyłem?
Coś jeszcze na ten temat:Zobaczmy na numery w diagnozach psychiatrycznych z 28.4.2015: 84.5, 42.2, 21.
Zsumujmy cyfry przed i po kropce: (8+4+4+2+2+1).(5+2) = (12+6+3).(7) = 21.7
Data następnej wizyty ustalonej 28.4.2015 to dwudziesty pierwszy lipca (21.7) tego samego roku!
Data wcześniejszej wizyty w stosunku do wizyty z 28.4.2015: 27.1.2015. Dwudziesty siódmy stycznia (27.1). Te same cyfry, co w 21.7! Sumy liczb 27 i 1 i liczb 21 i 7 są równe i wynoszą 28.
Ciekawa jest też historia wizyty październikowej (2014 r.)... Miała być siódmego, a była dwudziestego pierwszego... Znowu 21 i 7!
Liczby sprzed kropek z diagnoz z 28.4.2015 tworzą ciąg geometryczny (84, 42, 21), a suma tych liczb wynosi 147, czyli 21*7!
Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 (3, 6, 12) także tworzą ciąg geometryczny. Suma wyrazów wynosi 21, a średnia tych trzech liczb wynosi 7.
Liczby 21, 42, 84 tworzą ciąg geometryczny.
Postawmy kolejno pierwsze cyfry tych kolejnych liczb: 2, 4, 8. Też tworzą one ciąg geometryczny, a ich suma wynosi 14.
Postawmy kolejno drugie cyfry tych kolejnych liczb: 1, 2, 4. Znowu tworzą one ciąg geometryczny, a suma tych cyfr wynosi 7!
Postawmy obok siebie liczby 14 i 7. 14 7. 147. Otrzymujemy 147.
Zsumujmy 21, 42, 84... Otrzymujemy... 147, czyli 21*7!
21 = 3*7 = 21*2^0 = 21*1 = 21
42 = 6*7 = 21*2^1 = 21*2 = 42
84 = 12*7 = 21*2^2 = 21*4 = 84
To jeszcze nie wszystko. W zwartej dekadzie 2015 roku miałem koincydencję związaną z Nikolą Teslą. Cytat z komentarzy na blogu pewnej Aspijki (http://kociswiatasd.blox.pl/2016/01/DOB ... -SOBA.html): Tesla był megaświrem i w obecnych czasach dostałby diagnozę jeśli nie ZA, to już na pewno OCD Pewnego piątkowego wieczoru, między 17 a 18, usłyszałem w pewnym programie, w którym było o Tesli, o liczbach 3, 6, 9. Zaś 18.12.2015 (w inny piątek, na tym samym kanale, też między 17 a 18) przez ten sam program (tym razem nie był o Tesli) doświadczyłem zastanawiających koincydencji. Dwudziesty pierwszy wiek, piętnasty rok w tym wieku, dwunasty miesiąc w tym roku i osiemnasty dzień w tym miesiącu. 21, 15, 12, 18. Te cztery liczny, odpowiednio uporządkowane, tworzą... dalszą część ciągu arytmetycznego tworzonego przez liczby 3, 6, 9 (potem 12, 15, 18, 21)! A dwadzieścia jeden stanowi siódmy wyraz tego ciągu!
Ja dzięki diagnozom zespołu Aspergera i mieszanych zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (schizotypia też była potrzebna) doświadczyłem tej koincydencji o Nikoli Tesli... Ciąg koincydencji "21.7" mnie spotkał...