Moje posty z www.forum.haszysz.com

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Witam Cię.... Bóg jest.... i wiesz ja kiedyś też byłem ateistą... a odkrycie jego istnienia było dla mnie największym odkryciem w dziejach ludzkości. Dla mnie był swego rodzaju lekarstwem, który poprzez poszepty sumienia, czyli poprzez takie przeczucie w jaki sposób się zachowam w danej sytuacji sprawi, że będę bliżej niego a że interesowałem się amatorko psychologią to otwierał moje usta na słowa i wypowiedzi, które w moim mniemaniu sprawiały, że atmosfera wokół mnie i ludzi z którymi przebywam staje się lepsza i niesie za sobą większe pokłady szczęścia i radość. Ja interesując się psychologią i kobietami szukałem rozwiązań, które zapewnią mi więcej tematów do rozmowy. Doładowując się szczęściem paląc marihuanę z czasem nabierałem więcej odwagii i choć nie uważałem siebie za tchórza to krocząc drogą szczęścia znikały we mnie obawy i chciałem kiedyś zostać trenerem nlp. I wiesz w moim mniemaniu nie był to jeszcze Bóg lecz psychologia. I dopiero pewnego dnia jak wracałem z cofishopa do domu i byłem osobą która się otwierała na nowe formy rozmowy, na które wcześniej brakowało mi pomysłów i odwagii miałem wizję jakbym 30 minut był w innym świecie w niebie... przeplatały mi się w mojej wyobrażni, która na tą chwilę wyparał rzeczywistość różne obrazy a wyobraźni moja zupełnie jakby chcąc się w to wgłębiać pokazywała kolejne to sceny... słyszałem mityczne biblijne wersy, i nie byłem do końca pewien w jaki sposób powinienem to zinterpretować. Samopoczucie jakie temu towarzyszyło było nieporównywalne z tymi wszystkimi stanami, które były udziałem mojego życia. To taki stan, za który człowiek byłby wstanie oddać wszystkie swoje pieniądze samochód i mieszkanie. Nie mniej jednak samopoczucie to coś czego nie da się za bardzo dostrzec i zmierzyć jak przed kupnem samochodu, obejrzeć posprawdzać czy też nawet się przejechać. Nie wiem czy do dobrze czy źle, że Bóg jest utożsamiany z kościołem, bo to, że ktoś o nim mówi nie musi koniecznie oznaczać, że doświadcza w pełni wszystkich jego dobrodziejstw. Ja sam z siebie starałem się odtworzyć ten stan i wyznaczyć czynniki, które pozwolą być może innym kiedykolwiek się tak poczuć. Nie wiem jednak czy poznałem Boga w swoim pełnym majestacie. Poznać prawdę prowadzącą do Boga... cóż może się wydawać o wiele trudniejsze niż nauka latania samolotem. Nie mniej jednak jak ktoś już jej doświadczy to zauważa, że jest to banalnie proste. A znając tą prawdę nie trzeba przechodzić kursów latania, tylko w razie potrzeby po prostu wsiada się do samolotu i lata zupełnie jakby cały świat stanowił jedność. Strzelając z pistoletu z wiatrówki nie musisz uważnie patrzeć w celownik tylko musić po prostu wiedzieć gdzie chcesz trafić

***
Witam... zainteresowany zdradzę, żz mieisąc temu przez tydzień spożywałem marihuanę... a nie wiem jak Wy bo ja to mam tak, że zmagam się z ogromnym popędem względem kobiet i nie zar nir dwa mam tak, że staram się być coraz lepszy w relacjach między płciami i tak Wam powiem szczerze, że owszem byłem dwa razy w ośrodku psychiatrycznym... no ale przecież mnie to w żaden sposób nie przekreśla bo powiadam Wam, że i ja mam okazję być zbawionym Powiem Wam, że po tym jak odkryłem prawdę to dekalog już tak bardzo mi nie podjeżdzał kiedy to odkryłem emocjlonalną naturę kobiety przez co spostrzegłem , żę mają w sobie tyle uroku i determinacji w owijaniu w bawełnę, jakby strzegły jakiegoś niesamowitego wręcz skarbu, którego w rzeczy samej nie strzegą... a jedynę co robią to całkiem sexi wychodzi im odwracanie uwagi facetów, których rozum to nie tylko mózg to także członek, którego kobiety nie posiadają. Ja zdradzę Wam, że byłem bardzo łatwy w stosunku do kobiet i potrafiałem zaspokajać bardzo wiele ich potrzeb nie mniej jednak fiuta starałem się trzymać przy sobie... chcąc przekonać się czy napalone łaski żadne są prawdziwej miłości. Wyobraźcie sobie, że wiele razy kobiety opuszczały swoje ciało byle by się ze mną przespać albo zrobić mi loda... przez co dochodziło we mnie do momentu kiedy to potrafiłem się spuścić w majtki na sam widok kobiety... co z jednej strony czasami niosła doznania jakby lepsze od sexu nie mniej jednak popęd był na tyle uciążliwy, że bez pomocy Jezusa Chrystusa, którego przekonałem do tego aby zaczą je podrywać nie mniałbym najmniejszej kontroli nad swoimi poczynaniami a każda kobieta wegle uznania mogła by mnie ruchać jak tylko chciała na prawo i lewo... a ja tak sobie myślę, że królestwo niebieskie to musi byćogromny skarb skoro kobiety tak chętnie eksponują swoje piersi i poruszają tyłkiem, że lubią czuć się atrakcyjniejsze niżeli to co sam Chrystus, który zmartwychwstał miał sam od siebie do zaoferowania. Jeszcze jak popalałem zioło dosyćregularne to odkrywłem, że kobieta ma naturę Lucyfera to było dla mnie bardzo p[ociągające gdy to wierzyłem w to, że mam w sobie tyle Bopskiej miłości, że nie stanowiły dla mnie żadnego zagrożenia co najwyżej kilka powodó więcej do uciechy... Naprawdy doznania i chwilę jakie się tworzyły były naprawdę niesamowite tak, że w pewnym wręcz momencie zdawać by się mogło, że stracę nad sobą kontrole... Ropzmawiałem nawet z nimi na ten temat, że ja to właściwie nie wiem.. czy lepiej być z jedną kobietą czy też może choćodkobinę kropli prawdziwej milości między biodra dać każdej... Ale po dniu dzisiejszym wiem, że gdyby Jezus Chrystus był tu osobiście, albo też Maryja zesłała by rasputina to blado bym wypadł gdybym kiedykolwie kośmielił się poruwnywać do tych Panów... W dniu dzisiejszym odciągają oni odemnie uwagę kobiet tak abym miał czas aby wniebowstąpić... Dziękuje za uwagę.

No więc tak mam 27 lat i doskwiera mi nieco samotność. Od jakiegoś czasu relacje mam jako takie z rodziną i doprawdy piszę chyba tylko po to, że mam ochotę przelać trochę swoich myśli na klawiaturę. Tęsknię za dawnym życiem i stanem w którym nie analizowałem co jest dobrem a co złem. Siedzę sobie w domu zupełnie jakbym czekał na cud, jakby wszystko mogło się naprostować w skutek napisania jednego artykułu i odejść jak za sprawą dotyku magicznej różdzki. Nie wiem czy mam ochotę na to aby opisywać moją sytuację. W każdym razie nie mam pracy już od prawie 1,5 roku choć generalnie jestem błyskotliwym i inteligentnym chłopcem. Zaglądając nieco wstecz do mojej przeszłości, mając okazję poznać mnie jeszcze z 2 lata temu i widząc mój uśmiech na twarzy można było bez jakiś większych niedomówień stwierdzić, że jestem szczęśliwą osobą, która wręcz zaraża optymizmem i ma w sobie tyle pozytywnej energii, że gdyby tak obdarzył nią całą Ziemię to byłby raj na Ziemi a miłość była by najważniejszym udziałem w życiu każego człowieka. Generalnie wychowywałem się bez Ojca i miałem poniekąd tendencję do poszukiwania autorytetów. Zazwyczaj dopatrywałem się tego w życiu znamienitych psychologów i nlperów, tak jakoś imponowało mi to w jaki sposób formułują swoje wypowiedzi i przyznam się szczerze, że bycie takim trenerem nlp, który prowadzi szkolenia było jednym z moich marzeń w 2009 roku. W tym roku też wyjechałem o Holandii. Tam też nieco zmieniło się moje życie a moje marzenie zdawało się ziszczać. Tak jakoś miałem tam wykonując fizyczną pracę trochę czasu aby o życiu conieco pomyśleć. W zasadzie to byłem ateistą, który pragną doświadczyć prawdziwej miłości i tak jakoś zacząłem obserwować, że im lepiej się czuję tym mam lepsze i bardziej kreatywne pomysły na życie. Zafascynowałem się szczęściem a samopoczucie było dla mnie swoistym wyznacznikiem w stosunku do podejmowanych decyzji. Paliłem marihuanę i tak jakoś kwalifikowałem się do tych osób zaskoczonych faktem, że coś mające tak zbawienny wpływ jest w Polsce nielegalne. Pewnego dnia stałem się człowiekiem wiary i ogromna radość i totalne poczucie bezpiczeństwa przepełniło moje serce, tak, że byłem w stanie poczuć swoją własną duszę. Cóż był to dzień w którym zacząłem wierzyć w to, że wszystko jest możliwe i tak jakoś od tamtego momentu nie podawałem już w powątpiewanie istnienie Boga. Przełamywanie oporów i lęków było dla mnie wyzwaniem. Czułem się jakby wszelkie obawy i rozterki odnoście rzeczywistości były w mojej młodości w zasadzie tylko udziałem moich nieco zakompleksionych myśli. Zacząłem bardzo szybko zjednywać sobie ludzi i cały świat był dla mnie domem. Nie lubię doświadczać cierpienia, aczkolwiek przez niemalże kilka ostatnich miesięcy miałem tak, że jakbym sam się potępiał i ciężko było mi sobie przebaczyć, że mogłem pomóc tak wielu osobą bo miałem w sobie ogromny potęcjał podczas gdy w decyującej sytuacji zachowałem się piłkarz, który nie trafił w puste świato bramki. Niczego się nie bałem, ale po tym wydarzeniu moja psychika i silna wola zaczęła mi podsuwać pomysły, które miały mnie zkarcić. Katowały mnie myśli że aż odczuwałem ból cielesny. Zacząłem się czuć jak ofiara spisku aczkolwiek bardzo nie podobało mi się to, że wogóle przychodzą mi takie pomysły do głowy, że ktoś inny niżeli ja sam ma kontrolę nad moim życiem. Przypominałem człowieka, który uwielbia kontakt z ludzmi nie mniej jednak cała sytuacja przedstawiała mnie jakbym był odbarty ze skóry i wzrok i dotyk innej osoby jakby sprawiał mi ból. Z początku to chciałem się odizolować bo tak jakoś uważałem, że moje samopoczucie może wpływać na innych. Zioła nie paliłem od prawie półtora roku, choć w swej dolegliwości sygnalizowałem, że może mi pomóc. Ponad tydzień temu pojechałem do Holandii i swą wiarę chciałem wykorzystać nastawiając się na kontakt z Chrystusem, którego to zapamiętałem jako osobę o niespotykanym poczuciu humoru. Na busa wydałem 300 zł. W zasadzie to miałem nagraną pracę, ale poszedłem do cofi shopu. Po drodze zapytałem się pewnej Holenderki o opinie czy jeżeli mam pewne myśli, które mi się niepodobają to czy marihuana jest w stanie mi pomóc. Odpowiedziała, że tak... co zresztą pokrywało się z moimi wcześniejszymi przemyśleniami. Boże jak myślałem, że może mi jej nie sprzedadzą. Nie mniej jednak zapaliłem wznosząc modlitwę o pozytywne rozpatrzenie wszelkich moich spraw. Kupiłem 2 gramy i jointa. Poczułem się nieco bezpieczniej trochę jakby łowca wampirów cały ubrany w czosnek, bądz też jak wampir, który zaczerpnął odrobinę krwi. Nie mniej jednak zdecydowałem się na powrót do Polski i tego samego dnia zamówiłem sobie busa powrotnego. Samo lekarstwo kosztowało mnie blisko 100 zł a podróż 600. Już po zapaleniu znalazłem w sobie tyle odwagi aby mówić w busie otwarcie o tym, że byłem dwa razy w ośrodku psychiatrycznym. Gdy paliłem sobie w domu a jarania miałem na tydzień czasu to czułem się tak jakby sam Jezus Chrystus pracował nademną i ze stanu jakby to powiedzieć potępienia przeniósł mnie do stanu w którym to interpretowanie tej samej ksiązki nabierało coraz to bardziej pozytywnego i racjonalnego sensu. Tak jakoś jego myśli i słowa uzdrowicielskie typu co łątwiej powiedzieć by uzdrowić bądz ta historia kobiety która dotkneła jego szaty i trąd ją opuścił w pewien sposób odzwiercielały moją sytuację... cóż sytuację osoby, która jeszcze dzień przed wyjazem, która nie spodziewała się oferty pracy wyjść z domu wziąść kamyk do ręki iść pod krzyż i rzucić ten kamieć mówiąc Jezusowi, że podnoszę ten kamyk ponieważ czuję, że nie ma w tej sytuacji wbrew pozorą mojej winy a sam Jezus Chrystus jakby nie było posada atrybuty pozwalające wziąść nawet moje winy na siebie. No więc tak można zatem stwierdzić, że jestem zdrowy i nie rozdrapuje już całymi dniami swojego życia. Nie mniej jednak zastanawiam się nad tym co mógłbym dalej robić.
Zainteresowanym zdradzę, że wcześniej uwielbiałem pisać i rozmawiać o uczuciach i miłości, uwielbiałem pracować nad dobrą atmosferą w domu a fakt, że 3 lata zastanawiałem się na tym, że jestem Bogiem i działałem w intencji szczęścia daję mi podstawy do tego, że nie mam zamiaru dalej ubolewać i ponosić jakielkolwiek konsekwencje przegranego zakładu bo to nikomu nie pomaga a to, że miałem w życiu jakieś ambicje aby uzdrawiać chorych i schizofremików może być dla mnie po prostu czymś co miałem okazję wypróbować na samym sobie.

****
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Konkursem zainteresowałem się już jakiś czas temu... i długo zastanawiałem się nad tym jaki kraj chciałbym opisać. Swoje doświadczenie jednak odnośnie kraju w którym marihuana jest legalna mógłbym co najwyżej podpiąć pod Holenderskie realia. Nie mniej jednak nie kręci mnie przeglądanie artykułów zamieszczonych gdzieś tam na internecie i szperanie w gąszczu różnych artykułów w których można zaczarpnać informacji na temat tego jak to tam wygląda. Konstytucję poszczególnych krajów w zasadzie są mi obce. A gdyby już miał conieco wspomnieć o Holandii to chyba tyle, że marihuana jest tam traktowana mniej więcej jak piwo w Polsce.Tak więc objektem moich przemyśleń jak i artykułu który chciałbym napisać będzie Atlantyda. Nie omieszkam oczywiście wspomnieć, że jest to swego rodzaju tajemnicza kraina, która podobno została zatopiona przez wodę i w zasadzie można by ją przyrównać bardziej do mitu niżeli czegoś co z zasadzie można sobie zwiedzić jak Koloseum w Rzymie.Gdy byłem w Holandii pierwszy bądz też drugi raz to w gąszczu wszystkich dyskusji dowiedziałem się, że Holendrzy swoją ziemię odebrali morzu. Jak dla osoby, realnie stąpającej po Ziemie, która w danych czasie miała ochotę ustąpić rzeczywistości na rękę własnej wyobraźni skonfrontowałem te dwa światy... Będać po wpływem marihuany postanowiłem codziennym i pełnym rutyny zajęcią nadać pewną otoczkę magii i tajemniczości. W zasadzie ciężko jest określić czym jest wyobraźnia i czy w stosunku do tego co rzeczywistę warto kiedykolwiek stwierdzić, że powinnna mieć jakiekolwiek swoje granicę, a przemyślenia powstałe w związku z tym co człowiek pragną by zobaczyć są mniej interesujące niżeli te powszechne znane z dnia codziennego opisujące to co wszystkim tak dobrze znane. W zasadzie wyobraźnia jest tym aspektem człowieczeństwa które chyba nigdy nie podlegało jakimś pracą naukowym i zapewne nie wiele jest osób zdolnych stwierdzić jak poszczególne wyobraźenia mogą mieć wpływ na człowieka. Chyba mało kto dostrzega pozytywne aspekty jakie może wywrzeć na charakter danej osoby, na sposób formułowania wypowiedzi i jednoznacznie stwierdzić czy aby takie myśli zwane dalej oderwanymi od rzeczywistości mogą mieć wpływ na to jak w gąszczu różnych okolicznośc jesteśmy w stanie zaprezentować się w danej sytuacji. Nikt chyba nie napisałe jeszcze jakiegoś konkretnego podręcznika na temat tego co to znaczy być człowiekiem i co tak naprawdę warunkuje to, że dana informacja zaprezentowana różnych osobą bardzo często spotyka się z zupełnie innym odbiorem. Isnienie innego świata i wiara w jego funkcjonowanie, nadanie mu rangii nadrzędnej jakie to ma np niebo w religii chrześcijańskiej jest w stanie sprawić że wszystko co wcześniej nam znane... wszystko to co sprawiało nam drobne radości i warunkowało nas byt zdaje się być na tyle błache i absurdalne, że człowiek znajduje w sobie siłę i dla umysłu logiczne uzasadnienie na to aby na żartować sobie z sytuacji, które wcześniej były powodem różnych stanów emocjonalnych jak gniewu,zazdrości czy też złości. W świecie wyobraźni można wszystko, można sobie wymyśleć, że śmiech jest np najprostszym sposobem na optymistyczne rozstrzyganie różnych okoliczności a wierząc w to, mieć powody ku temu, że wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Filozofowie zapewne od wieków starają się w jakiś logiczny sposób przełożyć swoje przemyślenia na to co człowieka spotyka w życie starając się dostrzez poszczególne zależności pomiędzy zachowaniem a następstwami owego zachowania.Tym samym sposobem chcę Was zaprosić dziś do Atlantydy czyli takiego świata w którym to co widzimy i doświadczamy jest siłą konfrontacji przymyśleń innych ludzi w stosunku do tego co stwarza nam nasza wyobraźnia o której zbyt wiele nie wiemy... a która jednak może mieć jakiś logiczny i sensowny powód ku temu by istnieć w naszej świadomości, której zastosowania i przeznaczenia być może jeszcze tak naprawdę nie mieliśmy sposobności określić. Czasami to sobie myślę, że w gąszczu wszystkich ludzi ktoś taki jak Jezus Chystus... był po prostu osobą który poprzez stwierdzenie syn Boży miał np na myśli to, że jest dzieckiem swojej wyobraźni... której dowody wiarygodności czynił poprzez cuda... a świat który w niej widział był na tyle interesujący, że nawet bolesna śmierć nie była powodem ku temu aby pozbawić jej sensu... i nie dać wiary w to, że umysł i sens rodzących się w nim myśli to nie ciekawostka lecz świat tak realny jak ten którego każdego dnia mógłby doświadczać przyznając rację innym nawet jeżeli nie były by ona dla niego tak bardzo interesująca co jego własna.Cóż jeżeli kogoś tym zaintrygowałem to bardzo się cieszę, bo być może oznaczać to może tyle, że umysł jest tworem doskonałym i nic to się nie dzieje w jego wnętrzu jest czymś bezsensownym, czymś tak mało istotnym czego nie warto rozwijać i czymś co być może wypada ignorować. Generalnie nie jest to pogląd obecnie znany wśród społeczności... i z pewnością wiele osób mogło by wykazać tendencję, które pomogły by rozwinąć tą umiejętność... nigdy nie sprawdzając samemu danego zagadnienie uznając to za mało znaczącą błachostkę. Cóż próby urzeczywistnienia własnej wyobraźni nie są proste i przypominają mniemam sytuację czy też okoliczność w której ktoś stara przekonać 150 kg faceta do jogingu w trakcie którego miałby każdego dnia miałby przebiec 10 km... Myślę, że nawet dla takiego grubasa nie jest to rzecz niewykonalna, jednak ku takim kroką musiałby posiadać ogromne samozaparcie, motywację, entuzjazm i być nastawiony na cel. Konfrontując to natomiast do naszej wyobraźni zasadnicze pytanie jakie każdy powinien sobie postawić jest takie... co chciałby dzięki czemuś takiego osiągnąć... czy chciałby mieć bardziej pasjonującą osobowość, być ciekawszym człowiekiem a być może też poprostu zmierzyć się z całą propagandą i odkryć jak tak naprawdę funkcjonuje człowiek i czy aby napewno sens różnych myśli jest właśnie tylko po to aby je ignorować.Sam z siebie myślę, że jest to pogląd, który nie wiele osób jest w stanie zweryfikować i nie znajdzie się zapewne człowiek, który temu stwierdzeniu będzie zdołał zaprzeczyć ani też taki, który być może zawalczył o sens własnych przemyśleń i nie koniecznie ograniczał się tylko do tego co było mu tak wcześniej znane i bliskie.I to jest właśnie ta kraina o której chciałem wspomnieć... nazwałem ją mityczną Atlantydą... dla której marihuana jest niczym system odsączający wodę, jest narzędziem do odnowy/budowy wyobraźni... zwana dalej deską ratunku i swego rodzaju świątynią.Cóż nawet jak nie wygram konkursu i zgłosiłem się po terminie to i tak jestem pewien, że przynajmniej napisałem ciekawą bajkę na dobranoc

***
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Pamiętam, że jeszcze 5 lat temu kiedy to o marihuanie zbyt wiele nie słyszałem a mój zakres wiedzy na jej temat ograniczał się wyłącznie do paru zasłyszanych opowieści o tym co dzięki temu można zobaczyć i powszechnie panującą opinią odnośnie tegóż narkotyku ze zdziwieniem patrzyłem pierwszego dnia w Holandii na kolesia, który kręcił jointa. Marihuana bez wątpienie kojarzyła mi się z degenaracją i szukaniem uciechy w zasadzie w niewiadomo czym. Bo chyba inaczej spojrzeć na to wówczas nie mogłem i wydawało mi się to równie głupie co dzieci z gimnazjum, które w piórniku trzymają sztuki papierosów pragnące pomimo kilkunastu lat robić rzeczy, które w pewien sposób definiowały dorosłego mężczyznę. Nie chciałem nawet próbować tym bardziej, że jeszcze kilka lat wcześniej nie dotarłem na połowinki mojego roku do klubu dlatego, że dałem się namówić na spróbowanie hashu. Wspomnienia jakie we mnie zostały to stan w którym zwymiotowywałem pod płotem, język zaczą mi się plątać a nogi były niczym z waty. Do świata podchodziłem z swego rodzaju dystansem i łatwiej wowczas było mi hash zakwalifikować jako coś nie dla mnie, coś czego nie potrzebuje... jako coś silniejszego odemnie niczym żywioł nad którym nie sposób zapanować. Nie chciałem wówczas tego zgłębiać zresztą nie widziałem większego sensu w zażywaniu gdyż nie mieściło się w to kategoriach mojej etykiety.

Marihuana była wówczas dla mnie czymś co dowolnie wedle uznania wpływa na moją psychikę a drugi dzień w Holandii po pierwszym paleniu przypominał konającego człowieka targującego się z samym sobą o życie. Coś na miarę śmierci klinicznej kiedy to człowiek ma całe życie przed oczami i masę rodzaju różnych myśli.. w stanie w kórym przyłowie milion myśli na minutę jest niebywałe dla osoby, której podejmowanymi decyzjami i wypowiedziami kierowały sporadycznie pojedyńcze myśli i spostrzeżenia, nad którymi nawet nie rozmyślałem.

Nie wiem do końca dlaczego marihuana kojarzyła mi się również ze śmiechem, ze stanem w którym różnego rodzaju drobnostki są w stanie człowieka rozbawić i szczerze mówiąc nie dziwiło mnie wówczas przeświadczenie propagujące poglądy odnośnie tego, że lepiej by było aby ten środek pozostał nielegalny i do głowy by mi nie przyszło, że na świecie osoby zdolne do tego aby marihuany bronić, wysyłać sygnały, że jest ona do czegokolwiek potrzebna

Cóż jednak nie zaprzestałem... raz na 2 tygodnie ściągałem dwa buchy, które dziłały na mnie totalnie usypiająco i były motorem napędowych wielu snów. Cóż chciałem wyrobić sobie na jej temat opinie i wyćwiczyć do stanu w którym jestem skłonny jako tako świadomie podejmować decyzję, a tak na marginiesie to nie dostrzegałem wówczas w niej niczego na tyle istotnego aby mogło mnie od niej uzależnić.
Pierwszym zastosowaniem i chyba zarazem pierwszą złotą myślą zapamiętaną pod jej wpływem było porównanie do środka nasennego a mianowicie dipherganu takiego syropu na męczący kaszel. Cóz bez dwóch zdanań pod jej wpływem spało się lepiej i przyjemniej... a ja zacząłem się zastanawiać dlaczego tak jest... po pewnym czasie przypomninały mi się sytuaję w których to mając kilkanaście lat miałem problemy z bezsennością i często bezpośrednio po położeniu mijały godziny nim tak po prostu byłem w stanie usnąć. Zapewne z kwestii działania o wiele łatwiej było by napisać po prostu, że ma właściwości nasenne, aczkolwiek sam z siebie jestem zdania, że samo takie stwierdzenie, że brzmiało by zbytnio wiarygodnie bez wstępnego przedstawienia sytuacji i mogło by być po prostu potrktowane jako wymysł jakiegoś narkomana, który pierdoli od rzeczy.

Generalnie nie czytam zbyt wiele o marihuanie nie mniej jednak czytając różnego rodzaju zastosowania, które kroś tam wymienia poczynając od właściwości uzdrawiających i stanie relaksu same z siebie jak dla mnie nie uwikłane w różnego rodzaju historię są równie bardzo gołosłowne co niektóre postulaty partii polityczych... zupełnie jakby wśród palących osób nie było inteligentnych ludzi... a jedynie ludzie, których życie jest na tyle żałosne, że rekompensują je sobie różnemu rodzaju używkami, dzięki którym przed drobną chwilę są w stanie poczuć się szczególnie.

Tylko co tak naprawdę kryję się za takimi przemyśleniami i relaksem... oczywiście mam na to swoją teorię w której marihuanę określiłbym mianem narzędzia, dzięki któremu umysł człowieka, zdejmuję wszelkie ograniczenia i zaczynają dopływać do niego różnego rodzaju energię, które zaczyna w swoim wnętrzu odczuwać. A wracając do zagadniania srodka nasennsego można by powiedzieć, że dzięki owej energii człowiek ma w sobie nieco więcej mocy, która wpływa na jakośćjego unkcjonowania... tak też można powiedzieć, że człowiek, ma wystarczająco naładowany akumulator by wpłynąć, pozytywnie na proces zasypiania, jakość snu i zdolność do budzenia się o określonej porze. Oczywiście można do tego podchodzić dwuznacznie i spostrzeżenie i wnioski nabyte w skutek marihuany przez pewną osobę.. dla drugiej mogą być najprościej w świecie czymś takim z czym człowiek się rodzi. Rzekłbym, że są to skłonności nabyte bądz też wrodzone do odczuwania miłości... uwarunkowane wychowaniem, poglądami, działaniami. Jak dla mnie sprowadzając człowieka i zakres jego możliwości do poglądu, w którym to miłość to skala bez końca, która wrez we wzrostem swojej intensywności pozwala wprowadzić umysł w coraz to wyższe obroty aktywujące różnego rodzaju zdolności jak np zdolność do określania tego jakie działania człowiek mógłby podjąć aby doświadczać jej więcej.

Cóż dla wielu ludzi miłość jest mało logicznym doświadczeniem, w którym to człowiek ma ochotę bardzo często podejmować mało logiczne działania... a wszystko to dlatego, że jest to przyjemniejsze niżeli cały poznany logiczny świat pozbawiony magii i szczypty tajemniczości... W zasadzie nie wiem jak interpretują to inni... ale ja gdy jej doświadczam to mam wrażenie jakoby ta nielogiczna siła była wystarczającym żródłem ku temu by podważyć bardzo wiele powszechnie znanych wzorców i była w stanie nie wiem czy opracować... czy też raczej odkryć przed człowiekiem to wszystko o czym nie wiedział i nie myślał nie będąc pod wpływem energii miłości... a świat stawał się na tyle intrygujący, że wszystkie te przemyślenia sprawiały, że wszystko staje się możliwe.... a szukanie drogii, rozwiązań prowadzenie do szczęścia... w pewnym momencie dawały coś więcej niżeli nudne slogany kościelne... a raczej co na miarę wysokiej klasy i tempetamentu prawdziwego Boga... dla którego ludzkie postrzeganie różnych spraw i różnego rodzaju opinie ludzkie nawyki, stereotypy...wyglądają tak absurdalnie jak mucha, która zamiast wylecieć przez uchylone okno do dwie sekundy wali głową w szybę.
Myślę, że w obliczu takiej energii warto nie tylko nauczyć się nowych rzeczy... lecz także oduczyć tych wszystkich, z których się korzystało na niskim poziomie energii a marihuana jest moim zdaniem potężnym narzędziem, które upraszcza takie manewry i inspiruje jeżeli przez zasiolny nielogicznym uczuciem umysł urzeczywistnione zostało takie przekonanie> Oczywiście danie wiary takim myślą jest w stanie uczynić coś co wcześniej było logicznym nielogicznym i na to co było nielogiczne logicznym. Przy dość wysokim poziomie energetycznym człowiek wykazuje tenencję do nie oceniania drugiego człowieka na podstawie wyglądu, a przy jeszcze wyższym objawić właściwości lecznicze, które mogę byćnajprościej w świecie wynikiem większej troski i wzrostu wartości drugiego człowieka, wynikiem czerpania większej przyjemności z relacji i wyplewieniu wielu obaw i wątpliwości, których efektem może być człowiek w pełnym znaczeniu tego słowa, który z kolei pewnego dnia może czuć się tak ważny i potrzebny, że spacer po wodzie, będzie kwestią pragnienia, wiary i wyobraźni... czymś tak spontanicznym jak wyjście na papierosa w czasie pracy
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

hej... masz rację może postrzeganie wymiaru sprawiedliwości jak i samego wyobrażenia o tym jak przebiega potęcjalny proces to swego rodzaju wyobrażenia na temat słów i poruszanych tam aspektów... i z pewnością czasami z zaskoczeniem i być może pewną niechęcią obserwuje się sytuacje w których pewna osoba , która pragnie być wysłuchana i zaprezentować swoje spojrzenie na pewne sprawy sprowadza się do czyny jaki miał miejsce chociażby w Norwegii, kiedy to Brevik zabija 77 osób tylko po to aby jego sprawa została wysłuchana w sposób w jaki chciałbym ją przedstawić a ławę prysięgłych zmobilizować i zmotywować do tego aby starali się doszukać jakiś sensownych motywów, które byłby by na tyle istotne aby uzasadnić wymiar jego zbrodni. Oczywiście każdy ma zapewne jakieś swoje wyobrażenie o tej sprawie... dla jednych może być to psychicznie chory mordera... a dla innych może to być Boski posłanieć... który w momencie otrzymania przebaczenia i wypuszczenia na wolność mógłby się stać iskrą i motywem dla Najwyższego ku temu aby ofiarować przebaczenie dla całej ludzki.Jeśli zaś chodzi o samą śedzinę Anne Marię Wesołowką to pamiętam jedną rozprawę w której sądzili pewnego kolesia, który był pod wpływem alko i marihuany zabił pewną Providentkę rzekomo za 20 zł, których nie chciała mu ofiarować. Anna Maria Wesołowska oświadczyła wówczas, że to, że spych wszystko na obecnośc marihuany w swoim ciele jest mięzdy innymi przyczyną da której nie jest zagorzałą zwolenniczką legalizacji marihuany w Polsce.Jak wiadomo czasy się zmieniają... nie ma już wypraw krzyżowych, mordujących niewinnych ludzi w imię Jezusa Chrystusa, który nadstawia drugi policzek i nie ma też tendencji do sprzedawania odpustów.Prawo również się zmienia pod wpływem różnych impulsów. Za czasów kiedy kształtował się konstytucja nie wiele było osób chcaćych ubiegać się o to aby o marihuanie nie było nawet wzmianki w konstytucji podobnie jak o ptasim mleczku czy też pomarańczy... I w zasadzie pod kątem intrygującego spojrzenia na rzeczywistość można spojrzeć na to w tym sensie, że odgrywa pewnąrolę w kształtowaniu się ustroju Polskiego Państwa. Nie wiem od kogo przyszła opinia na temat marihuany... nie mniej jednak jużjakiś czas temu ktoś zauważył, że jest to środek który działa na ludzki organizm z zakres tego działania może byćindywidualny przecież dla każdej jednostki... a to w jaki sposób działa na człowieka i w jaki sposób wpływa za zakres jego funkcjonowania może zależeć od wielu czynników. Wiem, że napisałem, że badania innych nie są najlepszym przykładem aczkolwiek w pewnej książce przeczytłem, że naukowcy w pewnym zoo przeprowadzili pewien eksperyment... wzieli grupkę małp i zamkneli je w klatce... eksperyment polegał na tym jak dobrze pamiętam, że poza klatką na wyciągniecię ręki w misce umieszczono banany... i jak jakaś małpa sięgała po nie to wszystkie małpy oblewano wodą... i tak parę razy... z czasem doszło do sytuacji, że gdy jakaś małpa zbliżał się do miski to wszystkie pozostałe, które miały dosyćwodnych kąpieli rzucały się na nią i zaczynały ją bić... i tak też się działa do momentu aż w końcu małpy przestały sięgać po banany znajdujące się w misce poza kratą... Następnie zmienili wszystkie małpy a z nowej grupy małp żadna nie sięgała po banany w owej miski... zupełnie jakby doświadczenia poprzednich mieszkańców klatki , których nawet nie znali osobiście wywarły na nich wpływ. Ale sam bana przecież i potrzeba zaspokojenia głodu nie jest zła.To trochę tak jakby dziecią w gimnazjum robić klasówkę z 3 ostatnim miesięcy ilekroś któryś z uczniów zamiast skupić się na książce i na tym co nauczyciel ma do powiedzenia zerknął przez okno.Samo prawo być może i ma pewne aspekty pozytywne, które wielu ludzi uznaje za potrzebne... aczkolwiek nie uważam aby siła tych pozytywnych aspektów uzasadniała i była powodem napędzania spraw, które odbiajają się przeciwko obywatelą których prawo chronić i dbać o ich interesy. No bo nie sądze aby nawet osoba kształtująca konstytucja myślała sobie, że jak zapali sobie jointa bo powinna trafić za kratki. Osobiście podejrzewam, że ława przysięgłych często nie zgłębia takiej wieszy i może z sama z siebie nie wpaść na coś czego się od kogoś nie dowie.Widzisz ja pierwszy kontakt z marihuaną miałem w Holandii i moje przemyślenia nie konfronowały się z Polskim systemem społecznym lecz Holenderskim, w któym to rodacy podkreślali mi to, że tam mogę się cieszyć z czegoś za co w Polsce mógłbym trafić za kratki... tym samym można powiedzieć, że byłem małpą, która za to, że sięgała po banana nie była spryskiwana zimną wodą... lecz dostawała 3 kolejne i zamiast poświęać czas na wyobrażenia o tym, że spotka mnie coś złego... cieszyłem się smakiem, przez co moje przeświadzenia o ziole i możliwościach jakie stwarza kształtowały się inaczej... mało tego, myślałem, że jak wórce do Polski o tym opowiem to zmian Polskiego prawa będzie taka prosta jak przkonanie kumpla do imprezki.Pozatym pewne przysłowie mówi, że o wiele łatwiej nauczyć się nowych rzeczy niżeli oduczyć nabytych nawyków i przyzwyczajeń... a dla mnie marihuana jest właśnie takim narzędziem, które jest niczym nicoret dla osoby, która chce rzucić palenia papierosów. Wiele osób pełnych jest nauk, że mj jest jaka jest... a te nauki mogą siedzieć tak głęboko i dla wielu osób być tak prawdziwe, że jak ktoś myśli, że mj jest zła... to będzie dla niego zła... a jak ktoś myśli, że dobra to będzie dobra... tak samo jeden może myśleć, że musi coś powiedzieć żeby nie pójść za kratki i stosowne do tego będzie przedstawiał argumenty a inny w tych samych okolicznościach, że dostanie pensję poselską, angaż w parti Palikota, poderwie Annę Marię Wesołowską czy też nagrodę Nobla ^^A w rzeczy samej niewiele jest ludzi, w pewien świadomych tego z jakich względów rodzą się w nich różnego rodzaju instynkty, czasami się im poddają i nawet nie rozpatrują ich pod kątem tego, że mogłby być one inne i wykazywać inne tendencję.Owszem można się przeprowadzić do zachodnich sąsiadów... bądz też wykazać patriotyczne tendencję i działania w interesie państwa aby pewne dnia na biało-czerwonej fladze Polskiej zagościł zielony listek marihuany, ablo przynajmniej kandyjski listek klonowy ( żarcik)
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Nie mam papierów na adwokata... a samo prawo znam z zajęć z technikum ekonomicznego... nie mniej jednak chciałbym kiedyś chcielić się w rolę obrońcy osoby oskarżonej o palenie bądz też rozprowadzanie marihuany. Wiele razy zastanawiałem się nad tym jakby się za coś takiego zabrać i jakich argumentów użyć. Pewne przysłowie mówie, że biorąc udział w wyścigu można w nim jak wszyscy inni biec... bądz też lecieć ponad nim.
Zacząłbym oczywiście od tego, że konstytucję i prawo wymyślił ten sam gatunek ludzki co wynalazł bombę biologiczną i bombę atomową starając uderzyć tym samym w ludzką nieomylność i przedstawić osoby odpowiedzialne za konstytucję RP jakie jednostki, które mają w naturze skłonność do popełniania błędów jak i tworzenia struktur prawnych niesprawiedliwie oceniających. Podkreślił bym również, że określanie pewnych rzeczy mianem czegoś złego i tworzenie struktór mówiących o ograniczeniu wolności bardzo często są przyczyną strachu, który w pewnych przypadkach wywiera wpływ na to co zwie się wolnością słowa. Być może wolność słowa nie dla każdej osoby jest swego rodzaju wartością. Nie mniej jednak jeżeli ktoś pamięta wybory prezydenckie po katastrofie Smoleńskiej to warto sobie przypomnieć, że Pan Bor Komorowski obecny prezydent RP startował właśnie z hasłami wyborczymi typu zgoda czy też właśnie wolność słowa. Tak się zastanawiam czy w trakcie swojej kadencji dalej dąży do realizacji owych hasł... bo jak wiadomo pod kątem tego o co walczy miał pewne wpadki przeczące jego wartością jak chociażby afera dotycząca portalu Antykomor, którego autor za wolność włowa zapłacił karą pozbawienia wolności. Myślę jednak, że pan prezydent mimo wszystko ma gdzieś tam w sobie tą wartości i być może poprostu jak AWB napadała na siedzibę Antykomora to nie pomyślał nawet aby skonfrontować to z swym systemem wartości i wykorzystać jak przypkład tego, że wie co się kryje pod tymi sloganami wyborczymi.
A wracając do tematu w samym sądzie zasiadają ludzie, czy na ławie oskarżonych, czy też Pan prokurator czy też sam sędzia. Od stuleci powszechnie wiadomo też, że ludzie przybierają różne funkcję i przydomki i bardzo często z tego tytułu wykorzystując swoją pozycję nabierają pozostałą część społeczeństwa jakoby ich zdanie było ważniejsze bądz też trafniejsze od innych niedyplomowanych i utytułowanych osób. Nie mniej jednak gdyby tak nie brać pod uwagę owych przydomków i różnego rodzaju hierarhi, która na bezludnej wyspie gdzie sędzia byłby sam na sam oskarżonym sprawa ta przedstawiała by się w zupełnie innym świetle. Gdby były dwie osoby na świecie to zapewne ani jednej ani drugiej nie przyszło by do głowy... aby którąś z nich ta druga osoba posadziła do więzienia za dwa lata za coś tak irracjonalnego jak palenie jointa.
Zmierzam do tego, że wbrew temu wszystkiemu co programuje system społeczny to żadne zapis pisemny prawa niezastąpi zdorego rozsądu i sumienia, które tak szczordze daje się w dzisiejszym świecie oszukać przepisą prawą.
Generalnie sam sędzia to osoba, która ma sposób rozumowania związany różnymi regułkami, który sędzią został... zapewne po tym jak zapoznał się wszystkimi stertami przepisów prawnych i uznał, że cokolwiek o nich sam myśli, są one trafniejsze niżeli jego własne przemyślenia, które być może nawet nigdy nie miały okazji ukształtować się naturalnie tylko zostały ukształtowane przez jaką książkę.
Sama idea rozprawy sprowadza się do tego, że pod kątem przepisów prawnych osoba paląca przedstawiana jest w świetle osoby osądzanej, której kilka zdań w kodeksie prawnym daje przydomek przestępcy. Jednak człowiek wolny... wcale nie musi iść na rozprawę z myślą, że dostanie kuratora, trafi do więzienia bądz też ujdzie mu to płazem... no bo co tak naprawdę stoi mu na przeszkodzie aby to on wcielił się wbrew wszelki panującym stereotypą w osobę, która przyszła osądzić osoądzających i bronić swoich praw nie tyle co konstytucją która postrzega dragi jako przestępstwo... lecz własnym rozumowaniem co jest dla niego dobra a co nie.
Zauważyłem też, że wiele osób nie bazuje na własnych przemyśleniach, tylko swoje zdanie często chroni pod płaszczem różnych naukowców... zupełnie jakby z mety nastawiali się na to, że ich zdanie nawet dla nich samych nie jest ani ważne ani prawdziwe... czasami pozbawiając się w tym wszystkim własnej indywidualności... a całego świata interesującego spojrzenia na rzeczywistość i różnorodności.
Brak nagłośnienia tej kwesti ludziej egzystencji mógłby się oczywiście okazać powodem dla którym mj jest obecnie nielegalna a osoby oskarżone o posiadane zamiast rządać wynagrodzenia czy też rekompensaty za czas rozprawy i całego postępowania potulnie niczym Żydzi w obozie Hitlera udający się do komory gazowej godzą się na to rekwirowano ich sprzęt i rośliny ze względu na widzi mi się pewnej albo podstępnej albo ograniczonej osoby zostają ofiarami bandytów i złodzieji bądz też osób, która same z siebie nie myślą o tym co robią i są niczym osoby sądzone po latach za to, że ze czasów Hitlerowskich po prostu wykonywały swoją pracę i nawet do głowy im nie przyszło, że można było inaczej.

Czym jest sprawiedliwość? Cóż w Polskim wymiarze sprawiedliwości ma ona dwa aspekty... puszczenie wolno bądz też skazanie.... Jednak realna definicja sprawiedliwośi to kara i nagroda... a człowiek zdolny przedstawić postępowanie wymiaru sprawiedliwości jako przestępstwo winnen zostać nagrodzy a sama marihuana w dzisiejszym świecie jest najlepszym kąskiem ku temu aby usprawnić sposób funkcjonowania całej Polski dając Polaką jakieś głębsze podstawy ku głębszej i dumniejszej postawy narodowej... o wiele większej niżeli mają Stany Zjednoczone czy też Niemcy.
Bo prawo tyczace się marihuany jest czymś takim jak godzina Policyjna a osoby będące częścią owego systemu winny być świadome tego, że to czego ich nauczono to wiedza niekompletna zbudowana na niezbyt inteligentnym i płytkim systemie przemyśleńdotyczących natury ludzkiej egzystencji.

Dobry obrona powinien wnioskować o odszkodowanie w wyskośi głownej nagrody lotto... gdyż przecież osoba oskarżona zamiast siedzieć na ławie przysięgłych mogła by w czasie tych kilku godzin, w czasie których jest tłumaczone osobą uważającym się za inteligentnych że są niczym mordercy i zabujcy atakujący Jacki Chana za to, że oddycha w drodze do kościoła. którym nie podoba się to, że ktoś w taki a nie inny sposób porusza się po ulicach a nie w rytmie kroków, którymi to chcąc kontrolować innych i faszerować swój chory sposób rozuowania i pojmowania rzeczywistości kosztem osób, którzy przerażenia nie mówi im to co chcieliby zakonukiować lecz to co tamci zwykli usłyszeć.

Według prawa człowiek jest istotą pozbawioną rozumu i nie mającym prawa do realizowania własnych poglądów w życie. Jest istotą, która nie powinna wierzyć w własny rozsądek i wyrabiać sobie własnej opini na temat marihuany i nie powinien jej palić nawet wtedy gdy za jej pośrednictwem jest na polach elizejskich. Według prawa ludzkie rozeznanie w temcie jest gówno warte w stosunku to ksiązki i nawet jezeli wszyscy uważali by inaczej i wiedziali, że marihuana jest lekarstwem na wszystko to książka pozostała by książką i żaden człowiek nie byłby w stanie tego zmienić bo bardziej szanowali by książę i to co w niej napisane bardziej niżeli samych siebie. Aczkolwiek przepisy się zmieniają... jednak czy się komuś to podoba czy też nie mogą być postrzegane jako chęć ingerowania w życie drugiego człowieka i braku zaufania to decyzji które rodziły by się w człowieku gdyby przepisy nie istniały... zupełnie tak jakby w wyniku ich braku ludzie przemienili by się w chodzące ząbi wyżerające sobie mózgi a Bóg miałby ich tak głęboko w dupie, że nie napiełniłby ich serc radością, szcześciem miłością i miał zostawić na pastwę losu. Można zatem przyjąć, że ludzie w kontekście konstytucji są jak zwierzęta w Zoo, które przyzwyczaiły się tak bardzo do krat, że zdaniem właściciela Zoo nie przetrwały by w swoim naturalnym środowisku. Przywiązanie do prawa to efekt przyzwyczajenie. Z mojego punktu widzenia epoka prawa może powoli chylić się ku upadkowi, a przejawem takie stanu są chociażby przypadki osób, które wbrew prawu sami decydują o tym co śłuszne i prowadzą uprawy.Oczywiście nie będę przeczył temu, że w pewnych dziejach historii ludzi miało one swoje logiczne i sensowne zastosowanie... jak niegdyś kodeks hamurabiego.


Ja posunął bym się jeszcze do kwesti wychowania moich potęcjalnych dziei, którym chciałbym umożliwić wbrew panującym w świecie opinią możliwość wyrobienia sobie własnej indywidualnej opini w tej sprawie czy marihuana to nic więcej niżeli środek odurzający, a kto wie może ich przemyślenia i odczucia dawały by im podstawy do tego aby uznać, że to nie środek odurzający czyniący z człowieka mniej inteligentą osobą od osoby nie palącej a wręcz przeciwnie środek orzewiający będący potęrznym narzędziem dzięki któremu umysł człowieka zachowuje się niczym zardzewiała śruba wrzucona do puszki coca coli.
I, że chciałbym im zapewnić bezpieczeństwo do robienia ze swoim żyiem to co oni sami uważają za słuszne... bo przecież każdy ma jedno życie, rodzi się raz i szkoda by było go marnować na życie które nie koryguje sam człowiek lecz książka.
I nie chciałbym ażeby były prześladowane przez wymiar prawa jeżeli np znaleźli by w tym wszystkim drogę do raju... a ich umysły umożliwiały by im w narkotycznym stanie wyrażać się i czuć 100 razy lepiej niżeli budda czy też casonowa, że chciałbym aby takie prześladowania nie miały miejsca a plagi egipskie trzymać na smyczy... bo przemoc przecież nie jest najlepszym rozwiązaniem... nawet jeżeli wymiar sprawiedliwości się do nie sprowadza i uzasadnia skucie ipobicie osoby broniącej swoje planty.


Co do właściwośi leczących marihuany... to się przyznam, że jak ją palę to mam wrażenie, że mój umysł może więcej i łatwiej jest mu przyjąć do siebie sugestie, które mogą okazać się pomocne w leczeniu wielu dolegliwości... a efekt palcebo to przecież potężne narzędzie... i mam na to dowody ze swojego własnego życia. Kiedyś miałe operację odcisku na palcu.. .a byłem bardzo mały i cięzko było mi po wyjściu od lekarza chodzić... nie mniej jednak jak mój umysł w pewnym momencie zapomniał o tym... a impulsem do tego były nowe szachy, że po prostu ból znikną.
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

pisałem to w notatniku... a do tego mam nieco wolne łącze jak przekliełem to tekst był w dziwnej formie... wszystko to można przełożyć na prostą wypowiedz, która może nia ma na celu obalenia konstytucjii robienie sensacji co raczej wykazania pokory i obrony własnego rozsądku:

wysoki sądzi.... wiem... że w tym pomieszczeniu o tym co jest dobre a co złe dezyduje zapis w księdze praw... nie mnie jednak będąc pod wpływem marihuany czując się przy tym szczęśliwym... dziwnie się patrzy, na zapisy typu, że jest to środek odurzający a osoby go spożywające traktowani są jako przestępczy i przyznam się, że jeżeli moja opinia człowieka, który nie ma tytułu doktorskiego ani profesora nauk... miała coś znaczyć... to sam z siebie zakwalifikował bym to jako środek, który działa na umysł podobnie jak coca cola na zardzewiałą nakrętkę... zanim zacząłem palić marihuanę życie było dla po prostu walką o przetrwania od urodzenia do śmierci... byłem nieco przerażonym człowiekiem, który nawet jeżeli miał swoje zdanie w pewnej sprawie bał się zabrać głos w obawie przed opinią innych. W swoim życiu pozałem wiele kobiet, z którymi do końca nie byłem szczęśliwy... i wszystko było dla mnie takie sztuczne... wiazanie się ze sobą tylko po to aby nie być samemu, czy też aby pochwalić się przed kolegami patrnerką... Może to zabrzmi niedorzenie ale dzięki marihuanie i pewnej kobiecie, która wytłumaczyła mi, że szczerość jest w życiu ważna... zrozumiałem, że nie kochałem siebie za to, że kłamałem... i nie czując nic do samego siebie... ciężeko było mi uczuciem dażyć inną osobą... nie miałem w zasadzie bladego pojęcia o tym wymaierze ludzkiej egzystencji. Dopiero paląc marihuanę miałem w tłoku codziennych spraw nieco czasu aby pomyśleć o swoim życiu i pewne przyzwyczajenia w sobie zmienić. Od tamtej pory marihuana kojarzy mi się właśnie z uczuciem o którym wcześniej słyszałem różne opowieści. Od kąt to odkryłem to myślałem, że jest wielu ludzi takich jak ja zagubionych, którym tylko marihuana jest w stanie pomóc... Wiem jakie jest prawo i, że nie mam zbyt wielu szans w Polsce na to aby swój patriotyzm wyrażać poprzez chęć palenia czy też uczestnicząc w ruchach legalizacji marihuany... nie mnie jednak to chęć niesienia pomocy jest we mnie wielka. Pisałem w tej sprawie parę razy do Pana Palikota... czy może chciałby przyjąć mnie do swojej partii nie mniej jednak bez skutku. Nie wiem co w zasadzie może wpływać na to, że Polskie prawo jest uprzedzone do takich osób jak ja... nie mniej jednak nie chciałbym cierpieć z powodu pewnych przypadków osób, które twierdzą, że pod wpływem marihuany wyrządziły komuś krzywdę a prawo zostało ukształtowane poprzez pryzmat ich doświadczeń.
Tym samym chciałbym prosić wymiar sprawiedliwości o wyrozumiałość.... o wypuszczenie mnie na wolność i oddanie mi sprzętu do uprawy i moich roślin... i nie wrzucania mnie do worka z innymi przestępcami... i nie wymuszanie na mnie zmiany poglądów i przyzwyczajeń gdyż uważam, że wobec mnie było by to bardzo krzywdzące... będac zarazem w podziwnie dla wymiaru sprawiedliwości szczerze się przyznam, że nie chiałbym aby zapis o tym w jaki być może marihuana działa na inne osoby dezydował o moim życiu. A To czego się w tej chwili obawiam to tego, że spotkam się z brakiem zrozumienia tylko dla tego, że brakuje mi słów do tego aby wyrazić to w jaki sposób tej roślinki doświadczam aby powody dla których palę choć przez krótką chwilę były dla drugiego człowieka takż samo rozsądne jaki dla mnie.
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Lubię takie temat i sporo czasu poświęiłem przy woni marihuana na rozkminanie takich tematów do których bez dodatkowego źródła zasilania brakowało mi energii przez co mój umysł nie był wstanie udzwignąć tak pokaźnej szaty graficznej pełnej efektów specjalanych jeżeli skojarzymy umysł marihuanę i komputer tak przenośnie do kupy trochę tak metaforycznie podobnie jak Jezus Chrustus, który swoim apostołą przekazywał informację w bardziej zwięzły i przystępny sposób posługując się wspomnianym językiem metafor i przenośni jak i przypowieścia.Wiarę samą w sobie można porównać oczywiście do uprawy marihuany. Weźmy zatem ziarenko posadzmy go w ziemi i nie mając bladego pojęcia o hodowli, czy teź źródłach informacji podjąc takowe wyzwanie. Wkładamy je zatem do ziemi o nikoniecznie dobrym ph późną jesienia. Nie mamy bladego pojęcia ile taka roślinka kwitnie i kiedy nadaje się do spożycia jak często ją podjewawać ani tego, że światło jest do tego w pewien sposób potrzebne. Cóż jeżeli było by to w warunkach pierwotnego raju zapewne nie było by problemu aby każda roślinka sypała 1 kg marihuany... a czas odrostu nowej rośliny byłby powiedzmy pewnym procentem dnia w ciągu którego Bóg stworzył całą szatę rośliną. Kolejną sprawą jest to, że w warunkach raju obiecanego palenie marihuany zapewne nie było by koniecznością ku temu aby poczuć intensywny zastrzyk szcześcia. Tak więc wróćmy jednak do "teraźniejszej jesieni" w której to bez boskiej interwencji z krzaczka posadzonego tuż przed zimą zbyt wiele nie wyrosło.Zawiedziony człowiek wchodzi do internetu i znajduje hash.com gdzie uzyskuje informacji o najlepszej poże do sadzenia, nawozach, dodatokowym oświetleniu, czasu wzrostu, rozwoju i paru innych informacji, które w logiczny sposob uzasadniają wcześniejsze niepowodzenia wskazując pewne błędy uprawowe a także podają sprawdzone rozwiązania przyktórych w pewien sposób określonym czasie można osiągnąc w miarę przewidywalne rezultaty.Jeżeli zatem człowiek jest ziarenkiem posianym bez bladego pojęcia przed w losowej glebie... to wiare nabywa w momencie otrzymania pewnych sprawdzonych informacji, kóżnych i brzmiących wiarygodnie w stosunku do konfrontacji z jego pierwotynm doświadczeniem.Generalnie to pełen respekt dla Boga, stworzył świat w wszelkich detalach, zaprojektowal człowieka, który wstawia do internetu konkursy w których do zgarnięcia są ziarenka marihuany, te wszystkie procesy, narządy wewnętrzne itd. wymyślił coś takiego jak woda ziemia i powietrze no i jakby nie było nawet jeżeli ktoś czuły się na siłach stworzyć coś na wzór tego świata... to pewnie w dużej mierze bazował by się na zagadnieniu wzroku, słuchu, smaku, czucia, stworzył by zapewne jaką powierzchnię do chodzenia bo zapewne jego wyobraźnie sama w sobie nie była by na tyle świerza by stworzyć coś ekstra alternatywnego.Cóż w konkursie jest mowa o 10 przykazaniach. A ja chciałbym przypomnieć, że 10 przykazań, które znamy w obecnej formie... w stosunku do ogryginały mają się jak streszczenie Romea i Juli w stosunku do oryginału, albo jak oryginalna Mona Lisa w stosunku do niewielkiej repiki drukowanej na ulotce. Chodzi mianowiie o formę przekazu informacji, która w 10 przykazaniach kościoła katolickiego jest niczym innym jak rozpowszechnioną interpretacją... zupełnie w taki sposób jakby forma wypowiedzi nie miała mieć w tym kontekście żadnego znaczenia...Dla porównania umieszczam oryginał, który możecie sobie skonfrontować z tym co już znacie z lekcji religii, jak sami zauważycie... ciągły przekaz potok myśli Boskiego języka miłości zostaje tu wypunktowany przez co jakby traci wartość artystyczną...Jeżeli Boga traktujemy jako bliźniego swego, na temat którego nie należy wymawiać fałszywego świadectwa, sam zabieg opublikowania zinterpretowanej wersji pod tytyłem 10 przykazań Bożych może być w rzezy samej traktowany jako występek przeciwko owemu przykazaniu, jeżeli macie ochotę resztę możecie skonfrontować sobie sami nie będę ich tu przeklejał jak ktoś ma ochotę to może sobie sprawdzić sami wpisując dekalog bądz 10 przynazań na wikipediBtw... chciałem po tym wstępię zacząc z przykazaniami o mj ale się jarnołem, że już nie aktualne

No więc tak... będąć swiadomym istnienia Boga... człowiek który w pewnych sytuacjach kieruje się opinią społeczeństwem... chęcią wpasowanią się w otoczenie nie zawsze znajduje włąściwe źródło siły i odwagii... W wielu przypadkach nie znajduje odpowiednio silnej motywacji aby eksponować swoje własne spostrzeżenia odnośnie chociażby marihuany... a przypadłość ta jest zwykle przyćmiewana obawamy przed opinią innych czy też wymiarem sprawiedliwości, który w Polsce zalicza palaczy do kategorii przestępców w wyniku czego wiele osób by może nawet i palących udaje przeciwników marihuany bądz też bardzo się czai w obawie przed nowo poznanymi ludzimi przyznając do swoich upodobań w obawie chociażby przed doniesieniem. Jak wiadomo wiele ludzi ma tak, że czasami zrobi jakiś przypał i aby poniekąd uniknąc odpowiedzialności zwala to na działanie alkoholu czy też marihuany. Nie mówię oczywiście tu o wszystkich. Nie mniej jednak takie informację, plotki chodzące po społeczeństwie mają pewien wpływ na pewną ogólną przyjętą etykietkę w kwesti marihuany przez co o marihuanie krążą różne historię nie konieczne prawdziwe. Jakoby nie było jednak aby rozpatrzyć taką kwestię najwłaściwszym rozwiązaniem zdaje się być wyrażanie opini o czymkolwiek na podstawie własnego doświadczenia. Nurt rozpatrywania natomiast spraw pod kątem własnego doświadczenia do mnie trafił od znajomego, który interesował się życiem Dalaj Lamy i przedstawił mi do jako człowieka, który przez wiele osób uznany jest za wcielenie Boga. Idąc tym tropem, mając na uwadze to, że wiele ludzi ma skołonności do powtarzania zasłyszanych opini na różny temat, można zakwestionować bardzo wiele rzeczy np istnienie Stanów Zejadnoczonych a uznać ich istnienie dopiero w momencie postawienia w Ameryce własnej nogi. Zmojego punktu widzenia jeżeli idea 10 przykazań jest prawdziwa do raczej zaczyna być rozważana dopiero w sytuacji gdy np... sami nie chcemy aby ktoś nas okradł, zabił, mówił pierdoły na nasz temat ten cały komplet generalnie i momencie np ta 10 staje się w życiu istotna... bazując na złotej myśli oko za oko... liczymy, że jeżeli sami będziemy ich przestrzegać to to do nas wróci... możemy np uwierzyć w to, że jeżeli 10 przykazań będziemy przestrzegać w samym sobie licząc na to, że to czego sami nie czynimi nas nie dotknię bądz też da pokłady siły i masy rozwiązań pozwalającym uporać się z sytuacją gdy ktoś uczynił nam coś czegośmy sami nieczynili.
Generalinie to wiara w Boga w to, że bardziej zależy nam na jego opini niżeli ludzi sprawia np, że mamy więcej odwagii do tego aby palić na ulicy.. bo jakby nie było można zataić pewne inrformację przed innymi aczkolwiek nie przed sobą samym
A wracając do samej marihuany, stawiając ją w kategorii świętej rośliny, stawiając sobie za cel dążenie do tego aby naprawić jej reputację, wierząc w to, że jest jedyną drogą do Boga, bądz też narzędziem ułatwiającym spojrzenie na parę spraw z nieco innej perspektywy przedstawię 10 przykazań
1. Marihuana o wiele lepiej niżeli opłatek w kościele porusza sumienie i wyobraźnię.
2. Dobrego imienia marihuany należy bronić tak jak Moherowe Berety bronią imienia Księdza Rydzyka, choć sposób oczywiście należy mógłby być o wiele bardziej wyszukany
3. Nie wypierać się jej spożywania, gdyż nie jest ona powodem do wstydu lecz do dumy
4. Przemycając zioło z Holandii do Polski czuć się nie jak bandyta lecz jak Bohater Narodowy, który ma prawo się bronić

Miało być ich więcej ale narazie tylko te 4 przychodzą mi do głowy
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Nie będe się wypowiadał na temat iluminatów bo raczej nie miałem styczności z ich zakonem... nie mniej jednak sam bardzo interesuję się metodami wywierania wpływu na otoczenie od czasu kiedy to doświadczyłem, że jest to możliwe. Puktem wyjścia a zarazem bramą do zdobycia takich umiejętności jest oczywiście miłość i idące za nią przemyślenia a także wnioski jakie nam się nasuwają na temat jest istnienia.. bo wbrew pozorą 99% społeczeństwa wiąże się w pary czasami po to aby się dowartościować, pokazać się przed innymi, albo po prostu dlatego, że inni tak robią i chcą się wpasować w społeczeństwo. Dorobek cywilizacyjny sprawił, że na dzień dzisiejszy mamy pewien obraz steoretypowej kobiety i stereotypowego mężczyzny. Obserwując relacji naszych znajomych, rodziców czy też postaci filmowych wyrabiamy w sobie różne nawyki i spojrzenie na takie sprawy. Bardzo wiele osób korzysta z pewnych równań myślowych produkując różnego rodzaju żartu, komplementy bądz też inne różnego rodzaju wypowiedzi bądz też zachowania. Wielu ludzi zadowala się założeniem rodziny, pracą czy też prowadzeniem własnego biznesu. Sposób ludzkiego rozumowania i pojmowania faktów w rzeczy samej przypomina szkolenie psa z tym, że zamiast siadać na zawołanie bądz też podawać łapę człowiek w odpowiedzi na różnego rodzaju sytuację, które pozwolę sobie nazwać komndami zwykł reagować w różnoraki sposób... zwykle w taki sposób w jaki udało mu się zaobserwować bądz też wyćwiczyć i wiele ludzi jedzie sobie taką ogólno przyjętą ścieżką, które polega na tym, że np jak zbliżamy się razem z kobietą do drzwi to łapiemy za kłamkę i puszczamy ją przodem wtapiające się w ogólno przyjęty schemat dentelmena bądz też reagujemy awanturą gdy osoba z którą się wiążamy zdradza nas. Oczywiście reakcje takie traktujemy jako własne i bardzo często nie jesteśmy zdolni konstruktywnie wywnioskować w jaki sposób chcielibyśmy się zachowywać tak naprawdę a jeszcze żadziej staramy dopatrzyć się jakiś prawidłowości w naszym życiu. Jako ludzie nie mamy zabardzo pojęcia odnośnie tego czego człowiek tak naprawdę pragnie a życie jako tako pozbawione jest sensu i polega głównie na przetrwaniu z drobnymi przyjemnościami. W człowieku istnieją pewne granice przemyśleń, które wskutek nabytej wiedzy/ doświadczenia bardzo często sprawiają, że umysł nie chce zabardzo inwestować swojego potencjału myślowego w przemyślenia, które uznaje za iracjonale... a jeżeli nawet już myśli w takich kategoriach to bardzo często obawia się dzielić swoimi przemyśleniami z innymi czasami w obawie przed krytyką , obojętnością bądz brakiem zrozumienia. Te wszystkie stereotypu sprawiają, że wiele osób tak naprawdę nie czuję się sobą, ablo też takie zagadnienie jest u nich na poziomie ignorancji. Inni natomiast są sobą, lecz chyba nie ma na świecie takiej osoby, która jest najlepszą wersją samego siebie. Cóż... czy o człowieku można powiedzieć, że robi to na co ma ochotę? Bo jeżeli jestem w pracy i mam ochotę zapalić przy wszystkich jointa a tego nie zrobię to czy to znaczy, że mam ochotę nie stracić pracy? mam ochotę nie trafić do więzienia? czy też może mam ochotę bez względu co sam o tym myślę poddać się presji otoczenia? czy mam ochotę być preżony tym, że nie będzie mnie bez pracy stać na rachunki? Cóż... zwał jak zwał... lecz mawiają, że do odważnych świat należy. Generalnie to każdy człowiek, który w pewnym stopniu jest świadom swojej wartości pragnie być wolny... Nich nie chce być zmuszany do ożenku z pierwszą lepszą kobietą do ożenku której się spodoba i ta zasada działa w dwie strony. Są jednak osoby, których definicja miłości przypomina tabliczkę mnożenia w której najwyższe równanie to jest 2x5=10 , które nie mają nawet zielonego, że liczb może być o wiele więcej niżeli na dwóch dłoniach palców. Jaki faet nie chciałby się związać z kobietą, która tak bardzo go kocha i tak bardzo chce z nim być, której tak bardzo na nim zależy, że jeżeli zauważy, że podoba mu się inna kobieta to w serdecznych uściskach pozwoli mu do niej odejść stawiając miłość jako priorytetalną sprawę ludzkiej egzystencji w której nie ma miejsca dla kompromisu? Prawda jest taka, że osoby mające szersze spojrzenie na te sprawy emenują większą ilością miłosnej energi, która wyczuwana jest przez kobiety, której jednak nigdy nie zauważy facet którego tabliczka mnożenia kończy się na 10... gdyż dla takiego osobnika kwestia owej energii wygląda tak, że nie jest w stanie zauważyć w innych czegoś czego sam w sobie nie posiada a takie zjawisko jest dla niego czymś tak nielogicznym jak dla ateisty istnienie Boga. Kolejna sprawa tyczy się tego co pokazujemy sobą drugiej osobie i tego za co chcielibyśmy być kochani. Bo są tacy, dla których czymś takim są tanie teksty i kłamstwa jak i tacy dla których o wiele atrakcyjniejsze zdaje się być uczucie, które bezpośrednio uderza w ich osobę w ich poglądy i przemyślenia.Gdy człowiek pewnego dnia spostrzega, że rzeczywiście uczucia są dla niego najważniejsze to oczywiście gdyby nie te różnego ordzaju stereotypy to chętnie by się przestawił na działanie czysto intuicyjne dla którego logika znana ze szkoły jest absurdem, którą jest w stanie zasąpić własną kreatywnością przez co czuje się architektem własnego życia a samo życie zaczyna sprawiać mu o wiele większą sadysfakcję a przemyślenia na temat świata przypominają marihuanę w fazie kwitnięcia a nie tylko ziarenko zakupione w sklepie internetowym, które zgodnie z konstytucją nigdy nie powinno znaleźc się w ziemi i mieć najmniejszysz szans na wydanie plonu. Zwykłe rozmowy zaczynają ewoluować i prawdę mówiąc czegoś takiego nie da się zaobserwować w klanie czy też w modzie na sukces. Nie wiem czy jest to wynikiem tego, że zjawisko jest to obce czy też raczej może raczej są pewne osoby, które takową wiedzę chowają tylko dla siebie. Jeżeli ktoś odnajdzie w tym swoją pasję i zamiast dostosować się do świata zapragnie świat dostosować do własych potrzeb... ma w sobie jakąś sensowną ide i wizję świata którą pragną by urzeczywistnić to w skutek nabytej wiedzy wiedzy rzeczy takie jak ocieplenie klimatu czy trąba powietrzna pustosząca Stany Zjadnoczone będzie dla nie czymś takim jak nałykanie się powietrza i bęknięcie na zawołanie.Tymczasem dosyć skuteczne przeświadczenia np na temat pieniędzy, kłamstwa/ prawdy i paru innych sprawa są dla wielu osób zbyt ryzykownym posunięciem aby podjąć wyzwanie i mieć jaja w kraju w którym za posiadania marihuany można pozornie prafić do pudła podjąć ryzyko i posadzić ziarenko we własnym ogródku... to tak w ramach porównania.O samych iluminatach nie wiem zbyt wiele... jednak wiem, że można mieć pewien wpływ na intuicję drugiego człowieka... a pomysły scenarzystów na różne filmy czasami są inspirawane życiem drugiego człowieka... tak intuicyjnie.Intuicja jest w zasadzie mało popularna i nie każdego na nią stać... ale przecież jak wchodziły telefony komórkowe to było całkiem podobnie.
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

kiedy jeszcze nie paliłem marihuany a moja opinia na teamat tejże rośliny bazowała tylko i wyłącznie na informacjach zasłyszanych w tv... to szczerze mówiąć nawet nie zagłębiałem się w czymś co mnie nie dotyczyło. Osoby zażywające narkotyki uważałem za ludzi, którzy nie wiedzą co robią ze swoim życiem i w zasadzie w moim środowisku nie było praktycznie szans na to abym swoje delikatne przekonanie zmienił... gdyż nie dostrzegałem większego sensu w opieraniu się prawu i walki z nim... a cały świat zdawał mi się być poukładany i nie odczuwałem większej potrzeby manifestowania różnego rodzaju praw. Osoby palące marihuanę były przedstawiane głównie jako osoby awanturnicze, groźnie, niebezpieczne i nieodpowiedzialne za własne zachowanie. Nawet oglądając różnego rodzaju filmy ciężko jest w zasadzie nie mając styczności z tematem zrozumieć racjonalne powody spożywania marihuany... a typowy narkoman... kojarzy się z okresem buntu, chęcia zamanifestowania tego, że będzie robił ze swoim życiem to co mu się podoba. Holandia zaś przedstawia się jak kraj zepsucie i demorazlizacji... bardzo łatwo jest wysnuś takie wnioski nigdy tam nie będąc i nie zapoznając się z tamtejszą kulturą i motywami takiego stanu rzeczy, które naszej kulturze są najwyraźniej obce. Prawda jest taka, że jeżeli czegoś nie znamy i wydaje się nam to być obce to się tego boimy.
W mojej okolicy jeszcze jakiś czas temu słyszałem o poszczególnych incydentach spożywania tej rośliny, gdzie to pacjent twierdził, że widział smerfy i zaczyna je gonić. Chodzi o to, że wiele osób nasłuchało się różnych rzeczy na temat owej rośliny i czasami opowiadają różne niestworzone rzeczy... które nie zawsze mają przełożenie na to co rzeczywiście doświadczali... Obywatele będąc świadomi tego jak prawo jest skonstruowane w wielu wypadkach obawiali się nawet rozmawiać o tych sprawach jakoby miało być to swego rodzaju rodzaju obroną przed dopisaniem do jego osby różnego rodzaju przydomków, którymi zostały nacechowane dane osoby. Strach przed wygłaszaniem pozytywnych opini na temat mj w obliczu prawa i obawa przed byciem niezrozumianym i brak odwagi w kwesti kształtowania swojego własnego zdania sprawiła, że osoby spożywajace mj nie wymianiały się tyle co swoim doświadczeniem lecz bardziej koncentrowały się na sekretnych zwrotach wynikłych znowu z obawy z konfrontacją z wymiarem sprawiedliwości sprawiały, że kształtujące się pokolenia nabrały nawyków, które sprawiły, że łatwije było im uwierzyć we własny rozsądek niżeli rozsądek drugiej osoby. Coraz więcej osób wyraża się obecnie pozytywnie na temat mj, coraz więcej osób próbuje i coraz więcej osób zdolnych jest do tego aby kształtować swoje opinie na własnym doświadczeniu i własnych przemyśleniach... które stają się wolne a czas pokazują, że nie ma już praktycznie żadnego zagrożenia jakie mogło by wynikać z prezentowania własnego zdania.
Polityk któremu zależy na poparciu zdaje sobie sprawę z panującym w Polsce systemie społecznym i różnego rodzaju nawykach narodu Polskiego przez co bardzo często dochodzi do wniosku, że o wiele łatwiej będzie mu zdobyć większe poparcie kiedy kwestia legalizacji będzie mu obojętna i najlepiej wogólne nie będzie poruszał tego tematu a gdy nadejdzie okazja ku legalizacji będzie oczywiście blokował projekty ustaw aby być spójnym z prezentowanym przez siebie programem wyborczym wszak czyni to jego postępowania ze sobą spójnymi i pod pretekstem ochrony narodu bazując na przekonaniach osób, które postrzegają narkomanów jako osoby nie wiedzące co robią ze swoim życiem, wykorzystuje owy przesąd do wywierania wpływu na inne osoby, który z danym zjawiskiem chcą uchronić swoje pokolenia... przez co protesty osób palącyh marihuanę postrzegane są jako bezmyślne akty osób, które wkopały się w bagno, których nie interesuje życie młodszych pokoleń... przez co ich głosy nie są traktowanie równie poważnie co osób obecnie demonstrujących w sejmie a fale protestów są narażone na polityczne interwencję... kwalifukując dane osoby do rangii przestępców. W internecie jest masa informacji o pozytywnych właściowościach marihuanyi są one reguralnie powtarzane, nie zabardzo jednak trafiają one do osób niepalących i jeżeli w swej mocy i potędze i inteligencji zwolenniką legalizacji nie pomoże osoba ciesząca się powszechnym autorytetem i nieomylnością jaką jest Bóg to rzeczywiście nie pozostaje nic innego jak liczyć na młodsze pokolenia, które wychowają się na segmentach wolności słowa i szacunku do odmienności poglądów drugiego człowieka
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: Niemamnie »

Nie wiedziałem że jesteś wojownikiem o wolność.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

Wyobraź sobie, że jesteś w pokoju w którym jest ciemno.... a marihuana jest jak latarka, która daje światło które starcza Ci na pewien czas... i, że jest jedynym światłem i wcześniej ze światłem nie miałeś styczności. Paląc pierwszego jointa doświadczasz światła pierwszy raz i jest pod wrażeniem choć nie wiesz co to tak naprawdę jest bo jest dla Ciebie czymś nowym. Gdy światło gaśnie znowu jest ciemno... a Ty wiedząc, że światło jest nie czujesz się już tak dobrze w ciemności gdyż po pewnym czasie stwierdzasz, że jak świeci to jest lepiej... To tak jakbyś był zakochany... wcześniej wykonywałeś normalnie pewne czynności... a gdy ta miłość odchodzi to kontrast jaki dane był Ci doświadczyć, był na tyle wysoki, że wykonywanie tych samym czynnoście nie sprawia Ci tyle przyjemności co jeszcze za czasów gdy o miłości słyszałeś po prostu różne historyjki.
Gdy masz zapalone światło w pokoju to możesz po prostu cieszyć się z tego, że jest jasno. I kiedy już wiesz i doświadczasz, że dzięki światłu czujesz się lepiej... to będąc szczery sam ze sobą i nie sugerując się opinią innych wyznajesz, że Ci się to podoba... wtedy światło świeci mocniej. Kwestia legalizaji marihuany w tym wszystkich jest tak, że za pewne wielu osobą, w których życiu jest strach, bądz też nie mają w sobie ducha walki do obrony własnych poglądów łatwiej jest się przełamać w aspektach, które pokrywają się z ogólno przyjętym rozumowaniem jak i konstytucją.
Marihuana zmienie coś w człowieku na pewien czas.... coś w spojrzeniu na świat.... jeżeli jesteś w stanie zaobserwować swoje własne reakcję i różnice w sposobie postrzegania rzeczywistości pomiędzy stanem najaranie a stanem bez... to możesz szukać rozwiązań/poglądów/ i przekonań, które pozwolą Ci z każdej porcji marihuany wyciągać wiedzę, która sprawi, że po każdym joincie zostanie pewien promyk jasności, a gdy zaczniesz interesować się szczęściem to marihuanę będziesz mógł traktować niczym trampolinę, która pozwoli Ci zajrzeć co znajduję się poza Twoim ogrodzeniem... gdy już wystarczająco się naskaczesz by być w stanie w pamięciu utrwalić sobie ten obraz... to pewien fragment zdobytej dzięki spożyciu mj będzie w Tobie zostawał... dzięki czemu będziesz mógł np nadać swojemu życiu głębszy sens... sens który odczuwasz paląc skrętę lecz, którego możesz nie rozumie

***

Konkursy to dobry pomysł aby pokazać się na rynku i zainteresować swoimi produktami potęcjalnych nabywców. W hadlu natomiast nie jest łatwo ręczyć innym za towar z którym nie miało się styczności. Wiele osób w sieci przy wyborze produktów poszczególnych firm często sugeruję się opinią osób, które miały już z nimi styczność a najbardziej rzetelnie na tle wszystkich plusów na korzyść firmy wypadają fotorelacje. Dodatki jakie oferujecie do produktów za kwotę 100 zł wyglądają interesująco i być może pewna część osób pokusi się o to aby spróbować Waszych produktów, dzięki czemu z czasem może pojawić się w fotorelacjach wzmianka o tym, że tak właśnie wyglądają roślinki z nasionamarihuany.pl.

Ja osobiście o tym, że istnieją sklepy z nasionkami marihuany dowiedziałem się czytając artykuł o legalizacji marihuany pod sztandarem wolnych konopi, gdzie to moją uwagę przykuły reklamy firm które wykorzystały ten moment do swojej promocji. Szczerze mówiąc to szukałem wówczas możliwości zakupu suszu przez internet i poświęciłem temu bardzo wiele swojej uwagi.
Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce marihuana jest w zasadzie czymś nowym a obecne prawo za parę lat może się okazać bardzo krzywdzące wobec tej rośliny. Szukałem, szukałem lecz nie znalazłem takich firm, a nawet prywatnych osób.
Złożyłem pierwsze zamówienie na nasionka... bo tekst na stronie był w zasadzie dwuznaczny w głębi siebie mając nadzieję na to, że nawiązałem kontakt z ludzmi, dla których sklep z nasionami to tylko przykrywka. Dostałem dwa ziarenka aczkolwiek nie znazazłem ani ćwierć grama marihuanki nad czym ubolewałem.

Nie mając za bardzo innych opcji zgłębiłem się nieco w kwesti uprawy a na forum znalazłem masę informacji na temat tego jak wygląda taki proces i ile można otrzymać z roślinki stwarzając jej różnorodne warunki. Co oczywiście i tak równało się z tym, że na plony musiałbym czekać 3 miesiące... no ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Swoją drogą dziś zjadłem 3 tygodniową roślinkę... w samku przypominała bo ja wiem może roślinkę z której robi się herbatę miętową. Czy podziałało to na mnie? Cóż w pewien sposób tak, gdyż generalnie należę do osób, które mają wyrobioną i sprawdzoną opinię na temat tej rośliny, która dla mnie jest czymś takim co sprawia, że w miejsce bezsilności i różnorakich pretensji pojawiają się rozwiązania i pokłady chęci o motywacji dla osoby, która jeszcze jeszcze kilka miesięcy temu w objęciach wampira energetycznego jakim jest schizofremia.

Generalnie to kiedyś furrorę na rynku Polskim robił Alloes... czasami po prostu wystarczy w szczery sposób i konkretny przedstawić poszczególne przypadki osób, którym MJ pomogła, gdyż do tego co zwiemy społeczeństwem w kwestii legalizacji nie zbyt trafnie chyba przemawiają wypowiedzi osób, które generalnie są zdrowe i zarzekają się jakie to marihuana ma zdrowotny możliwości i jak tu super wpływa na funkcjonowanie orgaznizmu.

Firma na rynku Polskim, która działa w zakresie obowiązującego prawa nie ma chyba tak łatwo jak co niektórzy lobbyści, który nie kryją się z swymi poglądami a działania w kierunku legalizacji MJ uważają jako przejaw patriotyzmu. Myślę, że być może warto by było przyjrzeć się takim osobą, z których opinią społeczeństwo się liczy i na przykład zaoferować im pomoc w walce o legalizację jako swoisty underground, który ma polepszyć Polskie aspekty prawa. Pokazując masie osób, które być może nawet nie wiedzą, że ziółko można sobie samemu hodować a nasionka są dostępne tak samo jak chociażby gry komputerowe, które można sobie zamówić przez internet.

Nie wiem jaka jest dokładnie opinia społeczeństwa na temat informacji o marihuanie. Choć oczywiste jest, że jak ktoś pali i mu to służy a sam z siebie doświadcza same profity z tego tytułu to dlaczego przy osobach które nie mają o tym zielonego pojęcie miałby mówić tak marihuana jest zła... jeżeli w głębi siebie uważałby inaczej.

Dobry produkt oczywiście mówi się, że reklamuje się sam... bo znajomy poleca znajomemu... no ale w obecnej sytuacji Poltycznej myślę, że warto dać ziarenko nadziei osobą, które może nie chwytają się towarów od dielrów... sam dużo się nasłuchałem, że są spryskiwane... a zamiast 1 grama ładują 0,7.

Wiele firm szkoleniowych, które np reklamują się tym, że prowadzą szkolenia interpersonalne działają na zasadzie, że wmawiają ludzią, że mogą żyć lepiej, że mogą odnosić większe sukcesy na polu towarzystkich bądz też handlowym. Stwarzają pewną potrzebę a następnie w swoisty dla siebie sposób serwują takie informację, że człowiek po takim szkoleniu wychodzi jakby miał pewne narzędzia do zmainy warunków swojego życia. Nie chodzi mi oczywiście o reklamę ziarenke marihuany i growboxów pod palkatami kościelnymi z rzuconym ziarnem do trzech rodzajów gleby. Choć tak szczerze mówiąc to kiedyś byłem w Gdańsku no pokazie uzdrowicieli Brazylijśich, z którymi był dzwudziestoletni chłopak, który był akurat pod po tabletce exstazy i objawił mu się Bóg.
Tak więc uważam, że dobrą reklamą było by np próba zmiany punktu widzenia na sprawę marihuany. Może na necie są jakieś osoby prowadzące blogi o marihuanie z którymi można by się dogadać by umieszczali informację o tym, że ziarenka są na wyciągnięcie ręki.
Sam zastanawiam się nad tym, aby nie otworzyć strony internetowej albo blogu, na którym pisał bym o osobach, które spożywały MJ a wbrew panującej powszechnie opini coś w życiu osiągeli. Tak wogóle to nie podoba mi się nawet zabardzo to, iż jest to zakwalifikowane jak nałóg.

Mam też pomysł na reklamę TV ewentualnie taką youtubową w której to akcja toczy się w latach 1989 gdy to komunizm chyli się ku upadkowi. Chłopak z Polsce żegna się z dziewczyną i wkłada jej coś do kieszeni. Dziewczyna wsiada do busa a chłopaka w tym momencie zgarniają Rosyjskie oddziały KGB.
Dziewczyna w Nl kładzie się na łóżku i wyciąga karteczkę z której na pościel niepostrzeżenie wypada ziarenko marihuany.
Chłopak tam napisał, że ją kocha. Dziewczyna zasypia z ziarenkiem na pościeli niczym księżniczka na ziarnku grochu.
Rano budzi się strzepuje pościel a ziarno wylatuje przez oko na glębe. Wraca z pracy, pali jointa i idzie spać. Rano się budzi a za oknem wielka marihuaną która pnie się do samego nieba. W TV akurat słychać jak Wałęsa skaczę przez płot. Dziewczyna wspina się na chmurkę i dostaję się do Olimpu. Wita ją tam Zeus i mówi do Prometeusza, że dziobią go sępy i kruki za to, że ludzią dał nasiona marihuany.
Awatar użytkownika
imon
zaufany użytkownik
Posty: 960
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:00 pm
płeć: mężczyzna

Re: Moje posty z www.forum.haszysz.com

Post autor: imon »

no dobra to ja się zgłaszam na konkursu... ale zanim się wypowiem postaram się Wam wytłumaczyć czym jest seks... A więc tak podobnie jak marihuana jest to temat który wzbudza wiele kontrowersji... i podobnie jak marihuana jest uważany ze swego rodzaju temat tabu czyli generalnie coś co jest swego rodzaju nieodłącznym elementem natury ludzkiej aczkolwiek dla ogółu społeczeństwa uchodzi za coś o czym się nie mówi... tak więc jest czymś czego człowiek się wstydzi... czymś takim co pragnie raczej zachować tylko dla siebie. Tak prościej mówiąc to pionowe ruchy męskiego członka w kobiecej pochwie. Obie części ciała są mniej więcej na podobnej wysokości i świetnie się uzupełniają niczym wtyczka i kontakt. Prawdopodobnie gdyby nie było sexu to człowiek stracił by motywację do wielu działań. Sex z założenia powstał po to aby sprawić człowiekowi przyjemność.Marihuana to z kolei roślina, zresztą bardzo piękna która podobnie jak sex podudza pewne neurony w człowieczym mógu przez co na pewnej wybranej czynności pozwala bardziej się skoncentować... przez co często potęguje swego rodzaju myśli bądz też doznania w danym kierunku. Pod jej wpływem człowiek bardzo często zaczyna myśleć w bardziej naturalny sposób i chętniej oddaje się czynnością na które ma ochotę niżeli tym które wynikają z przyjętych stereotypów bądz też obowiązków.Połączenie sexu i marihuana to ciekawa mieszanka gdyż pozwala nico intensywien skoncentorać się na partnerce co zazwyczaj intuicyjnie daje się odczuć bo jak wiadomo każdy lubi gdy poświęca mu się więcej uwagii. Tak więc marihuana jest dla umysłu czymś w rodzaju sterydów dla mięśnie bądz też swego rodzaju elekrowstąsem pobudzającym niektóre szare komórki do większej wydajności. Co jest bardzo istotne gdyż to umysł jest ośrodkiem różnego rodzaju bodzców.Marihuana w seksie działa jak swego rodzju magnes, pozwala dwóm osobą zawierzyć własnym przyjemnością przez co sam sex staje się swego rodzaju odruchem bezwarunkowym... i człowiek zaczyna kochać się tak poprostu zupełnie nie myślać o tym czy w danym momencie powinien partnerkę uszczypnąc w tyłek, pociągnąc za włosy czy też wbić kłaki w szyję. Sam umysł wysyła na tyle czytelne sygnały i chęci, które gdy się pokrywają to potrafią swtorzyć naprawdę niezwykłą atmosferę, przy której czas przestaje mieć znaczenie i zaczyna się liczyć tylko bierząca chwila.Krótko mówiąc marihuana w seksie jest niczym w długiej trasie piąty bieg.

***

Marihuana vs. wyrzuty sumienia
Pewna ceniona na Polskim rynku psycholog egzorcysta Pani Wanda Prątnicka w jednej ze swoich książek pt Opętani przez duchy wspomina sytuację pewnej dziewczyny, której matka całe życie powtarzała, że sex jest zły miała wyrzuty sumienia ilekrośc spotykała jakiegoś faceta, co wpływało na jakoś jej relacji... na każdego faceta patrzyła z obrzydzeniem a jej zdolność do postrzegania życiowych przyjemności była bardzo ograniczona.
Sytuacja ta świetnie ilustruje dzisiejsze spojrzenie na marihuanę... bo pomimo iż tak wiele osób dziś pali, to ich przekonanie na temat zioła jest poniekąd zachamowane panującą opinią publiczną i prawem. Społeczeństwo generalnie staje się coraz bardziej tolerancyjne. Zwykle ludzie obawiają się tego, czego sami nie znają i często w wyniku takiego strachu wydają różnego rodzaju opinie. Generalnie marihuana ma pewien wpływ na umysł człowieka a z psychologicznego punktu widzenia jest to potężne narzędzie zmiany osobowości, które pozwala człowiekowi skupić się na rzeczach, które w normalnych warunkach wydają się być nie na tyle interesujące i logiczne by poświęcić im swoją uwagę. Marihuana jest wykorzystywana w wielokarki sposób, wiele osób tłumaczy się po prostu tym, że to relaksuje i jest przyjmne... jest w tym oczywiście sporo prawdy.
Dzisiejszy świat bardziej niż logicznemu rozumowi oddaje się trendą mody stąd też wiele osób chcących uchodzić o za odpowiedzialnych obywateli, stara się swą odpowiedzialność podkreślić kosztem palących osób, spychając ich na margines społeczeństwa. Oczywiście nie jest to coś godnego podziwu... gdyż gdyby to była prawda oznaczało by to, że Holandia jest krajem osób pozbawionych rozumu aczkolwiek... pomimo swej głupoty są państwem, które ma o wiele lepsze perspektywy od Polski. Legalizacja marihuana to nic takiego... jednak Polacy, którzy wyrośli na czasach komuny, kiedy to ich życie było kontrolowane, mają tendencję do leczenia swych kompleksów... wykazując te same cechy, którzych nie znosili wśród okupantów. Policjant, który łapie plantatora a który sam popala, bądz ma innych niż kunstytucyjny pogląd na temat używek jest najprościej w świecie hipokrytą.
Zdolności dojścia do porozumienia w Polsce są na nikłym poziomie, w większośc przypadkach nie stać ich na myślenie wykraczające poza konstytucje.
W dzisiejszym świecie najbardziej oczywiście cierpią dzieci ich dostępność do marihuany naprawdę jest znikoma.
Pewnie słyszeliście o tym, że po ziole bardzo fajnie się różne filmy wkręcają... oczywiście można kogoś przekonać do tego, że pali zioło bo jest zły i wysłać na terapię... to się nazywa presja społeczeństwa... mówi się nawet w piśmie świętym, że jeżeleli ktoś twardo stąpa przy swoim to posaz go w towarzystwie 10 osób które uważają inaczej. Oczywiście jak wrzuci się do kosza zdrowych gruszek gruszkę chorą.. to co jest bardziej prawdopodobne, że ta chora wyzdrowieje pod wływem tych zdrowych czy raczej, że ta zdrowe zachorują?. Oczywiście, że te zdrowe zachorują i tak też jest z osobami z monaru. Znam wiele osób które palą zioło... bo mają zufanie do swojego zdrowego rozsądu... aczkolwiek zapytani o to czy zioło dawali bhy swoim dziecią to mają wątpliwości przez co często przeczą świętości tej rośliny, oczywiście nie chodzi tylko o zioło... ale o całe życie, które w otoczeniu kraju w których coś jej nielegalne nie należy to najpiękniejszych... bo przypomina to trochę łapankę Żydów urządzoną przez Adolfa Hitlera.

Ktoś napisał, że marihuana przypomina czekoladę... myślę, że coś w tym jest... pamiętam jak dostałem swoje pierwsze masło orzeczowe... gdy otoworzyłem wieczko powiedziałem, że to jest gówno i nie będę tego jadł... aczkolwiek po spróbowaniu okazało się, że pozory mylą i, że jest całkiem smaczne.

Ja tam lubię palić zioło z myslą, że ratuje cały świat, że wszystko co pod jego wpływem robię jest dobre i tak jakoś zwykle szkoda mi tych osób, które nie palą bo nie wiedzą co tracą. Samo sumienie człowieka jest z kolei tak skonstruowane, że jak w coś wierzy.. to zawsze znajdzie argument do obrony... to do czego zaczęcam to to by w przypadku nalotu policji nie zachowywać się jak winny, czy jak osoba mająca coś na sumieniu... może i prawo jest jakie jest... ale nigdy nie zaszkodzi bronić samego siebie.. bo właśnie takie działania człowiek konrta prawo mają w przyszłości sprawić, że prędzej czy później padną argumenty w obliczu których konstytucja będzie jak Goliat w obliczu Dawida... pozatym nie od dziś wiadomo, że konstytucja z ideologicznego punktu widzenia to zbiór przepisów, w którym to inwokacja jest piękna... a cała reszta tu punkty które nawzajem przeczą sobie... sformułowana w ładnie brzmiace slogany nie spójne same z sobą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”