Czy schizofrenik może bez problemu wziąć ślub ?

[ola333]

Mam prawie 28 lat. Jak Ci się układa z mężem jesli mogę spytac?

[maajutka]

nic

[seebek]

Bardzo wymagający ten twój mąż, powinien być bardziej wyrozumiały mając na uwadze chorobę i na pewno nie jest ci lekko. Ja mając 40 lat nigdy nie udało mi się zarobić więcej niż najniższa krajowa, teraz na dodatek posypał mi się kręgosłup więc o pracę będzie mi ciężko.

[cezary123]

Ja mam 32lata,wiesz nie jest źle ale mąż mi wypomina ze zarabiam tylko 3000netto dlatego musiałam iść do drugiej pracy i pracuje po 12 godzin

To przynajmniej masz więcej pieniędzy. Przyda się jak mąż się skończy.

[ola333]

3000 netto to dużo, chciałabym tyle zarabiać. Nie wiem, może mąż chce, żebyś miała czas wypełniony i żebyś nie miała czasu żeby rozmyślać.

[moi]

Nie, mąż Majaautkiej potrzebuje jej pieniędzy do rozwijania własnych pasji. Od dłuższego czasu widzę, jak ona bezskutecznie się miota, zamiast stanowczo rozmówić się z mężem.
Majaautka, jeśli będziesz tyle pracować, to zwyczajnie się wykończysz.
Nie musisz tego robić. Twój mąż sam powinien zarabiać na swoje potrzeby.

Pozdrawiam.m.

[Wspaniale]

3 tysiące na rękę to nie są kokosy, nie przesadzajcie. Wystarczy, że spłaca
się kredyt 30 letni, czynsz, media, codzienne potrzeby takie jak żywność itd.
Jeśli ktoś nie ma mieszkania i musi je wynajmować w dużym mieście, bo tam
ma pracę, mieszka samodzielnie, to ledwo wiąże koniec z końcem - 2 tysiące
idą na wynajem i opłaty podstawowe. A gdzie samochód? Jego zakup i utrzymanie? No chyba aż się prosi o jego posiadanie skoro te 3 tysiaki to takie góry forsy?

[moi]

Masz rację, jeśli się wynajmuje mieszkanie w dużym mieście, to z 3 tysięcy na rękę zostaje 1 tysiąc. Jak się płaci kredyt proporcje są mniej więcej podobne.

Pozdrawiam.m.

[cezary123]

Nie, mąż Majaautkiej potrzebuje jej pieniędzy do rozwijania własnych pasji.

Tylko nie sugerujcie się tym, co powiedziałem o konflikcie przy podziale zysków w małżeństwie.
Człowiek coś napisze, a potem okazuje się, że to pasuje do rzeczywistych historii....

[Pamal]

Wracając do tematu:
Joanna_s, praktyka jest dokładnie taka, jak piszesz (

Ale przecież na forum jest chyba niemało osób, które zawarły małżeństwo wtedy, kiedy miały już diagnozę schizofrenii ... Poza tym nie ma (na szczęście) żadnej bazy osób z diagnozami psychiatrycznymi, w której urzędnik stanu cywilnego mógłby sprawdzić, czy kandydat do ślubu taką diagnozę ma, czy nie ... Podejrzewam, że ludzie z takimi diagnozami zwykle po prostu nie informują o nich urzędnika stanu cywilnego.)

Formalnie jest tak: oczywiście nie musisz informować urzędnika stanu cywilnego o np. schizofrenii. Możesz też wziąć ślub, ale chociażby w razie kłopotów rodzinnych, małżeńskich da się taki ślub unieważnić. Jeśli zrobisz wszystko zgodnie z prawem, tzn. 1. dasz wniosek do sądu o zezwolenie na zawarcie małżeństwa
2. sąd powoła biegłych, będzie rozprawa, dostaniesz taką zgodę na piśmie
3. pójdziesz z tym papierem (ze zgodą sądu) do USC
4. potem weźmiesz ślub
będziesz chroniona, tzn. nie da się tego ślubu unieważnić z powodu choroby psychicznej.
Choroba psychiczna - w sensie psychozy, schizofrenii itp. (nie: depresja, nerwica). Nie jest ważna świadomość (czy wiesz, co robisz, zawierając małżeństwo), liczy się sam fakt choroby.

Chyba też bym się zdecydowała na przejście tej procedury.

[Pamal]

Moi znajomi pobierali się właśnie. Z powodu choroby jednego z nich musieli przejść cały korowód badań przed ślubem cywilnym. Trwało to ok. 11 miesięcy. Więc przy ślubie kościelnym zataili już fakt choroby.

Ale to trwa strasznie długo!

[cezary123]

Tyle co narzeczeństwo. Okazja do sprawdzenia się nawzajem w trudnych warunkach.

[cezary123]

Czy schizofrenik może bez problemu wziąć ślub ?


O ile osoba odpowiednia jeszcze istnieje i jest wolna. Inaczej rzeczywiście mamy problem.
Ślub z rozsądku to zadziwiająca schizofrenia.

[Catastrophique]

Ślub z rozsądku tak naprawdę na dłuższa metę nie ma nic wspólnego z rozsądkiem .

[cezary123]

Ślub z rozsądku tak naprawdę na dłuższa metę nie ma nic wspólnego z rozsądkiem .

Tak. Poświęcenie osoby dla osoby wywołane miłością to najcenniejszy skarb na tym świecie i nic go nie zastąpi. Wszystko się skończy i straci wartość a osoba będzie. Niemożliwe jest by miłość osobowa zawiodła.
Osoby "rozsądne" jednak wolą bogactwo dla siebie.
Jak to Jezus mówił: Biada wam bogate kobiety, odbieracie bowiem już zapłatę swoją.
Nic więcej wam się nie będzie należało.
No, ale nic nikt nie traci, jeżeli ktoś wzgardzi. Ona wraca do do osoby, która ją dała.

[brain_dead666]

Polska to już od 1989 roku wolnym krajem jest i robi se każdy wszystko co tam sobie tylko chce! Jak się ludzie kochają i wielka miłość jest to wygrają z systemem i urzędasami oraz księżami!