unreal pisze:
A we wszechświecie jaki czynnik mógłby zadziałać, żeby spowolnić światło, z którego miałaby powstać materia?
Jakaś nadrzędna świadoma energia czyli Bóg. Albo jakiś pryzmat załamujący światło, jakaś niematerialna soczewka która rozszczepia światło i dzieli je. O tym pisałem kiedyś, Moim zdaniem Prawda o wszystkim jest genialna w swojej prostocie - dlatego na poziomie makro muszą istnieć genialnie proste prawa po to aby mogło wszystko funkcjonować - jedna prosta, uniwersalna zasada. Dopiero na poziomie mikro to wszystko ulega komplikacji.
Wkleję swój stary tekst :
Wyobraź sobie, że istnieje jedna, niepodzielna, wieczna rzeczywistość. Nie ma w niej żadnych przeciwieństw i antagonizmów. Jest całkowicie spójna. Jest jedną jaźnią. Z tej rzeczywistości wypływają dwa nurty czystej energii - spotykają się w jakimś punkcie w próżni zderzając się ze sobą - tworzą kolejne żródło będące początkiem kolejnego poziomu rzeczywistości - z tego źródła wypływają znowu dwa nurty energii ale jest to już kopia tego drugiego źródła i 1/4 wiecznej rzeczywistości. I tak najwyższa rzeczywistość dzieli się tworząc różne podźródła - które tworzą samoświadomość na swoim poziomie - czyli są świadome tylko tego co poniżej nich - są "bogami" swojego poziomu. Dlatego ich dalej w "dół" schodzenia tej boskiej rzeczywistości tym istnieje więcej podenergii operujących w ramach danego poziomu. Każdy poziomu w "pionowym" spektrum przecina boska rzeczywistość. Dlatego mówi się, że Bóg jest wszędzie, skotłowany w różne struktury.
Czyli na 3 poziomie - łącznie z boską rzeczywistością mamy już 4 podenergie plus wieczna energia przenikająca nieustannie utrzymująca i energetyzująca wszystkie poziomy.
Tworzy to więc niesamowity labirynt ułudy, labirynt umysłu,
Dlatego uważam że tacy myśliciele jak Platon i Sokrates znali Prawdę - wiedzieli żę każda niższa rzeczywistość jest kopią tej poprzedniej, jej odbiciem, refleksją co tworzy wiele skrzywień, refleksji i zwierciadeł. Bo każda niższa rzeczywistość się dzieli.
Gwoli jasności zagadnienie to można omawiać w kategoriach czterech głównych stanów istnienia: duchowego, przyczynowego, astralnego i materialnego. Wymienione nazwy ukazują cechy odróżniające je od siebie. Te stany nie są abstrakcją, lecz prawdziwymi poziomami rzeczywistości, a najwyższy z nich jest najbardziej realny i stały.
Każda sfera życia jest refleksją poprzedniej. Fizyczne uniwersum jest refleksją świata astralnego, który z kolei jest refleksją świata przyczynowego, natomiast świat przyczynowy jest refleksją czysto duchowego świata, gdzie umysł i materia zupełnie nie istnieją. Zaś poza wszystkim jest nagi blask czystego istnienia, jedności, Boga jako Boga. A zatem, ta majestatyczna struktura Stworzenia zawiera rozległe dziedziny o zwiększającej się gęstości, które są stopniami rzeczywistości pomiędzy Bogiem a poziomem fizycz-
nym.
viewtopic.php?f=90&t=13599
Kiedy zatem mistycy mówią o regionach, które są „wyższe” lub „niższe”, albo „zewnętrzne” i „wewnętrzne”, albo mówią o duszy idącej „w górę” i „schodzącej w dół”, naturalnie są to tylko metafory. Mówiąc to, mistycy nie mają na myśli fizycznej przestrzeni. Niebiańskie królestwa są wyżej lub niżej w stopniu duchowym, a nie przestrzennym. Patrząc z punktu widzenia duszy, te poziomy odnoszą się do poszerzania się świadomości doświad-czanej w miarę jak „wstępuje”, czyli „wynosi się w górę”.
Bóg jest „dziedziną” Najwyższego Ducha, Uniwersalnej Świadomości i wszystko jest wyprojektowywane, wyemanowywane z tego najczystszego Źródła. Hierarchia Stworzenia manifestuje się przez twórczą moc Boga, która „idzie w dół”, czyli „na zewnątrz” od Boskiego Źródła, kształtując Stworzenie. W miarę jak ta moc „schodzi” coraz „niżej”, obniżeniu ulega również czystość każdego kolejnego regionu. W końcu ten twórczy nurt osiąga region naj-bardziej zanieczyszczony – materialne universum. A zatem – powiadają mistycy – pomiędzy Bogiem a fizycznym universum leży szereg kolejnych dziedzin o zmniejszającej się czystości. Dlatego można również powiedzieć, że regiony o większej czystości są „bliższe” Bogu, albo że są „wyżej” w hierarchii, czy są powiedzmy „głębiej wewnątrz”. Wszystkie ekspresje tego rodzaju są jedynie nieudolnymi próbami wykorzystania niedoskonałego medium słów w celu przekazania co nieco z mistycznej rzeczywistości.
Ponieważ sprawy związane z hierarchią Stworzenia nie dają się nagiąć do kanonów werbalnego opisu, z biegiem czasu natworzyło się wiele różnych, pozornie niezgodnych ze sobą podziałów. Niektórzy mistycy twierdzili, że jest trzy główne oddziały Stworzenia; inni, że pięć, niektórzy siedem, jeszcze inni osiem, dwanaście, zaś u niektórych gnostyków ich liczba dochodziła do setek, np. w jednej z ich szkół nauczano, że jest ich 365, czyli tyle, ile dni w roku. Tej i tak już wystarczająco konfundującej sytuacji nie poprawia fakt, że wyższe regiony odzwierciedlają się w niższych. Na przykład, w jednym z gnostyckich traktatów pt.
Zostrianos,te refleksje zwane są kopiami eonów.
To jest mniej więcej tak, jakby światło słońca odbijało się na powierzchni wody w wiadrze
i rzucało to odbicie na ścianę – na podobnej zasadzie wszystko jest refleksją tego, co znajduje
się ponad. Oznacza to, że ci, którzy nigdy nie widzieli słońca i jego odbicia w wodzie, lecz
tylko słyszeli opis, będą skłonni mylić swoje doznanie niejasnego odbicia światła na ścianie z
oślepiającym i ognistym słońcem, które świeci na niebie. Inaczej mówiąc ci, którzy doszli jedynie do niższych dziedzin, mogą mylić je z wyższymi, albowiem cechy tych regionów są takie same, a różnią się tylko stopniem czystości. W samej rzeczy, są w naszych czasach tacy którzy zrównują te wyższe regiony z pewnymi psychicznymi i intelektualnymi stanami umysłu, sprowadzając wszystko w dół, do poziomu naszego, wielce ograniczonego, ludzkiego doznawania, uważając, iż nic nie może istnieć poza nim.
viewtopic.php?f=90&t=12400 - tu więcej.