Czy powinnam iść do lekarza?

Dla osób szukających ogólnej pomocy i wstępnej orientacji dotyczącej choroby.
Kto umie dokładniej nazwać problem proszę pisać w działach tematycznych "Ogólnej dyskusji"

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Czy powinnam iść do lekarza?

Post autor: SleepingBeauty »

Nie wiem od czego zacząć... 3-4 lata temu po przeczytaniu artykulu o schizofrenii zaczęlam się zastanawiać czy czasem sama nie jestem chora. Moja ciocia ma schizofrenię, a ja sama wlaśnie w tamtym okresie samooklaeczlam się, najpierw poznokciami, później nożyczkami... Slyszalam glosy które powtarzaly mi, że do niczego się nie nadaję, że jestem beznadziejna. Czasem mialam wrażenie, że to ja sama to sobie wmawiam choć nie bylam w stanie tego powstrzymać. Myślalam o samobójstwie, ale powstrzymywala mnie myśl o rodzicach, że będą cierpieli jeżeli to zrobię... Pomogly mi chyba dlllllugie rozmowy z przyjaciólką. To byl mój najgorszy okres... Wcześniej i póżniej mialam wrażenie, że jestem inna od wszystkich że nie pasuję do otoczenia i że ktoś chce mi coś zrobić. Boję się zwlaszcza gdy jestem sama w domu, mam wrażenie, że ktoś się schowal np. w szafie i chce mi coś zrobić. najbardziej absurdalne jest to, że w wydaje mi się że to nie są ludzie tylko jakieś potwory!!! Te lęki nasilają się po obejrzeniu horrorów (może po prostu mam zbyt rozbudzoną fantazję?), dlatego też żadko je oglądam. Ale też w okresach silnego stresu np. sesja. Naprawdę się wtedy boję i mam problemy z zaśnięciem... Poaza tym mam problemy z koncentracją, nie jestem w stanie zebrać myśli. Tak jak wcześniej "chodzilam jak w zegraku" tak teraz zdarzają mi się dni, kiedy zwyczajnie zapominam co mialam zrobić... Ale to chyba nie jest objawem choroby, prawda?
Ale czuję, że narazie jestem w stanie sobie z tym radzić. W najtrudniejszych momentach proszę jakąś koleżankę żeby spala ze mna w pokoju :)
Chodzi mi o to czy może nagle się zrobić gorzej? I czy lepiej teraz iść do lekarza czy poczekać i dopiero iść kiedy będzie gorzej?
Pozdrawiam i poroszę o poradę.
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Post autor: Bardo »

Najlepiej idz od razu do lekarza, zeby sprawdzic, czy to nie poczatek choroby. Jesli tak, to latwiej bedzie ja leczyc po wczesniejszym zdiagnozowaniu. Jesli nie jestes chora, to przynajmniej sie upewnisz, ze wszystko jest w porzadku.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Hi Beauty, z pewnością jest coś co cię obciąża, i ten czynnik należy znaleźć, żeby twoje życie było przyjemniejsze, ale to może być coś zupełnie innego niż schizofrenia. zacząłbym od psychologa.
dlaczego samookaleczałaś się ?
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Post autor: SleepingBeauty »

Dziękuję za szybką odpowiedź :-)
Powinnam iść do psychologa, ale się tego obawiam. Boję się tego co może mi powiedzieć... a poza tym nie bardzo wiem gdzie go szukać. Boję się też reakcji znajomych jeśli się dowiedzą, że chodzę do psychologa...
Dlaczego sie zamookaleczalam? Teraz wydaje mi się to absurdalne, ale wtedy... Kiedy bylam na siebie wściekla, że nie jestem w stanie czemuś podolać, że nie mogę zebrać myśli i ... nie moglam rozwiązać zadania z matematyki. Denerwowala mnie świadomość, że zadanie jest raczej lawte, ze niby wiem co powinnam zrobić ale w danym momencie nie jestem wydobyć z myśli potrzebnych informacji, nie wiem jak to lepiej wytlumaczyć. Później każda niewygodna myśl, która mnie dręczyla, byla wystarczajacym powodem żeby się pociąć :(
pozdrawiam
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

SleepingBeauty pisze:.. reakcji znajomych jeśli się dowiedzą
w jaki sposób mieliby się dowiedzieć ? przecież to twoja prywatna sprawa, psychologa wiąże tajemnica zawodowa
.. wydaje mi się to absurdalne, ale wtedy... Kiedy bylam na siebie wściekla, że nie jestem w stanie czemuś podolać
ktoś pisał kiedyś, że energia, która nie może wydostać się z ciebie na zewnątrz, np. w jakiejś aktywności, albo żeby raz wściec się na świat, itp. zawsze zwróci się przeciwko tobie, bo cóż ma począć jeśli nie znajdzie innego ujścia. jeśli do tego przywykniesz ona zawsze będzie tak robić. jeśli chcesz ją nauczyć kierować się na zewnątrz to pewno się boisz konsekwencji . to jest pewnien problem, ale da się go rozwiązać: po prostu musisz szukać takich form uzewnętrznienie, wyrazu, które odpowiadaują twojej wrażliwości, twoim ambicjom
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Post autor: SleepingBeauty »

Nie bardzo rozumiem, jak mialabym uzewnetrzniac swoje emocje? Skoro czuje, ze to moja wina :(
[/list][/code][/quote]
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

wina ?
jesteś dziewczyną chyba fajną, ("beauty"), czy potrafisz tak na prawdę kogoś kochać ?

no, widzisz, zacznij na razie od siebie.
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Post autor: SleepingBeauty »

siebie? Chyba bedzie ciężko:(
Kiedyś gdy zastanawialam się czemu wlaściwie mam aż tyle przeciwko sobie... Przypomnialo mi się jak kiedyś, jeszcze w podstawówce, spojrzalam w lustro i stwierdzilam, że może ja nawet ladna jestem? Tak się tej myśli przestraszylam, swojej zuchwalości i zadufania, że zaczelam sobie "wkrecać", że jestem brzydka, glupia, etc. Nie szczędzilam sobie tego naprawdę. Dlugo na efekty nie musialam czekać... A później myślenie o sobie w taki sposób satalo się dla mnie naturalne... :(
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Post autor: Bardo »

SleepingBeauty pisze:siebie? Chyba bedzie ciężko:(
Kiedyś gdy zastanawialam się czemu wlaściwie mam aż tyle przeciwko sobie... Przypomnialo mi się jak kiedyś, jeszcze w podstawówce, spojrzalam w lustro i stwierdzilam, że może ja nawet ladna jestem? Tak się tej myśli przestraszylam, swojej zuchwalości i zadufania, że zaczelam sobie "wkrecać", że jestem brzydka, glupia, etc. Nie szczędzilam sobie tego naprawdę. Dlugo na efekty nie musialam czekać... A później myślenie o sobie w taki sposób satalo się dla mnie naturalne... :(
Wielu ludzi wlasnie popelnia ten blad, ze boja sie pomyslec o sobie jako o kims lepszym, bo od razu czuja sie winni. Z tego potem rodza sie kompleksy i rozne problemy. Trzeba siebie cenic, zauwazac wady, ale tez i doceniac zalety. Nie jest zadna zuchwaloscia myslec dobrze o sobie.
Wydaje mi sie, ze twoj nick wskazuje na to, ze podswiadomie doceniasz siebie, ale nie chcesz tego uzewnetrznic (sleeping), dopuscic do swiadomosci.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

SleepingBeauty pisze: bedzie ciężko
zacznij od tej winy: masz przed sobą człowieka, który czuje się winny. jak do niego podejdziesz ?
nie namawiam cię oczywiście do rezygnacji z ambicji, czy ocen moralnych i innych, ale masz takiego człowieka przed sobą i pojawia się pytanie czy jesteś zdolna do miłości.
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Post autor: SleepingBeauty »

Dziękuję wam...
Tylko mi tak bardzo ciężko jest spojrzeć na siebie obiektywnie :( To jak się spostrzegam bardzo się zmienia w zależności od mojego nastroju... Próbowalam też "przegladać się" w oczach innych ale czy rodzina i przyjaciele patrzą obiektywnie?
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Post autor: Bardo »

SleepingBeauty pisze:Dziękuję wam...
Tylko mi tak bardzo ciężko jest spojrzeć na siebie obiektywnie :( To jak się spostrzegam bardzo się zmienia w zależności od mojego nastroju... Próbowalam też "przegladać się" w oczach innych ale czy rodzina i przyjaciele patrzą obiektywnie?
Jesli jestes jeszcze mloda, to normalne ze masz problem z wizerunkiem siebie, to z wiekiem i nowymi doswiadczeniami minie. Ale nawet pozniej, w doroslym zyciu wielu ludzi nie potrafi na siebie spojrzec obiektywnie. Zaryzykowalbym nawet stwierdzenie, ze prawie wszyscy. Nigdy nie uzyskasz rzeczywistego obrazu siebie, ale mozesz ten obraz ulepszac. Zazwyczaj jest tak, ze niektore swoje cechy widzimy jako zle, choc takie nie sa. Ale tez niektore widzimy lepszymi, niz sa w rzeczywistosci. Moja rada jest taka, zeby za bardzo nie przejmowac sie swoim wizerunkiem. Im bardziej obserwujesz siebie na kazdym kroku, tym wieksza szansa, ze nie zauwazysz przeszkod, ktore zycie stawia przed Toba.
Awatar użytkownika
ikik
bywalec
Posty: 60
Rejestracja: czw lut 09, 2006 6:38 pm
Lokalizacja: Lodz

Post autor: ikik »

Kokietka :roll:
SleepingBeauty
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: pt lut 17, 2006 2:21 pm
Kontakt:

Post autor: SleepingBeauty »

Hmmm... Zawsze sądzilam, że nie potrafię kokietować, choć chcialabym umieć. Mam więc potraktować to jako komplement? ;)
Awatar użytkownika
ikik
bywalec
Posty: 60
Rejestracja: czw lut 09, 2006 6:38 pm
Lokalizacja: Lodz

Post autor: ikik »

Moglabys dawac lekcje :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „kto pomoże”