Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie?

właściwa organizacja opieki nad chorymi

Moderator: moderatorzy

Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie?

Czas głosowania minął wt lis 17, 2015 6:59 pm

Tak
15
37%
Nie
26
63%
 
Liczba głosów: 41

Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8401
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: miś wesołek »

Petruccio pisze:W sensie, że czułem się zmuszony pójść do szpitala, bo nie umiałem sobie pomóc.
Szpital pomógł? W jakim sensie?
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: Petruccio »

To, czy pomógł, to sprawa dyskusyjna. Ale musiało być naprawdę źle, skoro się na niego decydowałem.
Obrazek
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: pogrzebany żywcem »

Wolałbym umrzeć niż wylądować ponownie w psychiatryku. Nie ponawiam prób samobójczych właśnie ze strachu, że się nie powiodą a ja znowu wyląduję w szpitalu gdzie będą mnie "uszczęśliwiać" przez miesiąc lub dwa.
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8401
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: miś wesołek »

A na przykład jak wygląda z pkt widzenia warunków szpitalnych wzięcie ze sobą tableta (a w tablecie trochę netu i masa książek)? Gdy byłem na oddziale telefony przydzielali na godzinę czy dwa razy godzinę dziennie. Taki przepis czy zwyczaj, nie wiem. Bo kradzieże? Bo (ktoś mi powiedział) że z telefonami był problem, bo pacjenci robili sobie zdjęcia i wynikały z tego konflikty.

Pozwolą mieć tableta? I czy ciągłe poczucie, że ktoś mi może go ukraść może wywrzeć na mnie efekt terapeutyczny (bo np. mógłbym się spodziewać, że ktoś mi ukradnie, a by nie ukradł i wtedy podejrzenia i lęki z tytułu kradzieży by odeszły w niepamięć... przez co bym się wzmocnił "ufnościowo" wobec ludzi... Dodam przy tym, że takie coś jak klucz do własnej szafki 50 na 70 cm nie istniało...)? Z tym kradnięciem.. to nie jest mój abstrakcyjny wymysł. Byłem tylko dwa dni w szpitalu i podczas tego pobytu ktoś mi ukradł mydło.
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: jojo »

Wybrałam opcję, że nie poszłabym do szpitala, z własnej woli. Zwłaszcza że w 2012 roku pojechałam do niego ,,dobrowolnie" z moją Mamą, bo miałam natrętne myśli i nie wiedziałam skąd się wzięły i się ich bałam.

W szpitalu czułam się beznadziejnie, otoczona przez chorych w gorszym stanie, wówczas nie miałam nawet omamów słuchowych i urojeń, tylko te natrętne myśli, które w wypisie chyba wzięli za omamy słuchowe. Zresztą po raz kolejny musiałam chodzić na psychoedukację i od nowa było to, co przerabiałam wcześniej. :(

W każdym razie dopiero później się zorientowałam, że natrętne myśli to skutek uboczny zbyt dużych dawek solianu/ Amisan. I teraz wiem, że nie pozbędę się już ich do końca moich dni, a na małej dawce, 200 mg Amisan, są w miarę znośne.

No i mi źle w szpitalu dobrali leki. Mimo że nie byłam lekooporna kazali brać mi serdolect, który był nieskuteczny do tego stopnia, że powróciły wyraźne omamy słuchowe i urojenia.

Nie chcę więcej trafić do szpitala, zwłaszcza że w jednym byłam dwa razy pod rząd i słyszałam opinię o nim, w ŚDS, że wychodzi się z niego bardziej chorym niż się było wcześniej. A z tym niestety muszę się zgodzić. :(
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
Piotrek007
zaufany użytkownik
Posty: 2953
Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: Piotrek007 »

.
Ostatnio zmieniony wt gru 23, 2014 1:06 pm przez Piotrek007, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8401
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: miś wesołek »

A poza tym, czytałaś na jaki okres ma być ten pobyt? 6 do maksymalnie 8 tygodni. Biorąc pod uwagę to, po jakim czasie leki działają, jak sądzisz ile różnych kuracji lekowych będą w stanie na mnie w tym czasie przetestować? Dwie? Abstrahując już od tego, że dobór leków do stanu pacjenta odbywa się w warunkach szpitalnych, czyli w miejscu, co do którego sama pisałaś żeby zabrać ze sobą dużo książek itp. ;)

Moi


Zacytuję chamsko siebie samego, bo zależy mi na odpowiedzi (ostatnio nie chciałaś się ustosunkować) i myślę że to ważny i możliwy do wyobrażenia sobie temat: czy specjaliści w szpitalu będą tak dobrzy i zaangażowani w mój przypadek, że dobrze dobiorą mi leki w max 8 tygodni? Co by zastosowali, ile środków, i jak dokładnie, biorąc też pod uwagę niecodzienne warunki? Jak sądzisz? Trafiliby?

Do tego rezygnacja z prywatności, hałasujący wpółleżący w nocy, zmęczenie, eksperymenty myslowe i diagnostyczne na mojej osobie, relacja podległa z jakimś profesorem, choć tych akurat potrafię zmanipulować jak chcę. ;] Czy - już zupelnie z mojej strony - przykry przymus patrzenia i obcowania z osobami bardziej zwariowanymi czy z osobami z dyskinezami, w okropnym stanie - od czego sądzę mógłbym się rozchorować bardziej.

Jak bardzo mogłoby być precyzyjne dobranie mi leków w czasie takiego pobytu?!? Bezwzględnie zakończone sukcesem, dalszą poprawą życia, znalezieniem pracy po tychże, zakończone docelowym wyrugowaniem moich leniwych cech osobowości czy wad charakteru?

No i jak z tym tabletem? Czy posiadaniem własnej szafki na rzeczy osobiste 50x40x70, która nie posiada zamka, kłódki i klucza. Jednak tego typu błahostki (jak to , że ktoś mnie może okraść) wyprowadzają mnie z równowagi, a w szpitalu jest wiele różnych takich punktów, które z poczuciem ciepła i bezpieczeństwa mają absolutne zero współnego...

Próbowałaś ostatnio rezygnować z jakichś wygód, jak np. choćby nieużywanie internetu przez tydzień?!

Tam będzie razy 6 takich tygodni lub osiem. Wyłącz się na tydzień, serio. To nie jest mój atak na Ciebie. Po prostu wydaje mi się, że w tym Twoim "poczuciu zadowolenia z wyniku 100%" w ankiecie trochę opuściła Cię wyobraźnia...

Pozdrawiam
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: moi »

Przegłosowany - być może masz rację. Kiedy ja byłam hospitalizowana telefony komórkowe to była rzadkość. O tabletach nie wspomnę. Myślę jednak, że zarówno jedno, jak i drugie mógłbyś używać w dzień, a na noc oddawać do dyżurki pielęgniarek an przechowanie. Wiem, że w ten sposób przechowuje się pieniądze pacjentów.

W ciągu 8 tygodni (maksymalny czas) mogliby Ci dobrać dwa leki. To mało, ale zważywszy, że Twoja lekarka nie chce w ogóle wchodzić w nowe leki - dużo.
Trzeba w leczeniu wszystkiego próbować, by potem nie żałować, że się nie przepuściło jakiejś szansy na poprawę.

Poza tym, mógłbyś jeszcze pomyśleć o oddziale dziennym, po zakończeniu hospitalizacji. To dałoby szansę an dalsze poszukiwania optymalnego leku, bez niedogodności związanych z hospitalizacją.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
michal1418
zaufany użytkownik
Posty: 271
Rejestracja: ndz gru 09, 2012 5:42 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 3938403
Lokalizacja: nowy sącz

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: michal1418 »

raczej nie chciałbym tam wracać....jak pomyśle o przywiązywaniu w pasy to mam dość, raz wystarczy, na szczęście jestem od 6 lat w remisji i oby tak dalej
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12330
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: Walet Pikowy »

Ja ostatnio poszedlem ale na swoich warunkach.Nic nie robili bez mojej zgody nawet wymienilem leki prawe polowe az lekarz sie oburzył ,ktore nie bede bral,ale bylem w mocnym kryzysie lekarz sie obawial a ja mu zasugerowalem szpital ale decyzje zostawilem do jego decyzji choc sam jej nie chcial podjac.Ogolnie bylem w strasznym przygnebieniu ale mialem laptop jako jedyny do dyspozycji z dostepem do internetu.Bylem tam dwa tygodnie i wyszedlem na wlasne zadanie nawet moj lekarz twierdzil bym tak wyszedl ,bo nie musze tam siedziec w gabinecie.Zaprzeczyl schizofrenii,twierdzac ze to raczej zle uksztaltowanie osobowosci i ze duzo przeszedlem,bo znaja tam moja historie.Raz udalem sie do jakiegos profesora psychiatrę na konsultacje,nawet nie zagladal w papiery choc je mialem tylko mnie sluchal i obserwowal,bo on mowi ,ze on nie musi zagladac do papierow by ocenic i on tez twierdzil ,ze to problem osobowosci.Nie nazwal tego chorobą i mowil,ze mam lewe oko z nadzieja czy prawe.
Awatar użytkownika
pawel534
zaufany użytkownik
Posty: 3666
Rejestracja: sob lut 18, 2012 11:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: pawel534 »

Ja ogólnie pobyt w szpitalu wspominam dobrze. Było dosyć miło poza pewnymi wyjątkami ale wiadomo tam są ludzie w różnym stanie. Na początku brakowało mi tylko przepustek bo przez spory czas byłem leczony pod przymusem zanim nie wyraziłem zgody na leczenie. Ja raczej nie chciałbym wracać do szpitala jeślibym nie musiał. Myślę że już nigdy nie wydarzy się taki stan żebym musiał wracać do szpitala. Obecnie mam taki krytycyzm w stosunku do choroby że czuję się bezpiecznie.
marecki292
bywalec
Posty: 111
Rejestracja: sob sty 03, 2015 10:37 pm
Status: wolny
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 1329713

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: marecki292 »

ja jestem teraz w szpitalu mam internet telefon i laptopa nie kradna jedzenie dobre i personel tez. sa psychoterapie itd
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Czy poszlibyście do szpitala w sytuacji, gdy nie musicie

Post autor: Wspaniale »

To niezły szpital. Chyba jakiś mały?
ODPOWIEDZ

Wróć do „opieka medyczna i społeczna, praca, prawo”