ulubiona książka z dzieciństwa
Moderator: moderatorzy
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
"Nie płacz, koziołku" Sergiusz Michałkow
Seria "Pożyczalskich" Mary Norton
"Hobbit"
Seria "Pożyczalskich" Mary Norton
"Hobbit"
No more death
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Z wczesnego dzieciństwa:
"Razem ze słonkiem" Maria Kownacka i pozostałe tej autorki.
"Dr Dollittle i Tajemnicze jezioro" Hugh Lofting i pozostałe tego autora.
"Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren i pozostałe tej autorki.
"Kajko i kokosz" J. Christa.
(Tytus Romek i A'tomek miał bardziej "naciągany" humor według mnie)
Potem w wieku 10-15 lat wciągnąłem się w Szklarskiego, Fiedlera i Karola Maya.
Przygody Tomka chciałbym przeżyć na własnej skórze, bo ciekawe i szlachetne, ale Old Shatterhanda i Winnetou to już byłby hardkor.
Maya zacząłem od książki "Upiór z Llano Estacado", potem "Winnetou", "Karawana niewolników" i cykl "Ród Rodrigandów". Potem jeszcze ze 20 powieści.
Dla odmiany sięgnąłem kiedyś po książki Joanny Chmielewskiej.
"Nawiedzony dom", "Wielkie zasługi", "Skarby" - fajne.
"Zwyczajne życie", "Ślepe szczęście" - ciekawe dosyć, wciągające, przyjemne, romantyczne i ten specyficzny humor.
A potem odkryłem najlepsze: "Cyberiada" i "Dzienniki gwiazdowe" S. Lem.
"Razem ze słonkiem" Maria Kownacka i pozostałe tej autorki.
"Dr Dollittle i Tajemnicze jezioro" Hugh Lofting i pozostałe tego autora.
"Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren i pozostałe tej autorki.
"Kajko i kokosz" J. Christa.
(Tytus Romek i A'tomek miał bardziej "naciągany" humor według mnie)
Potem w wieku 10-15 lat wciągnąłem się w Szklarskiego, Fiedlera i Karola Maya.
Przygody Tomka chciałbym przeżyć na własnej skórze, bo ciekawe i szlachetne, ale Old Shatterhanda i Winnetou to już byłby hardkor.
Maya zacząłem od książki "Upiór z Llano Estacado", potem "Winnetou", "Karawana niewolników" i cykl "Ród Rodrigandów". Potem jeszcze ze 20 powieści.
Dla odmiany sięgnąłem kiedyś po książki Joanny Chmielewskiej.
"Nawiedzony dom", "Wielkie zasługi", "Skarby" - fajne.
"Zwyczajne życie", "Ślepe szczęście" - ciekawe dosyć, wciągające, przyjemne, romantyczne i ten specyficzny humor.
A potem odkryłem najlepsze: "Cyberiada" i "Dzienniki gwiazdowe" S. Lem.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
I pozostałe tego autora.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
W zasadzie wszystkie książki zostały napisane przez dorosłych, więc mogą one szkodzić dzieciom nie znającym praw fikcji literackiej.pamal pisze:A czytaliście w dzieciństwie dorosłe książki? Moim zdaniem, może to szkodzić dzieciom, bo nie wszystko rozumieją i nie mają dystansu do poglądów autora.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Tak, na przykład Prus pisze wprost o Izabeli, że była zimna. Dziecko nie zrozumie relacji między Izabelą a Wokulskim.
Pożyczalskich pamiętam!
Pożyczalskich pamiętam!
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5435
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
To chyba Encyklopedia Powszechna PWN.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
A czytaliście w dzieciństwie jakieś czasopisma?
Ja lubiłam przeglądać (bo czytać jeszcze nie umiałam po francusku) "Astrapi", które przysyłała nam ciocia.
Ja lubiłam przeglądać (bo czytać jeszcze nie umiałam po francusku) "Astrapi", które przysyłała nam ciocia.
No more death
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
"Miś", "Płomyczek", "Świat młodych", "Filipinka".
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
"Miś", "Płomyczek" - jak byłam dzieckiem. Potem, w podstawówce "Świat Młodych" (o gazetach kupowanych dla plakatów nie wspomnę, bo to temat na osobny wątek ). Pod koniec podstawówki i w liceum: "Filipinka", "Na Przełaj" (kultowa gazeta).
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Z czasopism dodam jeszcze, że prenumerowałam "Jestem" - to o zdrowym stylu życia.
Z książek w dzieciństwie lubiłam "Bromba i inni", "Atlantyda wyspa ognia" - tak bardziej w fantastykę mnie ciągnęło.
Z książek w dzieciństwie lubiłam "Bromba i inni", "Atlantyda wyspa ognia" - tak bardziej w fantastykę mnie ciągnęło.
Melisa
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Żeby kobieta czytała Winnetou?mei pisze: Karol May - Winnetou (wszystkie części)
A wiesz, że autor specjalnie na wstępie uśmiercił siostrę Winnetou, Nszo-czi, zakochaną w Old Shatterhandzie, żeby nic już nie przeszkadzało w podszytej homoseksualną tęsknotą przyjaźni białego i czerwonego brata?
A biedna dziewczyna chciała jechać do cywilizacji, kształcić się, nabywać kultury, ogłady, tak aby dorównać Europejkom i żeby wreszcie ten ... ją pokochał?
Myślała, że to o to chodzi.
Ale on zauroczony indiańskim młodzieńcem postanowił jemu poświęcić swoje życie.
W powieściach K. Maya lubował się rasista Hitler.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
To nie było tylko czytanie, to było przeżywanie. Pamiętam, że zdarzyło się mi bardzo płakać przy Winnetou. Okres dzieciństwa i dorastania, to było chłonięcie książek, to było przenoszenie się do innego świata. Teraz też czytam, ale to już inne emocje.cezary123 pisze:Żeby kobieta czytała Winnetou?mei pisze: Karol May - Winnetou (wszystkie części)
Tego nie wiedziałam. Niestety nie pamiętam już wielu szczegółów z przeczytanych kiedyś książek. Bardziej pamiętam emocje, które towarzyszyły mi przy ich czytaniu.cezary123 pisze:A wiesz, że autor specjalnie na wstępie uśmiercił siostrę Winnetou, Nszo-czi, zakochaną w Old Shatterhandzie, żeby nic już nie przeszkadzało w podszytej homoseksualną tęsknotą przyjaźni białego i czerwonego brata?
A biedna dziewczyna chciała jechać do cywilizacji, kształcić się, nabywać kultury, ogłady, tak aby dorównać Europejkom i żeby wreszcie ten ... ją pokochał?
Myślała, że to o to chodzi.
Ale on zauroczony indiańskim młodzieńcem postanowił jemu poświęcić swoje życie.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Ja też przeczytałam całego Karola Maya, Jacka Londona i Jamesa Curwooda. Również roniłam przy nich łzy, jak bóbrmei pisze:To nie było tylko czytanie, to było przeżywanie. Pamiętam, że zdarzyło się mi bardzo płakać przy Winnetou.cezary123 pisze:Żeby kobieta czytała Winnetou?mei pisze: Karol May - Winnetou (wszystkie części)
Pozdrawiam.m.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Może warto niektóre przeczytać jeszcze raz, z dzisiejszego punktu widzenia i z dzisiejszym zasobem wiedzy.mei pisze: Tego nie wiedziałam. Niestety nie pamiętam już wielu szczegółów z przeczytanych kiedyś książek. Bardziej pamiętam emocje, które towarzyszyły mi przy ich czytaniu.
Czytając książki z czasów dzieciństwa odnajduje się siebie samego z tamtych czasów, ale już z wyższego punktu widzenia.
Santer zabija siostrę i ojca Winnetou a potem cała akcja, przez całą powieść jest podporządkowana ściganiu go i zemście. A że jest przebiegły, więc prowadzą wyrównaną grę. Oczywiście wiele jest ciekawych wątków pobocznych.
Też pamiętam emocje towarzyszące lekturze książek. To był najbardziej wzruszający moment w powieści. May potrafił sentymentalnie grać na uczuciach.
Akurat w Winnetou trochę raziła mnie ta "przyjaźń" Winnetou i Old Shatterhanda. "Bądź mi ojcem i bądź mi siostrą zarazem; proszę cię o to, Szarlih!", "Szarlih nszo, nszo" - tak dobrze, tak dobrze..
Co innego "Ród Rodrigandów" czy "Leśna Różyczka", gdzie bohaterscy mężczyźni normalnie starali się o względy panien.
Ale to podobno przeróbka wydawnictwa Karl May Verlag.
May przedstawiał raczej kobiety jako czarne charaktery, np. Judyta z "Szatana i Judasza".
Polecam książkę "Karol May - anatomia sukcesu". Honsza, Kunicki
Wolałem jednak powieści Szklarskiego o Tomku.
Jakieś takie bardziej prawdopodobne i swojskie, polskie.
I relacje damsko-męskie bardziej wiarygodne i heteroseksualne.
Tomek ratujący Sally, kiedy zgubiła się w australijskim buszu albo kiedy została porwana w Meksyku, kapitan Nowicki walczący z pumą w obronie Indianki - to działało na wyobraźnię czternastolatka
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Też czytałam. To były emocje. Niestety ostatnia część już była inna, bo kończył ją przyjaciel Szklarskiego, jakiś ksiądz z tego co pamiętam. Jakoś mnie raziła różnica w stylu pisania. A propos wracania do książek z dzieciństwa, kiedyś profesor językoznawca powiedział nam, żebyśmy nie wracali do Tomka Wilmowskiego, bo popsujemy sobie wspomnienia.cezary123 pisze: Wolałem jednak powieści Szklarskiego o Tomku.
Jakieś takie bardziej prawdopodobne i swojskie, polskie.
I relacje damsko-męskie bardziej wiarygodne i heteroseksualne.
Tomek ratujący Sally, kiedy zgubiła się w australijskim buszu albo kiedy została porwana w Meksyku, kapitan Nowicki walczący z pumą w obronie Indianki - to działało na wyobraźnię czternastolatka
Szklarskiego jeszcze czytałam: "Złoto gór czarnych".
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Ciekawym wątkiem w "Winnetou" jest historia Wiliama Ohlerta - młodego człowieka, który postanowił napisać tragedię o obłąkanym poecie. Zaczął zbierać informacje o chorobach umysłowych, wczuwać się, utożsamiać z bohaterem swojego przyszłego dzieła, tak aż sam uwierzył, że jest chory psychicznie. Oczywiście zaraz pojawił się oszust Gibson/Clinton podający się za wybitnego lekarza psychiatrę i zaplanował wyczyszczenie z kasy zmartwionego ojca Wiliama, będącego bogatym bankierem.
Old Shatterhand jednak po wielu przygodach i tarapatach doprowadził sprawę do dobrego końca. Młody Ohlert nie chciał już nawet słyszeć o schorzeniach umysłowych a na poezję nie mógł już patrzeć.
"Znaszli tę noc, co ducha ci owija...."
W powieści "Old Surehand" z kolei Kolma Pushi - kobieta, która stała się mężczyzną, miała za zadanie pomścić jakąś wielką krzywdę rodzinną, która doprowadziła do obłędu jej siostrę Tokbelę. Na szczęście też z happy endem. Jej duch znowu powrócił do niej.
"Where is my myrtle wreath?”
Old Shatterhand jednak po wielu przygodach i tarapatach doprowadził sprawę do dobrego końca. Młody Ohlert nie chciał już nawet słyszeć o schorzeniach umysłowych a na poezję nie mógł już patrzeć.
"Znaszli tę noc, co ducha ci owija...."
W powieści "Old Surehand" z kolei Kolma Pushi - kobieta, która stała się mężczyzną, miała za zadanie pomścić jakąś wielką krzywdę rodzinną, która doprowadziła do obłędu jej siostrę Tokbelę. Na szczęście też z happy endem. Jej duch znowu powrócił do niej.
"Where is my myrtle wreath?”
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
jak byłem dzieckiem , dalej mam tą książkę , lubiłem Książkę kucharską Kubusia Puchatka . Różna przepisy itd. w dziecinnej otoczce trochę .
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Zapomniałam chyba o Małgorzacie Musierowicz. Sprzątając znalazłam "Kwiat kalafiora " i zaczęłam czytać. Ona nie kreowała idealnego świata, tylko opisywała jacy byliśmy. Ojciec Borejko to przecież nie ideał ojca. Ciekawa satyra na tamte czasy.
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Lubiłam większość z wymienionych wcześniej książek. Jednak moje pierwsze skojarzenie to "Karolcia" Marii Kruger. To była chyba pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie. Wracałam do niej wielokrotnie, o czym świadczy mocno sfatygowana okładka.
"Mówię, krzyczę, piszę. Czy warto było mącić ciszę?"
Re: ulubiona książka z dzieciństwa
Też lubiłam "Karolcię', ale pamiętam tylko, że opowiada o czarodziejskim koraliku.