moja siostra - prosze pomóżcie
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: pn gru 17, 2007 1:13 am
dziwczyna mysli caly czas o czyms co wydarzylo sie w jej zyciu a nie akceptuje tego. to ja niszczy rodzina powinna z nia szczerze porozmawiac. wedlug mnie jest normalna ale wydazylo sie w jej zyciu cos czego ona nie akceptuje, stad jej zachowania acha ona liczy na pomoc najblizszych , którzy nie wiedza co jej naprawde dolega.
Dziękuję za Wasze wszystkie posty.
Sytuacja się zmieniła, niestety na gorsze. Po zmianie kolejnych studiów (w sumie studiowała na trzech kierunkach, dostała się na czwarty zupełnie niespokrewniony z tym czego dotąd się uczyła, wszędzie bez problemu przechodziła przez egzaminy - dobre uczelnie państwowe), przestała chodzić na zajęcia na tym nowym kierunku bo ktoś tam jej źle życzył, i był jej wrogiem od samego początku - jakaś dziewczyna. Na drugim kierunku wytrwała kilka miesięcy i też po jakimś wydarzeniu przestała chodzić na zajęcia, jakiś czas nie przyznawała się do tego, ale dobrze funkcjonowała w tym nowym otoczeniu z daleka od domu. Po jakimś czasie - to trwało około 1 miesiąc odkąd przestała chodzić na te zajęcia powiedziała mamie, że ona już nie daje rady sobie sama ze sobą, żeby po nią przyjechali.
Tak zakończyła się przygoda ze studiami.
W tej chwili jest w domu, była z mamą u psychiatry, kilka razy, wchodziła i wychodziła i nie chciała z nim rozmawiać. Ale bierze leki.
Przestała być agresywna ale nadal obwinia wszystkich - a głównie mamę o jej nieszczęście, mówi że to wszystko to jej wina. Jest leniwa, nie robi nic, leży na łózku i patrzy w sufit, ze szczególną nienawiścią odnosi się do ludzi którzy odnieśli jakiś sukces - zawodowy, finansowy.
Wtedy jest w stosunku do nich agresywna.
Miała próbę samobójczą - zjadła opakowanie tych jej leków.
Powiedźcie co dalej ? Co robić?
Lekarz mówi żeby czekać ale czy to jedyna możliwość, jak jej, a przede wszystkim rodzicom pomoc?
Sytuacja się zmieniła, niestety na gorsze. Po zmianie kolejnych studiów (w sumie studiowała na trzech kierunkach, dostała się na czwarty zupełnie niespokrewniony z tym czego dotąd się uczyła, wszędzie bez problemu przechodziła przez egzaminy - dobre uczelnie państwowe), przestała chodzić na zajęcia na tym nowym kierunku bo ktoś tam jej źle życzył, i był jej wrogiem od samego początku - jakaś dziewczyna. Na drugim kierunku wytrwała kilka miesięcy i też po jakimś wydarzeniu przestała chodzić na zajęcia, jakiś czas nie przyznawała się do tego, ale dobrze funkcjonowała w tym nowym otoczeniu z daleka od domu. Po jakimś czasie - to trwało około 1 miesiąc odkąd przestała chodzić na te zajęcia powiedziała mamie, że ona już nie daje rady sobie sama ze sobą, żeby po nią przyjechali.
Tak zakończyła się przygoda ze studiami.
W tej chwili jest w domu, była z mamą u psychiatry, kilka razy, wchodziła i wychodziła i nie chciała z nim rozmawiać. Ale bierze leki.
Przestała być agresywna ale nadal obwinia wszystkich - a głównie mamę o jej nieszczęście, mówi że to wszystko to jej wina. Jest leniwa, nie robi nic, leży na łózku i patrzy w sufit, ze szczególną nienawiścią odnosi się do ludzi którzy odnieśli jakiś sukces - zawodowy, finansowy.
Wtedy jest w stosunku do nich agresywna.
Miała próbę samobójczą - zjadła opakowanie tych jej leków.
Powiedźcie co dalej ? Co robić?
Lekarz mówi żeby czekać ale czy to jedyna możliwość, jak jej, a przede wszystkim rodzicom pomoc?