proszę o pomoc!!

Dla osób szukających ogólnej pomocy i wstępnej orientacji dotyczącej choroby.
Kto umie dokładniej nazwać problem proszę pisać w działach tematycznych "Ogólnej dyskusji"

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
grasshopper_me
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: pn lut 06, 2006 12:27 am

proszę o pomoc!!

Post autor: grasshopper_me »

Witam,

Dowiedziałem się dzisiaj że moja przyjaciółka jest chora na ostre wielopostaciowe zaburzenia psychotyczne. Na początku roku znikła, znaleziono ja dopiero tydzień później w innym miejscu Polski Tak naprawdę nic wcześniej nie wskazywało, albo może inaczej ja nie zauważałem jej zmian zachowań tylko tuż przed zniknięciem zacząłem się niepokoić. Teraz siedzę sparaliżowany, pojechałem do niej odwiedzić ją. Nie wiem co robić proszę was o pomoc, nie mam zamiaru rezygnować z naszej znajomości ale musze wiedzieć jak najwięcej, wróciłem w nocy i nie mogę iść poszperać w bibliotece na ten temat a wyszukiwarki nie pomagają w zdobyciu jakiejkolwiek wiedzy. Szczerze mówiąc jestem załamany tą niewiedzą moją i jej rodziców. Wiem tylko ze wróciła do domu bo rodzice i ona nie chcieli aby dalej przebywała na oddziale. Przestała brać leki, ma okropne drgawki, raz jest w miarę normalna zaraz potem ma napady leku, całą noc leżałem obok niej i chciałem żeby chodź na chwilę zasnęła, była niesamowicie pobudzona. Jeśli wiecie co zrobić proszę napiszcie.
:(
sonia13

Post autor: sonia13 »

mam to samo napisane w karcie ze szpitala .spróbować nakłonić tę osobę do leczenia to trudne, ale skuteczne. ja biore rispolept i czuję się dobrze. próbować rozmawiać z nią o tym, że życie choć piękne tak kruche jest...ja też myślałam, że nie sa potrzebne mi leki i pojawiły się problemy. dopiero gdy sama zrozumiałam ,że to dla mojego dobra zaczęłam systematycznie brać leki. pozdrawiam
sonia13

Post autor: sonia13 »

inaczej mówiąc jest to schizofrenia paranoidalna...
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Post autor: Bardo »

Tak, leki sa bardzo wazne w tej postaci schizofrenii (wlasciwie we wszystkich). Chodzi o spowodowanie ustapienia fazy ostrej choroby i uzyskanie remisji (cofniecia sie objawow). Takie nadmierne pobudzenie to wlasnie objaw ostrej fazy choroby. Proboj do skutku naklonic przyjaciolke do przyjmowania lekow, wytlumacz jej, ze to dla jej dobra.
Awatar użytkownika
Ave
zaufany użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: wt sty 17, 2006 2:58 pm

Post autor: Ave »

Okropne gdy młoda osoba zostaje doprowadzona do takiego stanu. Nie oszukujmy się, będzie ciężko. Musisz uzbroić się w ogromną dozę cierpliwości, zebrać w sobie wiele siły. Ważne by Ona nie czuła się opuszczona, by miała kogoś przy sobie, kogoś komu może zaufać.
Podziwiam osoby, które nie uciekają w podskokach gdy z kimś zaczyna dziać się coś złego ale usiłują pomóc, wytrwać przy nim. Mam nadzieję, że Ci (Wam) się uda i razem przezwyciężycie chorobę. Serdesznie pozdrawiam!
grasshopper_me
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: pn lut 06, 2006 12:27 am

wdzięczny za odpowiedź

Post autor: grasshopper_me »

Jestem bardzo wdzięczny za pomoc i słowa otuchy. Bardzo wam dziekuje. Postaram się ja nakłonić do leczenia obecnie szukamy dobrego specjalisty i oddziału, poprzedni doprowadził do tego, że jej rodzice zabrali ją stamtąd. Zresztą już sam jestem zakręcony tym wszystkim, nie potrafię i na pewno nie zostawiam przyjaciół w potrzebie, ale sam tez nie jestem najzdrowszy niestety mój mozg już od małego współpracuje ze mną w specyficzny sposób. Słuchajcie a co potem, może jestem troche i optymistą, ale możecie opowiedzieć jak sobie radzicie? ( Jestem przekonany czytając to forum ze nieźle ) tzn. czy można żyć samemu czy może lepiej mieszkać z kimś a może być pod ciągłą opieka. Przeczytałem strasznie dużo i pesymistycznych i optymistycznych tematów związanych z ta chorobą, nadal jestem zaniepokojony, ale tak już chyba musi być..swoją drogą to jednak trochę zabawne teraz już nam w dwójkę się nie dziwię, że się tak dobrze rozumieliśmy się wcześniej ja mam swoja chorobę głowy a ona swoją. Dobrana z nas para przyjaciół. :)
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: wdzięczny za odpowiedź

Post autor: zbyszek »

grasshopper_me pisze:szukamy dobrego specjalisty i oddziału, poprzedni doprowadził do tego, że jej rodzice zabrali ją stamtąd.
niestety każdy oddział wygląda strasznie, lecz mniej z winy szpitala, a bardziej z winy samej choroby. Napisz skąd jesteś, wtedy będzie można ci coś podpowiedzieć, lecz ja szukałbym po prostu najbliższej placówki. lekarz, który zna twoją dziewczynę, ma dla niej wystarczająco dużo czasu, oraz ona się go nie obawia będzie ważny przy dłuższym doborze leków.

Bądź dobrej myśli, bo co szybko przychodzi może także szybko minąć. Najważniejszą rolę spełnisz w pośredniczeniu edukacji twojej dziewczyny i jej rodziców, lecz zatroszcz się także o pewną dozę spokoju i życzliwości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „kto pomoże”