.

[Carlito]

Czasami zdarza się że po przeszczepie serca biorca zmienia swoje upodobania na zgodne z takimi jakie miał dawca.
Nie chciałbym żeby ktoś później żył moim życiem.

To się podobno nazywa pamięć komórkowa

[Niemamnie]

Jeszcze lepiej jakby dostał razem z narządem głosy w ramach pamięci komórkowej.
Nie życzę nikomu takiego losu.

[netka]

Ja noszę od pięciu lat w portfelu oświadczenie woli, jednak nie wiem czy to się na coś zda, takie moje przelekowane narządy, typu biedna wątroba, która tyle neuroleptyków przez siebie przepuściła i antydepresantów. biorę prochy od 12 lat. ale jeśli komuś się przyda, to niech wykorzysta i żyje nadal....

[Gehenna]

.

[cezary123]

Ja też bym się nie zgodził na pobranie narządów.
Przykro mi, ale mam znajomych pracujących w szpitalu i jeżeli ktoś zgadza się, a w dodatku ma zaznaczone, że nie życzy sobie sztucznego podtrzymywania życia, to w razie czego, po prostu od razu idzie na rozbiórkę, nawet nie silą się, aby go ratować.
Tu chodzi o życie biorcy organów i lekarze nie wahają się ani chwili, co mają robić i jak decydować.
Potrafię sobie wyobrazić ich decyzje i traktowanie owego ...ciała.

[Emocja]

ja tez jestem za tym by moje organy (jak jeszcze cosik zostanie)komus sie przydaly

[Francesco]

Ja biorę swoje organy ze sobą do nieba.
Dlatego, że najwięcej zysków czerpią z przeszczepów koncerny które się tym zajmują, a rodziny dawców nic z tego nie mają, a biorca pożyje parę dni dłużej.

[moi]

a biorca pożyje parę dni dłużej.

Najdłużej żyjący pacjent po przeszczepie serca żyje już 25 lat. Osoby po przeszczepie nerki żyją jeszcze dłużej.

Pozdrawiam.m.

[the end]

Ja chyba nie dam moich, nie wiem czy wezmą... Ale bym chciał i dobrze bym się z tym czuł.

[amigo]

Transplantologia sie teraz rozwinela, jesli bedzie mozna to po smierci z checia oddam komus swoje narzady, moge uratowac dzieki temu komus zycie.Ale po latach brania lekow czy te narzady beda sie nadawac?