Wspaniale pisze:Okresu obecnego, kiedy 'nic mu nie jest', bo nie ma objawów choroby, nie da się porównać z tym, co może być - wtedy przejdziecie prawdziwą próbę, a właściwie ty przejedziesz, wtedy się okaże, ile warte jest uczucie do niego i chęć bycia z nim, czy jednak nie przegra z "dobrem twojego dziecka", które jest naj i najważniejsze itd. Może nigdy nie będzie ci to dane, bo on nie popadnie ponownie w psychozę. Tak byłoby najlepiej dla wszystkich, bo komu potrzebna taka próba czy próby.
No to właśnie przechodzę próbę.
Mój Bartek jest w szpitalu.
Wspieramy go i czekamy na efekty leczenia.
Mam nadzieję, że szybko wróci do domu.
Tęsknię za nim i ubolewam nad tym że nie mogę być przy nim codziennie. Ale niestety szpital jest bardzo daleko. On sam mówi że mam sobie tym głowy sobie zawracać. Że tyle co jestem u niego w zupełności wystarczy. Rozmawiamy przez telefon.
Piszę do niego listy żeby mu trochę umilić czas. Nie mogę się doczekać naszego spotkania... tal cholernie mi go brakuje!