
czy macie trudnosci w nauce?
Moderator: moderatorzy
Ja mam jeden podstawowy broblem z nauką: nie mogę się do niej zabrać.
Miałem plan żeby podszlifować angielski, sciągnąłem paczkę programów do nauki i miałem zamiar ostro się uczyć. To było już ze dwa tygodnie temu, a ja tylko zainstalowałem program i na tym się skończyło. Codziennie postanawiam sobie, że jutro zaczynam się uczyć i tak z dnia na dzień.
Leń ze mnie patentowany, jak mnie ktoś nie kopnie to sam nic nie zrobię.
Miałem plan żeby podszlifować angielski, sciągnąłem paczkę programów do nauki i miałem zamiar ostro się uczyć. To było już ze dwa tygodnie temu, a ja tylko zainstalowałem program i na tym się skończyło. Codziennie postanawiam sobie, że jutro zaczynam się uczyć i tak z dnia na dzień.
Leń ze mnie patentowany, jak mnie ktoś nie kopnie to sam nic nie zrobię.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
ej no chyba wiktor az tak zle nie jest? a moze sprobuj sie tego angielskiego pouczyc na spontana? bo wiesz jeden facet probowal... i mu sie wyszlo...Leń ze mnie patentowany, jak mnie ktoś nie kopnie to sam nic nie zrobię.

ja teraz na rispolepcie nie mam problemow z zapamietywaniem, wrecz odwrotnie zapamietywanie wchodzi mi jeszcze lepiej gorzej jest u mnie z przekazaniem mojej wiedzy czy to gdy mam sie wypowiedziec, czy napisac test

w sumie taki problem pojawil sie juz u mnie w wieku 14 lat z malymi przerwami

Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

wyobraz sobie ze nauczyciel to twoj czworonozany przyjaciel a klasa to las i opowiadasz sobie pieskowi historie, ehhh nie wiem ja tez miałam problemy z takim czyms dawno teraz nie chodze na studia zamierzam sie przymierzyc w lutym, jestem dwa lata w plecy z powodu zespolu paranoidalnego, i problemow z przyswajaniu wiedzy, biore olzapine 5 mg bo na wiekszej tyłam i paromerck i jest mała poprawa tylko te zasrane szumy ehhhhhh jak ja ich nie cierpie,jutro ide w koncu do laryngologa zobaczymy co powie bo chyba te szumy mi wpływaja na koncetracje i wogole na nauke, trzymajcie sie jesczez sie odezwe:)
tak, mamy problemy z nauką....... zdaję maturę w tym roku, nie wiem, jak to zrobię.. to dla mnie takie trudne........
dopiero zacząłem leczenie (3 miesiące dopiero), więc nie wiem, jak to się ułoży. lekarz straszy mnie szpitalem, jeśli nie zaprzestanę myśli o śmierci.. a ja nie wiem, co mi przyjdzie do głowy.........
wizja matury mnie przeraża, szczególnie angielski ustny.. jestem dobry pisemnie, ale ustnie nigdy nie potrafiłem.....
jak sobie poradzić z natłokiem myśli podczas nauki?
leki nie załatwią chyba wszystkiego.. nie wiem już..
dopiero zacząłem leczenie (3 miesiące dopiero), więc nie wiem, jak to się ułoży. lekarz straszy mnie szpitalem, jeśli nie zaprzestanę myśli o śmierci.. a ja nie wiem, co mi przyjdzie do głowy.........
wizja matury mnie przeraża, szczególnie angielski ustny.. jestem dobry pisemnie, ale ustnie nigdy nie potrafiłem.....
jak sobie poradzić z natłokiem myśli podczas nauki?
leki nie załatwią chyba wszystkiego.. nie wiem już..
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Jeremi!
Ja w tym roku zdawałam maturę, jakbyś miał jakieś problemy to chętnie pomogę (tylko nie w angielskim) Rozumiem Ciebie, że się stresujesz. I wiem jakie są upierdliwe myśli samobójcze, obecnie sama znowu o tym myśle
Wrazie problemów np. z prezentacja z polskiego pisz tu na forum albo na priwa chetnie udziele notatek itp. Pozdrawiam Mandrynka
Ja w tym roku zdawałam maturę, jakbyś miał jakieś problemy to chętnie pomogę (tylko nie w angielskim) Rozumiem Ciebie, że się stresujesz. I wiem jakie są upierdliwe myśli samobójcze, obecnie sama znowu o tym myśle

Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Wiktorze!
Mi już nic nie pomoże kompletnie. Nie zaliczam niczego, właśnie się dzisiaj dowiedziałam, że kolejnego koła nie zaliczyłam. Nie chce mi się żyć. Po co się uczyć, jak i tak nie widać efektów...
Mi już nic nie pomoże kompletnie. Nie zaliczam niczego, właśnie się dzisiaj dowiedziałam, że kolejnego koła nie zaliczyłam. Nie chce mi się żyć. Po co się uczyć, jak i tak nie widać efektów...
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

Mandrynko tylko spokojnie, jak zwykle trzymamy za ciebei kciuki. Wiem że masz pod górkę dlatego powinnaś być jak ninja - koncentrowana i świadoma celu. Nerwy nie pomogą - znam to niestety z autopsji.
Kupujesz rzeczy których nie potrzebujesz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
może masz rację Wiktorze. Ale ja już nie wiem co mam robić, co myśleć aby mi się w końcu udało. Chyba mam nieźle maksymalnego dołka... za co przepraszam, bo przecież wy we mnie wierzycie, a ja was nie chce zawiescMoże zbyt poważnie do tego podchodzisz. Czasami jak człowiek stara się za bardzo to wszystko wychodzi na odwrót. Spróbuj spojrzeć na to z dystansu, przecież na studiach świat się nie kończy...
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

Witam Wszystkich!
Moja siostra też ma problem z nauką. Tylko, że tak naprawdę jak usiądzie do zadania to już zrobi. Najtrudniej jej się zebrać do nauki, a jak zacznie to jakoś idzie. Podobnie z wyjściem na zajęcia. Po prostu nie chce jej się wychodzić z domu i , jak sama mówi, udawać towarzyskość, robić miłe miny, w ogóle się "spinać".No ale jak się "zepnie" to już potrafi. Wkurza mnie jej psycholożka, która jej mówi, że ona nic nie musi, bo jest chora
No ludzie! z takim podejściem to tylko położyć się w trumnie i czekać na koniec
Co to za psycholog!!!myślałam,że psycholog motywuje do życia z chorobą, a nie do wegetacji!!No powiedzcie coś 
Moja siostra też ma problem z nauką. Tylko, że tak naprawdę jak usiądzie do zadania to już zrobi. Najtrudniej jej się zebrać do nauki, a jak zacznie to jakoś idzie. Podobnie z wyjściem na zajęcia. Po prostu nie chce jej się wychodzić z domu i , jak sama mówi, udawać towarzyskość, robić miłe miny, w ogóle się "spinać".No ale jak się "zepnie" to już potrafi. Wkurza mnie jej psycholożka, która jej mówi, że ona nic nie musi, bo jest chora



Hej Waran!
Wiesz to wszystko zależy od hierachii wartosci, ja też kiedyś stawiałem na naukę i karierę, były sukcesy ale był też stres, myślę że to był czynnik aktywujący psychozę.
Teraz jestem na rencie i mój główny priorytet to spędzić przyjemnie dzień i porządnie się wyspać. Cieszą mnie małe rzeczy, takie jak dobre jedzenie, oglądanie interesujących filmów, czytanie książek, dobra muzyka. Gdyby ktoś popatrzył na mnie z boku to też powiedziałby, że wegetuję a moim zdaniem moje życie nie jest gorsze od tych innych, którzy pną się po szczebalach kariery.
Jedyne co poza tym robię to nauka angieskiego, ale uczę się też dla przyjemności.
Wiesz to wszystko zależy od hierachii wartosci, ja też kiedyś stawiałem na naukę i karierę, były sukcesy ale był też stres, myślę że to był czynnik aktywujący psychozę.
Teraz jestem na rencie i mój główny priorytet to spędzić przyjemnie dzień i porządnie się wyspać. Cieszą mnie małe rzeczy, takie jak dobre jedzenie, oglądanie interesujących filmów, czytanie książek, dobra muzyka. Gdyby ktoś popatrzył na mnie z boku to też powiedziałby, że wegetuję a moim zdaniem moje życie nie jest gorsze od tych innych, którzy pną się po szczebalach kariery.
Jedyne co poza tym robię to nauka angieskiego, ale uczę się też dla przyjemności.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać