Cierpię z powodu choroby i przez bliskie mi osoby...

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

serce
zarejestrowany użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: czw lip 10, 2014 9:39 pm
Status: grafik komputerowy

Cierpię z powodu choroby i przez bliskie mi osoby...

Post autor: serce »

Fatalna sprawa dalej ciągnąca się latami... wcześniej udzielałam się na forum jako duna teraz mieszkam z mężem i mam inny komputer...
W tym roku byłam już 2 razy w szpitalu co jest moim rekordem jak dotąd ale do rzeczy: Kiedyś słyszałam głosy i miałam lęki lecz gdy wyszłam za mąż wszystko powoli ustało co mnie też dziwi...

Przed pierwszym pobytem w tym roku zaczęło mi się chrzanić w związku po tym jak załatwiałam z mężem kredyt hipoteczny... Zrobił się oschły, sztuczny i jak ja go nazywałam: nieprzyjemny. On jest zdrowy, twierdzi że miał z nerkami- kiedyś...A teraz okaz zdrowia, dobry wygląd no i praca, ktoś by mógł powiedzieć co ja chcę i co jeszcze? Ale ja tak nie mówię bo mam na prawdę problemy...
Teraz wszystko chyli się ku rozpadowi żyjemy obok siebie, obojga się staramy mieszkamy sami w bloku nauczyliśmy się dobrze gotować, porządnie prać ubrania, ogólnie jesteśmy zadbani ale nasze małżeństwo to fikcja...

A najlepsze że oboje nie mamy problemów z seksem ani agresją mimo moich leków...które regularnie biorę, zastrzyki też...koszmar... W tym roku pierwszy raz mnie "zapuszkowali" po tym jak usiłowałam się zabić po tym jak zrozumiałam że on mnie nie kocha... :( Wynikało to z jego zachowania i z słów jego matki cytuję "on cię nie kocha- to ci powiem a żeni się z tobą bo mu żona umarła i potrzebuje mieszkania i chce się zemścić" a ja wtedy rzekłam coś w stylu "już nie pij" bo to było na poprawinach :( A ona wtedy "jak żeś głupia to się męcz i z nim siedź) Po prostu przypomniałam sobie tą rozmowę...

Siedzę z nim bo jestem osobą bardzo wierzącą i nie uznaję rozwodów on też tak twierdzi ale mam wrażenie że tylko to wykorzystuje przeciw mnie niestety... Podejrzewam że obwinia mnie o śmierć pierwszej żony myślę że ktoś mnie wrobił w jej zabójstwo pamiętam scenę z pobytu na basenie myślę że widziałam jak jakiś mężczyzna zabijał ją i potem chciał mnie załatwić ale mu nie wyszło to mnie wrobił i mam podejrzenia że maczała palce w tym moja macocha która tam ze mną była... Jestem zdania że biorą w tym udział wróżki bo ostatnio w szpitalu były ze mną podejrzane osoby chciały abym im wysyłała sms-y mówiły o złej energii a jedną to nawet w gazecie widziałam wcale nie wyglądały na osoby chore i obciążone jarzmem leków...

A dziś byłam na pogrzebie sąsiada z góry który się powiesił najprawdopodobniej i proszę sobie wyobrazić że podczas komunii opłatków nie brakło a mnie dali połówkę jakby myśleli że ja pomogłam mu umrzeć a tak szczerze to ja nawet nie wiem jak on wyglądał... Strasznie dziwna sprawa... Ludzie mnie unikają a moja rodzina dziwnie mnie traktuje co ujawnia się w większym gronie i jest dla mnie bardzo przykre i co najgorsze najprawdopodobniej to oni mnie oczerniają... W sprawie kredytu i męża nawet na policję poszłam i złożyłam zeznanie bo obłudy nie popieram a wszystko wskazuje że coś jest nie tak i nie chodzi tylko o chorobę... Zaznaczam że mąż nie chce iść do psychologa...
Co radzicie? Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Bright Angel
zaufany użytkownik
Posty: 5435
Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cierpię z powodu choroby i przez bliskie mi osoby...

Post autor: Bright Angel »

Masz spore urojenia.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
serce
zarejestrowany użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: czw lip 10, 2014 9:39 pm
Status: grafik komputerowy

Re: Cierpię z powodu choroby i przez bliskie mi osoby...

Post autor: serce »

Coś w tym musi być... sama jak to czytam to mam mieszane uczucia... jedno tylko nie daje mi spokoju dlaczego zdrowy mężczyzna, młody dobrze wyglądający jest z kimś takim jak ja przecież jak się poznaliśmy miałam ciągle lęki czułam się jak na jakiś narkotykach... ja ich nie brałam (świadomie) ale lęki były tak silne i nie mogłam normalnie żyć że lekarka przepisywała mi ciągle tabl. przeciwlękowe obok neuroleptyków... Co o tym myślicie?
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”