Czy mozna uswiadomic osobie chorej, ze jest chora??

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Kate

Czy mozna uswiadomic osobie chorej, ze jest chora??

Post autor: Kate »

mam pytanie; czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora?? Tzn, jakich argumentow trzeba uzyc zeby ja sklonic do leczenia itd? Czy mozna tak? Czy to w ogole cos daje, skori ona "i tak wie najlepiej"???
Aniaz
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr sty 25, 2006 9:20 am

Post autor: Aniaz »

Tez mysle ze to wyjatkowo trudne zadanie. Mozna sprobowac namowic na wizyte u psychologa lub zainicjowac wizyte psychologa w domu na poczatek. Generalnie mysle ze wazne jest zeby prezentowac odpowiednia postawe wobec chorego :zyczliwosci, wyrozumialosci ale z drugiej strony niezlomnosci w dazeniu do kontaktu z lekarzem. Ale to teoria !!!
Rodzic

Re: Czy mozna uswiadomic osobie chorej, ze jest chora??

Post autor: Rodzic »

Kate pisze:mam pytanie; czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora?? Tzn, jakich argumentow trzeba uzyc zeby ja sklonic do leczenia itd? Czy mozna tak? Czy to w ogole cos daje, skori ona "i tak wie najlepiej"???
Niestety nie.
RODZIC
Gość

Post autor: Gość »

Niestety nie.
RODZIC
a Zbyszkowi się dało uświadomić :lol:
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Re: Czy mozna uswiadomic osobie chorej, ze jest chora??

Post autor: xena »

Kate pisze:mam pytanie; czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora?? Tzn, jakich argumentow trzeba uzyc zeby ja sklonic do leczenia itd? Czy mozna tak? Czy to w ogole cos daje, skori ona "i tak wie najlepiej"???
Skąd wiesz, ze jest chora? Może po prostu ma problemy i wystarczy porozmawiac. Zaczynam myslec, ze kazdego czlowieka z jakimis problemami mozna 'rozpoznac' amatorsko jako schizo, poslac do lekarza, dac pugulki i po kłopocie.
A gdzie bliskość, uczucia i to wszystko???
Piciu
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: sob mar 04, 2006 9:07 pm

Post autor: Piciu »

Moim zdaniem można uświadomić osobie chorej to, że jest chora. Tak się stało w moim przypadku. Omamy i urojenia doprowadziły mnie do próby samobójczej w wyniku której znalazłem sie w klinice psychiatrycznej na oddziale zamknietym. Tym niemniej lekarz pomógł mi bardzo aplikując odpowiednie leki i wykazując nierealność moich omamów i urojeń. Podjąłem walkę z chorobą, którą prowadzę do dziś. Odniosłem w niej wiele sukcesów (biorąc systematycznie leki) - skończyłem studia, po studiach znalazłem pracę(utrzymuję ją do dnia dzisiejszego - prawie 4 lata), staram się cieszyć życiem ;) - nie narzekam na swój los.
Gość

Post autor: Gość »

Piciu pisze:Moim zdaniem można uświadomić osobie chorej to, że jest chora. Tak się stało w moim przypadku. Omamy i urojenia doprowadziły mnie do próby samobójczej w wyniku której znalazłem sie w klinice psychiatrycznej na oddziale zamknietym. Tym niemniej lekarz pomógł mi bardzo aplikując odpowiednie leki i wykazując nierealność moich omamów i urojeń. Podjąłem walkę z chorobą, którą prowadzę do dziś. Odniosłem w niej wiele sukcesów (biorąc systematycznie leki) - skończyłem studia, po studiach znalazłem pracę(utrzymuję ją do dnia dzisiejszego - prawie 4 lata), staram się cieszyć życiem ;) - nie narzekam na swój los.

Jak to robisz?Opisz po krótce? Co studiowałeś i gdzie?
Gość

Re: Czy mozna uswiadomic osobie chorej, ze jest chora??

Post autor: Gość »

Rodzic pisze:
Kate pisze:mam pytanie; czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora?? Tzn, jakich argumentow trzeba uzyc zeby ja sklonic do leczenia itd? Czy mozna tak? Czy to w ogole cos daje, skori ona "i tak wie najlepiej"???
Niestety nie.
RODZIC
Niestety to prawda...
wraith
zaufany użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: czw maja 11, 2006 7:14 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: wraith »

Uświadomić - można... tylko to zależy jeszcze, komu. Ja byłam przekonana, że jestem opętana, a nie chora, wolałam opętanie od choroby. W moim przypadku wystarczyło wykluczyć opętanie. No i fakt, że leki na początku działały...
New hired sword for undead warband.
saymon
zarejestrowany użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: pt maja 12, 2006 11:57 am

Post autor: saymon »

od paru lat mam wpisane f-20 w sumie trzy lata na oddziale zamkniętym i dwie próby samobójcze!! dwa lata temu przestałem brać leki i teraz twierdze ze jestem zdrowy i nigdy nie byłem chory! A Wmawiali mi chorobe?
wraith
zaufany użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: czw maja 11, 2006 7:14 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: wraith »

saymon - pogratulować takiego cudu! ja bym się nie odważyła.
New hired sword for undead warband.
Rodzic

czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora??

Post autor: Rodzic »

Od ponad roku staramy się to zrobić. Uświadomić Synkowi że jest chory.
Udało się go namówić do wizyty u lekarza i brania leków.
Niestety robi to dla "swiĘtego spokoju". aby nie trafić do szpitala.
Bo przecież jest zdrowy.
Pozrywał wszystkie kontakty koleżeńskie. Także rodzinne, boże NArodzenie, Wielkanoc, Imieniny spędzał samotnie, jeżdżąc tramwajem po mieście.
Każdy sugerujący Jego chorobę, niedyspozycję staje się Jego wrogiem.
Tym niemniej staramy sie nadal.

RODZIC
Gość

Re: czy da sie uswiadomic osobie chorej ze jest chora??

Post autor: Gość »

pewnie synek
rozumie że jest chory, ich nawet chce wyzdrowieć

jak informujecie,że on ze choruje ?

-jezeli mówicie tonem , jak do 80 -letniej babci,
wiedząxcej, że szpital oznacza dla niej smierć

trudno dziwic sie
że "uważa sie za zdrowego" - poarte doswiadczeniem
Iza

Do picia

Post autor: Iza »

Piciu pisze:Moim zdaniem można uświadomić osobie chorej to, że jest chora. Tak się stało w moim przypadku. Omamy i urojenia doprowadziły mnie do próby samobójczej w wyniku której znalazłem sie w klinice psychiatrycznej na oddziale zamknietym. Tym niemniej lekarz pomógł mi bardzo aplikując odpowiednie leki i wykazując nierealność moich omamów i urojeń. Podjąłem walkę z chorobą, którą prowadzę do dziś. Odniosłem w niej wiele sukcesów (biorąc systematycznie leki) - skończyłem studia, po studiach znalazłem pracę(utrzymuję ją do dnia dzisiejszego - prawie 4 lata), staram się cieszyć życiem ;) - nie narzekam na swój los.
Gratuluje.Jestem pod wrazeniem.Ja poza zeldoksem mam jak najgorsze doswiadczenia/ a ten jest niesamowicie drogi-30 tab. ok 380 pln-270 w najbardziej przjaznej/.nie mam omamow; tylko tak niesamowicie ciezko przezwyciezyc to poczucie bezsensu;nadac nowa jakosc zyciu/wracam do angielskiego ktory kiedysc dawal mi tyle radosci,poczucia "sily"
Za wszelka cene chce z tego wyjsc.Podjalem walke z choroba...piszesz; moze napiszesz troche wiecej o tych swoich pierwszych zmaganiach,moze korzstales z jakichs ksiazek;bardzo prosze napisz cos wiecej o twoich lekach /mam dziwne wrazenie ze mnie przedawkowuja i dlatego jestem taka senna i nic mi sie nie chce/.Tak duzo kosztuje mnie aby "chcialo mi sie chciec"Zdaje sobie sprawe z tego jak to naiwne ... ale mam jak najgorsze doswiadczenia z lekarzami; oni naprawde nie za bardzo sluchaja co do nich sie mowi;i najbardziej chca sluchac o tym jak ci sie polepszylo i jest super /chodze najczesciej 'prywatnie" czy po lekach jakie ci przep. nie prztyles za bardzo/bo ja niestety ok.30 kg/ to jeszcze powieksz dyskonfort......musze teraz znowu zaczac walke na tylu frontach.Dojrzalam do tego ,ze chyba zaczne starac sie o rente socjalna /wczesniej wolalabym umrzec niz isc na jakolwiek komisje lek./.Nigdy nie bylam w szpitalu zamknietym,a na dziennych pobytach nie widzialam miejsca dla siebie...przerazliwa nuda ,lekarze nas "o..",mozna bylo pograc w pinponga;zeby dowiedziec sie o naszych nastrojach chcieli bysmy malowali,rysowali/nienawidze rysowania odkad tylko pamietam; i z tego tylko moglabym im rysowac " na czarno" i jakies bohomazy "a oni i tak by wysnuwali bledne wnioski; ale po tych lekach i tak mi sie nie chcialo wstawac i pedzic na te nudne zajecia; odnosilam wrazenie ze tylko w tej grupie ja jestem naprawde chora , a inni przyszli tylko po to aby zalawic sobie rente/tak mi powiedzialo 2 - /sami/ ja o nic nie pytalam.Ciekwe czy u ciebie w szpitalu tez tak bylo/nuda/.To co pokazali w telewizji Swieciu to taki horor';i jeszcze ten dyr.szpitala twierdzacy ze to jest norma w szpitalach./co oni tym ludziom dawali za leki ze oni spali po 48 godz. i nie panowali nad odruchami fizjolog.;/
Iza

Do picia

Post autor: Iza »

Piciu pisze:Moim zdaniem można uświadomić osobie chorej to, że jest chora. Tak się stało w moim przypadku. Omamy i urojenia doprowadziły mnie do próby samobójczej w wyniku której znalazłem sie w klinice psychiatrycznej na oddziale zamknietym. Tym niemniej lekarz pomógł mi bardzo aplikując odpowiednie leki i wykazując nierealność moich omamów i urojeń. Podjąłem walkę z chorobą, którą prowadzę do dziś. Odniosłem w niej wiele sukcesów (biorąc systematycznie leki) - skończyłem studia, po studiach znalazłem pracę(utrzymuję ją do dnia dzisiejszego - prawie 4 lata), staram się cieszyć życiem ;) - nie narzekam na swój los.
Gratuluje.Jestem pod wrazeniem.Ja poza zeldoksem mam jak najgorsze doswiadczenia/ a ten jest niesamowicie drogi-30 tab. ok 380 pln-270 w najbardziej przjaznej/.nie mam omamow; tylko tak niesamowicie ciezko przezwyciezyc to poczucie bezsensu;nadac nowa jakosc zyciu/wracam do angielskiego ktory kiedysc dawal mi tyle radosci,poczucia "sily"
Za wszelka cene chce z tego wyjsc.Podjalem walke z choroba...piszesz; moze napiszesz troche wiecej o tych swoich pierwszych zmaganiach,moze korzstales z jakichs ksiazek;bardzo prosze napisz cos wiecej o twoich lekach /mam dziwne wrazenie ze mnie przedawkowuja i dlatego jestem taka senna i nic mi sie nie chce/.Tak duzo kosztuje mnie aby "chcialo mi sie chciec"Zdaje sobie sprawe z tego jak to naiwne ... ale mam jak najgorsze doswiadczenia z lekarzami; oni naprawde nie za bardzo sluchaja co do nich sie mowi;i najbardziej chca sluchac o tym jak ci sie polepszylo i jest super /chodze najczesciej 'prywatnie" czy po lekach jakie ci przep. nie prztyles za bardzo/bo ja niestety ok.30 kg/ to jeszcze powieksz dyskonfort......musze teraz znowu zaczac walke na tylu frontach.Dojrzalam do tego ,ze chyba zaczne starac sie o rente socjalna /wczesniej wolalabym umrzec niz isc na jakolwiek komisje lek./.Nigdy nie bylam w szpitalu zamknietym,a na dziennych pobytach nie widzialam miejsca dla siebie...przerazliwa nuda ,lekarze nas "o..",mozna bylo pograc w pinponga;zeby dowiedziec sie o naszych nastrojach chcieli bysmy malowali,rysowali/nienawidze rysowania odkad tylko pamietam; i z tego tylko moglabym im rysowac " na czarno" i jakies bohomazy "a oni i tak by wysnuwali bledne wnioski; ale po tych lekach i tak mi sie nie chcialo wstawac i pedzic na te nudne zajecia; odnosilam wrazenie ze tylko w tej grupie ja jestem naprawde chora , a inni przyszli tylko po to aby zalawic sobie rente/tak mi powiedzialo 2 - /sami/ ja o nic nie pytalam.Ciekwe czy u ciebie w szpitalu tez tak bylo/nuda/.To co pokazali w telewizji Swieciu to taki horor';i jeszcze ten dyr.szpitala twierdzacy ze to jest norma w szpitalach./co oni tym ludziom dawali za leki ze oni spali po 48 godz. i nie panowali nad odruchami fizjolog.;/
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”