Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
JudasHonor - Twoją ostatnią wiadomość czytałam chyba 30 razy.. bardziej trafnie nie mogłeś tego wszystkiego zobrazować. Trafiło mnie to dogłębnie. Wiem, że za każdym razem masz rację. Każdy z Was tutaj czasem prezentuje inne podejście do tematu - ale trafne. Wiem, że to wydawałoby się 'zwykłe' forum.. ale bardzo dużo daje takim ludziom jak ja..
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Cadnydolls przeczytalam cala Twoja historie od 2011 roku.
Przezylas cztery lata z chlopakiem, cztery lata to dlugi czas. Studiowalas, mialas swoje plany, marzenia i bum!! Jego choroba!
Bylas caly czas blisko, szpital, pozniej czekalas jak wyjdzie, jak bedzie sie czul po leczeniu, wysylalas jego CV, chociaz on nie byl zainteresowany tak bardzo. Jego zdrady...!!! Tak duzo tego bylo, zeby zatrzasnac drzwi i odejsc z godnoscia.
Piszesz ze chcesz spotkac sie z psychologiem. Nie mysle ze masz problem.
Jestes dobra, wrazliwa dziewczyna. Ciagle jego kochasz. Tak ulokowalas swoje uczucie. Takie sa czasami milosci-te wielkie, prawdziwe, te pomimo....
Wizyty no coz z pewnoscia Ci nie zaszkodza. Ale bedziesz przezywac kazde spotkanie z pania psycholog, bedziesz wracac do przeszlosci, od nowa rozpamietywac kazda sytauacje.
A psycholog przeciez nie znajdzie cudownego leku na zapomnienie. Pamieci, wspomnien nie da sie wykasowac!
To musi byc w Tobie, to Ty sama musisz sie z jakos tym uporac.
On wyjezdza za granice. Odleglosc niczego nie zmieni, obojetnie gdzie by nie byl bedziesz o nim myslec. Nie umiemy przestac kochac....!
Prawdziwej milosci nie da sie zapomniec. Ona na zawsze pozostanie gdzies tam gleboko w nas!!!
Ale w tym wszystkim pomysl tez troszeczke o sobie. Nigdy nie wiemy czym los moze nas zaskoczyc.
Przezylas cztery lata z chlopakiem, cztery lata to dlugi czas. Studiowalas, mialas swoje plany, marzenia i bum!! Jego choroba!
Bylas caly czas blisko, szpital, pozniej czekalas jak wyjdzie, jak bedzie sie czul po leczeniu, wysylalas jego CV, chociaz on nie byl zainteresowany tak bardzo. Jego zdrady...!!! Tak duzo tego bylo, zeby zatrzasnac drzwi i odejsc z godnoscia.
Piszesz ze chcesz spotkac sie z psychologiem. Nie mysle ze masz problem.
Jestes dobra, wrazliwa dziewczyna. Ciagle jego kochasz. Tak ulokowalas swoje uczucie. Takie sa czasami milosci-te wielkie, prawdziwe, te pomimo....
Wizyty no coz z pewnoscia Ci nie zaszkodza. Ale bedziesz przezywac kazde spotkanie z pania psycholog, bedziesz wracac do przeszlosci, od nowa rozpamietywac kazda sytauacje.
A psycholog przeciez nie znajdzie cudownego leku na zapomnienie. Pamieci, wspomnien nie da sie wykasowac!
To musi byc w Tobie, to Ty sama musisz sie z jakos tym uporac.
On wyjezdza za granice. Odleglosc niczego nie zmieni, obojetnie gdzie by nie byl bedziesz o nim myslec. Nie umiemy przestac kochac....!
Prawdziwej milosci nie da sie zapomniec. Ona na zawsze pozostanie gdzies tam gleboko w nas!!!
Ale w tym wszystkim pomysl tez troszeczke o sobie. Nigdy nie wiemy czym los moze nas zaskoczyc.
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Bertha, być może będzie rozpamiętywać, ale terapia pomaga. Pomaga uporządkować pewne sprawy, obca osoba spojrzy z boku na problemy Candydolls. Warto iść na terapię, chociaż po to, żeby się uwolnić. Poprawa niekoniecznie przyjdzie szybko, czasem trzeba lat by pogodzić się ze sobą, z przeszłością, z ludźmi, którzy zranili. Odległość i odseparowanie też pomaga, tylko trzeba chcieć się odciąć. Owszem, nie zapomni się, ale terapia i czas mogą doprowadzić, że będzie tylko wspomnieniem, punktem na mapie życia, jakimś doświadczeniem i lekcją. Niektórzy dochodzą do takich rzeczy sami, inni natomiast potrzebują wsparcia (terapia) i to nie jest to samo, co rozmowa z przyjacielem.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Rozmowa z psychologiem to czyjeś obiektywne spojrzenie na dany problem pomaga rozwiać wątpliwości czy jeśli ktoś ma w zwyczaju narzucać sobie poczucie winy za wszystkie plagi świata
to pomaga zrzucić takie obciążenie bo to obca osoba i można uznać że jest obiektywna...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Dzisiaj wyjechał. Czuje pustkę. Totalna pustka. Wzruszyłam się. Nie mogę znaleźć miejsca w domu. Co jest ze mną nie tak, że lgnę do człowieka, który mnie tak bardzo zranił, tak skrzywdził, zdradzał i oszukiwał a ja dalej martwię się o niego i nie mogę zapomnieć tych wszystkich lat?? co ze mną jest nie tak??? Jak ja mam dalej żyć , nie wegetować, żyć.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
bardzo prawdopodobne że pomimo Twojego uczucia, on Cię nie szanuje. Jesteś na każde jego zawołanie.
Moim zdaniem, to też powinnaś zwrócić się do specjalisty, bo przeczytałam przedwczoraj cały Twój wątek i skrzywdzenia było dość dużo. A ty dalej do niego lgniesz.
Pewnie to miłość i doskonale Cię rozumiem, bo też kochałam, tak naprawdę. I wiem, że w pewnym momencie zapominamy o sobie i swoich potrzebach. A to błąd.
Moim zdaniem, to też powinnaś zwrócić się do specjalisty, bo przeczytałam przedwczoraj cały Twój wątek i skrzywdzenia było dość dużo. A ty dalej do niego lgniesz.
Pewnie to miłość i doskonale Cię rozumiem, bo też kochałam, tak naprawdę. I wiem, że w pewnym momencie zapominamy o sobie i swoich potrzebach. A to błąd.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Candydolls czasami nosi sie w sercu bol, zal przez wiele lat. Bol, ktory meczy dusze, mysli. Nie zarzucaj sobie ze cos jest nie tak z Toba. Taka wielka miloscia jego kochalas, to bylo tyle lat...!
Mei wczoraj Ci napisala, ze kiedys bedzie to tylko wspomnienie, jakis punkt na mapie zycia.
Czas zaleczy te wszystkie rany, oczywiscie ze zostana blizny, ktore beda przypominac co bylo, co moglo byc...
Jest zal, bol, ogromna pustka, mysli kloca sie z uczciami, ale nie wolno tracic Ci nadziei, wiary!
I jeszcze dlugo tak bedzie ze rozum to wszysto wie...a serce nie jest jeszcze gotowe... Nie daj sie przytloczyc smutkom!
Pomimo wszysto musisz isc do przodu, bo jest Jutro! I masz cale zycie przed soba!!!
Mei wczoraj Ci napisala, ze kiedys bedzie to tylko wspomnienie, jakis punkt na mapie zycia.
Czas zaleczy te wszystkie rany, oczywiscie ze zostana blizny, ktore beda przypominac co bylo, co moglo byc...
Jest zal, bol, ogromna pustka, mysli kloca sie z uczciami, ale nie wolno tracic Ci nadziei, wiary!
I jeszcze dlugo tak bedzie ze rozum to wszysto wie...a serce nie jest jeszcze gotowe... Nie daj sie przytloczyc smutkom!
Pomimo wszysto musisz isc do przodu, bo jest Jutro! I masz cale zycie przed soba!!!
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
A ja zazdroszczę takim ludziom, których zauroczenie i miłość nie kwalifikują się do terapii, odcięcia się na siłę i z rozsądku od osoby kochanej, zapominania i przekształcania tego najpiękniejszego w "punkt na mapie życia", tylko kwalifikuje się do normalnego kontynuowania, zbliżenia i spełnienia bez żadnych zastrzeżeń.mei pisze:Odległość i odseparowanie też pomaga, tylko trzeba chcieć się odciąć. Owszem, nie zapomni się, ale terapia i czas mogą doprowadzić, że będzie tylko wspomnieniem, punktem na mapie życia, jakimś doświadczeniem i lekcją.
Zapewne w pewnych przypadkach i z takim samymi warunkami początkowymi, w owych sprawach to tak zachodzi. :twisted:
Taka sama miłość, podobnie pojawia się i przebiega między kimś a kimś a udaje się.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Nie wiem ja też czytałam mój wątek chyba 3 razy cały. Czytając niektóre posty sprzed 3 lat widzę inną mnie czasami. Dziewczyny w moim wieku mają problemy w co się ubrać na imprezę, jakie kupić buty. A ja? 3 lata zmagań z chorobą, zdrada, śmierć i wypadek w domu mojego taty prawie na moich oczach, jego wyjazd, szarpanie się do grudnia ze sobą.. były momenty, ze to aj błagałam go na kolanach, żeby mnie nie opuszczał. W grudniu w swoje agresji i furii wyrzucił mnie z moimi rzeczami na schody przed domem. A ja nic. Błagałam go. On mnie nie szanował. Kocham prawdopodobnie kogoś kto mnie od dawna nie chciał. Nie wiem ile z tego było chorobą. Jestem wypalona. Ten watek to niczym mój pamiętnik, chronologia zdarzeń. Szarpie się sama z sobą. Wiem, że nie potrafię zacząć nowego życia, nowego związku. Nie potrafię. nie chcę. We mnie znowu urodziła się taka zależność od niego, przywiązanie. Myślałam, że już nic mnie nie ruszy, że po tym co zrobił nie ma szans, nie będę mieć z nim kontaktu bo jak to. A ja pomimo tego wszystkiego mam kontakt, myślę o nim o jego problemach, zdrowiu.. nie potrafię się od tego odciąć z myślą, że beze mnie coś się stanie, że jestem za to odpowiedzialna. Dodam, że mam taką fobię, że jestem zła na myśl, ze mógłby być z kimś innym, bo przecież ta nowa nie będzie wiedzieć jak mu pomóc! Nie będzie mną przecież! Ja nie pozwalam mu żyć taka prawda, jestem jak pies ogrodnika.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: pn lut 06, 2012 4:30 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
candydolls bardzo mi Ciebie zal jak sie miotasz emocjonalnie ,jestes bardzo mloda ,potrzebujesz normalnego zycia ,z dobrym zwiazkiem bo jestes tego warta ,nawet jezeli Twoj byly narzeczony zacznie sie leczyc i nagle bedziecie znow razem ,to czy bedziesz mogla zapomniec, zeby ,stworzyc normalne i zdrowe relacje w zwiazku ,mysle ,ze nie ,choc pewnie wydaje Ci sie teraz ,ze byc moze tak byc.
Ja rowniez pozwalalm sobie na zle traktowanie ,ponizanie, i nie tylko siebie ale rowniez pozwalalam aby moje dzieci byly zle traktowane ,wszystko tlumaczac choroba ,tak samo jak ty nie moglam sobie wyobrazic ,ze moj maz moze nie byc ze mna ,ze sobie nie poradzi ,ze nikt nie bedzie umial mu pomoc ,bo to zawsze ja staje na strazy jego zdrowia ja walcze ,wydzwaniam po lekarzach ,pilnuje tabletek ,robie za niego wszystko ,i tak w kolko macieja do momentu kiedy wygrzebuje sie z kolejnej depresji ,przeradza sie w bardzo agresywnego czlowieka ,otwarcie mowi ,ze nie chce ze mna byc ,ze nie jest chory ,ze mial kolejne zalamanie nerwowe z mojego powodu .I tak juz od 3 lat ,zyje w ciaglym poczuciu winy ,czuje sie winna ,winna wszystkiego ,jego choroby ,tego ,ze za niego wyszlam ,ze nie jestem dobra zona ,matka, ze go wykorzystalam itd.
Ja juz nie mam sily tak zyc wiec teraz mocno postanowilam o rozstaniu , wiem ,ze jestem od niego uzalezniona emocjonalnie ale bede trzymac sie mojej decyzji .Bo tak nie mozna zyc .
Nie udzielam sie na forum ,pisalam troszke jakies dwa lata temu ,czytam czesto ,i dzieki forum wiem ,ze nie wszystko jest choroba ,widze ludzi ,ktorzy ,zyja normalnie w rodzinach ,mimo choroby sa dobrymi ludzmi.
candydolls[/bcale zycie przed toba ,zobacz jak cierpisz- teraz- kiedy powinno byc najcudowniej ,twoje najlepsze lata gdzies odejda ,wez sie w garsc ,lepiej teraz kiedy wciaz masz jeszcze dobre wspomnienia ,dobre uczucia ,bo potem mozesz czuc rozgoryczenie, niechec ,bedziesz czula sie gorzej jako kobieta ,bo nie dalas rady.
Ja nie poradzilam ,i wlasnie mysle ,ze dlatego ,ze jestem beznadziejna kobieta ,nie mam juz zadnego poczucia godnosci i kobiecosci.
Nie doprowadz do takiego momentu ,bo zostaniesz wrakiem kobiety.
Pozdrawiam Cie bardzo.
Ja rowniez pozwalalm sobie na zle traktowanie ,ponizanie, i nie tylko siebie ale rowniez pozwalalam aby moje dzieci byly zle traktowane ,wszystko tlumaczac choroba ,tak samo jak ty nie moglam sobie wyobrazic ,ze moj maz moze nie byc ze mna ,ze sobie nie poradzi ,ze nikt nie bedzie umial mu pomoc ,bo to zawsze ja staje na strazy jego zdrowia ja walcze ,wydzwaniam po lekarzach ,pilnuje tabletek ,robie za niego wszystko ,i tak w kolko macieja do momentu kiedy wygrzebuje sie z kolejnej depresji ,przeradza sie w bardzo agresywnego czlowieka ,otwarcie mowi ,ze nie chce ze mna byc ,ze nie jest chory ,ze mial kolejne zalamanie nerwowe z mojego powodu .I tak juz od 3 lat ,zyje w ciaglym poczuciu winy ,czuje sie winna ,winna wszystkiego ,jego choroby ,tego ,ze za niego wyszlam ,ze nie jestem dobra zona ,matka, ze go wykorzystalam itd.
Ja juz nie mam sily tak zyc wiec teraz mocno postanowilam o rozstaniu , wiem ,ze jestem od niego uzalezniona emocjonalnie ale bede trzymac sie mojej decyzji .Bo tak nie mozna zyc .
Nie udzielam sie na forum ,pisalam troszke jakies dwa lata temu ,czytam czesto ,i dzieki forum wiem ,ze nie wszystko jest choroba ,widze ludzi ,ktorzy ,zyja normalnie w rodzinach ,mimo choroby sa dobrymi ludzmi.
candydolls[/bcale zycie przed toba ,zobacz jak cierpisz- teraz- kiedy powinno byc najcudowniej ,twoje najlepsze lata gdzies odejda ,wez sie w garsc ,lepiej teraz kiedy wciaz masz jeszcze dobre wspomnienia ,dobre uczucia ,bo potem mozesz czuc rozgoryczenie, niechec ,bedziesz czula sie gorzej jako kobieta ,bo nie dalas rady.
Ja nie poradzilam ,i wlasnie mysle ,ze dlatego ,ze jestem beznadziejna kobieta ,nie mam juz zadnego poczucia godnosci i kobiecosci.
Nie doprowadz do takiego momentu ,bo zostaniesz wrakiem kobiety.
Pozdrawiam Cie bardzo.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Franciszka - nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna,że akurat w moim wątku postanowiłaś zabrać głos. Po raz pierwszy tutaj usłyszałam głos kobiety, która z doświadczenia zna mój możliwy 'ciąg dalszy' tej historii.. Dzisiaj ciągle w głowie kotłują mi się myśli jak mnie zdradzał. Nie mogę otwierać stron w internecie, wystarczy, ze zobaczę jakieś kobiety roznegliżowane zaczynam myśleć. Mam wrażenie, ze ta historia nigdy się nie skończy. Nie potrafię go wyrzucić z mojego życia, gdy nie wiem co u niego wariuję, nie potrafię oddychać. Nie wiem mnie by musiał ktoś wziąć za rękę i zaprowadzić na terapię bo sama nie wiem jak mam to zrobić. Jak po tym wszystkim zaakceptować siebie, nie myśleć. Zazdroszczę ludziom, którzy skrzywdzeni, obracają się na pięcie, walczą o siebie, wiedząc, że to nie ich strata. Ja czuje się wybrakowana. Niechciana i niekochana. Nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Candydolls poczuj się zbyt doskonała i zbyt dobra jak na takiego ..., niedoskonałego, co lata za innymi, obcymi kobietami.
Na realne działanie jego, musisz odpowiedzieć realną zmianą swojego obrazu siebie.
Na realne działanie jego, musisz odpowiedzieć realną zmianą swojego obrazu siebie.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
,
Ostatnio zmieniony sob lis 22, 2014 7:42 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Czyli słabość obrócić w siłę...
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: pn lut 06, 2012 4:30 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
candydolls nie obrucilas sie na piecie bo to bylo prawdziwe uczucie ,wciaz czujesz ,ze to Twoja strata nie jego. To chyba najbardziej normalna reakcja .Swiadczy o tym ,ze jestes wrazliwa i potrafisz kochac .
I moze niech tak zostanie ,przechodac powoli do historii ,teraz musisz zawalczyc o siebie .Bo ten caly potencjal twojej milosci mozesz poswiecic komus kto bedzie rowniez darzyl Cie uczuciem .
Wpadasz w paranoje przegladajac internet widzac kobiety w lekkim neglizu ,to nie jest zdrowe.Warto abys przegadala problem z kims madrym .Masz jakas przyjaciolke ,ktora sila pociagnie na terapie?Popros o pomoc.
Nie bede pisac abys sie czyms zajela ,zorganizowala dzien ,wyzyla na silowni , plywalni ,chyba o tym wiesz .
Mi pomaga praca .tam zapominam .Gdybym nie miala dzieci na pewno wyjechalaby na jakis czas z miejsca ,w ktorym mieszkamy ,wpadla w wir pracy .moze jakiejs akcji charytatywnej ,nie wiem .Tez szukam jakiejs drogi na wygojenie . Ciezko mi to idzie .Wciaz mam wiecej niemotywacji niz motywacji .
bede trzymala za Ciebie kciuki abys odnalazla sie na nowo w zyciu i docenila siebie ,zostawiajac przeszlosc za soba ,bez "odwracania sie na piecie".
I moze niech tak zostanie ,przechodac powoli do historii ,teraz musisz zawalczyc o siebie .Bo ten caly potencjal twojej milosci mozesz poswiecic komus kto bedzie rowniez darzyl Cie uczuciem .
Wpadasz w paranoje przegladajac internet widzac kobiety w lekkim neglizu ,to nie jest zdrowe.Warto abys przegadala problem z kims madrym .Masz jakas przyjaciolke ,ktora sila pociagnie na terapie?Popros o pomoc.
Nie bede pisac abys sie czyms zajela ,zorganizowala dzien ,wyzyla na silowni , plywalni ,chyba o tym wiesz .
Mi pomaga praca .tam zapominam .Gdybym nie miala dzieci na pewno wyjechalaby na jakis czas z miejsca ,w ktorym mieszkamy ,wpadla w wir pracy .moze jakiejs akcji charytatywnej ,nie wiem .Tez szukam jakiejs drogi na wygojenie . Ciezko mi to idzie .Wciaz mam wiecej niemotywacji niz motywacji .
bede trzymala za Ciebie kciuki abys odnalazla sie na nowo w zyciu i docenila siebie ,zostawiajac przeszlosc za soba ,bez "odwracania sie na piecie".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Boję się. Niepotrzebnie dzisiaj w rozmowie z nim weszłam na temat tego co mi zrobił, on chciał wiedzieć kto mi powiedział, że mnie zdradzał wpadł w szał, straszył, że pakuje się i wraca do Polski lub, że znika, ze go rodzina ani ja nie znajdziemy. Boję, żałuję, że cokolwiek powiedziałam, bałam się cokolwiek mu odpowiedzieć ze strachu. Teraz zniknął nie odp i nie odbiera...
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Tak, to teraz bój się mówić o swoich uczuciach, stań się dla niego misiem pluszowym, który leży i nic nie czuje. Którego można odsunąć na jakiś czas jak się znudzi.candydolls pisze: Boję, żałuję, że cokolwiek powiedziałam, bałam się cokolwiek mu odpowiedzieć ze strachu. Teraz zniknął nie odp i nie odbiera...
Miej do siebie pretensje, ze w ogóle coś czujesz i umiesz mówić, bo taki miś potrafi tylko powtarzać.
Zapomnij, że jesteś człowiekiem, jesteś tylko dla kaprysu ukochanego, przypomni sobie o Tobie, to się trochę pobawi i odstawi w kąt.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
@Candydoll i Franciszka
Poszukajcie grup wsparcia dla osób z DDD/DDA. Potrzebujecie tego wsparcia by poznać siebie, dać sobie szansę na lepsze życie bez tyranów, czyichś humorów, słabości, itd.
Polecam książkę "Koniec Współuzależnienia", dla osób tkwiących w toksycznych związkach. Myślę, że odnajdziecie w tej książce swoje historie i znajdziecie sposób by uczynić swoje życie lepszym.
Poszukajcie grup wsparcia dla osób z DDD/DDA. Potrzebujecie tego wsparcia by poznać siebie, dać sobie szansę na lepsze życie bez tyranów, czyichś humorów, słabości, itd.
Polecam książkę "Koniec Współuzależnienia", dla osób tkwiących w toksycznych związkach. Myślę, że odnajdziecie w tej książce swoje historie i znajdziecie sposób by uczynić swoje życie lepszym.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
zbyszek pisze:Stawiaj mu warunki !
No i stawia - będziesz palił, nie będzie ślubu. Czy to moralne? Chyba za bardzo moje Kochanie Cię posłuchało Zbyszku

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU