.

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: cezary123 »

Gehenna pisze:powiedziałam mu dziś, że go nie lubię, że denerwuje mnie w nim wszystko nawet jego mimika (co przecież jest mimowolne), powiedziałam, że mu nie ufam i uważam za swojego wroga.
I zdałam sobie sprawę, że cholernie dobrze czuję się po sesji, kiedy udaje mi się być wredną, podpuszczać go, łapać za słówka, być obrzydliwie sarkastyczną, pokłócić się i na koniec z impetem trzasnąć drzwiami.
Czasem się kontroluję i staram się być miła, ale to jest jak czort męczące.
Miałabym ochotę zrobic mu fizyczną krzywdę, strzelić w ten psychoterapeutyczny ryj.
Mnie szkoda by było czasu na taka psychoterapię. Jemu za to płacą a pacjent musi wierzgać i męczyć się pod tym jak grzebią w jego psychice a na koniec najwyżej mieć satysfakcję, że się nie dał.
Tyle to i samo życie nauczy a człowiek nie będzie przynajmniej do tyłu tylko spożytkuje cenny czas na osiąganie swoich zysków.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Gehenna »

czego samo życie nauczy wg Ciebie Cezary?
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: mei »

cezary123 pisze: Mnie szkoda by było czasu na taka psychoterapię. Jemu za to płacą a pacjent musi wierzgać i męczyć się pod tym jak grzebią w jego psychice a na koniec najwyżej mieć satysfakcję, że się nie dał.
Tyle to i samo życie nauczy a człowiek nie będzie przynajmniej do tyłu tylko spożytkuje cenny czas na osiąganie swoich zysków.
Cezary, psychoterapia nie polega na głaskaniu po głowie. Czasem musi być ciężko, żeby było lepiej.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Arom
zaufany użytkownik
Posty: 2413
Rejestracja: wt sie 30, 2011 9:30 pm
płeć: mężczyzna

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Arom »

Nie wiem czy zdrowe jest wybebeszanie przed obcą osobą swoich najskrytszych tajemnic. Często nawet przed sobą samym nie ma się ochoty zwierzać i upokarzać. Poza tym cały zabieg jest płatny, on nie wysłuchuje nas z dobrego serca. Takie coś (psychoterapię) można nazwać psychologiczną prostytucją.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9972
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Pamal »

Arom, w darmowym pdfie o psychoterapii padł argument, że terapeuci są (powinni być) mądrzejsi niż przyjaciele, których rady są często bezsensowne.
Z moich doświadczeń wynika niestety, że niektórzy z terapeutów uważają że się znają na wszystkim, na rynku pracy, na terapii rodzinnej.
Poza tym są szkoleni w bezstronnym, dociekliwym słuchaniu. A przyjaciel czasem myśli, że zna Twoją sytuację, bop "sam miał podobnie" i na przykład nie zadaje pytań.
Więc lepsza taka zimna, ale fachowa obsługa, niż ktoś nieudolny a mający dobre intencje.
Psychoterapia ma zalety, przynajmniej teoretycznie!
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: F20 »

mei pisze:
cezary123 pisze: Mnie szkoda by było czasu na taka psychoterapię. Jemu za to płacą a pacjent musi wierzgać i męczyć się pod tym jak grzebią w jego psychice a na koniec najwyżej mieć satysfakcję, że się nie dał.
Tyle to i samo życie nauczy a człowiek nie będzie przynajmniej do tyłu tylko spożytkuje cenny czas na osiąganie swoich zysków.
Cezary, psychoterapia nie polega na głaskaniu po głowie. Czasem musi być ciężko, żeby było lepiej.
Tylko jak jest durny i kiepski psycholog to dopatrzy się np tchórzostwa w osobie która jest zrezygnowana z życia poczym jej naświetli że jest tak naprawdę tchórzliwa a nie że jest zrezygnowana z życia problem który doprowadził że się poddała w życiu pozostanie a jeszcze człowiek się dowie że jest tchórzliwy co wcale takie może nie być w dodatku majać dość życia poczymś takim może jeszcze zareagować agresją. Oczywiście zadufany w sobie psycholog weźmie to na kark tego że jej uświadomił to że jest tchórzliwa jej przywarę.
Niewiem czy wiecie co chcę uzmysłowić bo wy wszyscy piszecie że musi być gorzej żeby było lepiej, a nie bierzecie pod uwagę że jej psycholog może być prawdziwym kretynem. Osobiście mnie to dziwi jak może klient niedarzyć szacunkiem psychologa podczas seasnu ? bo się dowiedział klient przykrych rzeczy o sobie ? czy może ten psycholog naprawdę jest skończonym debilem !. Jeśli pacjent nie szanuje swojego psychoterapeuty to zmiana jest konieczna!.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9972
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Pamal »

Pewnie, że tak! Chyba, że w ogóle nie szanuje ludzi to żaden terapeuta mu nie dogodzi.
Chciałam jeszcze dodać, że jeśli ktoś ma przyjaciół z którymi może porozmawiać o uczuciach to tylko pozazdrościć.
Na ogół chyba ludzie rozmawiają inaczej.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Gehenna »

x
Ostatnio zmieniony pn sie 04, 2014 9:48 pm przez Gehenna, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mickey
zaufany użytkownik
Posty: 1618
Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
Status: pracuję
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Mickey »

Arom pisze:Nie wiem czy zdrowe jest wybebeszanie przed obcą osobą swoich najskrytszych tajemnic. Często nawet przed sobą samym nie ma się ochoty zwierzać i upokarzać. Poza tym cały zabieg jest płatny, on nie wysłuchuje nas z dobrego serca. Takie coś (psychoterapię) można nazwać psychologiczną prostytucją.
Dentyście też chyba płacisz za zabieg? To normalne że się coś tam płaci, w końcu to profesjonalna usługa. Gdyby terapeuta pomagał za darmo, nie mógłby tego robić profesjonalnie i często, bo musiałby pracować dla kasy gdzie indziej. Zresztą w końcu nie chodzi o to czy psycholog robi to "z dobrego serca" ale czy potrafi ci pomóc. Za swoją pracę przecież wymagasz chyba kasy? Czy pracujesz z "dobrego serca"? Jak piekarz ci nie upiecze bułek za darmo to jest nie w porządku?
Awatar użytkownika
Mickey
zaufany użytkownik
Posty: 1618
Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
Status: pracuję
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Mickey »

Gehenna pisze:powiedziałam mu dziś, że go nie lubię, że denerwuje mnie w nim wszystko nawet jego mimika (co przecież jest mimowolne), powiedziałam, że mu nie ufam i uważam za swojego wroga.
I zdałam sobie sprawę, że cholernie dobrze czuję się po sesji, kiedy udaje mi się być wredną, podpuszczać go, łapać za słówka, być obrzydliwie sarkastyczną, pokłócić się i na koniec z impetem trzasnąć drzwiami.
Czasem się kontroluję i staram się być miła, ale to jest jak czort męczące.
Miałabym ochotę zrobic mu fizyczną krzywdę, strzelić w ten psychoterapeutyczny ryj.
Jeśli denerwuje cię nawet jego mimika, to pewnie jest jakaś twoja projekcja. W niektórych szkołach psychoterapii, jest to ważny moment terapii, bo przerzucasz na terapeutę swoje wyobrażenia, myśli i emocje, i dzięki temu można się im przyjrzeć i coś z tym zrobić.

Według mnie to że terapia MUSI być bolesna to mit. Chodziłem na kilka terapii, i najlepsza terapia była u psychologa u którego nie było "boleśnie". To znaczy czasem mi powiedział coś co było dla mnie trudne, lub niemiłe ale raczej było spokojnie. Dostawałem dużo wsparcia i zrozumienia u niego i jakoś specjalnie nie cierpiałem podczas terapii.

Pytanie po co chodzisz do tego terapeuty. Czy uważasz że to ci coś daje. Jeśli tak, to warto chodzić dalej nawet jeśli ci jest trudno na spotkaniach i przeżywasz te wszystkie emocje.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: mei »

Mickey pisze:
Według mnie to że terapia MUSI być bolesna to mit. Chodziłem na kilka terapii, i najlepsza terapia była u psychologa u którego nie było "boleśnie". To znaczy czasem mi powiedział coś co było dla mnie trudne, lub niemiłe ale raczej było spokojnie. Dostawałem dużo wsparcia i zrozumienia u niego i jakoś specjalnie nie cierpiałem podczas terapii.
Mówiąc, że czasem musi być trudno, żeby było lepiej, nie miałam na myśli, że terapeuta mówi coś bolesnego czy niemiłego. Absolutnie nie to. To "trudno" tworzy się w głowie.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: F20 »

Zastanawiam się co by mi psychoterapeuta powiedział za bolesnego gdyby mnie schizofrenia zmanipulowała.
Najpierw lęk i tęsknota za zmarłymi rodzicami bo nie mam nikogo bliskiego w okolicy potem jakieś sztuczne uczucie do kobiety o którą kiedyś się starałem. Piękne uczucie ale jakieś chore i paranoiczne bo można je przerzucać na różne kobiety nie chciało się jej trzymać w dodatku jakby jakieś nie moje, a że ona by się napatoczyła to tęsknota i lęki zrobiły by swoje. Dalej kamuflaż który już znam czyli wycieranie z pamięci co tak naprawdę mnie rzuciło w ramiona tej kobiety, nie szczere uczucie tylko jakieś durne skrzywienie o tym po roku mógłbym już niepamiętać. Po latach w gabinecie psychologa kiedy będę mówił że mnie inne kobiety zawsze przyciągały, a nie moja najdroższa nawet jak byłem z nią, że boli mnie życie bo tak naprawdę nie chcę z nią związku żadnego tworzyć a już mamy dzieci. Za kogo by mnie taki psychoterapeuta wziął ?. Przecież było uczucie nieważne jak spreparowane pamięć po schizofrenicznym skrzywieniu zostanie zatarta pozostanie tylko ze było uczucie i facet który poleciał za kobietą za uczuciem oczywiście, a ogląda się za innymi ? co by mi psychoterapeuta w gabinecie uświadomił ? amnezja w schizofrenii to przecież normalka więc i tą zatartą pamięć ta się wytłumaczyć.
Może gehenna ma taką samą schizofrenię jak ja ? która zamienia życie na gehennę po czym sobie drwi z ciepła rodzinnego z zainteresowań itp. itd. Każdego można złamać tylko trzeba wiedzieć jak. Takie życie jak tu opisałem to jest moja nienormalna normalność i na pewno mnie tabletki ustabilizują bo już mam tego dość. Nie wiem tylko jak długo będę musiał przechodzić gehennę zanim zadziałają bo innym schizofrenikom pomagają od miejsca. Gdyby się moje marzenie spełniło że istnieje jakiś drań który mną mieszał ile wlazło po czym będę biegał do ośrodka po prochy i pomoc to bym drania zastrzelił a tym z ośrodka jeśli by o wszystkim wiedzieli wytoczyłbym takie procesy żeby wżyciu już pracy nie znaleźli.
Mogę się jutro też obudzić w takiej paranoi gdzie się będę uczył że Ci z ośrodka wcale nie są w zmowie z moim hipnoprześladowcą bo mnie schizofrenia piekłem nerwów na taką paranoje będzie chciała nakierować, a może ten mój hipnoprześladowca dla mnie jest jak cud tak jak cud dla osoby o trwałym kalectwie która chce być sprawna ? a że jestem paranoikiem to mam przesrane do końca życia i nawet nie będę mógł rodziny budować na czymś normalnym a nie na tym do czego zostanę złamany i z manipulowany. Do ośrodka będę chodził po prochy i nie będę się z niczego spowiadał.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: cezary123 »

mei pisze: Cezary, psychoterapia nie polega na głaskaniu po głowie. Czasem musi być ciężko, żeby było lepiej.
A gdzie ja twierdziłem, że chcę psychoterapii przez głaskanie po głowie?
Powiedziałem tylko,że nie chcę w ogóle, bo to by było dla mnie marnowanie czasu na pracę na sztucznym modelu i teatr a nie na prawdziwe życie.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: cezary123 »

Gehenna pisze:czego samo życie nauczy wg Ciebie Cezary?
Tego samego, tylko naprawdę i śmiertelnie poważnie do czego dochodzi się przez płatny teatr z psychoterapeutą. :)

Swojego sukcesu.
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: F20 »

Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę że ten psychoterapeuta możebyć po prostu kiepściutki i może cechować sie brakiem profesjonalizmu i niezrozumieniem tych wszystkich teorii które wyrżnął na pamięć ?. Następnie dostał gehennę i sobie z nią nieporadził.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: cezary123 »

Żeby brać coś pod uwagę trzeba mieć na to niezbite dowody.

To tak, żeby nie było, że jestem przeciwko psychoterapeutom.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 9972
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Pamal »

Pewnie, że tak może być. Uznaję to bez niezbitych dowodów ;-)
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: F20 »

cezary123 pisze:Żeby brać coś pod uwagę trzeba mieć na to niezbite dowody.

To tak, żeby nie było, że jestem przeciwko psychoterapeutom.
A macie jiezbite dowody ze psychoterapeuta dziala dobrze i ze to od psychoterapii sie pogorszylo bo przeciez to tak musi byc w terapii. Jednym słowem gehenna może mieć przechlapane psychoterapeuta możenwywierać na nią presję dołożyć jej jeszcze więcej problemów poczym się beszczelnie wyłgiwać na konto psychoterapii no gehenny że ją uświadamiał. Jak wówczas dorwać takiego drania w gabineciku który prowadzi sam na sam "terapię" amoże być po prostu nadzwyczajnym w świecie łajdakiem, który wykorzystuje gehennę do swoich celów sponsorując jej w jej problemach życiowych gehennę.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: Gehenna »

x
Ostatnio zmieniony pn sie 04, 2014 9:49 pm przez Gehenna, łącznie zmieniany 1 raz.
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: psychoterapia niszczy mi zycie

Post autor: F20 »

Gehenna pisze:zadzwoniłam do fundacji i wysłałam sms do terapeuty. zrezygnowałam...

Nie chcę abyście myśleli, że to zły człowiek albo niekompetentny. Czasem zwyczajnie się nie udaje. Może ja nie wkładałam w to pracy? Może brakuje mi inteligencji aby mieć wgląd w własne życie. Czasem nie da się pomóc, albo trzeba szukać innej metody, innej drogi.
Qlbo on jest po prostu idiota ktorego traeba pozbawic wykonywania zawodu zqnim narozrabia jeszcsemocniej. Zastanow sie czy nienisc do dyrektora na skarge ale lajdak pewnie wylga sie co tu nieraz pisano i co go usprawiedliwi. Wkurzaja mnie takie bydlaki takich to powinni rozstzeliwac bi zahowuja sie jqkby nie mieli z ludsmi do czynienia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „psychoterapia”