.

[Gehenna]

..

[Bright Angel]

Oczywiście, że nie obejmuje. Prawdę powiedziawszy to jest bardzo trudno uzyskać kasę z takiego ubezpieczenia, zawsze znajdą jakiś haczyk, że się nie należy rodzinie.

[AndrzejB]

czy ktoś z Was wie czy polisy na życie obejmują także samobójstwa?
Ile czasu trzeba by opłacać składki aby móc umrzeć i zabezpieczyć byt rodzinie?
pytam całkiem serio.

Jak sobie wyobrażasz? Kupujesz polisę, potem się zabijasz a oni wypłacają kasę? Nie dają się na coś nabrać

[cezary123]

Gehenna, ile jest warte w pieniądzach życie jednego z nas?

[Gehenna]

.

[cezary123]

A chcesz, żeby Twój syn został na Sądzie Ostatecznym obarczony winą za czerpanie korzyści z zabójstwa swojej matki?
Oj, nie będzie mu lekko wtedy, nie będzie...

[Bright Angel]

Żadne pieniądze nie zastąpią dziecku matki. Walcz, walcz, nie poddawaj się! Nie ma łatwo w życiu. Często wydaje się, że nie ma żadnego rozwiązania i już nic nam nie pozostaje w życiu, a tu nagle JAHSZUA wszystko odmienia.

[Gehenna]

.

[cezary123]

Nie staraj się wzbudzać we mnie poczucia winy.

Nie. Ja chcę tylko, abyś zlitowała się nad swoim synem. Przecież to by go zagryzło jak rak, jeszcze w tym życiu.

[Bright Angel]

Przecież są odpowiednie instytucje do pomocy materialnej, są organizacje charytatywne, które pomagają. Jest dużo ludzi dobrego serca też. Tylko tylko trzeba walczyć.

[Catastrophique]

Miłością nie ugotuje się obiadu, nie napali w piecu...

Miłość pomaga przetrwać, kiedy tego obiadu brakuje i daje znacznie większe ciepło niż to "z pieca".
Masz syna, Gehenno. Zazdroszczę Ci tego, to wielki skarb.

[Gehenna]

.

[cezary123]

Załatwić polisę i zdechnąć rozwiązałoby na jakiś czas problemy.

Wybacz, ale to nie jest owe "zarobienie na chleb"!


Wolałbym żyć w ubóstwie ale kochany, niż w bogactwie, kochając jedynie pieniądze.

[Bright Angel]

NIGDY nie skorzystam z żadnej jałmużny oferowanej przez państwo, kościół, czy wujka Zenka.
Na swój chleb powinno się zapracować. Ja *słowo niedozwolone* nie umiem. Nie wiem jak to się robi. Wielokrotnie zastawałam oszukiwana, wykorzystywana. Pracując po kilkanaście godzin nie byłam w stanie zapewnić rodzinie minimum.

Załatwić polisę i zdechnąć rozwiązałoby na jakiś czas problemy.

Płacisz podatki, żeby z tego korzystać w razi potrzeby. To śmierć jest lepsza? Porozmawiaj lepiej z jakimś dobrym psychologiem, bo zapętliłaś się w swoim myśleniu.

[Catastrophique]

Na jakiś czas problemy rozwiązałoby skorzystanie z pomocy o której pisał wcześniej 44.
Dopóki nie znalazłabyś dobrze płatnej pracy. A znajdziesz, jeśli tylko się nie poddasz.

Trzeba walczyć, o rodzinę, ale także o siebie. Zresztą, rodzina to także Ty. Wg. mnie to nierozerwalna całość.

[Gehenna]

S.

[Catastrophique]

Ja to "rodzina"? nie .... ja mam tylko zdiagnozowaną fkę.

Jesteś kochającą i kochaną matką i żoną, ze zdiagnozowaną fką.