mam juz tego dosyc

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

izabela
zarejestrowany użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: śr lip 20, 2005 1:53 pm

mam juz tego dosyc

Post autor: izabela »

moj chlopak ma schizofrenie,mieszkamy razem itd.mam juz dosyc tego wszystkiego!!!!te ciagle jego problemy,wyolbrzymianie wszystkiego,jestem zmeczona.Ja tez mam swoje sprawy,swoje rozterki i prpblemy nie moge ciagle zyc dla niego,martwic sie czy to znowu jest nawrot choroby czy nie.Jestem zmeczona i zrezygnowana jednak nie potrafie powiedziec koniec!!!Nie potrafie go zostawic ,moze boje sie samotnosci.Napiszcie czy wy bedac (osobami z ta zasrana choroba)lub z osobami chorymi tez macie takie problemy?pozdrawiam
Awatar użytkownika
frajer
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw wrz 29, 2005 12:06 pm
Lokalizacja: zabrze

napisze ci rade,bo chyba nikt inny nie ma czasu

Post autor: frajer »

jesli jestes w moldym wieku to raczej nie musisz bac sie samotnisci,masz jeszcze czas na inny staly zwiazek. sa 2 wyjscia. pierwsze jest lagodniejsze bo zakladam ze twoj chlopak czasem ma nawroty silnej schizofrenii,ale gdy czuje sie dobrze to mocno sie kochacie(musi ci to mowic lub okazywac. nie mozesz sie oszukiwac)wiec powiedz mu ze nie mozesz juz tego zniesc a on w dowod swej milosci postara sie. 2 opcja zaklada ze on zawsze jest nieczuly(przez chorobe oczywiscie)i trzymaja cie przy nim wspomnienia minionych lat(szczesliwych). zostaw go a wtedy samotnosc i uczucie ze sie kogos zawiodlo wygraja z jego choroba. to sa tylko rady bo przeciez nie znam waszej sytuacji. napisz cos jeszcze o nim bo z twoich informacji mozna napisac 100 stron wnioskow a zadny nie bedzie prawdziwy. pozdrawiam
pozdrawiam.FRAJER
izabela
zarejestrowany użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: śr lip 20, 2005 1:53 pm

Post autor: izabela »

hej dzieki ze odpisales!jestesmy razem rok i 6 mcy,ja mam 24 lata.miedzy mna i nim jest tak jak wnioskowales ,gdy jest zdrowy wszystko jest ok ,jest wspanialym,czulym i kochajacym czlowiekiem,wrecz wymarzonym,natomiast gdy zaczyna chorowac zaczyna sie dla mne(dla niego tez)ciagly stres.Mieszkamy za granica i nie mam tu nikogo z kim moglabym porozmawiac .Jest mi ciezko i tocze ogromna walke wewnetrzna:moje uczucia i rozsadek a raczej troska o przyszlosc bo nie mam pojecia co bedzie dalej...rozmawialam z nim ze to dla mnie jest czasem za duzo itd.wiec stwierdzil ze kocha mnie i chce byc ze mna ale jesli czuje ze nie dam rady to mam odejsc od niego.Ale jak odejsc?????!!!!Ja nie wyobrazam sobie zycia bez niego ......Jestem zmeczona i chce zniknac,przestac istniec.
Zbyś
zarejestrowany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: pt cze 10, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Łódź, okolice

Post autor: Zbyś »

Podobne pytania zadała kiedyś Olka24 , choć była w trochę innej sytuacji (chory mąż, dziecko). Poczytaj odpowiedzi na jej posty może to jakoś pozwoli Ci ogarnąć problem.
Zadałem tam Olce24 pytanie: Czy jesteś w stanie trwać w tym związku przez następne 50 lat . To jest chyba podstawa wszystkiego.
Trzymaj się jakoś, Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
frajer
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw wrz 29, 2005 12:06 pm
Lokalizacja: zabrze

trzymaj sie

Post autor: frajer »

izabelo. ostatnio nie mam czasu,ale jak tylko bede mial to chetnie pomoge tobie i twojemu ukochanemu. dzisiaj nie mam czasu wiec jedynie cie pozdrowie.pa
pozdrawiam.FRAJER
Gość

Post autor: Gość »

TY spójrz na siebie. Masz swoje pragnienia, swoje mażenia, nie zrealizujesz ich. Odejdź teraz, powiedz to koniec.
zaufaj mi.
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:TY spójrz na siebie. Masz swoje pragnienia, swoje marzenia - nie zrealizujesz ich. Odejdź teraz, powiedz to koniec.
Zaufaj mi.
Awatar użytkownika
frajer
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw wrz 29, 2005 12:06 pm
Lokalizacja: zabrze

pomoc nadchodzi

Post autor: frajer »

widze ze musze cos napisac bo inni ci chyba nie pomogaja. ludzie ktorzy tu piszecie:pamietajcie ze ta dziewczyna nie moze go rzucic bo nie ma gdzie isc. to bardzo trudna sytuacja. proponuje leki i cierpliwosc. inna sprawa ze z czasem bedzie sie to pogarszalo wiec musisz: za kazdym razem gdy bedzie fantazjpwal brutalnie wybijac mu z glowy te marzenia( podawaj mu dowody bo na slowo ci raczej nie uwierzy), jesli mysli ze umie(bo i takie przypadki sie zdarzaja)przepowidadac przyszlosc to zrob mu test, ale pytan nie mozna sie domyslic bo twoj chlopak jako inteligentny facet moze zgadnac. jakies 5 pytan z np. pogody:jaka temperatura w grecji,na mazurach(musi okladnie odpowiedziec). musisz go ,,prostowac" i uswiadamiac mu ze ma schizifrenie. twoj asytuacja jest trudna wiec polecam leki. pozdrawiam i mam nadzieje ze ci jakos pomoglem
pozdrawiam.FRAJER
siostra

łatwo powiedzieć odejdż

Post autor: siostra »

"TY spójrz na siebie. Masz swoje pragnienia, swoje mażenia, nie zrealizujesz ich. Odejdź teraz, powiedz to koniec.
zaufaj mi."

A jeśli nie można odejść, bo to nie chłopak, lecz brat. Mam chorego brata może od trzech lat może dłużej, ale od trzech lat się leczy. Wszyscy go bardzo kochamy, był wymarzonym, cudownym dzieckiem. Zawsze mądry, ułożony, świetnie się uczył. Znajomi i dalsza rodzina zazdrościła nam go a my byliśmy z niego dumni. Teraz, gdy jest chory żyjemy w ciągłym lęku, obserwujemy czy nie wraca choroba i nie zabiera nam go. Brat mimo choroby osiągnął bardzo wiele (skończył studia, obronił pracę dyplomową, teraz dostał dobrą pracę). Nadal jesteśmy z niego dumni i nawet przez chwilę nie poddaliśmy się. Rozumiem jednak ludzi, którzy nie chcą walczyć lub brakuje im już siły, bo trzeba bardzo kochać,żeby to znieść.
Gość

Re: łatwo powiedzieć odejdż

Post autor: Gość »

Chciałam jeszcze zaznaczyć, że choroba dała o sobie znać, gdy rozstał się z dziewczyną, z którą był około 4 lat. Myślę, że ona wiedziała wcześniej, że jest chory, ale nie mogą zrozumieć dlaczego milczała. :cry:
Do Izabeli

Jeśli nie masz już siły

Post autor: Do Izabeli »

Jeśli nie masz już siły sama walczyć i bierzesz pod uwagę odejście, to nie zostawiaj go samego. Powiedz o jego chorobie jego mamie lub komuś z rodziny. Może będą na ciebie w pierwszej chwili żli, ale to jedyne co możesz dla niego zrobić. :?
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”