imprezy rodzinne
Moderator: moderatorzy
- dunia_schizunia
- zaufany użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
- Kontakt:
paskudztwo!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nienawidzę imprez rodzinnych dlatego nie chodzę już na takowe!
Byłam raz na weselu u kuzynki, to było jakiś rok temu.
Koszmar
Byłam kompletnie zablokowana, nie mogłam nic powiedziec, wogóle kiepsko sie czułam...
Ja nawet nie lubie jak są u nas goście, bo też sie źle czuję, dlatego ich unikam.
Najgorzej jest jak oni wszyscy rozmawiają a mnie atakuja te wstrętne g***
nie mam sie po prostu gdzie podziac
Oni i tak nie zwracają na mnie szczegółnej uwagi...
smutne to ale niestety prawdziwe
Byłam raz na weselu u kuzynki, to było jakiś rok temu.
Koszmar

Byłam kompletnie zablokowana, nie mogłam nic powiedziec, wogóle kiepsko sie czułam...
Ja nawet nie lubie jak są u nas goście, bo też sie źle czuję, dlatego ich unikam.
Najgorzej jest jak oni wszyscy rozmawiają a mnie atakuja te wstrętne g***
nie mam sie po prostu gdzie podziac


SchIzofrenik - zwykle artysta - jest machiną przeobrażającą
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja też ich nienawidziłem do momentu, jak długo wydawało mi się, że muszę odgrywać tam jakąś rolę. Dziś tak mi się już nie wydaje.
Ostatnio zmieniony pt lip 06, 2007 4:28 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
A ja takich imprez nienawidze. Jeszcze przed chorobą ich nie lubiłam.
Szczególnie wesel. Sorki byłam na 1 w życiu, dosłownie przed moimi 18 urodzinami. Zabolało mnie na tym weselu to, że nikt mnie nie poprosił do tańca. Powiecie, że marudna jestem? Chodzi mi tylko o to, że było mi bardzo przykro, że każdy z każdym tańczył a ja byłam niewidzialna dla wszystkich.
A co do imprez rodzinnych to wogóle już na takie nie chodzę. A jak u mnie w domu jest, to albo siedze w kuchni i udaje, że coś robię, albo w swoim pokoju z dziećmi. Bo źle się czuję w towarzystwie wielu osób, a nasza rodzina jest bardzo liczna. Nie lubię jak mnie wypytują a jak się czujesz, jak w szkole itp. Może uznacie to za urojenia moje, ale gdy już naprawdę byłam zmuszona iść na taką imprezę, to wydawało mi się że każdy patrzy na mnie i się pod nosem śmieje, że ja zrobiłam coś tam a nie coś. Itp.
Szczególnie wesel. Sorki byłam na 1 w życiu, dosłownie przed moimi 18 urodzinami. Zabolało mnie na tym weselu to, że nikt mnie nie poprosił do tańca. Powiecie, że marudna jestem? Chodzi mi tylko o to, że było mi bardzo przykro, że każdy z każdym tańczył a ja byłam niewidzialna dla wszystkich.

A co do imprez rodzinnych to wogóle już na takie nie chodzę. A jak u mnie w domu jest, to albo siedze w kuchni i udaje, że coś robię, albo w swoim pokoju z dziećmi. Bo źle się czuję w towarzystwie wielu osób, a nasza rodzina jest bardzo liczna. Nie lubię jak mnie wypytują a jak się czujesz, jak w szkole itp. Może uznacie to za urojenia moje, ale gdy już naprawdę byłam zmuszona iść na taką imprezę, to wydawało mi się że każdy patrzy na mnie i się pod nosem śmieje, że ja zrobiłam coś tam a nie coś. Itp.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: śr maja 23, 2007 6:25 pm
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: śr maja 23, 2007 6:25 pm
Ewik,
nie martw się na zapas... Moze akurat będzie fajnie i dasz radę wysiedzieć. A jak nie, przecież zawsze można się wcześniej urwać...
A mój brat lubi jak się coś dzieje. Lubi, jak się go odwiedza, bo wtedy słucha gości, stara się z nimi nawiązać konwersację i nie musi słuchać tylko "kolesiów". Zauważyłam, że siedzenie w domu go przytłącza, dlatego proszę go by wychodził chocby do sklepu, na spacer, z dziećmi do szkoły, na boisko... Ale czasami to nie wypala, szczególnie jak "kolesie" natarczywi. Wtedy ciężko...
Ewik, nastaw się, że będzie dobrze, miej optymistyczne nastawienie. Moze akurat wyjście Ci dobrze zrobi...
Trzymaj się ... Pozdrowionka, Ania
A mój brat lubi jak się coś dzieje. Lubi, jak się go odwiedza, bo wtedy słucha gości, stara się z nimi nawiązać konwersację i nie musi słuchać tylko "kolesiów". Zauważyłam, że siedzenie w domu go przytłącza, dlatego proszę go by wychodził chocby do sklepu, na spacer, z dziećmi do szkoły, na boisko... Ale czasami to nie wypala, szczególnie jak "kolesie" natarczywi. Wtedy ciężko...
Ewik, nastaw się, że będzie dobrze, miej optymistyczne nastawienie. Moze akurat wyjście Ci dobrze zrobi...
Trzymaj się ... Pozdrowionka, Ania