Pewnie nie twierdzi (masz już dostęp do ulotki i na pewno przekonałeś się kiedyś o części z wymienionych w nich skutków), ale chyba przyznasz jak wszyscy pacjenci, że nie dowiedziałeś się tego od psychiatry i najpierw dostałeś te leki, więc nie mogłeś tej szkodliwości ocenić albo w ogóle nie miałeś wyboru [szpital], ani informacji jak dokładnie działają neuroleptyki. Nie pisałam o tym co myślą psychiatrzy, tylko o tym co uważają za stosowne dla pacjentów i jakie informacje m.in. im udzielają. Jak pisałam: Psychiatrzy nie mają kompetencji by wypowiadać się o niezbadanych mózgach i truć pacjentów wbrew ich woli, oszukiwać i nie podawać informacji o szkodliwości "leków".Bardo pisze:Mój psychiatra nie twierdzi, że leki są nieszkodliwe, nie spotkałem zresztą żadnego który by tak uważał. Skąd
to wzięłaś?
Podałam także kilka innych badań oraz opinię o tym pierwszym badaniu innych psychiatrów, którzy skrytykowali "widoczne" wnioski - ale ten artykuł już zignorowałeś pisząc, że "widać czarno na białym". Widać, że pacjenci byli stale na lekach, więc nie masz podstaw by dowodzić zmian spowodowanych "schizofrenią" nie mając żadnych wyników pacjentów ze schizofrenią, ale nie biorących leków i wyników zdrowych, do których można by też te drugie porównać. Kto tutaj czyta wybiórczo?Bardo pisze:Jak to nie odnoszę się do żadnych badań? Przecież cała ta dyskusja obraca się wokół Twojego artykułu.
Sama zresztą podajesz źródła pochodzące od psychiatrów, by potem stwierdzić, że ta sama grupa lekarzy nie ma racji.
To jak to jest, uważasz że jest podział na tych "złych" i "dobrych"? Skoro według Ciebie cała psychiatria się myli,
to co robią ci których popierasz? Czy to nie oznacza, że istnieją również pozytywne trendy?
To już argumenty ad personam nie mające żadnego związku z tym tematem. Spora ilość użytkowników to ty i Moi? Czy jeszcze ktoś agresywnie zareaguje na krytykę psychiatrów i zaczną się pojawiać projekcje od innych biorących neuroleptyki?Bardo pisze:Atak nie tylko ja dostrzegam, bardzo agresywnie reagujesz na jakąkolwiek formę krytyki podczas dyskusji,
co zostało stwierdzone przez sporą ilość użytkowników. Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, zresztą
przy innym stylu pisania zdobyłabyś zapewne więcej zwolenników dla swoich teorii. Obecnie Twoje wypowiedzi
po prostu odrzucają od dyskusji.
Obraźliwe jest słowo "zalekowany"? - może tak podasz według którego słownika wulgaryzmów i do kogo niby napisałam "jesteś zalekowany" i wyśmiewając kogoś tylko dlatego, że bierze "leki"? Określenie czyjegoś umysłu "chorym" jest obrazą i np. ty bardzo często go używasz. Pisząc o kimś "chory psychicznie" przyklejasz mu obraźliwą etykietę. Określenie kogoś "fanem" [osoby, którą uważa za autorytet w jakiejś dziedzinie] nie powinno nikogo obrazić...moi pisze:A Ty, Schizo, nazbyt często stosujesz argumentum ad personam. I w tej rozmowie i w niemal każdej, którą prowadzisz tu, na forum. I powiem tak- nie pozwolę Ci więcej obrażać ludzi biorących leki. Jeśli jeszcze raz będziesz kogoś, kto jest poddawany farmakoterapii, nazywać "zalekowanym", przeniosę Twój post do działu "Varia". Uważam bowiem, że Twój upór z jakim krytykujesz współczesną psychiatrię nosi co najmniej znamiona obsesji.
PS. Nie jesteś lekarzem by stawiać diagnozy i to przez internet, a cenzury wprowadzić nie możesz z powodu, że nie podoba ci się, że ktoś ma inne poglądy niż ty i własnych nie możesz już obronić. Mogłabym napisać w twoim stylu: Uważam bowiem, że Twój upór z jakim krytykujesz wszystkich nie zgadzających się z współczesną bio-psychiatrią nosi co najmniej znamiona obsesji.