Ale jaja, (a raczej ich brak
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
), skoro pewien "zaufany" użyszkodnik nie potrafi się już sam obronić i udaje, że "moje ataki" dotyczą wszystkich tylko nie jego, wyrywając zdania z moich postów. Zaczepia innych i później zgrywa ofiarę wciągając w to jakieś "grupy", chociaż ich to nie dotyczy. Nie wiem do kogo i dlaczego on ma uraz, w ogóle mnie to nie interesuje. To, że "bidulek" ma jakieś tam swoje problemy miałoby usprawiedliwiać jego ciągłe złośliwości i wypisywanie bzdur o innych, których też nie zna? Idąc tym (psycho)tropem może z "chorymi psychicznie" przestępcami także zacznijmy się cackać (tzn. pomagać im w uniewinnieniu) likwidując wszystkie szpitalne-więzienia, gdyż oni też mogli mieć problemy (może znacznie gorsze) i być nieszczęśliwi - to byłby absurd. I słonecznik, dobra rada na przyszłość: nie wstawiaj się za tych, o których nic nie wiesz - makaron wypisywał tu kiedyś tak chore, obraźliwe brednie z innego (usuniętego już) konta, że byś się zdziwił, a teraz tylko jak zwykle próbuje on odwracać kota ogonem.
Co do autora tamtej książki, który wpadł w depresje: to jego "sukces" oczywiście świadczy jedynie o mentalności jego fanów (po wydaniu zbanowanej wcześniej książki "napisanej dla kasy" - jak się tłumaczył kolejnej żonie, bo chyba nie jest zaskakującym fakt, iż po przeczytaniu jego "utworu" poprzednia wzięła z nim rozwód). Jeśli komuś imponuje styl mizoginicznych nieudaczników, ale oburzają się na równie "wytwórcze" teksty niektórych kobiet piszących tego typu książki czy artykuły o facetach to gratuluję... bycia zerem z urojeniami o własnej wyższości - chyba tacy właśnie są, skoro zawsze tak reagują na kontrataki.
PS. Strindberg miał depresję, zaburzenia urojeniowe, był neurotyczny i miał różne obsesje, m.in. alchemia, okultyzm i swedenborgianizm.