Logicznie dowody na istnienie Boga

[farnkensztajn]

Przecie ludzie pochodzą od małp człekoształtnych ewe od Adasia I Ewki

[Kamil Kończak]

No przecież! A pralki pochodzą od komputerów.

[farnkensztajn]

Nie irytuj się zagubiona, przecie BOGA nie ma znaczy był ale umarł. czyli nie istnieje.

[Kamil Kończak]

Możesz pisać do mnie Zagubiona jeśli sprawia Ci to przyjemność. Chociaż nie jestem kobietą i mam inny nick. Może zmień końcówkę na Y?

[Niemamnie]

win or die prowokuje, ja też mam takie skłonności, ale podpieram je inteligencją.
Mam tysiąc pomysłów na to skąd może pochodzić inteligencja.

[farnkensztajn]

czyli jedna kchcesz pogadac?

Ależ ja nie wię ską pewnosć żę zagubiona to kobieta, doprwady nie wię,

ale co z tym Bogiem czy samo w sobie isntnienie swaita je dowodem na istnienie boga? przecie był materia nastąpił wybuch i tak powsatałsiat z materi po co sie doszukiwac jakiejs duchowosci w tym. zwykły proces.

[Kamil Kończak]

Świadomość nie jest materią, sama materia też nie bierze się z niczego jak każe wierzyć ateistyczna nauka i ateistyczny Watykan kiedy mówi o stworzeniu duszy z niczego.

[farnkensztajn]

no dobrze, ja dalej twierdzę, żę dywagowanie na takie tematy ma jedynie wartość intelektualnych(marnej jakości w waszym wydaniu) ćwiczeń, bo chyba naprawdę nie wierzysz w to co piszesz? jeden wszechśtiaw więcej wszechsąwitów inne formy żcyia egipjcanie ktorzy sie ewakuwali na inne planety itak dalej to wszysto co zostało to mrok jak polska inteligencja wybita i to co zostało to marny .non.no

[Kamil Kończak]

Nikt Ci nie każe czytać ani komentować. Możesz napisać coś lepszego jeśli nie odpowiada Ci jakość - pewnie dlatego, że nie używam niezrozumiałych słów, które nadają wypowiedziom cechy mądrości. Nie piszę jednak rozprawy naukowej. No i zawsze piszę to co myślę i to w co wierzę. Zgadzam się jednak z tym, że to tylko słowa. Porozmawiać jednak można.

No to to dzieła -czekamy na Twoje przemyślenia. Inaczej będziesz odbierany jako troll.

[farnkensztajn]

no, kolejny spcyhmanipluwany, nie daj sie pokaz ze masz jaja ja kzbyszek, ktory nie chce mię zbanować

[cezary123]

Świadomość nie jest materią, sama materia też nie bierze się z niczego jak każe wierzyć ateistyczna nauka i ateistyczny Watykan kiedy mówi o stworzeniu duszy z niczego.

Ateizm nie wierzy w duszę a dowodów nie ma.


Stworzenie to nie stworzenie z niczego a stworzenie tego z jego nicości. Tu może być między nami nieporozumienie na temat pojęcie stworzenie z nicości.
Z nicości zła powstaje zło- stwarza je Satan, z nicości gwiazdy właśnie pełna gwiazda a nie coś innego, z nicości świadomości właśnie coś takiego jak świadomość, z nicości człowieka i nas - właśnie to co w tym momencie u Ciebie i u mnie
O ile rozumiesz o co chodzi.
Tylko Bóg nie musiał być stworzony jakby nigdy Boga w ogóle nie nie było podczas istnienia wszystkiego innego i nigdy nie był we swojej własnej nicości. Tym się różni Stwórca od stworzenia i nas samych.

[Kamil Kończak]

Oczywiście, że nie rozumiem Twojego bełkotu. No bo jak można rozumieć "jego nicość"? Cezary - dobra rada, ogarnij się póki jeszcze czas.

[cezary123]

Oczywiście, że nie rozumiem Twojego bełkotu. Zwłaszcza kiedy wciskasz mi, że jestem ateistą a sam nie wiesz w co wierzysz.

Dziecko by zrozumiało:
Według Ciebie Watykan jest ateistyczny bo wierzy w stworzenie duszy i materii z niczego.

Sprostowałem dwie sprawy:
1) Ateiści nie wierzą w duszę, więc KK wierzący w nią nie może być ateistyczny.
2) pojęcie stworzenie z niczego można rozumieć dwojako:
jako coś tam gdzie było nic- i wtedy pytanie co to się stało i co to takiego to wcześniejsze nic. ( w ogóle nic, pustka?)

I z tego co zrozumiałem to Ty taką interpretację założyłeś.

Albo jako "coś" tam gdzie była nicość tego właśnie. A teraz szczęśliwie już zaistniało.
I to jest zrozumiałe i napawa szacunkiem dla Stwórcy i bojaźnią Bożą. Tak powstaliśmy też my.
Był Bóg nie było świata. Teraz nicość świata została wyeliminowana na rzecz istnienia jego. Był świat, była w nim nicość człowieka. Bóg sprawił, ze człowiek czyli ja, czy Ty, czy cała ludzkość i cywilizacja zaistniała. I tak to może rozwijać się w nieskończoność do coraz to bardziej skomplikowanych, niewyobrażalnych i niezwykłych bytów, których w tej chwili jest po prostu brak. Tyle, że my nie wiemy tego, jak nie wiedziały niższe byty( zwierzęta, rośliny, martwe gwiazdy), że możliwy jest człowiek, zanim został stworzony ( wydobyty z tego poziomu bytu nicości) To wiedział tylko Bóg jako Ktoś Absolutny, kto w swojej nicości nigdy nie był. Jest przecież bez początku jako On.
W moim światopoglądzie stwarzanie z ( tego czegoś) nicości to jest właśnie to.

[Kamil Kończak]

Idę bo mi się mózg spali od Twoich wypocin Materia nie powstała z niczego tylko z energii - proponuję się dokształcić. Świadomość jest bardzo subtelną energią i była przed stworzeniem tego świata. Gdyby świadomość czyli dusza była z materii nie mogłaby wrosnąć ponad świat zewnętrzny ( który właśnie z materii jest zbudowany) i czuć wobec niego odrębność. Nie mogłaby zaistnieć indywidualność danego człowieka.

1) Ateiści twierdzą, że Wszechświat wziął się z niczego tak samo jak Watykan mówiący o duszy. Takie są fakty. Rozróżnianie między niczym a nicością jest subtelnością na którą stać tylko katolickiego demagoga - na pewno nie mnie. Taka mądrość jest zwyczajnie poza moim zasięgiem.

Mistycyzm mówi, że wszystko wzięło się z Boga a on sam podzielił się swoją życiodajną mocą. Wszystko w Bogu się zawiera. Twierdzenie, że coś powstało z niczego jest po prostu nielogiczne. Katolicy jednak o logikę nigdy nie dbali.

[cezary123]

Mistycyzm mówi, że wszystko wzięło się z Boga a on sam podzielił się swoją życiodajną mocą. Wszystko w Bogu się zawiera. Twierdzenie, że coś powstało z niczego jest po prostu nielogiczne.

No tak, ale nie wszystko jest Bogiem. Wszystko co istnieje kiedyś było tylko brakiem tego i to takim, że nikt wcześniej nie wiedział, że tego nie ma a być może. Stwarzanie ciągle trwa i to działa nawet teraz. Oglądając to z perspektywy zdarzenia już dokonanego( jak powstania całego Wszechświata, w którym akurat jesteśmy) wygląda to mniej więcej tak właśnie. Był brak mnie, kiedy wszyscy istnieli i nikt nic nie zauważył. Teraz zostałem stworzony z tego braku mnie do mnie samego. Nie z samej nicości czy niczego. (O to chodzi w stworzeniu duszy z nicości każdego człowieka, na przykład)
Teraz jaśniej?

[Kamil Kończak]

Tego nie da się zrozumieć czy Ty aby Cezary nie tworzysz własnej teologii? Bóg jest wszystkim - nie wszystko jest Bogiem w tym sensie, że rośliny, zwierzęta, ludzie - żyją w świecie Umysłu, nieświadomości. Dlatego, że stworzenie jest "fragmentem" samego Boga widzianego z "dołu". My po prostu nie mamy odpowiedniej perspektywy aby widzieć rzeczy takimi jakimi są. Tu kłania się Platon - jego jaskinia i cienie. To wszystko jest świat iluzji umysłowej.

Wszystko nie jest Bogiem bo nie zdaje sobie z tego sprawy. To z poziomu nieświadomości powstaje poczucie separacji a nie z poziomu Boga z którego wszystko jest jednym.

[cezary123]

Tego nie da się zrozumieć czy Ty aby Cezary nie tworzysz własnej teologii?

Nie. Opieram się na teologii katolickiej.
A jak to Ciebie mierzi to polecam łatwą ale głęboką bajkę filozoficzną "Jak ocalał świat" z książki "Cyberiada" S. Lem
Ułatwia ona zrozumienie jak coś mogło być we swojej nicości przed stworzeniem nawet jak wydaje sie, że nic nie ma.

[Kamil Kończak]

Mi się zdaje, że jednak tworzysz. Lem był pisarzem, który miał pretensje do bycia filozofem. Chyba nie każesz mi go brać za autorytet? Nie muszę czytać Lema aby rozumieć takie pojęcia jak niezamanifestowany oraz zamanifestowany Absolut. Różne filozofie (chociażby hinduizm) opisały to o wiele lepiej niż Lem.
Brak czasu i przestrzeni, brak form nie oznacza nicości - wszystko wypełnia Logos, Duch święty, który tą "pustkę" organizuje. No bo atomy są puste choć w wymiarze podatomowej próżni już niekoniecznie. Poczytaj o akashy, podesłałem nawet solidnie zrobiony materiał na yt, w wątku o akashy chyba właśnie. Oczywiście akasha i logos to nie to samo - ta pierwsza jest energio - materią a Duch święty jest samym Bogiem czyli czystą superświadomą mocą. Dzięki temu nawet jak komuś wydaje się, że gdzieś jest nicość to na pewno jest tam superświadome istnienie. Przykryte jest ono jednak welonem iluzji, niezrozumienia i ignorancji ograniczonego intelektu.

[Kamil Kończak]

Jeśli człowiek zadowala się używaniem tylko oka fizycznego (czarma czakszu), nie rozwijając oka mądrości (dźniana czakszu), to w niczym nie różni się od zwierząt. Życie ludzkie jest bezcenne, ma sens i jest warte przeżycia i radowania się nim. Dla spełnienia tak cennego i świętego ludzkiego życia absolutnie niezbędne jest zdobycie atma-dźniany (wiedzy o jaźni). Święte pisma głoszą z jednej strony, że pośród wszystkich istot w królestwie zwierząt urodzenie się w ludzkiej postaci jest rzadkim przywilejem. Z drugiej strony również stwierdzają, że człowiek pozbawiony dźniany jest równy bydlęciu. Fizyczne oczy człowieka mogą postrzegać tylko zewnętrzny, materialny świat, ale nie zobaczą wewnętrznej boskości, która jest niezwykle subtelna. W rzeczywistości oczy nie potrafią zobaczyć nawet wszystkich rzeczy materialnych; na przykład bez pomocy lustra nie zobaczą samych siebie, ani pewnych części ciała, jak tyłu głowy czy pleców. Tak więc, skoro fizyczne oczy nie są w stanie widzieć nawet całego fizycznego ciała, do którego należą, jak mogą dostrzec subtelny umysł? Skoro nie widzą nawet subtelnego umysłu, jak mogą dostrzec atmę, która jest najsubtelniejsza ze wszystkiego? Zatem fizyczne oczy są pomocne człowiekowi tylko do prowadzenia doczesnych działań w świecie fizycznym

[JudasHonor]

Ta filozofia dalekiego wschodu chyba trochę komplikuje sprawy proste.
Wystarczy powiedzieć: dbaj o rozwój duchowy, umysłowy, nie koncentruj się wyłącznie na świecie materialnym.