Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Moderator: moderatorzy
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Nie można sobie radzić z czymś, czego nie ma.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
W takim razie, skoro już doszedłeś do tego stwierdzenia, dlaczego wcześniej pisałeś, że żyłeś w stresie?
Żyłeś w świecie, który sobie sam stworzyłeś. Bo to Ty jesteś autorem emocji, którym ulegasz.
Pozdrawiam.m.
Żyłeś w świecie, który sobie sam stworzyłeś. Bo to Ty jesteś autorem emocji, którym ulegasz.
Pozdrawiam.m.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Schizo, myślę, że gdybyśmy potrafili rzeczywiście współczuć i ofiarom i sprawcom takich dramatycznych wydarzeń, to nie byłoby "przeszkadzających emocji".Schizo pisze: Ciekawe czy ci mnisi by się nie zestresowali, gdyby np. ktoś zabił członka ich rodziny na ich oczach, po czym przystawił im lufę do skroni...
Pozdrawiam.m.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Nie doszedłem do tego stwierdzenia, tylko próbuję się kierować twoją pokrętną logiką.moi pisze:W takim razie, skoro już doszedłeś do tego stwierdzenia, dlaczego wcześniej pisałeś, że żyłeś w stresie?
To zdanie jest sprzeczne. Albo jestem autorem emocji, albo im ulegam.moi pisze: Bo to Ty jesteś autorem emocji, którym ulegasz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Na taki stan możecie przecież wziąć duże dawki "super psychotropów.moi pisze:nie byłoby "przeszkadzających emocji"
Leave emotions out of here. Weakness shall be no more!
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Przecież można ulegać czemuś, co się samemu stworzyło? Np. nastrojowi? Zapalasz świece, puszczasz muzykę i wytwarzasz w sobie odpowiednie emocje> Ulegasz im następnie. Bez Twojego udziału by się to nie udało. Muzyka i świece to tylko rekwizyty, które pomagają, ale to my tworzymy odpowiednie emocje. Przecież często w dobry nastrój wpadamy bez powodu? Czy ktoś to stwarza poza nami? Nie - my sami to tworzymy.
To nie jest pokrętna logika, tylko coś w co wielu ludziom trudno uwierzyć - my tworzymy nasz świat i nasze emocje. Nie inni.
Pozdrawiam.m.
To nie jest pokrętna logika, tylko coś w co wielu ludziom trudno uwierzyć - my tworzymy nasz świat i nasze emocje. Nie inni.
Na przeszkadzające emocje najlepszym lekarstwem jest własny umysł. Psychotropy bierze się wtedy, gdy nasz mózg nas oszukuje: stwarza głosy i inne omamy słuchowo-dźwiękowe.Na taki stan możecie przecież wziąć duże dawki "super psychotropów.
Pozdrawiam.m.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Nie kupuję tego :-) Przeczytaj jeszcze raz co o stresie przytoczyła Schizo: w skrócie stres jest nam potrzebny do życia, żeby podejmować wyzwania, musimy się poddawać sytuacjom stresogennym. Inaczej nie bylibyśmy ludźmi, tylko robotami.
Chyba twoim zdaniem najzdrowszą sytuacją byłaby taka z filmu "Equilibrium", gdzie się bierze proszki na "uczucia", bo przecież przez emocje mamy wojny i inne złe rzeczy na świecie.
Chyba twoim zdaniem najzdrowszą sytuacją byłaby taka z filmu "Equilibrium", gdzie się bierze proszki na "uczucia", bo przecież przez emocje mamy wojny i inne złe rzeczy na świecie.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Ty ciągle mylisz brak stresu z umiejętnym radzeniem sobie z nim tak, by nie był "przeszkadzającą emocją". I stąd całe nieporozumienie.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
No to więc pytam jeszcze raz: czy uważasz, że są ludzie, którzy żyją bez stresu?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Nie ma ludzi, którzy żyją bez stresu, a jego optymalny poziom jest nawet potrzebny do działania.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Uważam, że są ludzie, którzy potrafią przekształcić złe emocje w takie, które nam służą, a nie przeszkadzają.moonrid pisze:No to więc pytam jeszcze raz: czy uważasz, że są ludzie, którzy żyją bez stresu?
Bo przecież mówimy tu głównie o złym stresie, który niszczy, a nie o mobilizowaniu się organizmu do działania (to też stres).
Pozdrawiam.m.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
A nie. Ty mówiłaś o stresie w ogóle. Dopiero teraz próbujesz wybrnąć, zamiast się przyznać, że źle pisałaś :-) Tyle razy przytaczaliśmy, że stres jest potrzebny do życia, ale ty temu zaprzeczałaś.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Ja cały czas miałam na myśli destruktywny stres, niszczący. Stres, jako przyczynę choroby (od tego zaczęła się dyskusja).
Możliwe, że się nie zrozumieliśmy.
Schizo mnie zrozumiała, dlatego podała przykład strzelających do siebie ludzi, jako źródła stresu.
Pozdrawiam.m.
Możliwe, że się nie zrozumieliśmy.
Schizo mnie zrozumiała, dlatego podała przykład strzelających do siebie ludzi, jako źródła stresu.
Pozdrawiam.m.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Tak, tak teraz piszesz.moi pisze:Ja cały czas miałam na myśli destruktywny stres, niszczący. Stres, jako przyczynę choroby (od tego zaczęła się dyskusja).
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Z całej dyskusji można było wywnioskować, o jakim stresie mówimy, więc nie mów, że było inaczej. Do przeczytania dla każdego.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Moim zdaniem źle zrozumiałeś moje słowa. Wszędzie podkreślałam, że mówię o stresie, jako o "przeszkadzającej emocji" i taki tylko stres miałam na myśli. Bo ten, który Ci nie przeszkadza, nie ma przecież negatywnych następstw.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Joanna_S pisze:
Poza tym jedno jest, moim zdaniem, pewne: ze względu na bardzo zróżnicowany przebieg choroby nie ma podstaw do przekonania, że każda osoba po epizodzie psychotycznym musi brać leki przez określony okres. Polscy psychiatrzy wyznają najczęściej zasadę dmuchania na zimne, nie licząc się z tym, że pacjenci są różni: jedni bardzo boją się nawrotów, ale inni znacznie mniej.
Jestem nowy na forum. Leczę się psychiatrycznie od 17 roku życia. Od ok. 10 lat jestem na zyprexie i zolaście. Zainteresował mnie temat neuroleptyków.Joanna_S pisze: Uważam też, że dominujący w Polsce (i nie tylko w Polsce) nurt psychiatrii nie docenia znaczenia psychicznych źródeł nawrotów, takich jak stresy i nierozwiązane problemy życiowe. Ku mojemu zdziwieniu psychiatrzy, z którymi się zetknęłam, zdawali się nie dostrzegać (oczywistego dla mnie) związku między treścią moich głosów i urojeń a moimi problemami, zachowując się tak, jakby moje zachorowanie wynikało wyłącznie z nierównowagi chemicznej w mózgu i jakby leki były na to odpowiednim i wystarczającym rozwiązaniem. Tymczasem dla mnie od początku oczywiste było, że do epizodu psychotycznego w wielkim stopniu przyczyniły się moje problemy, w tym zwłaszcza niska samoocena, lęk przed odrzuceniem i skłonność do zadręczania się negatywnymi myślami. Póki pacjent nie upora się ze swoimi problemami, nie może być mowy o wyzdrowieniu, które jest możliwe nawet dla osób z ciężką postacią schizofrenii (przykładem jest wspomniana już przeze mnie Arnhild Lauveng, która cierpiała z jej powodu przez wiele lat, samookaleczała się i ma za sobą próbę samobójczą, ale teraz uważa się za zdrową).
W moim przypadku nie branie leków nie wchodziło w grę, bo bez nich byłem nie dość, że nerwowy to jeszcze pojawiały się bardzo często długotrwałe problemy ze snem i zasypianiem. Potrafiłem nie spać nawet 4-5 dni. Po tym czasie dostawałem większą dawkę leków sen się stabilizował, ale przez kilka dni w pracy do tygodnia była gonitwa myśli. Nie dawało się wykonywać praktycznie żadnej pracy.
Olanzapinę biorę od ok. 2002 r. i jest to najbardziej pasujący do mojego schorzenia lek. Trochę wcześniej też ją brałem, ale gdy zacząłem chodzić na oddział dzienny stwierdzono, że będą mnie leczyli tegretolem i seronilem. Te leki działały na mnie nienajlepiej, a w stanie nawrotu choroby okazały się nieskuteczne, zatem powróciłem do olanzapiny. Gdy chodziłem na oddział, zapewne dzięki psychoterapii miałem równowagę emocjonalną, gorzej gdy przyszedł kryzys.
Może nie jest to idealny lek (zolasta), bo widzę, że pogorszyła mi się pamięć krótka, a i nauka i zapamiętywanie na dłużej nie idzie już tak szybko, ale przede wszystkim stabilizuje mi sen, co jest kluczem do przynajmniej częściowego zaradzenia moim problemom. Dodam tylko, że mimo objawów podobnych do schizofrenii nie cierpię na nią (niektóre z obajawów występują w łagodniejszej formie) i nie leczyłem się nigdy w szpitalu (mam za sobą jeden oddział dzienny). Czytałem na forum, że wiele osób na olanzapinie ma problemy z nadwagą. Jest na to sposób - też miałem ten problem. Ważyłem ponad 100 kg przy 1,94 wzrostu. Receptą okazał się ruch i dieta. Trzeba było trochę samozaparcia, ale podziałało. Przy największej nadwadze zacząłem chodzić 2-3 razy na siłownię i 1x w tyg na basen.
Nie odstawiłem leków. Waga spadała systematycznie. Ale przyznaje przy dawce 10 mg było to trudniejsze, bo metabolizm znacznie zwalnia. Obecnie mam wagę pod kontrolą. Nie chodzę na basen, a trenuje na siłowni 1-2 x/tydzień.
Zgadzam się natomiast z Tobą, że w Polsce zbyt małą wagę przywiązuje się do psychoterapii. Przychodnię często oszczędzają na niej zwyczajnie. Według mnie psychiatra albo powinien sam prowadzić psychoterapię, albo prowadzić ją wspólnie z psychologiem. Ważne jest by zapoznawał się z wynikami pracy psychologa, a nie wszystko przepisywał na zasadzie leki sobie psycholog sobie.
Najlepsze wyniki w leczeniu osobiście miałem, gdy łączyłem branie leków z psychoterapią.
Re: Dlaczego niektórzy uważają, że neuroleptyki są złe?
Zapewne Ty i lesz-lubuskie inaczej rozumiecie "stresowanie się" niż ja ... Ja jestem osobą spokojną i opanowaną, też nie jest wcale łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, a mimo to mam pewność, że do mojego epizodu psychotycznego przyczyniły się pewne silnie stresujące przeżycia. Bardzo trudno mi natomiast uwierzyć, że ktoś zupełnie znienacka popadł w psychozę bez żadnych źródeł zachorowania po stronie psychicznej. To by oznaczało, że zaburzenia psychiczne nie mają nic wspólnego z ludzką psychiką, a to ewidentny absurd !moi pisze:Był okres w moim życiu, że nie stresowałam się niczym. Nic nie było mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. Możesz w to wierzyć lub nie.moonrid pisze:Nie zgodzę się. Każdy się stresuje, mniej lub bardziej.moi pisze: może też w ogóle nie wystąpić.
Joanno, jedna z takich osób właśnie dopisała się w tym wątku, więc takie osoby istnieją.
Pozdrawiam.m.lesz-lubuskie pisze:Ja jestem taką osobą.