chętnie, może podasz jakiś odnośnikAnonymous pisze:sprawdz najpierw co to jest psychoza indukowana w podręcznikach chociażby psychiatrii
czy to schizofrenia ?
Moderator: moderatorzy
Zbyszku jak już zdążyłeś zauważyć psychiatria nie jest dla mnie wykładnią wiedzy tylko choksztaplerstwem. Kiedyś czytałem opracowanie psychiatryczne na ten temat - jeśli na to trafię to ci przedstawię. Póki co 'musisz' zadowolić się tylko taką definicją:
Psychoza indukowanaPsychozy indukowane to zaburzenia psychiczne przejęte drogą sugestii od innej osoby. Mogą występować np.: u najbliższych osób chorego (żona, dzieci) lub też w większej grupie ludzi, np.: cała rodzina, sekta religijna.
dziwię się natomiast, że jest dla ciebie zaskoczeniem (fakt możliwości wywołania psychozy) u każdego ... halucynacje zaś zwłaszcza słuchowe to tych już naprawdę każdy może doświadczyć - wystarczy dłużej nie pospać ... gdy natomiast przyłożysz znaczenie do tych halucynacji tj. że, te głosy adresowane są do ciebie to ... a jeśli jeszcze będziesz ich oczekiwał, spodziwał się 'instrukcji' to usłyszysz co zechcesz ...
ponadto w samej schizofrenii nie ma żadnych symptomów nie występujących powszechnie u ludzi jedyna różnica i kryterium diagnostyczne to czas ich trwania i nasilenie ... - Zbyszku to elementarz!
Psychoza indukowanaPsychozy indukowane to zaburzenia psychiczne przejęte drogą sugestii od innej osoby. Mogą występować np.: u najbliższych osób chorego (żona, dzieci) lub też w większej grupie ludzi, np.: cała rodzina, sekta religijna.
dziwię się natomiast, że jest dla ciebie zaskoczeniem (fakt możliwości wywołania psychozy) u każdego ... halucynacje zaś zwłaszcza słuchowe to tych już naprawdę każdy może doświadczyć - wystarczy dłużej nie pospać ... gdy natomiast przyłożysz znaczenie do tych halucynacji tj. że, te głosy adresowane są do ciebie to ... a jeśli jeszcze będziesz ich oczekiwał, spodziwał się 'instrukcji' to usłyszysz co zechcesz ...
ponadto w samej schizofrenii nie ma żadnych symptomów nie występujących powszechnie u ludzi jedyna różnica i kryterium diagnostyczne to czas ich trwania i nasilenie ... - Zbyszku to elementarz!
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
choć
Ja idę za twoim tropem myśli, tak jak mi zalecasz, a teraz ty pójdź moim. Zawrócisz przecież kiedy ci się spodoba. Spróbuj wyobrazić sobie, że (twój) pomysł na indukowanie choroby u innych jest efektem samej choroby, fałszywym skojarzeniem broniącym urojeń. Czy jest to możliwe ?
ciebieAnonymous pisze:psychiatria nie jest dla
mówiąc o terminie "psychozy indukowanej" polecałeś mi podręczniki. Podaj proszę podręcznik, w którym znajduje się taki termin.wykładnią wiedzy tylko choksztaplerstwem
Ja idę za twoim tropem myśli, tak jak mi zalecasz, a teraz ty pójdź moim. Zawrócisz przecież kiedy ci się spodoba. Spróbuj wyobrazić sobie, że (twój) pomysł na indukowanie choroby u innych jest efektem samej choroby, fałszywym skojarzeniem broniącym urojeń. Czy jest to możliwe ?
Dla Zbyszka i ...
Drogi Zbyszku celowo kłamiesz, czy masz kłopoty ze zrozumieniem czytanego tekstu? Otóż nie napisałem nigdzie*, że diagnoza 'choroby' jest przyczyną 'choroby'. Opisałem natomiast mechanizm, wg którego rzeczywiście taka sytuacja też jest możliwa, czego korespondencja z Tobą jest dowodem. Jedynym bowiem 'merytorycznym', jak pewnie ci się wydaje, jest w rzeczywistości argument ad persona: 'bo jesteś chory'. Może teraz zauważysz, dlaczego wprowadziłem 'bajeczkę o umarłym', i zauważysz również analogię**, pomiędzy: 'bo jesteś chory' a '- tak lekarze, jak i kapłani, poświadczyli, że umarłeś. A więc umarłeś.'Zbyszek pisze:... jednak w rzeczywistości człowiek uważany za chorego z pewnością nie zacznie z tego powodu mieć omamów słuchowych, nieuzasadnionego poczucia, że nieznajomi na ulicy się z niego śmieją itp. także z umarłym - przecież sam wiesz, że naciągasz...
__________________
*) oczywiście poza wypadkiem wyrwania zdania lub części zdania z kontekstu lub złożenia części zdań w nową całość...
**) może zbyt jasno widzisz i tego się obawiasz?
Zmotywowany twoją impertynecją (bo ciągle wierzę, że nie są to nienadrabialne niedostatki intelektualne) pozwolę sobie napisać nieco dłuższy list, odnosząc się jednocześnie do wypowiedzi Nina2, i nie tylko. Ta poruszyła temat w ciekawy sposób, a na tamtej cenzurowanej, stronie moja wypowiedz nie byłaby możliwa.
Na szmatławej stronie: schizofrenia.info, będącej miejscem reklamy i propagandy pseudolekarzy - psychiatrów (lekarzy dusz* - nie mylić z prawdziwymi lekarzami zajmującymi się ciałem i medycynie opartej na sprawdzalnych i falsyfikowalnych teoriach), i innych 'terapeutów', znalezłem wypowiedź kogoś podpisującego się Nina2. O Ninie2 widziałem również wypowiedź, (ukazywała się przez pewien czas gdy wchodziłem poprzez pewien link na tą stronę, niestety dzisiaj już tej wypowiedzi nie mogę znaleść i zacytować dosłownie) kogoś mniej więcej następującej treści (sensie):
"czy nie uważacie, Nina2 wprawdzie nie łamie regulaminu forum, ale powinna być z niego usunięta gdyż ..."
_________________
*) cytat z schizofrenia.info:
"Nie można samodzielnie zdiagnozować schizofrenii Nie ma tego typu testów czy badań ..."
"Podstawą diagnozy jest wywiad kliniczny i obserwacja zachowania chorego; nie ma badań laboratoryjnych: krwi, moczu, badań mózgu, które pozwolą stwierdzić schizofrenię..."
Czyli 'aparatem diagnostycznym' i faktycznym kryterium oceny jest subiektywne odczucie 'lekarza', podobnie zresztą jak to się dzieje w przypadku: wróżek, jasnowidzów, radiestetów ... we wszystkich też tych 'naukach' występują ludzie poświadczający skuteczność tej metody - i na zdrowie. Kłamstwem jednak jest, że psychiatria opiera się na przesłankach innych niż w najlepszym wypadku przesłankach ideologicznych lub politycznych (w szerokim tego słowa znaczeniu). Dlatego bardzo ważne jest by 'chory' poinformował lekarza o poprzedo postawionej diagnozie, w przeciwnym bowiem przypadku może dochodzić, i na skutek takiej nieodpowiedzialności 'chorego' dochodzi, do postawienia różnych, a często sprzecznych diagnoz!
Ja sam otrzymywałem diagnozy lub opinie: niestwierdzenia w ogóle choroby psychicznej, nieprawidłowej osobowości (bo uważam psychiatrów za szkodliwych idiotów), osobowości schizoidalnej, osobowości schizotypowej, schizofrenii, depresji endogennej, zespołu urojeniowo-prześladowczego, zespołu paranoidalnego, zespołu paranoidalno-depresyjnego.
Podstawowym zaś symptomem rzekomej choroby i urojeniem, jak i nieprawidłowej osobowości (czytaj psychopatii) jest moje głębokie przekonanie, że psychiatrzy to szkodliwi, niedorozwinęci intelektualnie idioci, a związek ich ocen do rzeczywistości ma się gorzej niż 'piernik do wiatraka', gdyż podobno w drugim wypadku taki związek istnieje, mianowicie: wiatrak 'można roz-pierniczyć'.
Dlatego też uważam, że psychiatra, psycholog kliniczny,... i hochsztapler to tożsamość. A opowieści o chęci niesienia pomocy, czy powołaniu, w co być może nawet wierzą, to tylko wytwory ich hipokryzji i upośledzenia intelektualnego nabytego w toku 'kształcenia'...
Do rzeczy:
Nina2 w szmatławcu schizofrenia.info - Nie Lut 20, 2005 12:17
Czego pragnął Kępiński
Antoni Kępiński "Rytm życia" WL 1994
str 218
Mimo tych indywidualnych i społecznych różnic (przeżyć schizofrenicznych) istnieją w świecie schizofrenicznym cechy wspólne, pozwalające na postawienie rozpoznania niezależnie od epoki historycznej, kręgu kulturowego. warstwy społecznej, wykształcenia oraz czynników indywidualnych, które w sumie wpływają na zróżnicowanie obrazu chorobowego.
Jedną z tych zasadniczych cech można by określić mianem „filozoficzności". (…) Psychiatra musiałby dysponować dostateczną dyscypliną filozoficznego myślenia i znajomością filozoficznych systemów, by móc należycie przedstawić filozofię schizofreniczną, Może jednak niefachowe nawet ujawnienie problemu zachęci filozofów do dyskusji i do zajęcia się przeżyciami schizofreników z filozoficznego punktu widzenia, jeśli to w ich przekonaniu okaże się możliwe.
str 226
Rozbija się też struktura świata zewnętrznego. Znika utworzony w ciągu życia porządek czasowo-przestrzenny, (…), przeszłe miesza się z teraźniejszym i przyszłym, bliskie z dalekim. W stosunku do ludzi zaciera się hierarchia dystansów (…). Z drugiej jednak strony (…) widzi się istotę rzeczy (…), budzi to uczucie boskiej wszechwiedzy i wszechmocy.
Przychodzi jednak moment olśnienia, gdy z tego przerażającego chaosu zjawisk nowych i niezwykłych wyłania się konstrukcja zachwycająca na swój sposób logiczną precyzją. Wszystko łączy się w spoistą całość, nie ma zjawisk przypadkowych ani obojętnych, najmniejsza rzecz ma swój sens, wszystko coś oznacza i wszystko chorego dotyczy. Psychiatra mówi o powstaniu systemu urojeniowego.
Wśród różnorakiej tematyki urojeniowej stosunkowo często powtarzają się trzy wątki, które można by określić jako kosmologiczny, eschatologiczny i charyzmatyczny. Kosmologia schizofreniczna polega na tym, że chory jest pochłonięty sprawami wszechświata, ludzkości, narodów. Stwarza własne koncepcje istoty i sensu kosmosu. W szczególności walka dobra ze złem wysuwa się w tych koncepcjach na plan pierwszy. (…)
W olśnieniu schizofrenicznym chory nagle widzi sens własnego życia i swoje posłannictwo. Wszystko staje się nieważne wobec najwyższego celu, który odtąd będzie mu przyświecać. Niekiedy cel ten jest społecznie pozytywny, co zostało przez Brzezickiego określone jako schizophrenia paradoxalis socialiter fausta. Chory poświęca wszystkie myśli dla stworzenia wielkiego dzieła swojego życia, np charytatywnego jak brat Albert, artystycznego, jak Strindberg, Monsiel, lub filozoficznego, jak przypuszczalnie Comte. (…)
Powstaje pytanie, czy przedstawione tu szkicowo problemy świata schizofrenicznego mają coś wspólnego z tematyką i metodą myślenia filozoficznego.Psychiatrze trudno na to pytanie odpowiedzieć i potrzebna mu jest pomoc filozofa. Wydaje się, że następujące momenty mogą okazać się zbieżne:
1 – oderwanie od konkretu i dzięki temu większa łatwość poruszania się na współrzędnych przestrzeni i czasu;
2 – dążenie do przekroczenia granicy oddzielającej człowieka od jego otoczenia, stąd też szukanie istoty rzeczy, niezadawalanie się zewnętrznym ich wyglądem;
3 – skłonność tworzenia struktur integracyjnych i narzucania ich otaczającemu światu, dzięki czemu rzeczywistość nabiera cech logicznych związków przyczynowych;
4 – większe zainteresowanie sprawami zasadniczymi i ostatecznymi na niekorzyść spraw codziennych i zwykłych.
Nikt nie ma wątpliwości, że schizofrenia jest chorobą; przemawia za tym choćby ogrom cierpienia ludzi nią dotkniętych. Jednakże nie można zaprzeczyć, że w chorobie tej jest coś wzniosłego, mianowicie to, że cechy swoiście ludzkie ulegają w niej katastroficznemu przerostowi.
--------------------------------------------------------------------------------
Nina2 Master Nie Lut 20, 2005 12:39
Ze sprawozdania O. Jacka Prusaka z III Konferencji na temat schizofrenii (Kraków 15-16 XI 2002) http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... chizo.html
Na „kontekst duchowy" tegorocznej konferencji o schizofrenii skladal sie blok prelekcji i warsztat moderowany przez znanego krakowskiego psychiatre i psychoterapeute Bogdana de Barbaro. Wsród prelegentów znalezli sie: Piotr Drozdowski, lekarz (wyglosil referat O urojeniach religijnych w schizofrenii [/quote]an Bóg, Jezus Chrystus, Matka Boska... czemu nie Duch Swiety?), o. Andrzej Kloczowski, dominikanin, którego referat zatytulowany byl Przezycia psychotyczne a przezycia mistyczne; oraz Malgorzata Kostecka, psychoterapeutka przedstawiajaca Kilka uwag o duchowosci osób chorujacych psychicznie. Zajecia warsztatowe inspirowane dylematem Przezycie mistyczne? Przezycie psychotyczne? Leczyc? Modlic sie? przyciagnely oprócz wyzej wymienionych takze interesujace grono krajowych terapeutów i psychiatrów.
--------------------------------------------------------------------------------
piotr 7 Moderator Nie Lut 20, 2005 19:02
oczywiście zgadzam się z tym iż schizofrenia przeradza się nieraz w filozofię ale tak jak tu jest napisane
Cytat:
Nikt nie ma wątpliwości, że schizofrenia jest chorobą; przemawia za tym choćby ogrom cierpienia ludzi nią dotkniętych.
pozdrawiam-Piotrek
_________________
moje oczy zaglądają we mnie:widzą początek i koniec moich narodzin
--------------------------------------------------------------------------------
Nina2 Nie Lut 20, 2005 16:44
piotr7, jak wypadek (amochodowy np), i ofiara cierpi, to na miejscu lekarz morfine poda, ale potem w szpitalu szukaja obrazen i operuja czy w gips biora. A tu, widze, wam tylko znieczulenie podaja a nikt nie szuka co to jest i gdzie BLAD.
BO "cierpienie - to blad lub skutek bledu" (buddyjskie). JaBaal ankieta pyta gdzie tu blad w mysleniu czy w przekonaniach.
Kepinski zauwaza, ze psychiatra w waszej filozofii i swiatopogladzie niekompetentny, innych specjalnosci tu trzeba. (Ale zawodowi filozofowie tworza wlasne systemy i nie interesuja sie chorymi.)
--------------------------------------------------------------------------------
piotr 7 Moderator Nie Lut 20, 2005 19:02
na szczęście schizofrenią nie interesują się filozofowie-bo każdy chciałby zachorować na schizofrenię i traktowana by była jako dopust Boży a nie chorobę-hihihihi
pozdrawiam-Piotrek
________________
moje oczy zaglądają we mnie:widzą początek i koniec moich narodzin
--------------------------------------------------------------------------------
nadine82 Zaawansowany Nie Lut 20, 2005 19:14
widze nina że zaczynasz czytać mądre rzeczy, tylko jak zawsze troche dziwnie je rozumiesz
_______________
Być bohaterem przez minutę, godzinę ,jest o wiele łatwiej niż znosić trud codzienny w cichym heroizmie.
--------------------------------------------------------------------------------
Agatka Przeciętniak Nie Lut 20, 2005 19:49
Droga Nino Kepinski swietnie pisal, swietnie leczyl i byl wspanialym czlowiekiem. Niektorzy uwazaja, ze sam kiedys przeszedl schizofrenie, bo tak bardzo rozumial chorych. Jednak schizofrenia to choroba, paskudna i trudna w leczeniu, uparta.
Kepinski szukal zrozumienia i nowych metod poznania chorego i jego swiata, stad jego odwolywanie sie do filozofii, aby sprostac temu trudowi. Pozdrawiam!
--------------------------------------------------------------------------------
Nina2 Master Pon Lut 21, 2005 10:12
Agatka, kto Kepinski - wiem; a tu chcialam zauwazyc, ze NAWET Kepinski pragnal pomocy filozofa, aby sie lepiej zorientowac w filozofii czy filozofiach schizofrenikow. W koncu, jak slusznie zauwazyl, nie jego specjalnosc i psychiatra nie musi byc kompetentnym.
Niestety, filozofowie sie schizofrenia czy naszym forum nie interesuja.
Skoro to forum ma sluzyc do lepszego zrozumienia schizofrenii (i widze, ze wszyscy tu rozfilozofowanii a nawet ta sklonnosc do filozofii ma byc jedna z cech charakteryzujacych chorobe) to moze by uczestnicy forum sami wskazali z jakimi kierunkami filozofii sie zgadzaja a z jakimi nie (podajac nazwy pradow, nazwiska, uzasadniajac dlaczego tj jak w normalnej dyskusji naukowej), co studiowali czy przeczytali na temat (ze streszczeniem). Czesto tez zamiast samemu nieudolnie sie starac jakas mysl wyrazic, lepiej jest zacytowac (z podaniem zrodla!) kogos, kto juz przed nami dana idee lepiej ujal w slowa.
Wniosloby to moze cos rzeczowego do zrozumienia czym jest schizofrenia.
Podejscie czysto emocjonalne ("Ach! Och! Cierpie! Nikt mnie nie rozumie" ) - niestety nic rzeczowego do nauki nie wnosi.
--------------------------------------------------------------------------------
...
1° Panie Kępiński!, pan już w czółko póknąć się nie możesz, ale pytać trzeba było nie o 'chorych', a o siebie i panu podobnych. Zresztą filozofowie się wypowiedzieli: psychiatria to gorzej niż szamaneria, to bandytyzm. Efektem wypowiedzi filozofów było powstanie nurtu intelektualnego 'antypsychiatrii', oczywiście nurt wygasł - trudno wyżyć z kwestionowania podstaw na jakich oparta jest psychiatria i społeczeństwo. Pozostawił po sobie kilka pozytywnych skutków: pacjent musi wyrazić zgodę na 'leczenie' i 'chorobą psychiczną' można nazwać tylko to co komuś przeszkadzana, na gruncie obowiązującego prawa, a nie to, co takim jak Pan w swoich urojeniach i arogancji wydaje się 'chore'. Nurt ten odmawia wam prawa do oceniania poczytalności, czy winy przed sądami, a Pana i panu podobnych opinie traktuje jako nie naukowe a czysto subiektywne poglądy, uwarunkowane społecznie. Nurt ten uznał również psychiatrię za wytwór czysto polityczny społeczeństwa.
2° Panie Kępiński!, doszukiwanie się w wypowiedzich tzw. chorych, np. 'zaburzeń postrzegania czasu i przestrzeni' jest tylko i wyłącznie, pana i osobników pana pokroju, własnym oderwaniem od rzeczywistości. Przykładem może być znaleziona wypowiedź w internrcie niejakiego Zbigniewa Sokolika pt. 'Leczenie psychoz - schizofrenia':
"... Wypowiedzi pozornie dziwaczne: "Ja muszę dzisiaj stać. Bo mam jedną nogę w Krakowie. Ja tam jestem pochowany" - interpretowano jako: a) zaburzenie poczucia przestrzeni; b) poczucia czasu. Poczucie czasu i przestrzeni musi być dla niego bardzo przykre, bo ogranicza fantazje omnipotencji, czyli symbiozy, połączenia się z symbolem matki. Matka była istotnie bardzo intruzywna i karała wszelkie próby separacji, zerwania symbiozy; c) jako wypowiedzi bardzo narcystyczne: ja...ja...ja... itp. interpretowano, że pacjent widzi tylko siebie, nie widzi obiektów, ludzi, świata..."
Ja osobiście, nie mogąc dopytać się tzw. chorego, zinterpretowałbym taką wypowiedź jako: 'wypuście mnie, i tak już jestem w grobie(jedną nogą w grobie), muszę jechać do Krakowa', lub 'myślę już o Krakowie, mam tam ważne sprawy,...', choć oczywiście mogę się mylić. Jednak odnalezienie podstaw do stwierdzenia 'zaburzeń postrzegania czasu i przestrzenii' świadczyć tylko może o naprawdę paranoidalnym myśleniu psychiatrów. O ile, ów 'pacjent' jest pewnie po silnej dawce środków otumaniajacych (neuroleptyków), to niegramatyczność jego wypowiedzi potrafię zrozumieć. Ale mówienie o dziwaczności wypowiedzi w przypadku tzw. chorych na tle języka (bredzenia), terminologii, neologizmów,... jakimi posługują się psychiatrzy to jest już poniżej wszelkiej krytyki.
3° Nino2 - 'Rączka Rączkę Myje'(post 2.) Zauważ, że psychiatrzy i Kościół uwiarygodniają się wzajemnie. Psychiatrzy odsyłają 'opętanych' do egzorcystów. Ewentualnie mówią o symptomach 'choroby' wśród pomniejszych świętych i mistyków jak np. o Bracie Albercie. Jakoś nie mówią głośno, że z punktu widzenia psychiatrii praktycznie wszyscy biblijni święci i prorocy z Jezusem na czele, rozmawiający z Bogiem lub 'płonącymi krzewami', to z ich punktu widzenia 'świry'. Aby było jeszcze bardziej idiotycznie należy przypomnieć, że z punktu widzenia psychiatrii, nawet najbardziej gorliwy chrześcijanin, ściśle stosujący się do zaleceń Chrystusa – 'świrem' nie jest, gdyż o 'chorobie' nie decyduje spójność czy niedorzeczność poglądów, a tylko ich indywidualizm.
W ten sposób psychiatrzy uwiarygodniają kościół, tj. nie mieszając się do 'opętanych', sugerując tzw. 'szerokiemu odbiory' (często spotykam się z takim argumentem), istnienie sił 'nadprzyrodzonych', wobec których 'nauka jest nawet bezsilna'. W zamian Kościół w ramach walki o godność człowieka ogranicza swoje horyzonty do 'prezerwatywy' i 'dziecka poczętego'...
Oczywiście jedna i druga doktryna ideologicznie opiera się na 'ideologii stada', na tej samej, na której swoje totalitaryzmy zbudowali Hitler i Stalin – to też ich łączy!
4° piotr 7. Biedny Piotrusiu oczywiście, że nikt nie wątpi w istnienie 'choroby', podobnie jak nikt nie zaprzecza 'paleniu czarownic'! Opowiastki, zaś o stałym odsetku tzw. chorych możesz między bajki włożyć. Np. za 'czasów inkwizycji' nie palono chorych na umyśle, z tym, że to nie to samo co 'chorzy psychicznie'. Poza tym Piotrusiu dla osoby niezdolnej, niepotrafiącej z różnych powodów logicznie myśleć, schizofrenia jest rzeczywiście tragedią.
5°
Drogi Zbyszku psychika Kamilla zawsze będzie jego własną psychiką! Zbyszku zobacz raczej co Tobie zrobili 'lekarze'.Zbyszek pisze:
kamil, biada ci jeśli tak daleko zabrniesz, bo wtedy nie będzie chciał iść do żadnego lekarza i będzie bronił swojej psychiki, jako swojej własnej !
Po praniu mózgu, jakie przeszedł: Zbyszek, Agatka, nadine82, ... psychiatrzy opowiadać będą o symptomach choroby: deprywatzacji, czy rozpadzie osobowości!
Panie Kępiński!, pan powinieneś był się jeszcze spytać, co o pana pomysłach myśli prokurator!
Drogi Zbyszku, tych wszystkich 'cały zawód' jest garstka i z tego haniebnego procederu żyją. Obok tego jest ta część 'społeczeństwa', która o psychiatrii, jej 'metodologii', nie ma zielonego pojęcia. 'Moja kobieta' po przeczytaniu Kępiński, zdaje się, że dopiero dzisiaj uwierzyła (takie mam wrażenie), że ten mówił o mnie - do tej pory raczej sądziła, że trafiłem tylko na wyjątkowych kretynów, bo o psychiatrach nie miała dobrego mniemania, podobnie jak znana mi 'reszta społeczeństwa'. Ci Twoi wszyscy to oprócz tych, którzy z tego żyją, to: Ty, Agatka, nadine82,... i inni podobnie jak Ty myślący, że jest coś złego w: 'bronieniu swojej psychiki, jako swojej własnej !'.Zbyszek pisze:
kamil, tu masz doskonały przykład: chorzy mają zwykle taką niechęć do rozpoznania u siebie choroby, jaką ma zdrowy do zamienienia się swoją psychiką z kimś innym ! np. obcym, spróbuj to sobie wyobrazić, brrrr. pozostaje więc kwestia wiary w to czy inni mają rację, że jestem chory, czy nie, lecz wszyscy psychiatrzy nie mogą mylić się jednocześnie, więc sformułowanie "wiary lub niewiary w cały zawód", choć dość dziwaczne narzuca się samo.
Jednocześnie kwestionując możliwość, i w kontekście, i jako kontargument, w kwesti istotnego wpływu 'panującego poglądu' na postrzeganie rzeczywistości, Zbyszek, mimo oczywistości nie kwestionowanej nawet przez większość samych psychiatrów - w fazie rzeczywiście 'ostrej psychozy' - trwać będzie przy swoich (tylko swoich bo nawet nie psychiatrów) poglądach, w które wpędzili go sami psychiatrzy chętnie wygłaszanymi opiniami 'popularnonaukowymi'.Zbyszek pisze:
Spróbuj wyobrazić sobie, że (twój) pomysł na indukowanie choroby u innych jest efektem samej choroby, fałszywym skojarzeniem broniącym urojeń. Czy jest to możliwe ?
W wypowiedziach zaś Zbyszka, jeśli już gotowy jest w tej tzw. chorobie widzieć jakieś podłoże psychologiczne to, jak sam często pisze, chodzi o 'konflikt sumienia' i być może Zbyszkowi wydaje się, że ma coś na sumieniu i dlatego woli 'rżnąć głupa', i łykać piguły, niż spojrzeć 'prawdzie w oczy'. Podobnie zresztą do psychiatrów, dla których tzw. choroba sankcjonuje ich rację bytu jako, pożal się Boże, 'autorytetu' i źródło utrzymania - tym na pewno fakt nieistnienia tzw. choroby byłby bardzo nie na rękę - zwłaszcza też w kontekście już zarzuconych 'metod leczenia'. Jednak ofiarom tych bandytów należy się choć dobra pamięć, a oprawcom bynajmniej nie 'pomniki', nawet jeśli byli nieświadomi.
Przedstawienie nawet w wersii 'popularnonaukowej' aktualnej 'wiedzy' psychiatrycznej i prawdziwych poglądów na temat tzw. choroby, 'szerokiemu odbiorcy' zachwiałoby podstawami wiary w 'autorytety', podstawy władzy, wychowania, wartości, 'sprawiedliwości społecznej'... na bazie, których funkcjonują obecnie społeczeństwa. De facto zachowanie człowieka warunkowane jest przede wszystkim aktualnym położeniem w strukturze społecznej, a położenie decyduje o sposobie jego zachowania. Ponadto położenie w znikomy sposób jest funkcją jego osobistych zasług czy innych cech np. inteligencji, wiedzy, ... czy wreszcie rzeczywiście świadomym wyborem.
6° Można by jeszcze bardzo dużo napisać... I chociaż jak powiedziała 'moja kobieta' i tak to wszystkim 'zwisa i powiewa', to mi nie! Bo nie mam ochoty, by jakiś Kępiński, psychiatrzy, klechy, biskupi,... posiadający kapustę zamiast mózgu wycierali swoje głupie, zakłamane gęby słowem 'schizofrenia'.
_____________________
PS gdy pisałem ten tekst Nina2 umieściła swój post i na tym forum - i bardzo dobrze
PS 2 Kamillu sory, że wykorzystuje Twój wątek, muszę jednak odpowiedzieć na impertynencje Zbyszka
PS 3 Poprosiłem Zbyszka o usunięcie trzech przedostatnich moich postów, informując Zbyszka, że zgodnie z jego sugestią zalogowałem się - Zbyszek usunął ten post (wkleiłem go więc ponownie ) i wysłał mi wiadomość:
Kamillu i pozostali to doskonały przykład, tego jak to prześladowanie 'chorego' bo niechcącego się leczyć jest jego urojeniem!,Zbyszek pisze:cześć miki, znalazłem tylko jeden post od ciebie i wyrzuciłem go jak chciałeś. zwracam ci uwagę, że sam możesz w każdej chwili poprawiać swoje posty. jeśli te dwa inne były pisane jako gość musisz dokładnie podać nazwę wątku i godzinę i będę ci wierzyć, że to są twoje posty, ale pewności mieć nie mogę ! więc to raczej będzie wyjątek.
Przecież oczywiście Zbyszek nie mógł się domyśleć
Każdy kto skorzysta z tzw. pomocy psychiatrycznej musi się liczyć z takimi konsekwencjami - taka 'pomoc' jest nieodwracalna - albo się 'leczysz' albo szykany otoczenia!
PS 4
-----------uwaga administratora
gościu ,muszę pisać do ciebie publicznie, bo nie jesteś zarejestrowany. z małymi cytatami jest ok, ale przedruki tekstow mogą naruszać wolę autora. najlepiej używać po prostu odnośników. zechciej zawiadomoć ninę2, że ją tu przedrukowujesz, żeby się kiedyś nie zdziwiła, gdzie pojawiają się jej texty. pozdrów ją także od evot.org
ten tekst jest dostępny publicznie, a mówi m.inn. o mnie i to w sposób, mnie poniżający - nie zgadzam się z twoimi uwagami, zwłaszcz, że strona o której mówimy narusza (konstytucyjnie zagwarantowaną) wolność wypowiedzi, i na tamtej stronie nie mogę odnieść się do bzdur i arogancji tam zawartych, i upublicznianych ...
- Nina2
- zaufany użytkownik
- Posty: 73
- Rejestracja: pt gru 10, 2004 6:22 pm
- Lokalizacja: Paris, France
- Kontakt:
Ojej.... I see
Drogi gosciu, nie unos sie tak. Jestesmy tu wsrod swoich.
Ja tez nieraz sie przekonalam, ze gdy chce byc zrozumiana, musze wylozyc swoje zdanie zwiezle, logicznie - i przede wszystkim: bez emocji.
Moj interlokutor, gdy obrazony, odrzuci moje racje wraz ze mna. Ale gdy zamiast "klamiesz!" wyraze sie "w tym punkcie pozwole sobie zachowac odmienna opinie niz moj szanowny adwersarz..." - mozliwa jest dalsza dyskusja.
Kepinski juz dawno nie zyje i jest wspominany jak najlepiej przez swoich pacjentow i wspolpracownikow. Wyjatkowej dobroci czlowiek, co naprawde staral sie kazdemu pomoc i robil co mogl. W koncu psychiatra to tez tylko czlowiek co stara sie pomoc - jesli uznasz, ze niekompetentny, nie musisz z jego porad korzystac.
Co ja mysle zupelnie prywatnie:
Przekonanie, ze "caly swiat przeciwko mnie" i z tego powodu atakowanie i obrazanie innych - to paranoja. (Inna choroba psychiczna.) W rzeczywistosci bowiem (oprocz paru najblizszych) - nikt nie zwraca na nas uwagi.
Kryterium zdrowia psychicznego doroslego (IMHO - in my humble opinion) jest
1° niezaleznosc ekonomiczna tzn czy chocby najskromniej ale potrafi sam sie utrzymac
2° czy nie przeszkadza innym . "Moja wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego" tzn czy ich nie STRASZE agresywnym czy obrazliwym zachowaniem.
Gdy te warunki spelnione ("dzien dobry" rzucone z usmiechem w windzie, jakies prosze, dziekuje, pare zdan o pogodzie) - wolno mi w moich 4 scianach szalec (byle cicho), odprawiac kult woodoo czy zawiesic fortepian na scianie - i nikomu nic do tego. Naleze po prostu do grupy indywidualistow czy dziwakow paryskich, ktorych tu pelno.
Takze moje poglady sa sprawa prywatna. Gdy chce je wymienic z innymi lub spotkac podobnie myslacych - uzywam form powszechnie w towarzystwie przyjetych (bo inaczej nikt ze mna nie bedzie chcial gadac. W koncu nie musi, nie? )
Co do psychiatrii i Kosciola, mysle ze w wypadku pacjenta prawdziwie wierzacego egzorcyzmy moga pomoc gdyz uzywaja tego samego zakresu symboli. I tyle. Placebo dziala. A tu leczenie polega tylko na zmianie przekonan.
A w tej chwili chce sprawdzic czy buddyjska (wlasciwiej: hinduska) filozofia nierozlaczna od 'psychologii glebin' (juz ponad 2 000 lat akumulowanych doswiadczen) nadaje sie lepiej do wyjasnienia zjawiska schizofrenii niz nasza europejska psychiatria co ma niecale 100 lat.
Pozdrowienia. I uklony dla Zbyszka admina, ktory musi nas znosic i co to on z nami ma... ; P No, skaranie boskie! LOL!
Drogi gosciu, nie unos sie tak. Jestesmy tu wsrod swoich.
Ja tez nieraz sie przekonalam, ze gdy chce byc zrozumiana, musze wylozyc swoje zdanie zwiezle, logicznie - i przede wszystkim: bez emocji.
Moj interlokutor, gdy obrazony, odrzuci moje racje wraz ze mna. Ale gdy zamiast "klamiesz!" wyraze sie "w tym punkcie pozwole sobie zachowac odmienna opinie niz moj szanowny adwersarz..." - mozliwa jest dalsza dyskusja.
Kepinski juz dawno nie zyje i jest wspominany jak najlepiej przez swoich pacjentow i wspolpracownikow. Wyjatkowej dobroci czlowiek, co naprawde staral sie kazdemu pomoc i robil co mogl. W koncu psychiatra to tez tylko czlowiek co stara sie pomoc - jesli uznasz, ze niekompetentny, nie musisz z jego porad korzystac.
Co ja mysle zupelnie prywatnie:
Przekonanie, ze "caly swiat przeciwko mnie" i z tego powodu atakowanie i obrazanie innych - to paranoja. (Inna choroba psychiczna.) W rzeczywistosci bowiem (oprocz paru najblizszych) - nikt nie zwraca na nas uwagi.
Kryterium zdrowia psychicznego doroslego (IMHO - in my humble opinion) jest
1° niezaleznosc ekonomiczna tzn czy chocby najskromniej ale potrafi sam sie utrzymac
2° czy nie przeszkadza innym . "Moja wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego" tzn czy ich nie STRASZE agresywnym czy obrazliwym zachowaniem.
Gdy te warunki spelnione ("dzien dobry" rzucone z usmiechem w windzie, jakies prosze, dziekuje, pare zdan o pogodzie) - wolno mi w moich 4 scianach szalec (byle cicho), odprawiac kult woodoo czy zawiesic fortepian na scianie - i nikomu nic do tego. Naleze po prostu do grupy indywidualistow czy dziwakow paryskich, ktorych tu pelno.
Takze moje poglady sa sprawa prywatna. Gdy chce je wymienic z innymi lub spotkac podobnie myslacych - uzywam form powszechnie w towarzystwie przyjetych (bo inaczej nikt ze mna nie bedzie chcial gadac. W koncu nie musi, nie? )
Co do psychiatrii i Kosciola, mysle ze w wypadku pacjenta prawdziwie wierzacego egzorcyzmy moga pomoc gdyz uzywaja tego samego zakresu symboli. I tyle. Placebo dziala. A tu leczenie polega tylko na zmianie przekonan.
A w tej chwili chce sprawdzic czy buddyjska (wlasciwiej: hinduska) filozofia nierozlaczna od 'psychologii glebin' (juz ponad 2 000 lat akumulowanych doswiadczen) nadaje sie lepiej do wyjasnienia zjawiska schizofrenii niz nasza europejska psychiatria co ma niecale 100 lat.
Pozdrowienia. I uklony dla Zbyszka admina, ktory musi nas znosic i co to on z nami ma... ; P No, skaranie boskie! LOL!
Jestem innego zdania(tj. poza kwestią życia ...) i to uzasadniłem - Twój problem, jeżeli nie zrozumiałaś - fakt to trudne ...Nina2 pisze:Kepinski juz dawno nie zyje i jest wspominany jak najlepiej przez swoich pacjentow i wspolpracownikow.
Spróbuje, w skrócie, jeszcze raz: szacunek dla człowieka polega nie na mówieniu: 'mam dla chorych szacunek', a na traktowaniu ludzi z szacunkiem tj. jak równych sobie - wyklucza to więc np. dyskusję o kimś, bez niego! - to nazywa się traktowanie przedmiotowe kogoś - a to właśnie robi Kępiński czy 'intelektualiści' kościelni opisani w podanym przez Ciebie linku, jak również ty sama!
I tak jak Tobie wydaje się, że to ja obrażam Kępińskiego, nazywając go np.: 'niedorozwojem umysłowy, o zaburzonym postrzeganiu rzeczywistości', zwłaszcza, że ten bronić się przed moimi zarzutami nie może, tak samo czuje się ktoś o kim ty wyrażasz swoje, z sufitu wzięte lub z Kępińskiego opinie. To skutek, tylko i wyłącznie racjonalizacji, twoich poglądów, w Twojej głowie (jeśli interesujesz się psychologią to wiesz o co chodzi).
Postaw się teraz w roli tzw.chorego i pamiętaj, że ten Kępiński, z gębą pełną frazesów o szacunku, będzie ciebie chciał leczyć, z rzekomego agresywnego zachowania do Ciebie...
Jeżeli więc, uważasz, że obrażam kogoś, to logika nakazuje również przyjąć do wiadomości, że Kępiński i inni, ... obrażają tzw. chorych gdyż tego wymagają zasady logiki:
... nie wolno na raz przyjmowac za prawdziwe jakiegos twierdzenia i jego zaprzeczenia ...
ponadto, nie należy mylić skutku z przyczyną
choć to dla kogoś, bazującego na lekturach typu: Harry Potter, pewnie zbyt trudne do zrozumienia ...
Jeżeli nie jesteś schizo, nie jesteś psychiatrą - nie jesteś stroną, to nie rozumiem w imię czego wogóle się wypowiadasz - i jakie są Twoje kompetencje poza wiarą i przekonaniami zbudowanymi na bazie przypadkowych, zasłyszanych informacji lub opiniach np. Kępińskiego ...
Poza tym, ustosunkuj się może merytorycznie do tego co napisałem - wskaż co w tym co napisałem, jest nieprawdą!?
Mam też nadzieje, że rozróżniasz co to jest dyskusja merytoryczna, a co wygłaszanie swoich ocennych przekonań. Nie pisz mi więc np.:
Zwłaszcza, że jest to nieprawda - tzw. chorzy stanowią 1% społeczeństwa i w większości nie uważają, że powinni się leczyć - liczba psychiatrów na tych przypadająca jest bez porównania mniejsza ... stanowia jdnak grupę opiniotwórczą ... pozostali, podobni do Ciebie tak naprawdę nie wiedzą o czym mówią i powtarzają tylko zasłyszane opinie ... (sama zresztą wspominasz o placebo i na tym właśnie wszystko się opiera).Kepinski juz dawno nie zyje i jest wspominany jak najlepiej przez swoich pacjentow i wspolpracownikow.
Przeczytaj moze cały temat, założony przez Kamilla, trochę pomyśl, a potem się wypowiadaj ...
pozdrawiam
PS
mam również wrażenie, że mylisz retorykę(formę) z merytoryką"w tym punkcie pozwole sobie zachowac odmienna opinie niz moj szanowny adwersarz..."
____________________________
Ninuś wiesz, baw się dobrze dalej ... i zostań lepiej przy Harry Potter'e - to twój poziom ...Nina2 na schi...info pisze:Thx, alfa. Zajrzalam, skomentowalam. (veni vidi vici - ;P)
Thx, PURSAN. Spoko, i swietego obszczekaja, karawana idzie dalej. Nigdy nie zadowolisz wszystkich (Harry Potter). Bawimy sie.
Wyrażaj też dalej swoje 'święte oburzenie' na sformułowania o 'gębach pełnych frazesów' ...
PS
Mylisz (myliłaś) psychozę, ze schizofrenią... - nie każda psychoza (zwłasza wywołana, środkami psychoaktywnymi) to efekt schizofrenii. To zamieszanie pojęcowe zdaje się, że tworzą sami psychiatrzy (być może podświadomie), aby utrzymać statystykę - o stałym odsetku schizofreników w społeczeństwie i nie znanej przyczynie (różnych przyczynach)... Dziś co kiedyś było uważane, za schizofrenię i 'leczone' często nie spełnia dzisiejszych kryteriów diagnostycznych - z jednej strony, z drugiej strony wraz z rozwojem środków masowej komunikacji, odsetek schizofreników (wg dawnych kryteriów) znacznie zmalał, wzrósł natomiast odsetek osób z 'nieprawidłową osobowością'... To, natomiast bardzo niewygodny fakt dla psychiatrów, twierdzących, że odsetek schizo... jest stały w dziejach ludzkości i wynosi ok. 1%; mówiąc o schizo.. mam na myśli ludzi, o których pisze np. Kępiński... do takich, sądząc po wierszu (tarfiłem gdzieś na taki wiersz o Bogu) należy - lub należał ? np. Zbyszek - tak sądzę... Schizo... to nie epizod psychotyczny, a leczenie farmakologiczne Schizo... w znaczeniu, o którym mówie, a przede wszystkim 'pranie mózgu' temu towarzyszące, to głupota i zbrodnia...
Głupota, bo przynajmniej większość (?) 'leczących' nawet nie wie, przed przyjęciem czego do wiadomości, się tak naprawdę broni... tak jak i większość 'chorych' nie wie co ich tak naprawdę napędza i popycha ku psychozie nawet, gdy tego nie chcą.
'Znikam' na jakiś czas...
zostawiam, jeszcze jeden tekst napisany na schizo..info może ktoś uzna, że mu się przyda...
pozdrawiam
__________________________________
Piotrze 7, każdy pogląd nie zgodny z naszym widzeniem rzeczywistości wywołuje w nas uczucia podobne do tych jakie odczuwamy w momencie zagrożenia, gdy pogląd ten wpływał lub wpływa na nasze wybory. Te uczucia wynikają z faktu, że tak naprawdę nie nasze 'Ja' kieruje naszymi decyzjami a poglądy, które uważamy za prawdziwe. Więc jeśli okazuje się, że nasze poglądy były błędne, wówczas odczuwamy niepokój gdyż oznacza to, że mogliśmy dokonać błędnych wyborów, a więc oczekiwać niespodziewanych skutków. Tyle tylko, że nie musimy być tego, że tak właśnie jest, świadomi. A o nasz własny stan niepokoju, 'obwiniamy' tego, kto te nasze poglądy podważył - odbieramy go jak agresora (mówię o 'agresji' słownej).
Wówczas uruchamiają się 'mechanizmy obronne' głównie racjonalizacja tj. opisanie zaistniałej sytuacji w oparciu o posiadany przez nas system poglądów. Jeśli, wśród tych poglądów posiadamy np. pogląd, że istnieją ludzie, którzy nie wiedzą co mówią, są złośliwi, zawistni, wrodzy wobec nas i świata ... to mamy najprostsze i 'najlepsze' rozwiązanie sprawy... Reagujemy wówczas, jak nam się wydaje obroną (zgodnie z naszymi uczuciami), choć tak naprawdę może się okazać, że jest to z naszej strony nieuzasadniony atak.
Tymczasem, każda taka sytuacja jest tak naprawdę 'darem Niebios', gdyż dzięki takiej sytuacji możemy zweryfikować nasze poglądy. A poglądy zgodne z rzeczywistością są tym, czego poszukuje nasz 'mózg', te bowiem pozwalają nam dokonywać racjonalnych wyborów tj. takich, które prowadzą nas do 'zadowolenia'. Wśród wielu różnych poglądów zawsze jeden jest najlepszy tj. najbardziej zgodny z rzeczywistością - nie ma równie dobrych różnych poglądów. Natomiast istnieje dowolnie dużo złych(błędnych) poglądów - taka asymetria.
Napisałem, że to 'mózg' poszukuje, bo Świadomość nie musi o tym wiedzieć, tj. rodzimy się z czystą świadomościa, ale potem przyjmujemy, nieświadomi skutków, różne poglądy mogące ten pierwotny stan zmienić, 'podzielić'. I tak, przede wszystkim w rezultacie wychowania, nieświadomie, przyjmujemy wzajemnie sprzeczne poglądy... To początek śmietnika zamiast Świadomości. Jednak jeszcze gorzej, gdy świadomie już przyjelibyśmy pogląd, że np. dwa różne poglądy są równie dobre - równie prawdziwe - wtedy, mamy 'przechlapane'. Z tego bałaganu wyjście jest już bardzo trudne. Zazwyczaj jednak, zaśmiecamy naszą Świadomość kłamstwami najpierw drobnymi, potem coraz bardziej złożonymi... My jednak dokonujemy wyborów, o ile nie automatycznie, to w oparciu o stan naszej Świadomości im większy tam mamy 'śmietnik' tym bardziej jesteśmy ograniczeni w tych wyborach - tym bardziej nieprawdziwe sądy nami rządzą - a nie nasze Ja. Bo kierują nami nasze sądy a te powinny być jak najbliższe Prawdy dla naszego własnego dobra.
To, co wyżej napisałem dotyczy wszystkich i 'normalnych', i 'schizo'. W schizo problem polega na 'celowym' dostarczaniu fałszywych poglądów o rzeczywistości przez otoczenie. Powody mogą być różne: przypadek, pomyła, chęć ukrycia czegoś przed np. najbliższe otoczenie, wreszcie na końcu 'leczenie'... tj. dostarczane fałszywe sądy. Mogą one być dostarczane celowo lub nieświadomie, bo stan Świadomości dostrczycieli budowany jest na tych samych zasadach. Pierotnym Źródłem tego całego bałaganu jest pierwsza stworzona przez ludzi tajemnica, pierwsze kłamstwo, pierwszych ludzi - przekazywane dalej z pokolenia na pokolenie. 'Światełkiem w tunelu' dla każdego jest zrozumienie tego wszystkiego samemu, a to leczy wszystko i wszystkich...
...dlatego Ciebie tak 'wkurzam', nie pisz mi tylko, że jestem doskonałym przykładem schizo bo b.dobrze o tym wiem i bardzo się z tego cieszę...
zostawiam, jeszcze jeden tekst napisany na schizo..info może ktoś uzna, że mu się przyda...
pozdrawiam
__________________________________
Piotrze 7, każdy pogląd nie zgodny z naszym widzeniem rzeczywistości wywołuje w nas uczucia podobne do tych jakie odczuwamy w momencie zagrożenia, gdy pogląd ten wpływał lub wpływa na nasze wybory. Te uczucia wynikają z faktu, że tak naprawdę nie nasze 'Ja' kieruje naszymi decyzjami a poglądy, które uważamy za prawdziwe. Więc jeśli okazuje się, że nasze poglądy były błędne, wówczas odczuwamy niepokój gdyż oznacza to, że mogliśmy dokonać błędnych wyborów, a więc oczekiwać niespodziewanych skutków. Tyle tylko, że nie musimy być tego, że tak właśnie jest, świadomi. A o nasz własny stan niepokoju, 'obwiniamy' tego, kto te nasze poglądy podważył - odbieramy go jak agresora (mówię o 'agresji' słownej).
Wówczas uruchamiają się 'mechanizmy obronne' głównie racjonalizacja tj. opisanie zaistniałej sytuacji w oparciu o posiadany przez nas system poglądów. Jeśli, wśród tych poglądów posiadamy np. pogląd, że istnieją ludzie, którzy nie wiedzą co mówią, są złośliwi, zawistni, wrodzy wobec nas i świata ... to mamy najprostsze i 'najlepsze' rozwiązanie sprawy... Reagujemy wówczas, jak nam się wydaje obroną (zgodnie z naszymi uczuciami), choć tak naprawdę może się okazać, że jest to z naszej strony nieuzasadniony atak.
Tymczasem, każda taka sytuacja jest tak naprawdę 'darem Niebios', gdyż dzięki takiej sytuacji możemy zweryfikować nasze poglądy. A poglądy zgodne z rzeczywistością są tym, czego poszukuje nasz 'mózg', te bowiem pozwalają nam dokonywać racjonalnych wyborów tj. takich, które prowadzą nas do 'zadowolenia'. Wśród wielu różnych poglądów zawsze jeden jest najlepszy tj. najbardziej zgodny z rzeczywistością - nie ma równie dobrych różnych poglądów. Natomiast istnieje dowolnie dużo złych(błędnych) poglądów - taka asymetria.
Napisałem, że to 'mózg' poszukuje, bo Świadomość nie musi o tym wiedzieć, tj. rodzimy się z czystą świadomościa, ale potem przyjmujemy, nieświadomi skutków, różne poglądy mogące ten pierwotny stan zmienić, 'podzielić'. I tak, przede wszystkim w rezultacie wychowania, nieświadomie, przyjmujemy wzajemnie sprzeczne poglądy... To początek śmietnika zamiast Świadomości. Jednak jeszcze gorzej, gdy świadomie już przyjelibyśmy pogląd, że np. dwa różne poglądy są równie dobre - równie prawdziwe - wtedy, mamy 'przechlapane'. Z tego bałaganu wyjście jest już bardzo trudne. Zazwyczaj jednak, zaśmiecamy naszą Świadomość kłamstwami najpierw drobnymi, potem coraz bardziej złożonymi... My jednak dokonujemy wyborów, o ile nie automatycznie, to w oparciu o stan naszej Świadomości im większy tam mamy 'śmietnik' tym bardziej jesteśmy ograniczeni w tych wyborach - tym bardziej nieprawdziwe sądy nami rządzą - a nie nasze Ja. Bo kierują nami nasze sądy a te powinny być jak najbliższe Prawdy dla naszego własnego dobra.
To, co wyżej napisałem dotyczy wszystkich i 'normalnych', i 'schizo'. W schizo problem polega na 'celowym' dostarczaniu fałszywych poglądów o rzeczywistości przez otoczenie. Powody mogą być różne: przypadek, pomyła, chęć ukrycia czegoś przed np. najbliższe otoczenie, wreszcie na końcu 'leczenie'... tj. dostarczane fałszywe sądy. Mogą one być dostarczane celowo lub nieświadomie, bo stan Świadomości dostrczycieli budowany jest na tych samych zasadach. Pierotnym Źródłem tego całego bałaganu jest pierwsza stworzona przez ludzi tajemnica, pierwsze kłamstwo, pierwszych ludzi - przekazywane dalej z pokolenia na pokolenie. 'Światełkiem w tunelu' dla każdego jest zrozumienie tego wszystkiego samemu, a to leczy wszystko i wszystkich...
...dlatego Ciebie tak 'wkurzam', nie pisz mi tylko, że jestem doskonałym przykładem schizo bo b.dobrze o tym wiem i bardzo się z tego cieszę...
- Nina2
- zaufany użytkownik
- Posty: 73
- Rejestracja: pt gru 10, 2004 6:22 pm
- Lokalizacja: Paris, France
- Kontakt:
Psychoza indukowana
Z tego, co z postow wnioskuje 'psychoza indukowana' bylaby wspolnym zbiorem przekonan w jakiejs rodzinie czy sekcie. Sekt tu jest mnostwo, zalozycielem jest zazwyczaj jakis iluminowany o osobowosci schizofrenicznej - i o ile nie zaklocaja porzadku publicznego i nie zagrazaja nikomu - nikt im nie przeszkadza i za wariatow ich nie uwazaja; jest w koncu ta wolnosc wyznania. Dzisiejsza nagonka na sekty to raczej wewnetrzna klotnia masonow z dianetyka, o zakres wplywow ekonomicznych - a ucierpieli niewinni Swiadkowie Jehowy; zawsze tak jest.
Ale, u Maussa czytalam, ze w prymitywnych spoleczenstwach Murzynow w dzungli czy tubylcow z Australii wystarczala klatwa czarownika i przekonanie plemienia - by ktos umarl. Nikt takiego wyrzuconego spolecznie nie dotknal - a umieral, bo przekonany ze umrze. Magia tam dzialala.
Wiec skoro w ostrym okresie schizofrenii tez wystepuje to pierwotne 'myslenie magiczne', gdzie swiadomosc miesza sie z podswiadomoscia bo bariery zatarte - moze 'cos w tym jest'? Przekonanie bliskich o chorobie - doluje pacjenta i naprawde w depresje nadwrazliwca wpedza - tak samo jak kazdej dziewczynie podniesie nastroj pare komplementow?
Zbyszku, jeszcze jedno: gdzies pisales (nie moge odnalezc posta) ze w Twoim okresie ostrym odkryles uzasadnienie ofiar z ludzi u Majow. Z przyjemnoscia byl przeczytala rozprawke na ten temat - i zaloze sie, ze bedzie zgodna z pracami socjologow i etnografow badajacych te epoke; a nawet, ze odkryles tam szczegoly dotad przez nauke niewyjasnione. Z pewnoscia wnikliwie powtorzyles tamtejszy tok myslenia - i opis niejako 'od wewnatrz' (bo niejako 'byles tam osobiscie') moglby byc dla archeologii cenny.
W schizofrenii czeste sa okresy genialnosci - trzeba je tylko umiec odpowiednio tzn dostepnie przedstawic.
Pozdrawiam.
Ale, u Maussa czytalam, ze w prymitywnych spoleczenstwach Murzynow w dzungli czy tubylcow z Australii wystarczala klatwa czarownika i przekonanie plemienia - by ktos umarl. Nikt takiego wyrzuconego spolecznie nie dotknal - a umieral, bo przekonany ze umrze. Magia tam dzialala.
Wiec skoro w ostrym okresie schizofrenii tez wystepuje to pierwotne 'myslenie magiczne', gdzie swiadomosc miesza sie z podswiadomoscia bo bariery zatarte - moze 'cos w tym jest'? Przekonanie bliskich o chorobie - doluje pacjenta i naprawde w depresje nadwrazliwca wpedza - tak samo jak kazdej dziewczynie podniesie nastroj pare komplementow?
Zbyszku, jeszcze jedno: gdzies pisales (nie moge odnalezc posta) ze w Twoim okresie ostrym odkryles uzasadnienie ofiar z ludzi u Majow. Z przyjemnoscia byl przeczytala rozprawke na ten temat - i zaloze sie, ze bedzie zgodna z pracami socjologow i etnografow badajacych te epoke; a nawet, ze odkryles tam szczegoly dotad przez nauke niewyjasnione. Z pewnoscia wnikliwie powtorzyles tamtejszy tok myslenia - i opis niejako 'od wewnatrz' (bo niejako 'byles tam osobiscie') moglby byc dla archeologii cenny.
W schizofrenii czeste sa okresy genialnosci - trzeba je tylko umiec odpowiednio tzn dostepnie przedstawic.
Pozdrawiam.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Psychoza indukowana
także ze zwykłej psychoterapii dla ludzi zdrowych znane są opisy "psychoarcheologii": osoby nie tylko przypominają sobie przeżycia z dzieciństwa a nawet okresu płodowego, ale potrafią wczuć się w zawarte gdzieś przecież w naszych genach zagęszczone wspomnienia okresu życia na sawannie, itp. ja sam przypominałem sobie bez trudu dręczenie mnie przez babcię, które jak się potem okazało w rzeczywistości nie miało miejsca ! schizofrenia dla umysłu to jak wzmacniacz z czułością podkręconą ponad próg wzbudzeń - zaczyna piszczeć i wyć.Nina2 pisze:... że odkryles uzasadnienie ofiar z ludzi u Majow. ...przeczytalabym ... i opis niejako 'od wewnatrz' ... moglby byc dla archeologii cenny. W schizofrenii czeste sa okresy genialnosci - trzeba je tylko umiec odpowiednio tzn dostepnie przedstawic.
sztuka spożytkowania tych wrażeń jako inspiracji wymaga spojrzenia na nie oczyma zdrowego i odnalezienia tego, co da się przełożyć na pojęcia ludzi zdrowych. tak, staram się wracać w ten sposób do przeżyć stanu ostrego. spotkanie dylematów religii ze spojrzeniem "zdrowego" okazało się druzgocące (wyznanie wiary zob. http://zbyszek.evot.org/wiara.html). obecnie zajmuję się fizyką i szukam ile sensu da się wydobyć z dawnych olśnień. co do ofiar rytuałów - na razie nie dam rady.
- Nina2
- zaufany użytkownik
- Posty: 73
- Rejestracja: pt gru 10, 2004 6:22 pm
- Lokalizacja: Paris, France
- Kontakt:
Zbyszku, moze w genach zycie sawanny (PS Jack London o tym napisal raz, czytales?) , moze jakies wspomnienia z poprz reinkarnacji (jak twierdza religie azjatyckie)- grunt ze cos nam z dziwnych wspomnien odbija. I nieraz wplywa na terazniejszosc. To mnie interesuje.
Tez sadze, ze schizofrenia to tylko przebicia z WLASNEJ podswiadomosci, i gdyby to przelozyc na literature, filozofie itp tworczosc - to moze wyjsc cos wspanialego. Kafka przeciez mial ciezka paranoje. No szkoda, ze na razie nie chcesz, ale rozumiem: te najwyzsze napiecia psychiczne... Ja tez na razie nie zagladam w moje (a mi odbijalo znowuz na starozytne Indie). Widze to dzis po prostu jako etap w rozwoju duchowym, wg wadzrajany - to Yoga Yidamow (jedna z ich tajnych jog robiona na odosobnieniu) - ale te najwyzsze emocje! (Meczace.)
Z religiami problemow nie mam. Uwazam sie za poczatkujacego mistyka - a ten wszystkie religie ma rozumiec i szukac, co wspolne.
W fizyce czy raczej w kosmogonii Boga nie szukam (dlaczego akurat tam?), brak mi kwalifikacji. Ale paru mych olsnionych przyjaciol tym sie interesuje - m.in. prof Arkadiusz Jadczyk , ma stronke (po ang.) znajdz w google. Mi tam buddyzm czy filozofia indyjska wystarcza.
Serdecznosci. A teraz wejde na Twoja stronke i zobacze. Pa!
Tez sadze, ze schizofrenia to tylko przebicia z WLASNEJ podswiadomosci, i gdyby to przelozyc na literature, filozofie itp tworczosc - to moze wyjsc cos wspanialego. Kafka przeciez mial ciezka paranoje. No szkoda, ze na razie nie chcesz, ale rozumiem: te najwyzsze napiecia psychiczne... Ja tez na razie nie zagladam w moje (a mi odbijalo znowuz na starozytne Indie). Widze to dzis po prostu jako etap w rozwoju duchowym, wg wadzrajany - to Yoga Yidamow (jedna z ich tajnych jog robiona na odosobnieniu) - ale te najwyzsze emocje! (Meczace.)
Z religiami problemow nie mam. Uwazam sie za poczatkujacego mistyka - a ten wszystkie religie ma rozumiec i szukac, co wspolne.
W fizyce czy raczej w kosmogonii Boga nie szukam (dlaczego akurat tam?), brak mi kwalifikacji. Ale paru mych olsnionych przyjaciol tym sie interesuje - m.in. prof Arkadiusz Jadczyk , ma stronke (po ang.) znajdz w google. Mi tam buddyzm czy filozofia indyjska wystarcza.
Serdecznosci. A teraz wejde na Twoja stronke i zobacze. Pa!
Re: czy to schizofrenia ?
Ja czuję się podobnie jak Kamil. też mam wrażenie, że wszyscy si zemnie śmieją. w towarzystwie jestem skrępowana, nie wiem co powiedzieć.Nie mam bliskich przyjaciół. Już ponad rok temu przeprowadziłam się do nowej dzielnicy, a jeszcze tu nikogo nie znam. Czy to choroba?
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jwona, bardzo wielu ludzi egzystuje w sytuacji, która nie spełnia ich podstawowych potrzeb psychicznych. powodów jest wiele, wielkie miasto, dużo pracy, stres budujący jakieś kompleksy, do tego samotność. to wyszystko jest cierpienie, ale to nie choroba. zachwiana negatwyna samoocena może oznaczać niewłaściwą chorobotwórczą sytuację, a nie samą chorobę. moja rada - nie stawiaj siebie w centrum własnej uwagi, bo ból będzie rósł. zajmij się innymi ludźmi, którzy z powodów, które podajesz mogliby potrzebować ciebie. szukaj siebie w innych.
- frajer
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: czw wrz 29, 2005 12:06 pm
- Lokalizacja: zabrze
odpowiedzcie
ok zaczne mowic bo trapi mnie to od 1roku. mam 16 lat i zawsze bylem troszke inny. nie jstem indywidualista i lubi ludzi. nie uwazan tez ze ten swiat jest do kitu bo nawet mi sie podoba. moi rodzice maja kase, ja nie najgorzej sie ucze, jestem inteligentny i przystojny. ALE !. zaczolem sie interesowac psychologia bo kiedys gdy sie obudzilem to poczulem zapach pizzy, potem czulem zapachy miesa, kiecy indziej rozy, i zaczelo sie. patrzylem na przedmiot przez 10 sek i po odworceniu glowy juz wygladal inaczej. slyszalem glosy ale o0ne byly tylko w mojej glowie wiec sie nie przejmowalem,mowily mi ze jak czegos nie zrobie(co kolwiek np. przyyklekne 2 razy,wyprostuje reke 5 razy) to bede mial pecha.postawilem sie ale one dalej byly. naszczescie wiedzialem ze sa nierealne bo moje uszy ich nie slyszaly.potem bylo gorzej. gdy kladlem sie spac to one przychodzily. w szkole mamy taka grupe ktora jeast zlosliwa dla wszystkich, czasem kogos kopna czasem wyzwa ale jest ok. wracajac do tych glosow to gdy sie polozylem uslyszalem je, ale nie w glowie ale przez uszy: glosno i wyraznie. byly to skrawki z moich autentycznych rozmoa albo zaslyszanych textow np. DAWAJ, ODWAL SIE, albo zupelnie przyapdkowe urwane wypowiedzi np. I WTEDY MOWIE ZE...niestety potem bylo jeszcze gorzej: leze sobie zamykam oczy i widze jak ktos idzie do mnie i podnosi reke, uderza mnie a ja wtedy odrzucam sie ( odruch bezwarunkowy jak przy oparzeniu) i uderzam o sciane kolo luzka, kiedys tez mialem halucynacje ze utarlem noge o chodnik i ...poczulem bol.nie moge tego powstrzymacbo dzieje sie to jakies 20 razy na dzien(przewaznie w nocy).inna sprawa to ot ze czuje sie przesladowany: wydaje mi sie ze te sytuacje przez jakie przechodze sa czasem tak komiczne albo tak tragiczne ze musi byc to wyrezyserowane. wydaje mi sie ze jestem w programie i zaczolem mowic sam do siebie: mowie tak: FILIP TY GADASZ SAM DO SIEBIE.WIEM ALE FAJNIE TAK.COS Z TOBA NIE TAK BO GADASZ SAM...WIEM ALE ZDAJE SOBIE SPRAWE ZE COS ZE MNA NIE TAK. potem rozmawiam ze soba przez 20 min i komentuje kawaly. zdaje sobie z tego sprawe ale jak nikt mnie nie slyszy to nic w tym zlego. raz mialem chyba stan ostry bo moi przyjaciele mnie olali(nie spotykam sie juz z nimi 3 miechy i ni mam przyjaciol) i czulem sie jak w filmie: nie wiedzialem czy to co czuje to prawda czy fikcja, moglem wybic okno ale cos mnie chamowalo,chodzilem po domu imyslalem ale czesto nawet w spokoju ni moge myslec bo jestem rozkojarzony.chce zaznczyc ze mnie mam depresji bo czesto sie szczerze smieje.aaa jeszcze. sam dla siebie robie kawaly.probuje nasladowac komediowe seriale i czestojest to komiczne (ale tylko dla mnie bo inni nie wiedza o co chodzi) prze co niektorzy mowia ze jestem debilem.ale ja wiem ze jest inaczej: interesuje sie religia(jestem ateista z wyboru), aborcja ,eutanazja,homosexualizmem,politykami czyli tematami ktorych moi rowiesnicy moga jedynie uslyszec od rodzicow. zdaje sobie sprawe ze moze to bys chizofrenia ale : jestem bardzo logiczny, umiem rozpoznac kiedy moj mozg plata mi figle, nie majacze i mam system chamujacy przed ciazkimi przypadkami chodiaz czasem naprawde nie jestem pewiem czy to serio jawa czy cos innego. sny mam tak realistycvzne ze czuje zapachy i idczucia w nich. moge nimi manipulowac wiec kiedy sni mi sie koszmar tylko pomysle ze jestem w snie i przenosze sie do wybranego przezemniie miejsca.mam leki i kiedys nie spalem przez cala noc ( chociaz bylem alkura w pokoju z tata bo ot bylo w hotelu) bo sie balem. nie wiem czego bo smierci sie nie boje. uswiadowmiem soebi ze jesli jestem ateista i zgine to nie spotka mnie nic zlego a jedynie moge zaspokoic swoja ciekawosc. mam zmiany nastrojow i czasem chce gogos zwyzwyac a za chwile mam ochote zrobic z niego mojego przyjaciela. przez to nie umiem utrzymac przyjazni. gdy przychodze ze szkoly jestem senny i czesto wpadam w ,, trans". sam zdaje sobie sprawe ze jesli to nie schizofrenia to i tak jest cos ze mna nie tak i wiem o tym dobrze.zbyszku poradz mi co mam robic.moi rodzice to konsrewatysci i tego nie uznaja vhciaz mam z nimi bardzo dobre stosunki. mam tez dorosla siostre . mowie to wszystko zeby wykluczyc mozliwosc ocenienia mnie jako rozpieszczonego jedynaka albo chcacego udowodnic innosc swoim rodzicom chlopca.czytam ksiaki(bardzo duzo),ale mam stwoerdzona dysgrafie wiec przepraszam.aa jeszcze zeby nie wyjsc na goscia kotoego nikt nie rozumie to powiem ze jest 1 osoba ktora mnie rozumie ( pozdro gosia) . a co do syndromow schizofrenii o powiem jeszcze ze od kad slysze glosy to pogorszylem sie w nacuce mam niechce do utrzymania higieny ale ja osobiscie uuwazam ze to nie sa jakies tam wazne objawy. choc czesto wyolbrzymiam fakty to dzisiaj jest na 100% prawda i nei ma sensu czegos dopowiadacte zeczy nie stalu sie raz nie dwa wiec wykluczamy przypadek jednorazowego omamienia. nie pale nie biore narkotykow nie pije i mam nadzije ze powaznie podjedziesz zbyszku do tego maila. wlasnie choruje na grypa wiec zyczcie mi zdrowia . pozdrawiam
pozdrawiam.FRAJER
- frajer
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: czw wrz 29, 2005 12:06 pm
- Lokalizacja: zabrze
lalala zdjecie od frajera
jak sami widzicie ostatnio dodalem swoje zdjecie( nieaktualne, bo sprzed 2 lat ),kto ma mnie poznac to pozna bo teraz wydoroslalem i zmienilem fryzure,ale niestety moi znajomi nie wchodza na takie strony. po raz kolejny prosze o rozwazenie mojego poprzedniego posta i oczywiscie pozdrawiam.
pozdrawiam.FRAJER