co odczuwam widząc chorego na schizofrenię

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

co odczuwam widząc chorego na schizofrenię

boję się go
3
4%
nie chcę go widzieć, bo nie chciałbym być taki sam
2
3%
on powinien nauczyć się, że jest wariat i powinien dobrze o tym wiedzieć
0
Brak głosów
narkotyki, złe wychowanie, nie dostał od ojca w porę w d.
1
1%
o, fajny wariat, ma kuku na muniu
1
1%
nie wiem skąd biorą się tacy ludzie
0
Brak głosów
społeczeństwo powinno coś zrobić, żeby nie chodzili tacy po ulicach
0
Brak głosów
jest mi przykro, że on taki jest
32
42%
dadzą mu zastrzyk to się uspokoi
4
5%
nie będę umieć nawiązać z nim kontaktu
1
1%
nie chce pracować z chorymi psychicznie
1
1%
nie znam się na psychiatrii
2
3%
inne (proszę o wpis)
24
32%
jestem zażenowany i czuję się na widok chorego nieswojo
4
5%
niewygodny ciężar, balast psujący krajobraz towarzyski
1
1%
 
Liczba głosów: 76

Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

co odczuwam widząc chorego na schizofrenię

Post autor: zbyszek »

najłatwiej jest powiedzieć, że w stosunku do chorego czujemy współczucie. wydaje mi się, że to tylko powierzchowna prawda narzucona przez edukację, chciałby prosić państwa o chwilę zastanowienia nad rzeczywistymi uczuciami, które sobie nie zawsze uświadamiamy. udział w samym głosowaniu jest anonimowy.
Ostatnio zmieniony sob maja 13, 2006 11:53 am przez zbyszek, łącznie zmieniany 4 razy.
AwPościeTeżAnonimowo

Post autor: AwPościeTeżAnonimowo »

pewne zażenowanie przez skojarzenia ze swoimi nieprzyjemnymi doświadczeniami, niechęć ale jednak też współczucie - tyle z punktu widzenia wyzdrowiałego
Gość

Post autor: Gość »

'chorzy' nie są 'zorganizowaną grupą' - mają tyle ze sobą wspólnego co, każdy inny człowiek ... są różni

natomiast psychiatrzy, psychologowie, ... to już upośledzenie umysłowe uwarunkowane społecznie ('edukacja') ... - obrzydzenie, wstręt :wink:
Awatar użytkownika
Aguś
zarejestrowany użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: pt sty 07, 2005 12:19 am
Lokalizacja: nie wiem

Post autor: Aguś »

Jest mi pprostu przykro widzac ze musi to przezywac... ale nie ma to nic wspolnego z jego wartoscia... dla mnie taki czlowiek jest zupelnie normalny... tylko po naszemu poprostu :)
katarzyna

Re: co odczuwam widząc chorego na schizofrenię

Post autor: katarzyna »

zbyszek pisze:najłatwiej jest powiedzieć, że w stosunku do chorego czujemy współczucie. wydaje mi się, że to tylko powierzchowna prawda narzucona przez edukację, chciałby prosić państwa o chwilę zastanowienia nad rzeczywistymi uczuciami, które sobie nie zawsze uświadamiamy. udział w samym głosowaniu jest anonimowy.
Proszę bardzo. Moze Ci się coś przyda. to wnioski z mojej pracy licencjackiej. Nawiasem mówiąc nie bardzo chciałeś dorzucić coś od Ciebie a szkoda....Oto kilka najczęstszych odpowiedzi moich ankietowanych-co czują gdy mają do czynienia a chorym psychicznie.
Boję się go.
Nie będę umieć nawiązać z nim kontaktu.
nie rozumiem go
Nie chce pracować z chorymi psychicznie
Nie znam się na psychiatrii.
I co Zbyszku, dalej masz w nosie to czym się zajęłam. Dalej nie przeszkadzają Ci stereotypy i uprzedzenia? Przeczytaj sobie jeszcze raz odpowiedż "spokojnej" w moim temacie "Co Wam u nas przeszkadza".
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: co odczuwam widząc chorego na schizofrenię

Post autor: zbyszek »

katarzyna pisze:I co Zbyszku, dalej masz w nosie to czym się zajęłam.
kasiu, cieszę się, że zerknęłaś znowu na forum, nigdy nie miałem w nosie tego co robisz. miałem tylko wątpliwości czy ktokolwiek będzie po dostrzejrzeniu swojej choroby na cokolwiek się jeszcze uskarżać. moja dawna oferta pomocy, ma co prawda kpiące sformułowanie, lecz jest przecież przyjazna.

może zechcesz podać trochę dokładniej wyniki twojej pracy. temat na pewno wart przeczytania i dyskusji.
past simple

Post autor: past simple »

Choroba to choroba. A wobec chorych odczuwam wpółczucie, a jeśli mogę to pomogę jakoś. Sam przez to przechodziłem więc teoretycznie(gdyż objawy są bardzo różne) wiem jak to jest czuć co taka osoba.
Zbyś
zarejestrowany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: pt cze 10, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Łódź, okolice

Post autor: Zbyś »

Na ulicy, czy w innym miejscu publicznym nie da się przecież odróżnić chorego na schizofrenię od innych ludzi.
Co innego np. w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Wtedy czuję się nieswojo, jestem zażenowany, bo nie wiem czy chora osoba życzy sobie kontaktu (nawet wzrokowego). Generalnie takie miejsca nie usposobiają mnie pozytywnie, raczej przynoszą smutek i refleksję.
Choroba nie wybiera, każdy może zachorować, KAŻDY!!!!
frazja

Post autor: frazja »

Kiedyś bałam się chorego i jego zaskakującego mnie zachowania . Co czułam ? Strach , przerażenie...podporządkowanie , łzy...tłumienie własnych emocji , bezradność , niezrozumienie i nienawiść...Teraz już czuję współczucie i chęć niesienia pomocy . Ponieważ mieszkam z osobą chorą traktuję ją tak samo jak każdego innego czlowieka a nawet lepiej bo wiem , że choremu jast trudniej .
chada
bywalec
Posty: 37
Rejestracja: pn mar 27, 2006 2:19 pm

Post autor: chada »

nigdy nie widzialem chorego . nie wiem po czym poznac taka osobe. a tak naprawde wydaje mi sie ze wszyscy sa niedojebani na swoj sposob. wezmy ta spod jedenastki juz trzeciego fagasa potraktowala nozem. albo tego zgreda przysnal ze szluga w mordzie i o malo co by nie splanal gdyby nie straz. albo te dzieciaki po kij im te pokemony. a ci wszyscy z dupy wysrani pedaly, policja,politycy,kretyni,skurwysyni,sportowcy, czarnuchy, zolci, prorocy, normalni, niemoralni, fundacje, posredniaki, konflikt pokolen, aids, narkomani, bezdomni, naukowcy, zule, prostyttki, niepelnosprawni, kosmonalci, roslinki, modele, nauczyciele, bankowcy, internauci, ......... to byla tylko zgrywa....... a na poczatku byl chaos
sad_grey
bywalec
Posty: 148
Rejestracja: czw mar 09, 2006 8:30 pm
Lokalizacja: from hell

Post autor: sad_grey »

najwarzeniejsze rzeby nie-krzywdzic innyh i z tego najbardziej powinni leczyc

a bedac szczery to jesli widze kogos kto wyglada na horego to mi przykro i z drugiej strony muj EgOiZm ciesze sie trohe ze nie jestem najnieudanszym czlowiekiem na swiecie glupio mi z tego powodu ale tak jusz mam :(
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
Awatar użytkownika
tom76
zaufany użytkownik
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: tom76 »

Znam i znałem wielu chorych psychicznie ludzi.
Mają dużo wrażliwości i potencjału twórczego-piszą wiersze,malują,są aktywni towarzysko,społecznie,...ale wielu z nich ma problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie,są na rentach,nie mogą pracować,...
Są też bystrzy w drobnych sytuacjach...
Kilka dni temu byłem odwiedzić szpital.Żeby wejść na oddział zamknięty i otwarty musiałem kupić medyczne ochraniacze na obuwie z folii z automatu.Miałem drobne,ale brakowalo mi 50gr.Spytałem grupke chorych z oddziału otwartego,żeby mi ktoś rozmienił 1 zł.Jeden mi rozmienił i dołożyłem mu za to 40gr.
Ten który mi rozmienił powiedział,że jakbym kiedyś chciał rozmienić 100zł to żebym tu przyszedł :!: :)
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

spotkalam osobę chorą. oczywiście trzeba wczesniej wiedziec o tym, ze jest chora. najgorsze jest to, ze... uswiadomilam sobie jak musza sie bac nas osoby 'niewtajemniczone', sokro i ja mialam swoje leki przed spotkaniem i w jego trakcie. chyba najbardziej przeszkadzala mi swiadomość, ze ktoś może gadać jedno a myśleć drugie. Jak ja. Nie hodzi o brak szczerosci jako ceche charakteru ale koniecznosc ukrywania swych mysli. Kwestia treningu społecznego. Potem żałowałam że kiedykolwiek komukolwiek mowilam cos o moim problemie. Ale nie czulam litości. Litość jest formą pogardy jak ktoś pięknie powiedział.
Kasia321
zarejestrowany użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: śr mar 29, 2006 7:46 am
Lokalizacja: Sobótka
Kontakt:

Post autor: Kasia321 »

xena pisze: spotkalam osobę chorą. oczywiście trzeba wczesniej wiedziec o tym, ze jest chora. najgorsze jest to, ze... uswiadomilam sobie jak musza sie bac nas osoby 'niewtajemniczone', sokro i ja mialam swoje leki przed spotkaniem i w jego trakcie. chyba najbardziej przeszkadzala mi swiadomość, ze ktoś może gadać jedno a myśleć drugie. Jak ja. Nie hodzi o brak szczerosci jako ceche charakteru ale koniecznosc ukrywania swych mysli. Kwestia treningu społecznego. Potem żałowałam że kiedykolwiek komukolwiek mowilam cos o moim problemie. Ale nie czulam litości. Litość jest formą pogardy jak ktoś pięknie powiedział.
Wiecie co czytam wasze wypowiedzi od pewnego czasu i mam wrażenie że wy się w swej chorobie czujecie wyróżnieni, upajacie się w swojej chorobie.. Ja jestem chora ale bym bała się obcować z chorymi, poniweaż żeby wyjść z choroby należy żyć i obserwowaćw miarę zdrowych ludzi , którym nie miesza się fikcja z rzeczywistością.
Zrezygnowałam z terapii grupowej i przeszłam na inwidualną która daje dobre rezultaty.
A Zbyszek to naprawdę uważa się za znawcę schizofrenii. Przeczytałam wiele książek, i mogę powiedzieć że w każdej chodzi o przedstawienie choroby w sposó naukowy. Jak Zbyszek jest taki obeznany to niech napisze jak nie mieć ataków, niech opisuje swoje przeżycia doświadczenia które mu pomogły bądz pomagają> Niech nie cytuje książek które napisane zostały przez ludzi zdrowych obserwujących schizofreników. Z schizy można naprawdę wyleczyć się tylko trzeba zacząć interesować się życiem zewnętrznym a nie tkwić we własnym stworzonym przez siebie świecie. Pomału to życie zewnętrzne zacznie wciągać i wewnętrzne przeżycia już nie będą takie ciekawe. Nic na
świecie nie dzieje się bez przyczyny. Wy sobie nie pomagacie na tym forum poprostu próbujecie znaleść kogoś kto się nad wami zlituje, pożałuje. Opowiadzaćie o przeżyciach które towarzyszą schizie o których schizofrenik doskonale wie on ma problem jak z choroby wyjść. Te wasze rozważania są mało pomocne.
My boimy się prawdziwego życia i uciekamy w magięale to życie prawdziwe nie jest takie straszne . Ktoś kiedyś zaszczepiłw nas strach.
To tyle . Cześć
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Kasia321 pisze:A Zbyszek to naprawdę uważa się za znawcę schizofrenii.
Kasiu, nikt z "przyzwoitych" lekarzy nie udzieli porady korespondencyjnie nie widząc człowieka na własne oczy, a jednak dobra rada jakiej potrzebuje np. ktoś z rodziny jest dość często oczywista. widzisz Kasiu, ja nie będąc psychiatrą mogę sobie na taką radę pozwolić bze ryzyka, że złamię ww. opisane standardy. dodatkowo dochodzi fakt, że mam w myśleniu pewne "naukowe" skłonności. razem powstaje wrażenie jakobym uważał siebie za "znawcę". rzeczywiscie pewno niektórym to przeszkadza, lecz podpowiedz proszę: czy ma zrezygnować z tych porad ?

to pewno dla tego forum ważny temat. jeśli chcesz coś więcej dodać rozpocznij proszę nowy wątek w dziale "o tym forum".
Ktoś kiedyś zaszczepiłw nas strach.To tyle . Cześć
to nie tak łatwo. lęk jest skutkiem a rzadko przyczyną. strach także rzadko uważa się za przyczynę.
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

do Kasia321

Post autor: xena »

Wypraszam sobie używanie mojego cytatu do obrazowania powyższych słów. Nie znasz kontekstu tego spotkania, nie znasz mnie. Nie oceniaj mnie ani innych, którzy tu piszą. Zapewniam Cię, że ponoszę odpowiedzialność za to co robię itd. Spadłabyś z krzesła gdybyś mnie znała osobiście, bo wszysko mozna o mnie powiedzieć, ale nie że się użalam nad sobą. Próbuję zrozumieć coś z pomocą innych. Myślę, że jak wiele osób tutaj. Grartuluję Ci sukcesów w leczeniu. Tylko po co wchodzisz na to forum czytać te nasze beznadziejne posty? no po co? Jakaś mania prześladowcza? Kupy sie to nie trzyma coś napisała... hehe
Awatar użytkownika
tom76
zaufany użytkownik
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: tom76 »

Kasia321
napisała:
Wiecie co czytam wasze wypowiedzi od pewnego czasu i mam wrażenie że wy się w swej chorobie czujecie wyróżnieni, upajacie się w swojej chorobie.. Ja jestem chora ale bym bała się obcować z chorymi, poniweaż żeby wyjść z choroby należy żyć i obserwowaćw miarę zdrowych ludzi , którym nie miesza się fikcja z rzeczywistością.


Ja na co dzień w 90% stykam się z ludźmi zdrowymi.Po szpitalu 2 lata temu wróciłem do normalnego życia.
Ale etykietka schizofrenika zostanie mi do końca życia.W tym temacie napisałem,że schizofrenicy są wrażliwi i mają potencjał twórczy-bo to prawda,ja to zauważyłem.
Teraz nie jestem na tyle chory,żeby wrócić do szpitala,chodzę na kontrole do psychiatry.
Nie chce dostać znowu psychozy,nikt tegonie chce.
Dwa lata temu po szpitalu nie dali mi renty,bo po chorobie nie widać po mnie śladu-nie każdy tak ma.Ale miałem depresje popsychotyczną i to zauważyli moi znajomi i wyrazili(powiedzieli)że ich to martwi kilka miesięcy temu.Z depresji popsychotycznej,chyba też już wychodzę.

Kasia321
napisała:
Z schizy można naprawdę wyleczyć się tylko trzeba zacząć interesować się życiem zewnętrznym a nie tkwić we własnym stworzonym przez siebie świecie. Pomału to życie zewnętrzne zacznie wciągać i wewnętrzne przeżycia już nie będą takie ciekawe.

Ten tekst jest bardzo trafny.Dopiero po depresji p.zauważyłem moich znajomych.Przestałem się izolować.odosabniać,unikać ludzi.Jestem bardzo aktywny towarzysko i społecznie.Prace zawodową mam tylko dorywczą.Stała praca to następny mój cel.
Myślę że dobrze że na tym forum jest dział TEMATY DOWOLNE i TWÓRCZOŚĆ,WRAŻLIWOŚĆ -tam można wyrazić swoją zdrową część duszy.


Kasia321
napisała:
Wy sobie nie pomagacie na tym forum poprostu próbujecie znaleść kogoś kto się nad wami zlituje, pożałuje. Opowiadzaćie o przeżyciach które towarzyszą schizie o których schizofrenik doskonale wie on ma problem jak z choroby wyjść. Te wasze rozważania są mało pomocne.

Ja na tym forum opisałem swoją chorobę po to:
-zrozumieć i opisać schizofrenie
-może się to komuś przyda
-odpowiadałem na pytania innych
-nie szukam litości,ale wiedzy,po to żeby sobie radzić w życiu
-...

Kasia321
napisała:
Jak Zbyszek jest taki obeznany to niech napisze jak nie mieć ataków, niech opisuje swoje przeżycia doświadczenia które mu pomogły bądz pomagają>

Ja chyba głównie z tego powodu jestem na tym forum-po to,żeby nauczyć się rozpoznać kiedy zbliża się atak.Mój jedyny dotychczasowy wniosek,to post"Odkrycie?"w temacie zespół paranoidalny.

Wyciągnęłaś wiele ciekawych wniosków.Pozdrawiam
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: do Kasia321

Post autor: zbyszek »

xena pisze:Wypraszam sobie używanie mojego cytatu
Xena, niestety prawie nikt z nas nie zna się osobiście, a wszyscy piszemy jakieś swoje wrażenia. Dopóki one nikogo nie odrzucają, ani nie obrażają celowo warto zachować cierpliwość, bo w nich wszystkich jest jakaś cząstka prawdy.
Pozdrawiam was Xena i Kasiu i do tej cierpliwości namawiam.
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

Zbyszku zgadzam się. Tak, tak. Znow dostałam po łbie. Ale nie lubie apodyktycznych wypowiedzi - jest tak a tak, jestescie tacy a tacy. To są oceny a nie opinie. Ja namawiam do pokory wobec "wiedzy" i swych przekonań.
Gość

Co odczuwam

Post autor: Gość »

współczucie
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”