co odczuwam widząc chorego na schizofrenię
Moderator: moderatorzy
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
co odczuwam widząc chorego na schizofrenię
najłatwiej jest powiedzieć, że w stosunku do chorego czujemy współczucie. wydaje mi się, że to tylko powierzchowna prawda narzucona przez edukację, chciałby prosić państwa o chwilę zastanowienia nad rzeczywistymi uczuciami, które sobie nie zawsze uświadamiamy. udział w samym głosowaniu jest anonimowy.
Ostatnio zmieniony sob maja 13, 2006 11:53 am przez zbyszek, łącznie zmieniany 4 razy.
Re: co odczuwam widząc chorego na schizofrenię
Proszę bardzo. Moze Ci się coś przyda. to wnioski z mojej pracy licencjackiej. Nawiasem mówiąc nie bardzo chciałeś dorzucić coś od Ciebie a szkoda....Oto kilka najczęstszych odpowiedzi moich ankietowanych-co czują gdy mają do czynienia a chorym psychicznie.zbyszek pisze:najłatwiej jest powiedzieć, że w stosunku do chorego czujemy współczucie. wydaje mi się, że to tylko powierzchowna prawda narzucona przez edukację, chciałby prosić państwa o chwilę zastanowienia nad rzeczywistymi uczuciami, które sobie nie zawsze uświadamiamy. udział w samym głosowaniu jest anonimowy.
Boję się go.
Nie będę umieć nawiązać z nim kontaktu.
nie rozumiem go
Nie chce pracować z chorymi psychicznie
Nie znam się na psychiatrii.
I co Zbyszku, dalej masz w nosie to czym się zajęłam. Dalej nie przeszkadzają Ci stereotypy i uprzedzenia? Przeczytaj sobie jeszcze raz odpowiedż "spokojnej" w moim temacie "Co Wam u nas przeszkadza".
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: co odczuwam widząc chorego na schizofrenię
kasiu, cieszę się, że zerknęłaś znowu na forum, nigdy nie miałem w nosie tego co robisz. miałem tylko wątpliwości czy ktokolwiek będzie po dostrzejrzeniu swojej choroby na cokolwiek się jeszcze uskarżać. moja dawna oferta pomocy, ma co prawda kpiące sformułowanie, lecz jest przecież przyjazna.katarzyna pisze:I co Zbyszku, dalej masz w nosie to czym się zajęłam.
może zechcesz podać trochę dokładniej wyniki twojej pracy. temat na pewno wart przeczytania i dyskusji.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: pt cze 10, 2005 9:33 am
- Lokalizacja: Łódź, okolice
Na ulicy, czy w innym miejscu publicznym nie da się przecież odróżnić chorego na schizofrenię od innych ludzi.
Co innego np. w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Wtedy czuję się nieswojo, jestem zażenowany, bo nie wiem czy chora osoba życzy sobie kontaktu (nawet wzrokowego). Generalnie takie miejsca nie usposobiają mnie pozytywnie, raczej przynoszą smutek i refleksję.
Choroba nie wybiera, każdy może zachorować, KAŻDY!!!!
Co innego np. w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Wtedy czuję się nieswojo, jestem zażenowany, bo nie wiem czy chora osoba życzy sobie kontaktu (nawet wzrokowego). Generalnie takie miejsca nie usposobiają mnie pozytywnie, raczej przynoszą smutek i refleksję.
Choroba nie wybiera, każdy może zachorować, KAŻDY!!!!
Kiedyś bałam się chorego i jego zaskakującego mnie zachowania . Co czułam ? Strach , przerażenie...podporządkowanie , łzy...tłumienie własnych emocji , bezradność , niezrozumienie i nienawiść...Teraz już czuję współczucie i chęć niesienia pomocy . Ponieważ mieszkam z osobą chorą traktuję ją tak samo jak każdego innego czlowieka a nawet lepiej bo wiem , że choremu jast trudniej .
nigdy nie widzialem chorego . nie wiem po czym poznac taka osobe. a tak naprawde wydaje mi sie ze wszyscy sa niedojebani na swoj sposob. wezmy ta spod jedenastki juz trzeciego fagasa potraktowala nozem. albo tego zgreda przysnal ze szluga w mordzie i o malo co by nie splanal gdyby nie straz. albo te dzieciaki po kij im te pokemony. a ci wszyscy z dupy wysrani pedaly, policja,politycy,kretyni,skurwysyni,sportowcy, czarnuchy, zolci, prorocy, normalni, niemoralni, fundacje, posredniaki, konflikt pokolen, aids, narkomani, bezdomni, naukowcy, zule, prostyttki, niepelnosprawni, kosmonalci, roslinki, modele, nauczyciele, bankowcy, internauci, ......... to byla tylko zgrywa....... a na poczatku byl chaos
najwarzeniejsze rzeby nie-krzywdzic innyh i z tego najbardziej powinni leczyc
a bedac szczery to jesli widze kogos kto wyglada na horego to mi przykro i z drugiej strony muj EgOiZm ciesze sie trohe ze nie jestem najnieudanszym czlowiekiem na swiecie glupio mi z tego powodu ale tak jusz mam
a bedac szczery to jesli widze kogos kto wyglada na horego to mi przykro i z drugiej strony muj EgOiZm ciesze sie trohe ze nie jestem najnieudanszym czlowiekiem na swiecie glupio mi z tego powodu ale tak jusz mam
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
czesc
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Znam i znałem wielu chorych psychicznie ludzi.
Mają dużo wrażliwości i potencjału twórczego-piszą wiersze,malują,są aktywni towarzysko,społecznie,...ale wielu z nich ma problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie,są na rentach,nie mogą pracować,...
Są też bystrzy w drobnych sytuacjach...
Kilka dni temu byłem odwiedzić szpital.Żeby wejść na oddział zamknięty i otwarty musiałem kupić medyczne ochraniacze na obuwie z folii z automatu.Miałem drobne,ale brakowalo mi 50gr.Spytałem grupke chorych z oddziału otwartego,żeby mi ktoś rozmienił 1 zł.Jeden mi rozmienił i dołożyłem mu za to 40gr.
Ten który mi rozmienił powiedział,że jakbym kiedyś chciał rozmienić 100zł to żebym tu przyszedł
Mają dużo wrażliwości i potencjału twórczego-piszą wiersze,malują,są aktywni towarzysko,społecznie,...ale wielu z nich ma problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie,są na rentach,nie mogą pracować,...
Są też bystrzy w drobnych sytuacjach...
Kilka dni temu byłem odwiedzić szpital.Żeby wejść na oddział zamknięty i otwarty musiałem kupić medyczne ochraniacze na obuwie z folii z automatu.Miałem drobne,ale brakowalo mi 50gr.Spytałem grupke chorych z oddziału otwartego,żeby mi ktoś rozmienił 1 zł.Jeden mi rozmienił i dołożyłem mu za to 40gr.
Ten który mi rozmienił powiedział,że jakbym kiedyś chciał rozmienić 100zł to żebym tu przyszedł
spotkalam osobę chorą. oczywiście trzeba wczesniej wiedziec o tym, ze jest chora. najgorsze jest to, ze... uswiadomilam sobie jak musza sie bac nas osoby 'niewtajemniczone', sokro i ja mialam swoje leki przed spotkaniem i w jego trakcie. chyba najbardziej przeszkadzala mi swiadomość, ze ktoś może gadać jedno a myśleć drugie. Jak ja. Nie hodzi o brak szczerosci jako ceche charakteru ale koniecznosc ukrywania swych mysli. Kwestia treningu społecznego. Potem żałowałam że kiedykolwiek komukolwiek mowilam cos o moim problemie. Ale nie czulam litości. Litość jest formą pogardy jak ktoś pięknie powiedział.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: śr mar 29, 2006 7:46 am
- Lokalizacja: Sobótka
- Kontakt:
Wiecie co czytam wasze wypowiedzi od pewnego czasu i mam wrażenie że wy się w swej chorobie czujecie wyróżnieni, upajacie się w swojej chorobie.. Ja jestem chora ale bym bała się obcować z chorymi, poniweaż żeby wyjść z choroby należy żyć i obserwowaćw miarę zdrowych ludzi , którym nie miesza się fikcja z rzeczywistością.xena pisze: spotkalam osobę chorą. oczywiście trzeba wczesniej wiedziec o tym, ze jest chora. najgorsze jest to, ze... uswiadomilam sobie jak musza sie bac nas osoby 'niewtajemniczone', sokro i ja mialam swoje leki przed spotkaniem i w jego trakcie. chyba najbardziej przeszkadzala mi swiadomość, ze ktoś może gadać jedno a myśleć drugie. Jak ja. Nie hodzi o brak szczerosci jako ceche charakteru ale koniecznosc ukrywania swych mysli. Kwestia treningu społecznego. Potem żałowałam że kiedykolwiek komukolwiek mowilam cos o moim problemie. Ale nie czulam litości. Litość jest formą pogardy jak ktoś pięknie powiedział.
Zrezygnowałam z terapii grupowej i przeszłam na inwidualną która daje dobre rezultaty.
A Zbyszek to naprawdę uważa się za znawcę schizofrenii. Przeczytałam wiele książek, i mogę powiedzieć że w każdej chodzi o przedstawienie choroby w sposó naukowy. Jak Zbyszek jest taki obeznany to niech napisze jak nie mieć ataków, niech opisuje swoje przeżycia doświadczenia które mu pomogły bądz pomagają> Niech nie cytuje książek które napisane zostały przez ludzi zdrowych obserwujących schizofreników. Z schizy można naprawdę wyleczyć się tylko trzeba zacząć interesować się życiem zewnętrznym a nie tkwić we własnym stworzonym przez siebie świecie. Pomału to życie zewnętrzne zacznie wciągać i wewnętrzne przeżycia już nie będą takie ciekawe. Nic na
świecie nie dzieje się bez przyczyny. Wy sobie nie pomagacie na tym forum poprostu próbujecie znaleść kogoś kto się nad wami zlituje, pożałuje. Opowiadzaćie o przeżyciach które towarzyszą schizie o których schizofrenik doskonale wie on ma problem jak z choroby wyjść. Te wasze rozważania są mało pomocne.
My boimy się prawdziwego życia i uciekamy w magięale to życie prawdziwe nie jest takie straszne . Ktoś kiedyś zaszczepiłw nas strach.
To tyle . Cześć
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kasiu, nikt z "przyzwoitych" lekarzy nie udzieli porady korespondencyjnie nie widząc człowieka na własne oczy, a jednak dobra rada jakiej potrzebuje np. ktoś z rodziny jest dość często oczywista. widzisz Kasiu, ja nie będąc psychiatrą mogę sobie na taką radę pozwolić bze ryzyka, że złamię ww. opisane standardy. dodatkowo dochodzi fakt, że mam w myśleniu pewne "naukowe" skłonności. razem powstaje wrażenie jakobym uważał siebie za "znawcę". rzeczywiscie pewno niektórym to przeszkadza, lecz podpowiedz proszę: czy ma zrezygnować z tych porad ?Kasia321 pisze:A Zbyszek to naprawdę uważa się za znawcę schizofrenii.
to pewno dla tego forum ważny temat. jeśli chcesz coś więcej dodać rozpocznij proszę nowy wątek w dziale "o tym forum".
to nie tak łatwo. lęk jest skutkiem a rzadko przyczyną. strach także rzadko uważa się za przyczynę.Ktoś kiedyś zaszczepiłw nas strach.To tyle . Cześć
do Kasia321
Wypraszam sobie używanie mojego cytatu do obrazowania powyższych słów. Nie znasz kontekstu tego spotkania, nie znasz mnie. Nie oceniaj mnie ani innych, którzy tu piszą. Zapewniam Cię, że ponoszę odpowiedzialność za to co robię itd. Spadłabyś z krzesła gdybyś mnie znała osobiście, bo wszysko mozna o mnie powiedzieć, ale nie że się użalam nad sobą. Próbuję zrozumieć coś z pomocą innych. Myślę, że jak wiele osób tutaj. Grartuluję Ci sukcesów w leczeniu. Tylko po co wchodzisz na to forum czytać te nasze beznadziejne posty? no po co? Jakaś mania prześladowcza? Kupy sie to nie trzyma coś napisała... hehe
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Kasia321
napisała:
Wiecie co czytam wasze wypowiedzi od pewnego czasu i mam wrażenie że wy się w swej chorobie czujecie wyróżnieni, upajacie się w swojej chorobie.. Ja jestem chora ale bym bała się obcować z chorymi, poniweaż żeby wyjść z choroby należy żyć i obserwowaćw miarę zdrowych ludzi , którym nie miesza się fikcja z rzeczywistością.
Ja na co dzień w 90% stykam się z ludźmi zdrowymi.Po szpitalu 2 lata temu wróciłem do normalnego życia.
Ale etykietka schizofrenika zostanie mi do końca życia.W tym temacie napisałem,że schizofrenicy są wrażliwi i mają potencjał twórczy-bo to prawda,ja to zauważyłem.
Teraz nie jestem na tyle chory,żeby wrócić do szpitala,chodzę na kontrole do psychiatry.
Nie chce dostać znowu psychozy,nikt tegonie chce.
Dwa lata temu po szpitalu nie dali mi renty,bo po chorobie nie widać po mnie śladu-nie każdy tak ma.Ale miałem depresje popsychotyczną i to zauważyli moi znajomi i wyrazili(powiedzieli)że ich to martwi kilka miesięcy temu.Z depresji popsychotycznej,chyba też już wychodzę.
Kasia321
napisała:
Z schizy można naprawdę wyleczyć się tylko trzeba zacząć interesować się życiem zewnętrznym a nie tkwić we własnym stworzonym przez siebie świecie. Pomału to życie zewnętrzne zacznie wciągać i wewnętrzne przeżycia już nie będą takie ciekawe.
Ten tekst jest bardzo trafny.Dopiero po depresji p.zauważyłem moich znajomych.Przestałem się izolować.odosabniać,unikać ludzi.Jestem bardzo aktywny towarzysko i społecznie.Prace zawodową mam tylko dorywczą.Stała praca to następny mój cel.
Myślę że dobrze że na tym forum jest dział TEMATY DOWOLNE i TWÓRCZOŚĆ,WRAŻLIWOŚĆ -tam można wyrazić swoją zdrową część duszy.
Kasia321
napisała:
Wy sobie nie pomagacie na tym forum poprostu próbujecie znaleść kogoś kto się nad wami zlituje, pożałuje. Opowiadzaćie o przeżyciach które towarzyszą schizie o których schizofrenik doskonale wie on ma problem jak z choroby wyjść. Te wasze rozważania są mało pomocne.
Ja na tym forum opisałem swoją chorobę po to:
-zrozumieć i opisać schizofrenie
-może się to komuś przyda
-odpowiadałem na pytania innych
-nie szukam litości,ale wiedzy,po to żeby sobie radzić w życiu
-...
Kasia321
napisała:
Jak Zbyszek jest taki obeznany to niech napisze jak nie mieć ataków, niech opisuje swoje przeżycia doświadczenia które mu pomogły bądz pomagają>
Ja chyba głównie z tego powodu jestem na tym forum-po to,żeby nauczyć się rozpoznać kiedy zbliża się atak.Mój jedyny dotychczasowy wniosek,to post"Odkrycie?"w temacie zespół paranoidalny.
Wyciągnęłaś wiele ciekawych wniosków.Pozdrawiam
napisała:
Wiecie co czytam wasze wypowiedzi od pewnego czasu i mam wrażenie że wy się w swej chorobie czujecie wyróżnieni, upajacie się w swojej chorobie.. Ja jestem chora ale bym bała się obcować z chorymi, poniweaż żeby wyjść z choroby należy żyć i obserwowaćw miarę zdrowych ludzi , którym nie miesza się fikcja z rzeczywistością.
Ja na co dzień w 90% stykam się z ludźmi zdrowymi.Po szpitalu 2 lata temu wróciłem do normalnego życia.
Ale etykietka schizofrenika zostanie mi do końca życia.W tym temacie napisałem,że schizofrenicy są wrażliwi i mają potencjał twórczy-bo to prawda,ja to zauważyłem.
Teraz nie jestem na tyle chory,żeby wrócić do szpitala,chodzę na kontrole do psychiatry.
Nie chce dostać znowu psychozy,nikt tegonie chce.
Dwa lata temu po szpitalu nie dali mi renty,bo po chorobie nie widać po mnie śladu-nie każdy tak ma.Ale miałem depresje popsychotyczną i to zauważyli moi znajomi i wyrazili(powiedzieli)że ich to martwi kilka miesięcy temu.Z depresji popsychotycznej,chyba też już wychodzę.
Kasia321
napisała:
Z schizy można naprawdę wyleczyć się tylko trzeba zacząć interesować się życiem zewnętrznym a nie tkwić we własnym stworzonym przez siebie świecie. Pomału to życie zewnętrzne zacznie wciągać i wewnętrzne przeżycia już nie będą takie ciekawe.
Ten tekst jest bardzo trafny.Dopiero po depresji p.zauważyłem moich znajomych.Przestałem się izolować.odosabniać,unikać ludzi.Jestem bardzo aktywny towarzysko i społecznie.Prace zawodową mam tylko dorywczą.Stała praca to następny mój cel.
Myślę że dobrze że na tym forum jest dział TEMATY DOWOLNE i TWÓRCZOŚĆ,WRAŻLIWOŚĆ -tam można wyrazić swoją zdrową część duszy.
Kasia321
napisała:
Wy sobie nie pomagacie na tym forum poprostu próbujecie znaleść kogoś kto się nad wami zlituje, pożałuje. Opowiadzaćie o przeżyciach które towarzyszą schizie o których schizofrenik doskonale wie on ma problem jak z choroby wyjść. Te wasze rozważania są mało pomocne.
Ja na tym forum opisałem swoją chorobę po to:
-zrozumieć i opisać schizofrenie
-może się to komuś przyda
-odpowiadałem na pytania innych
-nie szukam litości,ale wiedzy,po to żeby sobie radzić w życiu
-...
Kasia321
napisała:
Jak Zbyszek jest taki obeznany to niech napisze jak nie mieć ataków, niech opisuje swoje przeżycia doświadczenia które mu pomogły bądz pomagają>
Ja chyba głównie z tego powodu jestem na tym forum-po to,żeby nauczyć się rozpoznać kiedy zbliża się atak.Mój jedyny dotychczasowy wniosek,to post"Odkrycie?"w temacie zespół paranoidalny.
Wyciągnęłaś wiele ciekawych wniosków.Pozdrawiam
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: do Kasia321
Xena, niestety prawie nikt z nas nie zna się osobiście, a wszyscy piszemy jakieś swoje wrażenia. Dopóki one nikogo nie odrzucają, ani nie obrażają celowo warto zachować cierpliwość, bo w nich wszystkich jest jakaś cząstka prawdy.xena pisze:Wypraszam sobie używanie mojego cytatu
Pozdrawiam was Xena i Kasiu i do tej cierpliwości namawiam.